• Nie Znaleziono Wyników

Przełom wersyfikacyjny w strofice Biernata z Lublina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przełom wersyfikacyjny w strofice Biernata z Lublina"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Budzyk

Przełom wersyfikacyjny w strofice

Biernata z Lublina

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 44/3-4, 190-216

(2)

ZA GADNIENIA JĘZY K A ARTYSTYCZNEGO

K AZIM IERZ B U D Z Y K

PRZEŁOM W ERSY FIK A CY JN Y W STROFICE BIERNATA Z LU BLINA

W yprzedzając analizę szczegółową chciałbym od razu stw ierdzić, ze twórczość B ie rn a ta z L u b lin a rew olucjonizuje w ersy fik ację śre d ­ niow ieczną zarów no w układzie stroficznym ja k stychicznym . P rzedm iotem obecnego a rty k u łu je st w iersz stroficzny B iernata, p raktyczn ie biorąc — w iersze Ż y w o ta Ezopa i Bajek. Poza g ran i­ cam i obecnych rozw ażań pozostaje w iersz stychiczny, a więc w iersz B iernatow ego Dialogu Palinura z Charonem.

O graniczenie się w tej p rac y do stro fik i nie je st rzeczą p rzy ­ padku, n ie w y n ik a rów nież z chęci zacieśnienia zak resu m ateriału . Skoro zaś ograniczenie to m a c h a ra k te r m ery toryczn y, w ym aga ono uzasadnienia, zanim p rze jd ę do w łaściw ego te m a tu pracy.

W pełn i odpow iedzialny sposób będzie m ożna prow adzić b ada­ nia n ad przełom em renesansow ym w w ersy fik acji polskiej dopiero po opublikow aniu kryty czneg o w ydan ia w ierszy polskich z okresu do poł. X V I w ieku. N iem niej n a podstaw ie dostępnych ju ż obecnie przekazów m ożna stw ierdzić, że zm iana system u wierszow ego za­ czyna się zarysow yw ać w poł. XV w., ale te now e ten d en cje inaczej p rzebiegają w w ierszu stro f icznym , a inaczej w stychicznym . Żeby uniknąć dodatkow ego zam ącenia tych lin ii rozw ojow ych, trzeba rozp atryw ać te sp raw y n a m ate ria le jednorodnym , a rów nocześnie n ajb ard ziej ch arak terystycznym . Są n im i n iew ątpliw ie wiersze bezśredniów kow e, najczęściej ośmiozgłoskowce, tak bardzo typow e dla poezji polskiej w ieków średnich i w czesnego renesansu.

W drugiej poł. X V w. obserw u jem y w ośm iozgłoskowcu polskim g en eraln ą dążność do stabilizacji sylabizm u w zględnego, k tó ry w y ­ raża się w to lero w an iu odstępstw w ilości nie przekraczającej n a ogół 10%. W y jątek stan o w i tu ta j Satyra na chłopów z 15,4% od­ stępstw oraz R ozm o w a Mistrza ze Śmiercią, k tó ra w ykazuje n ie ­ spełna 20% odstępstw od ry tm u ośmiozgłoskowego. Rzeczą niezw y­

(3)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 1 9 1

kle ch arak tery sty czn ą je st jed n ak fakt, że ośmiozgłoskowce stro - ficzne ew oluują w k ieru n k u sylabizm u względnego z etap u osiąg­ niętego już niem al bez reszty sylabizm u ścisłego, nato m iast ośmio­ zgłoskowce stychiczne osiągają sylabizm w zględny z bazy w ersy ­ fikacji całkiem jeszcze asylabicznej. G dyby zb y t pospiesznie zało­ żyć, że miarą* rozw oju progresyw nego jest dążenie do sylabizm u ścisłego, trzeba by powiedzieć, że w ciągu w. XV wiersze stroficzne dokonały odw rotu z postępow ej, wcześniej już osiągniętej pozycji, natom iast w iersze stychiczne p rzebyły drogę swojego rozw oju po linii wznoszącej się. Z dalszych wyw odów okaże się, że takie posta­ w ienie spraw y nie byłoby przekonyw ające, obecnie zaś odnotow uję ten fa k t w try b ie elem en tarnej konstatacji.

Stw ierdzenie powyższe domaga się szczegółowej argu m en tacji, któ ra w yniknie autom atycznie z przedstaw ienia tych stosunków w w ierszach bezśredniów kow ych z okresu do poł. XV w., a potem w drugiej połowie tego stulecia. W ram ach zakreślonego m ateriału przeanalizow ałem dla ośmiozgłoskowca stroficznego i stychieznego do poł. XV w. następ u jące utw ory: w g rupie pierw szej — Chrystus

z m a r tw y c h wstał je (1365); Maryja, czysta dziewica (pocz. lu b 1 poł.

XV w.), Jezu Chryste, nasza radość (1440), Pieśń Sandomierzanina druga (1443), Ję d rz e ja G ałki Pieśń o W iklefie (tuż p rzed 1449),

Pieśń Sandomierzanina pierw sza (poł. XV w.). W g ru pie drugiej

rozpatrzyłem : Dekalog (1399), Słoty — O zachowaniu się p rzy stole (początek XV w.), Ja k u b a Parkosza Ortografia (około r. 1440), L e ­

genda o św. A l e k s y m (poł. XV w.). Zarów no w pierw szej ja k w d ru ­

giej grup ie utw orów zn ajdujem y w yjątek, k tó ry — zgodnie z po­ w iedzeniem przysłow iow ym — nie pow inien obalić om aw ianej re ­ guły. W śród w ierszy stroficznych m am y jeden, druga Pieśń Sando­

mierzanina, k tó ry posiada w ersyfikację w pełni asylabiczną (48%

odstępstw). Podobnie w w ierszach stychicznych zasadę ścisłego syla­ bizm u realizu je wzorowo Parkosza Ortografia. A b strahu jąc od tych jednostkow ych w y jątk ó w otrzym am y obraz następujący: Chrystus

z m a r tw y c h wstał je z 2 poł. XIV w. rep rezen tu je sylabizm ścisły

bez odstępstw . Maryja, czysta dziewica, utw ó r z pocz. lu b 1 poł. XV w. o 27 w ierszach, posiada zaledw ie dwa odstępstw a 1 w bardzo kunsztow nej budow ie stroficznej (8 + 8 + 6). Raz zam iast

oezeki-1 M ożliw e jest tak ie odczytanie zepsutego n iew ą tp liw ie zapisu, które p ow ięk szy tę liczbę o jedno lu b n aw et o dw a odstępstw a. W obec istn ien ia wryraźnej tend en cji sylabicznej przyjm uję jednak lekcję, która p ozostaje z n ią w zgodzie.

(4)

192 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

wanego ośm iozgłoskow ca m am y w iersz siedm iozgłoskow y, drugi raz — zam iast sześciozgłoskowca m am y w iersz siedm iozgłoskowy. Wobec k ró tk ic h rozm iarów u tw o ru uchw ycenie procentow e tego stan u rzeczy nie w y d aje się m iarodajne, odno tujm y je jednak: od­ stęp stw a w ynoszą 7,4%. J ezu Chryste, nasza radość, u tw ó r z r. 1440 0 28 w ierszach, rów nież posiada 2 odstępstw a (1 — do dziewięcio-1 dziewięcio-1 — do dziesięciozgłoskowca), co daje 7,dziewięcio-1%. D w a następn e u tw ory z poł. X V w., Pieśń o W iklefie i pierw sza Pieśń Sandomierzanina, realizu ją sylabizm całkiem wzorowo — bez od stępstw . W arto za­ znaczyć, że są to u tw o ry stosunkow o pokaźnych rozm iarów : pierw szy posiada 70 w ierszy, drugi — 84.

Tę sam ą, zdecydow anie sylabiczną ten d encję w y k azują w okresie przed poł. XV w. w iersze stroficzne o ry tm a ch m ieszanych lu b dłuż­ szych n iż ośmiozgłoskowe. P ierw sze uzupełnienie Bogurodzicy, z początku lu b z 1 poł. X IV w., posiadające 4 zw rotki i 18 w ierszy, w ykazuje jedno ty lk o jed y n e odstępstw o sylabiczne, co daje zaled­ wie 5,5%. N astęp n e u zup ełnienie Bogurodzicy z 2 poł. X IV w. (5 zw rotek i 14 w ierszy) posiada sylabizm ścisły — bez odstępstw . Podobnie trzynastozgłoskow y w iersz stroficzny, Jezus Chrystus, bóg

człow iek z p rzełom u X IV i XV w. (9 zw ro tek i 36 wierszy), m a za­

ledw ie dw a od stęp stw a sylabiczne, a w ięc znowu tylko 5,5%. T rze­ cie uzupełn ien ie Bogurodzicy, pow stałe w ciągu w. XV, nie jest ściśle schronologizow ane. N ie w iem y m ianow icie, k tó re zw rotk i po­ w stały w 1 poł. a k tó re w 2 poł. XV w ieku. Na 9 zw rotek p iętn asto - w iecznych 3 posiadają po jed n y m odstępstw ie, ale znów c h a ra k te ry ­ styczną rzeczą je st to, że dw ie z nich pow stały najp ew n iej w 2 poł. XV w ieku. Jed n a, k tó ra je s t m odlitw ą za k ró la i jego dziatki, do­ tyczy raczej K azim ierza Jag iellończyka niż W ładysław a Jagiełły, gdyż w rękopisie zajm u je m iejsce końcowe, druga: A m en , amen... rów nież jako końcow a m usiała pow stać raczej później niż wcześniej. Znow u więc p rzy jd zie stw ierdzić, że zw ro tki stw orzone dla uzupeł­ nienia Bogurodzicy w 1 poł. XV w. rep re z en tu ją sylabizm ścisły bez odstępstw , podobnie ja k poprzednie zw rotki pow stałe w 2 poł. XIV wieku.

