: Ag>T---— ---
p Rok V. Kwiecień 1888. Nr. 10. <sj:
ECHO
TRZECIEGO ZAKONU
Ś w . O . F r a n c i s z k a .
W ychodzi w zeszytach m i e s i ę c z n i e i kosztuje rocznie:
w K rakow ie 50 centów;
z przesyłką do Austryji 65 centów, do Niemiec I m. 50 fen., do Francyi i W łoch 2 franki,
do Ameryki ‘/s dolara.
Pojedyńc/.y zeszyt w K rakow ie 5 centów, z przesyłką 7 ct. = 14 fen.
I Redaktor 1 Wydawca: Dr. Władysław Mlłkowski.
RBDA C l JA i ADM INISTRA CYJA
w K M Ę 6 A M I K A T O I,I (!H I I lJ
| [s, Dr» Władysława Mitkowskiego w Krakowie. ^
= _________________ v 4 l l
-iiiiiiiiiriiHiHiuiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiMuiiiiiiiiiiiiiiiuiDiiiiiiłriiiiiiiiiiiHiKiiiiiiMłtiłirtinnr
1
SPIS RZECZY.
f Wiersz p. 0. hr. S... 579
Dzieła św. Franciszka z Assyżu (ciąg dalszy) . 581 R o z m a ito ś c i...601
K ro n iczk a... 604
B iblijografija... 633
N e k r o lo g i ja ...639 Kalendarzyk.
W DRUKARNI ZW IĄ ZK O W EJ w KRAKOW IE pod zarządem A. Styjewtklego.
i * . ---h
- 577 -
JE. K s. K a r d y n a ł Ledó- cliow sk i z a szc zy c ił r e d a k to ra ,,E C H A “ w ła sn o rę cznym, p ism e m , w k tó re m je st ustąp ta k i:
„
Ojciec święty Leon X III przyjął bardzo łaskawie dzieło przez Pana wydane p. ł.:
„Brewijarzyk Trzeciego Za
konu św. O. Franciszka“ i wielce pochwalił zabiegi Pań
skie, aby się przyczynić wy
daniem tej książki do rozwo- ju stowarzyszenia
,
tak drogiego Serctł Jego Świątobli- ivości“.
Y
M
t
Za nasze zbrodnie chcąc przebłagać Ojca, Idzie Pan Jezus cierpićć do Ogrójca By w sercu swojem zacząć już ofiarę, Której na krzyżu miał wypełnić miarę.
Ja idę z Tobą, w duchu, miły Panie, I pragnę Twoje to ciężkie konanie Całą potęgę tćj boleści Twojój
Odczuć do wnętrza grzesznćj duszy mojćj.
Smutna do śmierci jest Jezusa dusza
Lecz smutek Mistrza dziś uczniów nie wzrusza,
„Módlcie się, czujcie", choć głos Jego woła Przebudzić sennych On jednak nie zdoła.
Patrz, duszo moja, na Pana Twojego, Twarzą ku ziemi kornie schylonego, Twoich to grzechów bolesne wspomnienie Spowodowało Jezusa omdlenie.
Śmiertelną trwogą okropnie znękany, Potu krwawego strumieniem zalany, Najsłodszy Jezus łzawy wzrok swój wznosi I rzewnie Ojca Niebieskiego prosi:
V
®r<r
580 —
--- — --->,($
A
„Ojcze mój, oddal ten kielich ode mnie“
Niechaj Krew moja nie płynie daremnie Lecz do tej prośby dodaje błaganie:
„Nie moja, lecz Twa wola niech się stanie."
1 gdy tak z wolą Jego dziś się zgadza Ojciec tę chwilę gorzką mu osładza, Z nieba zsyłając swojego Anioła, Który mu krwawy pot ociera z czoła.
Gdyby mnie w takiej getsemańskiej chwili, Zdrada spotkała, swoi opuścili,
I srogich cierpień tysiączne katusze Jak ostre ciernie zraniły mą duszę Z serca niech jedno uleci wołanie:
„Nie moja, lecz Twa wola niech się stanie."
Jezu najsłodszy, przez Twe opuszczenie, Śmiertelną trwogę i krwawe pocenie, Przez to trzykrotne do Ojca wołanie.
I w getsemańskim Ogrójcu konanie,
Przebacz te zbrodnie, które przeszłość kryje Niech Krew najświętsza winy moje zmyje.
Wzmocnij to serce, by w ciernistem życiu Cierpieć zdołało mężnie i w ukryciu A kiedy słabiej w piersi będzie biło Serce, co w grzechu krainie błądziło I nawał pokus duszę ściśnie srodze Jezu! bądź ze mną w tej konania trwodze.
O! niechaj słabą wtedy wolę moją Złączę z najświętszą, Jezu, wolą Twoją;
" w --- --- -^-i®
581 —
®K--- --- /<
By zwyciężywszy świat, czarta i ciało, Serce swobodnie w Niebo uleciało, Na skrzydłach wiary, nadziei, miłości.
Do wiecznej z Tobą, Jezu, szczęśliwości!
O. lir. S.
---0—&J5—0----
D Z I E Ł A
świętego Franciszka z Assyżu.
C z ę ś ć d r u g a .
(Ciąg dalszy, p atrz: „Echo" Nr. 7 str. 403.)
Reguła św, Klary,
W r. 1212, św. Franciszek utworzył drugi Zakon, który przezwał zgromadzeniem Sióstr ubogich; ale dopiero w r. 1224dał im regułę, spisaną, po naradzie z kardynalen Ugolinem.
Następnie Innocenty IV. zatwierdził ją bullą Sol et ammere dnia 9 sierpnia 1 2 5 3 , na kilka dni przed śmiercią świętej Klary. Re
guła ta zawiera 12 rozdziałów, jak dla Bra
ci Mniejszych i bardzo do tamtej podobna, z wyjątkiem odmian, właściwym kobietom.
Y«T<--- ;»H
m-<r------------------------------------------------------------------------------5*»
- 582 -
I M --- --->X Grzegorz IX , Innocenty IV, Urban VI i inni poczynili w niej wielo złagodzeń, wsze
lako w niektórych klasztorach w pierwotnej swój surowości jest zachowana. W tekście oficyjalnie zatwierdzonym przez bullę, są wy
rażenia i słowa, dodane przez kardynała U- golina, papieża, lub św. Klarę. Zachowujemy je, a dla odróżnienia od napisanych przez św. Fundatora, oznaczamy je nawiasem1).
