• Nie Znaleziono Wyników

Fala : kwartalnik gminy Turawa 2001, nr 1 (44).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Fala : kwartalnik gminy Turawa 2001, nr 1 (44)."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

I S S N 1 4 2 5 - 8 7 3 0

Bierdzany * Kadłub Turawski

* Kotorz Mały * Kotorz Wielki

• Ligota * Osowiec * Rzędów

* Turawa * Węgry * Zakrzów

• Zawada

| in w e s ty c je z re a liz o w a n e w ra m a c h ' p ro g ra m u s p o łe c zn o -g o s p o d a rc ze g o

Przepompownia ścieków w Turawie - obok Restauracji Dokończenie na str. 2

„Turawianka” - 2000 r.

Pragnieniem władz sam orządow ych było, aby rok kończący II tysiąclecie wpisał się w dzieje gm iny w ynikam i im ponującym i, przynajm niej wyróż­

niającymi się w stosunku d o lat ubiegłych. O dczuw alnym m iernikiem tego są podejm ow ane inwestycje, któ­

re najefektow niej oddziaływ ują n a wy­

obraźnię ludzi; o n e także popraw iają i uspraw niają nasze codzienne życie.

Ale postawm y pytanie: czy w ro k u 2000 m ożna było przystąpić bez p rz e ­ szkód d o realizacji założeń p ro g ra m o ­ wych, szczególnie inwestycyjnych?

O tóż ze względu na w arunki, w jak ich przyszło nam pracować, odpow iedź m oże być tylko przecząca. W yasygno­

w anie z gm innej kasy 1,1 m in zł na oświatę spowodowało brak i finansowe, największe od 10 lat.

Zatem przekazanie znacznej kwoty na tę dziedzinę wywołało pow ażne

skutki finanso­

we, a w ślad za nim i również n e­

gatyw ne skutki społeczne. G m i­

n a utraciła m oż­

liwość przepro­

wadzenia niezbę­

dnych dla miesz­

kańców inwesty­

cji. Był to kolejny rok gospodarczy, w którym prze­

kazano następ n e zadania bez o d ­ pow iedniego za­

bezpieczenia fi- Centrum Turawy po przeprowadzonej kanalizacji - 2000 r.

nansowego.

W konsekw en­

cji je s t to nic innego, ja k dalsza ce n tra­

lizacja i dyrektyw ne prow adzenie sa­

m orządu.

Mimo tych trudności na in ­ westycje w ydat­

kow ano w ro k u ubiegłym p ra ­ wie 3 m in zł.

G ros środków , bo aż 2 m in zł, pochłonęły in ­ westycje związa­

n e z tw orze­

niem własnej in­

frastruktury ko­

m unalnej.

W ram ach tej kwoty zakoń-

(2)

2 Marzec 2001

9 0 0 0 m w e s ty ci e z r e a liz ° w a n e w ra m a c h

" C / f Ł ^ 1 / 1 / 1 / p ro g ra m u s p o łe c z n o -g o s p o d a rc z e g o

Dokończenie ze str. 1

czono budow ę oczyszczalni ścieków oraz budow ę kanaliza­

cji w T uraw ie. W ybudow ano w odociąg w Ligocie T u ra - wskiej i doprow adzono w odę d o B ierdzan. P onadto wybu­

dow ano drogi o naw ierzchni asfaltowej w Rzędowie i Koto- rzu Małym, a przystanki autobusow e w Osowcu, Zakrzo­

wie T uraw skim i K adłubie T uraw skim wyposażono w no ­ we wiaty.

P rzeprow adzono także rem o n ty bieżące Szkoły Podsta­

wowej w Osowcu i G im nazjum w T uraw ie. Oceniając działania Zarządu G m iny w ro k u 2000, należy jednoznacz­

nie stwierdzić, że realizacja przyjętych zadań następow ała harm onijnie, u trzym ano płynność finansow ą oraz term i­

nowość oddaw anych inwestycji.

Przewodniczący Zarządu Walter Swierc

't.'...

V

O ddana d o użytku oczyszczalnia ścieków i d ro g a dojazdow a - 2000 r.

Turaw a w grafice W altera Ś w ierca

Św. M ichał - kom pozycja z Je z io re m T uraw skim

B udow a ul. Leśnej w Rzędowie

Nowa wiata w K adłubie T u raw sk im - 2000 r.

(3)

Marzec 2001 3

III Przegląd Zespołów Artystycznych

Oby sp ełn iły s ię m a rze n ia ...

M a te m a ty k a dla w s zy s tk ic h

Wśród naszej lokalnej społeczności nie brakuje lu­

dzi życzliwych i bezinteresownych. Jednym z nich jest pan Roman Respondek. Pan Roman pracuje w Domu Kultury w Osowcu od kilku lat. Pełni w nim rolę gospodarza obiektu i kogoś bardzo potrzebnego.

Dom Kultury otwiera swe podwoje codziennie w godz. 16.00-21.00. Odbywają się tu próby zespołu lu­

dowego „Osowiec”, dziecięcego chóru mniejszości nie­

mieckiej prowadzonego przez panią Gelar, a także ae­

robik dla pań i gry w tenisa stołowego.

Poza tym jest tu coś, co przyciąga młodzież i dzieci jak przysłowiowe muchy do miodu. Są to korepetycje z matematyki, które prowadzi pan Roman przez cały tydzień dla różnych grup wiekowych. Są tu dzieci ze szkoły podstawowej, gimnazjum, szkół średnich, a nawet maturzyści. Z korepetycji tych korzysta ok. 50 osób z różnych miejscowości, jak: Osowiec, Węgry, Kotorz Mały, Turawa, Łubniany, Masów, Opole, Ko- lanowice. Co skłania dzieci i młodzież do korzystania z pomocy pana Romana?

Otóż pan Roman, tłumacząc różne matematyczne zawiłości, ucieka się do przykładów z codziennego ży­

cia, opierając się też na logicznym zrozumieniu przez dzieci tego, co tłumaczy. Uważa, że dzieci muszą wy­

kazywać się chęcią i dobrą wolą, a on do tego dokłada swoją umiejętność tłumaczenia w taki sposób, że efekt pracy jest widoczny. Należy podkreślić, że korepety­

cje owe udzielane są za darmo. Twierdzi, że nie wszys­

tkich byłoby stać na ich opłacenie, a z kolei pobiera­

nie opłaty tylko od części uczniów byłoby niesprawie­

dliwe.

Wszyscy zatem otrzym ują bezpłatnie korepetycje.

Jest to godne podziwu i uznania, ponieważ pan Ro­

man jest na rencie i pobiera niewielką pensję jako go­

spodarz obiektu. Poza m atematyką Jego hobby są również ptaki. H oduje gołębie i ptaki egzotyczne. O r­

nitologią interesuje się od ponad 40 lat. Jest człowie­

kiem pogodnym i życzliwym. Takie bezstresowe usposobienie jest Mu niezm iernie potrzebne, jako że od 3 miesięcy ma tzw. bajpasy. Pytałam pana Romana, skąd wziął się u niego taki dar tłumaczenia matematy­

ki. Okazało się, że miał dobrych nauczycieli, którzy też taki dar posiadali. A poza tym jest „ścisłowcem” i przedmioty ścisłe to jego „konik”. Służąc pomocą młodzieży chce, aby wyrośli z nich ludzie wy­

kształceni, aby ukończyli wyższe uczelnie i później pracowali na terenie naszej gminy. Takie marzenia ma pan Roman. Oby się spełniły. Życzę Panu dużo zdrowia i siły w tej społecznej działalności.

Teresa Żulewska

W ręczenie je d n e j z n ag ró d w K onkursie „Co wiem o ziemi turaw skiej”

N astępnie wysłuchaliśmy kilkugodzinnego koncertu w w ykonaniu zespołów (w kolejności występowania): ork ie­

stry dętej OSP w W ęgrach (po części oficjalnej zagrała jesz- Dokończenie na str. 3 T rzeci przegląd działających w naszej gm inie zespołów artystycznych odbył się 25 lutego 2001 r. w sali OSP Węgry;

widownię tworzyły pięknie n akryte i przygotow ane do tra ­ dycyjnego poczęstunku stoły.

Po wstępie muzy­

cznym, w wykona­

niu orkiestry OSP W ęgry, p a n Ry­

szard Mohrhardt ogłosił rozpoczęcie przeglądu, a wójt gm iny T uraw a pan Walter Swierc przywitał uczestni­

ków i zgrom adzo­

nych widzów. N a­

stępnie W ójt w rę­

czył nagrody zwy­

cięzcom ubiegłoro­

cznej edycji K on­

kursu „Co wiem o ziemi turaw skiej”, organizow anego przez kw artalnik

„Fala”. L au reata­

mi tego konkursu zostali: Dorota Fa- rys z K adłuba Tu-

rawskiego i Sandra Schilk z B ierdzan, któ re zajęły ex aequo pierwsze miejsce, oraz Joanna Losek z B ierdzan za zajęcie dru g ieg o miejsca.

