Ol
Cena num eru 20 groszy.
Warszawa, 27 Maja 1906 r. flg 9
SEZON LETNI 1906.
„Panama” tramwajowa.
C Z V B Ł 7 S Z A Ł . Fragment parlamentarny.
— Patrz pan, odpowiedź Dumy na mowę t r o nową nie doszła podług adresu...
- A czy pan słyszał kiedy, żeby w Rosyi ja ka odpowiedź dochodziła podług adresu?...
W ZAKRYSTYI.
— Czy mogę się widzieć z księdzem dobro
dziejem?... Potrzebny gwałtownie do konającego...
— To będzie bardzo trudno, moja pani, bo jeden przerzucił się na mankietnika a drugi pojechał posłować do Petersburga...
MENU OBIADOWE
n ie s z c z ę sn e j D um y p e te rsb u rs k ie j.
Czernina a la Trepów.
Flaki z olejem a ła Witte.
Raki a la praw ica opozycyjna.
Kołtuny a la Suworin (ojciec).
Mięso surowe a la Durnowo.
Lody a la Rada ministrów.
Krem różowy policyjny.
Szampan biurokratyczny. Flanio Nowodworski:
amnestję i konstytucję!
I ja też plosę o
Nie tak, to ow ak.
-— No i co pan na to, że adres Dumy nie został przyjęty?
— li, głupstwo, drobna rzecz! Został przecież przejęły!
Monolog bandyty.
— Cały mój zarobek wynosi fajgla, a dzien
niki zarobią na tem setki. I tak zawsze nędzarz pracuje na pożytek bogatych...
Z am i a s t s e n a t o r a . W policyjnem towarzystwie Zbrakło znów jednego bicza, Bowiem w Pitrze— stante pede—
Wyrzucono precz Wuicza!
Odszedł zatem i — rzecz dziwna—
Nie zostanie senatorem, Jeno odtąd—co za zmiana!—
Nazwą go po prostu: morem!
N I E O D S I A D Y W A Ł . -— I długoś pan odsiadywał więzienie?
— Wcale go nie odsiadywałem, bo zaraz na samym wstępie tak mnie potłukli kolbami, że cały swój czas odleżałem....
P r z e c i w k o molom.
— Czy w waszem więzieniu są też mole?
— O nie: u nas wszyscy więźnie są często i porządnie trzepani.
M 9 Z C
K R U K .
(n a z n a n ą n u tę.) Z c h m u r sk łę b io n y c h po n a d N ow ą
P rz y dolinie sio ła,
K ruk z im p etem sia d ł n a drzew o 1 n a u c z tę w oła.
Z b lad ła S o n ia Iw anow a, Z nak n a p ie rs ia c h czyni;
— J a k a ż s tr a s z n a w ie ś ć .ta m now a?
Moj m uż w P riw iślin ji!
Pow iedz że m i k ru k u —ra ju , Czemuż to w aść k racze?
Iw an czy k ln ie w dzikim k r a ju Ż ycie sw e tułacze?
K ru k z ir o n ją rzek n ie: „juści!
Tam j e s t św ie tn ie W an i!...—
I o g ro m n y b ry la n t p uści Z dzioba w ręce p a n i.
D a m a łz y ra d o ś c i roni I do g ó ry „sld k a :“
— P ozdrów k ru k u 'ta m od S oui D zieła m ęcz en n ik a.
1 to pow iedz:—Nim n a sejm ie B iurokratów z g n io tą, Mąż zk ąd możć, n ie c h a j zdejm ie,
Bo je s t ,,c z y n e m " po to N iech u p ra w ia sw oizw olje
Do sam eg o końca, A bym m ia ła d ro g ą kolję,
P ię k n ie js z ą od słońca!
Co się komu należy, to należy.
— Hołota! Żaden mi nie ustąpi miejsca! Jakby tu im dać do zrozumienia, ż e | przez trzy kwartały mieszkałam w tym samym domu, gdzie p. Nowo
dworski, poseł!
Ja k to nieraz źle bez paszportu!
— A pasport jest’?
— Nie mam! a lak by się teraz przydał...
N E K R O L O G . Gnębił, deptał, więził, bił, Dla łez ludzkich jeno żył.
Cudze łzy—to jemu raj, Trwogę siał o getkę staj, Z Boga—też bywało drwi ..
A gdy siekł—to już do krwi!
