• Nie Znaleziono Wyników

Jaskółka Śląska, 2017, nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jaskółka Śląska, 2017, nr 1"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Gorzelik: W powietrzu zawisło ostatnio coś gorszego niż smog.

Atmosfera wyraźnie zgęstniała nam od przyzwolenia na deptanie wszystkiego co inne, odrębne.

Wojewodzie gŏdōmy

raus

Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski, stara się jak może by tylko przypodobać się władzy w Warszawie. Zapowiedział m.in. walkę ze śląskim separatyzmem.

Nie dla Wielkiego Opola

Przez ponad dwa tygodnie strajk głodowy nie wzruszył rządu warszawskiego, który zdecydowany był zdusić opozycję obojętnością i kosztem zdrowia i życia ludzi.

Sprawa śląska w Brukseli

EFA: Stanowczo

sprzeciwiamy się dalszemu dyskryminowaniu

Ślązaków i nazywaniu ich

„częścią narodu polskiego”.

SCHLESISCHE SCHWALBE SLEZSKÁ VLAŠTOVKA SILESIAN SWALLOW

MIESIĘCZNIK GÓRNOŚLĄSKICH REGIONALISTÓW 1/2017 ISSN 1232-8383 Nakład: 25.000 egz.

Ś L Ō N S K Ŏ S Z W A L B K A

Egzemplarz Bezpłatny

(2)

AKTUALNOŚCI

Wieści z powiatu Tarnogórskiego

W KZK GOP honor jest (bez)cenny

Aniela Jany, RAŚ, radna sejmiku 11 października ub. r. trzej byli dzia- łacze tarnogórskiej opozycji antyko- munistycznej z lat 80. ubiegłego wieku zwrócili się do Burmistrza Miasta Tar- nowskie Góry z wnioskiem o rozszerze- nie listy pasażerów uprawnionych do darmowych przejazdów środkami ko- munikacji miejskiej o działaczy opozy- cji antykomunistycznej i osoby repre- sjonowane ze względów politycznych.

Zdaniem wnioskodawców „zapis o dar- mowych przejazdach będzie formą uho- norowania – po niespełna 30 latach – wszystkich osób (niezależnie od wieku) zasłużonych w walce z komunistycznym reżimem o wolność i niepodległość Ojczy- zny. Będzie też pełnił rolę edukacyjną dla pokoleń młodszych”. Burmistrz wniosek poparł i skierował do Zarządu MZKP, a ten do Zarządu KZK GOP w Katowi-

cach, bo obydwa związki komunalne łączy unia taryfowo–biletowa.

Odpowiedź KZK GOP kilka dni temu pokazał mi, nie kryjący oburzenia, je- den z sygnatariuszy wniosku. Otóż w pi- śmie skierowanym do przewodniczące- go Zarządu MZKP naczelnik Wydziału Kontroli Biletów KZK GOP(!) zapewnia o szacunku dla zasług działaczy opozy- cji, jednak stwierdza, że „nie wydaje się najlepszym tworzenie rozwiązania, gdzie w sposób szczególny traktuje się działaczy opozycji antykomunistycznej, w kontekście wielu innych osób i organizacji działa- jących w przeszłości na rzecz Polski nie- podległej”.

W tary e przewozowej KZK GOP jest zapis, że „ do przejazdów bezpłatnych uprawnieni są: (…) inwalidzi wojenni, wojskowi oraz osoby represjonowane (…) na podstawie książki inwalidy wojennego/

wojskowego lub legitymacji osoby represjo- nowanej, wydanych przez ZUS.” Chodzi tu o osoby represjonowane w czasach stalinowskich – do 1956 roku. Pozostali podlegają ustawie o działaczach opozycji antykomunistycznej i osobach represjo- nowanych. Innych nie ma.

Z treści wspomnianego pisma wyni- ka, że z podobnym wnioskiem jak tar- nogórski wystąpiło wcześniej zajmujące się sprawami działaczy opozycji anty- komunistycznej Stowarzyszenie Wol- nego Słowa z Warszawy. Odpowiedź na ten wniosek została dołączona do pi- sma KZK GOP „ewentualnie do wyko- rzystania przy redagowaniu odpowiedzi na złożony do Burmistrza Miasta Tar- nowskie Góry wniosek”. (Chciałoby się dodać: Niech się odczepi!). W piśmie, podpisanym przez zastępcę dyrektora, wyliczanka podmiotów zasługujących na uznanie, a nie mających ulg: poszkodo- wani przez III Rzeszę (zgodnie z tą samą taryfą bezpłatne przejazdy przysługują osobom, które ukończyły 70. rok życia, a od zakończenia wojny upłynęło już lat 71), sybiracy, krwiodawcy, członkowie organizacji pożytku publicznego, bezro- botni (to akurat temat na odrębny felie- ton), osoby z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności…

Niestety zdaniem KZK GOP tak musi być, bo brak jest przesłanek, z których wynika, iż formą uznania za działalność społeczną czy też inne zasługi dla kraju

powinno być właśnie zwolnienie z odpłat- ności za korzystanie z komunikacji miej- skiej, a nie innych usług świadczonych przez sektor publiczny. Nie wiem, jakie usługi autor miał na myśli, ale wiem, że póki co działaczom opozycji antykomu- nistycznej przysługuje w Polsce jedynie honorowa odznaka!

Problemu nie mieli samorządowcy z Wrocławia, Poznania czy Krakowa.

Tam działacze opozycji antykomuni - stycznej i osoby represjonowane (nie za działalność społeczną) za bilety ko- munikacji miejskiej nie płacą. A tak na marginesie: w dobie Internetu nie po- trzeba wiele wysiłku, aby przekonać się, że w różnych miastach samorządy przy- znały uprawnienia i ulgi przewozowe różnym podmiotom, m.in.: uczestnikom Powstania Warszawskiego (Warszawa), kombatantom poznańskiego czerwca 1956 r. (Poznań), osobom poszkodowa- nym w tragicznych wydarzeniach grud - nia 1970 roku (Szczecin), ale też hono- rowym krwiodawcom (Warszawa, Łódź, Kraków, Gdańsk, Lublin, Wrocław), bez- robotnym (Warszawa, Gdańsk, Szcze- cin, Wrocław), a nawet wolontariuszom

Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (Toruń, Łódź). W Poznaniu, Wrocławiu i innych miastach można, a na Śląsku — brak przesłanek.

Jak mówi stare porzekadło: kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pie- niądze. Urzędnicy KZK GOP w swo- ich pismach utyskują, że niecałe 40%

kosztów świadczenia usług komunikacji pokrywają dochody ze sprzedaży bile- tów. I czego to ma dowodzić? Wszę- dzie komunikacja miejska jest dotowa- na. A może to sugestia, że opozycjoniści mają ratować budżet KZK GOP? Na- wiasem mówiąc, najmłodsi z nich to ludzie dziś w wieku oscylującym wokół sześćdziesiątki. Większość przekroczy- ła siedemdziesiątkę, a więc i tak już za przejazd nie płacą. Część pozostałych ma samochody; inni nie jeżdżą autobu- sami, bo nie mają takiej potrzeby. Po- zostaje garstka.

Józef Beck, minister spraw zagranicz- nych II Rzeczypospolitej, w słynnym przemówieniu wygłoszonym w Sejmie 5 maja 1939 mówił: Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor!

Wieści z Chorzowa

Chorzów musi postawić na rozwój

Krzysztof Szulc,

RAŚ, Radny miasta Chorzów

Zakończenie roku i rozpoczęcie no- wego związane jest zawsze z pewnymi rozliczeniami i planami na przyszłość.

Nie inaczej jest z budżetem miasta, tak jak wszyscy w naszych domowych wy- datkach, musimy się liczyć z pewnymi ograniczeniami i możliwościami.

W sytuacji miasta poprzemysłowego, które boleśnie odczuło przemiany ustro- jowe i gospodarcze dodatkowo nasza lo- kalizacja nie ułatwiała rozwoju na jakim nam wszystkim by zależało. Większość z nas pamięta czasy kiedy to mieliśmy w Chorzowie kopalnię, dwie huty, Za- kłady Azotowe, Koksochemię czy Metal- plast żeby tylko wymienić te największe.

Wszystko to na tak małym obszarze i przy tak dużej gęstości zaludnienia.

W normalnych okolicznościach powin- niśmy kwitnąć, proszę sobie wyobra- zić jak ogromne wpływy do budżetu państwa generowało tak małe miasto!

Kosztem naszego i naszych rodziców zdrowia państwo Polskie mogło trwać, bo inaczej nie można nazwać okresu powojennego. Ale czy przypadkiem nie nadszedł odpowiedni czas by teraz to państwo spłaciło swój dług wobec na- szego miasta naszego regionu? Powiem więcej: nie musi nam niczego o arować wystarczy oddać to, co zostało zagra- bione, czyli autonomię.

Na początku ubiegłego wieku Polska otrzymała w darze część jednego z naj- bardziej uprzemysłowionych skrawków Europy, co z niego dzisiaj pozostało ? My to wiemy bo tutaj żyjemy, tracimy zdro- wie ale tutaj pozostajemy bo na sercu nam leży dobro tego regionu. Spójrzmy na chorzowski rynek, na widokówkach z lat dwudziestych XX wieku widzimy piękne alejki, ławeczki mnóstwo zieleni a w tle budynek Urzędu Miasta. Co z tego pozostało? Szpetna estakada, szary budy-

nek Urzędu w niczym nie przypomina- jący gmachu z widokówek. Co możemy zrobić by przywrócić choć część dawnego blasku naszemu miastu.

Musimy powrócić do początku tego tekstu, czyli do nansów. Na grudniowej sesji budżetowej Prezydent poprosił cho - rzowskich przedstawicieli „dobrej zmia- ny” o wytypowanie inwestycji, które na- leży wstrzymać lub całkowicie wyciąć.

Ugrupowanie, które na potęgę zadłuża Polskę, rokrocznie na sesji kończącej rok wskazuje rosnące zadłużenie miasta ale jak ognia unika sprecyzowanych dekla- racji z czego należy zrezygnować.

Chodzi chyba o jakieś rozdwojenie jaź- ni w jaki sposób samorządy mają prowa- dzić inwestycje, skoro władze centrale co rusz obarczają nas nowymi obowiązkami jednocześnie nie mówiąc skąd wziąć na nie pieniądze. Nikt nie lubi pożyczać, a mówiąc dokładnie nikt nie lubi odda- wać, dotyczy to nas ale też i zarządu mia- sta, który w tym wypadku o tym decydu-

je. Można nie robić nic, wyremontować kolejną ulice. Wstawić ledwo świecące na żółto latarnie, które mają oświetlać tak jak oświetlają nasz „deptak” czyli Wolkę.

