R. Siciński
Izba warszawska
Palestra 19/12(216), 100-101
100 K ro n ika N r 12 (216)
I z b a w a r s z a w s k a
1. W dn iach od 2 do 5 paźd ziern ik a br. na zaproszenie R ady A dw okackiej w W arszaw ie p rzeb y w ali z w izytą p rzedstaw iciele B u d ap eszteń sk iej Izby A dw okackiej: d r A ttila F erenczy i dr G yórgy R upp. W izyta m iała na celu zapoczątkow anie w sp ó łp racy m iędzy Izbam i stolic W ęgier i P olski n a w zór zaw artego tró jstro n n e g o porozum ienia ad w o k a tu ry WTarszaw y, P ra g i i B e rli na. W szczególności p la n o w a n a je st w ym iana le k tu ry fachow ej i dośw iad czeń sam orządow ych oraz w spółpraca w dziedzinie szkolenia ap lik an tó w ad w okackich, ja k rów nież in n e form y m ogące doprow adzić do zacieśnienia w ięzów przy jaźn i.
W tra k c ie w izyty goście w ęgierscy zostali p rzy ję ci przez w iceprezesa S ądu W ojew ódzkiego w W arszaw ie sędziego D ąbrow skiego i przez w iceprezesa N a czelnej R ady A dw okackiej adw . d ra Z. K rzem ińskiego.
W ęgierscy ad w okaci na roboczym p o siedzeniu z P re zy d iu m W arszaw skiej R ady A dw okackiej w y m ienili in fo rm a cje i zapoznali się z pro b lem am i a d w o k a tu ry polskiej. N astęp n ie d r F e renczy i d r R upp odbyli sp o tk an ie z ak ty w em sam orządow ym Izby w arsza w skiej, w tra k c ie którego odpow iadali na szereg p y ta ń ad w o k ató w w a rsz a w skich. K oledzy w ęgierscy złożyli także w izytę w Z espole A dw okackim N r 14 w W arszaw ie, gdzie zapoznali się z p ra c a m i i u rządzeniem tego Zespołu.
P ro g ra m w izyty, niezależnie od w spom nianych ju ż sp o tk ań oficjalnych, w ypełniony został p okazaniem gościom p ięknych za k ątk ó w W arszaw y, zw ie dzeniem W ilanow a, sp ek tak lem w O pe rze W arszaw sk iej i w spólnym i sp o tk a niam i z członkam i P re zy d iu m i K o m isji W spółpracy z Z agranicą. J a k w y nikało z rozm ów przeprow adzonych z kolegam i w ęgierskim i, część p ro b le m ów, p rzed k tó ry m i stoi a d w o k a tu ra b u d ap eszteń sk a, podobna je st do p ro blem ów naszych. Istn ie ją n ato m ia st cie
k aw e odrębności, w a rte om ów ienia. I ta k np. n a W ęgrzech istn ie je „kon k u re n c ja ” dla zespołów ad w okackich w postaci b iu r społecznej pom ocy p r a w nej. W b iu rac h tych udziela się pom o cy bezpłatnie, a p ra c u ją w nich osoby n ierzadko bez k w a lifik a c ji ad w o k a c kich, ,a n a w e t praw niczych. A dw okaci w sp raw ac h k a rn y c h o b ejm u ją p ro w adzenie sp raw y — w p ra k ty c e ■— do piero w p o stęp o w an iu sądow ym . C iek a w o stk ą jest, że p rze słu ch a n ie (w p ro cesie zbiorow ym ) pierw szego oskarżo nego odbyw a się w nieobecności pozo stały ch oskarżonych, i dopiero potem sędzia przew odniczący re f e r u je treść jego w y jaśn ień n astęp n y m oskarżonym . A d w o k at może być zw olniony od z a chow ania tajem n icy zaw odow ej za zgo dą k lienta.
A d w o k atu ra b u d ap e sz teń sk a liczy oko ło 500 adw okatów , toteż pro b lem u n ie p ro p o rc jo n aln ie dużej liczby członków w zaw odzie się nie obserw u je. Zespół liczy w p ra k ty c e od 5 do 15 osób, a uzyskiw ane w y n agrodzenie d la ad w o k a ta , po d okonaniu potrąceń , w ynosi ok. 30% w pływ ów . Nie oznacza to je d nak, by a d w o k a tu ra w ęg ie rsk a b y ła go rzej uposażona niż polska. W prost p rz e ciw nie, w liczbach bezw zględnych p o w yższe 30% o b ro tu w ynosi stosunkow o dużo, a koledzy w ęgierscy należą do je d n ej z lepiej uposażonych g ru p z a w odow ych. A d w o k atu ra w ęg ie rsk a nie zna ścisłego ro zdziału obsługi p ra w n e j ludności i je d n o ste k gosp o d ark i uspo łecznionej; p rzy jm o w a n e sp ra w y d o ty czą n ie jed n o k ro tn ie w łaśn ie p o ra d n i ctw a p raw nego udzielanego p rze d się b io rstw em pań stw o w y m i a d m in is tra cji, a n astęp n ie p ro w a d ze n ia ich spraw . S am orząd je st obieralny, a le w K ra jo w ej R adzie w y b iera się osób w ięcej, niż je st m iejsc do obsadzenia w sa m o rz ą dzie, i dopiero spośród nich M in ister S praw iedliw ości p ow ołuje po tem tyle osób, ile p rze w id u je reg u lam in .
