• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie 2020, nr 5.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie 2020, nr 5."

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

(2) str.. 2. Z OSTATNIEJ CHWILI. LICZBA TYGODNIA. Zdanie niepoprawne. Obiektywnie. 3272 osoby. Chaos i osamotnienie. ubyły z gminy od początku rządów burmistrza Kolbiarza. CYTAT TYGODNIA „Straszenie „wyrzucą nas z Unii” to kompletna bzdura. Nikt nie wyrzuca z obory krowy, którą doi” Rafał Ziemkiewicz, publicysta. WYDARZENIE. Miał się ulatniać gaz, ludzie musieli opuścić domy. Ewakuacja w środku nocy W nocy z 23 na 24 stycznia br. ewakuowano 12 osób z 5 domów jednorodzinnych na ulicy Powstańców Śląskich w Głuchołazach. O godz. 03.13 Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Opolu otrzymało zgłoszenie, że w obrębie stacji gazowej średniego ciśnienia wyczuwalny jest zapach gazu. Na miejscu pojawiły się trzy zastępy straży pożarnej, dwa z JRG Głuchołazy i jeden z OSP Jarnołtówek. Okazało się, że nie wykryto żadnego zagrożenia, bo wyciekła tylko substancja służąca do nawaniania gazu. Mieszkańcom zapewniono schronienie w autobusie, gdzie mogli się ogrzać i poczekać na usunięcie awarii. li. 28 stycznia - 3 lutego 2020. Przed jednym ze sklepów spożywczych na ul. Mickiewicza w Nysie. Kiedy w końcu otworzą te sklepy, do których da się wjechać samochodem?. Nysa: Kolejna kradzież w kościele. Okradziono szopkę bożonarodzeniową Po okradzeniu skarbonek w kościele nyskich franciszkanów, złodzieje wybrali się do kościoła werbistów. Tam okradali żłóbek, z którego zabrali śpiewającego aniołka. Dzieci wrzucały do niego drobne pieniądze. Do kradzieży doszło w ubiegłym tygodniu. Jak poinformował proboszcz parafii o. Damian Piątkowiak, oprócz tego ktoś próbował włamać się do świątyni, kiedy ta była zamknięta. Na wewnętrznych drzwiach widać ślady próby włamania. Sprawców kradzieży szuka policja. pw. Odeszli od nas z gminy Nysa: Bronisław Żelazny 91 Sławomir Skórzak l. 49 Czesław Worek z gminy Głuchołazy: Bronisław Tomczyszyn l. 92 Genowefa Dobrowolska l. 84 Robert Walków l. 48. Wszystkim, którzy w tak bolesnej dla nas chwili dzielili smutek i żal, okazali wiele serca, wzięli liczny udział we mszy św. i odprowadzili na miejsce wiecznego spoczynku Śp. STANISŁAWĘ OLEJNICZAK Serdeczne podziękowanie składają pogrążeniu w smutku Mąż Córka Syn i Wnuczki. „Koń jaki jest każdy widzi” – mówiło porzekadło szlacheckie. Przekładając na temat, którym chcę dziś zająć moich CzytelniJanusz Sanocki ków – można by powiedzieć – fakty są oczywiste. Ich interpretacje mogą być różne. I otóż fakty opisujące sytuację polityczną naszej umęczonej Ojczyzny są takie: W kraju panuje zamęt związany z tzw. „reformą wymiaru sprawiedliwości”, którym to terminem określa się szereg zmian w ustawach regulujących działalność sądów. „Reformą” zajął się minister Zbigniew Ziobro na początku poprzedniej kadencji Sejmu, czyli w końcówce 2015 r. Teza jaką minister głosił od początku była taka oto, że sędziowie to komuchy, które wydawały wyroki jeszcze w stanie wojennym, a jak nie komuchy to złodzieje wiertarek czy czego tam popadnie. No dobra, ja nie mam powodów by bronić komuchów ze stanu wojennego, ale pytam nieśmiało czy mając parlamentarną większość w poprzedniej kadencji minister i PiS wprowadziło ustawę usuwającą z sądownictwa wszystkich sędziów-komuchów? Czy wprowadziło ustawę eliminującą automatycznie sędziego, który został przyłapany na kradzieży? Albo np. – o co zabiegałem – czy wprowadził pan minister dyscyplinarne kary dla sędziów, których wyroki zostały uznane za bezprawne w strasburskim Trybunale Praw Człowieka – za co Rzeczpospolita płaciła potem sowite odszkodowania? Wiem, bo wygrałem dwie sprawy w Strasburgu donosząc na moją umęczoną Ojczyznę (wiadomo: „ulica i zagranica”). Rzeczpospolita wypłaciła mi odszkodowanie a sędzia, który wyroki wydawał śmieje się z tego, bo żadnych konsekwencji nie poniósł. Oczywiście nic takiego minister nie wprowadził, za to postarał się przejąć pod osobistą kontrolę wszystkie możliwe stanowiska w sądach i w prokuraturze. Przy okazji w ciągu 4 lat kiedy byłem posłem, Sejm na wniosek PiS kilkanaście razy nowelizował Kodeks postępowania karnego, Kodeks cywilny, Kodeks karny – czyli ustawy tzw. ustrojowe. Takich ustaw nie zmienia się co miesiąc, bo to prowadzi do kompletnego chaosu i m.in. do przedłużania postępowań. Tak więc w istocie, w polityce wewnętrznej na ważnym odcinku – jakim jest wymiar sprawiedliwości – zapanował chaos. To każdy widzi. Kto jest winny tego chaosu? Rząd i publiczna telewizja przekonują, że to zbuntowani sędziowie – zwłaszcza z Sądu Najwyższego, ale okazuje się, że wszystkie instytucje unijne są innego zdania, że opinia prawników uniwersyteckich – zwłaszcza na temat ostatniej ustawy tzw. „kagańcowej” jest krytyczna, że nawet amerykańscy kongresmeni apelują do PiS, żeby się wycofał z tych zmian. Ja wiem, że to „zagranica” i nie powinni nas po angielsku pouczać. Żeby się chociaż porządnie po polsku nauczyli! Niemniej widać wyraźnie, że super minister i cały rząd tudzież Prezydent nasz (głośno wołający) zabrnęli w jakiś ślepy zaułek. No dobrze, a co w polityce międzynarodowej? Jak wiadomo z Rosją mamy na pieńku mniej więcej od czasów pierwszego rozbioru do dziś. Unia nas krytykuje i traktuje Polskę jak państwo łamiące prawa obywateli. Orban – niby sojusznik, ale z Putinem knuje i dobrze sobie żyją. Podobnie Czesi nie bardzo chcieliby umierać za Nord Stream. Nie mówię nawet o Macronie, bo ten jawnie się z Władimirem obściskuje i jak trzeba będzie to nas wyda za butelkę szampana. Angela niby to przyjacielska, ale Nord Stream buduje. No i na końcu – cios w samo serce – nasi „Starsi bracia w wierze” – Żydzi. Nie dość, żeśmy ich ratowali przed nazistami, nie dość żeśmy im w 1968 dali paszporty poza kolejką, to teraz naszego prezydenta w ogóle nie zaprosili do tego Jad Wasze. To znaczy oficjalnie zaprosili, ale tak tylko dla statystyki, żeby se posłuchał co tam Wołodia ma do powiedzenia, zjadł koszerną kanapkę i do domku cichutko wrócił. Wygląda na to, że po dziarskiej polityce Dobrej Zmiany zostajemy na świecie osamotnieni, traktowani jak jakiś podejrzany dziwoląg z chaosem wewnątrz kraju. I co tu zrobić? Chyba jakąś „czternastkę” trzeba będzie wypłacić. Jeśli tak ma wyglądać skuteczna polityka to jak będą wyglądały błędy? I wypaczenia? Strach się bać..

(3) GORĄCY TEMAT. 28 stycznia - 3 lutego 2020. str.. 3. zkań powstała hala i basen. Kontrowersje: Spada liczba mieszkańców, bo zamiast mies. Dramat Nysy - ludzie stąd uciekają Piotr Wojtasik W ciągu 2019 roku z gminy Nysa ubyło ponad 620 mieszkańców. Tak wynika z „danych o liczbie mieszkańców”, opublikowanych przez Urząd Miejski w Nysie. To jednak nie wszystko, bo od 2015 do 2019 r. liczba mieszkańców zmniejszyła się o 3272 osoby! Z czego aż 2454 tylko w 2018 r. To oznacza klęskę polityki burmistrza Kolbiarza, którego celem było powstrzymanie wyludniania się miasta. Na koniec 2019 r. Nysa liczyła 41 388 mieszkańców. W stosunku do roku 2018 było nas mniej aż o 557 osób. W całej gminie (miasto + sołectwa) ubyło 621 osób - z 55 059 do 54 438 osób. Jak wynika z danych urzędu statystycznego największy spadek liczby mieszkańców nastąpił w 2018 r. Wtedy to w stosunku do roku poprzedniego tylko w samym mieście ubyło 2452 osoby (w gminie 2520)! Brak dobrej pracy Tak drastyczny spadek liczby mieszkańców oznacza fiasko polityki burmistrza Kordiana Kolbiarza. Jego pomysły, jak bon wychowawczy nie sprawdziły się, podobnie jak „działki dla młodych”, które otrzymali nieliczni. A