• Nie Znaleziono Wyników

Zasady organizacji pracy w szkołach powszechnych : dostosowanie do statutu publicznych szkół powszechnych i nowych programów nauki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zasady organizacji pracy w szkołach powszechnych : dostosowanie do statutu publicznych szkół powszechnych i nowych programów nauki"

Copied!
371
0
0

Pełen tekst

(1)

F R A N C I S Z E K M I T T E K

Z A S A D Y

ORGANIZACJI PRACY

W SZKOŁACH POWSZECHNYCH

d o s t o s o w a n e d o s t a t u t u p u b l i c z n y c h s z k ó l P O W S Z E C H N Y C H I N O W Y C H P R O G R A M Ó W N A U K I

„ N A S Z A K S I Ę G A R N I A “ S P Ó Ł K A A K C Y J N A Z W I Ą Z K U N A U C Z Y C I E L S T W A P O L S K I E G O

(2)

Z A S A D Y O R G A N I Z A C J I P R A C Y W S Z K O Ł A C H P O W S Z E C H N Y C H

(3)
(4)

Î S p îfP i f f ü Ü I

Eft .5 iVN ! i à m

iilliiP*

■!"' "'.ti: j

: . ■

V i l S S

§É¡¡1

rîlftï®

ttSflSt

H n p R

''?>:‘ÍÍí3í

■. ."■■

'

:, v.'-iy; Py’yy

.":-;.S:t-5

fill

mm

____

ć m >■%'

(5)

SŁOWO W STĘPN E.

K iedy m yślim y o celach i zadaniach publicznej szkoły pow szechnej, jej perspektyw ach, to staje przed nam i w izja w ielk ich liczb i w ielk iej odpow iedzialności: — 5447.000 dzieci, praw ie 80.000 nauczycieli i m ilion y złotych w ydatków , w budżetach ''państwowycli i kom unalnych. W tych w ielk ich liczbach leżą. istotnie w ielk ie zagadnienia, zagadnienia pa­

lące, b u d z ą c e ’ dum ę lub n iep ok ój, zagadnienia wreszcie, o których każdy- m ówi i każdy rozważa je na swój sposób.

;.Go robią w /sz k o le te w ielk ie grom ady płow ych głów ek?

jak ,$ręntują“ się w ielk ie w ydatki? Jakie są ideow e podstawy now ej szkoły? Czy praca-szkolna istotn ie wyrówna front k u l­

turalny naszego kraju itd.

Odpowiedź na te pytania tworzy się w codziennej pracy nauczyciela, a roztrząsanie ideow ych założeń szkoły pow szech­

nej leży poza tem atem n iniejszej książki. Styl now ego gm a­

chu szkolnego zarysowała ustawa z dnia 11 marca 1932 r.

o ustroju szkolnym i kontury tego stylu zna każdy nauczyciel- wychowawca. Podstawą jest publiczna szkoła pow szechna, której zasadniczą form ę prawną i treść id ea łu w ychow aw ­ czego zaw ierają: s t a t u t i p r o g r a m n a u k i . T am też znajdują się zasadnicze kierunki dla pracy nauczyciela.

D ążenie do w ytkniętych tam ideałów , to walka o nową szkołę; w alka ta wymaga i odpow iedniej tem peratury uczu­

ciowej i w ielkiego napięcia w oli, a przede w szystkim w iel-

(6)

kiego w ysiłku m yśli i dużego nakładu pracy całej arm ii n au ­ czycielskiej i jej w ychow anków .

Od wprow adzenia now ej ustawy m ija sześć lat, a dzień 1 lip ca 1938 r. jest tym dniem , w którym u staw a w chodzi już całkow icie w życie na w szystkich odcinkacłi szkolnych. W cią­

gu tego okresu czasu w ypróbow aliśm y now e program y, zży­

liśm y się z n im i i już dziś m ożem y stw ierdzić, że są one osią­

galne. M niej repetentów , w iększa sprawność dzieci, p ełn iej­

sze opanow anie podstawowych elem entów w ied zy i większa praktyczność, oto najw ażniejsze sukcesy n ie tylko now ych program ów, ale i ich realizatorów tj. nauczycieli.

A le kto n ie id zie naprzód, ten się cofa, a marsz naprzód l e ż y w c o d z i e n n e j n a s z e j p r a c y . W ychodząc z ta­

kich założeń pracy nin iejszej nadałem charakter w yb itn ie praktyczny, co zresztą uw idocznione jest w ty tu le książki.

„Praktyczne zasady organizacji pracy w szkołach p ow szech­

n ych “ m ają zatem charakter podręcznika.

K ierow nik szkoły zn ajd zie w n im szereg praktycznych uw ag przy projektow aniu planu p racy pow ierzonej m u szko­

ły, nauczycielow i, przygotow ującem u się do egzam inu prakty­

cznego, książka ułatw i zapoznanie się z najw ażniejszym i k ie ­ runkam i i typam i pracy szk oln ej; sp ojrzen ie w reszcie na ca­

łość różnorodnych potrzeb szkoły i skonfrontow anie ic h z w ła­

snym warsztatem pracy —- b ęd zie pożyteczne i dla każdego nauczyciela i dla każdego kierow nika szkoły.

U kład książki jest taki, jak układa się życie szkolne w rze­

czyw istości, a w ięc w arunki zew nętrzne i ich w pływ na w y­

nik i nauczania; uaktyw nienie p racy ucznia w tzw. ośrodkach zajęć praktycznych; technika pracy nauczyciela, dalsza walka z drugorocznością i w reszcie w ychow anie społeczne i obyw a­

telskie w klasie szkolnej i w organizacjach uczniow skich. Ze­

brałem rów nież najbardziej popularną literaturę pedagogicz­

ną do poszczególnych zagadnień i zaopatrzyłem książkę w w y­

(7)

kazy najw ażniejszych pom ocy szkolnych do poszczególnych przedm iotów . W ykazy te sporządzone zostały przy pom ocy N auczycielstw a obw odu chorzow skiego i odnośnym kom isjom składam na tym m iejscu serdeczne podziękow anie.

Charakterystyczną cechą książki jest w reszcie to, że n a p i­

sał ją „praktyk dla praktyków’“. A n ie łatw’o jest pisać o co­

dziennych sprawach życia szkolnego. Im bardziej zbliżam y się od teorii do praktyki, im b liżej jesteśm y dna pracy, tym te­

m aty stają się pozornie „m niej ciekaw e“, banalne i nazbyt oczywiste, do których odnosim y się n iech ętn ie, jako do dro­

biazgów. A jednak w tych drobiazgach leży najw ięcej zała­

m ań. T oteż „szarzyźnie“ dnia codziennego pośw ięcona została niniejsza książka, ale też n ie m oże ona być „receptą“ na ta­

kie, czy inne postępow anie w ściśle określonych sytuacjach.

Szkoła pow szechna jest warsztatem n iesłych an ie złożonym i w ielostronnym , wymaga ludzi żyw ych, bo tylko żyw y czło­

w iek rozw'iązywrać m oże żywe zagadnienia. Żaden podręcznik żyw ej pracy zastąpić n ie może.

Chorzów, dnia 20. V III. 1938 roku.

F ranciszek M itte k Inspektor Szkolny.

(8)
(9)

R o z d z i a ł 1.

W PŁYW W ARUNK Ó W ZEW N ĘTR ZN Y C H N A W Y N IK I N A UCZANIA

1. Budynek szkolny.

W yniki nauczania i w ychow ania w szkole pow szechnej za­

leżne są w dużej m ierze od dobrego urządzenia i wyposażenia budynku szkolnego. B udynek szkolny stwarza bow iem zasad­

nicze ramy dla zewnętrznych warunków pracy, a w arunki te mają stały i nieprzerw any w pływ zarówno na atm osferę jak i skuteczność pracy szkolnej.

N a czoło wysuwa się przede w szystkim dobre rozplanow a­

n ie budynku szkolnego, bo łączą się z tym duże m ożliw ości dla utrzym ania wzorowej czystości i porządku szkolnego.

D ziedzina ta wprawdzie odnosi się raczej do nadzoru szkol­

nego, ale jednak w spółdziałanie w tym zakresie całego nau­

czycielstw a jest konieczne. Chodzi tu bow iem o warsztat pracy nauczyciela i nie podobna przypuszczać, aby bezpośredni pra­

cow nik szkolny nie m iał żadnego zainteresow ania w ulepsza­

niu tych w szystkich warunków, wśród których pracuje on i jego uczniow ie. Z ainteresow anie to m oże być bardzo poży­

teczne z dwu następujących w zględów :

l-o przy czynnym w spółudziale w okresie projektow ania now ego budynku szkolnego,

9

(10)

2-o w dostosow yw aniu pom ieszczeń ju ż istniejących do nowych w ym agań program owych.

