• Nie Znaleziono Wyników

Wiadomości Brukowe. Nr 193 (1820)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wiadomości Brukowe. Nr 193 (1820)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

i 8 f i o ‘ i g 5

WIADOMOŚCI BRUKOWE

W ilno w Sobotę D nia 14 Sierpnia.

PO D R Ó Ż Y P R Ó Ż N IA C K O -F IL O Z O F IC Z N E Y CIĄ G D A LSZY .

Z n o w u w y p r a w a — i krótkie zastanow ienie się n a d napisam i.

C zęsto przechodząc się po m ieście w dzień pogodny i ciepły, iak w ychodzę bez celu, ta k sam nie w iem gdzie idę i po co— B łąkam się Więc po różnych ulicach i uliczkach, czyli po naszem u zau łka ch ; a znużony, zastanaw iam się niekiedy gdzie mi w ypadnie—: Ci w ięc i te , co się tak że n staw icznie k rę c ą po bruku, albo k a ­ m ieniem siedzą p rz y stolikach, ław k ach , ob­

w a rz a n k a ch , b u łk a c h , sałacie lub p ietru szce i t. d., często m ię w id zą to przechodzącego, to zatrzym ującego się n a środku u licy , ry n k u lub ry n eczk u ; albo opartego o m u r i rach u jące­

go szybki w oknach—-W s z y s c y m ię znaią iak zły szeląg, chociaż n ik t nie w ie moiego n a ­ zw iska , a p rzy n ay m n iey moiego pow ołania;

bo w te y m ierze tobiem się ty łk a z w ie rz y ć czy teln ik u kochany.

O tóż ta k rozm yślając i chodząc, p rz y p a tru - ię się to bram om , to facyatom , to rozm aitym szyneczkom i sklepikom : w iem położenie każ­

dego; w iem iakie w nich to w ary -; w iem na- p am ięć iak k tó ry dom m alo w an y ; znam skład i wielkość każdego gzym su, znam form ę w szystkich okien i szyb każdego okna—- W s z y ­ stk o to stanow i g atu n ek w łasney m oiey um ie­

jętn o ści, z wielkim n ab y tey m ozołem a nie­

zm iern ie obszerney i w c ź n e y , k tó rą kiedyś in fo lio z kosztow nem i ry cin am i w ydać zam y­

ślam — P rz y p a tru ję się tak że rozm aitym tablicom i tabliczkom ; czytam napisy, k tó re mi często n a strę c z ają w ażne uwagi — R ozm yślałem np.

n ie ra z , że iednakże potrzeb a niepospolitego i k ra iu i m iasta , żeby w niem m ówiono i pisa­

no ta k w ielu ięzykanii, a ta k dobrze i czy sto .

M am y albow iem napisy w rozm aityoh ta k ż y - iący ch iako i u m arły ch ięzykach— M amy ie w ję­

zyku daw nych R zym ian, choć n iezaw sze la ­ pidarne-, ale często tak ie, iak ich b y lada A k a- dem iia napisow a nie ułożyła— O to np: „ R e g in a Pacis, fu n d a nos in P ace,11 ie st napis, k tó ry b y dał do m yślenia nie iedney A kadem ii, chociaż w istocie ie st bardzo n a tu ra ln y i p ro sty , znk- cząc tylko: że piękny gm ach, na k tó ry m iest położony, był niegdyś założony przez Paca.

Co do napisów w ięzykach żyjących, te są po w iększey części g ła d k ie , iasne i niekiedy arcy-dow cipne, m ianow icie w ięzyku fran c u z - kim , niem ieckim , rossyyskim , now o - h e b ra y - skim i polskim — A chociaż no,wo-hebrayskie n a­

pisy, od daw ney h eb ray sk iey inow y całein n ie ­ bem się różnią; c h a ra k te ry wszakże są zupełnie te s a m e — T a k zaś te ra z te napisy są zagę­

szczone, tak liczne, ta k obszerne, tak po w sz y ­ stkich a w szystkich upow szechnione ulicach i p la c a c h ; ' że gdyby przypadkiem ożył k tó ry z daw nych Iz ra e lu królów ; n a pierw szy r z u t oka osłupiałby z radości, sądząc: że albo n aród iego podbił całą ziem ię i zaszedł aż na północ E u ro p y ; albo że piękny ów ięzyk D aw ida i Salomona, sta ł się dziś ięzykiem pow szechnym — P raw d a, ze gdyby się ty m napisom bliżey przy ­ p a trz y ł, zdziw iłby się niem ało, że ich nic a nic nie rozum ie ; ale gdyby to był k ró l uczony (a ta k ic h było wielu) p rz y p is a łb y . to wielkir-y odm ianie w ich L ite ra tu rz e i ięzyku, a m ia ­ now icie w ielkiem u ich w ydoskonaleniu i w y­