I czekać , czekać aż ludzie znowu przypo- mną sobie o tym, że do Chorzowa warto przyjechać.

Wiemy już teraz z perspektywy czasu, że to nie wystarczy. Miasto musi się cią- gle rozwijać, to musi być zaplanowany rozwój kompleksowy i wkomponowany w to czym możemy się pochwalić czyli przemysłowy charakter naszego miasta.

Czy to się komuś podoba czy nie jesteśmy skazani na zaciąganie pożyczek takich pożyczek jak ta, którą państwo polskie zaciągnęło u nas eksploatując Chorzów i cały Górny Śląsk ponad miarę.

Przy rozwijających się Katowicach i Gliwicach, Chorzów musi postawić na rozwój, patrząc na przykład tych wymie- nionych , a nie spoglądać do tyłu na By- tom czy Świętochłowice i cieszyć się, że u nas jest lepiej.

Symbolem dynamicznego rozwoju Chorzowa jest budynek dyrekcji Huty Batory. Dziś miasto również musi postawić na rozwój.

magro_kr / CC BY-NC-ND 2.0

Wydawca:

Ruch Autonomii Śląska ul. ks. Norberta Bończyka 9/4

40-209 Katowice Redaktor naczelna:

Monika Kassner Zastępca redaktor naczelnej:

Jacek Tomaszewski

Opracowanie tekstów w ślōnskij gŏdce:

Rafał Adamus Kontakt z redakcją:

redakcja@jaskolkaslaska.eu www.jaskolkaslaska.eu

tel. 516 056 396

Skład:

Graphen – Usługi DTP Druk:

Polska Press Sp. z o.o., Oddział Poligra a, Drukarnia w Sosnowcu

Nakład:

25.000 egz.

2

styczeł 2017 www.jaskolkaslaska.eu

(3)

AKTUALNOŚCI

Wiadomo z góry

Gorsze od smogu

Jerzy Gorzelik

Wisi coś w powietrzu w ostatnim cza- sie, co zachęca niechętnych śląskiej kul- turze do wyrażania tej niechęci w spo- sób nieskrępowany, a nawet obcesowy.

Najpierw klientka sklepu jednej z du- żych sieci handlowych wysmarowała pełne oburzenia pismo. Ekspedientka na Górnym Śląsku ośmieliła odezwać się do autorki donosu po… śląsku. Niewiele później dyrekcja przychodni w Rudzie, nomen omen, Śląskiej, wydała zarzą-

dzenie, w którym personel zobowiązany został do posługiwania się w kontaktach z pacjentami językiem polskim, a nie

„gwarą śląską”. Niesfornym zagrożono nansowymi sankcjami.

Obie sytuacje stały się tematem oży- wionych dyskusji w mediach społecz- nościowych. I jak to zwykle w takich przypadkach bywa, głos zabrali mniej lub bardziej radykalni obrońcy polsko- ści Górnego Śląska. Drudzy tradycyj- nie wysyłają rodzimą ludność, która zbyt opornie poddaje się polonizacji, za Odrę i Nysę Łużycką. Pierwsi zastrzegają, że mowę śląską należy pielęgnować, ale w przestrzeni publicznej królować po- winna niepodzielnie polszczyzna. Trud- no oprzeć się wrażeniu, że chodzi w tym przypadku o „pielęgnację” pacjenta w sta-

nie terminalnym. Tak, by jego odejście nastąpiło możliwie po cichu, nie budząc większych emocji wśród tych, którzy żyją mrzonkami o różnorodności i szacunku dla wszystkiego, co inne od ogólnopol- skiej sztampy.

Owi „pielęgniarze” z reguły deklarują poszanowanie dla godki jako dialektu ję- zyka polskiego, broń Boże odrębnego ję- zyka. Kiedy jednak dochodzi do sytuacji, jak powyżej opisane, śląski nagle przestaje być cenną, regionalną odmianą polszczy- zny. Ma jej ustąpić jako coś gorszego. Nie inaczej jest z innymi elementami naszego dziedzictwa. „Obrońcy polskości” zarzu- cają nam, że separujemy od niej śląskość, sami jednak już dawno śląskość z polsko- ści wyrugowali. Wyrzucili ją z podręcz- ników, ze swojego pojmowania historii,

z polityki kulturalnej. Od lat czekamy na gest dobrej woli ze strony tych, którzy twierdzą, że Ślązacy nie są mniejszością etniczną, a śląski nie może pretendować do rangi języka regionalnego. Pytamy – co w takim razie robicie dla ochrony śląskiej specy ki w ramach polskości i śląskiej mowy jako „języka Rejów i Kochanow- skich”? Pytania te niezmiennie pozostają bez odpowiedzi. Zapewnienia o szacunku dla naszej kultury, tradycji i historii nie są niczym więcej niż zwyczajowym ozdob- nikiem. Lukrem, który osłodzić ma poli- tykę narzucania nam „jedynie słusznych”

wzorców patriotyzmu.

W powietrzu zawisło ostatnio coś gorszego niż smog. Atmosfera wyraź- nie zgęstniała nam od przyzwolenia na deptanie wszystkiego co inne, odrębne.

Przyzwolenie to jednych zachęca do fol- gowania parszywym instynktom. Innych przejmuje obawą. Kierowniczka przy- chodni w Rudzie Śląskiej to przecież Ślą - zaczka – trudno podejrzewać, że z głębo- kiego przekonania postanowiła pastwić się nad godką jako narzeczem niegodnym uszu pacjentów. Ilu jeszcze podda się tok- sycznemu klimatowi „dobrej zmiany”?

Uległością skażemy śląskość na po- wolne dogorywanie. Alternatywą nie są agresja i ksenofobia. Każdy na Górnym Śląsku winien mieć prawo do obsługi w języku polskim, jeśli nie zna rodzimej mowy Górnoślązaków. Nie może być jed- nak mowy o spychaniu naszej kultury do rezerwatu. Godząc się na dyktat ciasno rozumianej polskości, sami ustawimy się w roli „gorszego sortu”.

Śląskie sprawy

Marionetka w rękach rządu PiS

Jacek Tomaszewski Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski, stara się jak może by tylko przypodo- bać się władzy w Warszawie. Zapowie- dział m.in. walkę ze śląskim separaty- zmem.

Na stanowisko wojewody został przez rząd Beaty Szydło namaszczony 8 grud- nia 2015 roku. Swoją rolę określił bar- dzo jasno i precyzyjnie. Zapytany przez dziennikarzy na konferencji z okazji objęcia urzędu o swoje plany odpowie- dział, że plany ma rząd, a wojewoda ma je wdrażać.

Od tego czasu, konsekwentnie brnie w antyśląską narrację. Upust swoim śląskim fobiom dał udzielając wywia - du jednemu z prawicowych tygodników.

Śląsk zawsze polski

– Śląsk jest i był zawsze polski, i tyl- ko z Polską może się dobrze rozwijać – powiedział w wywiadzie dla tygodnika wSieci (16.05.2016) wojewoda Wieczo- rek. Dlatego zamierza umacniać polskość na Śląsku. W jaki sposób? Z pomocą ma przyjść kuratorium oświaty, które za- angażuje się w promowanie polskości w szkołach.

To „promowanie” wyobraża sobie Bar- tosz Wieliński, dziennikarz Gazety Wy- borczej, przez lata związany z katowicką redakcją dziennika. – Akademie o „żoł- nierzach wyklętych” połączone z rekon- strukcjami ich potyczek z protoplastami współczesnego „gorszego sortu”, a tak- że ich ślubów czy chrzcin ich dzieci. Do tego dojdą pewnie patriotyczne konkursy

poetyckie i muzyczne, biegi przełajowe polskimi szlakami (wyścigi rowerowe odpadają, bo – jak mówił minister Wasz- czykowski – rowerzyści to ludzie chorzy) – pisze Wieliński w jednym ze swoich ar- tykułów (Gazeta Wyborcza, 27.05.2016).

Służby na straży polskości

Zdaniem braci Karnowskich separaty- styczny ruch na Śląsku jest w ofensywie.

Wszystko przez Leszka Jodlińskiego, który został dyrektorem Muzeum Górnośląskie- go (nie, jak błędnie piszą Muzeum Śląskie- go) i organizacji wystawy poświęconej wy- pędzeniom Niemców ze Śląska. Ale i na to wojewoda Wieczorek ma sposób. – Służby będą monitorowały tego typu działania, sprawdzając, czy nie doszło do naruszenia prawa – mówi Wieczorek.

– Nie popełniajmy po raz kolejny błę- du z czasów tworzenia wystawy w Mu- zeum Śląskim: oceniajmy efekt końcowy a nie pogłoski i plotki – apeluje Henryk Mercik, członek zarządu województwa z ramienia RAŚ. Przygotowana wysta- wa o migracjach na Górnym Śląsku jest w bardzo początkowej fazie planowania.

– Uspokajam Pana wojewodę: w obszarze zainteresowań jej twórców jest nie tylko aspekt odpływu ludności z terenu Gór- nego Śląska, ale też napływ mieszkańców z Kresów i zarobkowa imigracja z róż- nych regionów Polski – mówi Mercik.

Wojewoda Wieczorek nie powstrzymał się także przed insynuacją o sposobie - nansowania działań Ruchu Autonomii Śląska i rzekomej chęci oderwania od Polski. – Może się kiedyś dowiemy, czy ruch ten otrzymuje jakieś wsparcie z ze- wnątrz. Odnoszę również wrażenie, że faktyczny cel główny RAŚ to nie auto- nomia, ale oderwanie Śląska od Polski – mówi Wieczorek. Skąd to wrażenie?

Tego wojewoda nie mówi.

Jerzy Gorzelik jest już znudzony od- powiadaniem na to pytanie. – Mamy ze

składek – ucina krótko temat. Zgodnie z prawem o stowarzyszeniach, a takim jest Ruch Autonomii Śląska, musi on składać coroczne zeznania nansowe, które są jawne.

Kieszonkowy Grażyński

10 grudnia 2016 roku Jarosław Wie- czorek odsłonił w urzędzie wojewódzkim tablicę poświęconą wojewodzie Micha- łowi Grażyńskiemu. – To jeden z najbar- dziej znanych działaczy okresu między- wojennego na Śląsku. Wsławił się bardzo wieloma inicjatywami, które do dziś są i funkcjonują nie tylko dla naszego regio- nu – mówił wojewoda Jarosław Wieczo- rek, podkreślając zasługi Grażyńskiego podczas uroczystości odsłonięcia tablicy.