W w y n ik u tych obserw acji m ożna chyba w ysunąć hipotezę, że V/ w ierszach stro ficzny ch do poł. XV w. stale panow ała tendencja sylabiczna, k tó ra w poł. X V w. w ydała u tw o ry o sylabizm ie ścis­ łym — bez odstępstw . M ożna rów nież przypuszczać, że tendencja ta posiadała dużą siłę ekspansji, skoro zdołała ona uczynić tak ą w yrw ę w w ersy fik acji asylabicznej w ierszy stychicznych, jak ą stała

(5)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 1 9 3

się Parkosza Ortografia z r. około 1440. P rzyjęciu tej m etody mógł tu ta j sprzyjać m nem otechniczny c h a ra k te r utw oru.

A sylabizm w ierszy bezśredniów kow ych stychicznych z czasów przed połową w. XV nie może podlegać żadnej wątpliwości. Deka­

log z r. 1399 posiada 50°/o odstępstw w granicach od 5 do 11 zgłosek.

W iersz Słoty O zachowaniu się przy stole z początku w. XV po­ siada 41,2% odstępstw w granicach od 6 do 11 zgłosek. W reszcie

Legenda o św. A le k s y m z poł. XV w. w ykazuje 56,6% odstępstw

w granicach od 4 do 15 zgłosek. W ykazyw anie „odstępstw “ od ry tm u ośmiozgłoskowego jest w tej sytuacji zabiegiem um ow nym . W isto­ cie bowiem nie m am y tu do czynienia z norm ą ośmiozgłoskową p rze­ kraczaną w w iększym lu b m niejszym stopniu, lecz z no rm ą całko­ wicie asylabiczną.

D ruga poł. XV w. w prow adza w yraźny przełom w łaśnie w bez- średniów kow cach stychicznych. Dekalog z r. 1481 w ykazuje zaledw ie 9% odstępstw od ry tm u ośmiozgłoskowego w granicach od 7 do 9 zgłosek. Są to zatem odstępstw a najm niejsze z m ożliwych. O wiele w ięcej odstępstw posiadają dwa inne u tw ory stychiczne z końca w. XV, ale mimo to od razu widoczna jest zm iana w porów naniu

z p ra k ty k ą wcześniejszą. Satyra na chłopów z r. 1483 w ykazuje

15,4%, n atom iast Rozm ow a Mistrza Polikarpa — 19,5%. O św ia­ dom ej tend en cji rozw ojow ej w k ieru n k u sylabizm u względnego św iadczy najlep iej ów Dekalog z r. 1481, który jest przeróbką ana­ logicznego w iersza z r. 1399. Oto co na ten tem at pisze D łuska: „Ta sam a treść, niem al te sam e zdania, praw ie ten sam dobór słów i tylko kanon w ersyfikacy jn y inny. P rzerób k a tek stu sprow adza się do przekształcenia daw nej form y w ierszowej na now ą“ 2.

Pierw sza poł. XVI w. w pełni zaaprobuje ten k ieru n ek roz­ w oju i upowszechni ową zdobycz Dekalogu z r. 1481, do k tó rej nie zdoła dorosnąć ani Satyra na chłopów, ani De m orte prologus.

W spom niane już odchodzenie bezśredniów kow ców stroficznych od osiągniętego w poł. XVI w. sylabizm u ścisłego przedstaw ia się n a ­ stępująco:

P rzede w szystkim w g ru pie tej nie znajdziem y już teraz ani jed ­ nego wiersza, k tó ry by posiadał sylabizm ścisły. Poprzednio w iersze tak ie nie tylko się zdarzały, ale — o ile m ożna sądzić z dochow anych przekazów — były n aw et w większości. Po drugie: zwiększa się obecnie górna g ranica odstępstw . Poprzednio sięgała ona 7,4%,

2 M. D ł u s k a , S tu d i a z h is to rii i te orii w e r s y f i k a c j i pols k iej. T. 1. K ra­ k ó w 1948, s. 105.

(6)

1 9 4 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

obecnie w ynosi 10,2%. Oto je s t dokum en tacja szczegółowa: Pieśń

o św. Stanisławie z rk p su kórnickiego (1460 r.) posiada w praw dzie

jedno tylko odstępstw o sylabiczne, ale n a 12 w ierszy ogółem daje to 8,3%. Płocki tek st S ka rgi umierającego z końca X V w., obejm ujący 88 w ierszy, przynosi 7% odstępstw . N ajbliższa daw nej tra d y c ji jest k olęda z końca w. XV, August, k ie d y krolował, posiadająca tylko 3,3% odstępstw . A le znów jed n a z tzw. pieśni łysogórskich, Radości

w a m powiadam, rów nież z końca w. XV, m a 10,2% odstępstw przy

bardzo kunsztow nej budow ie zw rotki ( 7 4 - 7 + 7 + 8). W tych w a­ ru n k ach n a jisto tn ie jszą rzeczą je st zresztą nie skala odstępstw syla- bicznych, lecz zdecydow ane odejście od sylabizm u ścisłego osiąg­ niętego w cześniej. R ytm y średniów kow e i ogólna p ra k ty k a w ier­ szowa 1 poł. X V I w. znow u p o tw ierd zają zarysow any k ieru n e k roz­ w oju.

J a k w idzim y z rozpatrzonych szczegółów, poprzez sylabizm p rzeb ieg ają dw ie lin ie rozw ojow e: je d n a opadająca w w ierszach stroficznych i d ru g a wznosząca się w w ierszach stychicznych. F a k t ten od razu podw aża uznaną obecnie tezę, że dorastanie do syla­ bizm u je s t w w ersy fik acji polskiej w. X V i XV I znam ieniem po­ stępow ości rozw oju. W zakresie w ierszy stroficznych najw iększym osiągnięciem poetyckim 2 poł. XV w. je st przecież utw ó r różnostro- ficzny i nierów nozgłoskow y: Żale M atki Boskiej pod k rzyżem . Sp raw a je s t zatem bardzo skom plikow ana i bez szczegółowych b a­ dań rozw iązać się nie da. O becnie chciałbym w ysunąć n iek tóre tylko sugestie, głów nie zresztą z p u n k tu w idzenia etap u rozwojowego osiągniętego w stro fice przez B iern ata z Lublina.

Istn ieją ca w naszej poezji do poł. X y w. antynom ia, k tó ra asyla- bizm owi w ierszy stychicznych p rzeciw staw iała sylabizm w strofice, nie może, ja k się w ydaje, być sprow adzona do sam ych tylko, w aż­ nych skądinąd, w yznaczników płynących z jednej stro n y z pieśnio- wości, z drugiej zaś z recitatiw a poezji epickiej. Nie chodzi w ięc tylko o to, że podkładanie każdej zw rotk i jednej i tej samej pieśnr pod u stalo n ą m elodię zm uszało do k u ltyw ow an ia tendencji syla- bicznej, epickie recitativo n ato m iast w olne było od podobnych ry ­ gorów. W yd aje się, że istota rzeczy tk w i w rzeczowej zaw artości utw orów , in nej w pieśniach, a innej w epice. W pierw szym rodzaju w ysuw ano n a czoło treści liryczne, k tó re starano się zaakcentow ać p rzy pom ocy ry tm u , w drugim zaś przew ażały treści przed staw ie­ niowe, n a rra c y jn e , k tó ry ch zakom unikow anie dom agało się niczym nie skrępow anej sw obody w ypow iedzi. N ie znam y etapu

(7)

poprzedza-P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 195

jącego średniow ieczny sylabizm utw orów stroficznych, nie m ożem y więc odpowiedzieć na pytanie, co spowodowało, że w yrobił się on w takiej właśnie, a nie innej postaci. J a k wiadomo, jest to sylabizm skrępow any już obow iązującą całość w ersyfikacji zasadą w iersza zdaniow o-rym ow ego. K rańcow ym w ypadkiem tego zjaw iska w w ier­ szach stro f icznych są zw rotki jednozdaniow e, natom iast w w ierszach stychicznych będziem y m ieli analogicznie zdania jednorym ow e. Średniow ieczna w ersyfikacja stw arzała więc sztyw ny gorset unie­ m ożliw iający sw obodną wypowiedź. M iarowy ry tm w w ierszach stroficznych stał się w tych w arunkach nieznośną kataryn ką, a poza tym p rzestał służyć podkreślaniu treści zaw artych w w ierszu. Z drugiej stro n y w iersze stychiczne rów nież ograniczały u siebie swobodę wypow iedzi zam ykając zdanie lub jego istotną część w sztyw ne najczęściej dw uw ierszow e ram y. W eźm y przykłady. W Pieśni o W iklefie, szczycącej się ścisłym sylabizm em bez od­ stępstw i bardzo kunsztow ną strofiką, doszło niem al do k rystalicz­ nego już schem atyzm u:

L achow ie, N iem cow ie, (1,1) w szy tcy językow ie,

w ą tp icie li w m o w ie i w szego pism a słow ie, W ik lef praw dę pow ie.

J e d n a zw rotka, jedno zdanie, jed en rym . W szystkie elem enty budow y składniow ej i wierszowej służą tylko po to, by bezbłędnie zrealizow ać schem at w ersyfikacyjny, k tó ry z uporem będzie w y stu ­ kiw any bez najm niejszego naw et rozluźnienia w ew nątrz. Wysoki k u n szt w ersy fik acy jn y zdołam y odkryć dopiero wtedy, gdy za­ czniem y liczyć zgłoski. Nic jed n ak nie zdradzi w ty m w ierszu eks­ p resji poetyckiej, bo jej w istocie w nim nie ma.