O tw arcie I I I P rzeglądu Zespołów Artysty­

cznych przez wójta gm iny - p a n a W altera Swierca

(4)

4 Marzec 2001

III Przegląd Zespołów Artystycznych

Dokończenie ze str. 3

cze 8 utworów); zespołu mniejszości niem ieckiej z Osowca pod kierow nictw em Czesława Płaczka; zespołu mniejszości niemieckiej przy Szkole Podstawowej w K otorzu Małym;

zespołu „Osowiec”, a właściwie „Mały Osowiec”; kabaretu z B ierdzan, czyli „Jaźwinek” oraz dziadka i babeczki, co to

„szła do laseczka”; zespołu w o kalno-instrum entalnego oraz

C h ó r mniejszości niem ieckiej z K otorza M ałego

tanecznego „Tic-Tac” z K adłuba T uraw skiego; chóru mniejszości niem ieckiej z K otorza Małego; tańczącego chó­

ru z B ierdzan, czyli zespołu „Jaźwinek”; ch ó ru mniejszości niemieckiej z W ęgrów i 3-osobow ego zespołu w okalnego z turaw skiego G im nazjum Publicznego.

Po występach pani Marzena Kazin ze Starostw a Powiato­

wego w O polu wręczyła u fu n d o w a n ą przez S tarostę statuet-

mhmhhhnhi ngm

ESS

Zmiany w sieci placówek oświatowych od 1 września 2001 r.

Zbliżąjący się nowy rok szkolny przyniesie zmiany w sieci placówek oświatowych w naszej gminie.

Są to właściwie zmiany projekto­

wane, o których społeczność wie­

działa już wcześniej i wynikają z warunków lokalowych placówek oświatowych.

W związku z przyjęciem do klasy I turawskiego gimnazjum 140 ucz­

niów zaistniała konieczność zapew­

nienia im dalszych pięciu sal lekcyj­

nych. Będą to trzy sale zajmowane dotychczas przez klasy I-I II Filii Szkoły Podstawowej i dwie sale zaj­

mowane przez bibliotekę, która

zostanie przeniesiona do innych pomieszczeń.

Dzieci z klas I - I I I będą dojeż­

dżać do Osowca. Wyjazd tej grupy uczniów nastąpi po odjeździe dzie­

ci z klas IV-VI. Gmina prowadzi rozmowy dotyczące zorganizowa­

nia odjazdu jednej grupy z Mar­

szałek. Dzieci z Rzędowa rozpoczy­

nające klasę pierwszą, zgodnie z wolą ich rodziców, będą się uczyć w Kadłubie Turawskim. Dla ucz­

niów klas I-I II przygotowane są sale lekcyjne w Osowcu w pomiesz­

czeniach zajmowanych jeszcze przez Przedszkole i Dom Kultury.

Ze względu na małą liczbę dzieci w wieku przedszkolnym i koniecz­

ność zwiększenia ilości sal lekcyj­

nych w Szkole Podstawowej w Osowcu, z dniem 31 sierpnia zlik­

widowane zostanie Przedszkole w Osowcu. Dzieci w wieku przed ­ szkolnym (3-5 lat) będą przyjm o­

wane do Przedszkola w Węgrach, natomiast sześciolatki mają zapew­

nioną klasę „zerową” przy Szkole Podstawowej w Osowcu.

E dw ard M alisz Zespół „Tic-Tac” z K adłuba T u raw sk ieg o

kę oraz dyplom dla w yróżniającego się zespołu - orkiestry dętej Ochotniczej Straży P ożarnej w W ęgrach.

Na zakończenie im prezy w ójt gm iny Walter Swierc,

„zbudowany tym, co widział i słyszał”, jeszcze raz poprosił o głos i podziękował a n im ato ro m i członkom zespołów za to, że praktycznie bez nakładów finansow ych doprow adzili d o wzrostu liczby w ystępujących (w zespołach przybyło młodzieży), ja k i poziom u w ykonyw anych utworów.

W idać kultywowanie śląskiej tradycji kultu raln ej je st we­

w nętrzną potrzebą ludzi, której zaspokajanie też je st do ży­

cia niezbędne. Wszak daw no ju ż zauw ażono, że nie samym chlebem...

EW I

(5)

Marzec 2001 5

W spom nienie

14 g ru d n ia 2000 ro k u odszedł od nas na zawsze pierwszy kierow nik Szkoły Podstawowej w Kotorzy Małym - pan Zdzisław Tunia. O dszedł człowiek, który całe swoje życie i serce poświęcił nauczaniu.

Pan Zdzisław T u n ia u ro ­ dził się 25 maja 1920 r. w G łuchow ie (pow. Ł ańcut, woj. lwowskie). W 1938 ro k u ukończył gim nazjum i w tedy postanow ił całe swo­

j e życie zawodowe związać ze szkołą. Rozpoczął naw et studia pedagogiczne w Rze­

szowie, ale realizację tego zam ierzenia przerw ała Mu w ojna. Wyższe wykształce­

nie pedagogiczne zdobył d o p ie ro w 1979 r., uzy­

skując dyplom ukończenia Wyższej Szkoły Pedagogicz­

nej w O polu. J u ż w czasie okupacji, działąjąc w ru ch u o p o ru , n a te re n ie pow iatu łańcuckiego we wsi Budy Ł ań cu ­ ckie organizow ał tajne nauczanie z zakresu szkoły p o d sta­

wowej i średniej.

W latach 1942-1944 był łącznikiem tajnego nauczania oraz je d n y m z organizatorów punktów egzam inacyjnych w części pow iatu łańcuckiego.

W 1945 r. przybył na O polszczyznę i został kierow nikiem Szkoły Podstawowej w Popielow ie-Kabachach. W latach 1945-1950 prow adził kursy repolonizacyjne.

O d 1945 r. był aktyw nym członkiem Związku Nauczyciel­

stwa Polskiego. B rał też udział w pracach rad narodow ych ja k o ra d n y w T u ra w ie i w Powiatowej Radzie N arodow ej w O polu. W 1950 ro k u został kierow nikiem Szkoły Podsta­

wowej w B ierdzanach.

W ro k u 1954 objął kierow nictw o Szkoły Podstawowej w Kotorzu Małym, a od 1987 r. kierow nictw o p u n k tu filialne­

go szkół podstaw owych re jo n u T uraw a.

O rganizow ał też kursy d la dorosłych z zakresu szkoły podstawowej, działał w kółkach rolniczych, Towarzystwie Przyjaciół Dzieci oraz w Związku K om batantów .

Za swoją działalność został odznaczony Krzyżem Kawaler­

skim O rd e ru O d ro d z en ia Polski, Złotą O dznaką ZNP i o d ­ znaką ZNP „Za tajne nauczanie 1 9 39-1945”.

M iałam przyjem ność osobiście poznać p an a Zdzisława T u n ię w 1992 r. w Szkole Podstawowej w K otorzu Małym na uroczystości z okazji D nia E dukacji N arodow ej. Był ju ż w tedy n a em ery tu rze. J e d n a k w latach następnych, co roku, w d n iu 14 paźd ziern ik a odw iedzał m u ry tej szkoły, by spotkać się z pracow nikam i swojej ostatniej szkoły, a także i z uczniami.

Dał się poznać ja k o osoba p ełn a ciepła i dobroci, pełna życiowej m ądrości. Zachwycił m n ie doskonałą pam ięcią i dużym poczuciem h u m o ru . Był człowiekiem , który potrafił zjednać sobie wszystkich. Był...

Aleksandra Pancerz

„P ię k n ie w ita m !”

Kilka dni tem u w ręczono mi dwie stare fotografie z p ro ś­

bą o zidentyfikow anie przedstaw ionych tam postaci i w yda­

rzenia. T ak na d o b rą spraw ę poznałem tylko dwie osoby.

Dla reszty trzeba było zasięgnąć pom ocy starszych parafian.

Ci zaś, jakby je d n y m ch ó rem orzekli: „To przecież nasi Pfarrer Christen!”. I kolejne nazwisko wraz z tytułem : „To je st biskup wrocławski, kardynał A dolf Bertram!”.

W ciągu kilkunastu m in u t rozpoznano wiele innych twa­

rzy: „Mężczyźni z baldachim em to Paul Grysczyk, Franz Lesch (V ater od Bena), Albert Lesch (od Kmity) i Franz M endel (Schyma). T e n z wąsikiem, za proboszczem , to Franz Moch, długoletni kościelny. T a wysoka dziewczynka w białej sukience to Mücka W odniok z K adłuba, która w te­

dy recytowała G edicht (wiersz) na pow itanie k ard y n ała”.

Z twarzy wszystkich osób m ożna odczytać chwilę n ap ię­

cia, powagi i wyczekiwania. Nic dziwnego. T o przecież był 19 lipca 1936 ro k u - dzień konsekracji now ego kościoła p a ­ rafialnego w Ligocie Turaw skiej.

W głębi fotografii widać stary dom , który stał naprzeciw obecnej bram y prow adzącej na plac kościelny.

N atom iast d ru g ie zdjęcie n a tle starej plebanii pokazuje twarze rozluźnione, uśm iechnięte. Rzec m ożna: „Konse­

kracja dokonana. Najważniejsze ju ż m am y za sobą. T eraz m ożem y cieszyć się i ucztować!”.

F otografia ta ukazuje kolejnych gości owej uroczystości:

państw o Aulock z Poliwody. Pani Aulock w bardzo gustow- Dokończenie na słr. 6

(6)

6 Marzec 2001

„P ię k n ie w ita m !”

Dokończenie ze str.5

nym stroju. Z praw ej strony je s t jej mąż. O becni są także księża i m ini­

stranci. Je st ks. Bonifatius Piecha, p o ­ p rzednik ks. C hristena w Ligocie (1920-1930), n a zdjęciu stoi najwyżej na schodach. Nieco z praw ej strony wi­

dać czubek głowy ks. Alfreda Dudka z Kotorza. Poznaliśmy osoby, daty i oko­

liczności utrw alone na fotografiach.