pamiętać należy, że mieszkańcy Nysy posiadający dzieci otrzymują pieniądze z dwóch bonów rodzinnych. Tylko z kasy gminy do tej pory na ten cel wydano ok. 8 mln zł, a kolejne 2,5 zaplanowano w tym roku. Wzrost liczby mieszkańców. Od początku rządów Kordiana Kolbiarza z gminy ubyły aż 3272 osoby. powinien być więc oszałamiający, a ludzie powinni walić do Nysy ze wszystkich stron. Jednym z powodów ucieczki z miasta są miejsca pracy. Choć bezrobocie prawie nie istnieje, to dobrych miejsc pracy brakuje. Burmistrz chwali się, że jego staraniem powstało tzw. centrum mandatowe. Pracuje tam ok. 200 osób, ale większość spoza Nysy. Pracują tam. też rodziny osób związanych z władzami Nysy. Zwykli mieszkańcy nie przebrnęli ciężkiej rekrutacji. I musieli wyjechać.. Na bon wychowawczy przeznaczono ponad 10 mln zł. Wzrost liczby mieszkańców powinien być więc oszałamiający. dzie mogą nawet dojeżdżać do pracy, ale zawsze wracają do domu. Tu płacą podatki, robią zakupy, a ich dzieci chodzą do szkół. Burmistrz mający na sztandarach walkę z depopulacją, nie wybudował w swojej pierwszej kadencji ani jednego mieszkania! Nie uzbrajał też strefy ekonomicznej, nazywając ją oszustwem i odstraszając w ten sposób inwestorów. W zamian powstała hala sportowa za ok. 27 mln zł, kąpielisko za 14 mln zł i zakupiono ruiny po FSD za 22 mln zł. Inwestycje te w żaden sposób nie powstrzymają emigracji. Miały za to zapewnić reelekcję władzy i to się udało, ale Nysa nadal się wyludnia. Ważniejsza rozrywka Tymczasem projekt mieszkań przy ul. Franciszkańskiej gotowy był już w 2016 r. Trzy. Aktualne i planowane zadłużenie miasta sprawi, że w przyszłości spłata długów obciąży mieszkańców, głównie emerytów, bo młodzi wyjadą. Wzrosną podatki, opłaty za wodę i ścieki, ciepło i śmieci.. „Mieszkanie+”. Inwestycję rozpoczęto dopiero w ubiegłym roku, rezygnując jednocześnie ze wsparcia państwa (spółka gminna zaciągnęła na ten cel kredyt, zabezpieczony przez gminę). Dobrze, że w końcu mieszkania powstaną, jednak straconego czasu i mieszkańców, którzy wyjechali nikt Nysie nie odda. Będzie gorzej Niestety wszystko wskazuje na to, że mieszkańców ubywać będzie nadal. Aktualne i planowane zadłużenie miasta sprawi, że w przyszłości spłata. długów obciąży mieszkańców. I może być to drastyczne obciążenie, kiedy wzrosną stopy procentowe gminnych kredytów, których spłatę zaplanowano na 30 lat! Wzrosną podatki, opłaty za wodę i ścieki, ciepło i śmieci. Przy mniejszej ilości mieszkańców będą one wyższe. Wysokie koszty życia w Nysie będą odstraszać od osiedlania się tutaj. Przy spadającej liczbie młodych, płacić za to będą emeryci. Najnowsze dane o liczbie mieszańców są przerażające jeszcze z jednego powodu. Nieuchronnie zbliżamy się do poziomu sprzed II wojny światowej, kiedy miasto liczyło 39 000 osób. •. Liczba mieszkańców 2018 - 2019 Nysa. 41 945. 41 388. sołectwa. 13 114. 13 050. gmina. 55 059. 54 438. Liczba mieszkańców gminy 2015 - 2019 rok. mieszkańcy. różnica. 2015. 57 710. 2016. 57 641. - 69. 2017. 57 579. - 62. 2018. 55 059. - 2520. 2019. 54 438. - 621. Od 2015 r. (początek rządów K. Kolbiarza) z gminy ubyły 3272 osoby. Burmistrz mający na sztandarach walkę z depopulacją, nie wybudował w swojej pierwszej kadencji ani jednego mieszkania! W zamian powstała hala sportowa za ok. 27 mln zł i kąpielisko za 14 mln zł.. Brak mieszkań Drugim największym problemem, mającym wpływ na spadek liczby mieszkańców, są mieszkania. Nic tak jak mieszkania nie wiąże ludzi z miastem. Sprawiają, że lu-. bloki z ok. 100 mieszkaniami rozwiązałyby kolejkę mieszkańców, oczekujących przez lata na własny kąt. Burmistrz Nysy zapewniał, że budowa rozpocznie się w 2017 r. i będzie finansowana z programu. R E K L A M A. Liczba mieszkańców w mieście 2017 - 44 397 2018 - 41945 2019 - 41 388.