A oto przyk ład z L eg en d y o św. A l e k s y m :

A ch, królu w ie lik i nasz, (w. 1) Cóż ci d zieją M esyjasz,

Przydaj rozum u к m ej rzeczy, M e serce b óstw em obleczy,

R aczy m ię m ych grzechów pozbaw ić, B ych m ógł o T w ych św ięty ch praw ić: Ż yw ot jednego św iętego.

Coż m iło w a ł B oga sw ego.

I znów budow a składniow a idealnie i schem atycznie pokryw a się z budow ą wiersza, przez co b rak możliwości do w yrażenia ja k ie j­ kolw iek ekspresji. P rzem iana w 2 poł. XV w. w ersy fik acji

(8)

196 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

bieżnej w k ie ru n k u sylabizm u w zględnego w y d aje się oznaczać po­ szukiw anie now ych środków dla w ydobycia ekspresji poetyckiej, k tó rej nie m ożna było w ykrzesać w starych. Rzecz ta jest zresztą o wiele bardziej skom plikow ana, gdyż niezależnie od w prow adzenia do w ierszy stychicznych sylabizm u względnego zaszły tam także inne zm iany, k tó ry c h om aw ianie w ykracza poza tem aty k ę obecnej pracy.

W każdym razie odejście w w ierszach stroficznych od sylabizm u ścisłego w k ieru n k u sylabizm u w zględnego oznacza próbę rozluźnie­ n ia zbyt sztyw nego gorsetu, jak im m usiał być sylabizm ścisły u p ra ­ w ian y p rzy respektow aniu zasad średniow iecznej w ersyfikacji zda- niow o-rym ow ej. T ym sam ym celom służy drug a i ostatnia już no­

wość w prow adzona do stroficznych w ierszy bezśredniów kow ych

2 poł. XV wieku. G orset w ersy fik acy jn y w om aw ianym typie w ier­ szy usztyw niony został w 1 poł. XV w. częstym stosow aniem dla całych zw rotek jednolitego rym u. Pom ijając frag m entarycznie do­ chow aną Pieśń o św. Stanisławie z r. 1460, zjaw isko to p rzedstaw ia się na p rzestrzen i całego w. XV następująco: M aryja czysta dziewica, z początku lu b 1 poł. XV w., posiada 88,8% zw rotek sprzęgniętych jed n y m rym em ; J e zu Chryste nasza radość z r. 1440 — 42,8%; d ru g a Pieśń Sandomierzanina z r. 1443 — 45%; J ę d rz e ja G ałki Pieśń

o W ik lefie sprzed r. 1449 — 42,8%; pierw sza Pieśń Sandomierzanina z poł. XV w. — 28,6% ; płocki tek st Skargi umierającego z końca

w. XV — 36,3%; kolęda A ug ustu s k ie d y krolował z końca w. X V — 13%, tzw. pieśń łysogórska Radości w a m powiadam z końca w. XV — nie posiada an i jed n ej zw rotki jednorym ow ej, jeśli wziąć w ersję podaną przez Bobowskiego, nato m iast w w ersji B rü ck n era (obszer­ niejszej) zn ajd u jem y jed n ą tego rod zaju zw rotkę, czyli 4,1%. Że m am y tu do czynienia z w idoczną ten d en cją do rozluźniania rygo­ rów sylabiczno-zdaniow ej w ersy fik acji średniow iecza, św iadczy rów ­ nież fa k t jakościow ych przem ian w ty m sam ym zakresie. W 1 poł. X V w. ry m zw rotkow y uszty w niał budow ę w iersza dublu jąc jedno­ zdaniow ą budow ę zw rotki. W poł. X V w. zdarzały się już takie utw o ry , w k tó ry ch rym sprzęgał zw ro tki jed no - i dwuzdaniow e. W końcu X V w. p rzy rów noczesnym elim inow aniu tego system u, o b serw u jem y rów nież jego osłabienie jakościowe, gdy jed ny m ry ­ m em sprzęgane b y ły tylko zw rotki w łaśnie składniow o dw udzielne. To byłoby w szystko, co może być trak to w an e jako zapoczątko­ w anie przełom u w w ersyfikacji stroficznych w ierszy bezśredniów ­ kow ych 2 poł. X V w ieku. Jak k o lw iek cezura zarysow uje się

(9)

zu-P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 1 9 7

pełnie w yraźnie w poł. XV w., zasadniczy trzon w ersyfikacji śred­ niow iecznej nie został w istocie naruszony. P raw ie n ietk n ięta zo­ stała zasada w iersza zdaniow o-rym ow ego, która w strofice bardzo często utożsam iała zw rotkę i zdanie. Stosunki z końca w. XV w za­ sadzie nie różnią się pod ty m w zględem od zwyczajów pan ujący ch w 1 poł. stulecia. Nie doszło rów nież do rozbicia jednostki w ierszo­ wej czy to przy pomocy ciężkiego w ew nątrzw ierszow ego przedziału składniow ego, czy też przez w prow adzenie przerzutni. Zaczątki pierw szego z tych zjaw isk obserw ujem y w 1 poł. XV w. w utw orach stychicznych, jakkolw iek zdarzają się one także i w ierszach stro­ ficznych. Tak np. dw u k ro tn ie m am y z tym zjaw iskiem do czynie­ nia w tzw. drugiej Pieśni Sandomierzanina, jeden tego rodzaju w y­ padek dostrzegam y rów nież w Pieśni o Wiklefie.

W drugiej Pieśni Sandomierzanina:

Sześć se t ty sią c z E gipta (8,1) К ziem i obiecanej w y szło —

K rom dziatek, w dow ; tam oż zupełna N ie przyszli krom dw u, Jozue a K alef, W szyćki p ob ił n ieb iesk i lew .

ciężki przedział składniow y (średnik) przypada pośrodku trzeciego w iersza rozbijając w ten sposób jednostkę w ierszową. Podobnie w ostanim w ierszu tej pieśni: *

N a ostatku rzecz w szyscy: A m en (20,5)

Analogiczny w ypadek zn ajdu jem y rów nież w dw unastej zw rotce

Pieśni o W ik le fie :

N ie żelaznym m ieczem (12,1)

A n tyk rysta zsieczem ; Ś w ięty P a w e ł z lista rzekł: „zabić A n tyk rysta słow em Jezu K rysta“.

Obok rozerw ania przedostatniego w iersza tej zw rotki przez w prow adzenie pośrodku ciężkiego przedziału składniowego obser­ w ujem y tu rów nież inne realizow anie tej samej tendencji: zatarcie granicy końcowej w iersza trzeciego i początkowej w w ierszu czw ar­ tym . J e st to po pro stu p rzerzu tn ia już tu ta j, a nie dopiero w XVI w.,

podw ażająca schem atyzm w ersyfikacji średniow iecznej. Pieśń

o W iklefie, skądinąd tak rygorystycznie utrzy m u jąca sztyw ne reg u ły

w ierszow e, pozw ala sobie n a dw u k ro tn e przełam anie p rzy ję ty c h zasad. Oto przykład drugiej w ty m utw orze przerzutni:

(10)

K A Z IM IE R Z B U D Z Y K

m u sim y się m od lić (11,3) B ogu, a m iecz naostrzyć,

A n ty k ry sty pobić.

O bydw ie Pieśni Sandomierzanina rów nież dostarczają przy k ła­ dów p rzerzu tn i. Je d e n z tych przykładów zacytow aliśm y już wyżej:

...; tam oż zu p ełn a (8,3) n ie p rzyszli krom dw u, Jozu e a K alef.

In n e p rzy k ła d y nie będąc typow ym i p rzerzu tn iam i są rezu ltatem analogicznej tendencji, k tó ra polega n a zacieraniu granicy m iędzy poszczególnym i w ierszam i:

Tu stąd baczcie, iżeć ta k daw no (15,1) R o zlew a ją k rew lu d zk ą m arno.

W pierw szej Pieśni Sandomierzanina podobnie:

T am n a u k ę nam jest w y d a ł, (3,1) B y b raciej k ażd y odpuszczał

G n iew , m ierzią czk ę i złe sierce —

P rzytoczone w y p adk i dotyczą bezśredniów kbw ców stroficznych z poł. XV w ieku. D la u zupełnienia zarejestro w an y ch faktów zan otu j­ my, że ro zpatrzone przez m nie bezśredniów kow ce stroficzne 2 poł. XV w. nie znają an i jednego w ypadku p rzerzu tni. Jeśli więc b ył to sygnał now ych stosunków , w ypad nie stw ierdzić, że w 2 poł. XV w. n ik t n a tę drogę nie wszedł, bo i w iersze stychiczne z tych czasów (te, k tó re analizow ałem ) rów nież nie zn ają przerzu tni.