Praktyka bow iem w ykazała, że przy każdej budow ie szkoły dużą rolę odgrywa znający się jako tako na budow nictw ie k ie ­ row nik szkoły. W praw dzie n ie w szystkie dezyderaty pedagoga m ogą być respektow ane przez inżyniera-arcbitekta, ale jed ­ nakże w pływ czynników szkolnych bez skutku n ie pozostaje.

W eźm y pod uwagę .następujący przykład. — W budow nictw ie naszym u sta lił się klasyczny typ budow y, m anifestujący się w ydłużonym korytarzem rekreacyjnym . W edług tego szablonu pow stało setki projektów budynków szkolnych, a co za tym id zie w zniesiono też i setki now ych gm achów szkolnych o róż­

nych w ydłużonych korytarzach. P om ijając w iele dodatnich stron tego system u, praktycy szkolni dopatrzyli się w nim w ielu w ad i przeciw staw ili m u inny system tzw. „h olow y“.

B udynek, w zniesiony tym system em , posiada na każdej kon­

dygnacji salę rekreacyjną do której przylega 4 w zględnie 5 izb lekcyjnych. Pow stało też w iele budynków z salam i re­

kreacyjnym i o zu p ełn ie odm iennym w yglądzie zew nętrznym (w iększa zwartość bryły, podstawa zbliżona do kw adratu), bardziej dostosowanymi do potrzeb pracy w ychow aw czej.

W pływ praktyków szkolnych o k azał się w ięc skutecznym . Budow nictw o szkolne, zwłaszcza większych obiektów , jest jednak dziedziną dość skom plikow aną i m usi być prow adzone przez specjalistów", ale pew ne podstaw ow e w iadom ości z tego zakresu dla nauczycielstw a n ie mogą być obojętne.

Licząc się z tym i w łaśn ie zagadnieniam i M in. W. R. i O. P.

w ydało szereg przepisów", regulujących budow nictw a szkolne.

Przepisy te znajdują się w w ydaw nictw ach M inisterstwa p. t . :

„Projekty budynków szkół pow szechnych“ zeszyty N r 1, 2, 3 i 4. N a szczególną uw agę w tymi zakresie zasługuje p u b li­

kacja M inisterstwa p. t.: „P ubliczne szkoły pow szechne pierw­

szego stopnia — teren, budynki, sp rzęty — Warszawa rok

(11)

1937“. Publikacja ta znajduje się w każdej szkole pow szech­

nej i stanow i ważną pom oc w ręku nauczycielstw a i to n ie tylko w zakresie budow nictw a szkolnego, ale, co w ażniejsza, w zakresie urządzeń i w yposażeń szkół w szelkich stopni.

Zarówno budow nictw o szkolne jak i sprzęty szkolne in te­

resują nauczycielstw o z punktu w idzenia organizacji pracy, a przede w szystkim z punktu w idzenia utrzym ania czystości i porządku. Szkoła polska pow oli wyrasta z prym ityw ów . W jej m urach inw estow any jest pow ażny k ap itał w postaci różnych środków i pom ocy naukow ych. Jeżeli zatem n ie stw o­

rzym y w szkole takich warunków, które przyczynią się do utrzym ania porządku, to istn ieje poważna obawa, że m ajątek ten zostanie szybko zmarnowany. Szkoła łatw o stać się m oże przysłow iow ą „beczką bez dna“. T oteż kw estia w z o r o w e j c z y s t o ś c i wysuwa się dziś na czoło w każdym budynku szkolnym . Tego wym agają w zględy zarówno ekonom iczno- społeczne, jak i postulat kultury życia codziennego, zarówno chęć oddziaływ ania szkoły na środowisko jak i zasada spraw­

nej organizacji pracy.

2. Izba lekcyjna.

Izba lekcyjna jest warsztatem codziennej pracy nauczy­

ciela i jego w ychow anków . N ie jest zatem obojętne jak ten warsztat pracy jest dostosowany do zajęć z m łodzieżą. Na pierw szy plan wysuwa się estetyczna strona izby lekcyjnej.

W czystej izb ie lek cyjn ej spotykam y zazwyczaj czyste zeszyty uczniów , starannie utrzym ane książki i schludną m łodzież.

N ie ma tam w ym ęczonej pracy w yrobniczej, lecz kw itn ie w ła­

sna praca, wykonyw ana z uśm iechem na ustach. P onadto sta­

rannie ubrana izba lekcyjna wyrabia w rażliw ość estetyczną i stwarza korzystny nastrój dla pracy szkolnej, bo m iła po­

godna atmosfera sali ma duże znaczenie w ychow aw cze i h ig ie ­ niczne.

(12)

K ącik czystości w klasie (fotografia ze szkoły n r 19 w Chorzowie).

Szukając stałych elem entów , zdobiących izbę lek cyjn ą, za­

notow ać n ależy w pierw szym rzędzie dobór barw i staranne m alow anie. Ściany, su fity, okna i ościeża pow inny być utrzy­

m ane w kolorach jasnych, harm onizujących z um eblow aniem . D olne części ścian (1,5 m ) muszą być m alow ane farbą olejną w kolorze ścian lu b nieco ciem niejszym . Ściany brudne i odar­

te n ie nadają się do żadnej dekoracji i zawsze wytwarzają at­

m osferę 'ponurą, odrażającą i budzącą tendencje n iszczyciel­

skie. Atm osfera taka jest w ysoce szkodli-wa, bo w yzw ala n i­

skie instynkty, a naw et pow oduje choroby nerwowe.

Z aw ieszane w klasach godła państw ow e i portrety —- m u­

szą m ieć wartość estetyczną, a przede w szystkim należytą opraw ę (ram y). P od tym w zględem szkoła stanowczo m usi

(13)

Z w ystaw y szkolnej w Chorzowie: stoisko wzorowej izby lekcyjnej.

wyjść z prym ityw ów . W b yle jakie ramy, ja k to n iejednokrot­

n ie się w idzi, w żadnym przypadku n ie m ożna opraw iać por­

tretów najw yższych autorytetów państwowych.

Ponadto w każdej klasie w inna być m apa P olsk i, a w m ia­

rę m ożności i m apa wojew ództw a.

N iezależn ie od tego pożądane są w klasie różne portrety w ielk ich m ężów , w zg lę d n ie w id o k i krajobrazów’ P olsk i, jednak muszą one m ieć oprawę estetyczną i sensowne rozm ieszczenie (n ie p rzeład ow an e). Na szczególną irwagę zasługują rośliny doniczkow e, ustawdane na odpow iednich kw ietnikach. Dużo zielen i, ukw iecenie szkoły i trwrałe zabiegi w tym kierunku -—

m ają duży sens wychowTawczy, estetyczny i higieniczny. T o­

też ten rodzaj dekorowania klas podkreślić należy z całym naciskiem , zwdaszcza, że jest on i niedrogi i m ożliw y do za-

(14)

stosowania we wszystkicli w arunkach. Stwarza w klasie po­

godę i w esoły nastrój.

W ątpliwą wartość dekoracyjną mają w szelkie prace dzieci, przypinane ipluskiewkanii db ścian szkolnych, a zwłaszcza różne ilustracje z gazet, obrazy poglądow e i sztuczne u p iększe­

nia z kolorow ej bibuły. T en typ dekorow ania klas rozpano­

szył się w naszych szkołach, szpeci izb y lek cy jn e i należy z n im zerwać. N ie pom agają też żadne listew ki na prace ucz­

niów , bo sala szkolna musi m ieć stałą wartość zarówno estety­

czną jak i higieniczną oraz w łaściw y styl, w ynikający z cha­

rakteru pracy szkolnej.

N ajw ażniejszą jednak wartość zarówno dekoracyjną jak i użytkow ą przedstawia sam sprzęt szkolny, a w ięc ław ki, ew entualnie stolik i, tab lice, szafy szkolne, stó ł nauczyciela, kącik czystości itp . U rządzenia te opisane- zostały w cytow a­

nym ju ż w yżej w ydaw nictw ie M in. W. R. i 0 . P. p. t . : „P u ­ bliczne szk oły pow szechne pierw szego stopnia. — W arszawa 1937 r.“ i zainteresow ani znajdą tam w iele cennych i praktycz­

n ych w skazów ek w odniesieniu do urządzeń izb lek cyjn ych szkół w szystkicli stopni organizacyjnych. W yposażenie izby lekcyjnej w p om oce szkolne om aw iam w rozdziale następ­

nym — patrz: „przystosow anie izby lek cyjn ej do różnych za­

jęć z m łodzieżą“,

3. Sala rekreacyjna.

'Ważnym elem entem gm achu szkolnego jest odpow iednia sala rekreacyjna, która spełnia daleko w ażniejszą rolę, aniżeli tzw. korytarze rekreacyjne. K orytarz ma znaczenie praw ie w yłącznie kom unikacyjne, robi w rażenie m ało szanowanej u licy, utrudnia nadzór w ychow aw czy i n ie wytwarza takiej atm osfery, jak to czynią w iększe sale rekreacyjne. T oteż prak­

tyka wykazała, że tzw. „holow y system “ gm achu szkolnego przeważa nad system em korytarzowym . Sala rekreacyjna urno-

(15)

Sala te a tra ln a i aula. (Szkoła n r 1 Chorzów).