(4) str.. 4. AKTUALNOŚCI. 28 stycznia - 3 lutego 2020. Kontrowersje: Mieszka w Nysie, pracuje w Prudniku, a zasiada w radzie Opola. Policja: Mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu we krwi. Czy radny straci mandat?. Spadł z wiaduktu na obwodnicy. Przed Sądem Rejonowym w Nysie toczy się proces Arkadiusza Sz. radnego Opola, byłego doradcy wojewody, który prowadził samochód pomimo tego, że stracił prawo jazdy. Na ostatniej rozprawie zeznawała jego życiowa partnerka, która przyznała, że wraz z Arkadiuszem Sz. od dwóch lat mieszkają w Nysie. Słowa Izabeli K. mogą pogrążyć Arkadiusza Sz., który pod koniec ubiegłego roku dostał pracę w Prudniku. Co bowiem radnego Rady Miasta w Opolu łączy ze stolicą województwa skoro mieszka w Nysie, a pracuje w Prudniku?. 32-letni mieszkaniec naszego powiatu spadł z wiaduktu na nyskiej obwodnicy (w pobliżu Wyszkowa Śląskiego). Mężczyzna zaprzeczył, że chciał popełnić samobójstwo. - W niedzielę ok. 17.10 dyżurny nyskiej policji odebrał zgłoszenie o mężczyźnie, który stoi po zewnętrznej stronie wiaduktu na nyskiej obwodnicy - mówi rzecznik nyskiej policji Magdalena Skrętkowicz. - Po przybyciu na miejsce policji i straży pożarnej mężczyzny nie było. Funkcjonariusze sprawdzili teren pod wiaduktem, gdzie zauważyli leżącego mężczyznę. Był on przytomny. Jak informuje dalej rzecznik KPP Nysa 32-letniemu mieszkań-. cowi naszego powiatu udzielono pomocy przedmedycznej i zbadano stan jego trzeźwości. Okazało się, że miał on 1,5 promila alkoholu we krwi. - W czasie rozmowy z policjantami zaprzeczał, że chciał popełnić samobójstwo. Oświadczył, że chciał... pospacerować i w pewnym momencie poślizgnął się i spadł z wiaduktu - dodaje rzecznik. 32-latek trafił do szpitala. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie mężczyzna doznał złamań. ag. Nysa: Cisza nad tym smogiem. Inwentaryzacja kopciuchów? Arkadiusz Sz. od dwóch lat mieszka w Nysie, od listopada minionego roku dojeżdża do pracy w Prudniku. Czy powinien więc pełnić funkcję radnego Opola?. O sprawie Arkadiusza Sz. „Nowiny Nyskie” pisały jako pierwsze na początku ubiegłego roku, kiedy to - nie mając prawa jazdy - nieprawidłowo zaparkował pod nyską komendą policji. Wówczas funkcjonariusze sprawdzili kierowcę. Okazało się, że od lat nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami, a ponadto od 1997 r. 36 razy był zatrzymywany za różne wykroczenia drogowe. Wybuchła afera, która R E K L A M A. zmusiła znanego opolskiego polityka do rezygnacji z członkostwa w PiS. Musiał też odejść z urzędu wojewódzkiego, gdzie był doradcą wojewody opolskiego Adriana Czubaka. Szefowa PiS na Opolszczyźnie Violetta Porowska przyznała ostatnio także w mediach, że istnieje też koncepcja odwołania Arkadiusza Sz. z rady programowej TVP3 Opole. Niemniej Arkadiusz Sz. jeszcze we wrześniu minionego roku widywany był w urzędzie wojewódzkim, pod którym posiadał nawet wydzielone miejsce parkingowe dla pracowników. Pod koniec minionego roku znalazł pracę w spółce podległej burmistrzowi Prudnika. Na początku listopada wygrał konkurs na stanowisko kierownika jednostki realizującej projekt w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji. Był jedynym kandydatem.. Sprawa Arkadiusza Sz. trafiła do sądu, choć prokurator chciał jej umorzenia. Proces toczy się w Nysie. Na ostatniej rozprawie zeznawała konkubina oskarżonego. Izabela K. przyznała, że oboje z Arkadiuszem Sz. mieszkają w Nysie od 2018 roku. Tymczasem zgodnie z art. 10 § 1 pkt 3 Kodeksu wyborczego, prawo wybierania (czynne prawo wyborcze) w wyborach do rady gminy posiada osoba, która na stałe zamieszkuje na obszarze tej gminy. Skoro więc Arkadiusz Sz. mieszka w Nysie, a pracuje w Prudniku, czy może pełnić mandat radnego Opola? Dodajmy, że kwestia wygaszenia mandatu radnego z powodu utraty prawa wybieralności należy do rady, w której radny wykonuje mandat radnego lub Wydziału Prawnego i Nadzoru Urzędu Wojewódzkiego w Opolu. ag. R E K L A M A. - Samo rezerwowanie w budżecie niewielkich środków na dopłaty dla osób wymieniających piece na nowocześniejsze nie rozwiąże problemu smogu nawet w ciągu najbliższych kilku dekad - mówił podczas ostatniej sesji radny Zdzisław Konik. Radny odniósł się do tego, co wszyscy mieszkańcy Nysy obserwują nad naszym miastem - potworny smog. Ten widok niestety potwierdzają wskazania miernika jakości powietrza przy ul. Ro d z i e w i c z ó w n y odnotowującego kilkukrotne przekroczenia norm pyłu zawieszonego. - Zastanawiam się widząc ludzi biegających wieczorem, którzy robią to przecież z myślą o swoim zdrowiu, czy bieganie w takich warunkach to dobry pomysł i czy rzeczywiście wyjdzie im to na zdrowie... dodał radny. Zdzisław Konik zgłosił formalne zapytanie czy gmina posiada wiedzę na temat ilości pieców, tzw. kopciuchów, które w pierwszej kolejności powinny zostać wymienione i czy są jakieś inne źródła wpływające na fatalny stan powietrza w naszym mieście. - Uważam,. Wg Zdzisława Konika niewielkie dotacje gminy na wymianę pieców nie rozwiążą sprawy nyskiego smogu. że przedstawiciele burmistrza powinni zinwentaryzować ten stan w terenie, zaczynając od miejsc najbardziej zanieczyszczonych - stwierdził Zdzisław Konik. Niestety ani burmistrz, ani jego zastępcy nie zabrali w tej sprawie głosu i z pewnością wniosek radnego przejdzie bez echa. ag.