P rzechodząc do B ie rn a ta z L u blin a chciałbym od razu stw ierdzić, że zarysow ane w yżej m ożliwości zostały przez niego rozw inięte i w y k o rzy stan e w sposób, k tó ry doprow adził już do zasadniczego n aru szen ia ry go rów w ersy fik acji średniow iecznej. Jeśli chodzi o stosunek do sylabizm u, zarów no Ż y w o t Ezopa, jak Bajki k o nty ­ n u u ją zdobycze osiągnięte w 2 poł. XV w., polegające, jak w idzieliśm y, na przezw yciężaniu sztyw nych reguł ścisłego sylabizm u

Pieśni o W iklefie czy pierw szej Pieśni Sandomierzanina. Z pracy

D łuskiej w iem y, że Ż y w o t Ezopa posiada sylabizm w zględny z ilością o dstępstw w ynoszącą około 6,27%, B ajki podobnie — ty le tylko, że odstępstw a są m niej liczne i w ynoszą około 5,5%. '

Z drugiej stro n y dzieło B iern ata w ykazuje, n a rów ni z w ierszam i stroficznym i 2 poł. X V w., pew ne obciążenia w ynik ające z tra d y c ji

średniow iecznych. N ajbardziej ch arak tery sty czn ą je st obecność,

zarów no w Ż yw o cie Ezopa ja k i w Bajkach, zw rotek sprzęgniętych jed n y m rym em . Ż y w o t Ezopa posiada ty ch zw ro tek 30, tj. 3,8%,

(11)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 1 9 9

Bajki n atom iast w y kazu ją 96 zw rotek, czyli 6%. Ilościowa i pro­

centow a ocena tego zjaw iska może być zawodna ze w zględu n a to, że nie jest znany w szczegółach system rym ow ania w 2 poł. XV i w początkach w. XVI. B iern at z Lublina ry m u je z sobą n aw et na­ stępujące zakończenia w ierszy: ze sna w stał — gadał; Bóg dał — nadziew ał; w dzięczen był — uczcił; pom agaj — w ysłuchaj ; sprośny — w ym ow ny; kupow ał — zajał; stargow ał — w ezbrał; słuszny — z nim i. W ydaje się, że w tej sytuacji wolno uważać za rym jednolity, zw rotkow y, n astęp u jące współdźwięczności klauzul w ierszowych: frygijskiej — tro jań skiej — żadnej — śladnej; uźrzeli — zum ieli — odpowiedali — poglądali; m ówiła — była — gadała — w idziała; doją — boją— b y w ają — postrzygają; była — tra fiła — nalazła —■ n ajadła; siedziała — podobała — pokusiła — zm ieniła.

G dyby się okazało, że w ypadki te należy w system ie rym ów B iern ata kw alifikow ać jako rym y oddzielne, m usim y w tedy sko­ rygow ać ocenę stopnia ulegania przez B iern ata średniow iecznej tradycji w ierszowej często narzucającej całym zw rotkom rym jedno­ lity. N iem niej i tak spora część przykładów będziie bezsporna. W Ż yw ocie Ezopa ostaną się one w ilości dw u trzecich, natom iast w Bajkach będzie ich trochę ponad 40%. D w ukrotnie zdarzył się B iernatow i w ypadek now atorskiego zastosowania tej średniow iecznej tendencji. W Żywocie Ezopa połączył B iern at jed ny m rym em dw ie sąsiadujące zw rotki i chyba nie jest to przypadek, że obydw ie one stanow ią razem jed no litą całość sytuacyjno-obrazow ą:

T edy X an t Ezopow i kazał, (w . 937) A b y się im um yć podał.

On w zią ł szaflik, h n et w eń naszczał, P rzyn iow szy, przed panem trzym ał.

X an t po sm rodzie szczyny poznał, E zopow i przeto bakał:

„Co czynisz? A lboś oszalał? P rzecz-eś nam m ied n ice n ie dał?“

D rugi tego rod zaju p rzy kład m ożem y przytoczyć z B ajek (27, 9— 16):

W ięc k ied y w łożn icy siedziała, M iłem u się podobała;

T am jej W enus pokusiła, J e śli w rod zen ie zm ieniła,

Przed nią często m ysz puszczała. K otka to rada w idziała,

Cudności sw ej jest zabyła,

(12)

2 0 0 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

W obydw u ty ch p rzy k ład ach jednolitość rym ow a nie przeszkadza językow i w osiągnięciu całkow itej swobody w ypow iedzi. G ranice zdań nie liczą się w cale z granicą zw rotki zaakcentow aną p rzy po­ m ocy m onorym u. A więc nie może być m owy o tym , żeby ry m był

tu ta j w spółczynnikiem schem atyzm u średniow iecznego. B ie rn a t użył tu ry m u dw uzw rotkow ego dla tym dobitniejszego podkreślenia stw orzonej przez siebie całości sytuacyjno-obrazow ej. Inn a spraw a, że m etoda ta nie zdołała się upow szechnić ani u B ie rn a ta z Lublina, ani też w poezji późniejszej. S tw arzała ona bowiem zby t duże nie­ bezpieczeństw o n a w ro tu daw nych, schem atycznie stosow anych rygo­ rów, żeby m ogła znaleźć szerokie zastosow anie dla now ych, sprzecz­ nych ze sw ą istotą celów.

D okonany przez B ie rn a ta z L u b lin a przełom w ersy fik acy jn y polega w istocie n a skutecznym i św iadom ym podw ażeniu średnio­ w iecznej zasady w iersza zdaniow o-rym ow ego. W strofie zasada ta polegała głów nie n a utożsam ieniu budow y zw rotki z budow ą skład­ niow ą zdania. Oprócz zanikającego z biegiem czasu m onorym u zw rotkow ego realizow aniu tej zasady służyły przew ażające do sam ego końca XV w. stro fy jednozdaniow e. W łaściw ej oceny now ato rstw a B iern ata m ożna dokonać dopiero po przedstaw ien iu stosunków pa­ n u jący ch w ty m zakresie przedtem . Toteż trzeb a jeszcze raz od tej nowej stro n y spojrzeć na u tw o ry analizow ane już w yżej.

C hrystus z m a r tw y c h wstał je z końca X IV w. je st u tw orem

jednozw rotkow ym , a p rzy ty m rów nież jednozdaniow ym . M ałe roz­ m ia ry u tw o ru podw ażają bezw zględną w artość skali procentow ej (100), niem niej w pew nym stopniu u jaw n ia ją rzeczyw iście istniejącą tendencję. M aryja czysta dziewica z początku lu b 1 poł. X V w. posiada ju ż 9 zw rotek, z czego 8 jednozdaniow ych. U zyskujem y w ten sposób w skaźnik 88,8%. Podobnie przed staw ia się ta spraw a w kolędzie z r. 1440, J e zu C hryste nasza radość, w któ rej zastoso­ w anie om aw ianej zasady sięga 71,3% całego siedm iozw rotkow ego utw o ru. Pierw sze, tru d n e zresztą do w y jaśnien ia i chw ilow e tylko ograniczenie tej zasady przynosi d ru g a Pieśń Sandomierzanina, u tw ó r składający się z 20 zw rotek, z k tó ry ch większość, bo aż 55%, w prow adza w różny sposób rozbieżność m iędzy budow ą stroficzną a budow ą składniow ą. D aw ne stosunki odzyskują zachw ianą p rz e j­ ściowo przew agę i u trz y m u ją ją do końca XV wieku. Św iadczą o tym

następ u jące w skaźniki zasady stro f iki jednozdaniow ej: Pieśń

o W iklefie G ałki — 71,4%; Pieśń Sandomierzanina (pierwsza) —

(13)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 201

100%; Skarga umierającego (tekst płocki) — 77,3%; Radości w a m

powiadam — 72,7%. Jed y n e w tym okresie podw ażenie przew agi

om aw ianej zasady przynosi kolęda z końca w. XV, A ug ustu s k ied y

krolował, w ykazująca 56,5% odstępstw.

Ż y w o t Ezopa i B ajki B iern ata z L ublina stanow ią p u n k t zw rotny

w rozw oju praw ideł budow y zwrotki. Średniow ieczna zasada zostaje skutecznie w tym zakresie przezwyciężona. Bajki w ykazują bowiem 70,9% odstępstw , Ż y w o t Ezopa natom iast jeszcze więcej, bo 76,1%. W arto podkreślić, że w skaźniki te m ają w artość bezwzględną, gdyż

B ajki liczą 1433 zw rotek, Ż y w o t Ezopa zaś — 786. Powyższa analiza

dowodzi, że B iern at dokonał now atorskiego w yboru elem entów do­ tychczasow ej tra d y c ji w ersyfikacyjnej. P rzejął i upowszechnił nikłe d o tąd tendencje, k tóre próbow ały ograniczyć p ry m a t schem atu w er- syfikacyjnego przed językow ą swobodą wypowiedzi. Z w rotka przesta­ ła kneblow ać zdanie, stała się natom iast czynnikiem podkreślającym jego w artości rytm iczne. Gdy zaszła potrzeba, B iern at z L ublin a w prow adził jeszcze bardziej subtelną współzależność w ersyfik acyjn ą zw ro tk i i zdania. Nie tylko bowiem doprow adził do swobodnego uk ład u zdań w ew nątrz jedn ej zw rotki, ale też pozw alał sobie na przenoszenie zdania z jed n ej zw rotki do drugiej. P ow stała w ten sposób swego rod zaju „przerzu tn ia“ stroficzna, k tó ra doprow adziła w istocie do rozbicia zw rotki, będącej podstaw ow ym elem entem średniow iecznej w ersyfikacji.

O balenie kanonu zw rotki jest o ryginalną w łasnością B iern ata z Lublina. Polega ono na sw obodnym przekraczaniu granicy zw rotki, gdy w y m agają tego w zględy n a tu ry sem antyczno-obrazow ej. N a­ stęp u je połączenie dw u sąsiednich zw rotek przy pomocy autono­ m icznej w pew nym sensie jednostki składniow ej. U tw ory stroficzne okresu poprzedzającego twórczość B iernata z L ublin a nigdy, o ile wiem, nie pozw alały sobie na tego rodzaju łączenie zw rotek, czyli na rozbijanie obow iązującej je zasady składniow o-w ersyfikacyjnej.