żliw ia dziatw ie odpoczynek w warunkach bardziej estetycz­

nych, zezwala na prow adzenie ćwiczeń gim nastycznych, a co w ażniejsze w sali takiej organizować można zebrania m iędzy- klasow e o charakterze społeczno-wychowawczym . Ponadto sala taka ożywia wnętrze szkoły i stanowi zazwyczaj ładny elem en t architektoniczny. M oże być również wykorzystana na cele społeczno-ośw iatow e w pracy pozaszkolnej.

W iem y jak ważną rolę w dzisiejszej pracy szkolnej odgry­

wa duża sala (a u la ), ale w iem y też jak bardzo ekonom icznie sporządza się projekty' szkolne ze zrozum iałych względów oszczędnościow ych. W tych w arunkach pewnego rodzaju u n i­

wersalizm sal jest konieczny.

W niektórych gm achach uzyskuje się większe sale przez łą ­ czenie dwu izb lekcyjnych przy pom ocy składanych drzwi.

Tak ¿kom binowana sala wykorzystywana jest na zebrania ro­

dzicielskie, konferencje nauczycielskie, różne zebrania oświa­

(16)

towe, poranki m uzyczne, przedstaw ienia teatralne i zebrania sam orządu uczniow skiego. Celom tym służą rów nież sale gim ­ nastyczne, ale tycli ostatnich jest na ogół bardzo m ało.

P rojektując budynek, szkolny jako zasadę postaw ić należy konieczność uzyskania w nim w i ę k s z e j s a l i dla celów szkolnych i społeczno-ośw iatow ych. Tam zaś, gdzie ta sprawa została przeoczona, dążyć n ależy do napraw ienia tego błędu przez odpow iednie adaptacje w istniejącym już budynku.

K ierow nik szkoły zyska przez to pow ażne m ożliw ości oddzia­

ływ ania zarówno na m łodzież szkolną jak i na starsze sp ołe­

czeństwo danego środowiska.

D la zw iększenia pow ierzchni rekreacyjnej ważną rolę od­

grywa trójzbiegow a klatka schodow a (tzw. dworska) ożyw ia­

jąca wnętrze budynku swoją estetyczną form ą architekto­

niczną.

4. Szatnia szkolna.

Ważną rolę w organizacji pracy szk oln ej, zwłaszcza w y­7 chow aw czej, odgrywa szatnia dla dziatwy szkolnej. W obec postulatów program owych z zakresu „kultury życia codzien­

nego“ szatnia nabiera szczególnego znaczenia i pow inna b y c w k a ż d y m b u d y n k u s z k o l n y m. Łatw iejsza ona jest do rozw iązania w m ałych budynkach szkolnych, gdzie w y­

dzielanie pew nej pow ierzchni z sali rekreacyjnej n ie nastrę­

cza w iększych trudności.

N atom iast urządzenie szatni w dużymi hudynku, dla 400 czy 500 dzieci, k o m p lik u je zagadnienie. P rzeznaczony pokój na szatnię, chociażby naw et o w iększej pow ierzchni, okazuje się zawsze za m ały; rozbieranie i ubieranie trwa długo i m u­

siałaby być bardzo duża sala i o w ielu drzwiach w ejściow ych i w yjściow ych, aby ruch w szatni b y ł norm alny. T oteż daleko korzystniejsze okazują się szatnie m niejsze, rozm ieszczone osobno dla każdej kondygnacji budynku (np> dla 3, 4 czy 5

(17)

k las). Szatnie takie łatw iej dają się rozwiązać w budynkach o system ie holow ym , bo wówczas z sali rekreacyjnej w ydziela się odpow iednio usytuowaną pow ierzclinię, odgrodzoną kratą żelazną od rekreacji.

W iększość naszych budynków szkolnych oddzielnych sza­

tni jednak nie posiada, a grom adzone ubranka w salach szkol­

nych czynią sw oisty w idok n ieładu. N ie m oże tam być m owy nie tylko o jakiej takiej estetyce izby lek cyjn ej, ale i o e le ­ m entarnych w arunkach h igien iczn ych . W ykorzystuje się w ów ­ czas różne kąty budynku szkolnego na prow izoryczne szatnie, a ostatnio nawet stworzono pew ien typ szatni w izb ie lek cy j­

nej. W m urowuje się w ścianę szkolną dużą szafę, o drzwiach przesuwanych na szynach i tam , w odpow iednich przegrodach, znajdują się w ieszaki i p ółk i, z których dziatwa sw obodnie ko-

(18)

rzysta. Szatnia taka połączona jest w entylatorem z koryta­

rzem, a estetyczne jej urządzenie w n iczym n ie obniża wartości izby lek cyjn ej. Taka szatnia-szafa okazała się w praktyce bar­

dzo wygodna. K ażde z dzieci m a tam swój „kącik czystości“, tj. w ieszak na ubranko oraz ¡półki na różne pom oce szkolne, ręczniki itp.

N a str. 17 podajem y fotografię takiej szatni, zainstalow a­

nej w budynku szkoły N r 19 w Chorzowie.

5. Pomieszczenia dodatkowe.

W szkołach pierw szego stopnia, zwłaszcza o jednej izb ie lek cyjn ej, n ie przew iduje się dodatkow ych ubikacyj na po­

m oce naukow e, kancelarię szkolną itp . Izba lekcyjna ma tu charakter uniw ersalny, a w ięc służy zarazem jako kancelaria, pokój nauczyciela, sala zebrań, czytelnia i b ib lio tek a itp. Sala szkolna szkoły pierw szego stopnia m usi być zatem dostosowa­

na do różnorodnych potrzeb szkoły. W szkołach zaś wyżej zorganizow anych, gdzie pracuje większe grono osób, organizacja pracy jest bardziej złożona i tu różne pokoje dodatkow e są k o ­ nieczne. K onieczna jest kancelaria szkolna, pokój nauczyciel­

ski, w iększy pokój na pom oce naukow e, a w m iarę m ożności osobne p ok oik i na b ib liotek ę uczniow ską, ew. sk lep ik szkolny lub sam orząd uczniow ski. Pożądane są też osobne pom ieszcze­

nia na pracow nie szkolne i k u chnię gospodarstwa dom owego.

Szkoła, która się rozrasta i pracuje z rozm achem zawsze odczuwa brak dodatkow ych ubikacyj. W ykorzystuje też wszel­

k ie m ożliw e zakam arki na strychu, w suterenach etc. B udy­

nek szk oln y jest tedy warsztatem bardzo złożonym i w ielo ­ stronnym . W jego m uracb, zwłaszcza na wsi i w m niejszych m iastach, koncentruje się życie społeczne i kulturalne. K ażde stow arzyszenie chce znaleźć w szkole punkt oparcia i n ie tyl­

ko, że korzysta w godzinach w ieczornych z w olnych sal szkol­

nych, ale też pragnie dostać jakiś kąt na swój inw entarz i se­

(19)

kretariat. P onadto m łodzież szkolna ma różne stowarzyszenia, a w szelkie harców ki, św ietlice, sp ółd zieln ie, b ib lio tek i i czy­

telnie chętnie lokuj:j się w osobnych pokojach. T oteż jest rzecz;] ze w szech m iar wskazaną, aby takich ubikacyj było jak najw ięcej. Oczywiście, finansow a strona budow y n ie zawsze pozw ala na większą liczb ę pom ieszczeń dodatkow ych. W yko­

rzystuje się wówczas na te cele odpow iednio um eblow ane izby lekcyjne (patrz n iże j: św ietlice szk o ln e), bo ten typ sali m oże być wykorzystany w sposób celow y we w szystkich sytuacjach życia szkolnego. P ożądane są tedy zapasowe izby lekcyjne.

