• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1931.08.15, R. 9, nr 33

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1931.08.15, R. 9, nr 33"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

D od atek ty g o d n io w y „ G ło su W ą b rzesk ieg o* p o św ięco n y sp raw om o św ia to w y m k u ltu ra ln y m i litera ck im

Nr. 33 Wąbrzeźno dnia 15 sierpnia 1931 r. Rok 9

Ewangelja

św . Ł u k a sza ro zd z. 10, w iersz 23— 37.

O n eg o cza su rzek i P a n J ezu s u czn io m S w o im : B ło g o sła w io n e o a zy , k tó re w id zą to , jcO w y w id zi­

cie. B o p o w ia d a m w a m , iż w ie le P ro rok ó w ii K ró­

ló w żą d a li w id zieć, cb w y w id zicie, (a n ie w id zieli;

i sły szeć, co sły szy cie, a n ie (słyszeli. A o to n ie­

k tó ry w Z a k o n ie p o w stał, , k u rzą c .G o, m ó w ią c:

N a u czy cielu , c o czy n ią c d o stą p ię ży w o ta w iecz­

n eg o ? A O n rzek i d o n ieg o : W Z a k o n ie n a p isa n o ? ja k o czy ta sz? A o n (od p ow iad ając, rzek i: B ęd ziesz m iło w a ł P a n a B o g a tw eg o , ze w szy stk ieg o sierca tw eg o , i ze w szy stk iej d u szy tw o jej, j Z e w szy st­

k ich sił tw o ich , i z e w szy stk iej m y śli tw ojej, a b li­

źn ieg o tw eg o , ja k o sieb ie sa m eg o , I rżek ł m u : D o - b rzieś p o w ied zia ł: to (d zyń , a (b ęd ziesz ży ł. A b n ch cą c się sa m u sp ra w ied liw ić, rzek ł d o J ezu sa: A k tó ż jest m ó j b liźn i? A p rzeją w szy przecz jeg o J e­

zu s, irzek ł: C zło w iek h iek tó ry zstęp o w a ł Z J eru ­ za lem d o J ery ch a , i w p a d ł m ięd zy zb ó jcę, k tó rzy g o złu pili, i ra n y m u za d a w szy , b d eszli, n a p o ły u m a rłeg o zo sta w iw szy . I p rzy d a rzy ło się, że n ie­

k tó ry k a p ło n zstęp o w a ł tą ż d ro g ą , |a (u jrzaw szy go, m in ą ł. T a k że i L ew ita , b ęd ą c p o d le o n eg o m iej­

sca i w id zą c g o , m in ą ł. A S a m a ry tan n iek tóry ja- d ą c, p rzy szed ł k u n iem u i u jrza w szy g o , u lito w a ł się. A p rzy stą p iw szy , za w ią za ł ta n y jeg o , h a la w - szy o liw y i w ina ; a w ło ży w szy g o jo(a b y d lę sw o je, w p ro w a d ził d o g o sp o d y , i m ia ł p iecZ ę jb n im . A n jaźaju trz, w y ją w szy d w a sreb rn e g fp sze, d a ł g o ­ sp o d a rzo w i, i rzek ł: W eźm ij g o p a sw ą p p iek ę; a co k o lw iek n a d to w y d a sz, g d y ja się w ró d ę, o d ­ d am fo b ie. K tó ry ż z ty ch trzech zd a się tłob ie b li­

źn i b y ć o n em u , cb W p ad ł m ięd zy zb ó jcy ? A o n rzek ł: K tó ry u czyn ił m iło sierd zie n a d n im . I rzek ł m u J ezu s: Id źże, i ty (czyń p o d o b n ie,

Ewangelja

św . Ł u k a sza ro zd z. 10, w iersz 3 8 — 42.