W Imię Pana. Amen.
’) Bulla Papieża Innocentego IV, zatwierdzająca Regułę dla Sióstr ubogich.
Innocenty, Biskup sługa sług Bożych , do n a szych ukochanych córek w Chrystusie: Klary Prze
łożonej, i innych Sióstr klasztoru św. Damiana z A ssyżu, pokłon i błogosławieństwo Apostolskie.
Stolica Apostolska przywykła zadosyć czynić po
bożnym pragnieniom, i wysłuchiwać chwalebne ży
czenia odzywających się do niej. Byliśmy pokornie błagani, w waszśm imieniu, o łaskawe zatwierdzenie Naszą władzą Apostolską sposobu życia, przez was obranego, w największem ubóstwie, danem wam przez Błogosławionego Franciszka, a przez was wszystkie jednozgodnie przyjętego, a przez Czcigo
dnego Brata naszego Biskupa Ostyi i Weletryi za
twierdzonego, jak się w jegojlistach zawiera. Będąc skłonnem i do wysłuchania waszej pokornej prośby, zatwierdzamy i uznajemy, co było uczynione przez tegoż Biskupa, utwierdzając naszą władzą Apostol
ską, co czynimy powyższem pismem, nakazując za
mieścić treść powyższch listów jak następuje:' Rey- nald, z łaski Bożej Biskup z Ostyi i Welletryi do swej ukochanej Matki i córki w Chrystusie Klary,
---h m *»•<-
- 583 -
(JM---
ł
K oz< lzi;ił p ió r n s z y .
R e gu ła i spo sób życia dla S ió s t r ubogich.
Tu się rozpoczyna Reguła i sposób życia dla Sióstr ubogich (nadana przez św. Fran
ciszka), która się zasadza na wykonywaniu Ewangielii Jezusa Chrystusa, na życiu w ubó
stwie. posłuszeństwie, czystości. Klara, nie
godna służebnica Pana, (mała roślinka bło
gosławionego Ojca Franciszka), przyrzeka posłuszeństwo naszemu Ojcu św. Papieżowi Innocentemu i następcom jego, kanonicznie
przełożonej św. Damiana z Assyżu, i innych Sióstr obecnych i przyszłych pozdrowienie i błogosław ień
stwo ojcowskie. Drogie moje córki w Chrystusie!
ponieważ wzgardziłyście wszelką rozkoszą i próżno
ścią światową, a na wzór Jezusa Chrystusa i Matki Jego N ajśw iętszej, obrałyście to mieszkanie sam o
tne, aby w niem żyć w ubóstwie, dla miłości Pana naszego , i z całą sw obodą módz Mu służyć, My, którzy zatwierdzamy święte wasze postanowienie, chętnie się skłaniamy do waszych ślubów i dążności, zatwierdzając na zawsze przez to pismo dla was i przyszłych Sióstr tego Zakonu sposób życia, po
dany wam przez błogosławionego Franciszka ustnie i na piśm ie, który się o p ie r a n a świętem i najwyż
szym ubóstwie.
Ojciec święty Papież wraz ze m ną mocą sw o
ją go zatwierdza w następujący sposób.
P atrz końca bulli p r z y końcu reguły.
\
---
'K-
't'obranym, jako też Kościołowi rzymskiemu.
A jak w początku nawrócenia przyrzekła z Siostrami posłuszeństwo (świętemu) Fran
ciszkowi, przyrzeczenie to ponawia jem u , i jego następcom. Inne Siostry są obowiązane być posłuszna zarówno następcom (świętego) Franciszka, Siostrze Klarze, i innym prze
łożonym, po niej kanonicznie obranjm.
- 584 -
lt « z d / J a l d r u g i 0 p r z y j m o w a n i u S i ó s t r .
Jeżeli kto z natchnienia Bożego przed
stawi się (wam) w celu prowadzenia takie
go życia, przełożona niech otrzyma na przy
jęcie tej osoby przyzwolenie wszystkich sióstr, a gdy większość się skłoni, może ją przyjąć, za zezwoleniem kardynała (waszego) prote
ktora. Przełożona, wiedząc, że postulantka ma być przyjęta, niech sama lub przez in- ną ją wyegzaminuje starannie w przedmio
tach, tyczących się wiary i Sakramentów św.
Jeżeli w to wierzy, niech uczyni szczere wyznanie i przyrzeknie zawsze wiernie wy
pełniać je do końca. Jeśli nie jest zamężną, albo nią będąc, jeżeli mąż wstąpił do kla
sztoru i za zezwoleniem Biskupa dyjecezyjal- L . ---» 4
— 585 —
f ) < - --- :--- » ?