P rojektując w gm achu pracow nie szkolne wskazanym jest, aby ośrodki te m ieściły się obok siebie (na jednej kondygna­

c j i) , gdyż stanow ią one jed en zróżniczkow any typ pracy i m ogą się w zajem nie uzupełniać. Chodzi tu o pracow nię za­

jęć praktycznych i przyrodniczą, a ew entualnie i pracow nię geograficzną oraz kuchnię gospodarstwa dom owego. Zazwy­

czaj zajm uje się na te ośrodki dolną część budynku szkolnego lub też ostatnie piętro.

E konom ia pracy przem aw ia za tym , aby rozm ieszczenie w szelkich u b ik acji było jak najbardziej celow e i um ożliw iało sprawną organizację i łatwą kom unikację w toku dnia pracy.

6. Sprzęty i pomoce szkolne.

Oprócz troski o dostarczenie szkole jak najlepszego p om ie­

szczenia wysuwa się dziś poważna kw estia zaopatrzenia b u ­ dynku szkolnego w od p ow ied n ie sprzęty i pom oce szkolne.

W iększość naszych szkół pow szechnych jest tak skrom nie wy­

posażona (a często w cale n ie w yposażona) w różnego rodzaju środki pom ocnicze, że n ie m oże być m ow y o racjonalnym n au ­ czaniu czy to przyrody i geografii, czy też języka polskiego, rachunków, historii i zajęć praktycznych. R ezultaty nauczania są jak gdyby sumą warunków zew nętrznych, a żadna m etoda

(20)

w złych warunkach n ie tylk o że n ic zdziałać n ie m oże, ale szybko się degeneruje.

Brak pom ocy naukow ych wytwarza w szkole złe przyzw y­

czajenia, wzmaga bow iem w erbalizm i w ypacza m etody. N au­

czyciel z konieczności zastępuje p om oce naukow e w łasnym i płucam i, opiera się na „pojęciow ości“ i to w tym okresie, k ied y w szelkie abstrakcje są dla dziecka niedostępne. W ta­

k ich w arunkach szkoła odryw a dziecko od rzeczyw istości, n a ­ uczyciel m ija się z u czniem , a rzeczyw istością staje się w re­

zultacie niedostateczna ocena i roczne pow tarzanie kursu tej samej klasy.

N iebezpieczeń stw o w erbalizm u, w obec p ew nych utartych dróg i braku elem entarnych środków pom ocniczych, w ciąż istn ieje i m ożna m u zapobiec tylko przez od p ow ied n i sprzęt szkolny, grom adzony system atycznie w ed łu g najnow szej w ie­

dzy pedagogicznej.

N ie m ożna na tym m iejscu opisać w szystkich m ożliw ości, w iążących się z zagadnieniem w yposażenia szkół, zwłaszcza, że pod tym w zględem istn ieje m ięd zy poszczególnym i szko­

łam i w ielka rozpiętość. K olejn ość ted y w zaopatryw aniu szko­

ły zależy od w arunków lok aln ych , od tego co szkoła już p o ­ siada, jakim i funduszam i rozporządzać m oże, ja k i ma plan w tym zakresie i jaki jest rozm ach kierow nika szkoły. Ze stro­

ny w ładz szkolnych opracow yw ane są specjalne w ykazy n a j­

konieczniejszych pom ocy n a u k o w y c h ,1 -wiele szk ół sporządza dużo rzeczy w e w łasnym zakresie oraz czyni duże w ysiłki, aby zasadnicze braki usunąć. A le praca ta m usi być celowra i zorganizowana.

Chodzi tu w pierw szym rzędzie o pom oce szkolne do użyt­

1 W powyższej spraw ie ukazało się zarządzenie Min. W . R . i 0 . P.

z dnia 21. V. 1937 r., ogłaszające spis pom ocy i przyborów szkolnych w szkole pierwszego stopnia i zapow iadające dalsze ogłoszenie w ykazów takich dla szkół I I i I I I stopnia (Dz. U st. n r 6 z roku 1937).

(21)

ku zbiorow ego, a w ięc przybory, przyrządy i urządzenia p o ­ zostające w szkole i służące do pracy zarówno nauczyciela jak i całej klasy. N adm ienić- tutaj należy, że każda pom oc szkolna czy to do użytku zbiorow ego czy też do użytku p o ­ szczególnych uczniów w ym aga oceny i aprobaty zgodnie z za­

rządzeniem M in. W. R. i 0 . P. z dnia 14. I. 1937 r. o ocenie i używ aniu książek, czasopism i pom ocy szkolnych dla szkół pow szechnych, średnich ogólnokształcących i zakładów kształ­

cenia n au czycieli (Dz. Urzęd. N r 1 z roku 1937).

B iorąc pod uw agę ogólne potrzeby naszych szkół, podkre­

ślić n ależy następujące grupy pom ocy naukow ych, które m ają charakter m asow y:

a) Z b i o r y p o m o c y d l a k l a s m ł o d s z y c h w y ­ s u w a j ą się na pierw sze m iejsce. Są to najczęściej rzeczy tanie, proste i łatw e w codziennej pracy. B ęd ą to ilustracje do pogadanek, obrazy z życia zwierząt, zajęć lu d zk ich , różne loteryjk i, rozsypanki, k lock i, lin ia ły , zabaw ki, kredki, plaste­

lin a, nożyczki do zajęć praktycznych, liczyd ełk a itp.

W iele z tych rzeczy w ykonać m ożna w e w łasnym zakresie na rysunkach, czy też robotach ręcznych.

N adm ienić warto, że nasz rynek i h an d el pom ocam i n au ­ kow ym i zan ied b u je ten dział, w iększy ruch pod tym w zględem n ie został rozbudzony.

b ) I l u s t r a c j e , o b r a z y i w y k r e s y p o g l ą d o- w e. Program y nasze kładą duży nacisk na wartość obrazu w nauczaniu. K onieczne on e są przy nauczaniu w szystkich przedm iotów , a szczególnie przedm iotów o charakterze h u ­ m anistycznym , a w ięc języka p olskiego, h istorii, religii, a tak­

że geografii i częściow o przyrody.

W artość ilustracji w nauczaniu jest pow szechnie znana, ale w praktyce szkolnej z tej najprostszej pom ocy szkolnej za m ało się korzysta. T ę pow ażną lu k ę w naszej tech n ice pracy m usim y jak najprędzej u zupełnić. R ynek pom ocy nau­

(22)

kow ych, dotyczący ilustracji szkolnych, jest rów nież niedosta­

teczny, co dow odzi, że zapotrzebow anie szkół w tym w zględzie nie jest duże. Szczególny brak dobrych ilustracji daje się o d ­ czuwać z zakresu krajoznawstwa, dorobku kulturalnego i ek o­

nom icznego P o lsk i; n ie m am y też .dużego w yboru obrazów z zakresu zabytków architektury p olsk iej, zabytków historycz­

nych oraz z życia, ob ycżajów i zajęć lu d u polskiego.

Cenne usługi, zwłaszcza przy nauczaniu geografii i historii, a częściowo i rachunków oddają różne tab lice poglądow e, obrazujące w sposób plastyczny rozm ieszczenie i zajęcia lu d ­ ności, rozwój Polski, jej w ielkość, h andel, przem ysł, bogac­

twa naturalne, spółdzielczość, kom unikację itp. T en typ obrazów poglądow ych odgrywa dużą rolę przy utrw alaniu w iadom ości z zakresu w iedzy o P olsce w spółczesnej i oddać m oże rów nież u słu gi w dzied zin ie ośw iaty pozaszkolnej.

W praw dzie ilustrację szkolną m ożna zastąpić film em w zględnie pow iększać m ałe obrazki przy pom ocy epidiaskopu.

U rządzenia te sp ełn iają pow ażną rolę w nauczaniu, jednakże obraz w iąże się z c o d z i e n n ą p r a c ą nauczyciela i do dziś w nauczaniu jest konieczny.

c) S p e c j a l n ą g r u p ę p o m o c y n a u k o w y c h stanowią różne przyrządy i m od ele, k on ieczn e do ćwiczeń uczniow skich przy nauczaniu przyrody, geografii i zajęć prak­

tycznych.

Charakter nauki o przyrodzie, duch program u, a także w zględy ekonom iczne i w ychow aw cze w ym agają, aby prope- deutyczny kurs przyrody w szkole pow szechnej oparty b ył całkow icie na podstaw ie dośw iadczalnej, w ytw orzonej przez w łasnoręczne ćw iczenia uczniow skie. Nauka o przyrodzie kon­

centruje się zatem w ogrodzie szkolnym i pracow ni przyrod­

n iczej. Szkoła tedy posiadać w inna sprzęt ogrodniczy i w iele przyrządów do doświadczeń, które odbyw ają się w pracow ni.