gładzeniu:— Bo w szakże' w idzim y i te ra z , iak n ie k tó rz y uczeni nasi, k tó rz y ciągle nad w y ­ doskonaleniem ięzy k a p r a c u ią , i k tó rz y się te y iedney um iejętności pośw ięcili zupełnie, d o ­ szli iuź teg o doskonałości s to p n ia , że i my ich m ało rozum iem y, i gdyby k tó r y z K o ch a­

now skich zm a rtw y c h w sta ł nic a n ie b y ich nie

(2)

i 5 o e ro tu m ia ł— I w te y m ierze m oglibyśm y się w oczach św iata p o sz c z y c ić , żeśm y żupełnie w y ró w n ali H ebrayczykom .

W n tsz e y L ite ra tu rz e napisow ey , są po­

strz e ż e n ia w a rte naygłębszey Filologów uw a­

gi— Pom inąw szy albow iem rozm aitość ięzyków ; w oyęzystym n a w e t, datą się postrzegać ty s ią ­ czne odm iany i w ynalazki— R óżnią się bow iem autorow ie nie ty lk o stylem i składnią, ale na­

w e t pisow nią, i zdaie się, że każdy z n ic h po­

szedł za iakim ś z pierw szych uczonych i p ra ­ w odaw ców naszego ięzyka— O w szem , n ie k tó ­ rz y odznaczaią się w łasną oryginalnością, n ie . k ied y bardzo szczęśliw ą; bo iużci to ie st n a­

szym narodow ym p rz y m io te m , że k to ty lk o p ió ra się dotknie, p o p raw ia ięzy k i pisow nią, a nas biednych w spółziom ków sw oich ia k u c z y ta k uczy— D latego napisow i A utorow ie w a r­

ci, lichem zdaniem moiem , żeby się p rzecie nasze zgrom adzenia uczone zastanow iły n ad ich w ynalazkam i i sta ra ły się z nich korzy stać'—

W p raw d zie, żeby oddać spraw iedliw ość k a ­ żdem u, m aią niekiedy i nasze pism a p eryody- czne, a n a w e t i dzieła pow ażne, boś podobnego w stylu i kroiu; w szelako zasługi napisów n a ­ szych ieszcze n ie d o s z ły — Z eby w ięc m oia w łóczęga nie b y ła bez pożytku, zbieram te n a ­ pisy powoli, w form ę słow nika układam , i ta k rozum iem , nie chw aląc się, że m i kiedyś nasza o y czy zn a w d zięczn ą za tę posługę b ę d z ie , a zbiór ta k pow ażny, skarby nasze literack ie po­

m n o ży — Ju żci, p ra w d ę m ów iąc, m ożna i to n a naszę pochw ałę p rz y to c z y ć , ź e b e z osobney ńapisow ey akadem ii, bez kursu i k a te d ry w ty m p ięknym p rzed m io cie, m ieszkańcy uczonego m iąsta naszego, sam i się genialnie na ta k cz y ­ ste , dobitne, iasne, a niekiedy n a w e t praw dai- w ie lapidarne, zdobyli napisy— W id a ć , że iakiś niew idom y geniusz czuw a i wisi nad chu d ą stoliczką n aszą i tch em ią swoim ożyw ia— D la­

te g o nayszczęśliw sze i nayw iększe m yśli i zda­

nia, ta k nam n a tu ra ln ie p rz y c h o d z ą , że nas nic p ra c y i uw agi nie kosztuią, i w szyscyśm y sobie a w sayscy, o t niew iedzieć iak , uczeni—

Ledw o się człow iek ocknie, a lu i się m yśli i koncepta snuią po głowie; ledwo się k to ode­

zwie, a samemi pluska zdaniam i; z każdey.gło­

w y w y try sk a m ądrość, z każdych u st płonie nauka; a to w szystko od n iechcenia i bardzo poprostu— W poźney potom ności, b ę d ą k ie ­ dyś mieli praw d ziw ie uczeni obszerne pole szperania i zastanaw iania się nad nam i; a, dzię­

ki naszey o ryginalności, iakich kilkudziesigt m ędrców , będzie przecie m iało o czem pisać—

