• Nie Znaleziono Wyników

Studenci chodzili w czapkach – Tadeusz Surdacki – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Studenci chodzili w czapkach – Tadeusz Surdacki – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TADEUSZ SURDACKI

ur. 1936; Urzędów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin 1918-2018. 100 lat miasta w fotografii i wspomnieniach ; Lublin ; PRL ; Katolicki Uniwersytet Lubelski ; KUL ; studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim ; życie studenckie ; moda studencka ; czapki studenckie ; fotografia opowiadana

Studenci chodzili w czapkach

[Posiadam] zdjęcie [zrobione] koło [swojego] domu rodzinnego [w Urzędowie], około 1958 roku. Przyjechałem na ferie zimowe. [Jestem] w czapce studenckiej, bo wówczas studenci chodzili w czapkach swoich uczelni. [To] były charakterystyczne czapki. KUL-owska była biała, z czerwonymi otokami na dole, rogatywka. I tym śmy się różnili od kolegów z UMCS-u, którzy mieli inne czapki, każdy miał inne otoki. I chociaż były nieobowiązkowe, jednak to była pewnego rodzaju nobilitacja i chętnie młodzi ludzie chcieli się popisywać, że on jest studentem tej uczelni, ten tamtej uczelni, takiego wydziału, bo Wydział Lekarski - inne czapki były, Wydział Prawa - inne czapki. Można było łatwo rozpoznać, jeżdżąc trolejbusem czy podróżując pociągiem. Studenci właśnie tym się różnili od innych młodych ludzi, że chodzili w czapkach. Dziewczyny podobnie, też chodziły w czapkach.

Data i miejsce nagrania 2016-02-19, Urzędów

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka – Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja z taką radością mówię do niej: „No i wybrany Polak papieżem, Polak papieżem!” A ona, no, nieładnie powiedziała, może nie o samym kardynale Wojtyle, tylko o funkcji

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Nieraz to było tak, że na świętego Józefa to już ludzie do ko, do Lublina szli, na piechote boso do świętego Józefa na odpust.. A casem to jeszcze

To była mała miejscowość, ludzie żyli skromnie, chyba część była bezrobotnych nawet, bo wiem, że mój ojciec mówił, że jeśli się ma pracę, najniższą nawet za 100

Tak że być może w jakiś aktach takie coś leży, ale ponieważ nigdy nic się ze mną dalej nie działo, to być może to gdzieś poszło na przemiał.. Po wielu, wielu, wielu,

Podobno ten pociąg miał gdzieś jechać na wschód, wieźć jakieś towary i właśnie od tego się wszystko zaczęło. O tym słyszałem już w

[Czy dochodziły jakieś wiadomości co się dzieje ze społecznością żydowską w innych miejscowościach?] Widocznie tak, ja nie wiedziałam, ale później się dowiedziałam, że

Polacy i Żydzi żyli zgodnie, chociaż my żeśmy ciągle im robili jakieś kawały, to znaczy starsze chłopaki, już nie ja. To zatkali komin, to wybili szybę, a