• Nie Znaleziono Wyników

Kuchnia mamy - Amalia Horev - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kuchnia mamy - Amalia Horev - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

AMALIA HOREV

ur. 1946; Bytom

Miejsce i czas wydarzeń Izrael, współczesność

Słowa kluczowe Sosnowiec, Izrael, okres powojenny, współczesność, matka, kuchnia mamy, potrawy żydowskie, potrawy polskie, tradycja

Kuchnia mamy

[Mama] była wspaniałą kucharką. Wspaniałe jedzenie [robiła], pamiętam, że to, co jedliśmy w domu, żydowskie, polskie jedzenie, było takie dobre. Wtedy nie lubiłam tylu rzeczy, ale teraz to bardzo [lubię]. Ja też gotuję bardzo dużo, bardzo lubię te wszystkie żydowskie, polskie [potrawy].

Pamiętam, że była galareta, pamiętam ozór, ryby, gefilte fisz, takie naleśniki polskie, kasza, kartofle nadziewane kaszą, śledź marynowany, rosół. Na Pesach mama robiła też takie nadziewane z mięsem coś, gotowała wspaniale. Pamiętam bardzo dużo gości w sobotę albo w piątek, moja mama robiła wspaniałe jedzenie. Kaczka, kaczka po żydowsku, po lubelsku, ona prędko robiła to.

Trzy miesiące temu zrobiłam moją pierwszą galaretę, była wspaniała, a moja córka robi najlepsze gefilte fisz, tak jak moja mama. Raz zapytałam, [jak] robi, [że smakuje]

tak samo, to ona mówi: „A, ja wołam babcię, ona mi mówi, co robić”. Jest kontakt, naprawdę. Teraz ja bardzo dużo próbuję [robić] różnych potraw, pamiętam, co moja mama robiła, jak nie mam [przepisu], to szukam w Internecie albo w książce [kucharskiej]. Mama wszystko miała w głowie. Ona robiła najlepsze bułeczki i placki kartoflane, wspaniałe, i coś, co się nazywało bulbenik. To było jak placek, ale to się wkładało nie na patelnię, tylko do [piekarnika], takie placki – drożdże, na tym cebula i mak. To się nazywa cebularz? Ja pamiętam ten zapach. A teraz ja to robię.

Data i miejsce nagrania 2016-03-23, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I przejechaliśmy całą [ulicę], nie wiem, gdzie [mama mieszkała], ale widziałam tę ulicę, myślałam, że ona tutaj chodziła, tutaj mieszkała, tutaj kupowała, to bardzo,

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Pamiętam na pewno jak była pierwsza Ballada [Spotkania z Balladą] robiona, to była Ballada szpitalna [Medyczne Spotkania z Balladą], to wtedy jeszcze Jurka z nami nie było..

W beczkach były śledzie na targu, kupowali ludzie, przynosili do zajazdu, tam się jeździło końmi, to wziął śledzia, otrzepał o cholewe, o buta i jadł. […] paliło, to

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej

Dopiero po jakimś czasie, jeżeli człowiek czyta, jeżeli się tym interesuje, to po jakimś czasie po prostu te wiadomości jakoś tam dochodzą i dowiadujemy się po kolei

Przyjęcie żydowskie zaczyna się od słodyczy, niesamowite ilości piekielnie słodkich tortów, ciast, napojów, to wszystko bardzo słodkie.. Kolejną potrawą

Mama pracowała w latach pięćdziesiątych w sklepie rybnym na Chopina, była tak dobrą pracownicą, że jak powiedziała, że odchodzi, to błagali ją, żeby jeszcze