Ż y w o t Ezopa w ykazuje 68 łączonych w ten sposób zw rotek, czyli

8,7%, B a jk i n atom iast — 90, czyli 6,2%. Żeby uzyskać pełną ocenę tych cyfr, trzeb a by przeanalizow ać pod tym względem u tw ory stroficzne w. XVI i czasów późniejszych. Dla jakiej takiej o rien tacji podam , że w ten sposób p o traktow ane zw rotki w y stęp u ją w ilości 10% w Pieśniach J a n a Kochanowskiego, sporadycznie tylko poja­ w iają się w Goffredzie P io tra Kochanowskiego, sięgają n ato m iast 18,3% w 1 pieśni Beniowskiego Juliusza Słowackiego.

(14)

2 0 2 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

N ajprostszy a rów nocześnie najczęściej w ystęp u jący sposób

łączenia zw rotek B ie rn a ta z L ub lina polega na zespoleniu w jed n ą całość sem antyczno-składniow ą tych elem entów , k tó re stanow iły podstaw ę kanonu zw rotki w ram ach w ersy fik acji średniow iecznej. Chodzi tu ta j o czterow iersz w ypełniający całość zw rotki i dw uw iersz, n ajb ard ziej typow y jej człon. Należą w ięc tu ta j całości dw uzw rot- kowe, całości złożone z czterow ierszy i dw uw ierszy oraz całości złożone z sam ych dw uw ierszy. W Ż yw ocie Ezopa i w Bajkach spoty­ k am y następ u jące układy: 1) 4 + 4; 2) 4 + 2; 3) 2 + 4; 4) 2 + 2. Ja k widzim y, B ie rn a t w yczerpu je tu w szystkie teoretycznie m ożliw e w a ria n ty połączeń. Oto przykłady :

A 1. 4 + 4 ( Ż y w o t Ezopa):

G ło w ę też m ia ł b arzo silną, O czy w p ad łe, b arw ę czarną, K rótk iej szyje, d łu goczelu sty, C zarnozęby, z w ie lk im i usty, S zerok i, n isk ieg o w zrostu , W ielk ich nóg, m iąższego łystu, Z ty łu n iem iern ie garbaty, A z przodku lep a k brzuchaty. 2. 4 + 2 (Bajki):

K ruk, g d y n ieg d y n iem o cen b ył, S w o je j m atk i bardzo p rosił,

Iżeb y sie n ie sm uciła, A le zań b ogów prosiła,

Iżb y sie k tóry zm iłow ał, Z d row ie m u za sie r y ch łe dał. 3. 2 + 4 (Ż y w o t Ezopa):

„Tak ta rzecz jest podobna, Ja k o tw o ja gadka p ierw a,

Iżby ony tw e k ob yły, T ako barzo m n ożne b y ły , Jak oś m i o nich p ow iad ał, W onej gadce, którąś zad ał.“ 4. 2 + 2 (Bajki):

L isięta sa m y w jam ie zostały, S p o łem sob ie p rzy m a w ia ły ,

A ję ły gardła w spom inać, S w e cu d n iejsze kożde m nim ać.

W ym ienione u k ład y w y stę p u ją w Żyw ocie Ezopa w 61,7% w szyst­ kich połączeń m iędzyzw rotkow ych, n atom iast w Bajkach jest tego 42,2%. N astęp n y ty p zestaw ień obejm uje elem enty częściowo choćby odbiegające od kanonicznych całostek dw u- i cztero w ierszowych,

(w. 9)

(55,1)

(w . 2771)

(15)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 203

n ie rozbijając wszakże jednostki wierszowej. Ż y w o t Ezopa realizuje d w a tylko tego ty p u układy: 1) 4 + 1; 2) 1 + 2.

В l . 4 + 1

X an tu s, chcąc tę rzecz ogrodzić, (w. 873) Iż gad ce n ie um iał zgodzić,

A n ie dając po sobie znać, N a Ezopa to jął składać,

R zekąc ku ogrodnikow i: [...] 2. 1 + 2

C zem uś m ną, złodzieju, skłam ał, (w . 1576) M ów iąc, iż n ie m asz nikogo,

Oprócz człow ieka jednego?

W Bajkach w ykazał B iern at o w iele więcej pod ty m względem inw encji, dając następ u jące typy połączeń: 1) 4 + 1; 2) 1 + 4; 3) 3 + 2; 4) 2 + 1.

1. 4 + l

M ąż jednej pośrzedniej m iary, (95,1) Iż ani m łody, ani stary,

M ieszkając sobie pieszczen ie, W ięc potym pojął d w ie żenie,

A le n ie pod rów ną zgodą: [...] 2. 1 + 4

B y lib y tak u czyn ili, (157,8) A że żóraw z pośrzodku w sta ł,

A tej to radzie odm aw iał, R zekąc, iż sie to n ie godzi, B o w iem w szystk iej obcy szkodzi. 3. 3 + 2

B yć b y ł osieł ten m ia ł serce (172, 114) A lbo też słu ch ał uszym a

P iln ie m oich słów obiem a,

N igd yć by sie tam n ie w racał, Skąd sie p ierw ej le d w ie w yrw ał. 4. 2 + 1

Tam jej W enus p ok u siła, (27, 11) Jeśli w rod zen ie zm ien iła,

P rzed n ią często m ysz puszczała.

W łącznym zestaw ieniu Ż y w o t Ezopa i Bajki dostarczają pięć ty p ó w tego rodzaju układów , a więc połowę wszelkich m ożliw ych w tym zakresie połączeń. O wiele słabiej w yczerpał B iern at m ożli­ wości połączeń uw zględniających w rozm aitych układach część jed n o stk i w ierszow ej, a więc albo jej połowę, albo też jed n ą trzecią.

(16)

204 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

W Żyw ocie Ezopa posiadam y następ u jące tego typu układy: 1) 4 + 0,5; 2) 2 + 0,5.

С l . 4 + 0,5

D ziew k i, g d y to u sły sza ły , A po p raw d zie to m n im ały, J ę ły sie m ied zy sobą w adzić, J ed n a drugą chcąc uprzedzić,

R zekąc: [...] 2. 2 + 0,5

N ic m u n ie odpow iadali, Jed n o na się p ogląd ali, M ów iąc: [...]

Oprócz dw u przytoczonych typów połączeń, w Bajkach zn a jd u ­ jem y pięć dalszych: 1) 4 + 2,5; 2) 3,5 + 2; 3) 1,5 + 2; 4) 1 + 0,5; 5) 0,5 + 2.

1. 4 + 2,5

Tą postaw ą, g d y je zdradzał, (58,9) A barzo ich w ie le zjadał,

L iszk a w żd y s ię opatrzyła, T ej ch orobie n ie w ierzy ła ,

A le przed p ieleszem stała, A lw a z dw oru p rzyw itała,

R zekąc: [...] 2. 3,5 + 2

[...] Rad ich słu ch am , (139, 25) A czk o lw iek na m y szy p ieczą m am ,

K tó re m i do kosza chodzą A bardzo m ię w ch leb ie szkodzą,

A ż n ie w iem , co z n im i czynić, B y ch im m ógł kosza obronić. 3. 1,5 + 2 [...] N ic n ie czuję, (210, 27) A le s ie tobie raduję, B o słod k ie p ie n ie m ądrego U w e se li h n e t kożdego. 4. 1 + 0,5

Za te sta m e n t im p ow ied ział, R zekąc: [...]

5. 0,5 + 2

[...] Otoć tu skarbnica, A skarb u ć w so b ie dosyć m a, K tóry na cię p ra w ie spada.

J e st rzeczą zrozum iałą, że i w tej g rup ie B ie rn a t nie w yzyskał w szystkich teorety czn ie m ożliw ych połączeń. W każdym razie trzeb a stw ierdzić, że p o eta w ykazał tu p ełn ą sw obodę doboru w ariantów ,

18,4)

(41, 8) (w. 677)

(17)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 205

gdyż znakom ita większość zrealizow anych układów stanow i grupy jednostkow e. W istocie p o w tarzają się tylko dw a następu jące układy: 4 + 0,5; 2 + 0,5.

O statn ia g ru pa syntaktycznych połączeń m iędzyzw rotkow ych (C) prow adzi nas w pobliże bardzo ważnego zjaw iska, k tó re stanow i trzo n n ow atorstw a w ersyfikacyjnego B iernata z Lublina. Chodzi o rozbicie kanonu jedn o stk i wierszowej, nienaruszalnego, jak w i­ dzieliśm y, w w ersyfikacji strofiki średniow iecznej. N ikły zaczątek tej nowej zasady obserw ow aliśm y w dw u izolowanych w ypadkach w drugiej Pieśni Sandomierzanina i w jednym tego rodzaju w ypadku w Pieśni o W iklefie. U B iern ata z L ublina rzecz ta pojaw ia się n a ­ gm innie. W Żyw o cie Ezopa np. przeciętnie niem al co trzecia zw rotka posiada p rzy n ajm n iej jed en w iersz rozbity p rzy pom ocy położonego w ew nątrz ciężkiego przedziału składniowego. W znacznej ilości zw rotek zjaw isko to w ystępu je dw u- lu b trzy krotn ie. Ze w zględu n a masowość zjaw iska tru d n o było prześledzić z tego p u n k tu w i­ dzenia całość tek stu Ż y w o ta Ezopa i Bajek. Toteż przeanalizow ałem tylko po 400 zw rotek każdego z w ym ienionych utw orów , czyli przeszło połowę pierwszego, a więcej niż jed n ą czw artą drugiego. W oparciu o ten m ateriał m ogę tę spraw ę przedstaw ić w szczegółach.