N r 12 (216) „ M ałżeństw a" n iefo rm a ln e w S zw e c ji 181
gości w ęgierskich, bo w d n iu 7.X.1S75 r., p rz y je c h a ła do P o lsk i in n a delegacja p ra w n ik ó w w ęg iersk ich pod p rzew od n ictw em d ra P a tk o sa L ajo sa — tym raz em n a zaproszenie Z rzeszenia P ra w ników P olskich.
P ra w n ic y w ęgierscy zostali przy jęci przez W arszaw sk ą R adę A dw okacką na je j posiedzeniu w d n iu 10 p aź d ziern i k a b r. P rz y cz arn ej k aw ie i tra d y c y j nej lam p ce w in a (w ęgierskiego) goście udzielali dodatkow ych in fo rm acji, k tó
ry ch nie uzyskano od ad w o k a tó w w ę gierskich.
Gościom tow arzyszyli p rzed staw iciele M in isterstw a S p raw ied liw o ści: dyr. J. P etry k o w sk i, sędzia M a re k G in to w t i sędzia J. G rochow ski.
S p o tk an ie upłynęło w b ard z o m iłej atm osferze, a goście, p odobnie ja k i ko ledzy adw okaci w ęgierscy, p o d k reśla li życzliw e przy jęcie, ja k ieg o doznali n a te re n ie Polski.
adw . R. S ic iń sk i
PB/Uyo W.J\ CHyfiUCj
RENATA KRA N C-TR O K
„Małżeństwa” nieformalne w Szwecji
S y tu a c ja społeczna w Szw ecji ukazu je, ta k ja k w k rzyw ym zw ierciad le, u k ła d y m iędzyludzkie społeczeństw a w ysoko rozw iniętego w okresie tzw. p o stin d u stria l- nym . P rześledzenie tych procesów pozw ala także ocenić ro zw ią zan ia p ra w n e , k tó re są w ynikiem dostosow ania się kody fik acji do skom plikow anych sy tu a cji życiow ych.
Otóż w Szw ecji tra d y c y jn a in sty tu c ja m a łże ń stw a coraz b a rd z ie j się rozluźnia. C oraz częściej m am y do czynienia z sytuacjam i, w k tó ry ch m łodzi ludzie z a k ła d a ją tzw. ogniska dom ow e bez ja k ich k o lw iek u p rzed n ich fo rm a ln y c h a k tó w p raw n y ch .
J a k w y k azały b ad a n ia , ju ż w 1970 ro k u przeszło 100 000 p a r żyło w ta k i w łaśn ie sposób. Dziś liczba ta je st znacznie w iększa, bo w ynosi około 135 000 lub w ięcej p a r (czyli około 7°/# ogólnej liczby m ałżeń stw w ogóle).
S ta ty s ty k i w y k azu ją, że połow a tych zw iązków p o w sta ła dopiero w ciągu o s ta t nich pięciu lat, w y g ląd a w ięc n a to, że rozpad ich n ie je s t zbyt znaczny, aczkolw iek je s t on n ie m al d ziesięciokrotnie częstszy niż rozpad m ałżeń stw fo rm a ln y c h (10% i 1%).
J a k ie są przyczyny takiego m asow ego p o w sta w a n ia zw iązków ę u a si-m a łże ń sk ic h bez p rze p ro w ad z an ia no rm aln y ch form alności ślubnych?
Socjologow ie z a jm u jąc y się tą p ro b lem aty k ą , p rac u jąc y zarów no w K om isji do s p ra w refo rm y p ra w a rodzinnego, ja k i p rzy in sty tu cjach u n iw ersy te ck ich (Uppsala), d o sz u k u ją się różnych czynników w pływ ających n a p o w staw an ie ta k ic h sytuacji. W ym ien ian e są przez n ich różne a rg u m e n tac je w zależności od w iek u p a r tn e
rów . T ak w ięc w odniesieniu do ludzi m łodych, zw łaszcza k ształcących się jeszcze, m ożna tra k to w a ć zw iązki n ie o ficja ln e ja k o pew nego ro d za ju m a łże ń stw a „na p ró b ę ”, k tó r a pozw ala zapoznać się zarów no z urokam i, ja k i cieniam i m a łże ń stw a, ale bez ponoszenia ja k ie jk o lw ie k odpow iedzialności za te n zw iązek. W p ra k ty k o w a n iu ta k ie j „próby” pom aga oczyw iście zaró w n o pew ność u n ik n ię cia p o to m stw a (dzięki śro d k o m antykoncepcyjnym ), ja k i p ełn a zazw yczaj m a te ria ln a niezależność obu stro n od siebie. N iew ą tp liw ie o dgryw a tu także p ew n ą ro lę czynnik psychologicz