O n eg o cZ asu w szed ł J ezu s d o n ieja k ieg o m ia ­ steczk a , fet n iew ia sta (n iek tóra, im id n iem M a rta , p rzy jęła G o d o d o m u (sw ego. A ta m ia ła śio strę, im ien iem M a ry ę, k tó ra też sied zą c, lu n ó g P a n a ,

słu ch a ła sło w a J eg o . 'A le M a rta tro sk a ła się iok o- ło ro zm a itej .p osłu gi, k tó ra sta n ęła i rzek la: P a n ie, n ie d b a sz T y , iż silośtra m oja (o p u ściła m ię, żeb y m sa m a p o słu g iw a ła . iR zjeązże jej (ted y, a b y m i p ok m o g ła . A o d p o w ia d a ją c, rzek ł jej P a n : M a rto , M a rto , tro sk asz isię i fra su jesz k o ło b a rd zo w ielu . A le jed n eg o p o trzeb a . M a ry a n jajlep szą czą stk ę o - b ra ia , k tó ra o d n iej (od jętą n ie b ęd zie. । i

D ożyn k i

Druga połowa lipca i pierwsze dni sierpnia, to okres najpiękniejszy dla rolnika, okres zbierania plonów za całoroczny ciężki trud i znoje,

W tym to okresie lud polski obchodzi piękną uroczystość rolniczą po ukończonych żniwach, u- roczystość znaną pod nazwą ,,dożynki", ,,wie­

niec", lub ,,okrężne".

(Kiedy żniwa mają się już na ukończeniu, dzie­

wczęta wiją wieniec z kłosów pszenicy i innych zbóż, ozdabiają go także jabłkami, orzechami, kwiatami i świecidełkami. Potem „przodownica"

t. j. ta dziewczyna, która pierwsza żęła i wiązała, bierze wieniec zbożowy na ramiona i najpierw w kościele składa go na ołtarzu.

Ksiądz poświęca ów wieniec i po skończonem nabożeństwie przodownica spieszy z tym wień­

cem do dworu w asyście całej gromady, wśród dźwięków muzyki i radosnych śpiewów. (Przed dworem oczekuje gromadę dziedzic z rodiziną. Na­ stępują teraz różne przemowy wprawdzie proste choć nieraz i dowcipne, poczem dziedzic odbiera wieniec i zawiesza go w sieni, gdzie wisi przez cały rok aż do następnych żniw.

Cała ta uroczystość składa się z różnych ce- remonij, wśród których pieśni stoją na pierwszem miejscu. Nucą więc żniwiarze przy „wieńcu" róż­ ne piosenki ludowe, dostosowane do chwili, a w tych piosenkach najczęściej powtarzają się słowa;

„Plon niesiemy, plon W jegomości dom Bodaj zdrowo plonowała, Po sto korcy z. kopy dała!

Plon niesiemy, plon". (c. d. n.)

(2)

138 — 139 EDCBA

Z E S P O R T U .

W n ie d z ie lę , o d b y ł s ię n a b o is k u A . Z . S . w p a r k u P a d e r e w s k ie g o m e cz p iłk i n o ż n ej d r u ż y n y C . W . S . z d r u ż y n ą z a k ła d ó w „ P o c is k " z w y n ik ie m 3 ; 4 . Z d jęc ie p r z e d sta w ia d r u ż y n ę C . W . S .

P r e z y d e n t S e n a tu Z ie h m w ie lo k r o tn ie tw ie r d z ił, ż e m n iejs zo ś c i p o ls k ie j w G d a ń s k u je s t ta k d o ­ b r z e , ja k ż a d n ej m n ie js z o ś c i p a ś w ie c ie . W y - m o w n e m z a p r z e c z e n ie m te g o s ą n a s z e z d ję cia , p r z e d s ta w ia ją c e w s p a n ia ły g m a c h s z k o ły n ie ­ m ie c k ie j i s z k o ły m n ie js z o ś c io w e j p o ls k ie j n a te r n s a m e m p o d w ó r zu . B u d y n k i m ie s z c z ą s ię n a

p r z e d m ie ś ciu G d a ń s k a w e W r z es z c z u .

O g ó ln y w id o k s a li < o b ra d o tw a r te g o o n e g d a j X III K o n g r es u M ię d z y n a r o d o w e g o A n a to m ó w . U d o łu z p r a w e j s tro n y p r e z y d ju m . — O d le w e j: p r o fes o r o w ie R o u v ie r , C o llin , L u cien , L o th ,

B a e r , K o s ta n e c k i.

W ś r ó d lic z n ie r o z r zu c o n y c h p o ,M a ło p o ls c e s ta ry c h b u d o w li, w y r ó ż n ia s ię m a lo w n ic z e m p o ło ż e n ie m z a m e k w Z ło c z o w ie , w y b u d o w a n y w X V II w . p r z e z S ie m ie ń s k ic h , w m o c n io n y fo r ty fik a c ja m i p r z ez J a n a S o b ies k ieg o . — Z d ję c ie n a s z e p r z e d s ta w ia d r o g ę i z p r a w e j s tr o n y je d n ą z o b r o n n y c h b a s z t.