Parafianie i goście przybyli, aby uczest­

niczyć w uroczystości konsekracji no ­ wego kościoła pw. Sw. A ntoniego.

Setki, a naw et tysiące ludzi bierze udział w budow ie świątyń. D okonują tego pracą rąk i ofiarą. Zasadniczo czy­

nią to sporadycznie. Ale zawsze je st je d n a osoba, któ ra stale i b ezpośrednio zainteresow ana je st tą budow ą. W Li­

gocie Turaw skiej tym budow niczym był ks. prob. Jó z e f C hristen. Aby przy­

bliżyć je g o sylwetkę, posłużm y się je g o własnymi zapiskami:

„ U ro d ziłem się 25 sie rp n ia 1892 ro k u w m iejscow ości G ro ß K u n z en d o rf, p o w iat F reiw aldau (Śląsk Czeski). Mój ojciec n a ­ zywał się K arol, zaś m oja m atka A nna. Je j p a n ie ń sk ie nazw isko brzm i Franke. O jciec mój był arty stą-rzeźb iarzem . Do g im n a ­ zjum uczęszczałem w Pszczynie i w B yto­

m iu. Tam też zdałem m a tu rę w 1912 roku.

S tu d ia teo lo g iczn e u k o ń czy łem w 1915 roku we W rocław iu. Św ięcenia k a p ła ń sk ie p r z y ją łe m 25 c z e rw c a 1 9 1 6 r o k u w e W rocław iu. P ry m icje m iałem w Pszczynie.

E gzam in proboszczow ski zd ałem w roku 1922. W yliczam k olejno placów ki w ikariu- szowskie: Bobrek (1916-1917), N eu m ark (1917), B erlin (1917-1918), O p o le (1 9 1 8 - -1 9 2 1 ), K rapkow ice (1921-1924), G orzów (1924-1925) o raz B obrek (1925-1930). D e­

k re t n o m in acy jn y nosi d a tę 30 czerw ca 1930 roku. K an o n iczn e w p ro w ad zen ie na u rząd proboszcza było 2 lip c a 1930 ro k u ” .

Ks. prob. Jó z e f C hristen odziedzi­

czył po swoim ojcu o g ro m n e zam iłowanie d o sztuki. O brazy i rzeźby to było je g o hobby. Do budow y koś­

cioła znalazł pod tym w zględem b a r­

dzo utalentow anego pom ocnika i wy­

konawcę. Był nim artysta Karl Platzek z Kluczborka. Do dziś d n ia zachowały się w kościele freski przedstaw iające postaci Apostołów oraz stacje Drogi Krzyżowej. Na uw agę zasługują p ięk­

n e witraże.

Ks. prob. C hristen był bardzo stan o ­ wczy w swoich przedsięwzięciach. Miał też zamiłowanie d o koni. Ja z d a k o n n a

była podstawowym środkiem lokom o­

cji, by dostać się do kościołów w K adłubie i Zakrzowie. Raz naw et kon­

no zagalopował na o d p u st aż do B obr­

ka k. Bytomia.

Ks. prob. C hristen był niskiego w zrostu. Mimo to zwykł był trzym ać głowę pochyloną ku ziemi. Pewnego razu h rabia z T uraw y zwrócił na to uwagę: „Trzeba chodzić wyprostowa­

ny z głową do góry, tak ja k to pokazują kłosy zboża na roli!”. Proboszcz od razu znalazł trafn ą ripostę: „Kłosy na roli, k tó re się nie uginają, zazwyczaj bywają p u ste ”.

Na koniec wróćmy d o tytułu tego a r­

tykułu. Do Ligoty Turaw skiej przy­

byłem w październiku 1966 roku. P ro­

boszcz C hristen chorow ał na zanik p a­

mięci. Zatem Mszy św. ju ż nie o d p ra ­ wiał. N adal je d n a k brał do rąk książki, coś czytał, podkreślał, robił notatki.

N agle znikał n a specer. Parafianie czę­

sto przyprow adzali go z pow rotem . Szczególną opiekę i troskę znalazł ze strony gopodyni, pani Marii Zajonc.

Pew nego razu ks. proboszcz C hri­

sten był bardzo słaby, um ierający. Była nas trójka kapłanów : ks. Marian Żagań z B ierdzan, ks. wik. Tadeusz Slocki i ja. Udzieliliśmy sakram entu nam aszczenia, a potem trwaliśmy na m odlitwie. N astała chwila ciszy i zadu­

my. T rw ało to p a rę dobrych m inut. Po jakim ś czasie ks. C hristen otwiera oczy, patrzy na nas, z lekka podnosi ku nam rę k ę i mówi z uśm iechem n a twa­

rzy: „Pięknie w itam !”.

T akie właśnie było je g o usposobie­

nie serdeczne. T a ręk a unosząca się na znak przyjaźni i życzliwości.

W poniedziałek, 6 października 1969 ro k u , o godzinie 9.00 dzw on z wieży kościelnej obwieścił odejście kapłana. Pogrzeb odbył się w czwar­

tek, 9 października, o godz. 10.00. Pa­

rafianie stanęli n a wysokości zadania.

Wszyscy byli u spowiedzi i K om unii św.

Ilekroć obecnie przychodzim y d o kościoła na nabożeństw a, proboszcz- -budowniczy kościoła zdaje się pow ta­

rzać: „Pięknie witam !”.

Ligota T uraw ska, 28.02.2001 roku.

Ks. Georg Jerzy Obst, prob.

Przedw ojenne na ś lą s k ie j

Jak mile jest wspominać rodzinny dom, czasy, które odchodzą w za­

pomnienie. Wszystko było wtedy piękniejsze, milsze sercu. Minął ko­

lejny wiek, trzeba powrócić do przeszłości, do swych korzeni - do świata, gdy nie było telewizji, a ży­

cie płynęło zgodnie z porami roku.

Ludzie wtedy byli inni, bardziej otwarci, pracowici, ale też mieli wię­

cej czasu dla innych.

Spróbuję przedstawić życie typo­

wej rodziny naszej wsi - a podobne było w Turawie, Zawadzie itd.

Każda rodzina chciała mieć dużo dzieci, bo wierzono, że „prawdziwa”

rodzina musi być liczna. Kolejne dziecko przybliżało rodziców do nieba. Ludzie wierzyli, że Pan Bóg jest sprawiedliwy, biednych obda­

rza liczną gromadką, a bogatym daje tylko jedno lub dwoje dzieci.

Na wsi potrzeba było rąk do pracy, dlatego też chciano mieć dużo po­

ciech do pomocy. Gdy kobieta była w stanie błogosławionym (nie zna­

no pojęcia „ciąża”), trzeba było spełniać jej zachcianki. Gdy miała ochotę - „pypcia" - na potrawy ostre, wróżono jej, że urodzi syna.

Potrawy słodkie symbolizowały, że na świat przyjdzie dziewczynka.

Również obserwowano wygląd ko­

biety w stanie odmiennym. Gdy w opinii innych wypiękniała, to zna­

czyło, że urodzi syna. Zmieniona twarz kobiety, opuchlizna, świad­

czyła o tym, że córeczka odbiera urodę matki. Brzemienna musiała też odpowiednio się zachowywać:

omijać knajpy, bójki, nie mogła przechodzić pod sznurem, na któ­

rym wisiało pranie. Wierzono, że gdy się przestraszy, szczególnie ognia, to wtedy narodzone dziecko będzie miało znamię - „czerwony ognik” . Nie mogła patrzeć na brzyd­

kie rzeczy czy osoby, aby dziecku nie odebrać urody. Również nie mogła pogłaskać zająca czy króli­

ka, bo dziecko miałoby „zajęczą wargę”. Gdy dziecko miało ciemne znamię - „myszkę” - to znaczyło, że brzemienna matka przestraszyła się myszy.

Dawniej, gdy nie było szpitali, lub znajdowały się one daleko, poród odbywał się w domu. Przy naro-

(7)

Marzec 2001

życie

wsi (c z ę ś ć I )

dzianch dziecka zawsze obecny był ojciec. Mówiono, że gdy zobaczy, jakie męczarnie przeżywa kobieta w czasie porodu, to na przyszłość będzie dla niej bardziej wyrozu­

miały. Gdy kobieta „zległa”, wzywa­

no akuszerkę, nazywaną hejbamą.

Odbierała ona poród, a krzyk naro­

dzonego dziecka oznajmiał wszy­

stkim, że powiększyła się rodzina.

Dziecko trzeba było od razu pokro­

pić wodą święcona, żeby odpędzić złe moce. Bardzo bano się „zła”, które utożsamiano z diabłem. Mat­

ka i jej nowo narodzone dziecko nie mogli pozostać sami aż do chrztu noworodka. Oglądano czy noworo­

dek nie ma znamienia, blizny. „Zło"

czyhało wszędzie i chciało podmie­

nić dziecko na diabelskie nasienie -

„podciepka” . Do dzisiaj starsi ludzie opowiadają o zamienionych dzie­

ciach przez „zło”. Pokój, w którym przebywało dziecko musiał być po­

święcony wodą święconą. Wieść 0 narodzinach dziecka bardzo szyb­

ko się rozchodziła i następował okres odwiedzania matki i dziecka.

Ojciec nowo narodzonego dziecka częstował wódką, a odwiedzające (były to kobiety zamężne) przyno­

siły podarki w postaci pożywnego jedzenia.