A • M I - T
nego uczynił ślub czystości, jeśli w koncu i nie zachodzi żadna przeszkoda, ani z powo
du wieku podeszłego, ani choroby lub osła
bienia um ysłow ego, można ją obznajmić dokładnie z tym rodzajem życia. Skoro po- stulantka okaże się uzdolniona, powie się jej prawdę, zawartą w E w angielii: żeby po
szła, sprzedała sw e dobra, i rozdała wedle możności ubogim. Gdyby nie mogła, dobra jej wola wystarczy. Przełożona i Siostry niech s;ę wystrzegają wglądania w jej spra
wy doczesne, aby miała swobodę działania, według natchnienia Bożego. W razie zasię
gnięcia ich rady, niech ją odeślą do osoby roztropnej, bojącej się Boga, a ta dopomoże jej w rozdaniu majętności biednym. Po przy
jęciu zaraz postulantka będzie miała obcięte włosy w koronę, odebrane wszystkie świec
kie suknie, a dostanie trzy tuniki i jeden płaszcz. Od tej chwili nie wolno jej wyjść z klasztoru, chyba tylko w koniecznej, uzna
nej potrzebie. Po roku próby nowicyjuszka przyrzeknie posłuszeństw o, i zastosowanie się w prowadzeniu życia (waszego) i naślado
wania tegoż ubóstwa. Podczas roku próby nie wolno nosić welonu, ale Siostry, dla wygody i porządku, mogą przywdziewać far
tuch. Przełożona mieć będzie staranie o za
opatrzenie je w ubranie przyzwoite, odpo
wiednie stanowisku, miejscu, czasowi, ostrości
— 586 —
f;K--- klimatu, jak potrzeba będzie wymagała. Co się tyczy osób, przyjętych przed przepisanemi latami, będą, miały także włosy obcięte w koronę, a porzuciwszy suknie świeckie, bę
dą przyodziane suknem zakonnem, wedle uznania Przełożonej. Po osiągnięciu prze
pisanych lat, dostaną habit, jak inne nowi- cyjuszki i uczynią profesyją. Przełożona po
winna im dać mistrzynią, pełną namaszczenia, aby tak ona jak i inne profeski prowadziła drogą doskonałości, wedle formy (waszej) professyi. W przyjmowaniu i egzaminowaniu innych sióstr, służących po za obrębem wnętrza klasztoru, te same przepisy się za
chowują, co dla innych, ale wolno im być obutemi. Nie wolno żadnej osobie, nie czy
niącej profesyi, mieszkać z siostrami w kla
sztorze. Dla miłości Najświętszego i Najdroż
szego Dzieciątka J e z u s, zawiniętego w pie
luszki w żłobie, dla miłości Najświętszej Jego Matki, ostrzegam moje Siostry, błagając i za
klinając o noszenie ubogiej odzieży.
V --- -— --- -a-*#
r
K « » l / i a t tr z e c i.
O św iętem O fic y ju m , p o stach i Komunii.
■ Siostry, umiejące czytać, odmawiać będą oficyjum jak Bracia M niejsi, psalmodując, nie śpiewając, skoro posiadają brewijarz. Te, które z ważnej przyczyny nie będą mogły odmówić swoich god zin , zmówią O j c z e n a s z , jak te, które nie potrafią czytać. Te więc zmówią dwadzieścia cztery P a t e r za Jutrznią, pięć za Laudes, siedra za inne go
dziny, Prymę Tercyą, Sekstę Nonę, dwanaście za Nieszpory, a siedm za kompletę. Za zmar
łych odmówią na nieszporach siedm P a t e r . Siostry, umiejące czytać, obowiązane są od
mawiać Oficyjum za umarłych; a gdy jedna z nich u m rze, inne za nią zmówią pięć
dziesiąt Pater. Siostry pościć będą każdego czasu. W dzień Narodzenia Pańskiego, ja
kiegokolwiek dnia przypadnie, mogą jeść dwa razy. Przełożona może uwolnić od postu młode, słabe, i te, które służą po za klasz
torem; a w razie niemożności Siostry nie są obowiązane do postu mięsnego. Za pozwo
leniem Przełożonej mają się spowiadać przy
najmniej dwanaście razy do roku, ale niech wystrzegają się przy tejże słów, nie tyczących się spow iedzi, i nieodnoszących do zbawię-
- 587 -
- 588 -
®!<S---
A A
nia duszy. Komunikować będą siedm razy na rok: w dzień Bożego Narodzenia, w. Wiel
ki Czwartek, w Wielkanoc, Zielone Świątki Wniebowzięcie Najświętszej Panny (w dzień Św. Franciszka) i wszystkich Świętych. Ka
pelanowi wolno celebrować w klasztorze, dla dania Komunii św. Siostrom chorym.
K o z ilz la ł (•zw arły.
0 w y b o r z e p r z e ło ż o n e j .
W wyborze przełożonej, Siostry powinny zachować przepisy kanoniczne. Niech się postarają o obecność Ministra Gieneralnego lub Prowincyjała z zakonu Braci Mniejszych, który słowami Bożemi zachęcać je będzie do jedności, mając na celu dobro Zgroma
dzenia1).
Tylko profeska może być wybrana; gdy
by zaś innym sposobem obrano Siostrę,
') Podług dekretu Koncylijum Trydenckiego wybór Przełożonej odbywać się powinien w sposób ta j
ny. Nie wolno nabywać do tego praw a za pomocą tytułów, lub zbierać głosy nieobecnych. Kto prze
wodniczy głosowaniu, nie potrzebuje wchodzić do klasztoru, ale w ota odbierze przy kracie.
&M5--- —---— ----
« X r ---- ---
a r
która niij nie je st, Siostry nie powinny jej słuchać, dopóki nie uczyni profesyi zacho
wywania (waszej) formy ubóstwa. Gdy Prze
łożona umrze, wybiorą inną; gdyby jednak nie zdawała się Siostrom zdolną do rządzenia klasztorem, niech najspieszniej według prze
pisów wybiorą inną na Przełożoną i Matkę.
Ta zaś powinna zważyć: jaki ciężar bierze na ram iona, i jaką odpowiedzialność zda i komu, za trzodę, sobie powierzoną. Niech się stara przewyższać inne niedogodności, ale w świętości obyczajów, w cnotach, aby przykładem swoim zachęcała Siostry do po
słuszeństwa względem niej, więcej z miłości, niż z bojażni. Niech się wystrzega wyróżnia
jącej przyjaźni, aby nie dając nikomu pierw
szeństwa , innych też Sióstr nie gorszyła.
Niech pociesza strapione i będzie ich ostat
nią ucieczką, aby te, mając w niej podporę, nie wpadły w zniechęcenie. Niech życie jej będzie zupełnie jak innych, szczególniej w kościele , sypialni, refektarzu , infirmcryi i w odzieży. Wikaryjuszka jej jest obowiązana wieść życie takie samo. Przełożona jest obo
wiązana zwoływać Siostry do chóru raz na tydzień; i tam. tak ona, jak i inne Siostry, odmówią culpę i oskarżą się z grzechów i niedbalstwa publiczni». Tam także naradzać się będzie z Siostrami nad sprawami klasz- tornemi, jak tego wymaga porządek i dobro
--- ---- ---
— 589 —
590 —
<Si<--- --- ---r--- --- --3H®
A . . ł
j e g o ; bo 'często Pan najniższym objawia najlepsze rzeczy. Niewolno też zaciągać ża
dnego długu znaczniejszego bez przyzwolenia Zgromadzenia, i tylko w koniecznym razie, jedynie za pośrednictwem prokuratora. Prze
łożona. jako i Siostry, nie przyjmą żadnego depozytu do przechowania w klasztorze, bo najczęściej staje się to powodem zgorszenia i zamieszania. Dla zachowania wspólnej mi
łości i jedności, będą się robiły wybory na wszystkie urzędy klasztorne, między wszyst- kiemi Siostrami. Wybierze się też ośin dyskretek, z któremi Przełożona będzie się naradzała co do przepisów życia (waszego).