B yłoby jed n ak rzeczą niesłuszną w ydobyw ać osobno szczególne now atorstw o, k tó re jest osobistą w łasnością B iern ata z Lublina, lekcew ażąc rów nocześnie zapoczątkow ane już wcześniej sposoby realizow ania tej zasady. W istocie chodzi przecież o stw orzenie pod­ staw y, na któ rej m a się oprzeć stosunek zdania (a więc elem entu żyw ej m owy, języka) do stro fy (a więc elem entu system u w ersy fi­ kacyjnego). Z agadnienie polegało na tym , co m a w tych stosunkach przew ażać: język czy schem at wierszowy? Dotychczas przew ażał schem at w ierszow y n ad zdaniem , k tó re jednakże ju ż w 2 poł. XV w. zaczynało upom inać się o swe praw a. W idzieliśm y, że ju ż w ted y doszło do pew nej swobody w układ an iu się stosunków m iędzy jed ­ n ostkam i w ierszow ym i i ich zespołami. B iern at z L ublina dokonał dodatkow o rozbicia jed n ostk i w ierszow ej, ale rów nocześnie korzystał ze sposobów w ypracow anych już wcześniej.

J e s t rzeczą oczywistą, że B iern at z L ublina — przyzn ając p ierw ­ szeństw o językow i przed schem atem w ierszow ym — sw ą w alkę o realizm , prow adzoną rów nocześnie n a ideowej płaszczyźnie dzieła, przeniósł w ten sposób także i na teren w ersyfikacji. P rzedm iotem a ta k u stał się tra d y c y jn y schem at zw rotki, któ ry n ak ład ał n a zdanie sztyw ny gorset cztero w iersza lub, co najw yżej, pozw alał dokonyw ać przedziału rozbudow anego okresu składniow ego n a dw a dystychy.

(18)

2 0 6 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

Z dalszych w yw odów okaże się, że B ie rn a t z L u b lin a przeprow adził ten a ta k i bardzo skutecznie, i na rozległym froncie. N iem niej cha­ ra k te ry sty cz n e jest to, że B ie rn a t nie zasklepił się p rzy tym w ja ­ k im ś now ym , w ynalezionym przez siebie schem acie, lecz zachow ał pełn ą sw obodę doboru środków językow ych i zdobyw ał się na d użą inw en cję w zakresie budow y zdania. Dzięki tem u stw orzył B ie rn a t w iele now ych sposobów przełam yw an ia daw nej, tra d y c y jn e j w ersy ­ fikacji. Z godnie z p rz y ję tą w yżej m etodą podzielim y te sposoby n a dw ie g ru p y: w pierw szej przed staw im y uk ład y w ew n ątrzzw ro t­ ko we o p eru jące jedn o stk am i w ierszow ym i lub ich zespołam i, w d ru ­ giej n a to m ia st pom ieścim y m ateriał, k tó ry sięgnie po elem enty będące p ro d u k tem rozbicia jed n o stk i w ierszow ej.

Ż y w o t E z o p a :

A 1. 3 + 1

X a n tu s n a ty ch m ia st rozkazał, (w . 893) Iżeb y go kto zaw ołał,

Tego, co przed d rzw iam i stoi: — „N iech ać sie sam w n iść n ie b o i“.

B a j k i :

W idząc, ch łop к n iem u p rzybieżał, (1, 10) A p ierze m u z sk rzyd eł obrzezał

I d on iósł go do sw y ch dzieci: „Igrajcie z nim , boć n ie w z ię c i!“

Ż y w o t Ezopa:

2. 1 + 3

Ezop m u od p ow ied ział: * (w. 585) „Jeślib ych ja u ciec w o lą m iał,

M ilczk iem b ych sie p oprow adził, C ieb ieb ych sie o to n ie r a d ził“.

B a j k i :

O n m u za się od p ow ied ział: (16, 25) „Barzom ci się tam dobrze m iał,

A lem w żd y po tych k arm iach m edł, A ż n ie baczę, k ęd y m w y sz e d ł“.

Ż y w o t Ezopa:

3. 2 + 1 + 1

P o ty m Ezop, g d y ze sna w sta ł (w. 149) Sam sie z sobą tako gadał:

„Barzoć m i sie dobrze śniło: D aj to, B oże, b y tak b y ło !“

B a j k i :

A g d y tak zbit, bieżąc, lu ta ł, (16, 21) D rugi p ie s go tak zopytał:

„Jeśli c ię tam dobrze czciono? W szak snadź dosyć naw arzon o“.

(19)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 207

Ż y w o t Ezopa:

4. 1 + 1 + 2

„Przecz go b ijesz bez przyczyny? (w. 177) N iem asz do niego żadnej w in y;

S nadż by n ig d y n ie rad przestał, Iżeb y nas n ie k o ła ta ł“.

B a j k i :

„Co m asz po m n ie tak o m ałej? (9, 9) P om k n i m i żyw ota dalej!

W szak m ię potym w ielk ą im iesz, A w ię tsz y p ożytek w eźm iesz“.

Ż y w o t Ezopa:

5. 1 + 2 + 1

I rzekł jed en z u czn iów jego: (w. 517) „Gdy nielża kupić cudnego,

Przecz żadnego n ie chcesz kupić? M ożeć z n ieg o posługa b yć!“

B a j k i :

I tej p rośb ie B óg przyzw olił: (26, 17) B ocian a królem zostaw ił,

K tóry żaby tako karze: K tórą uźrzy, kożdą poźrze.

Ż y w o t E z o p a :

6. 1 + 1 + 1 + 1

A le on tak sobie m y ślił: „Cóż ten lep szego uczynił? Żonę chce n iew in n ie spalić! — O! b y tu m oja m ogła b yć!“

B a j k i :

A le się pom sta n ie zgodzi: O rzeł lata, liszk a chodzi; T ym ci się nędzna pom ściła: B ogu k rzyw d ę poleciła.

Z pow yższych przykładów widać, że B ie rn a t z L u blin a w y­ korzystał w szystkie teoretycznie m ożliw e uk łady jednostek w ier­ szow ych oraz ich zespołów. Uzyskał on w ten sposób m aksym alną swobodę zdania w ram ach zw rotki, z ty m jednak, że granicą nie­ p rzekraczalną nadal jest jeszcze kanon jednostki w ierszow ej. A naliza składnio w o-w ersy fikacyj na przytoczonych przykładów dowodzi, że doszło tu do zharm onizow ania budow y zdania z budow ą w iersza. Zdanie bez żadnego przym usu swobodnie mieści się w granicach jed nostk i w ierszow ej, czem u sprzyja dodatkow o zasada sylabizm u w zględnego, k tó rej sens rów nież polega tu na przy znan iu pierw szeń­ stw a zdaniu przed schem atem wierszowym .

(W. 1513)

(20)

208 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

Rozbicie k an o n u jedn ostki w ierszow ej przyniosło niew yczerpane w prost m ożliwości w ew n ętrznej budow y zw rotek. Nic też dziwnego, że B ie rn a t z L ublina nie zdołał ich w szystkich w ykorzystać. Mimo to opis fo rm aln y zastosow anej przez B ie rn a ta m etody tw órczej w y­ k azu je aż 29 typów budow y zw rotek, a więc łącznie z przytoczonym i w yżej — 35. C yfry te o rie n tu ją nas, jak bardzo szeroki w łaśnie pod w zględem jakościow ym jest ów m argines odstępstw od schem atycznej zw rotki złożonej bądź z czterow iersza, bądź też z dw u dystychów . W ram ach ty ch now ych 29 typów budow y zw rotek szczególnie ostro w y stę p u ją różnice m iędzy Ż y w o t e m Ezopa a Bajkami. Ż y w o t

Ezopa rea liz u je 26 typów , B a jk i n ato m iast — tylko 13, w czym

m am y trz y ty p y nieznane Ż y w o to w i Ezopa. Żeby nie m nożyć p rzy ­ kładów , pom inę egzem plifikację z Bajek, z w yjątk iem , oczywiście, trzech typów w yłącznie przez nie reprezentow anych.

B I l. 2,5 + 1,5

P otym sp ołem w sz y sc y w stali, X a n to w i p od zięk ow ali,

R zekąc: „M istrzu, n ie d ziw u j nam, A to w szy stk o p rzyjm i za k ła m “.

(w . 1333)

2. 0,5 + 3,5

R zekł Z enas: „Jego m ó w ien ie J e stc i i nad p rzyrodzenie,

B o w iem i m n ie zesrom ocił I n ap rzeciw B ogu b lu źn ił“.

(w . 213)

В II 1. 2 + 0,5 + 0 , 5 + 1

Ezop, k ie d y to u sły sza ł, T em u się barzo siln ie śm iał.

X a n t m u rzekł: „A cóż to działasz? A lb o sie ze m n ie n a śm iew a sz? “

(w. 853)

2. 1 + 1,5 + 1,5

T ą rzeczą k upca poduszczył; O n sie do Z en y obrócił,

S p ytał: „D rogoli go dasz, W k tórym że się barzo koch asz?“

(w . 293)

3. 1 + 0,5 + 2,5

A jed en z n ich tak o spytał: „M iły m istrzu! R adbym w ied zia ł, W p osp olitej sp ra w ie lu d zk iej, Co im w ię c m a p rzyść n atru d n iej?“

(w. 1085)

4. 1,5 + 0,5 + 2

A g d y s ie tak rozchodzili, R zek ł ogrodnik: „M istrzu m iły! P ro szę cię, b y ś m i p ow ied ział, O co cię tu b ęd ę p y ta ł“.

