• Nie Znaleziono Wyników

Powstanie Kuriera Lubelskiego w 1957 roku - Jan Trembecki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Powstanie Kuriera Lubelskiego w 1957 roku - Jan Trembecki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN TREMBECKI

ur. 1934; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe PRL, Lublin, Kurier Lubelski (czasopismo), Lubelska Spółdzielnia Wydawnicza, papier, ulica 3 Maja 14, siedziba redakcji Kuriera Lubelskiego przy ulicy 3 Maja 14,

Piotrowski Stefan, Gnot Lesław, Bielski Konrad, Welcz Witold, Mazurek Leszek, Gzella Alojzy Leszek, Krzykała Stanisław, Olender Karol, Chabros Halina, Gralewski Wacław, Turżański Jerzy, Około-Kułak Bronisław

Powstanie Kuriera Lubelskiego w 1957 roku

W [19]57 roku, od 1 stycznia, została zlikwidowana w Lublinie mutacja „Życia Warszawy”. „Życie Warszawy” miało wkładkę lubelską, nazywało się „Życie Lubelskie”. I od 1 stycznia [19]57 roku zaprzestano mutowania „Życia Warszawy” w poszczególnych miastach w Polsce. Wtedy znalazła się grupa ludzi w Lublinie, która pomyślała, że może by powołać nową gazetę w miejsce „Życia Warszawy”, którego już nie było. Klimat był wyjątkowy, bo [było świeżo] po tych protestach w [19]56 roku, przeważnie akademickich, dojściu [Władysława] Gomułki do władzy, wiele rzeczy zmieniło się przecież. Był taki klimat, który pozwalał, żeby powołać gazetę, bo wcześniej nikt by się na to nie zgodził. I wtedy powstała w Lublinie Lubelska Spółdzielnia Wydawnicza, w której znaleźli się między innymi pan Konrad Bielski, pan profesor [Stanisław] Krzykała, pan [Wacław] Gralewski. Oni powołali Spółdzielnię i ta Spółdzielnia miała za zadanie wydawać gazetę. Wtedy zdecydowano, że będzie to popołudniówka. Jeszcze tytułu nie było, tytuł dopiero potem został [wymyślony]. No i zaczęto koło tego chodzić.

Największy problem to był papier. Przecież wtedy były tylko przydziały na ten papier i w momencie, kiedy „Kurier Lubelski” powstał, to ktoś tam powiedział, że pobawią się jeszcze z miesiąc i skończą, bo nie będą mieli papieru, nie będą mieli na czym drukować. Jednak stało się inaczej. W [19]57 roku, 24 marca, został wydany pierwszy numer „Kuriera Lubelskiego”. Była to niedziela. Urodzony w niedzielę „Kurier Lubelski”. I jakoś w tym czasie, po kilku dniach, było to słynne morderstwo w Lublinie, gdzie syn zamordował rodziców, którzy mu nie pozwalali wziąć ślubu. I właśnie

„Kurierowi” to było „na rękę”, bo „Kurier” wtedy bardzo ładnie to wszystko relacjonował, bardzo ładnie pisał. Czytelnicy od razu wzięli i stąd właśnie takie powodzenie „Kuriera Lubelskiego” było przez wiele, wiele lat.

(2)

Początkowo wychodziła winieta w kolorze czerwonym, pisana. Nie taka, jak jest teraz, tylko pisana normalnie: „Kurier” i „Lubelski” pod spodem był pisany. Przez kilka miesięcy wychodził w kolorze czerwonym. Potem, żeby się różnił troszeczkę od

„Sztandaru Ludu”, przeszliśmy na kolor niebieski. I był przez wiele, wiele miesięcy pisany, nie było w żadnym prostokącie, czy coś w tym rodzaju, tylko był normalnie pisany „Kurier Lubelski”: „Kurier” u góry, „Lubelski” pod spodem. I „Kurier” ma, i ja mam w domu pierwszy numer. Właściwie [są] dwa pierwsze [numery], bo pierwszy – zerowy – który nie ukazał się na rynku, tylko po prostu dla zainteresowanych, dla zbieraczy był, ukazał się chyba tydzień wcześniej. I potem [był właściwy] pierwszy numer 24 marca.

Większość [osób z redakcji] na pewno pamiętam. Przede wszystkim redaktor naczelny Lesław Gnot. Redaktor Halina Chabros. Redaktor Jerzy Turżański. I potem z dziennikarzy: Stefan Piotrowski, Witek Welcz, Leszek Gzella, Leszek Mazurek, Bronisława Około-Kułak, Karol Olender. W sumie było siedemnaście czy osiemnaście osób. [Redakcja mieściła się] od początku na [ulicy] 3 Maja. [Budynek] bardziej obskurny był, teraz on jest po kapitalnej przebudowie, tam jest wszystko przebudowane. Kiedyś tylko piętro „Kurier Lubelski” zajmował, a na dole było przedszkole.

Data i miejsce nagrania 2005-05-12, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad, Wioletta Wejman, Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niania była u Piotrusia, jak wróciłam z pracy, to Piotrusia do wózka wzięłyśmy i pojechałyśmy do katedry zobaczyć cud.. Ja jestem krótkowidzem z natury, ale wierzyłam

Tu [w dokumentach] jest właśnie bzdura, która mnie strasznie rusza, bo jest napisane, że w okresie międzywojennym [majątek] dzierżawiony był przez

Natomiast ludzie, mieszkańcy, bardzo lubili go, on był taki gospodarski, i na pole poszedł, i tam tego... przyjacielski względem

Więc wysłał mnie do kina Wyzwolenie, była tak koszmarna kolejka, nie wiem na co rodzice chcieli pójść.. Z płaczem wróciłam do domu, bo mnie wypychali z

Z tych obu redakcji, bo i ze „Sztandaru Ludu” i z Polskiej Agencji Prasowej do „Kuriera Lubelskiego” kilka osób przyszło, które niejako nie mieściły się w schematach

Gdzie tylko pokazała się jakaś grupka ludzi, to samochód podjeżdżał, ładował ich i gdzieś wywoził, dwadzieścia, trzydzieści kilometrów od Lublina, a ci ludzie

To tak czwórkami, szóstkami, cała ulica Podwale to była taka ogromna kolejka, która przechodziła przez Bramę Grodzką i ulicą Grodzką do katedry.. Jak tu byliśmy o godzinie

„Kurierze Lubelskim” mogły się ukazać na drugi dzień, a tam – poprzez przekazanie przez telefoto – natychmiast dostali to zdjęcie..