Siostry też mogą zrzucać z urzędów, zmieniać dyskretki, inne obierać dla dobra ogółu.
K o z< l/.ia ł p ią t y .
0 milczeniu i sposobie zach o w y w an ia się w rozm ów nicy i przy kracie.
Niech siostry zachowują milczenie od komplety do tercyi, z wyjątkiem tych, co służą za klasztorem, także w kościele, w sy
pialni, w refektarzu podczas jedzenia, ale w infirmeryi mają zawsze rozmawiać z u-
r i
'jjŚK;--- --- ---—---
— 501 — o
A
miarkowaniem, jak tego wymaga posługa około chorych i ich rozrywka. Wolno cho
rym zawsze i wszędzie w słowach zwięzłych i umiarkowanych przedstawiać swoje potrze
by. Przy kracie wolno tylko rozmawiać za pozwoleniem Przełożonej lub Wikaryjuszki, i to wobec dwóch innych Sióstr, słuchających mówiącej. Do kraty wolno li tylko się uda
wać w towarzystwie trzech dyskretek, z oś
miu dodanych Przełożonej. Przełożona i Wi
karyjuszki niech się starają zachować te przepisy co do mówienia, jak są podane.
Przy kracie należy mówić rzadko, nigdy zaś przy furcie. Po za kratą, wewnątrz, znajduje się firanka, która się podnosić będzie, gdy słowo Boże będzie głoszone, albo gdy Siostry mają z kim mówić. Mają się także znajdo
wać drzwi o dwóch częściach, dobrze przy
stających, zaopatrzonych w podwójny zamek i zawiasy, aby w nocy szczególniej były zamknięte na dwa k lu cze, z których jeden znajdować się będzie u przełożonej, drugi u zakrystyjanki. Drzwi te mają być zawsze zamknięte, z wyjątkiem: gdy się słucha Mszy św., lub dla przyczyn wyżej wymienionych.
Żadna z Sióstr, pod żadnym pozorem, nić ma rozmawiać przy kracie przed lub po zachodzie słońca. Co się tyczy rozmównicy, firanka, tam spuszczona, nigdy nie będzie podniesiona.
#hS--- --- V
— 592 —
«Hg--- — A
Podczas postu adwentowego i wielkiego postu, żadnych rozmów nie wolno prowadzić w rozmównicy — chyba tylko z kapłanem, w interesie spowiedzi, albo w innej ważnej okoliczności, zostawiając to przezorności Prze
łożonej i jej Wikaryjuszki.
R o z d z ia ł s/,óslj.
Nie w olno S io stro m przyjm ow ać żadnej w ła sności, ani sam ym , ani za pośrednictw em
osób trzecich.
Najwyższy Pan, gdy w duszę moję tchnął łaską swoją i skłonił mnie do pokuty na wzór św. Franciszka, idąc za radami jego w krótkim czasie po jego nawróceniu przy
rzekłam mu wraz z siostrami posłuszeństwo.
On widząc, że nas ubóstwo nie przestrasza, ani praca, ani trudy, ani wzgarda świata, ulitował się nad nami, gdyż nawet rozkosz w tem pokładałyśmy, i ten błogosławiony Ojciec w następnjących słowach spisał dla nas r eg u łę: Kiedy z natchnienia Bożego stałyście się córkami i sługami Ojca, przed
wiecznego króla świata, a za oblubieńca o brałyście sobie Ducha św., aby żyć wedle doskonałości Chrystusowej, ja przyrzekam wam czuwanie i pieczołowitość, tak z mej
' Y
---JM*
593
strony jak i braci gorliwość największą, jakby to o nich chodziło. Dopóki żył, wier
nie to wypełniał, a następnie braciom zo
stawił to zlecenie. Dla zapobieżenia prze- niewierzenia się, z naszej strony lub innych sióstr przybyłych następnie, świętemu ubó
stwu przez nas obranemu, spisał w nastę
pnych słowach ostatnią swoje wolę. — Ja brat Franciszek mały, ubogi, chcę naśladować życie i ubóstwo Pana naszego i jego świętej Matki i w niem wytrwać aż do końca.
Proszę was także, wszystkie moje Siosty, i radzę naśladować zawsze to życie i ubó
stwo, a nie dajcie się od niego odwieźć żadnemi radami, ani namowami. Ponieważ byłyśmy zawsze wierne świętemu ubóstwu, przyrzeczonemu Zbawicielowi i św. Franci
szkowi ł) tak się spodziewamy, że wszystkie przyszłe Przełożone i Siostry skrupulatnie zachowywać je będą, nie przyjmując ani same, ani przez osoby trzecie żadnej posia
dłości, ani rzeczy, któraby własnością nazwać się mogła, ehybaby jakąś część ziemi, któ
raby wystarczyć mogła na utrzymanie skro
mne i odnawianie klasztoru ; ziemia ta po
winna być obrócona na ogród, potrzebny Siostrom.
’) Słowa, zawarte w nawiasie, dodane są przez św. Klarę.
• K -
V y
— 594 —
f ’< ~ --- :--- ---
A A
lto z (l/jiił siód m y.
0 s p o s o b i e p r a c o w a n i a .
Siostry, którym Bóg użyczył łaski praco
wania, po tercyi zajmować się będą robotą uczciwą a korzystną dla Zgromadzenia. Wy
konywać ją będą starannie i z uświętobli- wieniem, aby unikając próżniactwa, które jest wrogiem duszy, nie zagłuszały w sobie ducha modlitwy i nabożeństwa, któremu wszystkie sprawy doczesne powinny być poddane. Owoc z ich pracy ma być wrę
czony na kapitule, wobec wszystkich, Prze
łożonej, lub jej Wikaryjuszce. Podobnie się postąpi z jałmużną, uczynioną na rzecz sióstr, aby wspólnie się modlono za dobrodziejów.
