• Nie Znaleziono Wyników

Ucieczka brata do Londynu w 1952 roku - Kazimierz Jarzembowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ucieczka brata do Londynu w 1952 roku - Kazimierz Jarzembowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ JARZEMBOWSKI

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Szczecin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne

Ucieczka brata do Londynu w 1952 roku

Mój brat uciekł do Londynu jak miał dziewiętnaście lat, a urodził się w trzydziestym trzecim. To znaczy, że w pięćdziesiątym drugim roku uciekł. To było tak: rozwiązali ich klasę w Lublinie, bo taki szkolny strajk był w Lublinie. On chodził do tego gimnazjum elektrycznego na Czwartek, rozwiązali jego klasę, no to on się przeniósł do Szczecina. I pojechał do Szczecina i tam skończył szkołę, maturę zrobił też na dziale elektrycznym. No i w związku z tym, że ja tam pokończyłem kursy żeglarskie rozmaite i byłem drużynowym w drużynie żeglarskiej w Lublinie, to była drużyna starszoharcerska, on miał pięć lat mniej, to w niej młodszy był, no ale zainteresował się tym żeglarstwem to musiałem, ze względu na to, że był u mnie w tej drużynie, to też tam skończył kurs żeglarstwa jakiś, wysłałem go na kurs jakiś żeglarstwa do Kierszeli tam koło Poznania. No i on tam zasmakował się tym żeglarstwem, że jak był w Szczecinie to tam w klubie żeglarskim uczestniczył w zawodach i ze swoją załogą wygrał zawody żeglarskie i przy Wałach Chrobrego tam byli przycumowani. No i tam mogli z nimi rozmowy prowadzić, tam ludzie jacyś przychodzili. I odwiedzili ich marynarze z morskiego statku. No tam jeden z tych kolegów brata znał trochę angielski, że tam jakoś się dogadali, no i ci marynarze też obserwowali te regaty i chcieli zobaczyć tych zwycięzców, nie? No i tutaj umówili się na następny dzień, że oni na drugi dzień przyjdą. I poprzynosili konserw, nie konserw, czekolady, nie czekolady, to, tamto, i jakaś taka już rozmowa luźniejsza była. I któryś z tych oficerów zażartował, że jakby któryś chciał uciec to my możemy go zabrać, nie? A brat się pytał, co on powiedział, to tamten mu przetłumaczył, że mogą zabrać. No to powiedz, że ja bym chciał. „Czyś ty zwariował?” A ojciec tego co to tłumaczył, tego kolegi brata, był majorem w WOP-ie, mówi: „Czyś ty zwariował?” Mówi: „Przetłumacz mu”.

No i się dogadali, i ci Włosi powiedzieli: „Stoimy na redzie. Nasz okręt tak i tak się nazywa, ma taki jakiś komin, taki siaki, tego, o tu stoi, tak się nazywa, to jest tam wypisane na rufie i z boku. Za dwa dni jak od dwunastej w nocy dopłyniesz do tego, to z tamtej strony, nie od lądu, to z drugiej strony będzie drabinka sznurowa

(2)

spuszczona, proszę bardzo.” Dobra. No i on na dwunastą w nocy dopłynął, tam miał zegarek wodoszczelny od ojca, zresztą z Anglii dostał wodoszczelny, to on wziął wodoszczelny a ja wziąłem inny, i dopłynął tam. Wciągnęli go na górę i w kabinie telegrafisty, radiotelegrafisty zrobili tam miejsce, wybebeszyli trochę tych urządzeń i go wcisnęli we dwoje skulony parę godzin tam siedział póki nie wyszli na szerokie wody, póki odprawy celnej nie było. To go tam wyciągali i rozprostować go nie mogli.

I potem go w Holandii wysadzili i on w Holandii tam z konsulem jakimś nawiązał kontakt, zresztą dałem mu adres do ojca, to on sobie tam dobrze ten adres gdzieś tam zanotował i powiadomili ojca, bo chcieli go wrócić z powrotem z Holandii do Polski, nie? Ale on powiedział, że on ojca ma tam w Londynie. No i ojciec zagwarantował, że go bierze do siebie do Londynu i że pokrywa koszty jego tam przyjazdu i tak dalej, nie? No i został w Londynie. A tak to by go tu wrócili. Tak z grubsza, no. A tam sobie dawał radę, jak powstała Solidarność no to on był pierwszy do obejmowania tego. A teraz już brat nie żyje, siedem lat temu zmarł.

[Dlaczego tak naprawdę zdecydował się uciec?] Bo mu się nie podobała Polska, a chciał w ogóle bo uważał że tu nic nie wolno. On był żądny świata, wiedzy, ludzi, a tu nie tego, to spierdalamy stąd. On to wszystko opisał w tej książce swojej. To jest książka przez niego napisana. Artykuły są jego i ja to po jego śmierci zebrałem do kupy.

Data i miejsce nagrania 2012-07-24, Warszawa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Anna Stelmach

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo Chaim to już, on więcej szabas, nie szabas, to on już tam uczestniczył, to już był o dwa, trzy lata od nas starszy, to już tam tego, to już z nami nie trzymał, ale ten Ezra

No to ja wtedy miałem powiedzmy sobie znowu walić w te drzwi, czy tam Zdzisiek siedział, no to wtedy on tak krzyczy łapanka coś tego owego, i szum się robi, uciekają wszyscy, no..

Getto się zaczynało od Bramy Grodzkiej, nawet już wcześniej, bo to przejście było przed Bramą Grodzką, przed farą jeszcze to było zagrodzone zdaje się to przejście aż

I po pierwszej tej egzekucji jak tego to chodził gestapowiec z pistoletem i dobijał tych tego, no to ja już nie wytrzymałem, to było już ponad moje siły, wróciłem, a wtedy

To gdzieś na przełomie czterdziestego drugiego, czterdziestego trzeciego roku, gdzieś tam pod koniec czterdziestego trzeciego roku, w Kurierze Lubelskim, czy jak to się tam

I jak ja tylko tam wszedłem do tego, a tam takie drzwi się otwierały, taki dzwonek był na drzwiach na sprężynie, to ja wszedłem, patrzę, a tu ona wychodzi, to już tam hasło

Musiałem te studia podjąć jeszcze zaocznie, w Szczecinie, wtedy jeszcze była szkoła inżynierska, dopiero potem zmieniła się na Politechnikę Szczecińską, i tam

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność Słowa kluczowe życie codzienne w PRL-u, kina.. W kinie