Tomasz Merta
Laudacja z okazji jubileuszu 40-lecia
działalności Muzeum Pierwszych
Piastów na Lednicy : Ostrów Lednicki
- 19.09.2009 r.
Studia Lednickie 10, 19-20
2010
19
Ekscelencjo, Księże Arcybiskupie,
Panie Wojewodo,
Dostojni Goście, Szanowni Państwo
Jesteśm y w m iejscu bard zo znaczącym , sym bolicznym , niezm iernie w ażnym dla nas w szystkich. N ie tylko dla tych, którzy są szczęśliw ym i m ieszkańcam i W ielkopolski, ale dla całej polskiej w spólnoty. O tym , ja k w ażne je s t to m iejsce zarów no sym bolicznie, ja k i realnie, p od w zględem duchow ego d ziedzictw a, dzied zictw a historycznego, w iele było ju ż pow iedziane dzisiaj w przenikliw ym w y stąp ien iu Jego E kscelencji. Ja pozw olę sobie
dołączyć słów kilk a do tego, co ju ż zostało zaznaczone.
O to m iejsce, w którym siłą rzeczy zw racam y sw oją m yśl do dzieła m inionych po k o le ń i m in io n y ch w ieków , bo m iejsce p o czątk u m a w dziejach każdej w spólnoty szczególne znaczenie. T u bardzo dobrze m ożem y zdać sobie spraw ę z tego, ja k długą drogę polska w spólnota m u siała przebyć, skąd w yruszyła i ja k w ielkie było dzieło p rzeszły ch stuleci i n aszy ch przodków . K siądz A rcybiskup m ów ił w sw oim w y stąp ien iu o tym , że w sp ó łcze śni ludzie odw racają się od historii, że coraz trudniej o p am ięć i św iadom ość historyczną. O rtega y G asset pow iadał, że ludzie w spółcześni zaczynają ży ć w w iecznym teraz i p rze stają rozum ieć, że to, czym dysponują, je s t bard zo trudnym dziełem ic h poprzedników , że to, co je s t dziełem cyw ilizacji, to, co je s t dorobkiem h isto rii nie było nam dane ta k ja k pow ietrze, w oda, las. To w szystko je s t osiągnięciem p o p rzed n ich p o k o leń i nie m oże być traktow ane ja k o coś, co je s t dane z natury, lecz co pow stało w ysiłkiem , ludzką odw agą, bohaterstw em , lu d zk ą p racą i m ądrością. W spółczesny człow iek je s t też przekonany o tym , że je s t m ądrzejszy od w szystkich, któ rzy by li przed nim . L ecz, ja k bard zo zd ecy dow anie przy p o m in ał E d m u n d B urke, je s t to złudzenie, bo je ż e li naw et w id zim y dalej niż p oprzednie generacje, to nie dlatego, że sam i jesteśm y olbrzym am i, ale dlatego że je s te śm y karłam i, które stoją na b ark ach olbrzym ów . W idzim y dalej, ale n ie je s t to n asza z a sługa, lecz zasługa ty ch w szystkich, którzy by li p rzed nam i.
D ziedzictw o je s t w ielką skarbnicą, z której m ożem y czerpać, je d n a k żeby to czynić, p o trzeb a n aszego w y siłk u i naszej aktyw ności. D ziedzictw o je s t nam dane, ale i zadane - od nas zależy, czy p o ch y lim y się n ad n im , czy spróbujem y je rozpoznać, czy postaram y się odkryć je g o sens i znaczenie. D latego tak w ielką rolę odgryw ają ci w szyscy, k tó rzy są ku sto szam i naszej pam ięci, strażnikam i naszego dziedzictw a. W p raktyce ta rola p rzypada zazw yczaj tym , którzy tro szczą się o nasze zabytki. Tym w szystkim , którzy o piekują się zb io ram i m uzealnym i, ty m w szystkim , którzy w ykonują n a co d zień tę, ja k ż e często ano nim o w ą pracę, pracę konieczną, choć niew idoczną. Ż m udną, w y m ag ającą codziennego tru d u i codziennej w ytrw ałości, lecz n ie taką, któ ra prow adzi do obecności w m ediach. N ie taką, która p o w oduje, iż n azw isk a m u zealn ik ó w czy opiek u n ó w zab y tk ó w stają się pow szechnie znane i popularne. To je s t p raca cicha, praca w tle, praca p o zo stająca w cie niu, ale ja k ż e w ażna i niezbędna.