Jałmużna ta powinna być do rozporządzenia Przełożonej lub Wikaryjuszki, po zasiągnięciu rady dyskretek.
Koasdział ósm y.
Nie w olno S io stro m posiadać żadnej w ła- ś n o ś c i; niech m ają pieczę o chorych.
Żadnej własności ziemskiej ani domów Siostrom posiadać nie wolno, ale jako prze- V---Y
---
ehoduie i pielgrzymki służyć Panu mają w ubóstwie i pokorze. W tym celu niech bierają jałmużnę, i niech się z tego nie w stydzą, kiedy Zbawiciel stal się dla nas ubogim na tej ziemi. Oto wzniosłość najwyższego ubóstwa, które wras uczyniło, drogie siostry, spadkobiercami i dziedziczkami nieba, a ogołociwszy z dóbr doczesnych, wzbogaciło was w cnoty. Niech to ubóstwo będzie waszym udziałem , i zaprowadzi was do ziemi żyjących. Przywiązawszy się do niego, ukochane moje siostry w Chrystusie, nie pragnijcie niczego na tej ziemi. Żadnej Siostrze, bez pozwolenia Przełożonej, nie wolno w ysyłać listów, ani przyjmować ich, i nic z klasztoru na świat wydawać. Żadnej innej własności mieć nie wolno, nad tę, która dana przez Przełożoną lub z jej zezwo
lenia. Jeśli kto z rodziny przyśle jaką rzecz której z Sióstr, takowa ma być jej wręczona przez Przełożoną do jej własnego użytku;
gdyby się jednak okazała dla niej zbytecz
ną, w takim razie użyczy jej do użytku innej Siostrze. Gdy która z Sióstr dostanie pieniędzy, Przełożona, po naradzeniu się z dyskretkami, zaopatrzy ją w rzecz najbardziej potrzebną. Przełożona starannie powinna się wywiedzieć na czem zbywa chorym: czy to w sprzętach czy żywności, i będzie się sta
rała, wedle możności, w takowe je zaopatrzyć
— 596 — m<r
ł
z miłością bliźniego, bo wszystkie są obo' wiązane pielęgnować Siostry chore, jak same pragnęłyby, by je pielęgnowano w razie choroby. Powinny też nawzajem z zaufaniem od
krywać sobie wspólne potrzeby: bo kiedy matka wedle ciała kocha i karmi swoje dzieci wedle ciała, o ileż więcej każda siostra ko
chać powinna i wspierać powinna swoję sio
strę wedle ducha; chore sypiać będą na sien
niku, mając pod głowę poduszki pierzane, a w razie potrzeby mogą nawet używać mate
racy i pończoch wełnianych. Jeżeli chore będą nawiedzane przez osoby, zwiedzające klasztor, mogą im powiedzieć kilka słów bu
dujących.
Ale inne Siostry, mające pozwolenie mó
wienia z osobami, zwiedzającemi klasztor uczynią to tylko w obecności dwóch Sióstr dyskretek, wyznaczonych przez Przełożoną lub Wikaryjuszkę; te ostatnie tego samego przepisu trzymać się mają.
lio z il z i :i ł «1% i ew i sity.
0 k arz e , nałożonej Siostrom .
Jeśli która z Sióstr, popchnięta przez szatana, zgrzeszy śmiertelnie przeciw (waszej)
regule, a po dwu lub trzykrotnem napo
mnieniu Przełożonej lub innych Sióstr nie zechce się poprawić, będzie jadała na zie
mi, w refektarzu, wobec wszystkich Sióstr, a będzie o chlebie i wodzie tyle dni, ile I trwał jej upór. W edle uznania Przełożonej jeszcze surowsza kara może ją spotkać. Pod
czas jej uporu będą się zanosiły modły do Pana, aby raczył wzruszyć jej serce i uspo
sobić do pokuty. Jednak Przełożona wraz z innemi siostrami wystrzegać się będzie po
ruszenia, gdyż gniew i drażliwość sprzeciwia
ją się miłości względem siebie i drugich.
Gdyby, uchowaj Boże, z przyczyny żywych wyrazów lub pogróżek powstało zamieszanie między Siostrami, ta, która tego stała się przy
czyną, przed pacierzami niech na klęczkach uzyska przeproszenie, i prosi Siostry o modły do Boga dla otrzymania od Niego przeba
czenia, A to, pomne na słowa Zbawiciela: Je
żeli nie przebaczacie z głębi duszy, i Ojciec wasz niebieski wam nie przebaczy — przeba
czą zniewagę otrzymaną. Siostry posługujące za klasztorem będą się na krótko wydalać, chyba, że konieczność ich do tego zmusi.
Chód ich będzie nacechowany skromnością a wyrazy powściągliwością, aby ci, co je widzą, byli zawsze zbudowani. Niech się wystrzegają podejrzanych związków i rozmów, niech do chrztu nie trzymają ani mężczyzn
—--- — --- A
598
---— ---3 ^ *
I
ani niew iast, dla uniknienia zgorszenia. | Gdyby która z Sióstr wykroczyła przeciw jednemu z tych punktów przez nieświado
mość, Przełożona łagodną karę jej naznaczy—
gdyby to jednak miało miejsce z przyczyny złej woli, Przełożona, za radą dyskretek, naznaczy jej karę, odpowiednią winie.
K oztlseiał d z ie s ią t y .
0 odw iedzaniu S ió s t r przez Przełożoną.
Przełożona odwiedzać będzie Siostry, dając im rady i napomnienia, nacechowane miłością.