Wszyscy wychwalali dziecko, jego urodę po rodzicach, ale wy­

chwalając noworodka nie zapomi­

nali dodawać słów: „bez uroku". Na Śląsku ludzie bali się „uroków”

1 „przyroków” . Wierzono, że są lu­

dzie, którzy mają „zło” w oczach, mogą wywoływać u innych choroby, kłopoty, niepowodzenia. Żeby dzie­

cko zabezpieczyć przed złymi mo­

cami ubierano mu koszulkę na lewą stronę, lub przywiązywano do rączki czerwoną wstążkę.

Również dorośli bali się złego spojrzenia i starali się zabezpieczyć przed wpływem „złego” . Popularne było spluwanie przez ramię lub pow­

tarzanie w myślach odpowiednich formułek.

Jerzy Farys

F a b ry ka w O so w cu

Czas tak szybko biegnie, że ni stąd, ni zowąd znaleźliśmy się w trzecim tysiącleciu. Dwudziesty pierwszy wiek je s t w wielu dziedzinach życia właśnie taki, o jakim m arzyło się w poprzednim stuleciu. W idoczna je s t nowoczesna te­

chnika, kom puteryzacja i wiele innych ułatw ień życiowych. W nowoczesnym przem yśle człowiek je s t w znacznym stopniu zastępow any przez maszynę.

M a to na pew no d o b re strony. Ale wszędzie tam , gdzie dzieje się coś d o ­ brego, w ystępuje jedno cześn ie zło.

W bogatych m iastach wysokorozwinię­

tych państw m ożna spotkać cale dziel­

nice w egetującej biedoty. T ak sam o je s t z robotyzacją i kom puteryzacją, k tó re w konsekwencji przynoszą bez­

robocie. Jeszcze nie tak daw no miejsce wysokowydajnej m a­

szyny zajm ow ała p e ­ w na g ru p a fachow­

ców. Praca dla p rze­

ciętnego człowieka staje się coraz b a r­

dziej niedostępna.

L udziom , którzy nie osiągną pew nego poziom u wiedzy i nie będ ą posiadali um iejętności prak ty ­ cznego jej wykorzy­

stania, grozi to, co

je s t ju ż , niestety, coraz pow szechniej­

sze - bezrobocie. Zm niejeszanie za­

tru d n ie n ia stało się spraw ą nagm innie praktykow aną przez zakłady pracy i to nie tylko te, które m uszą tak czynić, aby dalej istnieć, ale rów nież te nieźle p ro sp eru jące - aby jeszcze lepiej ko n ­ kurow ać na rynku. Dzieje się tak głów­

nie dlatego, że pracow nik staje się co­

raz droższy dla pracodaw cy, a to za spraw ą ciągle rosnących podatków i różnych pochodnych od zarobków odprow adzanych d o b u d żetu państwa.

Należy dom niem yw ać, że rosnące bez­

robocie przyczyni się lawinowym w zrostem tego typu obciążeń dla ist­

niejących zakładów pracy.

B ędąc na spotkaniu członków Związku Kuźni Polskich, który je st re ­ p rezentacją krajow ą czołowych fabryk m etalowych, m ożna było odnieść w ra­

żenie, że opłacalność produkcji w tej branży pogarsza się systematycznie.

Dotyczy to głównie cen wyrobów m e­

talowych w relacji do innych towarów.

P rzykładem m oże tu być rynek m oto­

ryzacyjny. Dla przeciętnego klienta je s t to zjawisko korzystne, ale dla p ro ­ d u ce n ta w wielu m om entach nie do zniesienia. Całość sprow adza się do rynkowych tendencji ciągłego obniża­

nia ceny 1 tony w yrobu gotowego, a idąc dalej tym tokiem myślenia - do system atycznego zwiększenia wydaj­

ności pracy; w konsekwencji zaś - do ograniczania liczby zatrudnionych.

W sytuacji b rak u popytu na wyroby zakłady często decydują się na zm niej­

szenie za trudnienia. Rzadko kto myśli w tedy o konsekwencjach rosnącego bezrobocia, gdyż wartością wyższą sta­

j e się utrzym anie pro d u k cji w zakła­

dzie i dalsze, chociaż mniejsze, z a tru d ­ nianie ludzi.

Mimo trudności, zarów no tych zna­

nych, ja k i tych, które zaskakują, fa­

bryka w Osowcu czyni ciągłe starania, aby utrzym ać p rodukcję um ożli­

wiająca z a tru d n ien ie obecnej załogi.

J e d n y m z asortym entów oferowanych naszym odbiorcom je st szeroka gam a ozdób ogrodzeniow ych. Je st to obec­

nie wyrób m odny na rynku i wiążemy z nim nadzieję na najbliższy okres.

Wiele posesji planuje zm ianę dotych­

czasowych ogro d zeń na płoty kute, się­

gające d o daw nych tradycji kowalstwa, a szczególnie d o oryginalnych wzorów.

Mając odpow iedni p ark maszynowy jesteśm y w stanie w ykonać każdy ro ­ dzaj ozdoby, aby zadowolić potrzeby i życzenia naszego Klienta.

Piotr Jendrzej

(8)

8 Marzec 2001

S p ó łd zie ln ia s ię m o d e rn izu je

Spółdzielnia w ramach swych środ­

ków finansowych mimo trudności wciąż prowadzi roboty modernizacyj­

ne, mające na celu polepszenie wa­

runków pracy, jak i polepszenie kom­

fortu obsługi klienta. W ramach tego program u w roku 1999:

• zmodernizowano piekarnię, za­

stępując piece węglowe piecami eko­

logicznymi na gaz propan-butan;

koszt modernizacji około 80 tys. zł;

• zmodernizowano sklep spożyw­

czy w Węgrach kosztem 20 tys. zł;

• zmodernizowano sklep spożyw­

czy w Turawie, zmieniając układ tra­

dycyjny na samoobsługowy; koszt 30 tys. zł;

• zmieniono centralne ogrzewanie pa­

wilonu w Kadłubie Turawskim z wę­

glowego na gazowe; koszt 30 tys. zł.

W roku 2000:

• utwardzono teren przy piekarni kostką brukową kosztem 40 tys. zł;

• utwardzono teren kostką b ru ­ kową przy budynku administracyj­

nym w Turawie kosztem 15 tys. zł;

• wyasfaltowano teren przy sklepie w Rzędowie kosztem 10 tys. zł.

Prace zaplanowane na rok 2001 rozpoczęły się już w lutym: zm oder­

nizowano sklep spożywczy w Bier- dzanach, przechodząc z obsługi tra­

dycyjnej na samoobsługową; pozosta­

je do wykonania utwardzenie terenu.

Wcześniej, w roku 1998, zm oderni­

zowano centralne ogrzewanie, prze­

chodząc z tradycyjnego, węglowego, na gazowe propan-butan, a w najbliż­

szej przyszłości planuje się rozbudo­

wę pawilonu o bar szybkiej obsługi.

Również wiosną bieżącego roku zo­

stanie utwardzony (wyłożony b ru ­ kiem) plac przed sklepem spożyw­

czym w Węgrach, a jeżeli kondycja fi­

nansowa pozwoli, to w najbliższej przyszłości zostanie zmodernizowa­

ny sklep spożywczy w Osowcu oraz Restauracja „Marcin” w Zawadzie i sklep spożywczy w Rzędowie. Jesz­

cze w marcu br. cukiernia w piekarni zostanie wyposażona w piec elektry­

czny do wypieku pieczywa cukierni­

czego. Obok zdjęcie sklepu w Bier- dzanach po modernizacji.

w ^

Pani Ire n a Jóźw iak, kierow niczka sklepu w Zaw adzie, wręcza n a g ro d ę głów ną p an i Łucji Kojny z Zawady

O gólny widok n a sklep n r 9 w liicrdzanach po m odernizacji

Stoisko m ięsne i alkoholow e. Sklep n r 9 w B icrd zan ach p o m odernizacji

(9)

Marzec 2001 9

S p ó łd zie ln ia się m o d e rn izu je

Poznajcie praw dę

W ostatnim n u m erze „Fali” pan i Do­

rota Wieczorek, przewodnicząca Ko­

mitetu Obchodów Dożynek w T uraw ie, zarzuciła kierownictwu Spółdzielni

„SCh” brak zainteresow ania oraz społecznego zaangażow ania w o rg an i­

zowanych dożynkach, w związku z czym wyjaśniam:

Na przełom ie czerwca i lipca pani Dorota W ieczorek oraz pp. Diter Li­

bera i Eugeniusz W ieczorek, a więc pow ażne osobistości sam orządow e w b iurze Spółdzielni, zleciły obsługę h an ­ dlową Dożynek ‘2000 naszej Spółdzielni, w związku z czym ustaliłem udżiał prac społecznych w organizow aniu doży­

nek, a mianowicie: S półdzielnia wyko­

na przyłącze elektryczne z tablicą ro z­

dzielczą dla zasilania nam io tu , ustawi kabiny W C oraz przekaże org an izato ­ ro m 50% zysku z prow adzonej działalności handlow ej; uw ażałem więc i nadal uw ażam , że wkład Spółdzielni w organizację tej im prezy je s t spory.

Je d n a k ż e z woli organizatorów , na 10 d n i p rzed te rm in em rozpoczęcia dożynek, p an Eugeniusz W ieczorek - członek kom itetu organizacyjnego d o ­ żynek, a zarazem sek retarz U rzędu G m iny - odm ów ił Spółdzielni h an d lu na dożynkach, chociaż byliśmy d o tego kom pletnie przygotow ani. Rezygnację z naszego udziału p. W ieczorek m oty­

wował zaw arciem um ow y z in n y m p ry ­ w atnym handlow cem , spoza naszego te re n u , który obiecał przekazać kom i­

tetowi za odstępstw o h a n d lu kwotę 1700 zł. J a kwoty nie określiłem , ale w yraźnie został określony sposób rozli­

czenia i społeczny udział w im prezie, więc zadaję pytania: któ re w arunki były lepsze?, a m oże zaważyły in n e względy...? Nie wiem. Pozostawiam te pytania bez odpow iedzi i kom entarza, niech każdy oceni to sam.