Bezpieczeństwa nosząc sieć,
Bliźnich chciał w swych szponach mieć, By ich jak zwierzęta módz
Więzić, kopać, prać i tłuc, Istny był przemocy król:
Jemu radość cudzy ból!
Mały „czyn“—lecz gdy w padł w szał, Robił co sam jeno chciał;
Alfa i omega on:
Chce to bat, a n ie - to zgon, Przy nim Neron praw ie bladł...
Mały „czyn“ lecz wielki kat.
Dziś już niema go, bo padł...
Ząb za ząb i jad za jad;
Poszedł—dobrze to czy źle?
Czego chciał? Ha, któż go wie...
Próżno mózgiem kręć i wierć...
Sam siał śmierć i padł przez śmierć.
S y m p to m a t. Co robią nasi posłowie w Dumie?
— P anna Agata to się musiała urodzić pod
czas jakiego stanu wojennego!...
■— A to z jakiej raczji?
— A bo od panny Agaty takie gorąco bucha!
P rzysłow ia m ądrością narodów.
- Mój syn wyszedł z doinu o 6-tej z rana i dostał kulą, karabinową w bok.
— Ha, przysłowie wszak uczy: „kto rano wsta
je, temu pan Bóg daje.“
Trepów wpada coraz giębiej.
Był Jener. Gubernatorem, Potem został dyktatorem, Żal go było pus'cić kantem, A więc został komendantem, Z kom endanta dla honoru Dostał czyn M inistra dworu.
A więc racja jest nie mała, W idzi już ją każde oko, Że w pakują jenerała
W krótce pew no—gdzieś głęboko.
K W E S T J A.
— Co to znaczy am nestja cząstkowa?
Zdaje mi się, że to znaczy zwolnienie więźniów z „ucząstku“ a z cytadeli—wcale nie.
Dr. Zbigniew Paderewski Jan W aligóra
Dr. J ó z e f Zwierzyński Dr. Antoni R ząd
Ks. Seweryn Czetwertyński A lfons Parczewski
Hr. Maurycy Zamoyski
H r. J ó z e f Potocki
M arjau Massunjus
Franciszek Nowodworski
H r. W ładysław Tyszkiewicz—
Ks. biskup Koop - Czesław Jankow ski
Aleksander Lednicki
bębni palcam i w stół.
■ ssie ze smoczka.
• rachuje świece w ży
randolach, poci się.
słucha co inni mówią i nic nie rozumie, wyrywa sobie język, aby się nie zdradzie czemkolwiek przed własną rodziną po powrocie do Kalisza, myśli o wdziękach narzeczonej i o dłu
gach brata Tomasza, układa projekt w iel
kiego polowania na słonie.
marzy o zastaniu na
czelnym redaktorem
„Russkawo Gosudar- stvva.“
układa dokument hi
storyczny, stw ierdza
jący praw ną i wiecz
ną przynależność Kró
lestwa Polskiego do Rosyi.
uinizga się do sąsia
dów.
prezentuje filolety.
myśli o losach „Kraju“
(petersburskiego), orze za wszystkich.
K w estja so cja ln a .
— Wszakże jeszcze wczoraj byliście ślepym?...
— No tak, ale dziś zastrajkow ał mój prze
wodnik ..
M 9 S Z C Z U T li Iv
Durnowo i Stolypin.
Szanując pam ięć Durnowo, StoJypin dał sobie słowo, By nie zmieniać steru nawy,
Wiozącej „wewnętrzne sp ra w y / Lecz gdy w głowę mu się wkręci Pamięć Płewego pamięci,
Zmieni chęci najgorętsze—
Pomny n a swe własne wnętrze.
Sprytnie się wywinął.
— Co myślicie, lłerszku, o działalności warty pułku austrjackiego w więzieniach portu Aleksieja?
— Ja myślę co ja niechcę za krytykowanie wojska dostać się do kozy.
Pra.ls-fcyczriT' po p o ł.
— Jednak to dziwne, że pomocnik komisarza Dumy, Korewo, podmawia włościan rossyjskich prze
ciwko głosowaniu za autonomją w Polsce.
— Za pozwoleniem. Jestem pewny, że i pan, mając wujaszka gubernatora, nie glosowałbyś za skasowaniem po lęgi i samowoli biurokratycznej.
Przyjęcie.
P atrz Wałek. Felka zaprowadzili wczoraj rano na najwyższe przyjęcie!
— Gadasz!
—- Żebym tak zdrów był! Wzięli go na szu- bieniczkę i powiesili!
W o źnica w kłopocie.
- Czort znajet czto takoje! Ja ich na prawo, a oni na lewo!
Obalenie testamentu.
W tych dniach przeniosła się do krainy wiecznego zapom nienia ułom na od powicia Endecja, rodem z Abdery, a ledwie zdołała zamknąć powieki, do
m niemani spadkobiercy jej, wobec upełniomocnio- nych przez zapisodawezynię: „Gazetę Polską41 i
„Dzwonu Polskiego1' otworzyli
TESTAMENT,
którego treść dosłowna brzmi jak następuje:
„Ja, niżej podpisana, zdrowa na ciele i przytom
na na umyśle, cały mój majątek, jaki posiadam.
Królestwo Polskie, zapisuję po wieczne czasy czcigo
dnemu Rządowi rossyjskiemu, jako takiem u, który zawsze mnie ocenić i zrozumieć potrafił.
Ostatnią moją wolą doczesną, z praw a włas
ności powyżej wymienionego m ajątku wydziedziczam stanowczo wszystkich moich krewnych z prostej czy ubocznej linji, przyczem nadmieniam, że wszelkie zaku
sy mojej licznej rodziny, zmierzać mogące ku zwaleniu niniejszego zapisu, należy uważać za akt, nielegalny i brzemienny w cechy uzurpacyjne. W razie zaś wyniknąć mogącjTch sporów sądowych, winnam nad
mienić jeszcze, że cały m ajątek mój, Królestwo Pol
skie, już w 1815-ym roku, pamiętnym traktatem wiedeńskim, przy zachowaniu wszelkich okoliczności prawnych, przyznany został czcigodnemu Rządowi rossyjskiemu, z łaski też którego, do końca dni swo
ich, w chwale i skromności, z majątku onego korzy
stać było mi danem.
Taka jest moja wola niezłomna i ostatnia.
Pokój wszystkim dobrym ludziom, nie przyj
mującym udziału w strajkach powszechnych!
W arszawa w Maju 1906 roku.
Testam ent powyższy naprowadził na myśl wszystkich trzeźwych ludzi, że ś. p. Endecja, spo
rządzając go, była niepoczytalną (m orał insamty).
Dokonano też natychmiast eksliumacyi zwłok. Ja koż ekspertyza sądowo-lekarska wykazała, że nie
boszczka już od dawien dawna podlegała następują
cym chorobom, wyłączającym wszelką zdolność umysłową, a mianowicie:
Paralysis clironica;
M arasm ns senilis (uwiąd starczy).
Attrophia subsłanciac gliseae (zanik istoty szarej mózgowej);
Paralysis agitans— i Demenłia paralitica.
Wobec tego, testament został unieważniony, i jest wszelka pewność, że Królestwo Polskie znaj
dzie się w rękach prawnych posiadaczy.
Przedsiębiorca w opałach.
— Jak panu idzie przedsiębiorstwo pogrze
bowe?
— Marnie: wiele krzątaniny a mało dochodów.
— A jednak w ostatnich czasach umarło kil
ku grubych urzędników?
— Mój drogi panie, z tego niemam wielkich korzyści. Karawany, jak panu wiadomo, dostarcza m agistrat.
— Ale trum ny...
— Albo to dzisiaj grubych urzędników cho
wają w trum nach? Co chwila wpada do mnie in
teresant i mówi: „mamy nowy zgon: do zebrania kości i kawałków ciała niech pan przyśle swego człowieka z grabiam i i garnuszkiem.11
Do HaPodowe] Demokpaeji.
Z torbą - na obcą pójdziecie paszę, Gdy oddać chcecie, co święcie—nasze!
(podpisano) Endecja.
^ m j j __ _____________ __ ~ J L i L c z u
) n te r v ie v
3Witte.
(po jego przem ówieniu w tiadzie Państwa).
Je d e n z w y b itn y c h h is to ry k ó w , p ra g n ą c so b ie n a reszcie u św iad o m ić ja k n a le ż y p o sta ć człow ieka, k tó r y ta k w a ż n ą rolę o d e g ra ł w d z ie ja c h R o sji, zw ró cił się osobiście do Hr. W itteg o z p ro ś b ą o k ilk a słów w y ja ś n ie n ia co do p o b u d ek p o lity czn ej d z ia ła ln o ś c i b. p re m ie ra .