Nie powinna nigdy wydawać rozkazów, przeciwnych icli zbawieniu i formie (ich) reguły. Siostry zaś pamiętać będą, że dla przypodobania się Bogu, odstąpiły od woli własnej, a tern samem zobowiązały się do ścisłego posłuszeństwa Przełożonej we wszy- stkiein, co się zgadza ze zbawieniem ich du
szy i (ich) profesyją. Ale Przełożona po
winna być pełna dobroci dla Sióstr, aby te m ogły z nią rozmawiać jak panie ze swemi sługami, bo Przełożona powinna być sługą wszystkich Sióstr. Ostrzegam i napominam wszystkie moje Siostry w Jezusie Chrystusie, aby strzegły się pychy, próżności, skąpstwa,
' Y
--- — --- ---—---
£ A zbytecznego zaprzątania zabiegami tego świata, obmowy, narzekania, kłótni i rozdwojenia.
N iech się starają o utrzymanie zgody i mi
łości, która jest zawiązkiem doskonałości. Te, które nie potrafią czytać, niech się o to nie kłopoczą, zważywszy, że najwięcej starać się powinny o posiadanie ducha Bożego i pod
danie się jego działaniu, oraz modlenia się zawsze czystem sercem i o nabycie pokory i cierpliwości w przeciwnościach i choro
bach, a w końcu o umiłowanie tych, co nas przestrzegają i napominają, bo Zbawiciel powiedział: Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albo
wiem ich jest królestwo niebieskie. Kto wytrwa do końca, ten zbawion będzie.
Ko/id/.iał jc d e iu isty . 0 Furtyjance.
Furtyjanka powinna być roztropna, prze
zorna i w pewnym wieku. W dzień powinna się znajdować w celi otwartej bez drzwi, a do pomocy będzie miała przydaną towa
rzyszkę uzdolnioną, która, w razie potrzeby, mogłaby ją zastąpić we wszystkiem. Drzwi o dwóch częściach będą szczelnie zam-
Lr «5-<r
— (iOO —
?■<- ----&m
i * ^
knięte i zaryglowane na kilka zasuw że
laznych ; na noc będą się zamykały na dwa spusty; jeden klucz pozostawać bę
dzie u Przełożonej, drugi u Furtyjanki.
W dzień Furtyjanka będzie zawsze drzwi strzegła, i dobrze je zamykała na jeden klucz, a Siostry niech czuwają, by nie były dłużej otwarte nad potrzebę. I)o klasztoru nie wolno wejść nikomu, bez pozwolenia Papieża lub Kardynała- Protektora. Przed wschodem słońca nikomu otwierać nie wolno, ani też pozostawać w klasztorze po zachodzie, chyba w razie nieuniknionej konieczności.
Biskupowi wolno celebrować we wnętrzu klasztoru dla pobłogosławienia Przełożonej, lub obleczenia Zakonnicy, ale zechce przy
prowadzić z sobą jak najmniejszą assystę i ludzi wzbudzających zaufanie. Gdy w kla
sztorze będą się odbywały naprawy, Prze
łożona umieści przy drzwiach osobę najod
powiedniejszą, która otwierać będzie tylko niezbędnie potrzebującym w e jść , a inne Siostry starannie unikać będą wszelkiego z niemi spotkania. (0. d. 11.)
---'$’<$•---
i*---
Jt| K ~ -
601 -
Rozmaitości.
Mimowolne p o t a y w t a ie III. Zakonu.
Niedawno przeglądaliśmy kilka szema- tyzmów dyjecezyjalnych. N ie myślimy bynaj
mniej tu wypowiadać spostrzeżeń naszych, przy tej sposobności poczynionych, tak w kierunku dodatnim jak i ujemnym: nie jest to miejsce po temu. N ie porównujemy tych opracowań z „Brevis descriptio archidioe- cesis Gnesnensis et Posnaniensis ks. prał.
Korytkowskiego, choć i ta przywileju im m unitatis nie posiada, wszakże bardzo nas to obchodzi, że I I I zakon seraficki jest uważanym za jedno z bractw zwykłych ko
ścielnych, a tern samem implicite odejmuje się mu charakter zakonu. Mianowicie, przy wyliczeniu istniejących w parafii instytucyj kościelnych, III zakon bywa zawsze w y mienionym między bractwami; gdy zaś te idą w tym porządku, w jakim je zaprowa
dzono, a III zakon w większej części parafij zaczął istnieć po r. 1883, przeto zwykle na ostatniem miejscu się go wymienia, nawet
--- i
- 602 —
«•<•--- — — ---
k . k
po Apostolstwie Serca P. Jezusa, nie będą- cem, w ścisłem znaczeniu, Bractwem.
A przecież III Zakon jest prawdziwym zakonem od samego początku zawsze, co wyraźnie ośw iadczyli: Benedykt X III i Leon X III. Jako taki korzysta z beneficium p ra e
cedentiae clericalis i dlatego m a p i e r w- s z e ń s t w o p r z e d w s z y s t k i e m i b r a c t w a m i ś w i e c k i e m i. Benedykt X I11 określa to w konstytucyi A d nostram audien
tiam, z 12 lipca 1728 r. Tak samo określa dekret św. Kongregacyi Biskupów i Zakon
ników z 10 września 1748 r., potwierdzo
ny przez breve: E m anavit nupęr Benedykta XIV z d. 7 stycznia 1749. Św. Trybunał Roty Rzymskiej wydał w tej kwestyi w y
rok na korzyść Tercyjarzów w sporze ich z Bractwem Przenajśw. Sakramentu w r.
1726, 1 6 4 3 .]) Wreszcie Notificationes e Cu
ria Episcopali Cracoviensi z r. 1887, str.
53 podają, że św. Kongregacyja Biskupów i Zakonników, powodowana licznemi zapy
taniami powołała się na d. 28 maja 1886 r.
na swój dekret przerzeczony z r. 1748; na zapytanie zaś uczynione przez Wikaryjusza kapitulnego dyjecezyi Nowarskiej w kwestyi precedencyi, powołała się znowu d. 1 czer
wca 1886 na swe postanowienie, czterema
*) Patrz nasz Brewijarzyk III Zakonu św. F ran
ciszka. Kraków, 1887 str. VIII.