(5) AKTUALNOŚCI. 28 stycznia - 3 lutego 2020. str.. 5. Kontrowersje: Burmistrz oskarża prezesa spółdzielni mieszkaniowej. Kolbiarz do Kamienika: Na Boga! Prezesie oddaj działkę! - Panie Feliksie, panie prezesie, pan ma działkę gminną, której nie chce nam pan oddać pod budowę mieszkań. Trzyma pan ją bezprawnie, bez umowy. Nie chce pan jej oddać i teraz mówi, że nie ma gdzie budować. Jest gdzie budować, tylko na Boga oddajcie działkę - zaatakował radnego Feliksa Kamienika burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. Doszło do tego na sesji rady miasta, podczas dyskusji nad wnioskami mieszkańców w sprawie stadionu Stali Nysa. Radny Kamienik, a jednocześnie prezes największej nyskiej spółdzielni mieszkaniowej, zwrócił uwagę, że w Nysie jest mnóstwo innych terenów, na których można budować mieszkania. - Wcale nie musi być to stadion - mówił, podając lokalizacje nieruchomości przeznaczonych pod ten cel. W odpowiedzi burmistrz potraktował go niemal jak złodzieja, wzywając do oddania gminnych terenów. K. A M P A N I A. - Tak panie burmistrzu, ja mam działki, ale po naszej ostatniej rozmowie myślałem, że tę działkę możemy zagospodarować wspólnie. Mamy koncepcję zabudowy w kierunku budowy mieszkań. Tyle tylko, że my chcemy budować mieszkania lokatorskie, czyli takie, w których ludzie mogliby mieszkać i je spłacać, a nie, żeby musieli je kupować i to jest istotne - odpowiedział prezes Kamienik. - I jeszcze jedno - dodał - spółdzielnia jeśli będzie budować mieszkania na tej działce, to wybuduje je po kosztach własnych. Deweloper. będzie dążył do zysku. Nam zależy na tym, żeby miasto nie promowało deweloperów i ich drogich mieszkań - przekonywał radny. Kordian Kolbiarz w odpowiedzi zaczął tłumaczyć, że mieszkania ma budować gminne towarzystwo budownictwa społecznego (nieistniejące - red.). - Dementuję plotki, że jakoby mielibyśmy jakiś deweloperów chcących budować mieszkania - mówił, po czym przyznał, że „jest jeden”. pw. I N F O R M A C Y J N A. &HQWUD8VáXJ6SRáHF]Q\FK ]P\ĞOąRSRWU]HEDFKORNDOQHMVSRáHF]QRĞFL. 0RĪOLZRĞüWZRU]HQLD&HQWUyZ8VáXJ6SRáHF]Q\FK &86

(6) SRZLQQD]DLQWHUHVRZDüNDĪGHJRNRPX]DOHĪ\ DE\NRPIRUWĪ\FLDZORNDOQHMVSRáHF]QRĞFLE\áMDNQDMZ\ĪV]\:\MąWNRZąPRW\ZDFMąGRG]LDáDQLDMHVWPRĪOLZRĞü ZVSyáGHF\GRZDQLDRUD]RUJDQL]RZDQLDVSRáHF]QRĞFLORNDOQHMZFHOXGRVWRVRZDQLDGRSRWU]HEPLHV]NDĔFyZRIHUW\ NWyUDMHVWGRQLFKVNLHURZDQD&]\PVą&HQWUD8VáXJ6SRáHF]Q\FK" CUS to miejsce, gdzie mogą skupiać się różne rodzaje wsparcia i koordynacja usług. Można powiedzieć, że to pierwsze tak szerokie otwarcie na usługi społeczne. Centra staną się swego rodzaju koordynatorem działań wielu organizacji i podmiotów. Wykonawcami tych usług będą mogły być zarówno jednostki samorządowe, jak i lokalni przedsiębiorcy, podmioty ekonomii społecznej czy organizacje pozarządowe. To tutaj łączyć się będzie wsparcie socjalne (dla rodzin w najtrudniejszych sytuacjach) ze wsparciem społecznym i usługami oferowanymi wszystkim zainteresowanym mieszkańcom. Tworzenie centrów usług społecznych jest dla gmin możliwością, a nie obowiązkiem. Mogą one oczywiście budować CUS z własnych środków, warto jednak wiedzieć, że na uruchomienie 30 pilotażowych CUS przeznaczono z Funduszy Europejskich oraz budżetu państwa 100 milionów złotych. Wnioski o tworzenie CUS z dofinansowaniem unijnym można składać już od 31 stycznia. CUS – gdzie i dla kogo? To nowoczesne spojrzenie na działania społeczne łączy się z pojęciem „deinstytucjonalizacja”. W praktyce oznacza ono tworzenie warunków do prowadzenia usług bezpośrednio w lokalnej społeczności. Jak to rozumieć? Na przykład w jednej. ']LDâDQLD&86EċGĆGRW\F]\ý SU]HGHZV]\VWNLPXVâXJ VSRâHF]Q\FKRIHURZDQ\FK ZV]\VWNLP]DLQWHUHVRZDQ\P PLHV]NDĕFRPQD]DVDG]LH SRZV]HFKQRğFL gminie