– Był to człowiek, który spajał Śląsk z Polską – uważa historyk dr Andrzej Krzystyniak. Nic więc dziwnego, że obec- ny wojewoda tak chętnie honoruje swo- jego poprzednika. Sam przecież też pod- kreśla, że jego zadaniem jest krzewienie polskości na Śląsku. Ot, taki nasz „kie- szonkowy Grażyński”.

Samo powieszenie tablicy odbyło się w tajemnicy mówi Henryk Mercik. Mimo że zarząd województwa sąsiaduje w gma- chu Sejmu Śląskiego z wojewodą. – Nie dostaliśmy zaproszenia na uroczystości.

Pewnego dnia tablica po prostu pojawiła się na ścianie – mówi Mercik. – Czyżby władze państwowe same wstydziły się jej umieszczenia w tak prestiżowym miej- scu? Grażyński nie był przecież postacią kryształową, dziś jest oceniany bardzo różnie i na pewno nie jest uznawany, za tego, który jednoczy. W budynku tak wyjątkowym dla regionu i jego historii honorować powinno się ludzi łączących wszystkich obywateli – dodaje.

Śląskość będzie się umacniać To w sumie dla Śląska dobre wiado- mości. Dlaczego? Wystarczy sobie przy-

pomnieć reakcje mieszkańców Śląska na słowa prezesa Kaczyńskiego o „ukrytej opcji niemieckiej”, czy chociażby niedaw- ny rekord Wielkiej Orkiestry Świątecz- nej Pomocy, mimo zaciekłych ataków prawicy.

– Gdy wojewoda przejdzie do czynów, gdy potępienie śląskiego separatyzmu wpisane zostanie do szkolnego progra- mu, gdy do Katowic tropić antypolskie spiski zaczną przyjeżdżać czynownicy z redakcji „Wiadomości”, społeczeństwo zareaguje dokładnie odwrotnie, niż za- kłada władza. Obywatele Rzeczypospo- litej są przecież bardzo przekorni – pisze Bartłomiej Wieliński.

Podobnego zdania jest dr Tomasz Słu- pik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. – Patrząc na udolność i skuteczność działań ekipy wojewody jego działania przyniosą skutek odwrotny do zamierzonego a tyl- ko wzmocnią poczucie śląskości wśród mieszkańców – mówi Słupik.

Wydaje się, że za wojewody Wieczor- ka czeka na wzrost śląskiej tożsamości.

Szkoda tylko, że śląscy działacze PiS tak słabo znają historię regionu. Był już bo- wiem jeden wojewoda, który chętnie chciał Ślązaków polonizować i meldo- wał o tym w Warszawie. Nic dobrego z tego nie wyszło. Nazywał się Michał Grażyński.

– Śląsk jest i był zawsze polski, i tylko z Polską może się dobrze rozwijać – uważa wojewoda Jarosław Wieczorek.

Tomasz Żak

3

www.jaskolkaslaska.eu styczeł 2017

(4)

NIE DLA WIELKIEGO OPOLA

#CalaGminaZawszeRazem

Dobrzeń się nie poddaje

Jacek Tomaszewski

Rostropowicz: W pełni solidaryzuję się z mieszkańcami Dobrzenia Wielkiego.

Rozbijanie lokalnej społeczności, traktowanie ludzi jak przedmioty, osiąganie egoistycznych celów bar- barzyńską przemocą przypomina najgorsze czasy.

„Dobra zmiana” ogarnęła w listopadzie 2015 roku młode wilki opolskiej poli- tyki. Dziwna komitywa opolskiego ra- tusza, przy poparciu lokalnych gwiazd Solidarnej Polski, Polski Razem, No- woczesnej oraz renegatów Platformy, ogłosiła „zbawienny dla województwa”

projekt Dużego Opola.

Długo trzymany sekret, który nie poja- wił się w żadnych ze strategii Zarządu Województwa, stawiający pod znakiem zapytania istnienie Aglomeracji Opolskiej oraz niektóre założenia obowiązującego Regionalnego Programu Operacyjnego.

TAK dla samorządności

Powołując się na przypadek Rzeszowa, urzędnicy miasta Opola sukcesywnie na- pędzali kampanię przygotowująca aneksję 12 sołectw z 4 pod opolskich gmin i części terenów inwestycyjnych gminy Turawa.

Dobrze przygotowana kampania medialna, połączona z wątpliwej jakości analizami,

wsparta przez lokalne media, zmiażdżyła prowadzone zgodnie z ustawą o samorzą- dzie gminnym działania grabionych gmin.

Mieszkańcy anektowanych gmin spon- tanicznie zawiązali Komitet „TAK dla samorządności”, którego jednym z lide- rów jest Rafał Kampa, znany z działań wspierających samorządność, takich jak działania komitetów referendalnych JOW czy Ruchu Autonomii Śląska.

Komitet wsparł działania samorzą- du przy organizacji szerokich konsul- tacji społecznych w formie referendum.

W konsultacjach, aż 99,7% mieszkań- ców(!) gminy Dobrzeń Wielki było prze- ciwnych przyłączeniu do Opola, przy 60% udziale społeczeństwa.

Prowadzone konsultacje dla przed- stawicieli Rządu nie były wiarygodne, Wojewoda zaakceptował wniosek Prezy- denta Opola i aneksja 12 sołectw została wpisana do stosownego rozporządzenia o zmianie granic w lipcu 2016 r.

Powiat ziemski oraz grabione gminy złożyły do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o niezgodności tych działań m.in. z konstytucją i ustawą o samorzą- dzie , co w czasie obstrukcji tej instytucji oraz zgodnie z zasadami rozpatrywania wniosków w Trybunale Konstytucyjnym, było krokiem, który nie mógł zatrzymać nadchodzących zmian granic.

Traktowani jak przedmioty Intensywnie całą sprawę opisuje Mał- gorzata Długosz, radna gminy z Chróścic (Ruch Autonomii Śląska). – Kolejne dni, kolejne godziny głodówki w Gminnym Ośrodku Kultury upływają, a reakcji rzą- dzących brak. Jakie obawy są Pani Premier czy Ministra Błaszczaka przed spotkaniem z protestującymi w Dobrzeniu Wielkim.

Czyżby mieli świadomość tego, iż powięk- szenie Opola odbyło się ponad prawem.

Wbrew zasadom, standardom, regułom prawnym. Co się dzieje, że centralna wła- dza nie jest w stanie w żaden sposób za- reagować, wydać oświadczenia do pro- testujących mieszkańców? – pisze radna Długosz. – Wszyscy mieszkańcy naszego regionu bez względu na to czy popierają ideę powiększenia Opola czy są przeciw, powinni stanąć murem za głodującymi, gdyż Ci ludzie oczekują jedynie spotkania z Ministrem lub Panią Premier – dodaje.

Z apelem zgadza się była pracow- nik Uniwersytetu Opolskiego (wydział historii) prof. Joanna Rostropowicz. – W pełni solidaryzuję się z mieszkańcami Dobrzenia Wielkiego. Rozbijanie lokal- nej społeczności, traktowanie ludzi jak przedmioty, osiąganie egoistycznych ce- lów barbarzyńską przemocą przypomina najgorsze czasy – mówi Rostropowicz.

Sojusz mediów z „dobrą zmianą”

Nikt nie chce umierać za podopol- skie gminy? Nagle na palcu boju pozo- stali właściwie tylko mieszkańcy gmin Dobrzeń Wielki i Dąbrowa, którzy re- prezentowani przez Komitet „TAK dla samorządności”, starli się z koalicją sił opolskiego ratusza, wiceministra Jakiego i mediów wojewódzkich.

Publikacje mediów ogólnopolskich, wielokrotne wyjazdy do Warszawy i pro- testy lokalne nie były efektywnie wspiera- ne z mównicy sejmowej przez opolskich Posłów. Komitet nie zrażał się organizując miesięcznice pogrzebania samorządno- ści na pl. Wolności w Opolu oraz stale lobbując w Warszawie.

Pierwszym, który odważnie postawił problem, pytając z mównicy Panią Pre-

mier kiedy spotka się z protestującymi, był poseł Kukiz ’15 Paweł Grabowski.

Pomimo deklaracji spotkania, od paź- dziernika 2016 do dzisiaj nie udało się porozmawiać z Premier.

Głodujący ostatnią nadzieją mieszkańców

Protest mieszkańców zaostrzał się wraz z upływającym czasem do wej- ścia w życie rozporządzenia dzielącego ich gminy. Od 26 grudnia do 11 stycz- nia trwała w Gminnym Ośrodku Kultu- ry w Dobrzeniu głodówka. Odwiedzili ją już chyba wszyscy znaczący politycy oprócz oczekiwanych przedstawicieli Rządu, którzy mogą wstrzymać rozpo- rządzenie o zmianie granic i zapobiec tragedii protestujących ludzi. Nic nie dały mediacje Biskupa Andrzeja Czai, prowadzone przez delegację protestują- cych z Prezydentem Opola i Wojewodą.

Przykład tak wrogiej aneksji sołectw pobliskich gmin przez miasto Opo- le pokazuje, jak złudne jest poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, którym bez poszanowania ich praw, narzuca się wolę silniejszego. Ustawa o samorzą- dzie gminnym nie gwarantuje podsta- wowych praw mieszkańcom. Pozostaje walka o prawdziwą samorządność, auto- nomię regionów, której władza centralna nie może zburzyć jednym rozporządze- niem, dzieląc mieszkańców czy ulicę na dwie gminy i skazywać ich na brak możliwości rozwoju.

Patrząc na zaangażowanie w sprawę zwykłych obywateli i ich o arność za swoją małą ojczyznę, możemy śmiało powiedzieć niezależnie od tego jak się ta sprawa skończy: Dobrzeń jest Wielki!

Miejmy nadzieję, że doczekamy kiedyś chwili, gdy bez skrępowania wszystkie gminy będą samorządne.

Od 26 grudnia do 11 stycznia trwała w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu głodówka.

Kilku uczestników protestu musiało zabrać pogotowie.

Nie dla rozdzielenia gminy Dobrzeń Wielki

#CalaGmiaZawszeRazem

Dobrzeniacy u Błaszczaka. Nie dla Wielkiego Opola.

Adam Papierniok

Protest w Dobrzeniu Wielkim prze- ciwko Wielkiemu Opolu osiągnął apo- geum. Przez ponad dwa tygodnie strajk głodowy nie wzruszył rządu warszaw- skiego, który zdecydowany był zdusić opozycję obojętnością i kosztem zdro- wia i życia ludzi.