Także zajęć praktycznych (robót ręcznych) bez narzędzi do

(23)

obróbki drewna, m etalu, ew. tektury i szkła prow adzić n ie m ożna. Pom oce naukow e do geografii, a przede w szystkim m apy wym agają rów nież specjalnych urządzeń, bo inaczej szybko się zniszczą (patrz rozdział następny — „organizacja ośrodków zajęć praktycznych“ ).

d) N a u c z a n i e r a c h u n k ó w , r y s u n k ó w i ś p i e ­ w u w ym aga rów nież w ielu przedm iotów pom ocniczych stale potrzebnych nauczycielow i. B ędą to bryły geom etryczne, róż­

n e liczm any, lin ia ły , cyrkle, ek ierki, statyw y, przybory do ry­

sunków, instrum enty m uzyczne itp.

e) W r e s z c i e p r z y b o r y i u r z ą d z e n i a d o g i e r i z a b a w (w ychow anie fizyczn e) oraz sprzęty dla realizacji program u w zakresie k u ltu ry życia codziennego stanow ią p o ­ ważną rubrykę inw entarza szkolnego.

Ta w ielka różnorodność pom ocy szkolnych wym aga w ielu sprzętów i urządzeń tech n iczn ych . Cały budynek szkolny m usi być tak urządzony, aby nagrom adzone p om oce nau- kow e n ie niszczyły się, a m łodzież szkolna od n ajm łod ­ szych la t przyzw yczajała się do ładu, porządku i czystości.

T echniczne wskazówki odnośnie do sprzętów i urządzeń szkol­

n ych podaje cytow ane już w yżej w ydaw nictw o M in. W . R.

i 0 . P. p. t. „P u b liczn e szkoły pow szechne pierw szego stop ­ nia“. W ydaw nictw o to zw róciło szczególną uwagę na prakty- czność i estetykę pom ieszczeń szkolnych. „W szystkie sprzęty, których wzory podane są w w ydaw nictw ie, opracow ane zo­

stały z m yślą o nieodzow nej estetyce w urządzeniu pom iesz­

czeń. Szafy jednakow ej w ysokości, o prostych ale celow ych form ach, w ykonane w jasnym kolorze drzewa, ław ki o racjo­

nalnych form ach konstrukcyjnych, w reszcie — stolik i i skrzyn­

ki z roślinam i itp. — pow inny nadaw ać w nętrzom szkolnym cechy spokoju, um iaru i p iękna“ (str. 4 4 ). Są to uwagi n ie ­ słychanie cenne. Szkoła m usi być w rażliw ą jeże li chodzi o p o ­ wagę jej urządzeń. O bojętne jak i to b ęd zie budynek szkolny,

(24)

ale jego wnętrze m ó w zawsze o in icjatyw ie i dbałości k ie­

rownika szkoły i person elu nauczycielskiego.

7. Przechowywani« i używanie pomocy szkolnych.

N agrom adzone pom oce szkolne, a w ięc książki, tablice, przyrządy i okazy znajdują się w c i ą g ł y m r u c h u . W szak n ie sprowadza się tego dla dekoracji szkoły, to wszystko słu­

żyć ma spraw ie kształcenia się m łodzieży i ułatw ić nauczy­

cielow i pracę. Pom oce szkolne muszą b yć w każdej chw ili dostępne dla nauczyciela, łatw o dostrzegalne i o d p o w i e d ­ n i o s k o m p l e t o w a n e .

W szkołach pierwszego stop n ia w szelk ie pom oce znajdują się zasadniczo w izb ie lek cyjn ej w od p ow ied n ich szafach szkolnych. Szkoły w yżej zorganizow ane, o liczniejszym gronie nauczycielskim , pracę m ają bardziej złożoną i tu pom oce szkolne lokow ane są w zależności od w ielk ości i ilości pom ie­

szczeń szkolnych, rozplanow ania gm achu szkolnego itp . W norm alnym gm achu szkolnym p rzew id u je się zazwy­

czaj na p om oce szkolne trzy stałe punkty, a m ianow icie:

a) s p e c j a l n y p o k ó j , przeznaczony na ten cel, b) i z b y l e k c y j n e (na p rzed m ioty p od ręczn e), c) p r a c o w n i e s z k o l n e (na urządzenia, związane

ściśle z danym przedm iotem n au czan ia).

Pokój na pom oce naukow e w in ien być m ożliw ie duży i od p ow ied n io um eblow any w sp ecjaln e szafy i urządzenia.

Brak pom ieszczeń wym aga niejed n ok rotn ie, aby pokój na p o ­ m oce szkolne b y ł zarazem „p ok ojem n au czycielsk im “, a naw et i kancelarią kierow nika szkoły. W takich przypadkach urzą­

dzenie p o k o ju jest dość m ozolne i w ym aga dużej troski w do­

stosowaniu go do w ielostronnych jego zadań. U rządzony m usi być estetyczn ie i praktycznie zarazem.

Spośród różnych pom ocy szkolnych, zwłaszcza w szkole dobrze zagospodarow anej, n ajw ięcej m iejsca zajm ują zazwy-

(25)

Szafa n a tablice obrazkowe.

czaj t a b l i c e p o g l ą d o w e (o b ra zy ). Liczą się one nieraz na tysiące i w pierw szym rzędzie wym agają starannego roz­

m ieszczenia w sp ecjaln ie do tego celu przystosow anych sza­

fach szkolnych.

N ajkorzystniejsza w praktyce okazała się na te pom oce duża szafa z od p ow ied n im i przegrodam i, gdzie tablice p rze­

chow uje się w pozycji pionow ej po k ilkanaście w jed n ej prze-

(26)

działce. N a drzwiach jest ponum erow any w ykaz tablic i odpo­

w ied n i num er znajduje się pod damj tab licę. N ie traci się tu czasu na szukanie, gdyż w każdej ch w ili m ożna sprawdzić czy tablica, o którą chodzi, w szafie się znajduje. W yżej p o ­ dajem y fotografię takiej w łaśnie szafy.

N iezależn ie od w yżej reprodukow anego typu szafy, ta b li­

ce obrazkow e przechow uje się w skrzyniach lu b zawiesza się je na p rętach żelaznych, przym ocow ując w tym celu od p o­

w ied n ie haczyki do każdej tablicy. N ie n ależy dodawać, że każda tablica m usi być podklejona tekturą, gdyż w przeciw ­ nym razie ulegn ie szybko zniszczeniu.

Spotyka się też duże szafy z odpow iednim i szufladam i, ustaw ionym i na kółkach. W szafach tych przechow yw ane są tablice w pozycji p oziom ej — od p ow ied n im i działam i. W ycią­

ganie szuflad zabiera jed n ak w ięcej czasu, a szukanie jest mo- zolniejsze. — N isk ie skrzynki na tab lice nadają się raczej do różnych pracow ni szk oln ych oraz szkół pierw szego stopnia, gdzie zazwyczaj tab lic n ie jest dużo.

Obok szaf, sp ecjaln ie dostosow anych do przechow yw ania tablic obrazkowych, każda szkoła wym aga dużo szaf na okazy w ypchane, różne przybory i przyrządy, n p . do zabaw, gier, ry­

sunków , rachunków , śpiew u, „kultury życia codziennego“, a także na książki i podręczniki, n ie m ów iąc już o przyro­

dzie, geografii i pracowni robót ręcznych.

Pokój na pom oce naukow e n ie m oże m ieścić wszystkich sprzętów, używ anych w codziennej pracy szkolnej, zwłaszcza jeże li chodzi o -większe szkoły trzeciego s to p n ia .1 W zględy w zekonom izow aniu pracy szkolnej wym agają, aby rzeczy co­

dziennego użytku (np. m etr, lin ia ł, cyrkiel, konkrety dla klas m łodszych, m apa P olsk i itp .) znajdow ały się stale w każ­

dej izbie lek cyjn ej w podręcznych szafach, a przyrządy do 1 P a trz rozdział n astęp n y „Przystosow anie izby lekcyjnej do .różnych zajęć z m łodzieżą“ .

(27)

nauki o przyrodzie, zajęć praktycznych i geografii — w spe­

cjaln ie do tego celu przystosow anych pracow niach.

O czyw iście, w arunki lokalow e, w jak ich szkoły nasze się znajdują, są tak różnorodne, że n ie m ożna podać jakiejś og ó l­

nej norm y w tym zakresie. W e w szystkich jednak warunkach szkoła posiadać m usi d u ż o s z a f .