T ym ozasem n im to nastąp i, ia ci, C zytelniku, donoszę, iż w m ieście ta k o b sz e rn e m , bo ie- dnakże ze dw adzieścia ulic m aiącem , są roz­

m aite odm iany w obyczaiach i sposobie m y-' ślenia, a zatem w ięzyku ij napisach— M ożna w p raw d zie w ogólności pow iedzieć, iż cale m ia­

sto m a sw óy ogólny e h a ra k te r, k tó ry n aw et z napisów p o zn ać poczęści m ożna — D ziew ięć albow iem p rzy n ay m n iey d z iesiąty ch części donoszą o ro z m a ity c h tru n k ach , iakoto: pon- czu, piw ie, kaliszanie i w ódkach różnego a r ó ­ żnego gatunku— Je st, tu i ow dzie m iodek, r o z ­ w eselenie serc dziadów i naddziadów naszych;

są w ina zam orskie i zagraniczne. —< T rz e c ia zaledw o lub c z w a rta część napisów w zy w a n a ś n ia d a n ia , zakąski i obiady; ta k d a le c e , iżby m ożna ustanow ić ogólne w te y um ieiętności p raw o , że daleko w ięcey piiem y iak ie m y , i że się m a ilość piiących do ied ząćy ch iak 3 do i — co zapew ne pochodzi z w ielkiey gorą- cości klim atu.

P . S trukczasży, któ rem u w iek sędziw y dal w iele dośw iadczenia, zw łaszcza iż ie st z p rz y ­ ro d zen ia bardzo u w ażn y , i nay m n iey szą rzecz postrzegać lubi, m ów ił m i nie raz; że ied en ty l­

ko ie st ro d zay handlu u nas p raw d ziw ie zy­

skow ny, na k tó ry m ieszcze się n ik t nie zawiódł, a z k tó reg o w ielu pow stało, to iest: szynk tru n ­ k ów .— N ayznakom itsża przeto część Auto*

ró w naszy ch donosi o ró żn y ch a ró ż n y c h na­

pojach, zw łaszcza o rzeźw iaiący ch ; biada tylko, że się nie zgadza w stylu i pisow ni— Są wpraw*

dzie ta c y , eo trz y rn a ią c się Lindego, p iszą po&cz lub punczy ale daleko w iększa liczba, przez szcze­

(3)

i 3 i

gólne przyw iązanie do lite ry ą pisze, pącz: co ie st w łasnym w y n alazkiem ty c h zn ak o m ity ch pisarzy— Jeden ty lk o A u to r, ile w ie m , na i.

M ichalskiey ulicy, o d rzu cił staro św ieck ą lite - rę ą i do o p rz y p ra w ił ogonek— R ów nie nie m a pow szechney zgody, cz y wódka m a się pisać p rzez d, czyli p rz e z tr, m ożna albow iem p rz y ­ to c z y ć bardzo pow ażnych au to ró w na iednę i n a d ru g ą s t r o n ę — D laczego a u to r ieden na W ie lk ie y ulicy, człow iek iak w idać spokoynego um ysłu i nie lu b iący lite ra c k ic h s p o ró w , p o ­ szedł w ty m sam ym napisie i za ie d n ą stro n ą i za drugą:

u Tu są w ot ki Piwo i Rożne W ędki cukrowe i Sirop

Do Pącz,,

K ażde opró cz tego przedm ieście m a coś w łaściw ego w obyczaiach i ię z y k u , m a sw óy c h a ra k te r osobny— Ja, p raw d ę m ów iąc, nay le- p ie y znam .Zarzecze,dla tego: że ta m często w po­

godne dni po k ilk a godzin czasu przepędzam , o p a rty n a p o ręczy od m ostu; p rz y p a tru ię się albow iem , z nayw yższym uk o ntentow aniem sp ie.