Polska to jeden najbardziej scentralizo- wanych tworów państwowych spośród dużych i średnich demokracji na świecie.

Między innymi dlatego, że tu o łączeniu gmin – nawet tych najmniejszych – decy- duje rząd warszawski i to bez oglądania się na opinię wspólnot lokalnych. Kiedy kie- rownictwo nad rządem centralnym prze- jęło Prawo i Sprawiedliwość, prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski postanowił wykorzystać okazję. Działając w sojuszu z wiceministrem Patrykiem Jakim przy- stąpił do rozbioru ościennych miejsco- wości i budowy Wielkiego Opola. Idea ta jest bowiem panaceum na kompleksy opolskiej elity, która nie potra poradzić sobie z tym, że żyje w najmizerniejszym mieście wojewódzkim w Polsce. Wbrew opinii lokalnych społeczności postanowili

zagarnąć uzbrojone tereny inwestycyjne sąsiednich gmin, a w przypadku gminy Dobrzeń Wielki – Elektrownię Opole.

Rozporządzenie Rady Ministrów z 19 lipca 2016 roku w sprawie podzia- łu Komprachcic, Prószkowa, Dąbrowy oraz wspomnianego Dobrzenia Wielkie- go i przyłączenia do Opola wchodzących

w ich skład miejscowości weszło w życie 1 stycznia br. Akt podjęto bez względu na negatywny wynik konsultacji społecz- nych. W Dobrzeniu Wielkim przy 62%

frekwencji przeciwnych zmianom było 99,7% głosujących. Podobny wynik od- notowano w pozostałych gminach. Na- tomiast w Opolu frekwencja osiągnęła

6% i tylko połowa głosujących opowie- działa się za Wielkim Opolem. Co więcej, urny były wystawione jeszcze kilka dni po upływie terminu konsultacji!

Rzecznik Praw Obywatelskich, dr Adam Bodnar podkreśla, że ustawowa swoboda rządu w kształtowaniu podziału terytorial- nego nie oznacza samowoli. Jeśli mieszkań- cy tak stanowczo sprzeciwiają się zmianom, konieczne jest przedstawienie przekonywu- jących argumentów. Tymczasem ze strony prezydenta Opola i PiS protestujący docze - kali się jedynie drwin i szykan.

Kiedy wiceminister sprawiedliwości (sic!), Patryk Jaki zorientował się, że Do- brzeniacy mogą wizerunkowo zagrozić rządowi PiS, wyciągnął z tali najpodlej- szą z kart – „wątek niemiecki”, licząc że dzięki temu głodujący nie wzbudzą lito- ści w Polsce. Za pośrednictwem mediów społecznościowych uderzył w Ślązaków kłamstwami podlanymi dyskursem anty- niemieckim. Przekonywał, że „prowadzą agresywną politykę wobec polskiego pa - triotyzmu”, bezczelnie na Śląsk Opolski

„przyjeżdżali z Eriką Stainbach” , „kwe- stionowali bohaterstwo Polaków podczas powstań śląskich”, „ściągali agę Polską na naszych budynkach administracji albo

nie włączyli syren podczas rocznicy po- wstania warszawskiego – bo akurat pili piwo”. Te zrodzone z chorego nacjonali- zmu kłamstwa oczywiście nie miały po- twierdzenia w faktach, ale komunikat poszedł w eter: zakamu owana opcja niemiecka znowu podnosi głowę.

Sprawę Wielkiego Opola milcząco wspiera spora część opolskich (miejskich) elit, także regionalne dzienniki, nie wspo- minając o TVP Opole i Radiu Opole. Do- brzeniacy-Ślązacy zostali sami, tak jak to bywało już wielokrotnie w naszej historii.

Stan na dziś przedstawia się dramatycz- nie, ale mieszkańcy Dobrzenia Wielkiego nie poddają się. Po 17 dniach głodów- ki, protestujący otrzymali na piśmie po- twierdzenie, że spotka się z nimi minister MSWiA, Mariusz Błaszczak. Do Warsza - wy pojechali 16 stycznia. Podczas rozmów ustalono, że do piątku, 20 stycznia, powo- łana zostanie grupa mediacyjna. W jej skład wejdą przedstawiciele protestują- cych, prezydent Opola oraz wojewoda.

Ustalono także, że do zespołu mediacyj- nego mogą zostać włączeni specjaliści.

Mediującym będzie towarzyszył biskup opolski.

Dobrzeń poddaje się ostatni.

Po 17 dniach głodówki rząd warszawski ugiął się przed protestującymi. To jeszcze nie koniec walki przeciwko rozdzieleniu gminy Dobrzeń Wielki.

Magdalena Anna Duda

4

styczeł 2017 www.jaskolkaslaska.eu

(5)

INFORMACJE RAŚ

Władze Ruchu Autonomii Śląska

Zarząd: przewodniczący Jerzy Gorzelik, Henryk Mercik (I wiceprzewodniczący), Monika Kassner (II wiceprzewodnicząca), Rafał Adamus (skarbnik), Natalia Pińkowska (sekretarz), Janusz Wita, Waldemar Murek, Roman Kubica, Dariusz Krajan.

Rada Naczelna to członkowie Zarządu oraz wybrani na Kongresie: Rafał Hor - nik, Marek Gołosz, Marek Nowara, Janusz Dubiel, Roman Pająk, Tomasz Jarecki, Anna Nakonieczna, Marek Zogornik, Ewa Szczodra, Marek Polok, Marek Bromboszcz, Mariusz Wons, Krzysztof Szulc.

Komisja Rewizyjna: Marcin Bartosz, Mateusz Dziuba, Jan Fiałkowski, Szymon Kozioł, Jan Migas, Karol Sikora

Sąd Koleżeński: Dawid Biały, Aleksandra Daniel, Adam Goleczko, Adam Lehnort, Maksymilian Michałek, Tomasz Świdergał, Piotr Wybraniec

Koło RAŚ Bieruń – Lędziny e-mail: sbl@autonomia.pl Przewodniczący:

Marek Bromboszcz, tel. 605 690 365

Koło RAŚ Bytom e-mail: bytom@autonomia.pl Przewodniczący: Jacek Laburda tel. 603-201-080,

Osoba kontaktowa: Tomasz Jarecki, tel. 730 905 200

Koło RAŚ Chełm Śląski e-mail: chelm@autonomia.pl Przewodniczący: Aleksander Kiszka tel. 606 932 834

Koło RAŚ Chorzów e-mail: chorzow@autonomia.pl Przewodniczący: Michał Kiołbasa tel. 695 391 262

Koło RAŚ Gliwice e-mail: gliwice@autonomia.pl Przewodniczący: Ingemar Klos tel. 694 742 577

Koło RAŚ Katowice e-mail: katowice@autonomia.pl Przewodniczący: Marek Nowara tel. 602 335 420

Koło RAŚ Katowice Południe e-mail: katowice.poludnie@autonomia.pl Przewodniczący: Jacek Tomaszewski tel. 515 131 481

Koło RAŚ Kobiór e-mail: kobior@autonomia.pl Przewodniczący: Piotr Kłakus tel. 604 526 733

Koło RAŚ Lyski e-mail: lyski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Gryt Zasięg: Lyski, Gaszowice, Jejkowice

Koło RAŚ pow. mikołowski e-mail: mikolow@autonomia.pl Przewodniczący:Marek Gołosz, tel. 535 270 810

Koło RAŚ Mysłowice e-mail: myslowice@autonomia.pl Przewodniczący: Leon Kubica, tel. 505 339 696

Koło RAŚ Region Opolski e-mail: ras@rasopole.org Przewodniczący: Marek J. Czaja, tel. 693 567 733

Koło RAŚ Piekary Śląskie e-mail: piekary@autonomia.pl Przewodniczący: Dariusz Krajan tel. 791-222-579

Koło RAŚ Pszczyna e-mail: pszczyna@autonomia.pl Przewodniczący: Roman Pająk, tel. 601 886 455

Zasięg: powiat pszczyński

Koło RAŚ Radzionków e-mail: radzionkow@autonomia.pl Wiceprzewodniczący: Piotr Flach tel. 607 850 244

Koło RAŚ Ruda Śląska e-mail: ruda@autonomia.pl Przewodniczący: Roman Kubica tel. 607 336 844

Koło RAŚ Rybnik e-mail: rybnik@autonomia.pl Przewodniczący:

Marcin Bartosz tel. 508 714 235 Osoba kontaktowa:

Marcin Bartosz, tel. 508 714 235

Koło RAŚ Siemianowice Śląskie e-mail: siemianowice@autonomia.pl Przewodniczący:

Radosław Marczyński tel. 693 235 879

Koło RAŚ Śląsk Cieszyński slaskcieszynski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Szczepański tel. 781 779 882

Koło RAŚ Świerklany e-mail: swierklany@autonomia.pl Przewodniczący: Krzysztof Swaczyna tel. 502 147 984

Koło RAŚ Świętochłowice e-mail: swietochlowice@autonomia.pl Przewodnicząca: Monika Kassner tel. 516 056 396

Koło RAŚ Tarnowskie Góry e-mail: boino@centrum.cz Osoba kontaktowa: Roman Boino, tel. 605 062 700

Koło RAŚ Tychy e-mail: tychy@autonomia.pl Przewodniczący: Jerzy Szymonek, tel. 508 597 837

Koło RAŚ Wodzisław/Żory e-mail: wodzislaw@autonomia.pl Przewodniczący: Dawid Prochasek

Koło RAŚ Zabrze e-mail: zabrze@autonomia.pl Przewodniczący: Andrzej Garus tel. 502 589 621,

Szczegóły na naszej stronie:

http://autonomia.pl

Osoba odpowiedzialna za prenumeratę:

Marek Nowara, tel. 602 335 420 konto: 19 1750 0012 0000 0000 2843 0752

Informator

Zebrania Kół RAŚ

Koło RAŚ Chorzów I ul. Powstańców 70/3, wtorki 17:00 – 18.00

Koło RAŚ Katowice ul. Mariacka 37/3A wtorki 16.00-18.00

Koło RAŚ pow. mikołowski Zebranie po wcześniejszej zapowiedzi tel. 535 270 810 w drugi poniedziałek miesiąca w Łaziskach Średnich, ul. Wyszyńskiego 8 (II piętro, p. 24) w godz. 18.00-19.00

Koło RAŚ Mysłowice ul. Mikołowska 4a wtorki 18.00-19.00

Koło RAŚ Pszczyna Plac Targowy 5

pierwsza środa miesiąca 18.00

Koło RAŚ Ruda Śląska Ruda Śląska, Nowy Bytom ul. Markowej 22/26 I piętro wtorki 17.00-18.00

Koło RAŚ Rybnik

Rybnik-Chwałowice, ul. 1 Maja 104 Restauracja Birreria, godzina 18.00, trzeci czwartek miesiąca, tel. 508 714 235

Koło RAŚ Zabrze

COP, ul. Brodzińskiego 4, każdy II wtorek miesiąca od 18-19

Autoreklama

5

www.jaskolkaslaska.eu styczeł 2017

(6)

Z HISTORII REGIONU

Ślązacy – od czasów najdawniejszych do współczesności

Johann Hellmann, ojciec śląskich straży pożarnych

Joanna Rostropowicz

Do dziś jest otaczany czcią i szacun- kiem strażaków. Mimo że od jego śmierci upłynęło bez mała sto lat, nadal jest symbolem strażackiej o arności.