okazało się, że niezwykle ważna stała się organizacja skutecznego wsparcia dla seniorów. Nową formułą działania w tej gminie mogłoby być wprowadzenie funkcji asystentów opiekujących się osobami starszymi. Ich zadaniem byłoby zapewnienie seniorom profesjonalnej pomocy w miejscu zamieszkania. Działania asystentów byłyby też zwykle prowadzone przy wsparciu samych mieszkańców, z zaangażowaniem samopomocy sąsiedzkiej. Byłoby to możliwe, ponieważ projekty w centrach będą prowadzone z myślą o całych społecznościach lokalnych. Mają one służyć integracji mieszkańców. Za realizację tych działań odpowiedzialny będzie organizator społeczności lokalnej. Innym przykładem jest pomoc rodzicom wychowującym trudną młodzież. Objęcie całej rodziny opieką psychologów lub terapeutów, wsparte zajęciami terenowymi, daje często lepsze rezultaty niż umieszczanie młodych ludzi poza ich środowiskiem, w ośrodku wychowawczym.. Ważną rolę odgrywają też skuteczne działania profilaktyczne. W przypadku dzieci korzyść jest oczywista – odpowiednio szybka i fachowa pomoc zapobiega rozdzieleniu z rodziną. Z kolei osoby dorosłe czy seniorzy mogą pozostać w naturalnym środowisku domowym. Takie wsparcie sprawdza się lepiej i jest, jak wskazują doświadczenia innych krajów, zdecydowanie bardziej skuteczne. Z upływem czasu także znacznie tańsze. Podsumowując – samorządy gminne będą mogły trafniej i bardziej kompleksowo odpowiadać na rosnące i zmieniające się potrzeby mieszkańców.. Nie tylko dla liderów Dla osób zaangażowanych w lokalną działalność społeczną właśnie etap początkowy jest wyjątkowo ciekawy. Sprawy społeczne w gminie to przecież często bardzo delikatny temat. Nowy projekt bierze więc pod uwagę także sfinansowanie prac przygotowawczych związanych z utworzeniem CUS. Otwiera się możliwość profesjonalnego badania potrzeb mieszkańców i przeszkolenia pracowników. Dla wielu samorządów to także szansa na wymianę doświadczeń z innymi gminami. Taki właśnie – pilotażowy – charakter projektu jest na pierwszym etapie szczególnie podkreślany. Cel stanowi opracowanie i przetestowanie jak najlepszych nowych rozwiązań.. Dlatego, co warto zaznaczyć, z założenia nie jest to oferta na finansowanie zadań prowadzonych do tej pory.. 'RW\FKF]DVEUDNRZDâR RGSRZLHGQLFKDNWyZSUDZQ\FK 3LHUZV]HJRVW\F]QLDWRVLċ]PLHQLâR :HV]âDZī\FLHQRZDXVWDZD RUHDOL]RZDQLXXVâXJVSRâHF]Q\FK SU]H]FHQWUXPXVâXJVSRâHF]Q\FK 3RPRĪHP\±VNRU]\VWDM ]SRPRF\HNVSHUWyZ Przejrzałeś dokumentację? Masz wątpliwości? Nie jest dla Ciebie jasne, jak skorzystać z pieniędzy oferowanych w pilotażowym konkursie?. 'RNXPHQWDFMDGRW\F]ĆFDNRQNXUVX MHVWMXīGRVWċSQDQDVWURQLH HIVPUSLSVJRYSO ]DNáDGNDÄ=REDF]RJáRV]HQLD LZ\QLNLQDERUyZZQLRVNyZ´ 5 lutego o godz. 13.00 koniecznie wejdź na profil Funduszy Europejskich na Facebooku. Możesz obejrzeć webinarium z ekspertami Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa. Funduszy i Polityki Regionalnej. Wniosek należy złożyć do 28 lutego. Perspektywiczne plany i doświadczenia innych krajów wskazują, że warto znaleźć się wśród liderów zmian na polu usług n społecznych.. -DNVLċJQĆýSRSLHQLĆG]HXQLMQH QDWZRU]HQLH&86ZJPLQLH" 1 7U]HEDPLHüSU]HP\ĞODQąVWUDWHJLĊ EDGDQLDSRWU]HEORNDOQHMVSRáHF]QRĞFL :LHG]LHüMDNSURIHVMRQDOQLH]DS\WDü PLHV]NDĔFyZRLFKSRWU]HE\ ZNRQWHNĞFLHXVáXJVSRáHF]Q\FK 23U]HGVWDZLüNRQFHSFMĊ&86NWyUD EĊG]LHZZLĊNV]RĞFLED]RZDáDQD XVáXJDFKVSRáHF]Q\FKĞZLDGF]RQ\FK ZHZVSyáSUDF\]HVSRáHF]QRĞFLą ORNDOQą 3 =DSODQRZDüLSU]HZLG]LHüZSURMHNFLH ZV]\VWNLHHWDS\UHDOL]DFMLSLORWDĪX 2GEDGDQLDSRWU]HESU]H]SURFHV WZRU]HQLDFHQWUXPELHĪąFąG]LDáDOQRĞü LRFHQĊWHMG]LDáDOQRĞFLDĪSRHWDS SRGVXPRZDQLDLVIRUPXáRZDQLD ZQLRVNyZRUD]]DOHFHĔ 4 &HQWUXP8VáXJ6SRáHF]Q\FK MHVWSURSR]\FMąNLHURZDQąGRJPLQ. .DPSDQLDZVSöïILQDQVRZDQD])XQGXV]X6SöMQRĂFL8QLL(XURSHMVNLHM.