W B u d a p e s z c ie o d b y ło s ię u r o c z y s te o tw a r c ie p a rla m e n tu w ę g ie r s k ieg o p r z y u d z ia le w ie lu d y p lo m a tó w z a g r a n ic z n y c h . Z d ję c ie p r z e d s ta ­ w ia R e g e n ta H o rth y 'e g o i p r em jer a B e th le n a , o p u s z c z a ją c y c h g m a c h p a r la m e n tu p o o tw a r c iu

s e s ji.

■■"'.u...r»ww«*>ł".

1

W IE Ż A E M A L J O W A W P E K IN IE .

i

W T a r n o p o lu z n a jd u je s ię s ta r y z a m e k , o d r ó żn ia ją c y s ię p ię k n o ś c ią lin ji i c z y s to ś c ią s ty lu o d o ta c z a ją c y c h g o , p ó ź n ie j w y b u d o w a n y c h d o m ó w . Z d ję c ie p r z ed s ta w ia p ię k n y te n z a b y te k ,

Si

'PAT

—4

Z o k a z ji r o c z n ic y o s w o b o d z e n ia m ia ste c z k a D in e ls b u e h l w B a w a r ji o d S z w e d ó w w c z a s ie w o jn y tr zy d z ie s to le tn ie j, o d b y ły s ię ta m w ty m r o k u u r o c z y sto ś c i. Z d ję c ie p r z e d s ta w ia lo w n ic z y o r s z a k d z ie c i, k tó r e w h is to r y c z n y c h k o s tju m a ch b r a ły u d z ia ł w z a b a w a c h .

aS

-J ed n y m z n a jc ie k a w s zy c h z a b y tk ó w s ta r ej a r ­ c h ite k tu r y C h in je s t w ie ż a e m a ljo w a ,w P e k in ie . K a ż d y p r z e w o d n ik u w a ż a z a s w ó j o b o w ią z e k p o k a z a n ia je j tu r y s to m , a b y z a c h w y c a li s ię iś c ie k o r o n k o w y m w y k o n a n ie m jej g a n e c z k ó w i d a s z ­

k ó w i p ię k n y m w y s m u k ły m k s z ta łte m .

W P r a d z e C ze s k iej s k o ń c z y ł s ię m ię d z y n a r o d o w y tu r n iej g r y s z a c h o w e j, n a k tó r y m z d o b y ła d r u g ą n a g r o d ę . Z d ję c ie p r z e d s ta w ia g r u p ę p o ls k ic h s z a c h is tó w w P r a d z e C ze s k ie j

P o lsk a

Ogromny rozwój sportów lekkoatlety­ cznych wywiera coraz większy wpływ na wygląd współczesnej kobiety. Przy­ kładem jest wyobrażona na naszem zdjęciu „sportswoman" rzucająca stylo­

wo włócznią.

(3)

- 1 4 0 —

W słowach tylko chęćwidzim,wdzia­ łaniu potęgą

Trudniej dzień do­

brzeprzeżyć niżna­

pisać księgą.

A . M ic k iew icz .

S T R Z E C H A

czysz czeka ChociażCiebie -grób. ciągle- A. nienie Asnyk. skońdzieło rób,­

ZBIGNIEW W.

Pieśń Ludowa

L u d p o lsk i, sły n ą c y z w ie lk ie j n a b o ż n o śc i i p rz y w ią z a n ia d o re lig ji śp ie w a tę p ie śń fran c isz ­ k a n in a p ra w ie w e w sz y stk ic h k o śc io łac h w k a ż ­ d ą n ie d zie lę i św ię ta p rz ed su m ą (g łó w n ą M szą św .),

W śla d z a p ie śn ią B o g a R o d jzico D z ie w ic o , p o ­ w staw a ły c o raz to n o w e p ie śn i k o śc ie ln e ja k n . p . p ie śń , k tó rą śp iew a m y w c z asie w ielk a n o c n y m :

„ C h ry stu s z m artw y c h w stań je st, N a m n a p rz y k ła d d a n je st, E ź n a m z m a rtw y c h w sta c i

»• Z B o g ie m k ró lo w a c i".