Urodził się 12 sierpnia 1840 r. w Zau- ditz w Kraiku Hulczyńskim (dziś Sudice w Republice Czeskiej). Był synem He- inricha Hellmanna i jego żony Caroliny z domu Schön. Uczęszczał do gimna- zjum w Raciborzu, gdzie w 1862 r. zdał egzamin maturalny. W latach 1862-1865 studiował prawo na uniwersytecie wro- cławskim. Potem podjął pracę w sądzie w Raciborzu. Po kilku latach przeniósł się do Opola, gdzie pracował do 1869 roku.

1 kwietnia tegoż roku jednogłośnie wy- brano go na zastępcę burmistrza Gliwic.

Kolejnym etapem jego pracy zawodo- wej było stanowisko syndyka miejskiego w Nysie, które objął w 1873 r. Był wtedy już ożeniony z Ludmillą Karnasch, córką kupca wrocławskiego, która w dwa dni po objęciu przezeń funkcji syndyka w Ny- sie urodziła mu bliźnięta – chłopców.

Hellmann doczekał się później jeszcze trojga dzieci. Funkcję syndyka w Nysie pełnił do 1907 r., kiedy przeszedł w stan spoczynku.

Zaszczytne miano „ojca śląskiej straży pożarnej” zyskał za zasługi przy organi- zacji ochrony przeciwpożarowej na Ślą- sku. W Gliwicach bowiem, natychmiast po objęciu urzędu zastępcy burmistrza, Hellmann połączył dwie organizacje – Rettungsverein (Związek Ratunkowy) i Turnverein (Klub Gimnastyczny) – two- rząc w ten sposób pierwszą na Górnym Śląsku ochotniczą straż pożarną, która niebawem rozkrzewiła się w całym re- gionie. 20 czerwca 1869 r. został wybra- ny prezesem tej organizacji i pierwszym dowódcą.

Gdy w 1873 r. przeniósł się do Nysy, przyjął funkcję prezesa tamtejszej ochot- niczej straży pożarnej. W uznaniu za za- angażowanie 2 listopada 1876 r. miano- wano go członkiem honorowym. Często wybierano go do władz i powoływano na różne stanowiska. Na trzynastym zjeździe straży pożarnej w Ząbkowicach w 1886 r.

wybrano go do zarządu Prowincjalnego Związku Straży Pożarnych. W 1890 r.

został zastępcą przewodniczącego, a w sześć lat później przewodniczącym tegoż Związku. Funkcję tę pełnił przez czter- naście lat.

Był człowiekiem niezwykle aktywnym.

Pogląd na jego działalność daje Festschri-

 (księga pamiątkowa), którą w sierpniu

1913 r. napisał wraz z kolegą Diebitschem z okazji 50-lecia istnienia związku. Do jego zasług należy też powołanie do życia gazety „Schlesische Feuerwehrzeitung”

(Śląska Gazeta Strażacka). Z jego inicja- tywy zebrano pieśni strażackie i wydano w formie książkowej. Myślał o utworze- niu muzeum straży pożarnej. 14 kwietnia 1914 r. ogłosił odezwę, w której wzywał do zbierania przedmiotów związanych z dawną ochroną przeciwpożarową: si- kawek, latarń, trąbek ogłaszających po- żar, wozów itp. Chciał stworzyć muzeum strażackie, lecz tej idei nie udało mu się urzeczywistnić.

Swoje główne dzieło rozpoczął w 1898 r. Przekształcił wówczas Związek Pro- wincjalny w taki sposób, aby każdy po- wiat miał własny Powiatowy Związek Straży Pożarnych i jednego technicznie przeszkolonego powiatowego mistrza pożarnictwa. Z jego inspiracji zorga- nizowano również ochronę przeciw- powodziową, której jednostki powstały głównie w miejscowościach zagrożonych wylewem rzek.

Jako współpracownik „Schlesische Feuersozietät” (Śląskie Towarzystwo Straży Pożarnej) otaczał troską straża- ków, dbając o ich zabezpieczenie socjal- ne. Angażował się w rozwój ubezpieczeń od nieszczęśliwych wypadków i śmierci.

Był również znakomitym organizatorem pracy typowo urzędniczej. Mimo wielu przeszkód, udało mu się zorganizować biuro i zatrudnić doświadczonego fa- chowca, którego zadaniem było m.in.

prowadzenie szkoleń, egzaminów, kon- troli urządzeń i wyposażenia, organizo- wanie w terenie wykładów i pogadanek na temat ochrony przeciwpożarowej.

Miał bogate doświadczenie i przemy- ślenia. Spisał je, aby strażacy mogli je wcielić w życie. Opublikowana w 1911 r. jego praca pt. Verbesserung des Feu- erlöschwesens auf dem achen Lande (Poprawa ochrony przeciwpożarowej na terenie równinnym) szybko stała się swo- istego rodzaju bestsellerem – Preussischer Feuerwehr-Beirat (Pruska Rada Ochrony Przeciwpożarowej) polecił ją członkom Związku jako wzór postępowania w sy- tuacji zagrożenia pożarem.

Za swoją pracę był wielokrotnie odzna- czany wysokimi pruskimi odznaczenia- mi: Orderem Czerwonego Orła IV kla- sy), Orderem Korony III klasy, Orderem Czerwonego Orła III klasy ze wstęgą.

Dowodem sympatii, jaką cieszył się wśród całej społeczności śląskiej była uroczystość zorganizowana 15 sierp- nia 1920 r. z okazji jego osiemdziesią-

tych urodzin i jubileuszu 50. lecia pracy w ochronie przeciwpożarowej. Wręczono mu medal jego własnego imienia, usta- nowiony przez Związek Straży Pożarnej w dniu 12 sierpnia 1920 r. Akt fundacyjny miał następującą treść:

Na wieczną pamiątkę dla naszego wielce czczonego pana syndyka miej- skiego w stanie spoczynku, Johannesa Hellmanna, z okazji 50-lecia jego jubile- uszu strażackiego i 80 urodzin Związek Straży Pożarnej ustanawia Medal im.

Hellmanna, który należy przyznawać za nadzwyczajne zasługi dla rozwoju ochrony przeciwpożarowej w Prowincji Śląskiej. Nysa, 12 sierpnia 1920 r. Zwią- zek Prowincjalny Straży Pożarnej Śląska.

Zgodnie z regulaminem wykonano dwanaście sztuk w brązie. Medal był au- torstwa artysty rzeźbiarza z Wrocławia, Brunona Zschau. Na awersie wyryte jest popiersie Johanna Hellmanna oraz na- pis o następującej treści: Dem Förderer der Schlesischen Feuerwehren 12.08. – Hellmann – 1920 (Dla zasłużonego dla Śląskich Straży Pożarnych Hellmann

12.08.1920). Na rewersie znajduje się wyryta płonąca pochodnia z napisem:

GOTT ZUR EHRE DEM NÄCHSTEN ZUR WEHRE (Bogu na chwałę, bliź- nim ku ochronie). Został odlany przez

rmę Karla Poellatha z Schobenhausen w Bawarii. Medal dla J. Hellmanna był wykonany nie w brązie, lecz w srebrze.

Był to wyraz szczególnej czci i szacunku dla nestora śląskiego pożarnictwa. Przy tej okazji władze miejskie Nysy nada- ły Hellmannowi godność honorowego obywatela miasta.

Najlepszą miarą zasług Hellmanna są liczby: gdy obejmował funkcję w Związ- ku Śląskich Straży Pożarnych, związek li- czył 228 straży pożarnych i 19 582 człon- ków. W chwili jego odejścia z aktywnej działalności, straży było 900, a członków bez mała 36 000! Hellmannowi udało się rozkrzewić w społeczeństwie prze- konanie o tym, jak ważna jest funkcja strażaka i że warto nim zostać. W czasie uroczystości nasz bohater wypowiedział wzruszające słowa pożegnania, niejako swój testament:

Chciałbym pożegnać się z pracą i dzia- łalnością, która jest mi tak bliska i droga, mając świadomość, że gdy złożę moje urzędy nie zaginie to, co przez wiele lat robiłem z trudem i mozołem dla śląskiej straży pożarnej. […] Cel mojego życia osiągnę jedynie wtedy, gdy zasiane ziar- no wzejdzie – dla dobra tej działalności, którą podjęliśmy dobrowolnie. Jeśli nasza idea miłości bliźniego rozprzestrzeni się i drzewo, które wyrośnie z tego nasienia, szeroko rozłoży swoje gałęzie, to nie ży- liśmy na darmo, a nasze życie było pięk- ne, gdyż pracowaliśmy. Dlatego proszę was, abyście nadal działali i pracowali w związkach i towarzystwach. A wyso- kie urzędy proszę o to, by nie ustawały we wspieraniu naszych poczynań i nadal dbały o straż pożarną.

W czasie uroczystości poważnie scho- rowany Hellmann pożegnał się ze swoimi funkcjami. Żył jeszcze cztery lata. Zmarł 25 wrześniu 1924 r. w Nysie.

Jego pogrzeb, który odbył się 29 wrze- śnia 1924 r., stał się wielką manifestacją szacunku i przyjaźni całej społeczności śląskiej. Pochowano go na cmentarzu św. Rocha w Nysie, znajdującego się przy obecnej Alei Wojska Polskiego. Po upły- wie niespełna roku, 23 czerwca 1925 r., odsłonięto nagrobek ufundowany przez Śląską Straż Pożarną. Na nagrobku wy- ryto emblematy strażackie – hełm i dwie skrzyżowane płonące pochodnie oraz na- pis głoszący, że grób kryje honorowego obywatela Nysy i ojca śląskiej straży po- żarnej. W czasie uroczystości burmistrz w imieniu miasta oświadczył, że Nysa na zawsze przejmuje na siebie obowią- zek dbania o grób wybitnego strażaka.