nioney i z szum em spadaiącey z m łyńskich kół w odzie— S zm er ten , iak daw no postrzegli poeci, niezm iernie ie st przyiem ny i w szystkim się p o ­ doba, lubo n .k t nie pow ie dla czego?— Ja, co d lu . go rozm yślałem nad ty m odm ętem i dotąd ro z ­ m yślam , sądzę: iż p rz y c z y n ą u k o ntentow ania ie s t iakieś w e w n ę trz n e czucie, źe ta k u teń k o się dzieie w naszych głow ach, m yślach i po­

s tę p k a c h — N ik t tego w p raw d zie nie m ów i; ale nie praw daż,czytelniku,ze gdzie s’’ę obrócisz, cze­

go się dotkniesz, lub co ciebie się dotknie, w szy ­ stk o to odm ęt, ty m doskonalszy im szu m n iey - Szy— Ale daym y pokóy ty m n iepotrzebnym u- w agom . — C h arak terem Z a rze c za iest ro zm a­

ito ś ć — O to np. n a sam ym rogu m asz m alow a­

n y napis: “ Tu są wódki Gdanske ro żn i „ ro z u ­ m iałbyś, że to ie st sty l Z arzeczn y ; ale p rzey d ź ty lk o m ost, a iuż się odm ienił i znaydziesz: u T u iest w ódki różne e tc — T e n o statn i w z ó r sty lu , ie st w praw dzie narodow y, ale iuż po części ze­

p su ty — W złotym albowiem naszey L ite ra tu ry w iek u pisano: W ó d k i P tr u n k i ró in e do p r z e ­ siania tu iest— T e ra z , ledw o w n ie k tó ry c h za­

padłych uliczkach zab y tk i teg o poważnego sty lu w idzieć się daią— Z a to a u to r n a Jatkow ey uli­

cy ofiaruie nam w zór now y, k tó reg o piękność uczuć się ty lk o nie opisać daie: „Są piw o do­

bre letkie i wódki T u cukrowe, R ó żn e araku S y ­ rop da P ą a u i Ł y k u e r.n Zdaie się,źe po nim n ay - p ierw szym ie st A u to r pod W W . SS. k tó ry k r ó t­

ko ta k się tłum aczy: „ T u robota w ata i bawełna do p rzed a ń .n

N ie zastanaw iam cię, czy teln ik u , nad n a­

pisam i w ięzy k ach zag ran iczn y ch , boś m oże ty c h ięzyków m ało św iadom y, albo cię mało obchodzą ich sty l i pisow nia; ale n ie m ogę nie­

k tó ry c h uw ag opuścić— M am y n p . wiele domów, i liczba ich co raz bardziey r o ś n ie , n a k tó ry c h w idać napis w ielkiem i literam i: H o te l— P y ta ­ łem się 'P . S trukczaszego, co to znaczy? i od­

pow iedział, że nie wie; w ięc i ia nie w iem — K ażd y z ty c h zagranicznych gm achów , m a n a sobie im ie iakiegoś n aro d u , prow incyi lub m ia­

sta , ta k dalece, że gdyby nasze m iasteczko by-, ło rezy d en cy ą m onarszą, rozum iałbym , że to są p ałace zagranicznych m in istró w — H otel nazy- w aiący się po francusku L itew sk im ^ H o tel de L ith v a n ie ) iuż m a dw ie edycye, iednę na Z am - kow ey, d ru g ą na S. M ichalskiey ulicy; nie w iem k tó ra o statn ia.

S ą u nas zagraniczni p is a r z e , k tó rzy u ż y . w aią pisow ni ic h ięzykom w łaściw ey iak np, nasze M o d n ia r k i, z k tó ry c h żadna popolsku nie um ie, ale k tó re się w szystkie n azy w aią M ar*

chandes de M odes. W sz a k ż e i pom iędzy niem i znalazła się na P lacu iedna, co poszła za z d a ­ niem ow ych pisarzy naszych, k tó rzy są Tsa s tro - iem n aro d o w y m i u trz y m u ią , iż zagraniczne ię~

zyki po naszem u p isać n a le ż y , i k tó ry napis ie st M a rsza n de m od — U k a ż łe y , czy p rz e d k ażd ą z ty c h D am , znaydziesz m alow aną lub d rew n ian ą głow ę, rozm aicie ub ran ą, co rz e c z samo p rz e z się tłum aczyć się zdaie.

