• Nie Znaleziono Wyników

Próba zaangażowania społeczeństwa lokalnego przed wyborami samorządowymi - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Próba zaangażowania społeczeństwa lokalnego przed wyborami samorządowymi - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ SOKOŁOWSKI

ur. 1941; Komarów

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, Świdnik, współczesność, wybory samorządowe 1990, kampania wyborcza, samorząd, demokracja lokalna, budowanie społeczeństwa obywatelskiego, Stanisław Skrok, burmistrz Świdnika

Próba zaangażowania społeczeństwa lokalnego przed wyborami samorządowymi

Niska frekwencja to było [jedno], [ale poza tym] jest taka troszeczkę ludzka [cecha]:

„A, niech oni sobie tam rządzą”, „No, to jak się dorwali, to niech tam sobie rządzą” – ludzie nie chcieli się angażować. Myśmy stworzyli jako Komitet Obywatelski w Świdniku podwaliny pod ogromną dyskusję społeczną. Myśmy robili spotkania i dyskutowaliśmy, przypuśćmy: „Którą drogę należałoby wpierw zrobić, czy drogę do kościoła, czy drogę na Adampolu? Co państwo na to? Co wy myślicie, co lepiej? Na obydwie drogi nie ma pieniędzy, ale na jedną z tych dróg pieniądze będą. A czy zrobić drogę na cmentarz, bo tam będzie cmentarz, czy Krępiecką poprawić?” czy coś takiego. Ludzie zaczęli przychodzić. Mało tego, jak było wiadome, gdzie te okręgi wyborcze są, tych dwadzieścia osiem okręgów wyborczych w Świdniku było w poszczególnych osiedlach, to myśmy dobierali tak ludzi, żeby ci ludzie byli z tych osiedli – nawet [wtedy], jak jest komunistą, ale mieszkańcem tego osiedla.

Chodziliśmy tam, żeby robić spotkania – w szkołach czy coś takiego – żeby ludzie z tego osiedla przychodzili, [mówili], jakie mają problemy, co należy [zrobić], ale niestety, nie było to szeroko pojmowane. Jak byśmy na dworze zrobili spotkanie, to by parę osób przyszło, nakrzyczało, ale to był luty, marzec, kwiecień, ten okres przedwyborczy, więc było zimno, trudno było robić to w przestrzeni otwartej. Ale to była okazja do [robienia] takich rzeczy.

Ja kilkakrotnie rozmawiałem później ze Stachem Skrokiem, dlaczego nie robi [takich spotkań jako burmistrz], nie jedzie na Adampol, nie jedzie gdzieś na ulicę Żwirki i Wigury i dlaczego nie spotyka się z mieszkańcami i nie dyskutuje na temat: „A co byście lepiej zrobili?”. [On mówił:] „Co ja będę dyskutował, jak ja im tak nie zrobię, i tak nie zrobię, bo nie ma pieniędzy”. To też był taki problem początkowy, że z tych sklepów sprzedaży czy jakiejś dzierżawy [nie było przychodów], jeszcze nie były

(2)

uregulowane te sprawy prawne, ile podatków miasto zbiera.

Data i miejsce nagrania 2014-02-05, Nowy Krępiec

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil, Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Później jak ta wilgoć się pojawiła, wiem że wybudowali taki murek wokół tego baraku, metr dwadzieścia i żeby się wilgoci pozbyć, to ładowali między tymi cegłami

Ja pamiętam, że pan Zbyszek Puczek poprosił mnie, żebym pomógł im, temu takiemu ścisłemu Komitetowi Założycielskiemu, w obsługiwaniu tych zebrań, ponieważ oni sobie

I pamiętam jak dziś, jak Zbyszek Puczek z takim ociąganiem jeszcze raz zadzwonił do Regionu i chyba odebrał wtedy telefon Karpiński: „A wiesz, jakieś tam są ruchy, ale nie

I kiedy przyjechał po Czogałę pułkownik Orda z takim rozkazem generała Piroga, by Czogała się natychmiast stawił w Lublinie – myśmy kilkanaście godzin

Studium Dramaturgii Współczesnej, gdzie odbyło się ponad 80 premier tekstów, które poza fachową literaturą, jaką był „Dialog”, nie ukazały się nigdzie więcej i nie

W tym czasie w Świdniku pozycja tych ludzi działających w podziemiu była taka, że to, co myśmy mówili, jest, jak to się mówi, święte i trzeba tym ludziom zawierzyć.. I być