A le szafy muszą być w szczegółach dostosow ane do swego przeznaczenia. N ie mogą to być jakieś stare rupiecie z prze­

znaczeniem na „wszystko“ . T o pow iększa tylko n ieład w szko­

le. Przykre w rażenie robią takie szafy gdzie p ak u je się wszyst­

ko, co się da — bez ładu i składu! W takich w arunkach zawsze czegoś brak, coś zginie, a połow a sprzętów i p om ocy szkol­

nych jest uszkodzona i n ie nadaje się do użytku. K ierow nik, który dopuści do takiego stanu, n igdy n ie orien tu je się w e le ­ m entach pow ierzonej m u szkoły. Ł udzi się, że inw entarz jego jest bogaty, ale w gruncie rzeczy jest to inw entarz martwy, najczęściej bezużyteczny, a w szkole kw itn ie w erbalizm .

A by utrzym ać ład i porządek w szkole, trzeba w iele w y­

siłku. Przede w szystkim każda rzecz musi być przechow yw ana stale na jednym m iejscu, które dla n iej sp ecjaln ie zostało prze­

znaczone. Ta skrupulatność w m anipulow aniu m ajątkiem szkolnym ma rów nież duży w pływ w ychow aw czy na m łodzież szkolną. D zieci bow iem praktycznie w ciągane są w orbitę do­

brej organizacji, przeżyw ają ją i przyzw yczajają się do niej.

N ie osiąga się tego jed n ym zarządzeniem , zakazem , czy nakazem . T o w yrabia się przez pracę, przykład i przyzw ycza­

jen ie. Praktyczność m usi w ejść w nałóg, a w szelki n ieład ra­

zić m usi estetyczny zm ysł każdego pracow nika szkolnego.

Praktyka w ykazała, że w szędzie tam , gdzie p om oce szkolne są źle przechow yw ane i n ie skom p letow an e w od p ow ied n ie .działy w edług przedm iotów , gdzie leżą one w n ieła d zie i za­

nied b an iu — nau czyciel odzw yczaił się od używ ania w szelkich środków szkolnych i oderw ał się zu p ełn ie od postęp u pedago­

(28)

gicznego. G nuśnieje, na wszystko narzeka i przedwcześnie staje się sp ecyficzn ym w eteranem szkolnym .

Pom oce szkolne charakteryzuje tedy jed en rys znam ien­

ny. Oto św iadczę one jak nauczyciel przygotow uje się do za­

jęć z m łodzieżą i jak w ykorzystuje narzędzie pracy kultural­

nej. W szakże te środki szkolne u łatw ić m ają nauczycielow i pracę i stale są do jego dyspozycji i pod jego opieką. P ięk n ie pisze o tym Bogdan N aw roczyński w sw ych „Zasadach nau­

czania“ (str. 231).

„R ów nie how iem w ielk im zaniedbaniem obow iązków jest n ie przygotow anie w porę m ap, obrazów, okazów , przyrządów, po­

trzebnych do przeprow adzenia lek cyj lu b ćwiczeń, jak p rzy j­

ście na lek cję bez dostatecznego opanow ania m ateriału nau­

czania. N aw et dośw iadczony n auczyciel n ie pow in ien polegać na tym , że dany tem at w ielok rotn ie już opracow ał. Chcąc iść z postępem nauki naprzód, clicąc m ieć św ieże i p ełn e zrozu­

m ien ie tych dóbr kulturalnych, na których ma kształtcić m ło ­ dzież, trzeba tem aty lekcyj opracow yw ać w ciąż na now o. B a­

n aln ym i ok lep an ym i stają się one dopiero dla takiego nau­

czyciela, co tego n ie czyni. A le też taki nau czyciel bardzo szybko staje się oschłym pedantem , który zam iast kształcić, nudzi, m ęczy i zniechęca.

O tak im nauczycielu m ożem y pow iedzieć, że stracił na­

staw ienie, p otrzebne do p ełn ien ia swego pow ołania. N astaw ie­

n ie to jest rysem charakteru. Składa się na n ie charaktery­

styczny dla aktu pedagogicznego stosunek n ie tylko do m a­

teriału nauczania, lecz rów nież do m łodzieży. R ozw ija się ono, n iew ątp liw ie, z pew nych b liżej nam n ie znanych założeń dziedzicznych pod w pływ em kształcenia się pedagogicznego i praktyki n auczycielskiej. Otóż dokładne, sum ienne przygo­

tow anie się do zajęć szk oln ych jest jednym z warunków , aby ten rys charakteru w sob ie rozw inąć. Z tego w zględu m ożem y twierdzić, że w czynnościach przygotow aw czych nauczyciela

(29)

zawsze p ow in ien tkw ić m om en t m oralnego przysposobienia się do zajęć z m łod zieżą“ .

B ez przesady też pow ied zieć m ożna, że stan pom ocy nau­

kow ych i ic h ob ieg po klasach charakteryzuje n ie tylko pracę kierow nika szkoły, ale i całej R ady P edagogicznej.

Tam , gdzie pom oce naukow e są albo zam knięte w szafach, aby n ik t się do n ic h dostać n ie m ógł, albo łeżą gromadą obro­

słe kurzem i pleśnią, albo też pom ocam i tym i „gospodaruje“

w edług -własnego uznania m łod zież szk oln a—szkoła straciła ów

„m om ent m oralnego przysposobienia się do zajęć z m łodzieżą“.

8. Wytwarzanie pomocy naukowych.

O m aw iając organizację pracow ni przyrodniczej i zajęć praktycznych, zwracani w rozdziale n astępnym uwagę na m o­

żliw ość wytw arzania pom ocy naukow ych w e w łasnym za­

kresie. M ówi o tym rów nież i program zajęć praktycznych, om aw iając korelację tego przedm iotu z innym i przedm iotam i nauczania. W zakresie tym pow stał naw et duży optym izm . Słyszy się często tw ierdzenie, że w dobrze zorganizow anej pracowali robót ręcznych m ożna w dużym stopniu zaopatrzyć szkołę w pom oce naukow e, w ykonane w e w łasnym zakresie.

Istotnie m ożna — m ożna zasadniczo wszystko w ykonać, ale n ie 'je s t to wTcale tak łatw a sprawa, jak się na pierw szy rzut oka w ydaje.

N ie w tajem niczonym w to • zagadnienie w ydaje się, że wszystko m oże zrobić n auczyciel z u czn iam i klas starszych.

T ak jednak n ie jest. Praktyka w ykazała, że uczniow ie mogą w ykonać na lek cjach robót tylk o n ieliczn e przyrządy lip . do przyrody: ła p k i, statywy do probów ek itp. P rzed m iot zajęć praktycznych m a jeszcze i inne cele w ychow aw cze. N auczyciel robót ręcznych n ie m oże w ykonać „seryjnie“ w szystkich ob- stalunków dla danej szkoły, bo n ie zawsze b yliśm y z tego za­

dow oleni.

(30)

W ielu n au czycieli radzi sobie w ten sposób, że część n a j­

prostszych przedm iotów daje do w ykonania m asow ego, a przedm ioty n ieco bardziej precyzyjne w ykonuję grupy uczniów szczególnie zdolnych do „m ajsterkow ania“. I to je d ­ nak n ie rozw iązuje zagadnienia, aczkolw iek takie w ysp ecjali­

zow anie pew nych grup posuw a spraw ę naprzód.

P r zy r zą d y . hardziej sk om plikow ane w ykonać m usi sp ecja­

lista nauczyciel. A le tu nasuwa się następująca uwaga. N au ­ czyciel, np. przyrodnik, m u si dany przyrząd zaprojektow ać, skonstruow ać i wypróbow ać. P rojek tu jąc przyrząd należy zdać sobie spraw ę, co on m a wykazać. I tu leży cała tajem ­ n ica pow odzenia lub n iep ow od zen ia w łasnej w ytwórczości.

W ykonane przedm ioty m uszą być so lid n e, bo inaczej szkoda czasu i m ateriału.

Jest rzeczą zrozum iałą, że n ie każdy n auczyciel, nawet do­

bry specjalista w zakresie danego przedm iotu, m oże być do­

brym konstruktorem w zakresie w yrobu pom ocy naukow ych.

T oteż w yszukanie takiego w łaśnie konstruktora czy instruktora i organizatora w ysuwa się na pierw szy p la n w produkcji p o ­ m ocy naukow ych. Od tego zacząć m usim y w szelkie poczynania.