W takiej sytacji nie widziałem p o ­ trzeby społecznego angażow ania się w organizow anie dożynek. Z tego też pow odu za w ykonane zasilanie elektry­

czne nam iotu wystawiliśmy fakturę na wartość dokładnie taką samą, ja k ą

Spółdzielnia zapłaciła rzem ieślnikowi z te re n u gm iny za tę czynność w roku 1999, a więc uczciwie. Poza tym, nale­

ży w yraźnie zaznaczyć, całą należność za tę usługę, zgodnie z naszym pis­

m em , kom itet m iał przekazać n a p o ­ trzeby Przedszkola w T uraw ie, czego nie uczynił do dnia dzisiejszego.

Stw ierdzam , że wypowiedź w „Fali”

pani Doroty W ieczorek je s t ani p ra ­ wdziwa, ani na czasie. Pani W ieczorek w żaden sposób nie m oże zajmować stanowiska, co m a robić Spółdzielnia i ja k zarządzać finansam i. Tym i sp ra­

wami zajm uje się Zarząd i twierdzę, że robi to dobrze.

Zarząd wie, kom u należy się w spar­

cie rzeczowe lub finansowe i robi to na m iarę swoich możliwości dla: p rze d ­ szkoli, szkół, Klubu Sportow ego, D om u Dziecka i wcale tym nie p o trze­

buje się chwalić, bo nie w tym rzecz.

P ragnę przypom nieć, p rze d e wszy­

stkim władzom sam orządow ym gm i­

ny, że Spółdzielnia je s t je d n y m z naj­

większych zakładów pracy w gm inie;

zatru d n iam y 80 pracowników z te re n u gm iny, kształcimy około 20 uczniów (w zawodach: sprzedawcy, kucharza, k elnera, piekarza i cukiernika), o d p ro ­ wadzam y co ro k u d o kasy U rzędu G m iny kwotę niebagatelną, bo się­

gającą 160 tys. zł. Za tę kwotę m ożna by było wykonać co ro k u trzy d ro g i as­

faltowe, takie ja k w ykonano w roku 2000 w Rzędowie.

Myślę, że władze gm iny w swych p o ­ czynaniach w inne dbać o swój miejsco­

wy ry n ek pracy i chronić go, a pod ej­

m ując n iektóre decyzje, zaczerpnąć in ­ form acji i rad od osób mających więcej niż znaczący wpływ na miejscowy ry­

n ek pracy.

Póki co, w T u raw ie ani Wójt, ani po ­ zostali członkowie Z arządu w żaden sposób nie pom agają swymi decyzja­

mi, by miejscowy rynek pracy się po ­ większał, a powinni.

A teraz w im ieniu Rady N adzorczej, Z arządu i wszystkich pracowników S półdzielni

Z A R Z Ą D S P Ó Ł D Z IE L N I

„S C H ” IV T U R A W IE IN F O R M U J E :

N ag ro d y rozdano:

Po raz czwarty Zarząd Spółdzielni

„SCh” w T u raw ie rozlosował nagrody w konkursie świąteczno-noworocz- nym , którego główną n ag ro d ą był ro ­ w er górski, a sum a n ag ró d wynosiła 2000 zł.

W konkursow ej sprzedaży -świątecz- no-now orocznej uczestniczyli nasi klienci, którzy jed n o razo w o dokonali w tym okresie zakupu za kwotę nie m niejszą ja k 50 zł. W konkursie tym klienci złożyli ok. 2000 kuponów , z których wylosowano 20 d o nagród.

N ag ro d ę główną, row er górski, wy­

losowała pan i Łucja Kojny z Zawady, poza tym nagrody wylosowali: panie Anna Czech i Elżbieta Strycharz z Osowca, Janina Zalas, Elżbieta Twar- dawska, Gertruda Mach i Dorota W ie­

czorek z T uraw y, Róża Rogowska i Urszula Nieszporek z Zakrzowa T u- rawskiego, Krystyna Wesołowska i Barbara Widera z K otorza Małego, H ildegarda Król i Maria Halupczok z M arszałek, Aniela Król, Grażyna Łukasiewicz i H elga O pielą z Rzędo­

wa, Dorota Grzesik z Bierdzan, Maria Pikos i Maria Glensk z Zawady oraz p. Paweł Orlik z W ęgier.

ZAPRASZAM

Na festyn

„TURAWA

L a to 2 0 0 1 "

który odbędzie się w dniach

7 i 8 lipca 2001 r.

P reze s Z arzą d u Spółdzielni J o a c h im E b is c h

(10)

10 M arzec 2001

Coś dla seniorów

W parafii Kotorz Wielki istnieje tzw. Dzieło Caritas Parafialny. Działalność tego Caritasu skupiona jest na organizowaniu spotkań dla ludzi starszych, samotnych czy chorych. Spo­

tkania te organizowane są z różnych okazji.

Osoby, który nie mogą na nie przybyć, od­

wiedzane są w domu.

Kilka razy w ciągu roku seniorzy zaprasza­

ni są do sali Klubu Strażaka lub salki kate­

chetycznej na wspólne spotkania przy kawie.

Ostatnie takie spotkanie odbyło się 18 lutego br. Zorganizowały je panie A. Matysek, M. Twardawska pod kierownictwem siostry zakonnej Ignacji i przy pomocy księdza pro­

boszcza.

Wszystkich przybyłych gości spotkała miła niespodzianka; oprócz słodkiego poczęstun­

ku były występy artystyczne. Były piosenki w wykonaniu pani Sochor i pani Kubuś z Koto- rza Małego, a także córek pana Alfreda Plot- nika i M. Wiesiołka.

Kotorz Mały również nie zapomniał o swoich seniorach. Koło Mniejszości Niemieckiej zorga­

nizowało w dniach 27 i 28 stycznia br. w swojej siedzibie Dzień Seniora w połączeniu z Dniem Babci i Dziadka.

Chętnych do udziału w uroczystości było tak wielu, że organizatorzy przeprowadzili ją w dwóch dniach; uczestniczyło w niej bowiem ponad 100 osób. Dla seniorów wystąpił chór ze Szkoły Podstawowej w Kotorzu Małym, a także zespół muzyczny z Łubnian. Był wspaniały po­

częstunek, który przygotowały panie z Kotorza Małego. Spotkanie było bardzo potrzebne i udane.

R e d a k c ja

Pan Plotnik nagłośnił całą salę swoim sprzę­

tem. Później wjechał pociąg z piosenką: „Jedzie pociąg z Turawy, na nikogo nie zważa, kondu­

ktorze łaskawy zawieź nas do Kotorza”. Byli to wspaniali artyści z turawskiego klubu „Zgoda”, którzy w humorystyczny sposób rozśpiewali i zabawiali wszystkich.

Na zakończenie zabawy uczestnicy wylosowa­

li fanty (wszystkie pełne). W tak interesujący sposób organizatorzy potrafili przygotować spotkanie karnawałowe dla naszych seniorów, którzy licznie przybyli na tę uroczystość.

Organizatorzy składają wszystkim serdeczne podziękowania, a szczególnie artystom z naszej parafii.

Redakcja „Fali” życzy organizatorom dal­

szych wspaniałych pomysłów, które cieszyć się

będą nie mniejszym powodzeniem.

(11)

Marzec 2001 11

D om D z ie c k a in te g ru je

Pomysł zorganizow ania środowiskowej im ­ prezy integracyjnej zrodził się w głowie pan a Janusza Molesztaka w g ru d n iu ubiegłego roku. Pomysł o party był n a chęci reaktyw ow a­

nia uroczystości „Dzieci - dzieciom ” sprzed 10 lat, kiedy to w naszym D om u uroczystość ta odbyła się p o raz pierwszy. T egoroczna uroczy­

stość odbyła się w niedzielne p o p o łu d n ie 14 stycznia.

O rganizatorzy m usieli włożyć wiele opracy w jej przygotow anie, ale w arto było. Szeroka publiczność zgrom adzona n a sali balowej n a ­ szego zam ku miała okazję oglądać występy dzieci z wielu placówek. W ystąpiły: dzieci z Przeszkolą Publicznego w T uraw ie, dzieci z Przedszkola Publicznego z K otorza M ałego i oddziału przedszkolnego K otorza W ielkiego, dzieci ze Szkoły Podstawowej w K otorzu Małym, m łodzież z G im nazjum z T uraw y, młodzież ze Szkoły TAK z O pola, m łodzież z Fi­

lii Szkoły M uzycznej z O pola, no i oczywiście dzieci z naszego Dom u.

Wszyscy dla wszystkich - tańczyli, grali, śpie­

wali rozbawiali publiczność. Pełna integracja naszego środow iska w idoczna była na każdym k ro k u - w spólne występy, wspólny poczęstu­

nek różnym i słodkościam i, a także w spólne oglądanie wystawy p rac plastycznych naszych milusińskich. Uroczystość zgrom adziła w m u- rach naszego D om u ok. 250 osób, miejsca je d ­ n ak nikom u nie zabrakło. Zorganizow anie u ro ­ czystości na taką skalę w ym agało znalezienia wielu sponsorów . W śród najważniejszych byli:

Prezes GS Turawa - u fundow ał pączki dla wszystkich; Hurtownia „M iro” - przewiozła nieod p łatn ie sprzęt; p a n Z. Barecki - p o d a ro ­ wał pączki; pan i Korycka - w ydrukow ała za­

proszenia; firm a „G rim pex” oraz PAK System SC - podarow ały talerze i kubki; kaw iarnia

„Melba” - ufundow ała ciasto; p an Żulewski - zajął się nagłośnieniem .

