• Nie Znaleziono Wyników

Polska szkoła w Owadnie - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polska szkoła w Owadnie - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WALDEMAR MICHALSKI

ur. 1938; Włodzimierz Wołyński

Miejsce i czas wydarzeń Owadno, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Owadno, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, historia rodzinna, szkoła podstawowa

Polska szkoła w Owadnie

Dziadek jako osadnik zbudował w kolonii dom, ładne gospodarstwo. Dom był na tyle duży, że zaproponował, żeby jedną czy dwie izby oddać na szkołę. I w tym domu istniała kilkuklasowa polska szkoła, do której chodziły także dzieci z wioski ukraińskiej, z Owadna. To było bardzo charakterystyczne dla takiej wspólnoty.

Notabene, gdy w 1992 roku zawiozłem rodzinę do Owadna, to jedna z Ukrainek zaprosiła nas do swojego domu na bardzo miłą kolację. Powiedziała, że siedziała w jednej ławce z moją mamą. To była Anna Pryszczepa. Okazało się, że to bardzo znana twórczyni ludowa na Wołyniu. Robi różnego rodzaju wyszywanki, pająki, wyszywane ręczniki i tak dalej.

Nauczycielem tej szkoły był Domagalski. Rozmawiałem na jego temat z Anną Pryszczepą. Ona mi wtedy powiedziała: „A wiesz, przychodził nauczyciel Domagalski, który ciągle chorował. I na zastępstwa do Owadna i do Werby (gdzie też była szkoła) z Włodzimierza przyjeżdżał młody nauczyciel. Ciągle opowiadał nam ciekawe opowieści i legendy” To był [Józef] Czechowicz, który w 1924 i 1925 roku mieszkał we Włodzimierzu. Do Owadna przyjeżdżał jako nauczyciel na zastępstwo.

Data i miejsce nagrania 2012-12-28, Lublin

Rozmawiał/a Anna Zinczuk

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To jest drzewo, które ma troszeczkę inną symbolikę niż na przykład dąb czy osika.. W dawnych, jeszcze przedchrześcijańskich czasach, uważano je za

Pamiętam, że ktoś powiedział: „Uwaga, to może być pułapka, to może być kocioł” I pomyślałem, że rzeczywiście nie widać w oknach tych, którzy tam weszli.. Coś się

Nawet wtedy kiedy w ostatnich latach życia przeniósł się do Warszawy, od czasu do czasu przyjeżdżał do „Akcentu” Niestety, już wtedy wyraźnie widziało się,

Na miesiąc przed swoją śmiercią (oczywiście nie przypuszczał, że został mu tylko miesiąc życia, ale już jeździł na wózku) w Warszawie zawarł związek małżeński z

Osobą, która zwracała na siebie uwagę także fizjonomią –brodą i odważną, aktywną sylwetką –był też Waldek Dras.. Bardzo oryginalny

Oczywiście dla nas było bardzo miłym zaskoczeniem i wydarzeniem, że Franek, pisząc wiersze, które nie zawsze pokazywał, które ukrywał, zdobył pierwszą nagrodę w

Franek lubił dużo mówić, ale mówić konkretnie, to nie było gadulstwo, takie mieszanie kijem wody, mówił konkretnie, myślę, że był do każdego spotkania przygotowany, bo

Wtedy też za sprawą Franka poznałem Andrzeja Rozhina i szybko się zorientowałem, że oni mają podobne charaktery, podobną mentalność i podobne widzenie świata i