V
- 603 —
!i*5--- -3»®
I
dniami przedtem wydane. Wobec tych licz
nych orzeczeń, których niewiadomośctą prze
cież nikt nić może się zasłaniać, gdzie na
leży umieszczać III Zakon, nie ulega naj
mniejszej wątpliwości. Na oznaczenie wyra
żenia: „Zgromadzenie III zakonu11 nie uży
wa się słowa „ Confraternitas“ (bractwo) lecz Congregatio". Nie żądamy dla III zakonu miejsca infra clerum regularem, ale, bądź co bądź, przystałoby ono mu prędzej, niż po
między bractwami. Pierwszy lepszy profan, nie obznajmiony z kwestyją, może śmiało wnioskować, że III Zakon jest bractwem, że ma tylko prosty tytuł zakonu. Nic słu
szniejszego zaś nad zdanie Br. Alberta, że:
„gdziekolwiek instytucyja III Zakonu pojętą jest i traktowaną jako „Bractwo11, tam nie ma ona żadnej racyi bytu, ani zdolna jest przynieść pożądanych owoców, bo nie stoi już wtedy na gruncie prawodawstwa ko
ścielnego11. 2) Mniemamy więc, że to nie
porozumienie jak i inne usterki w k r a d ł y s i ę tylko do szematyzmów, ale że tam stałego przytułku znaleźć nie powinny sta
nowczo.
3) Przewodnik do Reguły III Zak. św. Franc.
Seraf. Kraków 1888, str. VIII.
¥ w
---- --- —--- -i '
— 604 —
f *<---
I 4
Kroniczka.
I tt/.y n i. ( P ie lg r z y n f k a w ę g ie r s k a ) . Uroczy
ste przyjęcie pielgrzymki węgierskiej przez Ojca św.
było rzeczywiście prześwietnem, pam iętnem i przed
stawiało jeden z tych widoków, jakie w XIX-tym wieku rzadko już oglądać można, naw et w Rzy
mie, a nigdzie w świecie po za Rzymem.
Było to niby średniowieczne widzenie z dworu Jadwigi lub W arneńczyka, przyw ołane do życia w tym wiecznym grodzie, gdzie się nic nie zmie
nia i w którego wieczności jednocześność wszyst
kich epok panować się zdaje...
Więcej niż siedmiuset pielgrzymów węgierskich znajdowało się w ogromnej sali książęcej, poprze
dzającej królewską, przyległą do sykstusowej czyli sykstyńskićj kaplicy, a cała niemal austryjacko- węgierska kolonija tutejsza przyłączyła się do nich.
Niektórym naw et krajowcom i cudzoziemcom, zna
nym w W atykanie, pozwolono asystować tej re- cepcyi, tak, iż poczet obecnych przewyższał tysiąc osób.
Obie pomienione sale roiły się tłum em . Na tle fresków w XVI i XVlI-go w. rysowały się, jak ongi, postacie szwajcarskiej straży z halabardam i i w malowniczym żółto-czerwono-czarnym stroju, wy
myślonym przez Michała-Aniofa, której oficerowie przywdziali byli stalowe demeszkowane pancerze od wielkich uroczystości. Za tymi szw ajcaram i sn u ł się malowniczy tłum madjarów w różnobarwnych narodow ych strojach, a z wyjątkiem mieszkańców Rzymu, żadnego prawie między nimi fraka nie wi
dać było, bo pątnicy wszystkich stanów w od
św iętnej narodowej tego rana w ystępowali odzieży.
y --- m*-
<r
— (105 —
»•<---
A Kiedy około południa Ojciec św. przybył do sali, nie w sedia fg e sta to ria , ale pieszo i w oto
czeniu dworu swego, Węgrzy, których nie proszo
no, jak robotników fran cu sk ich , o milczenie (by uniknąć politycznych okrzyków i złorzeczeń księży francuskich “'przeciwko W łochom) powitali go na- rodowem E l j e n ! co zagrało we wszystkich echach olbrzymiego i milczącego pałacu papieskiego. Gdy Leon XIII zasiadł na m ajestacie, w głębi sali, za
m ieniła się ona odrazu w żywy obraz, iście m a
lowniczy i czarujący, który, aby się uwiecznić, zda
w ał się oczekiwać tylko Tycyjana lub W eronesa, albo wywoływać z ciemnej dali kom nat w atykań
skich nieśm iertelnego Rafała z Urbino przytomnego na wieki na tych ścianach.
Przypatrywałem się , rzec mogę, z takim sa
mym zapałem tem u obrazowi, jak pobliskim fre
skom rafaelowskich stancyj i lóż.
Na wyniosłym tronie, pod baldachim em , sie
dział p a p ie ż , nie w aparatach kościelnych, ale w zwykłej s woj ej śnieżnej szacie, zlewającej się w jeden odcień z siwemi jego włosam i i z wychu
dłem , kościanej bladości obliczem ; m iał jeno na piersiach spory złoty krzyż, wysadzany brylantam i.
Ascetyczna ta postać odbijała artystycznie na ciem nym szkarłacie aksamitnej kotary, stanowiącśj tło tronu. Stąd i zowąd, obok papieża, uszykowało się dziewiętnastu kardynałów w jakskrawych, okoli- stych, purpurowych płaszczach jedw abnych : Sac- coni, dziekan św. kolegijum ; Ledóchowski, sek re
tarz brewów ; Parocchi, wikary Rzymu ; Simeoni, prefekt p ro p ag an d y ; H ergenróther, prefekt archi
wum watykańskiego ; Laurenzi, Mertel, Martinelli, Schaftino, Pallotti, Bausa, Melchers, Masotti, Van- nutelli, Bianchi, Verga, Aloisi-Masilla, Christofori i Mazzella. Sekretarza s ta n u , kardynała Rampolli, nie było.
I
— 606 —
---
A i
Za tym purpurowym szeregiem widać było mnóstwo prałatów w fijoletach, świeckich podko
morzych, noszącychohiszpański strój z czasów Hen
ryka Walezyjusza, t jest aksamitne płaszczyki, wy
sokie kryzy i łańcuchy dawnego orderu złotej o- strogi na p iersiach; księcia Ruspolego, mistrza św.
hospicyjum, z koronkowym węzłem n a szyi i czar
nym jedw abnym płaszczem na ramionach ; księcia Massimo, potomka, podług legendy, Fabijusza Kun
ktatora, z wielkićmi wstęgami na piersiach ; księ
cia Altierego, naczelnika szlacheckiej straży i ofi
cerów jej w świetnych m u n d u rach ; buławników papieskich, noszących także wysokie kryzy, czarne aksamitne delije, wielkie srebrne buławy i t. d.