Z b ie g iem c z a su o c z y w iśc ie p ie śn i z m ie n io n o w e d łu g p iso w n i o b e c n ej, n ie z m ien iają c o c z y w iście m y śli z a w arty c h w p ie śn i.

P ó ź n ie j p o w stała p ie śń :

„ P rz e z T w o je św ięte z m a rtw y c h w sta n ie , B o ż e S y n u , o d p u ść n a m

n a sz e z g rze sz en ie " .

D o sta rsz y c h p ie śn i z a lic z a się p ie śń śp ie w a n a p rz y k a ż d y ch n ie m al u ro c zy sto śc iac h k o śc ie ln y ch , w p o trze b ie w sz ela k ie j: ,

„ K to się w o p ie k ę , p o d a P a n u sw em u A c a łe m se rc e m sz c z erz e uifa Je m u , Ś m ie le rz e c m o ż e , m a m o b ro ń c ę B o g a —

N ie p rz y jd z ie n a m n ie ż a d n a stra szn a trw o g a ".

W sp o m n ie ć n a leż y ró w n ie ż sta ro ży tn e „ G o ­ d z in k i" śp ie w a n e o n g iś p rz e z w o jsk o p o lsk ie o w sc h o d z ie sło ń c a.

D z iś są o n e m a ło p ie lę g n o w a n e , śp ie w a n e ty l­

k o w k o śc io ła c h w św ię ta i n ie d z iele , ra n o p o d ­ c z a s M szy św . z w a n e j „ J u trz n ią ".

P ie śn i, k tó re n a stęp n ie p o w sta w a ły , b y ły p rz e ­ w a żn ie n a p isa n e k u c z ci N a jśw ię tsz ej M a rji P a n ­ n y , W szy stk ich Ś w ięty c h — p rz e w a ża ły je d n ak p ie śn i k u c z ci N a jśw . M a rji P a n n y .

Zmodyfikowanie pieśni.

P ie śn i p rz ec h o d zą c e z p o k o le n ia n a p o k o le n ie z m ie n ia n e b y ły z b ie g ie m c z a su .

R e lig ijn e p ie śn i n a jm n ie j u le g ły z m o d y fik o w a ­ n iu , n a to m iast p ie śn i lu d o w e z m o d y fik o w a n o w e ­ d łu g p o ję ć d a n e g o p o k o le n ia .

N ie m ó w ię o p ie śn i re g jo n aln e j, k tó ra , ja k o ta ­ k a z m ie n ia n a i p rz era b ia n a je st w k a ż d ej n a w et m iejsc o w o ści n a „ sw ó j sp o só b " ; d o sto so w an a d o w a ru n k ó w d a n e j m ie jsco w o śc i.

Pieśń ludowa.

W y szła o n a z lu d u — ja k w sp o m n ia łem n a w stęp ie — i d la teg o lu d ją k o c h a i p ie lę g n u je.

L u d o w a p ie śń p o d n o sz ąc a d u szę c z ło w ie k a b e z

ja k ich k o lw ie k n a u k , b e z c z y je g o ś p rz y m u su , ż y je i z a w sz e je st m ię d z y n a m i.

P ie śń lu d o w a, śp ie w an a m ię d zy lu d e m , m a w so b ie c o ś ro z b ra jają c eg o , w y p o w ia d a w sz y stk o .

D z iś c h ę tn ie śp iew a m y o W iśle:

„ W isło m o ja , W isło sta ra , c o ta k sm u tn ie p ły n ie sz , sk ą d te j w o d y n a z b iera łaś m ó w n im w m o rzu z g in ie sz ! a lb o p io se n k ę:

„ N a d o lin ie z a w ie ru ch a , W ia tr z e śn ieg iem d m ie".

S ą to p io se n k i w ię ce j p o p u la rn e .

W c z a sa c h n ie w o li śp ie w a n o z c a łe m n a b o ­ ż e ń stw e m „ C h o ra ł" K o rn e la U je jsk ie g o „Z d y m e m p o ż a ró w " a lb o W in c en te g o P o la „ Ś p iew M o g iły ", d a lej P ie śń F ila retó w , P ie śń K a to rźn ik ó w , K ib it­

k a i w ie le , w ie le in n y c h w z ru sz ają c y ch i p o d n o ­ sz ąc y c h n a d u c h u p ie śn i.