Korzystając z okazji p an Ja n u sz Molesztak p rag n ie n a łam ach kw artalnika „Fala” p odzię­

kować serdecznie wszystkim sponsorom . Po­

dziękow anie kieruje rów nież do adm inistracji i obsługi Domu Dziecka, a także wychowawców uczestniczących w przygotow aniu tej im prezy.

Główne uznanie należy się wszystkim uczestni­

kom, którzy w cudow ny sposób bawili publicz­

ność przez kilka godzin. Dzieci wcieliły się w małych aktorów i dały z siebie wszystko, aby za­

prezentow ać swą n atu raln o ść i spontaniczność, tak bardzo podobające się zebranej publiczno­

ści. W opinii wielu oglądających spotkanie to było bardzo udane. Czekam y n a kolejne. Czyż­

by znowu 10 lat?

Teresa Zalewska

Tradycji stało się zadość

W odzenie niedźw iedzia - zespól z K otorza W ielkiego

Bywa je d n a k i tak, że w poszukiw aniu p o k arm u schodzą na niziny, budząc w śród okolicznej ludności uczucie trwogi.

Bez strachu je d n a k mieszkańcy T uraw y, M arszałek i K otorza Wiel­

kiego witali w swoich dom ach niedźw iedzia w iedzionego w kolorowym korowodzie przez strażaków ochotników z K otorza W ielkiego.

Z nana od pokoleń tradycja głosi, że odw iedziny niedźw iedzia m ają zapew nić pom yślność i dobrobyt w ciągu całego roku.

T akie też życzenia na ręce wójta gm iny T u raw a p. W altera Swierca złożyli strażacy dla wszystkich m ieszkańców naszej gminy, co uwiecznił na zamieszczonym zdjęciu zaprzyjaźniony z misiem fotograf.

Ja n Stonoga

Hadyrlołk

Stare h adry zbiyrom , graty, flaski! H adry, flaski! Wiycie ło kim gołdom ? Ło hadyrlołku!

Jeździul kiedyś po wsi taki hadyrlołk na łosklekotanym wozie, z ko­

niem chudym ja k szkapa i zbirol rozajte strzępy. W ręce trzim oł taki wiel­

ki błyszczący dzwonek i tak głośno dzwoniuł, co go buło słychać na całej drodze. Dziejci sie go boły, bo buł zarośnięty i łobtargany, ale z ciekawo­

ści po kryjom u wspinały sie na fura, coby łobejrzeć, jaky tam moł rzecy.

Ludzie m u wynosili rozm ajte strzępy, stare lachy, co ju ż nie sio połołtać, pulołwry, miechy i wszystky ląty, co zapom niejli spolić i co sie plątły po kątach.

Ale byle cego sie piyrwej nie wyciepowało! N iechtorzi, co cansto zaglądali d o kiejliska, to dloł hadyrlołka za wiejla nie rniejli co wyniejś, bo wszystko przepili.

Stąd tez wzino się taky przisłowie: „Łata n a łata bić, a gorzoła pić!”.

Byle cego to łon tez ani nie wzion, przebiyroł przi tej furtce i przecie- powoł, a targow oł sie z kobiytom a.

Nołbarzi to sie radow oł z flasków i tych zawsze ntioł nołwięcej. Za to wszystko dostało sie abo gołrnek, abo ajm er, abo ja k o ł warzeska, kiel- nia. J a k sie ju ż z tych szmatów tro ch a wzbogaciuł, to sie kup iu ł auto i potyn jeździul po wsi auty.

S tare h ad ry zbiyrom! G raty, flaski! Szmaty, łachy!

M ateriały zebrała: Regina Jaguś Wyjątkowo wcześnie w tym ro k u niedźw iedzie opuściły zimowe barłogi. W naturalnych w arunkach te og ro m n e ssaki w iodą swój żywot w niedostępnych górskich rew irach.

(12)

12 Marzec 2001

Oby ta k d ale j

W tym roku, jak nigdy, dzieci z naszej małokotorskiej „Kindere- cke” wystąpiły z „Krippenspiel”

w kościele parafialnym w Koto- rzu Wielkim.

Nasi wytrawni aktorzy (u siebie grają co rok) zilustrowali historię Bożego Narodzenia według ewangelii św. Łukasza. Wzrusze­

nie udzieliło się wszystkim oglądającym. Zwłaszcza bardzo się podobało nieznane tutaj

„H irtenlegende”.

Świetnie przygotowani wyko­

nawcy - imponujący poziom ję ­ zyka niemieckiego - to efekt 10-letniej pracy dzieci i ich na­

uczycieli. Mamy co wspominać.

Między innymi przyjmowanie gości w mniejszości i Caritasie.

I coroczne „M uttertag” - Dzień Matki, „Nikolaus- faier” - spotkanie z Mikołajem, „Erntefest” - dożynki,

„Seniorentreffen” - spotkanie seniorów, „Kinderfest”

- Dzień Dziecka, a także mało znany u nas „Martin­

fest” - święto św. Marcina. A na Boże Narodzenie na­

sze dzieci bawiły się w św. Mikołaja, odwiedzając oso­

by starsze, samotne i chore z paczką słodyczy, stroi­

kiem i śpiewanymi życzeniami. Nasza czwórka: Ag­

nieszka Słota, Aneta Widera, Joasia Żygadło i Anto­

nina Matysek zajęła w czołówce pierwsze cztery miej­

sca w Wojewódzkim Konkursie Recytatorskim Poezji Niemieckiej i Polskiej, który odbył się w maju 2000 roku w Domu Dziecka. Nie obeszło się też bez pom o­

cy rodziców (stroje) i wiernego muzykanta Marcina Fili. Oby tak dalej.

G erda Golla

R e m o n t b o iska w Z a w a d z ie

Pod koniec ubiegłego roku w Zawadzie, z inicjatywy osób związanych z miejscowym LZS, rozpoczęto generalny remont boi­

ska.

Plac przy szkole, na którym od dłuższego czasu nie przeprowa­

dzano żadnych prac, a wykorzysty­

wany był bardzo intensywnie nie tylko do gry w piłkę nożną, nie bardzo przypominał już boisko.

Wyrwy i nierówności stały się nie­

bezpieczne dla uczniów szkoły podstawowej, ponieważ na tym bo­

isku często przeprowadzane są le­

kcje WF; były też powodem częs­

tych kontuzji piłkarzy.

Z tego powodu w pierwszej fazie przystąpiono do rekultywacji tere­

nu, później nastąpiło wyrównywa­

nie. Prace te pomógł przeprowa­

dzać pan J. Sokorski z Kotorza Małego, który udostępnił potrzeb­

ny do tego przedsięwzięcia sprzęt (równiarka) i postarał się o praco­

wnika do jego obsługi.

W pracach, które dotychczas zo­

stały już przeprowadzone, pomocy udzielili miejscowi rolnicy: K. i S.

Kulawikowe, K. Klimek, A. Mróz i J. Pikos. W najbliższym czasie oczekiwany jest transport ziemi, którą obiecał jeden z lokalnych przedsiębiorców.

Działacze LZS mają nadzieję, że otrzymają wsparcie w swych działaniach od miejscowych firm i organizacji oraz mieszkańców wsi.

Boisko służyć ma wszystkim mie­

szkańcom i każdy w miarę swoich możliwości mógłby prace te wspo­

móc. Dotychczasowy odzew jest dosyć słaby, miejmy jednak nadzie­

ję, że po tym artykule więcej osób zainteresuje się rem ontem .

Do zakończenia prac na boisku w Zawadzie jeszcze daleko, potrze­

ba jeszcze wiele pracy oraz wspar­

cia finansowego, a przede wszy­

stkim chęci.

Gdyby ktoś jednak nie popierał tych działań i nie miał zamiaru nas wspomóc, to niech przynajmniej nie utrudnia już rozpoczętych prac, o co gorąco proszą członko­

wie LZS.

Joachim K lotka

(13)

Marzec 2001 13

„ J a ź w in k o w y ” k o n c e rt

Scenka rodzajow a „D ziadek i B abka” w w ykonaniu członków zespołu „Jaźw inki”.

O m y i O py przy poczęstunku w świetlicy w B ierdzanach

W dniu 21 stycznia br. zespół

„Jaźwinki” z Bierdzan przygoto­

wał dla wszystkich babć i dziad­

ków uroczysty koncert z okazji ich święta.

Członkinie zespołu upiekły róż­

norodne ciasta, przygotowały półmiski z kanapkami oraz kawę i herbatę. Wszystkim przygrywała kapela w składzie: Józef Palt i Jó­

zef Baron. Uroczystość trwała do późnych godzin wieczornych.

Z a s łu ż o n y a n im a to r k u ltu ry

W przeddzień Kongresu Kul­

tury Polskiej w Warszawie odbył się Przegląd Kultury Wojewódz­

twa Opolskiego. Trzeci dzień tego przeglądu, tj. 22 listopada 2000 r., „przeniesiono” z Opola do Olesna. Tam m.in. zostali wy­

różnieni nagrodam i i listami gra­

tulacyjnymi animatorzy kultury.