Johann Hellmann nie został zapomnia- ny. Kilkanaście lat temu strażacy z Woje- wódzkiej Straży Pożarnej w Opolu upo- mnieli się o reaktywowanie medalu jego imienia. Tymczasem w Nysie na cmen- tarzu św. Rocha odnaleziono kamien- ne zwieńczenie nagrobka Hellmanna, emblematy strażackie – hełm i pochod- nię. Odnaleziono też dalsze fragmen- ty i odwróconą, tkwiącą w ziemi płytę nagrobną z inskrypcją. Ustalono, gdzie leżą jego doczesne szczątki. Ekshumo- wano je i 10 listopada 2011 r. odbył się jego drugi pogrzeb. Pochowano go na Cmentarzu Jerozolimskim, w sąsiedztwie grobu Josepha von Eichendorffa i posta- wiono odnowiony nagrobek. Spełniła się zatem obietnica dawnych władz miasta przyrzekających, że Nysa będzie zawsze dbała o grób ojca śląskich straży pożar- nych, dla którego największą wartością było niesienie pomocy potrzebującym.

Pogrzeb Johanna Hellmana odbył się 29 września 1924 r., stał się wielką manifestacją szacunku i przyjaźni całej społeczności śląskiej. Pochowano go na cmentarzu św. Rocha w Nysie.

Ślonsko Ferajna

6

styczeł 2017 www.jaskolkaslaska.eu

(7)

REGIONALIZM

Wieści z Europy

Prawa mniejszości i autonomia to w Europie normalność

Jacek Tomaszewski

Tożsamość śląska musi przestać być ignorowana i stawiana w opozycji do tak abstrakcyjnego pojęcia jakim jest polska racja stanu.

Europosłowie i działacze European Free Aliance po raz kolejny interwe- niują w śląskiej sprawie w Parlamencie Europejskim. Tym razem u ambasado- ra Polski w Brukseli.

– Naszym zdaniem stan praw mniej- szości w Polsce jest poważny i nie może

być ignorowany. Dlatego domagamy się spotkania z ambasadorem, podczas któ- rego moglibyśmy wyrazić swoje obawy dotyczące łamania praw mniejszości w Polsce – mówi przewodniczący EFA, Francois Alfonsi.

Jak mówią przedstawiciele EFA, Pol- ska konsekwentnie ignoruje wyniki spi- su powszechnego z 2012 roku, w którym prawie 850 tysięcy osób określiło swoją narodowość jako śląską. Przypomina- ją także, że pod obywatelskim wnio- skiem uznania Ślązaków za mniejszość etniczną podpisało się ponad 140 tysięcy obywateli. Za skandaliczne uważają sło- wa przedstawicieli rządu, jakby „dzie- dzictwo Śląska stanowiło nieodłączną część polskiej tradycji narodowej”. – Ta- kie stanowisko jest nie do zaakceptowa- nia. Zwłaszcza dla tych Ślązaków, którzy podkreślają swoją odrębną tożsamość

a śląską godkę uważają za język – mówi Alfonsi.

– Stanowczo sprzeciwiamy się dalsze - mu dyskryminowaniu Ślązaków i nazy- waniu ich „częścią narodu polskiego”.

Przypominamy, że przez wielki Śląsk był częścią szerszej, centralnoeuropejskiej rzeczywistości, w której Ślązacy wypraco- wali własną tożsamość, różną od swoich polskich, niemieckich czy czeskich są- siadów – mówi Alfonsi. – Ta tożsamość musi przestać być ignorowana i stawiana w opozycji do tak abstrakcyjnego pojęcia jakim jest polska racja stanu – dodaje.

Przewodniczący EFA wzywa polskie władze do rozpoczęcia dialogu ze Śla- zakami i zapowiada, że temat ten bę- dzie poruszony podczas tegorocznego Walnego Zgromadzenia EFA, które na przełomie marca i kwietnia odbędzie się w Katowicach.

Wieści z Kaszub

Kaszubi wśród narodów słowiańskich

Artur Jablonsczi Kaszëbskô Jednota Stowarzyszenie Osób Narodowości Kaszubskiej Kaszëbskô Jednota pro- ponuje, by rok 2017 mijał pod hasłem

„Rok Kaszubów wśród narodów sło- wiańskich”.

To zawołanie ma stymulować dzia - łalność stowarzyszenia oraz zachęcać inne osoby i organizacje do animo- wania wszelkich przedsięwzięć mają- cych na celu przypominać o miejscu Kaszubów w historii i współczesności Słowian. Wszak od VI wieku po Chry- stusie nasz naród strzeże południowego brzegu Bałtyku i każde dziecko… Co?

O tym wie?... Niestety nie wie. W szkole nie uczą, w domu pojęcia nie mają. A są- siedzi z Polski od Niemców wyzywają, bo słyszą tylko jakieś „richtich”, „genau”, albo „zycher, że ja”…

Tymczasem Kaszubi są narodem zako- rzenionym w dziedzictwie kulturowym Słowian zachodnich, basenu Morza Bał- tyckiego i w ogóle zachodniej Europy.

Nasz język jest językiem zachodniosło- wiańskim, z tej samej rodziny co czeski, polski, dolno- i górnołużycki, a pewnie i śląski. Tak, są w nim germanizmy – może około 7 procent wszystkich słów – ale to przecież normalne, że język na- szych niemieckich sąsiadów przez stu- lecia wywierał wpływ na nasz etnolekt.

Bądźmy dumni z naszego wielowiekowe-

go dziedzictwa, z ojczystej mowy i wię- zów, które nas jednoczą. Ponieważ jednak nie do końca jesteśmy (głównie z braku wiedzy oraz z powodu wsłuchiwania się w sądy innych), to warto na różne sposo - by przypominać o tym wszystkim, co sta- nowi o naszej przeszłości i teraźniejszości.

Nie bez znaczenia więc przy podejmo - waniu decyzji o nazwaniu 2017 r. „Ro- kiem Kaszubów wśród narodów słowiań- skich” była także 200 rocznica urodzin ojca narodu kaszubskiego Floriana Cey- nowy, która przypada na ten rok, a także jubileusz 150-lecia Zjazdu Słowiańskiego

w Moskwie, w którym F. Ceynowa uczest- niczył. „Rok Kaszubów wśród narodów słowiańskich” to dobra okazja do przypo- mnienia związków Kaszubów z Czecha- mi, czy Serbołużyczanami, które miały miejsce w połowie XIX stulecia, w więc w czasie, gdy narodowości te budziły się z dziejowego letargu. Stowarzyszenie liczy na odnowienie kontaktów z tymi naro- dami w obecnej rzeczywistości zjedno- czonej Europy.

Już teraz rozpoczęto organizację za- planowanej na maj wizyty studyjnej stu- dentów i kadry naukowej z Uniwersytetu

w Lispku, na którym kształcą się przyszłe serbołużyckie elity. Od wspólnego tłu- maczenia aforyzmów rosyjskiego pisarza Arkadego Dawidowicza rozpoczęła się współpraca Kaszëbsczi Jednotë z Fun- dacją Chowańskiego, która zaprasza na lipcowe obchody 150-lecia wspomniane- go moskiewskiego zjazdu. Stowarzyszenie bierze także udział w serbskiej inicjaty- wie wydania w kilku językach słowiań- skich jednego z komiksów z przygodami Asterixa i Obelixa. Ale przede wszystkim chce wydać w 2017 roku podręcznik do historii Kaszubów i ćwiczenia do niego

opracowane przez historyka Dariusza Szymikowskiego.

„Rok Kaszubów wśród narodów sło- wiańskich” to wreszcie także przyczynek do tego, by podjąć ściślejszą współpracę ze słowiańskimi członkami European Free Alliance. Wszak są tam reprezen- towani Macedończycy, Chorwaci, Sło- weńcy, Morawianie i wreszcie Ślązacy.

Na waszą gościnność niezwykle liczy- my podczas Walnego Zjazdu Delega- tów EFA, który przecież odbędzie w na przełomie marca i kwietnia 2017 roku w Katowicach.

Jorgos Papadakis

– Stanowczo sprzeciwiamy się dalszemu dyskryminowaniu Ślązaków i nazywaniu ich „częścią narodu polskiego” mówią zgodnie przedstawiciele European Free Aliance.

„Rok Kaszubów wśród narodów słowiańskich” ma zachęcać do animowania wszelkich przedsięwzięć mających na celu przypominać o miejscu Kaszubów w historii i współczesności Słowian.

Malwina Korthals Malvision

7

www.jaskolkaslaska.eu styczeł 2017

(8)

FELIETONY

Polityka niy dlŏ kŏżdego

Rząd czy rodzice? Kto ma rację w sprawie szczepionek?

Rafał Adamus

Nie od dziś wiadomo, że rmy far - maceutyczne należą do największych i najbogatszych przedsiębiorstw na świecie. Dla nikogo nie jest też tajem- nicą, że bogate branże stosują różno- rakie działania lobbingowe aby prze- forsować korzystne dla siebie zmiany w prawie.

Zaskoczeniem może być natomiast fakt, że rząd Prawa i Sprawiedliwości również, podobnie jak rząd poprzed -

niej koalicji, prowadzi korzystną dla koncernów farmaceutycznych polity- kę. O ile jednak poprzedni rząd spe - cjalnie tego nie ukrywał, to PiS wy - grało wybory nawołując do zerwania relacji pomiędzy politykami a wielkim kapitałem.

Od pewnego czasu w mediach spo - łecznościowych coraz szersze kręgi zatacza ruch rodziców dzieci poszko - dowanych w wyniku szczepień. Zna - mienne, że ruch ten nie ma dostępu do mediów tradycyjnych. Zarówno tych liberalnych (TVN), jak i opanowanych przez nową władzę (TVP). I choć coraz częściej wybuchają afery związane ze szczepieniami, w dalszym ciągu bra - kuje rzeczowej dyskusji na ten temat.