D zieło m uzealników , dzieło tych, któ rzy dbają o zabytki nie sprow adza się w yłącznie do tego, aby chronić i badać dziedzictw o. C hociaż je s t to, oczyw iście, zadanie p ierw szo planow e. Istotne je s t je d n a k je s z c z e coś innego - to w łaśnie ty m ludziom p rzypada z a
20
szczyt i w ielk a odpow iedzialność dokonyw ania w y b o ru i interpretacji tego dziedzictw a. K ażde p okolenie n a now o p rzystępuje do tego zadania, każde też czyni to n a swój sposób, ośw ietlając inne w y brane fragm enty tej w ielkiej skarbnicy, n a co innego kładąc nacisk, co innego czyniąc szczególnie znaczącym . Z a każdym razem je d n a k je s t to p ró b a odnalezie n ia się w tym dziedzictw ie i p ró b a bu d o w an ia tożsam ości w łasnego pokolenia. Jest to trud niezbędny, bo tylko dzięki n iem u dziedzictw o - zb ió r ró żn y ch w artości, różnorodnych p am iątek przeszło ści - zaczy n a b y ć zn aczącą całością, któ ra p rzem aw ia i dociera do w spółczesnych.
O dpow iedzialność m u zealn ik a po leg a zatem tak że n a budow ie opow ieści. Ten, kto pracuje w m uzeum , je s t k u stoszem nie tylko w tym sensie, że chroni, ale też w ty m sensie, że przedstaw ia nam opow ieść o d aw nych czasach, opow ieść o d aw nych ludziach, że d zię k i n iem u i za je g o pośrednictw em m o żem y starać się ic h zro zu m ieć i odczuć, czym dla nas są i co nam przynieśli. M u zealn ik w ięc to ten, który chroni, ten, k tóry interpretuje, ten, który opow iada. N arracja, któ rą kom unikuje się z innym i ludźm i, je s t szczególnie w ażna. A to w szystko je s t czynione nie tylko z tego pow odu, ażeby złożyć ho łd przeszłości, ch o ciaż h o łd tak i przeszło ści się należy, nie tylko, aby p rzypom nieć d aw n y ch ludzi, chociaż zasłu g u ją na to ja k najbardziej, ale także po to, ażeby w yjść z „w iecznego teraz” k u p rzy szłości. Izab ella C zartoryska nad Św iątynią Sybilli - pierw szym po lsk im m uzeum - p o w iesiła ja k ż e znaczący napis: P rzeszło ść p rzyszło ści. P rzeszłość je s t fundam entem p rzy szłości i źle czyni ten, kto stara się o ty m zapom nieć.
W tym d n iu w ięc chciałbym bard zo serdecznie, w im ien iu M in istra K ultury i D zie dzictw a N arodow ego, p an a B o gdana Z drojew skiego i sw oim w łasnym , pogratulow ać i podziękow ać w szystkim tym , którzy w przeszło ści zajm o w ali się lednicką spuścizną, ty m w szystkim , którzy m y śleli o tym , aby p ow stało tu M uzeum i w ytrw ale do tego dążyli, oraz tym w szystkim , k tó rzy tutaj pracow ali i pracują. W asza praca je s t potrzebna nam w szystkim . P o trzeb n a je s t nam bardzo, n aw et je ś li n ie każdego dnia m ó w im y o ty m i nie każdego dnia o ty m m yślim y. D ziś je s t te n dzień, w którym bardzo m ocno chcę p o w ie dzieć:
D ziękuję!
T o m a sz M e r ta
* * *
Nieautoryzowana laudacja wygłoszona w dniu 19. 09. 2009 roku w czasie uroczystości jubile uszowych na Ostrowie Lednickim, odtworzona na podstawie filmowego zapisu cyfrowego, nagra nego przez Muzeum, tylko z korektą redakcyjną. Druk za akceptacją Ministerstwa Kultury i Dzie dzictwa Narodowego.
Fot. 1. Pan Tomasz Merta w czasie obchodów 40-lecia Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy
Fot. 2. W trakcie mszy św. na Ostrowie Lednickim odprawianej przez arcybiskupa gnieźnień skiego Henryka Muszyńskiego
Fot. 3. Pan Tomasz Merta z dyrektorem Muzeum prof. Andrzejem M. Wyrwą, wielkopolskim wojewódzkim konserwatorem zabytków Aleksandrem Starzyńskim i wicedyrektorem Muzeum Markiem Krężałkiem.