Wśród laureatów znalazł się rów­

nież anim ator kultury z naszej gminy - Ryszard Mohrhardt.

Nagrody i listy gratulacyjne wrę­

czał marszałek województwa opol­

skiego - Stanisław Jałowiecki.

Redakcja R yszard M oh rh ardt

N a zdjęciu u dołu: Ryszard Mohrhardt, wójt gm i­

ny T u ra w a Walter Swierc oraz wicemarszałek woje­

wództwa opolskiego Ryszard Gala.

(14)

14 Marzec 2001

Z życia szkoiy

Spotkanie o p łatko w e

w Oddziale Szkolno-Przedszkolnym w Kadłubie Turawskim

S potkanie opłatkow e w szkole w K adłubie T uraw skim . N a pierw szym planie - J ó z e f i M aryja w poszukiw aniu gospody

G rudzień - to okres gorączki przedświątecznej. Myślimy głów­

nie o spraw ach m aterialnych, ale staram y się, by w ferworze przygotow ań nie um knęła nam strona duchow a świątecznych dni. W tym okresie więcej niż zwykle mówi się o stosunkach m iędzyludzkich, o osobach sa­

m otnych, bezdom nych. Jesteś­

my bardziej wrażliwi na los biednych ludzi, więcej myślimy o swoich bliskich, o wzajem ­ nym obdarow yw aniu się p re ­ zentam i. W pracy dydaktycznej priorytetow o traktujem y tę te­

matykę, uczulamy naszych ucz­

niów na ludzkie problem y, gdyż to oni kiedyś będą zakładać rodziny i odpow iadać za panującą w nich atm osferę.

Tradycyjne spotkanie opłat­

kowe postanowiłyśmy w tym roku przygotować nieco inaczej

- właśnie z myślą o ludziach starszych i sam otnych.

Zorganizowanie uroczystości wymagało wielu przy­

gotowań. Nieco kłopotu - j a k w iadom o - miałyśmy z pozyskaniem sponsora. Zwróciłyśmy się do sołtysa - pana Ernesta Grzesika, który po konsul­

tacji z miejscową R adą Sołecką udzielił wszelkiej fi­

nansowej pomocy.

Panie Krystyna Panisz i Eryka Czaja zaprezento­

wały z dziećmi kł. I - I I I przedstaw ienie jasełkowe.

Nasz zespół wokalny, pod kierunkiem artystycz­

nym Rajmunda Wiechy, przygotow ał najpiękniej­

sze i najbardziej znane kolędy, którym i p rzep lata­

no występy dzieci. Piękne dekoracje, wspaniale przebrane dzieci, poczęstunek, opłatek, prezenty, obecność księdza proboszcza - wszystko to sp ra­

wiło, że spotkanie miało bardzo podniosły charak­

ter. Widać było og ro m n e wzruszenie na twarzach gości. Udzieliło się to naszym najm łodszym arty ­ stom, którzy z ogrom nym przejęciem recytowali swoje role.

W tym dniu razem dawaliśmy sobie radość, d o ­ broć, miłość, wiarę - cnoty, które w inny stanowić sens życia człowieka.

4*

Zespół wokalny z K adłuba Turaw skiego nie p o ­ przestał na występie w szkole - na zaproszenie księ­

dza proboszcza dał koncert kolęd w kościołach w Kadłubie, Zakrzowie i Ligocie Turawskiej. Występy przyjęto z dużym zainteresow aniem , czego dow o­

dem były grom kie oklaski.

K rystyna Borkowska

(15)

Marzec 2001 15

W św iąte czn ym nastroju...

Na kilka dni przed świętami Boże­

go N arodzenia (19 grudnia 2000 r.) w Publicznym Gimnazjum w Turawie, w ramach edukacji regionalnej zorga­

nizowane zostało spotkanie z gawę- dziarką z Biestrzynnika, panią Eryką Swierc.

T e m u nietypow em u w ydarzeniu to­

warzyszyła w spaniała świąteczna atm o ­ sfera. M łodzież i nauczyciele zg ro m a­

dzili się w pięknie u dekorow anej sali, przy stole nakrytym białym obrusem , by posłuchać śląskich opow iadań pani Swierc, k tó ra okazała się b ard z o d o ­ brym mówcą. Je j opowieści dotyczyły głównie zwyczajów i tradycji bożona­

rodzeniow ych oraz w spom nień, k tó re wyniosła z d o m u ro d zin n eg o .

Do pogłębienia n astro ju przyczynił się regionalny strój ludow y i gw arow e wypowiedzi naszego gościa.

Zorganizow anie sp o tk an ia okazało się b ardzo trafnym przedsięw zięciem . Było ono doskonałą lekcją h ito rii r e ­ gionalnej dla m łodzieży z naszego gi­

m nazjum , która wykazała duże zainte­

resow anie tą tem atyką.

Stało się ono jednocześnie okazją do p orów nania obecnych zwyczajów

świątecznych ze zwyczajami naszych przodków .

Eryka M atysek

Wspólne ś w ię to w a n ie

O prócz organizow anych w naszym przedszkolu od kilku lat d n i o tw ar­

tych, przygotow ujem y wiele uroczy­

stości. Podczas dni otw artych rodzice widzą swoje dziecko n a tle g ru p y , m ają możliwość porów nyw ania z innym i ró ­ wieśnikami. Dni otw arte to sposób przybliżenia rodzicom w ychow ania przedszkolnego.

Je d n ą z form w spółpracy, n ie zm ier­

nie ważną, je s t organizow anie uroczy­

stości.

Pierwsze spotkanie to wieczór wigilij­

ny z jasełkam i. S am a uroczystość je s t podniosła, nastrój b ard z o odświętny.

Po jasełkach nastąpiło łam anie się opłatkiem .

D rugie sp otkanie - Dzień Babci i Dziadka. Przedszkolaki przygotow ały babciom i dziadkom specjalny p ro ­ gram artystyczny. Babcie były w zru ­ szone troskliwością dyrekcji i p e rs o n e ­ lu przedszkola, ja k też w ystępem svro- ich wnuków.

T rzecie spotkanie - bal k a rn a ­ wałowy. S troje karnaw ałow e p rzy g o to ­ wali rodzice. W śród chłopców najw ię­

kszym pow odzeniem cieszyły się ko­

stium y superm enów i kowbojów. Dzie- wcz) nki natom iast to u ro d zo n e dam y i królew ny. W balu uczestniczyli rów ­ nież rodzice.

O pisane uroczystości były zaledwie cząstką tego, co dzieje się w naszym

przedszkolu. Przez cały czas staram y się uatrakcyjnić naszą pracę.

Dyrektor Przedszkola w Bierdzanach Barbara Siudzińska

(16)

16 Marzec 2001

„Zim ow a frajd a”

R ozdanie n a g ró d i dyplom ów - zdjęcie pam iątkow e

„M askarada” - pow itanie: „W itam y W as - baw się z n am i”

w Dom u Kultury w Osowcu, turniej warcabowo- -szachowy, konkurs plastyczny „Zimowy pejzaż”, w którym wykorzystano ró żn o ro d n e techniki pla- styczno-techniczne, a wystawa tych prac trwa do dziś. Odbyły się również zabawy tropiące w terenie, tzw. podchody, które zostały uw ieńczone ogni­

skiem z pieczoną kiełbaską.

Natom iast w jed n y m dn iu odbyła się m askarada - bal przebierańców , a także konkurs tańca.

W piątek miał miejsce konkurs piosenki oraz gry i zabawy na sali gimnastycznej. Po przerw ie śniada­

niowej nastąpiło uroczyste podsum ow anie „Zimo­

wej frajdy” - rozdanie nag ró d i dyplomów.

„Sm acznego, sm acznego życzymy W am - m n iam , m n ia m ”

C odziennie dzieci otrzymywały śniadanie: kana­

pki i herbatę, za co dziękujem y rodzicom , którzy nam pom agali w przygotow aniu posiłków. Myślę, że wszyscy byli zadowoleni, hum ory dopisywały, apetyt także. Być może za rok znów się spotkamy.

K a r in a S trzelczyk

Podczas pierwszego tygodnia ferii zimowych

w Publicznej Szkole Podstawowej w Osowcu trwało zimowisko, w którym uczestniczyło 87 dzieci i trzech opiekunów.

„Zimowa frajda” - tak nazwaliśmy tydzień gier i zabaw - odbyła się dzięki pom ocy finansowej Wój­

ta Gminy. W czasie trw ania „Zimowej frajdy” zor­

ganizowaliśmy wiele atrakcji: wyjazd na krytą iływalnię do B rzegu, turniej tenisa stołowego

| I ' fi | gig

dla gim nazjum

W Publicznym G im n az ju m w T uraw ie wszyscy uczniow ie uczęszczają n a lekcje ję z y k a niem ieckiego. Aby p o p raw ić istniejącą bazę d y d ak ty czn ą szkoły, w ubiegłym ro k u szkol­

nym wystosowaliśm y oficjalne pism o do Z arząd u T S K N w G o­

golinie z p ro śb ą o p rze k a z an ie

n ie o d p ła tn ie pom ocy n a u k o ­ wych. N asze sta ra n ia p o p a rło tu raw sk ie Koło DFK. W stycz­

n iu otrzym aliśm y zestaw p o m o ­ cy w postaci k se ro k o p ia rk i, wie­

ży stereofonicznej o raz r z u tn i­

ka pism a. W artość takiego ze­

stawu wynosi około 5600 zł. J e s ­ teśm y b a rd z o w dzięczni za ofia­

ro w an y sp rz ę t, k tó ry z całą p e ­ w nością ułatw i i u a trak cy jn i n a m p ro w a d z e n ie zajęć.

