• Nie Znaleziono Wyników

Kuchnia mamy - Michał Hochman - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kuchnia mamy - Michał Hochman - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MICHAŁ HOCHMAN

ur. 1944; Omsk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, tradycja żydowska, gefilte fisz, Hochman Genowefa, koszerność, rosół, Hochman Icek, sklep rybny przy ulicy Chopina, kuchnia domowa, Hamanowe Ucho, przepisy kulinarne, kuchnia, matka, rodzice, życie codzienne, gotowanie, zupa

Kuchnia mamy

W domu nie było koszernego podziału, może z początku był, ale w końcu przestali rodzice. Mama wyniosła z domu pewnie jedzenia, które były dla mnie fantastyczne.

Właśnie to gefilte fisz – była znana receptura mojej mamy, bo wszyscy [to] uwielbiali.

Jak w Zamoyskim była jakaś konferencja dla rodziców, to zawsze mówili: „Paniu Gieniu, pani musi zrobić gefilte fisz”. W galaretce to było, mistrzostwo świata.

Taki był kawał: kiedy Żyd je kurę? – kiedy kura jest chora albo Żyd jest chory. Mama przynosiła zawsze z targu kurę, która jeszcze żyła i ja pomagałem często oskubać tą skórę z piór i potem na takiej misce lała denaturat i opalała ten puch, który został.

Chyba koszernie zabijała tą kurę, tak jak zresztą wszyscy robią do tej pory na wsi. I robiła rosół, fantastyczny rosół z kury, z koperkiem, i kluseczki kwadraciki były zawsze takie fajne albo makaron. Co jeszcze robiła? Robiła kotleciki cielęce bardzo dobrze, bo wieprzowych raczej się nie jadło, chociaż tata zawsze lubił kiełbasę jeść.

Nie tylko tata, bo ja też. Ale mama nigdy nie brała do ust kiełbasy, do końca nie jadła.

Co jeszcze pamiętam z domu, to były łatki [latkes], to znaczy kartoflane placki, świetnie były robione. Jak były święta, to też robiła humataszen, najbardziej lubiłem, jak były z makiem w środku. Szarlotki mojej mamy były fantastyczne. Lubiłem też jak kartofle smażyła na patelni, takie domowe frytki, to było moje ulubione jedzenie.

Mama świetnie robiła też zupę kapuśniak. Pomagałem jej mielić mięso na takie klopsiki gotowane czy kotleciki mielone. Robiła ogórkową, krupnik. Zawsze była sałata z lekkim octem i cukrem.

[Wszystkie potrawy mama robiła] z pamięci, nigdy nie czytała [przepisów].

Mama pracowała w latach pięćdziesiątych w sklepie rybnym na Chopina, była tak dobrą pracownicą, że jak powiedziała, że odchodzi, to błagali ją, żeby jeszcze została, bo prowadziła bardzo skrupulatnie te książki, wszystko się zgadzało zawsze, była pedantką pod tym względem. W domu też była pedantką, aż do przesady, było

(2)

bardzo czysto. Mama codziennie sprzątała, musiała sprzątać sama, nie było gosposi.

Data i miejsce nagrania 2015-10-23, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Jak była sucha, dzwoniła, jak się nią postukało, to pracownicy, to już byli mężczyźni, wywozili ją też na tych taczkach do pieców. Tam była wypalana na czerwono, tak

Pracował też w firmie „Odbudowa”, na Wodopojnej był budynek, [w którym] były biura; szefowa to była pani [Franciszka].. Gorzel, która potem została zamordowana przez

Jak musiałem się rozstać z mamą w pierwszy dzień – mama mnie po prostu zostawiła w szkole, musiała odejść – to było wielkie przeżycie dla mnie.. Pamiętam też tą moją

Słowa kluczowe Lublin, Żydzi lubelscy, Drewniak Adam, ulica Lubartowska 14, hala targowa, Honig Józef, Hochman Genowefa, Hochman Icek, Dorfsman Marysia, II wojna światowa, szkoła

A mama się targowała, bo to było jeszcze targowanie się, targowali się, i proszę sobie wyobrazić, że tak było: jak mama dodawała 50 groszy, to Żyd opuszczał złotówkę i

Wspaniałe jedzenie [robiła], pamiętam, że to, co jedliśmy w domu, żydowskie, polskie jedzenie, było takie dobre.. Wtedy nie lubiłam tylu rzeczy, ale teraz to