• Nie Znaleziono Wyników

Mieszkanie dziadka przy ulicy Staszica - Sara Grinfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mieszkanie dziadka przy ulicy Staszica - Sara Grinfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

SARA GRINFELD

ur. 1923; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, rodzina i dom rodzinny, dzieciństwo, dziadkowie, ulica Staszica

Mieszkanie dziadka przy ulicy Staszica

Ponieważ [mój dziadek, Abram Magier] miał troje dzieci, to [on miał] dom, duży dom naprzeciwko szpitala na Staszica. To ten dom był naprzeciwko szpitala. Było wejście do niego z naprzeciwka szpitala, i było wejście też z boku. I to był blok taki czworokątny.

To było czteropokojowe [mieszkanie], bo [dziadek] miał troje dzieci już. To, co ja pamiętam, to oni już byli prawie dorośli. Ja byłam dzieckiem, a oni już mieli po paręnaście lat. A później ja byłam duża, a oni mieli po dwadzieścia kilka lat. I tam były cztery pokoje. Był pokój dwóch córek, pokój sypialny, pokój stołowy i jeszcze maleńki pokoik, gdzie sypiał mój wujek, młody człowiek, który chodził... Jedna ciotka była już zamężna, a druga ciotka studiowała w Warszawie, ale przyjeżdżała co tydzień, co dwa tygodnie do domu. Mówiłam, że ona chciała się dostać na aptekarkę, na farmację i nie przyjęli jej. To ona studiowała germanistykę.

Data i miejsce nagrania 2006-12-05, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Jarosław Grzyb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy w 1942 roku, kiedy zaczęła się likwidacja getta w Lublinie, w Zaklikowie nie było getta, bo było małe miasteczko, gdzie nie można było zamknąć Żydów w obrębie

Mama miała gospodarstwo, tato miał warsztat, tak że taki był podział ról w domu.. Nie było czasu na

Tak że na uniwersytet w Warszawie – [bo] uniwersytet lubelski, to był katolicki dla księży – ale w Warszawie moja ciotka chciała się dostać na farmakologię, to jej po

Jak przyjechałam do Izraela, spotykałam Lubliniaków, to się przedstawiałam nie jako Sara Zoberman, tylko przedstawiałam się jako wnuczka Abrama Magiera, bo on był znaną postacią

Jeżeli chodzi o dzieciństwo, to ważną osobistością w moim dzieciństwie była niania, która mieszkała u nas i która zajmowała się mną i moim młodszym bratem w ciągu

Lubartowska to była bardzo ładna ulica, ona zaczyna się około Bramy Krakowskiej, była ulica Nowa, a po Nowej zaczynała się Lubartowska i skończyła się aż

Jeszcze mieszkała, pamiętam, taka rodzina była – pięcioro dzieci, matka była matki i matka była ojca.. I tam się nie kłóciły, te teściowe mieszkali,

I wszystkie pomieszczenia, począwszy od tego pomieszczenia przy ulicy – najpierw był jeden duży pokój, to były wielkie pokoje, potem była sień, po jej prawej stronie była