(21)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 209 6 7, 8. 9. В III 1 2. . 2.5 + 0,5 г l

Tam na Ezopa w eżrzeli, W ięcej język ów n ie ch cieli, Rzekąc: „D ługoż b ędziesz nosić? T ejci karm iej m am y d osyć!“ . 0,5 + 3 + 0,5

P ani rzekła: „Już tam idzi, A działaj z nim , coć sie w idzi, C hcesz u w arzyć albo upiec, Już o tym w iedz: jać pójdę precz“. . 0,5 -J- 2,5 + 1

Ezop rzekł: „Chcesz, panie, p o­ słuchać, A sobie pokój udziałać,

Odbądźże tej paniej spornej: Ł atw ie nabędziesz p o w o ln ej“. 0,5 + 1,5 + 2

A jed en rzekł: „Ba, gadaj z nim , C hceszli b yć capem w ałaskim :

Jużci jed n ego odpraw ił, K tóry też z nim tako m ó w ił“. 0,5 + 0,5 + 3

D rugi rzekł: „To m i zgadnicie: Gdy je ciągn ą na zabicie,

C zem u ow ca, idąc, m ilczy, A w ieprz zasie siln o k w iczy ? “ . 2 + 1 + 0,5 + 0,5

W idząc X antus, iż ten drogo, 1 jął m ów ić do drugiego:

„A tyś, synu, z ziem i której?“ On m u rzekł: „Jestem z L ibijej“. 2 -I 0,5 + 0,5 + 1

X a n t po sm rodzie szczyny poznał, Ezopowi p rzeto bakał:

„Co czynisz? A lboś oszalał? P rzecz-eś nam m ied n ice n ie dał?“ 1 ; 1 + 0,5 г 1,5

P otym X an tu s szed ł do kupca: „Zacz daw asz tego to gędźca?“ On rzekł: „Za sto złotych go dam, Bo go sam też n iem al tak m am “.

(w. 1281) (w. 1193) (w. 757) (w. 497) (w. 1101) (w. 489) (w. 941) (w. 485) t n i k b i t e r o c k i. 1 9 5 3 . z. 3— (. !4

(22)

K A Z IM IE R Z B U D Z Y K

4. 1 f 0,5 + 1,5 -r 1 ( B a j k i 3):

L w ica jej odpow iedziała: „P ani liszk o! B y w ied zia ła , R odzisz lis y trzy albo dw a: Jać jednego, a le w żd y lw a “.

X a n tu s rzekł: „O to nic n ie dbaj, 5. 0,5 4- 1,5 + 1 + 1

T ego m i żad n ego przedaj; N ie chciej ze m n ą w ie le gadać: S ło w em pow ied z, zacz go m asz dać“. 6. 0,5 + 1,5 o,5 + 1,5

X a n tu s rzekł: „W ięc, k ied y w iesz, C zem uż p rzyczyn y n ie p o w iesz? “

O n rzekł: „Jeśli m i przypuścisz, P rzy czy n ę słu szn ą u sły szy sz“. 7. 0,5 + 0,5 + 1 + 2

Ezop rzekł: „A zaś n ie w iedział? W szakoś w ie le p ism a czytał:

C zego z rozum em n ie czynisz, T ym że już cn oty u m y lisz “. 8. 0,3 + 0,3 + 0,3 + 3

X a n t rzekł: „M ilcz, łotrze! Co m ów isz? J eszczeli tego n ie w idzisz,

łż e jej bardzo szanuję, B o ją, jak o sieb ie, m iłu ję ? “ 9. 0,3 + 0,3 + 1,3 + 2 (Bajki):

R zek ł pies: „W ilku! N ie w yłu d zisz, Po d ru gie m ię n ie przebudzisz:

N ie b ęd ęć sie już om ylał, Ż ebych n ieo p a trzn ie sy p ia ł“. 10. 2 + 0,3 + 0,3 + 1,3 (Bajki):

W ięc jedna na d ół zaźrzała A w iszą c k ota w id ziała;

R zekła: „K otku! D arm o w isisz, B o już żadnej z n as n ie sch ytrzysz“. В IV 1. 1 + 1 + 0,5 4- 0,5 + 1

X a n tu s ku n iem u przystąpił: „C hcesz, Ezopie, b ych cię k u p ił? “ R zekł: „M ożesz, jeślić sie w id zi: N ik t cię к tem u n ie p rzyp ęd zi“.

(62, 9) (w. 605) (w. 869) (w 1025) (w. 761) (54, 21) (40, 21) (w. 569)

3 P o zo sta łe tek sty cytow an ej tu p artii (od B I do В V) pochodzą, o ile n ie zaznaczono inaczej, z Ż y w o t a Ezopa.

(23)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 211

2. 1 + 0,5 + 0,5 + 1 + 1

A on tem u, co go pytał: „ B o m b a x b a b e — odpow iedział — Odstąp precz, w ałask i capie!

Ocz m ię p ytasz tako głu p ie?“ 3. 1 + 0,5 + 0,5 + 0,5 + 1,5

X an t o soczew icę spytał; Ezop rzekł: „W szakem ci ją d a ł“. On rzekł: „Ono ziarno pierw ej, A zaż tego n ie m asz w ięcej? “ 4. 0,5 + 1,5 + 0,5 + 0,5 + 1

Ezop rzekł: „Jestem ja z ciała, K tóre m oja m atka m ia ła “.

X an tu s rzekł: „Już n ie skąd by był! P ow iedzże, gdzieś sie narodził?“ 5. 0,5 + 1,5 + 1 + 1 + 1

Ona к niem u: „Puść m ię z domu: (w. 1133) N ie chcęć być śm iech em nikom u;

B ędziesz sie tu z p sicą głaskał: A w szak oś jej kołacz p o sła ł“. 6. 0,5 + 0,5 + 1 + 0,5 + 1,5

On spytał: „G dzie sw adźba ma być? (w. 1225) A k to sie to m a ożenić?“

Ezop rzekł: „X antus gotuje, A jutro żonę pojm u je“. 7. 0,5 + 0,5 + 0,5 + 0,5 + 2

R zekł X antus: „Co um iesz działać?“ (w. 461) On mu: „Co m ożesz rozkazać!“

Ezop, k ied y to u słyszał,

W ielkim głosem jejst sie rośm iał. В V 0,5 + 0,5 + 1 + 0,5 + 0,5 + 0,5 + 0,5

X a n tu s rzekł: „U m iesz co czynić?“ (w. 557) On m u odpow iedział, iż nic.

X a n t rzekł: „Którą m iarą, n ie w ie m “. Ezop rzekł: „Ja tobie p o w iem “.

W yróżnione 35 now ych typów budow y zw rotek, odbiegających od średniow iecznego kanonu zw rotki czterow ierszow ej lub złożonej z dw u dystychów , dom aga się ch arak tery sty k i od stro n y statystyczn ej z p u n k tu w idzenia ich pojem ności treściow ej. O statni przytoczony typ je st krańcow ym w ypadkiem owej tendencji do swobodnego dzielenia zw ro tk i n a jednostki sem antyczno-składniow e. Cztero- w ierszow a zw rotka złożona z ośmiozgłoskowców zaw arła w sobie aż siedem odrębnych zdań. P rzykład to najbardziej typow y dla

(w. 477)

(w. 973)

(w. 549)

(24)

212 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

om aw ianej tendencji, w cale jed n ak nie najb ardziej powszechny. W g ru p ie pierw szej, k tó ra nie doprow adziła jeszcze do rozbicia jed n o stk i w ierszow ej, najw iększa m ożliw a ilość zdań w zw rotce rów na się ilości w ierszy. W ypadków tych z n ajd u jem y w tej grupie zaledw ie 7,4%. W yraźną przew agę m ają n ato m iast u k ład y dzielące w tej g ru p ie zw ro tk ę n a trz y części. Je st tego 59,3%. Reszta, czyli 33,3% p rzy p ad a n a zw rotki niesym etrycznie dw udzielne. W drugiej grupie stosunki u k ła d a ją się podobnie. Z w rotka dzielona n a siedem zdań je st w istocie w ypadkiem sporadycznym i n ie przekracza 1%. Z w rotek o pięciu zdaniach je s t już stosunkow o dużo, bo 9,1%. Czterozdaniow e zw ro tk i w ynoszą 21,8%. N ajbardziej pow szechnym je st tró jd z ie ln y ty p zw rotki, k tó ry w ykazuje liczebność sięgającą 41,8%. Z w ro tk i niesy m etry cznie dw udzielne w y p ełniają w reszcie 26,3% w szystkich zw rotek w tej grupie. W obydw u grupach łącznie zw rotki n iesym etry czn ie dw udzielne sięgają 28,7%, resztę, tj. 71,3% w y p ełn iają zw rotki tró jdzieln e i inne, o układzie bardziej skom pli­ kow anym .