T rz e b a albow iem w ie d z ie ć , iż iak in n e p ięk n e sztu k i, ta k k w itn ie u nas i m alarstw o, n iety lk o na całych dom ach, ale i na w y w ie ­ szonych tu i ow dzie tablicach— O w szem , cho*

ciaż d o tą d żaden uczony a u t o r , p rzy n ay m aiey ile m i w iadom o, ieszcze nas od sta ro ży tn y ch

(4)

iSb

m e w yprow adzał Egipcyan, i tylko się naszym C yganom dostał te n z a sz c z y t, przecież m am y i coś egipskiego w sobie, m ianow icie uży wanie H ieroglifów , k tó re częstokroć bardzo są tru d n e do zgadnienia, i nie dałyby si^ niekiedy zro zu ­ m ieć, gdyby lito ściw i autorow ie nie kładli pod spodem tłum aczenia— T a k m k tb y nie wiedział, co znaczy biała gęś odm alowana na W ileń sk iey ulicy, gdyby niebyło napisano pod spodem: „ Z a ­ k ą ski różne i tru n k i“— Ale są w ty c h m alo ­ w id łach i zagadki dow cipne— T a k , k tó ry ż h y się Egipcyam n lub sta ro ż y tn ik dom yślił, źe od­

m alow any biały Globus znaczy piwo i nowiny? a p rzecie ta k iest— Ale m iędzy H ieroglifam i od­

znacza się obraz, w yw ieszony na W ielk iey ulicy, n a k tó ry m S a tu ru w iezie w łódce Kupidynka, a te n siedzi pod baldachim kiem ; i to ma znaczyć a rty s tę , k tó ry robi i napraw ia parasole— W tych dniach zjaw iła się n a ś. Jańskąey ulicy m alow a­

n a gw iazda, nielitościw ie prom ienista, z napisem:

liA Vastrę du j o u r i to znaczy Billiard. i różne tru n k i, iak się sam a u to r tłu m aczy .

Co' mi się zaś nayw ięcey podoba, ie stto owa nasza staro św ieck a poczciw o ść, k tó ra c h c e , aby przechodzący lub przeieźdżaiący był uw ia­

dom iony o w szystkiem — D lątego znaydziesz, czytelniku, domy, n a któ ry ch napisano wielkie- mi literam i do kogo należą—■ A chociaż w iększa część.d o m ó w iest w łasnością ludzi pospolitych, n a k tó ry c h , oprócz dw óch lub trz e c h szynko- w ni!, mc nie zo b a c z y sz ,- chyba m alow any bót albo tr z e w ik ; w szelako są i domy dystyngw o- w an e, w yraźnie Jaśnie W ielm ożne, przed k tó - rem i życzę c i , przechodząc , czapki uchylić—

P rz e c ie ż to do porządku n a le ż y , żeby p rze­

chodzący z n a l, k tó ry dom do Jaśnie O św ie­

conych , lub Jaśnie W ielm ożnych n a le ż y ! a p rz e z w rodzoną Panom naszym popularność.

Jaśnie W ielm ożne domy przyym uią na łono swoie bilardy, tra k ty e rn ie i szynkow nie— T a 'sa m a po­

czciw a p ro sto ta w ydaie się i w ow vch napisach gdzie się autorow ie s ta ra ią w szystko w y tłu m a ­ czyć iaknayiaśm ey— T ak np. każd y nasz Dom zajezdny, iesL wyra'źnie dUi podróżnych-, tak każ­

dy u>exlarz iest dla odmienienia rozm aitey mone­

ty, lubo ci Panow ie m aią swoię g ra m m a ty k ę ,k tó ­ ra się bardzo różni od Kopczyńskiego— Jeden a l­

bow iem mienia różne' moneta; drugi różni m o­

n e ty , albo różnego moneta— Słowem, iak iest nie­

ograniczona liczba w e x la rzy , zw łaszcza na N ie-

m ieckiey i R udnickiey ulicy; ta k w ich napi­

sach nieskończone w ary acy e, a zawsze piękne-^.

T e n gatu n ek przem ysłu iest dziś zupełnie w r ę ­ ku ludu Iz raela, i unisi bydź dosyć k o rzystny, iak skoro się tego rod zaiu sklepy m nożą a m no­

żą— Siedzący w ty c h sklepikach dostoyni kapi­

taliści , ogrom ną swoię, bo niekiedy storublow ą gotow iznę, liczą codziennie od ra n a do w ieczora.