U ra b ia był n iezm iern ie ro z ż a lo n y i w zb u rzo n y , gdy się d o w ie d z ia ł, że o śm ie la ją się p o s ą d z a ć go o zaco fan ie i t a m ow anie ru c h u w olnościow ego.
— O dw iedziłem p rzecież g ró b W a s z in g to n a — z a c z ą ł m ów ić głosem p e łn y m ro z g o ry c z e n ia — p o d lałem n a nim o so b iśc ie drzew o w olności! I tego b y ło im m ało!... P r z y c z y n iłe m się do w y d a n ia M anifestu z 30 P a ź d z ie rn ik a , i cóż? Ż ydzi, d la k tó r y c h b y łe m przecież ta k życzliw y, z b u n to w a li się i sam i w yw ołali pogrom y!.. J a p ierw szy przecież p o w ied zia łem , że n a ró d ro s y js k i w y ró s ł ju ż z po
w ijaków !... N a p rz y k ła d polacy: ch cia łem w p ły n ą ć ju ż n a m in is tra o św ia ty , żeby w P riw iś lin ji w prow adzono ję z y k p o ls k i w p ierw szy ch dwu k la s a c h szkól e le m e n ta rn y c h , i co z teg o w yszło? No co? P o la c y z a ż ą d a li a u to n o m ji, m u siałem w ięc w prow adzić s ta n w ojenny!
— O ile się n ie m ylę, „D aily Tele,graph“ c y to w ał p a ń sk ie z d an ie : „że refo rm p r a g n ą ty lk o p a r tje s k r a jn e ."
— No czyż ta k n ie je s t? Czy reform nie ż ą d a ją p a rtje sk ra jn e ? Bo su m ie n n a a n k ie ta , p rzep ro w ad zo n a przez m oje biuro, stw ie rd z iła przecież, że p ozostałe s tr o n n ictw a, c a ła R osja p raw ie t. j. „ l ‘aźd z ie rn ik o w c y ,“ „Z w o len n ic y leg aln eg o po rząd k u " „P raw dziw i R o sja n ie 11 i t. zw. „ C z a r
n a s e c in a 11— są to p rzecież o tw a rc i p rz e c iw n ic y w szelkich refo rm . O trzy m y w ałem z re s z tą ty s ią c e depesz z T m u ta ra - k a m a , z W oniuczej K a n a w y i z in n y c h w ie lk ic h ś ro d o w isk, że R o sja n ie p ra g n ie zm ian! To sam o p isa ło ,,Rusko- je G o su d arstw o “ „N ow oje W re m ia " „M oskow skija W iedo- m o sti" i in n e n a jlib e r a ln ie js z e d z ie n n ik i...“
— Ależ, W a sz a E k selen c jo , a kadeci?
— K adeci?... K adeci?... Ależ oni w ted y g ło su n ie m ieli.
— Ja k to ?
— Z resztą, n ie m ogłem wogóle p rzew id zieć w ted y , że Diuna je d n a k ż e się u fo rm u je , nie p o są d z a łe m ro s ja n o ty le w y trw a ło ś c i. Ale z a to te r a z je s te m z ca le m u z n a n iem d la ta le n tó w i p ra g n ie ń ludzi, s to ją c y c h n a czele D u
my! A to u t se ig n e u r to u t honneur!
— A „ p ra w a z a sa d n ic z e 1' zred ag o w an e przez p a n a hrabiego?
— A leż p an ie, to się s ta ło p rz e c ie ż ju ż po z a c ią g n ię ciu pożyczki!
_ ? ! ! ?
— Z resztą, n a jle p sz y m dow odem m ego lib eralizm u je s t m o ja d y m isja... Pow iem p an u p od sek retem : b an o się, że m ogę być d la D um y za pob łażliw y : za n a d to eu ro p ejsk i.
Ś w iad czy z re s z tą o tem m oje przem ów ienie w R adzie P a ń stw a! I m nie p o są d z a ją o z a k u sy re a k c y jn e ! Mnie, k tó ry osobiście podlew ał ,,drzew o w o ln o ści1' n a g ro b ie W a s z in g to na!... O niew dzięczności!
P rz y ty c h sło w ach Hr. W itte , nie m o g ąc ju ż dłużej p a n o w a ć n a d sobą, ro z p ła k a ł się, co zoczyw szy h is to ry k p o żeg n ał go szybko i w yszedł.
