• Nie Znaleziono Wyników

Cud lubelski w 1949 roku - Zbigniew Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cud lubelski w 1949 roku - Zbigniew Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIEGNIEW MICHALSKI

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, cud lubelski

Cud lubelski w 1949 roku

Taki był redaktor naczelny [warszawskiej gazety] „Express Wieczorny”, przyjechał on i mój brat wujeczny, który był w UB w Warszawie, w ministerstwie, w randze kapitana, przyjechał z nim, ale po cywilnemu. Ten [redaktor naczelny] to był Żyd. A ten mój brat to był chłopak z Lublina. I [on] mówi [do mnie]: „Chodź, Zbyszek, zobaczysz cud w Lublinie”, a ja już przedtem byłem, oglądałem, mówię: „Nie, ja już nie pójdę”. A oni przyszli, bo ten redaktor chciał napisać, jak to się wszystko tutaj odbywa. Jakoś tak było, że przyjechała straż ogniowa z sikawkami, żeby to rozpędzić, i tego mojego brata [wujecznego] i tego redaktora zlali wodą niesamowicie. No, przecież oni nie mieli napisane, że ich nie wolno lać, tylko jak oni tam poszli zobaczyć, to [ich zlali].

[Na rogu] 1 Maja i Fabrycznej mieszkała matka [brata wujecznego] i oni zlani tą wodą poszli tam się wysuszyć i przebierać. I później znów przyszli i znów ich zlali strażacy wodą. Ale później wsiedli w samochód i pojechali.

[Tych], którzy dojeżdżali czy dochodzili do Lublina, to ładowali w samochody i wywozili gdzieś, a to wszystko znów szło z powrotem do Lublina gdzieś tam okrężnymi drogami, gdzieś przez pola. Gdzie tylko pokazała się jakaś grupka ludzi, to samochód podjeżdżał, ładował ich i gdzieś wywoził, dwadzieścia, trzydzieści kilometrów od Lublina, a ci ludzie już wiedzieli, jak to wygląda, że jak będziesz szedł drogą, to cię zaraz zabiorą i wywiozą, [dlatego] gdzieś tam polami [szli]. I przychodzili.

Data i miejsce nagrania 2005-09-16, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Byłam raz chyba tylko, bo tak jak mówiłam byłam krótko przez mamę trzymana, bała się gdziekolwiek mnie puścić, żeby coś się nie stało. Data i miejsce nagrania

Ale to trzeba było blisko, tam były okropne kolejki, a myśmy stali w kolejce koło płotku i wchodziło się tak, że tam obok wybite było, bo bomba upadła na katedrę.. Ludzie

Tak przysunęliśmy się blisko tego ołtarzyka i widzimy łzy.. Skąd się ludzie dowiedzieli, to

Jak był cud lubelski to ja byłam na wakacjach pod Lublinem i widziałam procesje, które szły, i szły, i szły, i szły i śpiewali.. Byłam wtedy dużą dziewczynką, bo

Skończyłem szkołę i sam przyjechałem, dopytałem się o tą katedrę [Archikatedra Lubelska], poszedłem do niej i ten cud widziałem wtedy - te łzy, te

Jak przyjeżdżała w odwiedziny, to między innymi opowiadała właśnie o tym cudzie: było bardzo dużo ludzi, dlaczego to się stało, co to może oznaczać.. Także sam nie

Trudno było się dostać do tego obrazu, ale dostałam się jakoś i muszę się przyznać, że nic nie widziałam.. Nie widziałam

Niania była u Piotrusia, jak wróciłam z pracy, to Piotrusia do wózka wzięłyśmy i pojechałyśmy do katedry zobaczyć cud.. Ja jestem krótkowidzem z natury, ale wierzyłam