Przed tym dworem, żywcem z epoki zygmun- towskiej przeniesionym , stali wielkim zastępem węgierscy magnaci i szlachta z księciem prym a
sem, kardynałem Simorem na czele, duchowień
stwo , mieszczaństwo w czamarach i włościanie w strojach, przypominających naszych karpackich górali. Nie można sobie wystawić prześwietności tych różnofarbnych węgierskich strojów, w k tó rych aksamity, atłasy, jedw abie, złotogłów, ko
sztowne f u tr a , w nęceniu i olśniewaniu wzroku szły o lepsze z historycznymi klejnotami, ze złoci- stemi hafty, z czaplemi pióry, z brylantowemi, per- łowemi i szmaragdowemi spinkami i klamrami, z całym zbiorem krzywych szabel, lśniących się drogiemi kamieniami, soboli, na których paliły się brylanty i migały turkusy i perły, huzarskich burek i palonych butów.
Jaśnieli jak królowie: hr. Maurycy Esterhazy, lir. Antoni Cziraky, hr. Ferdynand Żichy, hr. W ła
dysław Toinacsanyi, prześliczny huzar, lir. Stefan Szapary, hr. Bathyany, h rabiow ie: Alfred, Gustaw i Ferdynand Pongraczowie i t. d. Szafirowy strój cały od klejnotów i od złota hr. Maurycego Ester- V
«HS--- —----
A A
liazy ego, równie jak orli profil tego potom ka Ar- padów zapraszały usilnie malarza, dla którego nie
mniej rozkazującem wezwaniem była urocza po
stać jego małżonki, z domu księżniczki Szwarzen- berg, m łodej, jasnow łosej arystokratycznej pięk ności, której urodą i pańskością typu wtórowały harm onijnie inne pielgrzym ki: hr. A ntonija Bathy- any, baronow a Kryz, pani Rudnyańska, hr. Her- m ina T órók de Ungvar i, inne.
Na sto lik u , nieopodal od tr o n u , po prawej ręce złożono dwanaście wielkich i grubych tom ów w złocisto - białych okładkach, z emalijowanemi herbam i papieża i W ęgier. Zawierały one adres apostolskiego królestwa św. Stefana do Ojca św.
i mttijon ośm kroć sto tysięcy podpisów.
Niebawem po przyjściu papieża w ystąpił książę prymas w powłóczystej purpurze, m ały starusżek o wybitnych, tchnących energiją rysach, otoczony bi
skupami : spiskim, rożnowskim, Pięciu kościołów i licznein węgierskiem duchowieństwem , i stanąwszy przed tronem , ją ł czytać z podanej sobie księgi łaciński adres, nader rozwodzisty i długi. Ojciec św. słuchał go uważnie i z wldocznem zadowolnie- niem. Widziano, jak jego twarz rozjaśniała się, a
| dłoń głaskała złoty łańcuch na piersiach, utrzym u
jący krzyż brylantowy.
Po tym odczycie, widocznie za d łu g im , Leon XIII-ty powstał, sam zabrał głos i ową łaciną cy- cerońską, w jakiej celuje, przemówił, stojący, do księcia prym asa, powoli, uwybitniając swoim zwy
czajem i ważąc niejako każde słowo, ow em ro tu n do ore, jakiem się odznacza n a półwyspie łacińska deklam acyja jezuickich s z k ó ł, których Ojciec św.
był tak długo uczniem. Atoli głos jego, nie brzm ią
cy tą pełnią siły i h a rm o n ii, jak ą grał w uchu cudny głos Piusa IX-go, słab n ął i gubił się w o- gromie sali, tak, iż opodal stojąc, urywkami* tylko
---
— 608 —
«•< ---—... ... ....- ■ --- ---
* ^
mowy dosłyszeć zdołano. Siła w niej była dosa
dnych i serdecznych zwrotów do W ęgier i po
chw ał dla icli przeszłości i n aro d o w o ści; ale, przy
pominając encyklikę swą do węgierskich biskupów, Ojciec św. odezał się jak należało nader,'surow o 0 niektórych rządowych rozporządzeniach.
Mowa Najwyższego P a s te rz a , zwłaszcza gdy przypom inał starodaw ną chwałę królestw a św. Ste
fana, kilkakrotnie przerywaną została jednom yślnś- mi okrzykam i: E lje n ! tak, iż najdostojniejszy mów
ca, wobec tego zapału, wybuchającego nie z połu
dniową ale ze w schodnią żywością, często zatrzy
mywać się musiał. i
Kiedy kończył i oświadczył, iż udziela obec
nym i całem u w iernem u narodowi węgierskiemu błogosław ieństwa apostolskiego, całe zgromadzenie padło na k o la n a , jak jeden człowiek, i nad tym pochylonym tłum em , nad tem i aksamitami, jedw a
biami, sobolami, czapl6mi pióry i wiejskiśmi świ
tami, ścielącemi się w prochu jednom yślnem uko
rzeniem, ja k ła n jaskraw ego maku pod wiatrem, unosiła się tylko przez chwilę biała, rozramieniona, niebotyczna postać Namiestnika Wcielonego Słowa.
Potśm księgi z adresem i podpisami kolejno zanoszone i podawane były na klęczkach Ojcu św.:
piśrw sza przez hrabiów Esterhazy’ego i Zic.hy’ego, druga przez hrabiów Szapary’ego i Cziraky’ego, dalsze przez szlachcica i mieszczanina, przez szlach
cica i wieśniaka, przez mieszczanina i wieśniaka, a w końcu przez dwóch wieśniaków razem.
Wreszcie najznakomitsi członkowie pielgrzym
ki przypuszczeni zostali do ucałowaniu stóp Ojca świętego.
Przystępowali więc do tronu b isk u p i, składa
jąc papieżowi suto wyszywane aksamitne torby, pełne ztota, uzbieranego w odnośnych dyjecezyjach 1 w całych W ęgrzech, wraz z miejscowymi adre-
1 Y
--- --- •* *