• Nie Znaleziono Wyników

Wołali na niego Ogórek - Regina Kucharska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wołali na niego Ogórek - Regina Kucharska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

REGINA KUCHARSKA

ur. 1926; Kowel

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, wariaci

„Wołali na niego Ogórek”

[Czy były w Lublinie osoby chore na umyśle? Tacy wariaci?] No takich raczej ja wiem, nie wiem, ja tak nie pamiętam, w pobliżu takich nie zauważałam, żeby tam ktoś tak się poniewierał. Gdzieś ich tam zabierali pewnie, do jakichś domów, też byli różne te domy opieki i w ogóle, coś tam było. Żeby taki ktoś chodził, może nieszkodliwy, może tam jakiś chodził, ale człowiek tam zwracał uwagę na to? Nie zwracało się uwagi, nie robił żadnej przykrości, to się nic nie wiedziało, kto i co.

A nie, taki chodził pamiętam. Jak to na niego wołali? Ogórek, to ten to wybitnie był psychiczny, ale to całe miasto chyba go znało. Ogórek miał taki pseudonim, bo obwieszony był ciągle jakimiś tam torbami, garnkami jakimiś starymi i taki duży mężczyzna potężny to wołali nieraz na niego, dzieci tak go przezywały – Ogórek, Ogórek, Ogórek. On tam znowu klął po swojemu na to wszystko. To taki był w Lublinie znany ten Ogórek pamiętam. Taki pseudonim miał – Ogórek. To był Polak.

Data i miejsce nagrania 2005-10-15, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Jarosław Grzyb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Fiszman taki też bogaty Żyd tu miał gdzie teraz jest sklep, jaki tu jest sklep, bo to już tyle lat... tam bardzo bogaci Żydzi mieszkali w

na obozy harcerskie, ale ja nie lubiałam jeździć na te harcerskie obozy bo nie lubiałam takiego życia – że nie ma się gdzie umyć, w zimnej wodzie się trzeba myć, brudno,

Rialto było stylowe tak jak teatr, kiedyś tam w Rialcie to musiał być teatr, bo te balkony takie zdobne i tak dalej, tak że tam musiał być pierwszy teatr na Starym Mieście?. To

Między sobą to może jak nie chcieli żebyśmy coś wiedzieli to tak, a tak to po polsku rozmawiali, zaciągali różnie jak to, ale nie było tak żeby po żydowsku coś wiecznie

Były takie uliczne wózki, sprzedawali na ulicach, pieczywo takie to żydowskie – bajgle takie tak zwane, później takie babki z kukurydzianej mąki, pieczone, to w koszykach

Żyd to już sobie zawsze naszykował te grosiki, bo jak przyszedł i nie dał grosza to mu zaraz zawinszował taki dziadek: „Żeby u ciebie zawsze było czysto

To znaczy do zamku było, jak mówię, tędy zejście przez Podwal i przez Grodzką, no i ten plac żydowski, no i ulice, chyba nie było tam, a z tyłu to przecież tam pole było, nic

Psia Górka się mieściła od placu tutaj na Starym Mieście, Grodzką ulicą, nie Grodzką, przepraszam – Rybną, jak się kończyła Rybna krótka ta uliczka, to tutaj