M ając jednak te podstaw ow e elem en ty (specjalista-kon- struktor, w ykonane i spraw dzone m od ele) m ożem y pom yśleć o produkcji pom ocy naukow ych, tj. w ykonyw ać zaprojekto­

w ane p om oce w w iększej liczb ie egzem plarzy. •

N ie należy jednak sądzić, że wszystko m a w ykonać nau­

czyciel. P rzeciw nie, za m ałą op łatą w iększość prac w ykonują rzem ieślnicy: stolarze, tokarze, ślusarze. O ni to zrobią n a jle ­ piej i prędzej n iż n auczyciel. N au czyciel specjalista pozosta­

w ia sob ie do w ykonania te rzeczy, których znów rzem ieślnik w ykonać n ie m oże. (Składanie, m ontow anie, popraw ianie, dopasow yw anie itp .).

D o bardzo w ażnych spraw n ależy zgrom adzenie potrzeb­

nych surowców. W ykorzystuje się dla tych celów różne n ieu ­

(31)

żytki, ale m ateriały na pom oce naukow e n ie są drogie, a do­

bry, obeznany z tym zagadnieniem , nauczyciel zawsze znajdzie od p ow ied n ie źródło zakupu. (S k lep y żelazne, galanteryjne, elektrotech niczn e, zakłady m echaniczno - przem ysłow e, liuty szklane itp .).

Dobrze zorganizow ana pracownia robót ręcznych, dosto­

sowana do w yrobu pom ocy naukow ych i m ająca za sobą tra­

dycję w le j pracy, odegrać m oże pow ażną rolę w dostarczaniu szkołom p om ocy naukow ych. W pracow niach tak ich organi­

zow ane być m ogą „zespoły pracy“ n au czycieli z danej oko­

licy. W yspecjalizow anie w tym zakresie w iększej liczb y osób spośród grona nauczycielskiego jest ze w szech m iar celow e.

P om oce naukow e się psują, trzeba je stale rem ontow ać, u zu ­ pełniać i kom pletow ać. K ażda szkoła zatem m usi m ieć swój w łasny warsztat pracy i oddanych tej spraw ie pracow ników . T akie zam iłow anie do wytw arzania pom ocy naukow ych po­

głębia rów nież m etod ę pracy dydaktycznej danego nauczy­

ciela i w tym w id zę dużą wartość usiłow ań i rezultatu w za­

kresie w ytwarzania pom ocy szkolnych.

Przy w iększym , jakby m asowym , wytw arzaniu pom ocy naukow ych nie jest obojętna kalkulacja. Biorąc pod uwagę własny warsztat pracy i własną pracę, w ytw orzone pom oce na­

ukowe nie mogą przewyższać jednej czwartej ceny przedm io­

tów, nabyw anych w tej czy innej firm ie (przy równej w arto­

ści p om ocy, w ytw orzonych w e w łasnym zak resie). Przy w ięk ­ szym w yrobie koszt oczyw iście spada i poszczególne egzem ­ plarze kalkulują się bardzo tanio. A le bez środków m aterial­

nych n ic zrobić n ie m ożna.

P rzeprow adzone dotąd dośw iadczenia w ykazały, że w y­

twarzanie pom ocy naukow ych we w łasnym zakresie jest m o­

żliw e, opłaci się, m ożna wytwarzać rzeczy solid n e i celow e, ale potrzebne są do tego od p ow ied n ie środki, sprężysta organiza­

cja i czynny nadzór ze strony dobrych specjalistów .

(32)

W ówczas to zakres w łasnych m ożliw ości szkolnych jest roz­

legły, rozciąga się na w szystkie przedm ioty nauki i o b ejm u je różne tech n ik i: m etal, drzewo, szkło i tektura.

Na podkreślenie zasługuje wartość pracow ni zajęć prakty­

cznych z p u n k tu w idzenia rem ontu różnych sprzętów szk ol­

nych. P od tym w zględ em pracow nia robót ręcznych m usi być

„pogotow iem technicznym “ szkoły w różnych je j potrzebach.

Ponadto uczniow ie z łatw ością w ykonyw ać mogą różne p o d ­ staw ki na kw iaty doniczkow e, skrzynki na k w ietn ik i okienne, w ieszaki, w ycieraczki, estetyczne ram ki na obrazy, pod k lejać obrazy poglądow e oraz w ytw arzać różne pom oce naukow e dla klas m łodszych itp. Pracow nia robót ręcznych jest w ięc siln ie związana z praktycznym życiem szkoły i oddaje jej cenne

usługi. , ' | . 1 i !

9. Biblioteka szkolna.

Do najcenniejszych „pom ocy naukow ych“ n ależy n iew ąt­

p liw ie bib liotek a szkolna. Szkoły bow iem , które czytelnictw o należycie zorganizow ały, w yróżniają się dodatnim w pływ em na rozwój um ysłow y i m oralny m łod zieży. „Język polski w szkole — m ów i program , str. 31 — jest p rzedm iotem ogni­

skow ym , o w ielostronnych i rozm aitych cechach poznaw czych i w ychow aw czych. N auka tego przedm iotu m a dać m łodzieży tak podstaw ow e dobro kulturalne ja k znajom ość i opanow a­

n ie m ow y ojczystej“. Stąd też w n auce na p lan pierw szy w y­

suwa się czytanie, jego technika i stosunek czytającego do tre­

ści książki.

K ażdy n auczyciel z w łasnej obserw acji w ie, że uczeń, który n ie g a m ie się do czytania, rozw ija się p ow olnie, w szelkie w ia­

dom ości szkolne spływ ają po n im bez w iększego skutku i grozi m u pow rotny analfabetyzm .

A gdybyśm y przyjrzeli się b liżej tym płow ym głów kom , co to w różnych środow iskach w iejsk ich w ędrują nieraz po

(33)

kilkanaście k ilom etrów do starszych klas szkół w yżej zorga­

nizow anych, to stw ierdzim y, że bezpośrednią przyczyną była ta czy in n a książka, było rozczytanie ucznia.

N iestety, szkoły nasze w w iększości swej są tak słabo w y­

posażone w od p ow ied n ie księgozbiory dla dziatwy szkolnej, że istn ieje pow ażna obawa co do trw ałych rezultatów w ycho­

waw czych tych szkół, n ie m ów iąc już o szybkim wyrów naniu frontu kulturalnego szerokich mas. Zwłaszcza dziś, w obec du­

żego p rzep ełn ien ia klas, kw estia sam okształcenia m łodzieży, douczanie się o w łasnych siłach, nabiera szczególnego znacze­

nia, a b ib liotek a szkolna w tym zakresie odgrywa bardzo dużą rolę. N iezależn ie od tego za dużym księgozbiorem b ib liotek szkolnych przem aw iają także w zględy w ychow aw cze i dydak­

tyczne. Przez swą pracę w ieków ludzkość złożyła ogrom ne skarby kultury. C złow iek w spółczesny m usi w ch łan iać te skar­

by w form ie gotowej przy pom ocy książki. K siążka tedy jest rów nież narzędziem do pracy sam odzielnej, twórczej, do po­

szerzania tej kultury. I szkoła pow szechna m usi się z tym liczyć, w yrów nyw ując braki w tym zakresie.

W w ielu ok olicach brakom tym starają się zaradzić tzw.

b ib liotek i m ięd zyszk oln e (o b ieg o w e). Organizacja icli polega na tym , że grom adzi się w pew nych ośrodkach drobne utw ory literackie w w iększych kom pletach np. po 40 egzem plarzy tego sam ego utworu i k om p let taki w ędruje w całości z klasy do klasy i ze szkoły do szkoły za leżn ie od m arszruty. W s z y- s c y u c z n i o w i e dostają do ręki w tym sam ym . czasie egzem plarze danego utw oru, czytają, nauczyciel (po przeczy­

taniu) p ogłęb ia ich spostrzeżenia, om aw ia w m iarę potrzeby treść i form ę książki, p o czym odsyła cały k om p let do na­

stępnej klasy czy szkoły.

Jest to czytanie m asow e, przygotow ujące jak gdyby grunt do czytania in dyw idualn ego. Chodzi w pierw szym rzędzie o „zdem okratyzow anie“ czytania wśród całej dziatw y szk ol­

(34)

nej. Są b ow iem uczniow ie, którzy n iech ętn ie biorą książkę do ręki, w ym ykają się spod k on troli i książka n ie m oże do n ich trafić. Otóż ten typ „b ib liotek k om p letow y cli“ obejm uje całą m łod zież i jest n iejak o w stępem , w zględ n ie zachętą do książki z b i b l i o t e k i s z k o l n e j . T aki k o m p let now el- kow y przywędrować m oże do klasy 4 w zględ n ie 5 razy na rok i jest on dalszym etap em czytanki szkolnej, ale b ib lio tek i u czniow skiej zastąpić n ie m oże. T oteż każda szkoła posiadać m usi własną b ib lioteczk ę szkolną, w yposażoną w bogatszy i now oczesny księgozbiór, k tórego poszczególne egzem plarze o b jęte będą w ykazem M in. W. R. i 0 . P. (patrz rozporządze­

n ie z dnia 14 stycznia 1937 r., Dz. Urzędow y M inisterstwa z dnia 30 stycznia 1937 r., N r 1, o o cen ie i u żyw aniu książek, czasopism i ¡pomocy szk oln ych ).