I choć osoby, które nawołują przeciw -

ko szczepieniom mają coraz mocniej - sze argumenty, jakikolwiek materiał w telewizji spłyca temat do gruźlicy, wścieklizny czy ospy czarnej. Niewąt - pliwie szczepienia miały olbrzymie znaczenie w przypadku pokonania chorób wysokozakaźnych. W przy - padku takich chorób powikłania po - szczepienne sięgające kilku czy kil - kunastu procent, można było „spisać na straty”. Dlatego nikt specjalnie się tym nie przejmował. Problem zaczęto dostrzegać w momencie gdy wachlarz szczepień coraz bardziej się rozszerzał, szczególnie na choroby rzadkie albo takie, które nie były tak groźne dla życia człowieka. Wiele osób zaczęło uważać, że ryzyko związane z powi - kłaniami poszczepiennymi jest zbyt

wielkie w stosunku do zysku jaki przy - nosi uodpornienie pacjenta na daną chorobę. Dlatego też w wielu krajach, szczególnie Europy Zachodniej, za - częto odchodzić od obowiązkowych szczepień dzieci. Oczywiście rodzice mogą szczepić tam swoje dzieci, ale jest to dobrowolne. Nikt nikogo nie zmu- sza. Oprócz tego istnieje rozbudowany system odszkodowań za powikłania po- szczepienne (pierwsze odszkodowania wprowadzono na początku lat 60-tych ub. wieku w RFN i Francji). Tymcza - sem w Europie Środkowowschodniej choć szczepienia są obowiązkowe, nie istnieje żaden system (za wyjątkiem Czech i Słowenii), który pozwoliłby na odszkodowanie za szkody związane z działaniem szczepionki. To niewątpli-

wie bardzo korzystne dla koncernów farmaceutycznych rozwiązanie.

Tymczasem w Polsce od 1 stycznia rozszerzony został katalog obowiązko- wych szczepień dla dzieci. Obowiąz - kowa stała się szczepionka przeciw pneumokokom. W planach na kolejne trzy lata jest przymusowa szczepionka przeciw HPV, meningokokom, ospie wietrznej oraz rotawirusom. Tymcza- sem rodzice nadal pozbawieni będą nie tylko decyzji czy szczepić dziec - ko czy nie, ale nawet rzetelnej wiedzy na temat ryzyka związanego z powi - kłaniami. Wyniki niezależnych badań wykazujących związek lub jego brak pomiędzy szczepieniami a występowa- niem autyzmu u dzieci jeszcze długo nie ujrzą światła dziennego.

Koło dziejów Kołodzieja

Zielono mi…

Jan Kołodziej

Ślązacy, pracujący w podziemiach ko- palń i pod hutniczymi kominami, kilka dni w roku chętnie spędzali „gdzieś”.

Urlopowe peregrynacje wiodły ich w góry, nad morze czy nad jeziora.

Rozpoczęcie wczasowego turnusu wią- zało się zawsze z koniecznością uisz - czenia tzw. opłaty klimatycznej, czyli należności za oddychanie czystym po- wietrzem. Ostatnimi laty jednak różne

instytucje biją na alarm, bo na sporzą- dzanych przez nie mapach zanieczysz- czeń powietrza zaczyna dominować kolor czerwony, oznaczający zagroże- nie dla zdrowia i życia. A tą czerwie- nią „szczycą się” nawet te miejscowości, w których pobierana jest owa opłata za klimat. Winą za emisję zanieczyszczeń obarcza się oczywiście mieszkańców, bo to albo palą byle czym, albo źle palą wę - glem, bo nie chcą inwestować w „bycie ekologicznymi”.

Tak od wielu lat kolejne rządy robią z ludzi po prostu durniów, lubiących przebywać w dymie i zapyleniu. Niech tylko ktoś zdecyduje się zastąpić swój stary piec elektrycznym, gazowym lub olejowym. Odtąd jego rachunki wzrosną

co najmniej dwukrotnie, bo „czyste” pa- liwa są drogie. W cenie zawierają sporo podatków, w tym akcyzowy – czyli od luksusu. Masz w domu ciepło – masz luk- sus. W Rudzie Śląskiej była elektrownia

„Halemba”. Przez całe lata borykała się z nadmiarem ciepła, bo nikt nie chciał zainwestować w sieć jego rozprowadzania po domach. Elektrownię zlikwidowano, a osiedla ogrzewa się teraz mniejszymi kotłowniami.

Na jej miejscu miała powstać far- ma fotowoltaiczna, ale na razie teren jest składowiskiem cuchnących odpa- dów z oczyszczalni ścieków. Zarabia na tym warszawska rma. Władze Rudy Śląskiej temat ochrony drzewostanu też traktują jakoś – delikatnie mówiąc

– dziwnie. Przed laty nasz fragment Śląska otaczał tzw. leśny pas ochron - ny GOP. Był to naturalny ltr, niwe - lujący szkodliwość powstających tu zanieczyszczeń. W tychże lasach po- wstały liczne ośrodki wypoczynkowe, a i zwierzyna dobrze się w nich czuła.

Wbrew obiegowej opinii, Śląsk należał (i należy) do najbardziej zazielenionych regionów Polski, a pierwsza biologiczna oczyszczalnia ścieków powstała w By- tomiu na długo przed wojną.

Kiedy prasa doniosła o tym, że pod względem zanieczyszczenia powietrza Polska wyprzedziła nawet Chiny, w ha- lembskich lasach właśnie pod topór po - szło kolejnych kilkaset tysięcy metrów kwadratowych lasu. Pozbawione domu

dziki poszły pod ludzkie ogródki, więc wydano nakaz ich odstrzału. Przed od- strzałem nie da się uchronić nawet żub- rów – wszak białowieska puszcza też

„idzie na opał”. A będzie jeszcze gorzej – rząd PiS łaknie gotówki, dla jej zdo- bycia niejedno świństwo jeszcze „dla ich dobra” ludziom zrobi. Dla realizacji tego celu, pod centralną kuratelę przeszedł już Wojewódzki Fundusz Ochrony Śro- dowiska. Ma to być sterowane central- nie, bo to realna gotówka. Na tej samej zasadzie wkrótce pewnie znikną Rady miast i wojewódzkie Sejmiki – wszak światłe słowa Prezesa ich uchwały za- stąpią bez trudu. Wieść niesie, że nawet atmosferę oczyszczają, po ich wysłucha- niu i bez drzew będzie nam zielono…

Z prawej strony

Kup kebaba

Norbert Ślenzok

Pisałem miesiąc temu o uderzającej sła- bości oferty obu ścierających się na na- szych oczach politycznych „Polsk”. Jakby na potwierdzenie słuszności moich słów, dwóch z trzech liderów antypisowskiej opozycji – Mateusz Kijowski i Ryszard Petru – skompromitowało się spekta- kularnie w okolicach Sylwestra, przy czym pierwszy z wymienionych będzie chyba musiał de nitywnie pożegnać się z polityką.

O ile bowiem zawodowemu polityko- wi opinia publiczna skłonna jest wy- baczyć wiele grzeszków, o tyle trybun ludowy, chcąc zachować wiarygodność, musi sprawiać wrażenie czystego jak łza, przynajmniej w działalności publicznej (wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby informacja o współpracy Lecha Wałęsy z SB przedostała się do szerokich rzesz działaczy i sympatyków „Solidarności”

nie w czasach „Lewego czerwcowego”, tylko dwanaście lat wcześniej podczas strajków na Wybrzeżu).

Kto od Polski liberalno-demokratycz- nej woli Polskę patriotyczną (operuję oczywiście propagandowymi kalkami upowszechnianymi przez obie strony), ten też nie ma ostatnio, zdaje się, dobrej passy. Jeśli tylko, rzecz prosta, obcowanie z nacjonalistycznymi treściami nie znie- prawiło jeszcze jego umysłu w stopniu

wystarczającym do tego, by entuzjazmo- wać się linczami i wandalizmem. Śmierć drobnego zbója zgładzonego przez ciem- nolicą obsługę baru z kebabem wywołała wśród prawicowej części społeczeństwa histerię, o której mój kolega red. Stefan Sękowski słusznie napisał, że tak wła- śnie zaczynają się pogromy. Sam etyczny aspekt incydentu w Ełku nie jest, wbrew słyszalnym zewsząd sugestiom, niespor- ny. Czy okradziony nie ma prawa bronić swojej własności? Czy usiłując ją odzy- skać, nie ma prawa skutecznie bronić siebie, aż do zabicia napastnika włącz- nie? Czy ci, którzy pomstują na rzekomo dzikie obyczaje przybyszów ze Wschodu, w przypadku, w którym zaangażowani w sprawę byliby wyłącznie Polacy, nie domagaliby się, aby w końcu „prawo sta- nęło po stronie o ary, a nie agresora”?

Na pytania te nie sposób odpowiedzieć

wyczerpująco w felietonie, zostawmy je więc na boku. Co nie ulega wątpliwości, to to, że masowa mobilizacja nacjona - listyczna następująca wskutek jednost- kowego aktu zabójstwa, a wymierzona w ogół obcokrajowców o ciemnej karna- cji skóry, musi budzić głęboki niepokój.

Dyskusja na temat granic imigracji jest otwarta i osobiście zajmuję w niej raczej pozycje prohibicjonistyczne – częściej zatrzymywać niż wpuszczać. Obecność milionów ludzi reprezentujących obcą nam, z gruntu antyliberalną religię i kul- turę w perspektywie kilku dekad zmieni Zachód nie do poznania – i bynajmniej nie będzie to „dobra zmiana”. Z proble- mem tym nie ma wszelako nic wspólnego wątły liczebnie napływ drobnych handla- rzy, którzy w pocie czoła pracują w Pol- sce i na Górnym Śląsku na swój lepszy byt, do czego drogą są nasze syte żołądki.

Stowarzyszenie KoLiber, konser- watywno-liberalna organizacja mło- dzieżowa, rozumnie potępiło kam - panię nacjonalistycznej nienawiści, zarazem inicjując akcję „Kebab chal - lenge”. Członkowie organizacji i ich znajomi – w tym niżej podpisany – w ramach solidarności z obiektami nagonki stołują się w lokalach z keba - bem, umieszczając na Facebooku swo- je zdjęcia i oznaczając kolegów, którzy w ciągu 48 godzin powinni również udać się na kebaba, a wizytę sfoto - grafować. Ponieważ lubię kebaby, za to nie znoszę szowinizmu i niszczenia własności prywatnej, zachęcam: chcesz zrobić coś, by Polska była wolnym kra - jem? Zamiast wspierać wystruganych z banana krzykaczy wiecowych i bo - jowników o demokrację za 90 tysięcy – po prostu idź i kup kebaba.

8

styczeł 2017 www.jaskolkaslaska.eu

(9)

WYDARZENIA

Literatura

111 powodów, dla których kochamy swoją Małą Ojczyznę

Janusz Muzyczyszyn

Kilka tygodni temu na łamach coty- godniowej audycji na antenie Radia Katowice Niemiecka Wspólnota Po- jednanie i Przyszłość ogłosiła rozpo- częcie projektu wydawniczego pod nazwą: „111 powodów, dla których kocham moją Małą Ojczyznę – tom I Górny Śląsk”.