Bilet w izytow y niedalekiej przyszłości.
’M ; r , h ę ' / t o w
i 6 /n o / %. rr /a
/
u*Scr?/j •u. ę>y>//
P O D B A N K I E M .
— Jak wam się zdaje, Nuchym, dla czego to kazano, żeby odpowiedź Dumy byia złożona przez kancelarję?
— To jest bardzo prosty interes. Przecież trzeba było przylepić dwie marki po 80 kop.
T E L 6 G R A M Y
Petersburg 22 maja. Wyjdzie praw o tymcza
sowe wzbraniające policyi organizowanie pogromów.
W zamian za to Trepów wniósł projekt polepsze
nia uposażenia wszystkim organom policyjnym.
Petersburg 22 m aja. Hr. Zamoyski miał mo
wę, w której dowodził potrzeby uwłaszczenia włościan polskich z wyjątkiem gubernji lubelskiej.
Petersburg 22 m aja. Hr. W itte zakłada no
wy tygodnik humorystyczno-reakcyjno-postępowy p. t. „Lis w kapuście.11
Petersburg 22 maja. Wszyscy skazańcy, osadzeni w więzieniach nie wiadomo dla czego, będą zaraz po Wielkiej Nocy obdarowani amnestją.
Rzeczywiście.
— Nu, wiesz pan, ja pietnaście lat służył ko
misarzem w policyi, a teraz poprosił naczalstwo o odstawku...
— To panu komisarzowi źle jest?
— Kanieczno, co źle! Cóż to za policja, któ
rej nawet pogromów urządzać nie wolno!
I TAK B Y W A
— W yobraź pan sobie, żołnierz postrzelił Wy- wracalskiego, gdy przechodził Żabią...
— A to dla czego?...
— Ko w tym samym czasie ktoś rzucił bom
bę za powązkowskiemi rogatkami...
R E G i N A Królowa Wód Slotowych.
™ reprezentant na Kr. P o ls k ie Fr. Karpiński. E lek to ra ln a 35 tel. 60 0
B°^HE)VIPEL
F a b r y k a W y ro b ó w S re b r n y c h L eszno 94 (dom w ła s n y ) telefo n 4 4 5 3 - M ag azy n fa b ry c z n y Se natorska 8. telef. 344-3.P o le c a w ielk i w y b ó r s re b e r sto ło w y ch sty lo w y c h i g ła d k ic h . Ceny śc iśle fabryczne.
I. snowi
Wierzbowa G (Hotel Angielski) Telefon łfe 34.32.
Stemple kauczukowe
P ie c z e c i e m e t a l o w e d o tuszu i laku H e r b y , m o n o g r a m y , ż e t o n y złote i
s r e b r n e .
Najtańszy dziennik demokratyczny, nie
zależny, postępowy,
STRAŻNICA*'
W ychodzi d w a r a z y dziennie.
W a r u n k i p r e n u m e r a t y :
w Warszawie:
R ocznie rbl. 4.
P ółrocz. — 2 k. 15.
K w a rta ł. — 1 k. 10.
M iesięcz. kop. 40.
Na prowincji:
R ocznie rb l. 6.
Półrocz. — 3 k . 25.
K w artał. — 1 k. 75 M iesięcz. kop. 60.
A dres: Warszawa Krakowskie Przedm ieś
cie N» 17. Telefon 413.
R e d a k to r i w y d aw ca, Władysław Gutowski.
CV“ " •N 3
R edakcja i A dm inistracja: P lac Ś go A leksan dra 8, (dom Junga). Telefonu Nr. 18.460.
P r e n u m e r a t a „S zczu tk a:“ w W arszaw ie ro czn ie — 5 rb., n a prow incyi i w C esarstw ie — 6 rb., we F ra n c y i— 16 f r a n ków , w N iem cz ech —13 m a re k , w G alicy i i A u stry i— 15 koron. P re n u m e ra tę w nosić m o żn a , półrocznie, k w a rta ln ie i m iesięcznie.
Ogłoszenia w „ S Z C Z U T K I T po 20 kop., wiersz petitowy.
R edaktor i wydawca: Adolf S tarkm an .
D ruk W. C yw ińskiego N ow y Ś w ia t 36.
Równouprawnienie kobiet w W arszaw ie.
..i.8 M E T & c v :r ;,My* : „WRZOS".
W arszaw a, ul. W ierzbow a 7, W o d < ^ K o l o ń s k ^ .