• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo - Marianna Hajduk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo - Marianna Hajduk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIANNA HAJDUK

ur. 1926; Izbica

Miejsce i czas wydarzeń Izbica, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Izbica, dwudziestolecie miedzywojenne, dzieciństwo, zabawy

Dzieciństwo

Nazywam się Marianna Hajduk, z domu byłam Harmas. Urodziłam się 20 sierpnia [19]26 roku w Izbicy. Tam [chodziłam] do szkoły i przeżyłam całe życie.

Nie było telewizorów, radia, elektryczności na wsi i my jako dzieci, bawiliśmy [się]

swoimi zabawami, graliśmy w różne palanty, skakaliśmy. [To była] młodzież taka z mojego roku, starsze, młodsze.

Do szkoły poszłam [gdy] miałam siedem lat, skończyłam siedem klas, ale siódmą klasę, to już kończyłam za okupacji. We wrześniu miałam iść do szkoły, [ale] 1 września [wybuchła] wojna.

Data i miejsce nagrania 2015-09-03, Izbica

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Katarzyna Maceńko

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I były spotkania takie, później, po tych spotkaniach wiem, że siostry były takimi - jedna była sanitariuszką, druga łączniczką.. Ta łączniczka z jakimiś pismami,

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, PRL, praca w cegielni, cegielnia Helenów, cegielnia Rekord, praca w restauracji, projekt Lubelskie

Jeszcze byłam taka młoda, ale nie miałam czasu, bo nie było nawet za co kupić chleba, bo była wojna.. Po wojnie było

Czasami nawet się uczyło w klasach łączonych, jak nauczyciel się rozchorował, a lekcje musiały się odbyć, to się drzwi otwierały i były lekcje wspólne dla dwóch

Na religię przychodził ksiądz prałat Krasucki, był bardzo dzielny, trzydzieści lat spędził w Łęcznej.. Żydzi chodzili na religię do bóżnicy, do synagogi, ale był

A chłopskie dzieci i żydowskie [żyły dobrze], nie wiem jak tam Żydzi, bo Żydzi może sobie nawet lepiej radzili, ale nie było żadnych różnic, bo to się mówi, że

Przed wojną był tylko jeden autobus prywatny, co jeździł z Zamościa do Lublina, woził ludzi. Przeważnie jeździli [nim] urzędnicy z klinkierni, dyrektor, inżynierowie,

Wyjechali stąd na ten wzgórek drugi jak się wyjeżdża z Izbicy na Lublin i z tego samochodu jeszcze go wywalili w rów, i jeszcze tam go bili. Pobili go, ale jeszcze żył, złapali go