Hasło „111 powodów …” nie jest na rynku wydawniczym nowe, ale bez- pośrednią inspiracją dla organizato- rów była opublikowana w 2015 roku książka niemieckiego pisarza, publi- cysty i poety, Matthiasa Kneipa, pod tytułem „111 powodów, aby kochać Polskę – wyznanie miłości”. Jej lektura spowodowała, że pomysłodawcy po- stawili sobie następujące pytanie: „No dobrze, skoro tak, to jakie mogą mieć powody aby kochać swoją Małą Ojczy- znę – Górny Śląsk – ludzie, którzy tu żyją, mieszkają czy pracują?”

Intencją organizatorów jest więc po- znanie pozytywnych aspektów śląskiej tożsamości, jej przedstawienie i opisanie.

Zwracają się zatem z apelem do wszystkich osób związanych z Górnym Śląskiem w jego historycznych grani- cach, którzy kochają to miejsce, aby odpowiedzieli na pytanie DLACZE- GO? Jakie są Wasze osobiste powody, dla których miejsce, w którym żyjecie lub z którym jesteście emocjonalnie związani, jest dla Was ważne? Pytanie i apel kierują do wszystkich: do tych, którzy osiedlili się tu niedawno i tych,

żyjących tu od pokoleń, ale też do ży- jących dzisiaj gdziekolwiek na świecie i duchowo dalej związanych z naszym regionem. Do każdego z Was, kto od- czuwa potrzebę podzielenia się swoimi przemyśleniami na ten temat. Istotne, kluczowe wręcz jest to, jakie są wasze prywatne powody miłości do „swojego miejsca na Ziemi”.

Teksty należy nadsyłać w jeden z po- niższych sposobów:

• mailowo, na adres: deutschgem@

tlen.pl;

• poprzez Facebooka w wiadomości prywatnej na stronie: 111 powodów, dla których kochasz Górny Śląsk – jako załącznik w formacie .doc, .odt lub .pdf;

• listownie, na adres organizatora: Nie- miecka Wspólnota Pojednanie i Przy- szłość, ul. Sienkiewicza 23, 40-039 Katowice, z dopiskiem na kopercie:

„111 powodów”.

Organizatorzy projektu zapewniają całkowitą dyskrecję, jeśli autorzy wy- powiedzi sobie tego zażyczą. Ci z Pań- stwa, którzy chcą aby obok ich wypowie- dzi podane zostały również informacje o nich samych (np. imię i nazwisko, wiek, miejscowość, zdjęcie, itp.) pro- szeni są o podanie tych danych. Jeśli ktoś życzy sobie aby jego wypowiedź była podpisana pseudonimem proszę to również zaznaczyć.

Na Wasze wypowiedzi czekamy do końca lutego 2017 roku. Po tym czasie organizatorzy dokonają wyboru 111 wy- powiedzi, które opublikowane zostaną w zbiorczym opracowaniu w drugiej

połowie 2017 roku, wraz z ze zbiorczą analizą socjologiczną.

Naukowego opracowania nadesłanych relacji oraz wykonania ich krytycznej analizy, wraz ze sformułowaniem wnio- sków podjęła się pani dr hab. Małgorzata Myśliwiec.

Sport

Piłkarski turniej w Chorzowie

Krzysztof Szulc

Chorzowskie koło Ruchu Autonomii Śląska zaprasza na trzeci już turniej piłki nożnej WINBUD cup im. Gerar- da Cieślika.

Organizatorem turnieju jest wspierany przez nasze koło UKS 2002. Wzorem lat ubiegłych oprócz zmagań młodych adeptów futbolu będzie można zobaczyć mecz pokazowy, który w tym roku za- prezentują fan kluby Barcelony i Atletico Madryt oraz wiele innych atrakcji.

Zapraszamy 29.01.2017 do hali cho- rzowskiego MORIS-u ul. Dąbrowskie- go 116.

Wydarzenia

Udane tourné wystawy w Piekarach Śląskich

Dariusz Krajan

13 stycznia zakończyła się w Piekarach Śląskich prezentacja wystawy prezen- tującej wybrane regiony autonomiczne Europy.

Prezentacja wystawy rozpoczęła się po- kazem lmu Autonomiści autorstwa Doroty Pryndy w dniu 30.11. w Miej- skim Domu Kultury. Pokaz lmu po- łączony był z dyskusja w której oprócz autorki wzięła również udział dr hab.

Małgorzata Myśliwiec, politolog UŚ w Katowicach oraz dr Jerzy Gorzelik, przewodniczący RAŚ.

O kulisach powstania lmu w sposób fascynujący opowiadała autorka. Po wyświetleniu bardzo ciepło przyjęte- go przez publiczność lmu, rozgorzała dyskusja poruszająca zarówno gene- zę powstania jak i samą problematykę lmu. Pytań nie było końca nikt, kto mimo śnieżycy, która szalała w tym dniu, dotarł do MDK nie żałował. Sło-

wo podziękowania należy się dyrekto- rowi MDK p. Piotrowi Zalewskiemu.

Dzięki jego uprzejmości mogło odbyć się to wspaniałe spotkanie.

Wydarzenia

Obchody Tragedii Górnośląskiej:

plan wydarzeń

Jak co roku koła terenowe Ruchu Auto - nomii Śląska organizują w swoich miej- scowościach liczne wydarzenia zwią- zane z upamiętnieniem o ar Tragedii Górnośląskiej. Poniżej prezentujemy ich kalendarium:

27 lutego (piątek)

Mikołów, godz. 17:00, Miejska Placówka Muzealna w Mikołowie (sala ślubów w Bia- łym Domku, ul. Karola Miarki 15), projek- cja lmu „Tragedia Górnośląska 1945” oraz wykład dr Kornelii Banaś z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, 29 stycznia (niedziela)

Gliwice, godz. 14:00, Pomnik O ar Wo- jen i Totalitaryzmów w Gliwicach, zło- żenie kwiatów,

Łaziska Górne, godz. 16:15, plac Ratu- szowy, złożenie hołdu o arom deporta- cji przy tablicy pamiątkowej,

Łaziska Górne, godz. 16:50, Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Ła- ziskach Górnych (ul. Świerczewskiego 1) pokaz lmu „Tragedia Górnośląska 1945”; po emisji spotkanie z historykiem

Mateuszem Nowaczyńskim z Centrum Dokumentacji Deportacji Górnośląza- ków do ZSRR w 1945 roku

Radlin, godz. 11:00, msza święta w Bier- tułtowach za Śląsk i Ślązaków,

Radlin, godz. 12:00, złożenie kwiatów pod pomnikiem O ar Szybu Reden, Radzionków, godz. 11:30, kościół p.w.

św. Wojciecha, msza święta w intencji o ar deportacji w 1945r. i obozów na Górnym Śląsku,

Siemianowice Śląskie, godz. 16:30, Msza Święta w intencji o ar Tragedii Górno- śląskiej roku 1945 w rzymsko-katolickiej para i św. Krzyża.,

Siemianowice Śląskie, godz. 18:00 Miej- ska Biblioteka Publiczna (al. Sportow- ców 3). Pokaz lmu „Niech świat pa - mięta o nas. Tragedia Górnośląska 1945 roku”,

Żernica, godz. 15:45, Obchody Trage- dii Górnośląskiej, msza św, spotkanie w Domu Kultury,

2 lutego (czwartek)

Gostyń, godz. 17:00, Dom Kultury w Go- styni (ul. Pszczyńska 366), projekcja l- mu „Tragedia Górnośląska 1945”, 3 lutego (piątek)

Orzesze, godz.: 18:00, Miejski Ośro- dek Kultury w Orzeszu (ul. Rynek 1), projekcja lmu „Tragedia Górnoślą- ska 1945”,

5 lutego (niedziela)

Jankowice, godz. 11:30, para a rzym- skokatolicka Matki Boskiej Królowej Rodzin, msza św. w intencji o ar Tra- gedii Górnośląskiej

7 lutego (wtorek)

Piekary Śląskie, godz. 10:00, MDK przy ul. Bytomskiej 73, projekcje lmów:

„Zgoda miejsce niezgody” oraz „Prze- milczana Tragedia”

22 lutego (środa)

Ornontowice, godz. 17.00, ARTeria – Centrum Kultury i Promocji w Or - nontowicach, ul. Zwycięstwa 26, pro - jekcja lmu „Tragedia Górnośląska 1945”,

Wernisaż wystawy uświetnił pokaz lmu

„Autonomiści” i spotkanie z reżyserką Dorotą Pryndą.

RAŚ Piekary Śląskie

Turniej odbędzie się na hali MORiS w Chorzowie.

T. Stefanik / Niebiescy.pl

Reklama

9

www.jaskolkaslaska.eu styczeł 2017

Cytaty

Powiązane dokumenty

największych wpływów do budżetu państwa są dochody z VAT i akcyzy? Samorząd nie dostaje z tych podatków ani grosza. Czy wiesz, że z naszych wspólnych pieniędzy finansowane

To wszystko jest bardzo ważne szczególnie przez to, że Katalonia znajduje się teraz w centrum zainteresowania świata ze względu na toczący się proces secesji, będący

Platforma Eduś ma być miejscem, gdzie znajdują się materiały do edukacji regionalnej przeznaczone dla uczniów i nauczycieli z terenu województwa śląskiego – To klucz do tego,

W tym roku zabrakło górnośląskiej sym- boliki w Mysłowicach, ale stowarzysze- nie Ślōnskŏ Ferajna wysłało już do pre- zydenta Edwarda Lasoka pismo z prośbą by w przyszłym

Na pewno życzy- łabym sobie, aby móc napisać, że Ślązacy zostali uznani mniejszo- ścią etniczną, godka językiem re- gionalnym, SONŚ działa legalnie, śląskie dzieci

– Okazuje się, że w Polsce jest przyzwolenie na poniżanie tego, co Górnoślązaków, obywateli Rzecz- pospolitej, symbolizuje – mówi Rafał Adamus, prezes Pro Loquela

Ponadto pragnę przypomnieć, że jest rok 2017 i musimy zająć się trudnymi kwe- stiami tu i teraz, a nie zastanawiać się, co by było gdyby.. Nie ulega wątpliwości, że

Władzom centralnym nadskakują ci, którym przez lata we- szło to w krew, i ci, po których by- śmy się tego nie spodziewali.. To waż-