(7) str.. 6. AKTUALNOŚCI. 28 stycznia - 3 lutego 2020 Nysa: Koncepcja leży w gminie. Jak budować osiedle, to na FSD!. SŁO. Na byłym terenie FS FSD w sumie mogłoby powstać kil kilkaset ŃSK A nowych mieszkań. WIA. TERENY POD MIESZKANIA. TERENY ERE ENY POD MIESZKANIA MIESZKAN. OBREGO. SZLAK CHR. Od 2014 r. w urzędzie miejskim leży koncepcja zagospodarowania terenu po FSD. Przewiduje ona na tym terenie obok części produkcyjnej i handlowej, również osiedla mieszkaniowe. LEGENDA Burmistrz uzasadniając plany zabudowy stadionu miejskiego mówi, że w Nysie brakuje terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Świetnie do tego nadaje się część terenu po byłej FSD, która odkąd zakupiła go gmina leży odłogiem. Teren ma wiele. zalet. Oprócz uzbrojonego terenu i bliskości głównej drogi, jest widok na „staromiejską cześć Nysy”. Do tego sąsiedztwo - otoczony ogrodami i sadami klasztor sióstr elżbietanek i kompleks pokapucyński z kościołem pw. św. Franciszka. W pobliżu: szkoła podsta-. wowa, żłobek, trzy przedszkola, sklepy spożywcze. 5 minut do centrum miasta, dworca i przychodni lekarskiej. Mieszkania w takiej lokalizacji byłyby hitem. Dlaczego władze Nysy upierają się więc przy stadionie?. Koncepcja przygotowana została w 2014 r. przez nyską firmę architektoniczno-urbanistyczną ArPlan. Zakłada dwa osiedla mieszkaniowe. Jedno z zabudową szeregową dwukondygnacyjną (w okolicach ul. Poniatowskiego), drugie (w pobliżu ul. Słowiańskiej) z. blokami wielorodzinnymi (wys. do 4 kondygnacji). W sumie mogłoby tam powstać kilkaset nowych mieszkań. Najważniejsze, że teren jest własnością gminy, a budowa mieszkań jest tam możliwa. pw. MW, U i M - tereny mieszkaniowe P, U - produkcja, usługi Uwp - handel wielkopowierzchniowy KS - parkingi ogólnodostępne KS, `U - stacja paliw. Miasto: Zwycięzca będzie znany za niespełna miesiąc. Komu Tryton? W minionym tygodniu obradowała kapituła nagrody Trytona Nyskiego. Gala, podczas której zostanie ogłoszony zwycięzca odbędzie się 22 lutego w Nyskim Domu Kultury. A oto nominowani do nagrody: Mariusz Drożdżal, muzyk, dyrygent nyskiego chóru „Hosanna” (od 27 lat!), laureat wielu nagród wykładowca na PWSZ. Marta Węgrzyn, miłośniczka zwierząt od lat zajmująca się ich ratowaniem, człowiek posiadający ogromną wiedzę z dziedziny weterynarii.. Teresa Czarnołęska, dyrektor Zespołu Szkół „Pascal”. Jest zaangażowana w promocję edukacji dla mieszkańców. Ponadto angażuje się w działalność charytatywną. „Stowarzyszenie na rzecz dzieci z chorobą nowotworową „Mówimy NIEboRAKOWI”, działające na rzecz pomocy dzieciom z chorobami nowotworowymi i ich rodzinom. Zajmuje się propagowaniem wiedzy o. chorobach nowotworowych i wspieraniem służby zdrowia w walce z tymi chorobami. Stowarzyszenie zajmuje się również zbieraniem włosów na peruki dla dzieci chorych. Arkadiusz Komorowski, dyrektor Zakładu Produkcji Etanolu należącego do Bioagry. ag. Kontrowersje: Przewodniczący rady chce ograniczenia sprzedaży alkoholu. Wódka tylko po 23.00? Przewodniczący Rady Miejskiej w Głuchołazach chce zakazu sprzedaży alkoholu. Mariusz Migała zaproponował, aby obowiązywał on codziennie od godziny 23.00. Są różne pomysły na ograniczenie spożywania alkoholu w miejscach publicznych, a jednym z nich jest ten zgłoszony przez przewodniczącego Rady Miejskiej w Głuchołazach. Radny Mariusz Migała swój wniosek złożył podczas ostatniej sesji. Zastrzegł jednak, że sprzedaż alkoholu w godzinach nocnych. mogłaby być prowadzona na przykład na stacjach benzynowych. Zakaz miałby dotyczyć sklepów monopolowych i spożywczych. Jak przekonywał, w ich pobliżu lubią gromadzić się miłośnicy trunków, którzy często zakłócają ciszę nocną i wszczynają przy tym bójki. Co zrobią