D ziś skrom ny na ogół księgozbiór, wyrów nać m usi duży obrót książki i sprawna organizacja (w zględnie reorganiza­

cja) czytelnictw a. Tam bow iem gdzie organizacja czyteln ic­

twa jest w adliw a, najlepsza naw et książka leży w szafie n ie ­ w ykorzystana. —■ A sprawa ta w różnych szkołach przedsta­

w ia się różnie.

D o niedaw na b yły, a jeszcze i ob ecn ie są, b ib lio te k i bądź ogólnoszkolne, bądź klasow e. B ib lio tek i ogólnoszkolne bar­

dzo często „porastają kurzem “ i n ie pociągają m łodzieży z n astępujących w zg lęd ó w :

1-o w ic h rejestracji b yły, lu b jeszcze są, książki przera­

stające siły um ysłow e dziecka,

2-o z pow odu niskiego poziom u estetyki zewnętrznej ksią­

żek, i

3-o n ieek on om iczn ego system u tech n ik i w ypożyczania.

R ów nież i w spom niane b ib lioteczk i k lasow e m ija ły 6ię.

z celem ; książki skazane tu b y ły na p on iew ierkę ze w zględu na brak od p ow ied n ich pom ieszczeń w klasie, d zieci n ie zna­

la z ły w n ich od p ow ied n iej skali w yboru książek, poza tym ,

(35)

dołączały się tu te w szystkie czynniki u jem ne, o których w spom niano w yżej.

Skutkiem tego wszystkiego frekw encja w b ib liotek ach była stosunkow o słaba, nauczycielstw o traktowało ten warsztat pra­

cy jako zajęcia uboczne, a kontrola nad w ypożyczaniem ksią­

żek i czytelnictw em w o g ó le była zazwyczaj pow ierzchow na i niedostateczna. Ten rodzaj prow adzenia b ib lio tek uczniow ­ skich spotyka się jeszcze tu i ów dzie, ale w zasadzie obser­

w u je się w szędzie duże w ysiłki w kierunku uspraw nienia czy­

telnictw a szkolnego. T o uspraw nienie polegać m usi na dwóch najbardziej zasadniczych kw estiach:

1-o gruntow nej selek cji książek pod w zględem treści i sta­

nu zużycia,

2-o spraw nej tech n ice w ypożyczania i obserw acji czytel­

nictw a.

Jeżeli chodzi o dobór książek, to tu obow iązują w ykazy M in. W, R. i O. P., jednak m usi być przestrzegana pew na k o ­ lejność w nabyw aniu egzem plarzy najbardziej potrzebnych:

a) przy prow adzeniu nauki i realizacji program ów — są to książki pom ocnicze dla uczniów , b) w rozszerzeniu zaintereso­

wań m łodzieży (książki popularno-naukow e oraz książki z za­

kresu literatury p ię k n e j). T echnika w ypożyczań i kontrola czytelnictw a w inna być zbliżona do tej, jaką prowadzą b ib lio ­ teki p ubliczne, bo ten system okazał się najlepszy. O bow ią­

zuje tu:

1. księga inw entarzow a,

2. katalogi książek — alfabetyczne i działow e, 3. karta czytelnika i karta książki,

4. ścienne katalogi klasow e.

N ie m ożna tego nazw ać „przerostem biurokracji“ — sy­

stem ten łatw y jest do prow adzenia i ułatw ia pracę w ych o­

wawczą, a wszak b ez żadnego „system u“ czytelnictw a prowa­

dzić n ie m ożna. T echnika w ypożyczania m usi być celow a

(36)

i sprawna, uczeń pow inien przyjść po książkę z pew nym nasta­

w ieniem i przygotow aniem .

Przygotow ują go inform acje nauczyciela w zględnie od p o­

w iednio opracow ane katalogi ścienne. W b ib lio tece ma uczeń m ożność zainteresow ać się jeszcze w ielom a sprawam i — m oże np. przeglądać katalog alfabetyczny, czy działow y, m oże na podstaw ie zarejestrowanych tam num erów „przerzucić“ — tę, lub ową książkę — innym i słow y uczeń ma m ieć dostęp do książki.

W szystko to niezm iern ie ułatw ia bibliotekarzow i robotę.

Uszeregowane w pew nym porządku (alfabetycznie i w edług num erów ) karty czytelników i karty książek — sprawiają, że zapisyw anie, odnośnie w ypożyczania — odbyw a się szybko i dokładnie. K artoteka ma jeszcze to w ielk ie znaczenie, że w każdej ch w ili m ożem y się zorientow ać, k t ó r z y u c z n i o w i e c z y t a j ą — i j a k i e k s i ą ż k i c i e ­ s z ą s i ę n a j w i ę k s z y m p o w o d z e n i e m , co znowu w trosce o rozwój czytelnictw a i w k w estii pow iększania k się­

gozbiorów szkolnych — daje nam niezastąpione wskazania.

Ten system w ypożyczania ułatw ia organizację pracy, za­

równo gdy cbodzi o ucznia, jak i o nauczyciela, przy czym przejrzystość, porządek, sam odzielna praca ucznia, dobra kon­

trola i ekonom ia czasu, w ybijają się na plan pierwszy.

Praktyka wykazała, że wszędzie tam, gdzie był dobry sy­

stem w ypożyczania, rozbudziło się zainteresow anie m łodzieży do czytelnictw a i w ytw orzyła się współpraca całego grona na­

uczycielskiego z bibliotekarzem . W ten sposób b ib liotek i szkolne w krótkim stosunkowo czasie okazały się niezbędną pom ocą przy realizow aniu program u naukow ego i w pojęciu dzieci wyrastają pow oli do znaczenia instytucji, z której m ożna czerpać m ateriał np. do opracow yw ania referatów , do uzu­

p ełniania sw ych w iadom ości itp ., co ze w zględu na ich przy­

szły problem sam okształcenia odgrywa zrozum iałe znacze­

(37)

nie. — N ie obojętną jest również wartość zew nętrznego w y­

glądu książki i jej stanu pod w zględem zużycia. — Przyzw y­

czaja to m łodzież do n ależytego poszanowania książki — i o b ­ chodzenia się z nią, jako z w łasnością publiczną.

Sposoby organizow ania czytelnictw a są oczyw iście różne.

Urządza się konkursy dobrego czytania, w ystaw y i reklam y książki, sprawozdania z przeczytanych książek, w iązanie czy­

telnictw a indyw idualn ego z rozkładem m ateriału i bieżącą pracą szkolną. W ykorzystuje się na ten cel św ietlice szkolne i ogrzane izby lekcyjne. Pow stają też specjalne towarzystwa, krzew iące czytelnictw o wśród dziatw y szkolnej, zaopatruje się w odpow iedni księgozbiór b ib liotek i publiczne itp.

Cała ta akcja, m ająca na celu upow szechnienie czytelnic­

twa poprzez m łodzież szkolną, ma niew ątp liw ie duże znacze­

n ie kulturalne i doraźnie w pływ a dodatnio na w yniki n au ­ czania. T oteż b ib liotek a uczniow ska jest jedną z czołow ych pracowni szkolnych. C hodzi tylko o to, aby odpow iednia książka dostawała się do rąk dziecka szkolnego.

10. świetlica szkolna.

Św ietlica jest zagadnieniem now ym i charakter jej n ie zo­

stał jeszcze szczegółow o określony, a tym sam ym i praca św ie­

tlicowa pojm ow ana jest różnie. W dawnym znaczeniu św ie­

tlica była to starannie urządzona izba, w której przyjm owano gości. Zbierała się tam rów nież rodzina, a naw et służba i słu ­ chała różnych opow iadań gospodarza lu b pani domu. Świetlica taka m iała zatem charakter patriarchalny, rodzinny.

W d ziedzinie oświaty pozaszkolnej św ietlica przedstawia dziś pew ien system wychow aw czego oddziaływ ania na m ło­

dzież dorastającą, gdzie dom inuje sam ow ychow anie i sam o­

kształcenie. W takim rozum ieniu św ietlice cechuje duży u n i­

wersalizm . N azw y tej używa się rów nież na oznaczenie lokalu, w którym zbierają się na narady różne organizacje społeczne.

Cytaty

Powiązane dokumenty