• Nie Znaleziono Wyników

Chrystus kerygmatyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Chrystus kerygmatyczny"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Czesław Bartnik

Chrystus kerygmatyczny

Collectanea Theologica 52/1, 61-73

(2)

Collectanea Theologica 52(1982) fase. I

ks. CZESŁAW BARTNIK, LUBLIN

CH RY STU S KERYGM ATYCZNY

Od m om entu, gdy D. F. S trau ss (f 1874), w y stę p u ją c y p rze ­ ciw ko S cnleierm acherow i, u staw ił ra d y k a ln ą cezurę m iędzy C h ry s­ tu sem w ia ry a Jezu sem h isto rii (Der C hristus des G laubens und

der Jesus der G eschichte, B erlin 1865), i k ied y rozpoczął się ru ch

ow ej „schizofrenii chrystolo g iczn ej” w ram ach Leben-Jesu-F orschung: E. R enan, H. G unkel, M. D ibełius, R. B u ltm an n , K. L. Schm idt i inni, teologowie katoliccy przerazili się, że nie ty lk o rodzi się w spółczesny n estorianizm , w edług którego nie m a zw iązku w e w n ętrz ­ nego m iędzy h isto ryczn ą postacią Jezu sa a jego B óstw em w raz z w iarą Kościoła w to B óstw o, ale rów nież, że rozp ada się w gruzy w szelka chrystologia. K ato licy odczuw ali słusznie, że je st to ró w ­ nież zam ach na w szelki obiektyw izm w teologii. C h ry stu s w iary i C h ry stu s k ery g m y kościelnej b y łb y tylko żałosnym tw orem su ­ b iek ty w n ej w yobraźni relig ijn ej, a poznanie h isto ry czne, stosow a­ ne w K ościele, m iałoby być zaprzeczeniem jakiegokolw iek o b iek ty ­ w izm u, racjonalności, zasadności. C hrystologia katolick a słusznie odrzuciła a lim ine sprzeczność m iędzy poznaniem z h isto rii i pozn a­ niem z w iary , a w k o nsekw encji m iędzy Jezu sem h isto rii a C h ry s­ tu sem w iary. A le w y d aje się, że pow stała pew n a jednostronność polem iczna co do n iep rzejed n an ej opozycji w zględem w artości k on ­ cepcji C hry stu sa w ia ry i kerygm y. W ydaje się, że m ożna i z k a to ­ lickiej stro n y mówić o sp ecjaln ej „żyw ej ikonie keryg m atyczn ej C h ry stu sa ” , czyli o chrystologii w y łan iającej się z łona w ia ry K oś­ cioła i z jego k ery g m y , bez sprzeczności b y n ajm n iej z Jezusem historii.

W spółczesny p lu ralizm p e rsp e k ty w chrystologicznych

A nalogicznie do czasów b ib lijn y ch rów nież i w spółcześnie je s­ teśm y św iadkam i w ystępow ania w ielu różnych p e rsp e k ty w ch ry sto ­ logicznych. Nie z a jm u je m y się tu chrystologiam i opozycyjnym i w treści, lecz w łaśnie p lu ralizm em p e rsp e k ty w chrystologicznych. P łaszczyzny te w y d ają się w zajem nie uzupełniać.

1. K lasyczna chrystologia tra d y c y jn a m iała c h a ra k te r teolo­ giczny, a więc m etafizy czn y i zarazem ah istoryczny. Jezu s C h rystu s m iał być przede w szystkim w cieloną ideą Bóstw a. B ył on faktem

(3)

k s . C Z E S Ł A W B A R T N I K

i zarazem p raw d ą, zdarzeniem h isto ry czn y m i zarazem boskim , k o n k retn y m jednostkow ym człow iekiem i zarazem Słow em Bożym. N ie było w nim żadnego rozdarcia m iędzy h isto ryczn ą płaszczy­ zną Jezu sa z N azaretu a n iebiańskim w ym iarem M esjasza, p rz y j­ m ow anego przez nadprzyrodzoną w iarę. Postać ta daje jed en obraz Jezu sa C h ry stu sa, nie p o trz e b u ją c y historii, rozszczepienia na ja ­ kieś dw ie płaszczyzny w idzenia, ani przekazyw ania n astęp n y m pokoleniom za pom ocą przeo b rażania się w now e czasy i epoki. B ył to w łaściw ie p rze strz e n n y obraz C h ry stu sa, k tó ry jaśn ie je jak słońce z jednego p u n k tu na cały św iat i w szystkie w ieki, zawsze jednakow y, o biektyw ny, bezpośrednio i w pełni dostrzegalny. Ob­ raz C hry stu sa nie jest w niczym „zapośredniczony” , lecz po p ro stu jaśn ieje w Jezusie z N azaretu , w k o n k retn y m Człow ieku, k tó ry je s t p ro to ty p em każdego z nas i posiada tak ą sam ą postać, ja k każ­ dy, z w y jątk iem N iew idzialnej Boskiej N atu ry . Nie b yła to nega­ cja Jezu sa historii, lecz raczej założenie, że Jezu sa C h ry stu sa nie oddziela od nas czas ani h isto ria, jest nam po p ro stu d a n y bezpo­ średnio. D ystans h isto ry czn y i jego przekaz sprow adzał się w ła ­ ściw ie do zera. W teologii chodziło ty lko o u stalen ie poszczególnych elem entów obrazu C h rystusa. Taka chrystologia „m etafizy czna” dom inow ała przez długie w ieki w K ościele katolickim i p raw o sła ­ w nym .

2. Od w. X IX , głów nie pod w pływ em p ro te sta n ty zm u , zaczęła się pojaw iać histo ryczn a p e rsp e k ty w a chrystologiczna. W praw dzie poznanie historyczne było oceniane rozm aicie, n iekiedy sprzecznie, ale wT zakresie w pływ ów na katolicyzm zaczęły zwyciężać przeko­ nania o o biektyw nym , realisty czn y m i dogłębnym c h a ra k te rz e poz­ nan ia historycznego. Toteż i w ielu k atolików zaczęło w ierzyć, że m etafizyczn y obraz Jezu sa C h ry stu sa może zostać z pow odzeniem zastąpiony obrazem histo ry czn y m . W ypracow yw ano więc zgoła fak to g raficzn y obraz Jezu sa C h ry stu sa p rzy pom ocy nau kow ych m etod historycznych. Biblia w y d ała się ja k n a jb a rd zie j typow ym dokum entem historycznym . O drzucano zdecydow anie n iek tó re p ro ­ testan ck ie obaw y, że poznanie histo ry czn e je s t w całości subiek­ ty w n e, agnostyczne co do m etaem p irii oraz w ręcz m itorodne. Czę­ sto sądzono, że da się skonstruow ać ta k p rzek o nujące a rg u m e n ty historyczne na rzecz C h ry stu sa i jego dzieła zbaw ienia, że w iara relig ijn a będzie już ty lk o konsekw en cją historii. Takie poglądy uw idaczniały się coraz m ocniej w katolicyzm ie I połow y X X w ieku. J e s t to zatem jak a ś chrystologia nau kow o-historyczna, k tó ra za­ kłada, że w w ierze, litu rg ii, życiu duchow ym , d u szp asterstw ie, sztu ­ ce re lig ijn e j, w teologii — fu n k cjo n u je rodzaj „foto grafii Jezusa C h ry stu sa ”, odtw orzonej ze źródeł history cznych . Nie zw racano do statecznej uw agi na to, że do dziedziny ch rześcijań stw a m usi być stosow any in n y , odpow iednio przekształcony, m odel historii.

(4)

C H R Y S T U S K E R Y G M A T Y C Z N Y

6 3

3. D la p ro te sta n ty zm u c h a ra k te ry sty c z n a jest psychologiczna p e rsp e k ty w a chrystologii. P rz y ty m chodzi przede w szystkim o p sy ­ chologię in d y w idu alną. Jezu s C h ry stu s jest u jm o w an y przede w szy­ stkim jako obraz o d b ieran y w określony sposób przez psychikę danej jednostki. J e s t on jak ąś postacią, istn iejącą nie ty le w sobie sam ej, ile raczej w w ierze chrześcijan p ierw o tn y ch i dzisiejszych. Ja w i się często jak o przeżycie, jako w yraz dążeń relig ijn y ch , jako sposób w iązania swego życia z Bogiem. W yraża się nie ty le w dok­ try n ie , ile raczej w m oralności, w poczuciu sensu życia, w zaw ie­ rzen iu swego życia Bogu. W rezu ltacie jest to chrystologia in d y w i­ dualistyczna, nie ty lko w ty m sensie, że p rzed staw ia Jezu sa C h ry s­ tu sa jako jedn o stko w y przedm iot, do którego odnosi się człow iek w sw ym życiu relig ijn y m , ale rów nież i w ty m znaczeniu, że cho­ dzi tu o odnoszenie się ty lk o ze stro n y poszczególnych jedn o stek w ierzących. W te n sposób D uch Ś w ięty tw o rzy chrystologię n ie ja ­ ko odręb n ą dla każdego chrześcijan in a, choć w oparciu o pew ne w spólne i te sam e dane h isto rii i w iary.

P ro te stan c c y teologow ie L eb en-Jesu -F o rsch un g opierają sw oją chrystologię na św iadom ości eg zy stencjaln ej, w zasadzie bez w ery fik acji o b iek ty w nej. B yły i są tam p ró b y w yzw olenia się z ta ­ kiego sub iek ty w izm u egzystencjalistycznego. M. K a h le r (Der so­

genannte historische Jesu s u n d der geschichtliche, biblische C hris­ tu s, Leipzig 1892 2, 1896) pod koniec X IX w. uczył, że w ia ra chrze­

ścijańska głosi Jezu sa z N azaretu tak im , jak im go proklam ow ała kery g m a apostolska, ukrzyżow anego i zm artw y ch w stałego . P rz y ty m z m a rtw y ch w sta ły C h ry stu s w ia ry służył o b iekty w nej in te r­ p re ta c ji całości historycznego życia Jezusa, gdyż in te rp re ta c ja tak a dokonyw ała się w oparciu o m oc D ucha Św iętego. K ery g m a apos­ tolska i w spółczesna posiada coś z w arto ści h isto ry czn ej, choć b a ­ zuje głów nie na w ierze.

Jed n ak że K a h le r nie zażegnał grożących niebezpieczeństw . M. D ibelius i R. B u ltm a n n w yciągnęli kon sek w en cję z dualizm u Jezu sa h isto rii i C h ry stu sa w ia ry ucząc, że obraz k ery g m atyczn y C hry stu sa jako K y rio s i Theos b y ł m ityczny, pozbaw iony jakiego­ kolw iek zw iązku z fak ta m i historycznym i. Ja k o m it C h ry stu s w iary

nie m ógł też być przed m iotem p raw dziw ej teologii. W ogólno­ ści zresztą przed m io tem całej teologii może być jed y n ie św iat ludz­ ki, egzystencja ludzka w jej „m om entach g ran iczn y ch ” (zaistnie­ nia, niem ocy w e w n ętrzn e j, grzeszności i śm ierci). C h ry stu s m a być w ięc ro zu m ian y co n ajw yżej jako k o rela t dla eg zy stencjalnej in te r ­ p re ta c ji życia Jezu sa z N azaretu i każdego innego człow ieka. W odniesieniu do Jezu sa in te rp re ta c ja ta p rzy ję ła szatę m itologiczną bez w artości obiektyw nych. W odniesieniu do późniejszych, in n ych lu dzi d ek la rac ja o Jezu sie jako C h ry stu sie stan ow i form ę sam o­ św iadom ości człow ieka w obliczu Boga, a więc uzm ysłow ienia sobie

(5)

p otrzeb y u znania grzechu i p otrzeb y zbaw ienia przez krzyż. O sta­ tecznie cała chrystologia streszcza się w w ierze w niew ystarczalność zbaw czą samego człow ieka i w nadzieję o dkrycia w głębi krzyża m ocy Bożej, k tó ra w języ k u m itologicznym nazy w a się z m a rtw y ­ chw staniem .

Później przyszła now a pró ba docenienia Jezu sa h isto rii i p rze ­ rzu cenia pom ostu m iędzy nim a gm iną, m iędzy Jezusem przepo­ w iadający m a przepow iadaniem , m iędzy h isto rią a w iarą: H. Con- zełm ann, W. P a n n en b erg , F. H ahn. C hrystologia z a w a rta w t r a ­ dycji synoptycznej m iałab y m ieć w iększy zw iązek z histo ryczną świadom ością Jezusa. T ym sam ym dostrzega się coraz w yraźn iej ciągłość m iędzy h istoryczn ą postacią Jezusa a w iarą i k ery gm ą ek­ lezji. Zbliżyliśm y się też w rezu ltacie do pew nej chrystologii zbio­ row ej, społecznej, ek lezjaln ej.

Struktury pierwotnej chrystologii słownej

W ydaje się, że p ierw o tn e św iadectw a b ib lijn e są syn tetyczne, w iążące Jezu sa h isto rii z C h ry stu sem w ia ry w jed e n by t, jezusolo- gię z chrystologią. Biblia o p eru je szerszym pojęciem h isto rii, h is­ to rii zbaw ienia, k tó ra u jm u je gęsta Dei p e r C h ristu m w św iecie em piryczn y m i zakłada, że p rzekaz histo ry czn y w czasie i p rze strz e ­ ni ob ejm u je całość poznań i doznań osoby św iadka, także ducho- wTe i nadprzyrodzone, nie ty lk o czysto em piryczne. K o n stru k c ja ścisłego w iązania Jezu sa h isto rii z C h ry stu sem w ia ry w idnieje w całym słow ie b iblijn y m , a zwłaszcza w koncepcji p rzepo w iad a­ nia (ke ry sse in ) oraz ew angelizow ania, zw iastow ania (evaggelidzo-

mai). W rezu ltacie p o w stały w Biblii różne postacie chrystologii

nie ty le m etafizycznej, h istory czn ej lu b psychologicznej, co przede w szystkim językow ej, o p a rte j n a jp ie rw na słow ie m ów ionym , a n a ­ stępnie — na pisanym .

1. W obrębie no w o testam en to w ej k erygm y ogólnej naczelne m iejsce zajm uje k ery g m a chrystologiczna. K eryg m a ta m a sw oją genezę w kerygm ie Jezu sa C h ry stu sa o k ró lestw ie Bożym. W r e ­ zultacie k ery gm a P a n a stała się kery g m ą o sam ym P a n u (np. Dz

10, 36—41). U w idoczniło się w ty m ciekaw e zw iązanie podm iotu k ery g m y z p rzedm iotem i dało w zór późniejszem u w iązaniu c h ry s­

tologii obiektyw nej z su b iek ty w n ą, jeżeli chodzi o naukę u p raw ian ą przez ch rześcijan i Kościół. A le i p ierw o tn ie w y stąp iły różne s tr u k ­ tu r y k e ry g m y chrystologicznej.

a) K e r y g m a p r o s t a . K ażda k erygm a chrystologiczna jest nieco późniejsza niż kery g m a o k ró lestw ie Bożym . T akże p ier­ w otna kery g m a chrystologiczna b y ła bardzo p ro sta. Sprow adzała

(6)

się ona do ujęcia „głosić C h ry stu sa ” (Dz 8, 5), „głosić Je zu sa ” (Dz 9,20), „głosić C h ry stu sa u k rzyżow anego” (1 K or 1, 23) lub „głosić Jezu sa C h ry stu sa ” (Dz 28, 31). W każdym razie keryg m a chrześci­ jań sk a sk oncentrow ała się na postaci Jezu sa C h ry stu sa, u jm u jąc tu ta j zarów no ele m en ty em piryczne, czyli czysto historyczne, jak i m etaem piryczne, czyli zw iązane z w iarą zbawczą. Na początku k erygm a p ro sta w ylicza te w szystkie w ydarzenia zw iązane z C h ry s­ tu sem na jed n ej płaszczyźnie. W idać to doskonale n a przykładzie bardzo starego h y m n u chrystologicznego:

„Ten, k tó ry o bjaw ił się w ciele, u sp raw iedliw io n y został w D uchu, ukazał się aniołom ,

ogłoszony został poganom , znalazł w iarę w świecie,

w zięty został w ch w ale” (1 Tm 3,16).

Z czasem doszło do sform ułow ania niejako em brionalnego dog­ m atu chrystologicznego: „Jezu s C h ry stu s” (np. Mk 1,1). J e s t to n a j­ prostsze zw iązanie całej rzeczyw istości Jezusa h isto rii z całą rze ­ czyw istością C h ry stu sa w iary. Sw. P aw eł dał sform ułow anie b a r­ dziej teologiczne: C h ry stu s Jezu s (np. Rz 1,1; 2 K o r 1,1), używ ane zresztą zam iennie ze sform ułow aniem pierw szym (np. Rz 1,4.6.7; 1 K o r 1,1). F o rm u ła pierw sza m a porządek w stęp u jący : od h isto rii do zbaw ienia — Jezus objaw ił się jako Zbaw ca, M esjasz, S yn Bo­ ży. F o rm u ła dru g a m a k ieru n e k zstępujący: od w ia ry zbaw czej do pod staw h isto ry cznych — te n C h ry stu s, M esjasz, k tó ry tw o rzy rd zeń zbaw ienia i w iary , istn iał jako k o n k retn y , h isto ry czn y Jezu s z N azaretu. Obie fo rm u ły oddają sy n tety czn ie nau k ę o Jezusie C h rystu sie jako Słow ie Bożym w cielonym w człow ieka. K erygm a była zw ykłym nośnikiem te j d o k try n y i tego przekazu.

b) K e r y g m a r e f l e k s y j n a . R ozw inęła się też k ery gm a b ard ziej rozbudow ana, k tó rą m ożna nazw ać „k ery gm ą, że”. C ha­ ra k te ry z u je ją bardzo dobrze s ta ry tek st p rzek azan y przez Paw ła: „P rzek azałem w am na początku to, co przejąłem ; że C h ry stu s u m arł — zgodnie z P ism em — za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zm a rtw y ch w sta ł trzeciego dnia, zgodnie z Pism em ; i że ukazał się K efasow i, a potem D w u n a stu ” (1 K or 15,3— 6; por. Dz 9,20; K ol 1,28). Oczywiście, na czoło w y b ija się fa k t zm artw y ch w stan ia, k tó ry je s t em piryczny i zarazem tran sem p iry czn y : „głosi się, że C h ry stu s z m a rtw y ch w sta ł” (1 K or 15,12; por. 1 K or 2, 4 nn.). F a k t z m artw y ch w sta n ia Jezu sa jest podstaw ą w ia ry w C h rystusa: „A jeśli C h ry stu s nie z m artw y ch w stał, darem ne jest nasze nauczanie (kerygm a), p różna jest także nasza w ia ra ” (1 K o r 15,14). D la P a ­ w ła Jezu s h isto ry czn y jest arg u m en tem , że taje m n ic a zbaw ienia, od w ieków z a k ry ta, stanow iąca c e n tru m zbaw czej ekonom ii Bożej dlą

(7)

ludzi, zaistn iała „na sposób ciała”, czyli na sposób h isto ry czn y i em piry czn y (Rz 16,25— 26;Ef 3,2— 9; K ol 1,26— 27).

c) K e r y g m a a p o l o g e t y c z n a . Rów nież bardzo wcze­ śnie rozw inęła się idea k e ry g m y dow odzącej, a rg u m e n tu ją c e j, głó­ w nie na podstaw ie szeroko rozum ianego św iadczenia i fa k ta c h em ­ p irycznych i tran sem p iry czn y ch . B yła to k ery g m a dow odząca „ p ra ­ w dziw ości” całego zjaw iska Jezu sa C hry stu sa: „A m y jesteśm y św iadkam i w szystkiego, co zdziałał w ziem i żydow skiej i w J e ro ­ zolim ie. Jego to zabili, zaw iesiw szy na drzew ie. Bóg w skrzesił go trzeciego dnia i pozw olił m u ukazyw ać się nie całem u ludow i, ale nam , w y b ran y m uprzednio na św iadków , k tó rzy śm y z nim jedli i pili po jego zm artw y ch w stan iu . On nam rozkazał ogłosić ludow i i dać św iadectw o, że Bóg u stan o w ił go sędzią żyw ych i u m a rły c h ” (Dz 10,39— 42; por. Dz 2,22— 36; 3,12— 18; 13,23— 37; 1 K or 1,18— 23). W zw iązku z ty m rozw inęła się apostolska in sty tu c ja „św iadczenia 0 praw dziw ości Jezu sa C h ry stu sa ” , jego życia i Jego dzieła zbaw ie­ nia: „Co było od początku, cośm y słyszeli o Słow ie życia, co u jrz e ­ liśm y w łasnym i oczami, na co p a trz y liśm y i czego d o ty k ały nasze ręce, bo życie objaw iło się. M yśm y je w idzieli, o nim św iadczym y 1 głosim y w am życie w ieczne, k tó re było w O jcu” (1 J 1,1— 2). P o w sta ła więc in sty tu c ja św iadczenia o praw dzie „całego Jezusa C h ry stu sa ” w form ie żyw ej osoby „św iad k a” (Dz 1,8). W p óźniej­ szej szkole P aw iow ej ludzi tak ic h nazyw ano k e r y k s (k e r y k s kai

apostolos): „głosiciel w w ierze i p raw d zie” (1 T m 2,7; por. 2 Tm

1,10— 11; T t 1,2— 3).

K erygm a dowodząca praw dziw ości h isto rycznej m iała sw oje apogeum w arg u m e n ta c ji ściśle teologicznej. Inaczej m ów iąc k e ry g ­ m a b y ła głoszeniem w spólnej w iary , że Jezus z N az a re tu (Dz 2,22) je st C hrystusem , czyli M esjaszem , P a n e m (K y rio s) i S ynem Bożym. „Tego Jezu sa — p rzem aw iał P io tr — którego w yście ukrzyżow ali, uczynił Bóg i P an em , i M esjaszem ” (Dz 2,36). Ta k ery g m a b yła ja ­ kim ś żyw ym oparciem dla p e łn e j chrystologii: „głosił, że Jezus jest S ynem Bożym ” (Dz 9,20; por. 2 K or 1,19); „głosim y, że Je zu s jest P a n e m ” (Rz 10,8); „głosim y C h ry stu sa Jezu sa jako P a n a ” (2 K or 4,5; por. Rz 10,14— 15); „abyście w ierzyli, że Jezu s je st M esjaszem , S ynem Bożym, i abyście w ierząc m ieli życie w im ię jego” (J 20,31). R ealne Bóstwo C h ry stu sa w iązało się n iero zerw alnie z rzeczyw istą postacią Jezusa.

d) K e r y g m a d o k t r y n a l n a . K ery g m a chrystologiczna b yła sum ą teologii o Jezusie C hry stu sie. Jak o „przepow iadanie J e ­ zusa C h ry stu sa ” (Rz 16,25; 1 K o r 1,21; 2,4; 15,14; 2 T m 4,17; T t 1,2— 3) stanow i rd zeń d o k try n y chrześcijańskiej. K ery g m a ta m ia­ ła trz y podstaw ow e ty p y .

Typ Ł ukaszow y zbliża się najw ięcej do k e ry g m y h isto ry cz­

(8)

C H R Y S T U S K E R Y G M A T Y C Z N Y

6 7

nej, k tó ra sprow adzała się po p ro stu do „opow iadania o Jezu sie” (Dz 1,1). Było to „opow iadanie o zdarzeniach, k tó re się dokonały pośród nas, ta k ja k je nam przekazali ci, k tó rz y od początku byli naocznym i św iadkam i i sługam i słow a” (Łk 1,1— 2). B yła ona już nie ty le m ow ą żyw ą, ile „księgą o w szystkim , co Jezus uczynił i czego nauczał od początku, aż do dnia, w k tó ry m udzielił przez D ucha Św iętego poleceń Apostołom , k tó ry c h sobie w y b ra ł, a potem został w zięty do nieba. Im też po sw ojej m ęce dał w iele dowodów , że żyje: ukazy w ał się im przez czterdzieści dni i m ów ił o kró les­ tw ie B ożym ” (Dz 1,1— 3). Opis Ł ukaszow y m ocno eksponow ał do­ czesną h isto rię Jezusa.

U św. J a n a nie w y stę p u je pojęcie k eryg m y, lecz słow a o J e ­ zusie C hrystusie. T yp P aw ło w y natom iast odw raca porządek w sto­ su n k u do Ł ukasza i w ięcej a k c en tu je dogm at chrystologiczny. K e- ry g m a d o k try n a ln a jest dla niego złożonym zw iązkiem poznania, w ia ry i słow a w odniesieniu do osoby Jezu sa C h ry stu sa (Rz 15,14; 1 K or 13,2; 2 K or 8,7; F lp 3,8). W każdym razie nie jest to ty lko sam a w iedza, ani sam a w iara, an i w reszcie jak iś tw ó r alogiczny. S tą d też dla P a w ła k e ry g m a chrystologiczna łączy się ściśle z ży­ w ym Kościołem , k tó ry je s t p e rm a n en tn y m „odw zorow yw aniem ta ­ jem n icy C h ry stu sa ” (Ef 3,3— 4) i ciągłym odbijaniem obrazu C h ry s­ tu sa (2 K o r 3,18; 4,4; K ol 1,28— 29; Ga 4,19). Kościół w y ra sta na głównego św iadka M esjasza i Jezu sa w jed n e j osobie. W te n sposób po w staje kerygm a chrystologiczna o ch ara k te rz e ek lezjaln y m , oficjal­

nym , trw a ją c y m w h isto rii aż po p aru zję: „S y n Boży, C hrystus Jezu s, ten , którego głosiłem w am ja i S y lw an , i Tym oteusz, nie był „ ta k ” i „n ie” , lecz dokonało się w nim „ ta k ” . A lbow iem ile ty lko obietnic Bożych, w szystkie są „ ta k ” w nim . D latego przez niego w ypow iada się nasze „am en Bogu na ch w ałę” (2 K o r 1,19— 20). W te n sposób Jezu s C h ry stu s jaw i się w sam ym sercu Kościoła jako „Bóg ży w y ” (Dz 14,15), na m iejsce bożków pogańskich (Dz 17,18).

2. Inną fu n k cję chrystologiczną, choć w m niejszym stopniu niż kery gm a, pełn i „ in s ty tu c ja ” E w angelii, w sensie głoszenia Do­ b rej N ow iny o Jezusie C h ry stu sie (Dz 5,42; por. 8,35; 11,20; 16,10), niejako „zw iastow ać Jezu sa C h ry stu sa ”. E w angelia m a raczej ch a­ r a k te r zbaw czych treści, słów i czynów, dokonanych przez Je z u ­ sa C hrystusa.

Jed n ak że E w angelia zdaje się sięgać głębiej w sam fenom en Jezu sa C h ry stu sa, w jego objaw ienie, albo raczej sam oobjaw ienie. T rad y cja synoptyczna podaje, że D obra N ow ina o Jezu sie C h ry stu ­ sie zrodziła się z k e ry g m y C h ry stu sa: „począł Je zu s głosić” (Mt 4,17), „głosił E w angelię Bożą” (Mk 1,14). P o d w zględem m ery to ­ ry czny m było to n a jp ie rw „głoszenie E w an gelii” (Mk 1,15; 13,10; 14,9; 16,20; Dz 16,10) bez bliższego sprecyzow ania przedm iotu. T rze­

(9)

k s . C Z E S Ł A W B A R T N IK

ba to rozum ieć chyba przede w szystkim jako objaw ienie O jca dla całej ludzkości. P otem przyszła p recyzacja, że je s t to „Ew angelia k ró le stw a ” (Mt 4,23; 9,35; 26,13) lub „E w angelia k ró le stw a Boże­ go” (Łk 8,1; 9,2). W szakże królestw o Boże zw iastow ane w E w angelii utożsam ia się w pew n ym stopn iu z „królestw em C h ry stu sa i Boga” (Ef 5,5), z królestw em P a n a naszego” (2 P 1,11; Ap 11,15), a ta k ­ że z K ościołem (Dz 9,1— 5), a n a w e t sam ą osobą Jezu sa C h ry stu sa (Mt 10,37 n. par.; 16, 27 n. p ar.; 25,31— 46; Mk 9,1).

Analogicznie do k ery g m y rów nież i ew angelia k ró le stw a Bo­ żego przeobraziła się wt E w angelię o Jezusie: „D obrą N ow inę o J e ­ zusie” (Dz 8,35; 13,33). W ty m u jęciu zaw ierała w sobie całą ziem ­ ską h isto rię Jezu sa (Mk 14,9; Ł k 8,39; 12,3). B yła to jednocześnie „D obra Now ina o C h ry stu sie ” (Rz 15,19; 1 K or 9,12; 2 K or 2,12; 9,13; Ga 1,8), czyli M esjasza, „E w angelia łaski B ożej” (Dz 20,24), „E w angelia Boża” (Rz 1,1). S y n tety czn ie jest to „E w angelia P an a naszego Je zu sa ” (2 Tes 1,8), „D obra N ow ina o Jezusie C h ry stu sie ” (Dz 5,42), o S y n u Bożym i P o to m k u D aw ida (Rz 1,3—4), po p rostu „E w angelia Jezusa C h ry stu sa ” (Mk 1,1). Słow em , b y ła to E w angelia in te g raln a : o histo rii Jezu sa i zarazem zbaw czym dziele Syna Bożego w jed n ej osobie. E w angelia jest pew n y m obrazem Jezusa C h ry stu sa , jego k o n ty n u ac ją, a n aw et sw oistym nośnikiem poprzez h isto rię do w szystkich ludów i epok. J e st szczególnym m iejscem sam ośw iadom ości chrystologicznej i d aje Jezusow i C hry stu sow i po­ niek ąd sw oistą możność obecności i życia w całej h isto rii ludzkiej. Tej żyw ej chrystologii w czasie i p rzestrzen i nie sp raw ia, oczy­ w iście, sam a księga, lecz „ u h isto ry czn iająca” moc D ucha Św iętego: „głosi się Ew angelię moca zesłanego z nieba D ucha Ś w iętego” (1 P

1Д2).

Chrystologia eklezjalna

U w ielu uczonych, zw iązanych z L eb en -Jesu -F o rsch un g, w y ­ s tę p u je pew na niekonsekw encja. P rz y jm u ją oni, że podm iotem p ie r­ w otnej k ery g m y chrystologicznej była cała gm ina chrześcijańska, nie jed en czy drugi w y b itn iejszy chrześcijanin, i obraz C h ry stu sa b ył niesiony przez zbiorow ą św iadom ość gm iny, a jednocześnie od­ m aw iają tak iej roli Kościołowi późniejszem u, a zwłaszcza w spółczes­ nem u. Tym czasem w chrześcijaństw ie, zwłaszcza w ta k zw artej społeczności, jak ą jest Kościół k atolicki, istn iała i zawsze istn ieje chrystologia eklezjaln a, społeczna, niejako oficjalna. N iew ątpliw ie każdy w ierzący posiada jak iś swój w łasn y obraz Jezu sa C h rystu sa, co oddają dobrze różne a n k ie ty w sty lu : K im je s t dla ciebie Jezu s

C hrystus? P rz y k ła d tak ie j chrystologii osobistej zdaje się podaw ać

sam św. P aw eł, k tó ry m ówi o „objaw ien iu Syna Bożego w e m n ie” (Ga 1,16; por. 1 K or 9,1) bez w ery fik o w an ia tego obrazu C h ry stu ­

(10)

sa z A postołam i i Kościołem . W szakże by ł to obraz całkow icie zgo­ d ny z kościelnym . B yw a jed n ak , że chrystologia osobista różni się od e k lezjaln ej, jak to w ystąpiło w y raźn ie u pierw szych nieortodok- sów: apostoła Ju d asza, k ap łan ó w żydow skich, Szym ona M aga, ebio- nitów , konsula F elik sa, pierw szych doketów i u całej m asy ludzi, k tó rz y nie w eszli do ch rześcijań stw a lub w iązali się z nim bardzo luźno. W każdym razie od początku istn iała kw estia w iązania ch ry s­ tologii w łasnej u ja k ie jś jedn o stk i, lu b n aw et g ru p y , z ch ry sto lo ­ gią, jak ą m iał w ielki Kościół. S tą d też p ły nie now e św iatło dla zrozum ienia znaczenia Kościoła dla o rto d o k sy jn ej chrystologii. M iędzy chrystologią jed no stk ow ą a ek lezjalną istniało zawsze pe­ w ne napięcie, zw łaszcza, że ek lezjaln y obraz C h ry stu sa może być o d bieran y jako „obcy” i „zim ny”, a obraz osobisty z kolei może być pozbaw iony obiektyw ności. N iem niej w katolicyzm ie pierw szeństw o m iała zawsze chrystologia eklezjalna. Ona też p e łn iła podstaw ow e fu n k cje: so te ry jn ą , litu rgiczn ą, p a sto ra ln ą , dogm atyczną, no rm a- tyw n o -m o ralną. Ale i ta chrystologia może być bezskuteczną, jeśli poszczególna jed nostk a nie zaangażuje w nią całego sw ojego życia osobowego.

W ydaje się, że p ierw o tn e ch rześcijaństw o było szczególnie św ia­ dom e istn ienia sp ecjaln ej chrystologii w keryg m acie Kościoła. J e ­ zus C h ry stu s jest niew ypow iedzianie pięk n ą Ikoną S łow ną Kościo­ ła. J e s t to obraz żywego „P an a C h ry stu sa w sercach ” (1 P 3,15) g m iny chrześcijań sk iej. W łonie K ościoła chrystologia łączy się ściśle z teologią: „aby lśn ił blask E w angelii ch w ały C h rystu sa, k tó ry jest obrazem Boga. Nie głosim y siebie sam ych, lecz C h ry stu ­ sa Jezu sa jako P a n a , a nas — jako sługi w asze przez Jezusa. A lbo­ w iem Bóg, Ten, k tó ry rozkazał ciem nościom , b y zajaśn iały św ia­ tłe m , zabłysnął w sercach naszych, by olśnić nas jasnością pozna­ nia chw ały Bożej na obliczu C h ry stu sa ” (2 K o r 4, 4— 6). Kościół tw o rzy w sw ym łonie Ikonę C hry stu sa jako S tw órcy, Z baw cy i Ob­ razu Ojca. Kościół stan ow i więc dzięki sw em u b y tow i i kerygm ie szczególny locus theologicus dla chrystologii: „ Je st to C h ry stu s pośród w as (w sercu K ościoła — Cz. B.) — n adzieja chw ały. Jego to głosim y” (Kol 1,27-—28). Sam a E w angelia posiada w sobie jak iś w ym iar chrystologiczny, skoro naw oływ ano do w ia ry „w n ią ” : „w ierzcie w E w angelię” (Mk 1,15).

C hrystologia ek lezjaln a opiera się na k o lek ty w n y m podm io­ cie, jak im jest Kościół Jezu sa C hry stu sa, gdzie z kolei dochodzą do głosu dw ie głów ne d e te rm in a n ty k ształto w an ia się te j Ikony: w ia ­ r a K ościoła i k e ry g m a eklezjalna. P ierw szą d e te rm in a n tą zdaje się być w iara, kery g m a zaś zdaje się być raczej rodzajem żywego łącz­ nika m iędzy społecznością K ościoła a osobą Jezu sa C h rystu sa. N ie­ m niej w sto su n k u do ad ep tó w Kościoła w y stęp u je n a jp ie rw k e ry g ­ m a Kościoła i ona to je s t nośnikiem C h rystu sa. K ery gm a ta jest

(11)

k s . C Z E S Ł A W B A R T N IK

rów nież zjaw iskiem relig ijn ie bardzo żyw ym . Różnie też k ształ­ tu je się w w yznaniach chrześcijańskich. W ty m dochodzi do głosu już w iara Kościoła. O ile w ięc w p ro testan ty zm ie p ry m w iedzie chrystologia jednostkow a, osobista, o p a rta na w ierze jedn ostki, a w ia ra ek lezjalna sta je się dopiero czym ś w tó rn y m , o ty le w k a to ­ licyzm ie i w praw osław iu na pierw szym plan ie z n a jd u je się społe­ czny, ek lezjaln y obraz C h ry stu sa, o p a rty na w ierze Kościoła.

W obrębie szeroko rozum ianej i rozm aicie fu n k cjo n u jącej c h ry s­ tologii eklezjalnej u kształto w ała się szczytow a jej form a w p o sta­ ci dogm atu chrystologicznego. J e s t to po p ro stu zdeterm in ow an ie chrystologii keryg m aty cznej w dogm at, czyli nau k ę społeczną, ofi­ c ja ln ą i obiektyw ną. Ale w arto ści tej n a u k i nie rodzą się bez w y ­ siłku. D ogm atow i chrystologicznem u tow arzyszy niem al sta łe ście­ ran ie się chrystologii k ery g m aty czn ej z chrystologią fra g m en ta ry c z ­ ną lu b ind y w id u aln ą. Św. P a w e ł b y ł bardzo św iadom tej sy tu acji, k ied y naw oływ ał do uzgodnienia w ia ry w Jezu sa C h ry stu sa „z E w an­ gelią i m oim głoszeniem Jezu sa C h ry stu sa ” (Rz 16,25). P rz y ty m ta jak a ś niepow tarzalność i auten ty czn o ść obrazu Jezu sa C h ry stu sa w kerygm ie Kościoła b y ła w yczuw ana n aw et niek iedy i przez nie­ chrześcijan , k tó rzy — ja k egzorcyści żydow scy — próbow ali osią­ gnąć jak ieś sk u tk i duchow e przez odw oływ anie się do oficjalnej keryg m y: „Z aklinam w as przez P a n a Jezusa, którego głosi P a w e ł” — m ów ili (Dz 19,13). A utentyczność tę potw ierdza pow szechna a k cep tacja Kościoła lub św iadectw o u rzędu apostolskiego. K iedy P a w e ł pisze: „m y głosim y Jezu sa C h ry stu sa ” (1 K or 1,23; 2 K or 4,5), to słowo „m y ” zastęp u je tu całą podm iotow ość zbiorow ą p ra ­ w dziw ego Kościoła. Zachodzi ek lezjaln a zbieżność, a raczej tożsa­ m ość obrazu C hrystusa: „Tak więc czy to ja, czy inni, ta k naucza­ m y i tak w yście u w ie rz y li” (1 K o r 15,11). Członkowie K ościoła m a­ ją zm ysł odróżniania „praw dziw ego C h ry stu sa ” i w iedzą; co czynić

„gdy przychodzi ktoś i głosi w am innego Je z u sa ” (2 K o r 11,4). E k lezjaln y obraz C h ry stu sa je s t o kreślony i ty lk o jed en: „In nej E w angelii nie ma: są ty lk o jacy ś ludzie, k tó rz y chcieliby p rz e k rę ­ cić Ew angelię C h ry stu sa (...) G d y b y w am kto głosił Ew angelię róż­ ną od te j, k tó rą od nas otrzym aliście, niech będzie p rz e k lę ty ” (Ga 1,7— 9). W każdym razie k ery g m a m a moc zbaw czą dzięki tem u , że k sz ta łtu je au te n ty cz n y obraz C h ry stu sa: „Spodobało się Bogu przez głupstw o głoszenia słów zbaw ić w ierzący ch” (1 K o r 1,21). Zbaw ia słowo przepow iadane, a ty m słow em jest C hrystus.

Historia Chrystusa kerygm atycznego

Jezus C h ry stu s posiadał nie tylk o sw oje życie m ate ria ln o -h is- toryczne, ale i k ery gm atyczne. A zresztą i życie k ery g m aty czn e jest swoiście historyczne, gdyż polega n a realizacji procesu

(12)

udostępnia-C H R Y S T U S K E R Y G M A T Y udostępnia-C Z N Y

nia Jezusa C h ry stu sa jako Zbaw cy w szystkim czasom , m iejscom i św iatom . Zbaw ca nie b y łb y w ogóle zrozum iały bez tego u s ta ­ w ienia się do całej ludzkiej czasoprzestrzeni. D latego kerygm a jest rów nież historycznym życiem Jezu sa C h ry stu sa i jego drogą. P rz e ­ obraził się on dla nas w jakieś słowo k e ry g m y i kroczy przez h is­ torię: „głoszą w drodze słow o” (Dz 8,4; por. 11,19); „A Słowo s ta ­ ło się ciałem i zam ieszkało w śród n as” (J 1,14); stało się „Słow em życia” (1 J 1,1). Sam C h ry stu s słow a w sp ó łp racu je z ludźm i gło­ szącym i je: „... i głosili E w angelię wszędzie, a P a n w spółdziałał z nim i i p otw ierd zał n a u k ę ” (Mk 16,20). P rzez słowo k ery g m y Bóg objaw ia w szystkim swego S yna: „we w łaściw ym czasie objaw ia sw e słowo w k ery g m ie” (Tt 1,3).

K ery g m a ek lezjaln a jest n iejako dalszym ciągiem w cielenia się w św iat Słow a Bożego. J e s t więc nieodzow nym dopełnieniem C hry stu sa. Z kolei i życie ch rześcijan jest d o pełnianiem i w y p e łn ia ­ niem tejże kerygm y: „dopełniał E w angelię C h ry stu sa ” (Rz 15,19). P ro ­ cesem ty m k ieru je D uch Ś w ięty, k tó ry je s t p odstaw ow ym łączni­ kiem m iędzy C h ry stu sem a św iatem histo rii. D la głoszenia E w an ­ gelii C h ry stu sa b ra m y m iast są o tw a rte w P a n u , w D uchu P a n a (2 K or 2,12). D uch Ś w ięty zresztą ko n sty tu o w ał podstaw ow e fa k ty zbawcze C hry stu sa: „C h ry stu s Jezu s u stanow iony w edług D ucha Św iętości przez po w stan ie z m artw y c h p ełn y m m ocy Synem Bo­ ż ym ” (Rz 1,4). On też d aje moc głosicielom C h rystusa: „głosili E w angelię m ocą zesłanego z nieba D ucha Ś w iętego” (1 P 1,12). W szyscy m ają możność w łączenia się w k ery g m aty czn y obraz C h ry s­ tu sa dzięki m iłości, k tó re j źródłem jest D uch: „głoszą C hry stu sa z m iłości” (Flp 1,16). W rezu ltacie Duch Ś w ię ty je s t osobowym tw órcą Ikony C h ry stu sa w łonie Kościoła.

Je śli Jezu s C h ry stu s żyje w sw ojej kerygm ie, to jego h isto ­ ria sięga początków ob jaw ienia Bożego na ziemi. Od pierw szej g ru ­ p y ludzkiej na ziem i rodziło się jak ieś „p rzedp oznan ie” Zbaw cy, ja k b y pierw sze isk ry czy prom ienie, k tó re m iały się zlać w jedno Ś w iatło Narodów . C h ry stu s żył w „głoszeniu D obrej N ow iny O bie­ tn ic y ” (Dz 13,32). W w ielkich osobistościach w ia ry m esjańskiej „był i przepow iadał przyszłe zd arzenia zbawcze D uch C h ry stu sa ” (1 P 1,11). We w cieleniu zaistniało su b sta n c ja ln e życie i sam opoznanie C h ry stu sa w Jezu sie na sposób cielesny i w u n ii osobowej. N astę­ pnie sam opoznanie C h ry stu sa i jego dzieło przeszło w pew ien ro ­ dzaj „rozpoznania” na bazie eklezji. I w reszcie staw iam y kw estię, czy i na ile cały te n proces „u h isto ry c z n ia n ia ” się C h ry stu sa nie jest jed y n ą osią sam opoznania się ludzkości w Jezu sie C hrystusie i dopełnienia się chrystologii praw dziw ie uniw ersaln ej.

D aw ne rozum ienie h isto rii dogm atu chrystologicznego jako zbioru tez stanow i jed y n ie fra g m en t — choć w ażn y — zagadnie­ nia chrystologii ek lezjaln ej. O p ełn ej chrystologii n ależałoby mówić

(13)

7 2 k s . C Z E S Ł A W B A R T N I K

jed y n ie w p ersp e k ty w ie h isto rii u n iw e rsa ln ej, k tó ra o bejm u je w szy­ stkie rodzaje ch ry sto fanii, tak że kery gm aty czną, rozw ój C iała Mis­ tycznego, ja k i św iadom ości chrześcijań sk iej ludzi, ich m iłości do C h ry stu sa oraz całej prakseologii ch rześcijańskiej. K ształtow anie się d o k try n a ln y ch tez o C h ry stu sie jest ty lk o cząstką ja k ie jś ogro­ m n ej, tajem n iczej rzeczyw istości rozw ojow ej „fenom enu C h ry stu sa ”, odpow iednio ustaw ionego do w szystkich czasów: „żeby w obecno­ ści P a n a dopełniło się głoszenie E w angelii i żeby w szystkie n aro d y ją posłyszały ” (2 Tm 4,17).

W p ew n ym sensie h isto ria u n iw ersaln a je s t przedłu żen iem K ościoła jako nośnika k ery g m y chrystologicznej i Boskiej Ikony Jezu sa C hrystusa. Jezus „głoszony w szystkim n aro d o m ” (Mk 13,10) i „w E w angelii na cały św ia t głoszonej w szelkiem u stw o rzen iu ” (Mk 16,15) w y ra sta w łaśnie na C h ry stu sa w szechśw iata, na „C h ry s­ tu sa G łow ę w szystkiego” (Ef 1,10). Nie w olno w ięc zapom inać, że istn ieje także chrystologia u n iw e rsa ln a i kosm iczna, niesiona przez jak iś język św iata, przez k ery g m ę całego stw orzenia.

U n iw ersalna k ery g m a o C h ry stu sie posiada pew ne odcienie w zależności od epok i k u ltu r: „W ielokrotnie i na różne sposoby p rzem aw iał niegdyś Bóg do ojców naszych, a w ty c h o sta tn ic h dniach przem ów ił do nas przez S y n a ” (H br 1,1— 2). F en om en c h ry sty czn y m iał inne k sz ta łty k ery g m aty czn e w p reh isto rii ch rześcijańskiej, in ­ ne w h isto rii ziem skiej Jezusa, in n e w K ościele, a i w sam ym K o­ ściele m ają swój znaczny w pły w różne epoki i k u ltu ry . N a jtru d n ie j­ szą k w estią chrystologii jest u stalen ie zakresu tożsam ości i zm ia­ ny, ciągłości i nieciągłości. Kościół katolicki cały w ierzy, że posia­ da w sobie tak i obraz chrystologiczny, k tó ry g w a ra n tu je tożsa­ m ość C h ry stu sa i nienaru szo n ą ciągłość. Z m iany są hom ogeniczne i idące po jed n ej i tej sam ej linii rozw ojow ej.

N iektórzy w yob rażają sobie, że k ery g m aty czn y obraz C h ry stu ­ sa pozostaje w h isto rii nieruchom y, nie rozw ija się i nie p o trzeb u je żadnego w kładu ze stro n y w ierzących. Nic b ardziej m ylnego. Nie ty lk o fenom en C h ry stu sa jest w sw ej istocie c e n tru m procesu dzie­ jowego, ale rozw ojow a jest cała jego p ercep cja ze stro n y ludzko­ ści. Dość w spom nieć, że nasze obecne poznanie Jezu sa C h ry stu sa je s t o w iele p ełniejsze i bogatsze od poznania, jak ie m iano w p ie r­ w szych chw ilach i w iekach ch rześcijań stw a. P onad to zachodzi prze­ dziw ne zjaw isko „sty lizacji” obrazu C h ry stu sa w zależności od c h a ra k te ru w yznania, epoki, k u ltu ry . In n y jest „ s ty l” obrazu c h ry s­ tologicznego ludów p astersk ich , a in n y — czasów in d u strializacji. Inaczej m ówiąc, k ażd y m o m ent h isto rii tw o rzy w łaściw ą sobie a d a p ta c ję obrazu C hry stu sa, w łaściw y odcinek h isto rii C hry stu sa i odpow iedni k ształt h isto rii dogm atu chrystologicznego. P roces tak i jest konieczny i n iepow strzym any. M ają też w nim swój ud ział po­ szczególni w ierzący i całe Kościoły. C h ry stu s nie może istn ieć bez

(14)

C H R Y S T U S K E R Y G M A T Y C Z N Y

73 człow ieka, bez w spółistnienia i w spółdziałania w ierzących, m iłu ją ­ cych i „czyniących C h ry stu sa ”. P roces te n będzie trw a ł do końca św iata. N ikt też nie napisze chrystologii raz na w szystkie czasy. T rzeba w szakże w ierzyć, że te n rozw ój ch rystologii przez czasy, epoki, k u ltu ry i w yznania oznacza w ostatecznym bilansie dopeł­ nienie się C h ry stu sa i jego obrazu, że dopełniają się w zajem nie: kosm iczno-królew ska w izja p raw osław ia, m o raln o -hu m anistyczna w izja p ro testan ck a oraz personalno-historiozbaw cza w izja kato lic­ ka. W ierzym y przez Kościół, że w szystkie te „ sty le ” prow adzą do ja k ie jś chrystologii plerom icznej, czyli jedności chrystologii pod­ m iotow ej z przedm iotow ą, jedności Boga i ludzkości, jedności, w k tó re j dociekania o C h ry stu sie będą tożsam e z Jego p ełn y m o b ja­ w ieniem się nam tw a rz ą w tw arz.

W każdym razie, z katolickiego p u n k tu w idzenia nie m a p e ł­ nej chrystologii bez k ery g m y kościelnej, ta k ja k zresztą nie byłoby te j k ery g m y bez C h ry stu sa. N ie b y łoby więc eklezjologii bez c h ry s­ tologii, ale i nie byłoby, dostępnej nam , chrystologii au te n ty cz n e j, bez eklezjologii. Poza ty m chrystologia ek lezjalna nie b y łab y pełn a bez k o n tek stu h isto rii u n iw e rsa ln ej i bez św iata stw orzenia. Istotą każdej h isto rii, w edług ducha katolicyzm u, jest k ształto w anie C h ry ­ stu sa przez całą ludzkość w D uchu Św iętym .

LE CHRIST KÉRYGMATIQUE

Dans la ligne du Leben-Jesu-Forschung l’A uteur dém ontre que le kéry- gme p rim itif voyait l’unité et l ’identité de Jésus de l’histoire et du C hrist de la foi. c. à. d. tout sim plem ent de „Jésus C hrist” ou bien du „Christ J é ­ sus”. Le kérygm e é ta it le moyen le plus intégral de créer la pleine jésulo- gie et la pleine Christologie. En outre, le kérygm e s’est avéré comme un excellent moyen d’expression de la Christologie ecclésiale. Il y a, en effet, une christologie personnelle et individuelle et une Christologie dont toute l’Eglise est le sujet; cette christologie a une valeur religieuse et scientifique particulière. A p a rtir de la foi l’Eglise prend naissance la christologie ke- rygm atique. Le sujet direct en est la com m unauté ecclésiale, l’histoire de l’Eglise en est le contexte prochain et toute l’histoire du monde son con­ texte lointain. En fin de compte, la christologie ecclésiale se transform e en christologie universelle qui n ’est ni moins réelle, ni moins concrète que la christologie individuelle.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tylko wtedy dowie- my się, czy ktoś jest naszym przyjacielem, gdy spędzimy z nim wiele czasu i dobrze go poznamy.. Dlatego praw- dziwa przyjaźń to taka, któ- ra

Wystawa oprawy książki.. alten

rająca ocenę „wojny z Polską nie jako odosobnionego zadania Frontu Zachodniego, ale zadania centralnego całej Rosji robotniczo-chłopskiej”77. Tak więc musiało minąć

ści propagandowej takich listów ostrzegawczych skierowanych do całej załogi kierownik służby bezpieczeństwa pracy powinien się starać, aby bardziej

na rozrywa się w pierścienie, między któ- remi powstaje nowy cylinder płynny, zwolna krzepnący znowu na powierzchni. Zjawisko to powtarzać się może ad infi-

ca powoduje usuwanie się i zapadanie się mas skalnych, z tej też przyczyny głazy zamknęły część pieczary, której b y t nie może być trwałym.. Pieczary w

rane przez rostw ór na w ew nętrzne ścianki naczynia, nie zrów now aży się z ciśnieniem , w yw ieranem zzew nątrz przez cząsteczki wody, starające się pod

sła pełny tekst uchwały O- (ólnopolsklego Komitetu F rontu Jedności Narodu nw lordzającej. fe tog rafirzno. ma przedstawić i omówić po­.. stać. któ rą uczeń