E r y k a M a ty s e k

(17)

Marzec 2001 17

Ferie w Z a w a d zie

Dla większości uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej w Zawadzie tegoroczne ferie zimowe należeć będ ą do b a r­

dzo udanych. Chociaż zim a nie dopisała, to brak śniegu nie p o p su ł dobrej zabawy.

T ak ja k w ubiegłym ro k u , G m inny K o o rdynator ds. P ro­

filaktyki i Rozwiązywania Problem ów Alkoholowych wsparł finansowo organizację zajęć dla dzieci w ram ach tzw. białej zimy. W szkole czekały n a zainteresow anych zajęcia plasty­

czne, sportow e i rekreacyjne. W Zawadzie korzystało z nich codziennie około 70 uczniów.

Dużo radości spraw iło dzieciom ognisko połączone z pie­

czeniem kiełbasek oraz wyjazd d o kina n a film „102 dalm a- tyńczyki.”

O d poniedziałku d o piątku, dzięki uprzejm ości p an a Pio­

tra Siłki, dzieci miały okazję skorzystać z nieodpłatnych za­

ję ć w hali tenisowej w Zawadzie. Pod okiem wykwalifikowa­

nych trenerów zdobywały podstawowe umiejętności. W wie­

lu młodych ludziach codzienne zm agania z rakietą na kor­

tach zaszczepiły duże zainteresow anie tą dyscypliną sportu, o czym świadczy liczba uczestników zajęć.

W im ieniu dzieci i d y rek to ra szkoły pragniem y podzięko­

wać G m innem u K oordynatorow i ds. Profilaktyki i Roz- wiązywia Problem ów Alkoholowych za pom oc w sfinanso­

w aniu zajęć. Szczególne słowa podziękow ania kierujem y do panów: Piotra Siłki za możliwość korzystania z kortów te n i­

sowych „H A RT” w Zawadzie oraz naszego rad n e g o Joachi­

ma Klotki, który umożliwił udział uczniów w bloku im prez rekreacyjno-sportow ych w opolskim O krąglaku.

Bożena Kisiel, H enryk Zapiór nauczyciele

Publicznej Szkoły Podstawowej w Zawadzie

D nia 13 lis to p a d a 2001 r. n a za­

p ro sz e n ie n asze g o g im n a z ju m p r z e ­ byw ał w T u ra w ie n a w y stę p ac h g o ś­

cin n y ch te a tr ze S tu ttg a rtu . „D ein T h e a te r ” o d w ied z ił k ilk a szkół w n a ­ szym w ojew ództw ie. C ykl tych s p o t­

k ań został z a p o c z ą tk o w a n y w łaśn ie u nas.

P rz ed sta w ien ie p t. „ R o b e rt d e r T e u fe l” (R o b e rt - d ia b eł) o d b y ło się w k lubie „Z g o d a ” p rz y U rz ę d z ie G m iny.

S p ek ta k l z g ro m a d z ił w ielu z a in te ­ reso w an y ch gim n azjalistó w . M im o dość o g ran ic zo n y c h m ożliw ości i n ie ­ zbyt d u że j p o w ie rz c h n i sali, e k ip a z N iem iec b ez t r u d u p o ra d z iła sobie z p rz y g o to w a n ie m c h o re o g ra fii. N a scenie znalazły się p o m y sło w e d e k o ­ racje, ja k ró w n ie ż liczn e rekw izyty.

T re ść sp e k ta k lu doty czy ła h isto rii p e w n e g o ch ło p ca , k tó ry p rz y sz e d ł

n a św iat w ro d z in ie o d d a w n a oczekującej sw ojego potom stw a.

M a tk a d ziecka zaw arła p a k t z d ia b łe m i dzięki te m u u ro d z iła u p r a g n io n e g o syna. C h ło p iec j e d ­ n a k okazał się złym dzieckiem . Póź­

niej zro z u m ia ł swoje niewłaściw e p o stę p o w a n ie i p o stan o w ił się zm ienić. E fektem tej p rz e m ia n y była p ie lg rzy m k a d o R zym u oraz d ecyzja o sk ro m n y m , p o k o rn y m życiu.

Z aró w n o treść p rze d staw ie n ia , ja k ró w n ież w sp an iała g ra a k to r­

ska, d e k o ra c je i zastosow ane efe­

kty sp e cja ln e znalazły u z n a n ie w oczach m łodzieży, k tó ra n a g r o ­ dziła arty stó w z N iem iec g ro m k im i b ra w a m i i b u k ie te m kwiatów.

Eryka Matysek

(18)

18 Marzec 2001

To byt bal...

W d n i u 2 6 sty c z n ia br. w P u b lic z n e j S zk o le P o d s ta ­ w ow ej w Z a w a d z ie o d b y ł się b a l k a rn a w a ło w y . N a le ż y o n j u ż d o tra d y c ji, a lb o w ie m o r g a n iz u je m y g o o d k il­

k u la t, zaw sze w o s ta tn im d n i u n a u k i p r z e d fe ria m i.

T o ch w ile w y tc h n ie n ia i o d p o c z y n k u p o „ciężkiej p r a ­ cy ” -

I n ic ja to r e m im p r e z y i je j g łó w n y m o r g a n iz a to r e m je s t S a m o r z ą d U c z n io w sk i, k tó r y w p o r o z u m ie n iu z K o m ite te m R o d z ic ie ls k im d b a o w sze lk ie szczegóły.

Zabawa trwa...

T rz y ty g o d n ie w cz eśn iej p o ja w ia ł się afisz in f o r ­ m u ją c y o p r z e b ie g u im p re z y . K a ż d y u c z e ń p r z y g o to ­ w ał in d y w id u a ln y i o r y g in a ln y k o s tiu m . O d e k o r a c ję z a d b a li wszyscy. R ó ż n o k o lo r o w e ła ń c u c h y , ta k ie ż s a m e s e rp e n ty n y o r a z p o n a d sto b a lo n ó w w s p a n ia le k o n tr a s to w a ło z b ie lą śc ian . O ic h z a w ie s z e n ie z a d b a li n a js ta rs i u c z n io w ie .

Pom oc rodziców

W d n iu b a lu n a s z a s z k o ła z a m ie n iła się w k r a in ę czarów . B yły w ró ż k i i c y g a n k i, k się ż n ic z k i i k o p c iu sz - ki, M u rz y n k i i C h in k i, ry c e rz e i k o m p u te r , e g z o ty c z ­

n e w ę ż e i s y m p a ty c z n e p a ja c e , p ie lę g n ia r k i i d u c h y , k u c h a r z e itp .

G o rą c e ry tm y i „ c z a d o w ą ” m u z y k ę z a p e w n ili c h ło p c y z V i V I klasy, a sm a c z n y p o c z ę s tu n e k - cia sto

U rocze wróżki

d o m o w e j ro b o ty , h e r b a tk ę i n a p o j e - z o rg a n iz o w a li ro d z ic e . O n i ró w n ie ż s p o n s o r o w a li n a g ro d y , k tó ry c h w rę c z e n ie b y ło k u lm in a c y jn y m p u n k t e m ca łe j c e r e ­ m o n ii, o r a z zasilili s z e re g i s z k o ln e g o ju r y , o c e ­ n ia ją c e g o r ó ż n o r o d n e k o n k u rs y .

Poczęstunek

W ie lu e m o c ji d o s ta rc z y ł k o ty lio n o w y w alczyk: o b s e r ­ w o w a n ie , s z u k a n ie a p o te m ta n ie c . M a le ń k i p i e r ­ w szak w o b ję c ia c h w y so k ie j sz ó sto k la sistk i. T o b y ło fa n ta s ty c z n e i n ie p o w ta r z a ln e .

K ie d y z m ę c z e n ie s ię g n ę ło z e n itu , ro z e sz liśm y się d o d o m ó w . P o z o s ta n ą j e d n a k m iłe w s p o m n ie n ia , n a g r o ­ dy, z d ję c ia i ty lk o r o k d o n a s tę p n e g o b a lu .

Opiekun Sam orządu Uczniowskiego B arbara Stankowska

Cytaty

Powiązane dokumenty

słynniejszym z nich, o którym mówi się do dziś, był mieszkaniec Trzęsiny, nazwij­. my go umownie Pasik

Osoby, którym nie udało się dostać d o specjalisty dom agały się pow tórzenia takiej akcji... Praca

W przyszłym roku znacznie zwiększy się liczba uczniów dojeżdżających do szkół..

we, które prowadziła Młodzieżowa Rada Gminy Turawa oraz Otwarty Koncert Ama­. torów w Śpiewaniu „Śpiewać każdy może, Zawada 2005” (sobota

Projekt ten Gmina Turawa złożyła do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego w dniu 4 maja 2005 roku.. Projekt dotyczy: budowy podjazdu dla osób niepełnosprawnych oraz

Kolejny historyk Zimmermann pisze w 1784 r., że Kotórz Wielki posiada trzy folwarki, z tego jeden nazywa się Turawa (gdzie jest siedziba właścicieli tych dóbr), dmgi nazywa

Wszystkim, którzy zaangażowali się w większym lub mniejszym stopniu w bu­.. dowę świetlicy szkolnej składam

ficznym, na czterech laureatów z gminy Turawa, troje to uczniowie naszej szko­.. ły: Justyna Ligenza z klasy I,