• Nie Znaleziono Wyników

Dostarczaliśmy broń do getta warszawskiego - Jerzy Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dostarczaliśmy broń do getta warszawskiego - Jerzy Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY FILIPOWICZ

ur. 1927; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, II wojna światowa

Słowa kluczowe Warszawa, II wojna światowa, getto warszawskie, dostarczanie broni do getta

Dostarczaliśmy broń do getta warszawskiego

Getto - ja nawet pomagałem w tej sprawie. Jak było powstanie gettowskie, to myśmy - koleżanka i ja, w wózku wozili broń dla getta, dla Żydów. Tylko to przejmowała później starsza organizacja, tą bron. Myśmy wozili to na Bonifraterską do pewnego mieszkania, do pewnego – jak to się mówi, takiego sklepienia, takiego jak przejście, tam ktoś to od nas przejmował i oni dostarczali. Ale myśmy mieli [za zadanie]

wożenie tej broni z Żoliborza. To były karabiny wsunięte [w wózku dziecięcym]. Co tam więcej było, nie wiem, co tam, bo to było przykryte, laleczka-dziecko na wierzchu.

I zasuwamy. Zakochane małżeństwo. Czy [ich los] był przesądzony? No, trudno powiedzieć. [Biorąc pod uwagę to], jak myśmy byli przez Niemców traktowani, to jak by zwyciężyli, to by był koniec i z nami. A ponieważ nie zwyciężyli, to żyjemy. To [czy ktoś przeżył] zależało też, gdzie kto mieszkał, gdzie, kto przebywał, gdzie i [na kogo]

trafił. Ja miałem szczęście, przed śmiercią policzyłem sześciokrotnie i opatrzności dziękuję, że żyję jeszcze tyle lat – to jest niebywałe

Data i miejsce nagrania 2017-01-13, Nałęczów

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Agnieszka Ląkocy

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Powstanie Warszawskie, ocena Powstania Warszawskiego.. Ocena

W pewnym momencie widzi to Niemiec, że ja tak chodzę, a był to elektryk, który miał urwaną lewą rękę, miał tylko prawą, zawołał mnie do siebie i mówi tak: „Będziesz u

I tak było, że młocarnia była rozbita, ale to nie jest wina gospodarza, ani wina niczego, tylko po prostu konie [się spłoszyły]. Ciągników było wtedy bardzo

W dniu pierwszego sierpnia, rano o szóstej budzi mnie mój kolega, wali do mnie w drzwi: „Jurek, oddaj pistolet.” A myśmy sobie ukryli dwa pistolety, to były chyba Visy, jeżeli

W pewnym momencie widzi to Niemiec, że ja tak chodzę, a był to elektryk, który miał urwaną lewą rękę, miał tylko prawą, zawołał mnie do siebie i mówi tak: „Będziesz u

Ja wymieniłem kolegę, którego upolowali, ja byłem jego następcą, mnie się nie dało upolować, jakoś miałem szczęście.. No to strzelałem do nich, jak przelatywali przypuśćmy

No i tam mieszkaliśmy, ojciec zaczął pracować w szkole, dostał nakaz pracy – to był już Związek Radziecki – i tam musiał uczyć ludzi pisać i czytać, bo połowa tych

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka