• Nie Znaleziono Wyników

Mieszkanie przy ulicy Miłej i jego okolice - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mieszkanie przy ulicy Miłej i jego okolice - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA SOWA

ur. 1926; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie codzienne, ulica Miła, warunki mieszkaniowe, dozorca

Mieszkanie przy ulicy Miłej i jego okolice

Mieszkanie było skromne, bo to było mieszkanie bez żadnych wygód, to znaczy była woda, światło, gazu nie było, był prymus jak się chciało coś szybko ugotować. To był jeden wielki pokój taki trzydziestometrowy. No oczywiście dwa okna, więc był dość widny. Drugi pokój mniejszy i bardzo maleńka kuchenka. Tam urządzone mieliśmy sympatycznie, przyjemnie... mama moja była taką estetką, tak że bardzo dbała o dom, ciągle coś tam do tego domu kupowała. Oczywiście za okupacji to się odwróciła sprawa, bo sprzedawała z tego mieszkania, co tylko mogła, ale przed wojną było bardzo miło, bardzo sympatycznie się żyło w tym mieszkaniu. Nas było czworo przecież: ja, brat i rodzice, no i w sumie było fajnie.

Dozorca był... była dozorczyni i był dozorca, Boże, nie pamiętam już jak oni się nazywali. Wiem, że dozorca miał na imię Maciej, a dozorczyni Helena. I to byli też bardzo sympatyczni ludzie, mieszkali tam na Miłej w takim oddzielnym domku małym, taką dozorcówkę mieli, ale bardzo czysto tam było, przyzwoicie, bo pani Helena dbała o porządek. Brama wejściowa była zamykana przed wojną, już nie pamiętam, chyba o dwudziestej drugiej.

Na Miłej nie było żadnych sklepów, bo to była mała uliczka. Tam były takie dwa zakłady wulkanizacyjne, była jakaś taka malutka fabryczka, w której się wyrabiało podobno broń, jakieś tam części w każdym razie. Naprzeciwko mojego domu był ten cheder żydowski, ta szkoła żydowska i tam ciągle śpiewali po żydowsku, uczyli się ci młodzi Żydzi. No ale to już tacy ortodoksi, w tych myckach, z tymi pejsami. Bo na przykład ci Żydzi, którzy mieszkali u mnie, w moim podwórku, to żaden nie nosił pejsów. Natomiast naprzeciwko, ci młodzi Żydzi wszyscy byli w tych jarmułkach i nosili pejsy. I oni właśnie uczyli się na tych kantorów. I oni przepięknie tam śpiewali, myśmy czasami stały z koleżankami i słuchały jak oni pięknie śpiewają. A tak to nic tam ciekawego się takiego na tej Miłej nie działo, bo to była taka mała, właściwie ślepa uliczka, kilka kroków do Zamojskiej.

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-01-22, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Danuta Gołąb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W pomieszczeniu od ulicy pod oknem, blisko mojego łóżka, o tym dowiedziałam się dopiero po wojnie, był schowek i tam były przechowywane papiery i pieniądze akowskie.. Mama

I ja wpadłam do tej dziury i o mało nie utonęłam w tym gównie, przepraszam za wyrażenie, ale ja złapałam się w odpowiednim czasie jeszcze i chwyciłam to, że połowa mego

Ponieważ [mój dziadek, Abram Magier] miał troje dzieci, to [on miał] dom, duży dom naprzeciwko szpitala na Staszica.. To ten dom był

W tym naszym jednopokojowym nie było, ale no kuchnia była duża bardzo, było dość porządnie wykończone bo był parkiet w pokoju, balkon, mieszkanie z balkonem było. I na dole

Mianowicie, o to ciotki mieszkanie na Szczerbowskiego, gdzie mieszkała ona i ja, zaczął się starać dość młody listonosz, który mieszkał przy ulicy Grodzkiej 28, w

To pan sobie wyobrazi, moja mama jakieś ponad dziesięć lat walczyła z tymi pluskwami w mieszkaniu.. Co spojrzy się…

Ale my żeśmy się jakoś odważyli, już tak trochę było to mieszkanie, nie wiem, czy ktoś tam może miał zamiar, a może mu nie przydzielili, a może uważał, że może

Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska", choroby pszczół, warroza, leczenie warrozy, motylica.. Kiedyś, to żadnych chorób