Dlaczego zbliżając się do ty c h k ram ów , słychać z daleka niezm ierny b rzęk pieniędzy; co iakem n ieraz uw ażał, dziwnie zastanaw ia naszych m ło­

dych Paniczów , k tó rź y się przechodząc przy- słuchuią, a czasem z ciekaw ości zaglądam do sklepu; tudzież naszych w ieśniaków , k tó rz y Stoiąc w zachw yceniu drap ią się za ucho.

N ie k tó rz y znakom ici a rty śc i lub kupcy, nie p rz e sta ią c na w ym ienieniu sw oiego rzem iosła lub handlu, iako autorow ie, dodaią m aleńką dla siebie pochw ałę — Nie pochodzi to z p ró ­ żności, bo tey au torow ie nie maią; ani z chęci zw odzenia bliźniego, bo nasi rzem ieślnicy i k u ­ p cy w szyscy są poczciwi i rzetelni; ale z p ro ste y szczerości i dobrego życzenia cz y te ln ik o w i, k tó ry powinien wiedzieć ó w szystkiem — N a Szklanney np. ulicy, a r ty s ta przyiaciel p ra w d y , ta k mówi o sobie: „ T u m ieszka m osięinik co umie rbbić różne robotyk a drugi na ulicy N iem ieckiey ta k w łasne ta le n ta opiewa.- — 11 T u m osiężnik co różne robi roboty i brońżnik, — T a k na W ileńskiey ulicy iest piwo marcowe dobre, ale na Z arzeczu naylepsze.(*)— Są to zw yczayne-u A u to ró w pr*e- m ow y do dzieła lub ty tu ły ; a w iesz, czytelniku kochany, źe się na ty c h obietnicach ieszcze n ikt nie zaw iódł; zw łaszcza n aobietnicach um ieszczo­

n y ch w ogłoszoney p ren u m eracie — O p r Ó G Z tego sław a m iasta w ym aga, żeby w niem w szystko było iak naylepsze; w ięc te ż nasze k aw y , piw a, w ina i t. d. są w szystkie dobre.

L ecz iak byw aią A u to ro w ie, k tó rz y m aią za sobą w szystko, oprócz d a ru iasnego tłum acze- n iasię; t a k s ą i napisy, k tó ry c h , przyznam ci się C zytelniku, dobrze nrerozum iem — O to np. nie*

w iem dobrze co znaczy za iezd n y traktyer? pod W W . SS. ani mogłem się dow iedzieć, co to , są na w ielkiey ulicy fla c z k i lublińskiel— W y p ad a w ięc zostaw ić te zagadki do ro zw iązan ia po­

tom ności (c. rl. p.)

(*) O czćm między innemi przekonywa naStępnięcy za- rzeczny napis;

T u ie s t p iw a dobrego Bctrdzo m a rco w eg o. ( / i . )

D ozw ala się drukować z w arunkiem dostawienia do Kom itetu C enzury siedm iu exem p la rzy dla miesc praw em w yznaczonych.

F . N . G olański Kom. C e n ru ry Czl.

v W ilnie w drukarni R ed a k cji pism peryodycznycti.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dozwala się drukować z warunkiem dostawienia do Komitetu Cenzury siednuu exemplarzy dla mieysc prawem

— Ostrzega się zatem wszystkich miłośników porządku i 3po- koyności, aby się usposobili do iego przyięcia,- i zapobiegli rozruchom przydarzyć się mogą­..

Słońce ćmierzało do zachodu, a blask jego obiiał się o m ury stolicy Jagiellońskiey — Pasły się źrenice moie tyni lubym widokiem.. -— Około zachodu

wiek szczęśliwie wojuje z chorobami ciała, nie może znaleźć Sposobu na choroby umysłu ; o- brałem sobie te ostatnie za główny przedmiot mojego badania; i

Jednakże to trunek powszechnie lu- fciony; a do tego bardzo

A do któ ­ rego,przy rekomendc yi naczelnika, kilka.słó.wekai zaadresowałem, gryząc sobie rzodkiewkę; m ówił- do mnie śmiało i prosto,iak do obywatela niższego

zwoite utrzymanie świątyń: i nie mogłem się wstrzym ać , ażebym podziwienia mego nie od'' kryl przed lak rozsądnym przyiacielem, iakim był Tealdo — Tak iest,

nił proszącemu, i apellacyi pisać nie chciał, ztąd gdy nowa uciążliwość okazuje się ; tedy już' proszący nie mogąc dłuźey cierpieć , żąda:.. aby