Z a c z a só w n ie w o li p ie śń c z ęsto k ro ć b y ła w szy - stk ie m , g d y ż n ie b y ło m o ż n a m ó w ić sw o b o d n ie — p ó ź n ie j n a w et z a k a za n o śp ie w ó w p o lsk ic h .

L u d o w e m i p ie śn ia m i ja k o te ż o b y c za ja m i p o ­ sz c z y c ić się m o ż e m y p rz e d in n e m i n a ro d a m i, b o p ie śn i ty c h m a m y b e z lik u , a co je d n a to p ię k n ie j­

sza .

Ś p ie w a n e są w ię ce j m iło sn e p ie śn i, n a k tó re lu d p o lsk i sz c ze g ó ln iejsz y k ład z ie n a c isk . N a w et w p ie śn ia ch w o je n n y c h , w trąc a n a je st m iło ść w o ­ jo w n ik a d o d z iew c zy n y :

Z a N ie m e n , h e t, p re c z ,

h e t p re cz , k o ń g o tó w i z b ro ja d z ie w c z y n o ty ś m o ja ,

u śc iśn ij, d a j m ie cz !

a lb o w śp ie w ie u ła n ó w 2 -g o p u łk u :

„ N ie p ła cz , n ie p ła cz d z iew c zę w ięc e j ty lk o je d n ą łe z k ę z ro ń ;

P ó jd ź c ie w szy sc y p rz y ja cie le, N ie ch u śc isk a m w a szą d ło ń ".

P ię k n ą p ie śń n a p isa ł K a zim ie rz B ro d z iń sk i — p . t. „ W ie sław " .

Z w ie lu a u to ró w , k tó rzy p isali p ię k n e p ie śn i n a leż y w y m ie n ić : K o lb erg a , B ro d z iń sk ieg o , K o ­

c h a n o w sk ie g o , P o la , a d a le j M ic k ie w icz w p ię k ­ n y c h b a llad a ch i ro m a n sac h o p ie w a ł w sw o ich p o e z jac h liry c z n y ch o b ra z k i z ż y c ia lu d u p o lsk ie ­ g o .

A c z y ż p ię k n a o p e ra „ H a lk a " M o n iu sz k i n ie z a d ziw ia c a łe g o ś w ia ta ?

P ie śn i lu d o w e, o g ó ln o p o lsk ie (b o śp ie w a n e w c a ły m k raju z y sk a ły w ie lu b a rd zo w ie lu z w o len ­ n ik ó w u o b c o k ra jo w c ó w , k tó rzy n a d z iw ić się n ie m o g ą p ię k n o śc i ja k o te ż m n o g o ści p o lsk ich p ie śn i lu d o w y c h .

~ s (C . d . n .)

Cytaty

Powiązane dokumenty

sta świętego i postawił Go na ganku kościelnym i rzekł Mu: Jeśliś jest Syn Boży, spuść się na dół, albowiem napisano jest, iż aniołom Swoim rozkazał o Tobie, i będą

A z łaski Bożej jestem to, com jest, a łaska Jego we mnie daremną nie

A bardzo rano pierwszego dnia z Szabatów przyszły do grobu, gdy już weszło słońce, i mówiły między sobą: kto nam odwali kamień ode drzwi

Była miłą, gdyż choć była bardzo krótką, ale bardzo pokorną i do pokuty skłonną. Celnik nie stanął, jak ów pyszny faryzeusz na przedzie, ale z daleka w tyle przez

I stało się, gdy szli, byli oczyszczeni, A jeden z nich widząc, że był uzdrowiony, wrócił się, głosem wielkim chwaląc Boga, i padł na oblicze u nóg Jego, dziękując: a ten

wiązała się związka języka jego, i wymawiał dobrze. I przykazał im, aby nikomu

ma, przez co okazał, że dla grzechów swoich nie jest godzien podnieść ócz do nieba, i dał nam przykład, jak i my z powodu grzechów naszych stawać mamy przed obliczem Bożem

Główne był to czas Chrystu ­ sowego urzędu kapłańskiego, podczas którego sam Pan Jezus tak często głosił naukę Swą zbaw ­ czą w kościele Jerozolimskim, stwierdzał