Przytoczone p rzy k ład y ilu s tru ją ty py budow y zw rotek opisane przy pom ocy k ateg orii form alnych. Ale pobieżny n aw et rzu t oka p rzekonyw a, że nie je s t to form alistyczny kom plikacjonizm , zm ie­ rzający do zastąp ien ia sta re j, ogranej fo rm y jakim iś w ym yślnym i kształtam i. Nowe fo rm y p ow stały tu jako konsekw encja w prow a­ dzenia now ych treści. Na 35 now ych typów stroficznych aż 34 re p re ­ zen tu je w przytoczonych p rzy kład ach now e sytu acje i nowe treści. W szędzie tu dopuszczono do głosu postać m ówiącą, postać, k tó ra p rzem aw ia n a tu ra ln y m , ludzkim językiem i w cale nie s ta ra się w y ­ głaszać zao krąglonych sentencji. W krańcow ym w y p adku dopro­ wadziło to do rozbicia jed no stk i w ierszow ej aż na trz y części: „X ant rzekł: »Milcz łotrze! Co m ówisz?«“. W polskiej poezji średniow iecznej nikom u ani raz nie p rzy d arzy ło się napisać takiego wiersza. Tego rodzaju krańcow ych w ypadków m am y w praw dzie u B iern ata n ie ­ wiele. W całym Ż yw ocie Ezopa i we w szystkich Bajkach naliczym y tych w ypadków zaledw ie 10. Sam a jed n a k tendencja, której te w y­ padki są krańcow ym urzeczyw istnieniem , przedstaw ia się procentow o w cale pokaźnie. W Ż yw o cie Ezopa now e ty p y stroficzne sięgają 38,6%, w Bajkach — 24,7%. W arto p rzy tym zaznaczyć, że w Bajkach n a ­ silenie tej ten d en cji je st n iem al rów nom ierne, podczas gdy w Ż y ­

wocie Ezopa, w drugiej części utw oru, w yraźnie słabnie. W Bajkach

na pierw szych 400 zw rotek now ych typów stroficznych w ypada 27,8%, po czym ilość ich stosunkow o nieznacznie się zmniejsza,

(25)

P R Z E Ł O M W S T R O F I C E B I E R N A T A 213

skoro dla całości m arny 24,7%. W Żywocie Ezopa nato m iast pierw sze 400 zw rotek w ykazują 48,3% nowych typów stroficznych, po czym w końcowych 386 zw rotkach ilość ich w yraźnie spada, skoro dla całości p o trafi obniżyć skalę ich nasilenia do 38,6%. We w szystkich tych obliczeniach elim inow ałem omówione wyżej zw rotki łączone, któ re n a innym nieco teren ie realizu ją tę sam ą now atorską tendencję rozbijania średniow iecznego kanonu strofy i kanonu jednostki w ier­ szowej. Ogólnie biorąc now atorstw o w ersyfikacyjne w strofice zbliży się w Żywocie Ezopa do około 45%, w Bajkach natom iast około 30%. Zarów no te cyfry, jak i stru k tu ra ln a rozm aitość nowych typów stroficznych św iadczą o jakościowym skoku dokonanym w rozw oju w ersyfikacji przez B iern ata z Lublina. Pierw sze sygnały now ych stosunków m ieliśm y równo w poł. XV wieku. B yły one zadokum entow ane raczej przełom ow ym znaczeniem nowo w prow a­ dzonych zjaw isk niż ich statystyczną powszechnością. J a k w idzie­ liśm y, niektóre z nich uległy od razu zanikowi, co ty m bardziej uw ydatn ia w agę przełom u w ersyfikacyjnego Ż y w o ta Ezopa i Bajek.

C ałkow ity b rak badań szczegółowych nie pozwala zorientow ać się, ja k ą rolę odegrało now atorstw o B iern ata z L ublina w dalszym rozw oju poezji polskiego Odrodzenia. Jedyne w tym zakresie, ale zbyt — n iestety — sum aryczne, b adania M arii D łuskiej w skazyw a­ łyby n a kontynuow anie podjętych przez B iernata w ysiłków zarów no przez R eja jak i (w brew zdaniu samej autorki) przez K ochanow ­ skiego. W ydaje się przy tym , że m iędzy B iern atem a R ejem nie m a jakościowej różnicy w zastosow anych środkach. Istn ieją natom iast mimo podjęcia tych sam ych zadań różnice w sposobach ich realizacji w łaśnie u Kochanowskiego, k tó ry n a innej nieco drodze prow adził do p ry m a tu sem antyczno-obrazow ych w artości swojej poezji przed schem atem w ersyfikacyjnym . Trzeba tu ta j podkreślić, że pow rót do sylabizm u ścisłego nie oznacza u Kochanowskiego podporządko­ w ania znaczeniow ej i obrazow ej zaw artości poezji sztyw nem u sche­ m atow i wierszow em u, jak to m ieliśm y jeszcze w 1 poł. XV wieku. Równocześnie bowiem Kochanowski podjął za B iern atem z L ublina jego w ielką zdobycz, polegającą n a rozbiciu kanonu stro fy i kanonu jednostki wierszow ej, pozw alając w ten sposób n a swobodne kształ­ tow anie się całości intonacyjno-składniow ej zależnie od tego, jak decydow ały o tym p otrzeby sensu i ekspresji poetyckiej. Ten w ielki przełom w zakresie w ersyfikacji jest własnością ju ż B iern ata z L u­ blina, a nie dopiero Kochanowskiego. Praw da, że B ie rn a t dokonał tego toporną ręk ą pioniera — nie w ykorzystał przy ty m w artości

(26)

214 K A Z I M I E R Z B U D Z Y K

ry tm iczn y ch w iersza. Kto wie, czy pod tym w zględem twórczość jego nie oznacza n a w e t pew nego zaham ow ania czy n a w e t cofnięcia w p o ró w nan iu z n ajw yższym i osiągnięciam i poezji polskiej drugiej poł. XV w ieku. W alka o p ry m a t now ych treści ideow ych — rozsa­ dzających zastane, schem atyczne form y w ierszow e — nie m ogła się obyć bez ofiar. B iernato w i nie czas było żałować róż, gdy płonęły lasy. Toteż i ta k olbrzym ią zasługą K ochanow skiego będzie tfo, że tro sk liw ie w yhodow ał on k w ia ty pięknej poezji przygniecione nieco przez jego poprzednika, k tó ry z pew n ą b rutalnością w yrąb y w ał now y tr a k t p row adzący n a św iatło dzienne z zaułka sztyw no ogro­ dzonego p rzez średniowiecze.

R ozbijanie kanonicznie zarysow anej jed no stk i wierszow ej, n a ru ­ szenie schem atycznej budow y dystych u i stro fy oraz sw obodne przekraczan ie granic ty ch całostek nie w yczerpu je w ersy fik acyjnych zdobyczy B iern ata, p rze jęty c h później przez Kochanowskiego. Za­ równo bow iem w Ż y w o c ie Ezopa ja k w Bajkach dostrzeżem y te n ­ dencję tak że i do p rzek raczan ia granic jedno stki w ierszow ej przy pom ocy p rzerzu tni. Także i tu ta j B ajki są m niej now atorskie od Ż y ­

wota Ezopa, p o siad ają bow iem w skali procentow ej 3,4 razy m niej

p rzerzu tn i niż Ż y w o t Ezopa. Jeśli m ierzyć now atorstw o B iern ata najw yższym jego osiągnięciem , okaże się, że pod ty m względem au to r Ż y w o ta Ezopa pozostaw ił za sobą zarów no M arcina Bielskiego jak Reja. B ielski w ogóle nie stosuje p rzerzu tn i, n a w e t w drodze w y ją tk u (stw ierdzenie D łuskiej). Jeśli chodzi o u tw o ry Reja, K rótka

rozprawa posiada stosunkow o m in im aln ie w ięcej p rze rz u tn i niż B a jk i,

ale za to m niej niż Ż y w o t Ezopa, k tó ry pod ty m w zględem niem al trz y k ro tn ie p rz e ra sta Rejowego K upca (za podstaw ę biorę obliczenie dokonane d la K upca przez Dłuską). W yraźnego skoku dokona

w ty m zakresie dopiero J a n K ochanow ski: T r e n y posiadają

p rzerzu tn i przeszło 10 razy w ięcej niż Ż y w o t Ezopa. C yfry

te dostatecznie dobitnie u k azu ją now atorstw o w ersy fikacyjne

B iern ata z L u b lin a i k w a lifik u ją go także i pod ty m w zględem na p rek u rso ra poezji Kochanow skiego. P odk reślam ta k ą w łaśnie w y ­ m owę uk azan y ch p ro p o rcji dlatego, że ja k się w y d aje — nie może się ostać sąd D łuskiej, k tó ra jeszcze n a R ejow ym etapie rozw oju w iersza polskiego ocenia p rze rz u tn ię jako załam anie ry tm u , a więc krok w stecz a nie naprzód. B ie rn a t z Lublina, a potem także i Rej nie m ieszczą się w żadnym w y p ad k u w średniow iecznym system ie w ersy fik acyjn y m , w k tó ry m k o n sta n ta sk ładn iow o -intonacyjn a była rzeczyw iście jed y n ą nieodzow ną i nie podlegała w ahaniom . Noto­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny

Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny zarys przedmiotu Widok kompletny -odzwierciedla całą powierzchnię przedmiotu... Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

rane przez rostw ór na w ew nętrzne ścianki naczynia, nie zrów now aży się z ciśnieniem , w yw ieranem zzew nątrz przez cząsteczki wody, starające się pod

rząt znajduje się wszędzie, nic będziemy się przeto dłużćj nad niemi zatrzymywali, zwrócimy tylko uwagę na dwie osobliwości Ichtbyosaurów amerykańskich. U

chow yw ał swą zdolność rozm nażania się, natom iast p rzy bespośredniem działaniu prom ieni zdolność ta znacznie się zm niej­.. szyła po czterech tygodniach,

Lecz w krótce istnienie siły życiowej coraz silniej staw ało się zachw ianem , a sztuczne w roku 1828 otrzym anie m ocznika przez W ohlera, pierw sza synteza