• Nie Znaleziono Wyników

Zaduszki i święto zmarłych - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zaduszki i święto zmarłych - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA WOCH

ur. 1925; Abramów

Miejsce i czas wydarzeń Abramów, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, obrzędowośc doroczna, Zaduszki, Wszystkich Świętych, odwiedziny dusz

Zaduszki i święto zmarłych

Dawniej to ja jeszcze powiem panu, jak ja byłam w domu to wszystkich świąt, to ojciec i matka, do ósmej godziny tylko nam wolno było święcić lampe i być, spać kazali iść nam. Pomodliliśmy się za zmarłe dusze na różańcu i spać, bo niech każdy przyjdzie i odwiedzi swoje progi. Wierzyli w to, że, że... Żeby nie przeszkadzać, żeby, żeby poprzychodzili zmarli co odeszli z tego domu, i to była prawda, że przychodziły zmarłe dusze. Wierz, wierzyli w to wszysce starsi wierzyli w... w moim dzieciństwie.

Tak. Jeszcze panienką byłam, chodziliśmy z, robótki takieśmy to na drutach się robiło to, to już tego dnia broń Boże w Zaduszki nie wolno było pójść nigdzie, bo ze, z Zaduszek na Wszystkich Świętych w nocy przychodziły zmarłe do domu. Nie przeszkadzać, o tak.

Data i miejsce nagrania 2011-05-18, Wólka Kątna

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Rafał Czekaj

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

A tak, a o dwunastej godzinie znów krowy będą przemawiać i te, i konie, i wie pan co, to ja nie wiem, czy to było prawdziwe, ale tak, tak torny po mnie idą, bo i wtedy jak

Trepy się stawiało przez całe mieszkanie, od drzwi do okna i jak któraś przy końcu, to jeszcze panną zostanie, a jak któraś na drugim końcu to wyjdzie za mąż. Było wtedy

Groby się stroiło właściwie to tak było, że ludzie nie oporządzali grobów przez cały rok tylko tak zarosło zielskiem jakim tam tylko mogło zarosło tym zielskiem a potem dopiero

Takie jedna była niegrzeczna matka to drugiej, że było dziecko jej płakało, w nocy nie spało, to tych lalecek narobiła, to mnie tam nikt nie podkładał, to je moje dzieci było

Wśród tych klientów, co do mnie przyszli i ktoś tam nadmienił coś, rozmawiał, to wiadomo było, kto on jest i czego on żądał, jakiej odpowiedzi. I sztuka polegała na

Wyzwolenie, to pamiętam bardzo dobrze i potem te pierwsze lata, pierwsze miesiące, może.. Dzień wyzwolenia też bardzo

Bo na tym osikowym drzewie się powiesił, za te srebrniki, srebniki rzuciła, a drzewo cierpiało”. I do dzisiaj te listki tak drżo na nim, tak szeleści