radni już wkrótce zobaczymy. li. Mariusz Migała jest autorem wniosku w sprawie ograniczenia sprzedaży alkoholu. JADZIU! Żegnaj! Z wielkim smutkiem dowiedziałem się o śmierci Jadwigi Mielnik. Jadzia była ofiarną i odważną działaczką podziemnej Solidarności w Nysie, w czasie stanu wojennego, kiedy odwaga rzeczywiście coś znaczyła. Za przewożenie ulotek w samochodzie bezpieka konfiskowała auto, za użyczanie mieszkania groziły realne szykany. Pomimo tego Jadzia od początku współpracowała z naszą podziemną strukturą związkową. W domu Jadzi przy ul. Prusa mieliśmy jedną z czterech nielegalnych bibliotek w Nysie, w których gromadziliśmy (i wypożyczali) zakazane przez komunę książki. Tam był też punkt kolportażu wydawanej przez nas w „podziemiu” bibuły, czyli nielegalnych gazetek. Jadzia, która pracowała w Zakładach Urządzeń Przemysłowych dostarczała też „bibułę” do nielegalnych grupek działających w tym zakładzie pracy. W kwietniu 1988 r. w domu Jadzi odbywało się – oczywiście nielegalne – zebranie Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ Śląska Opolskiego – struktury, która powstała z mojej inicjatywy pod koniec 1987 r. Komisja była jawna, ale musiała działać konspiracyjnie, bo oczywiście groziły nam represje. I kiedy spotkaliśmy się przy Prusa u Jadzi, po godzinie wpadła do willi pani Mielnik Służba Bezpieczeństwa, skonfiskowała nam wszystkie papiery, znaczki i co tam jeszcze, zabrała nas na przesłuchania. Potem – ponieważ represje już łagodniały – nie zamknięto nas w więzieniach, ale Kolegium ds. Wykroczeń wymierzyło nam po kilkadziesiąt tysięcy zł grzywien. Jadzi też. Dotrwaliśmy do 1989 r. i nasza podziemna działalność przeszła do historii, jednak nigdy nie zapomnę ludzi, którzy wówczas nie poddali się, nie „ugięli przed przemocą szyi” i gotowi byli – ponosząc ryzyko – pracować dla Wolnej Polski. Śp. Jadwiga Mielnik do takich ludzi należała. Jadziu – zawsze będziesz mieć miejsce w moim sercu i w moje pamięci! Dzieciom i wnukom śp. Jadwigi Mielnik składam wyrazy głębokiego współczucia. Wasza Mama i Babcia była dzielną, szlachetną osobą. Pamiętajcie o tym! Janusz Sanocki.

(8) AKTUALNOŚCI. 28 stycznia - 3 lutego 2020. str.. Nysa: PiS za likwidacją stadionu?. Coraz więcej osób przeciwko likwidacji stadionu. Stadion jest w opłakanym stanie, ale nadal korzysta z niego młodzież szkolna. Zaniedbania władz, nie mogą uzasadniać jego likwidacji. Radni Nysy odrzucili pierwsze wnioski mieszkańców przeciwko likwidacji stadionu Stali Nysa. Akcja zbierania podpisów w tej sprawie oczywiście trwa nadal i kolejne wnioski wkrótce trafią do urzędu miejskiego. Temat ten staje się numerem jeden w Nysie, dzięki czemu coraz więcej osób pragnie wyrazić swój sprzeciw w tej sprawie. Zbiórka podpisów trwa. Do akcji włączają się kluby sportowe i zakłady pracy. Cały czas zgłaszają się mieszkańcy, którzy nie wyobrażają sobie Nysy bez stadionu Stali. Zamiana stadionu pod teren budowlany budzi coraz większe oburzenie. Informacje na ten temat ukazują się w prasie, radiu, telewizji i internecie. Coraz więcej osób lubi stronę „Bronimy stadionu Stali Nysa” na Facebooku. W czwartek radnym lekko przyszło zlekceważenie grupy mieszkańców, których karty z podpisami trafiły do urzędu miejskiego. Mamy jednak nadzieję, że ostatecznie staną po stronie tysięcy swoich wyborców, a nie po stronie burmistrza, który chce zniszczyć stadion. W obronie stadionu występował radny Feliks Kamienik, który w zamian został zaatakowany przez burmistrza. Radny mówił, że w mieście nie brakuje miejsc pod budowę mieszkań i że nie trzeba w tym celu likwidować stadionu Sta-. li. Z drugiej strony popis ignorancji dał radny Edward Hałajko (KWW K. Kolbiarza), który stwierdził, że protestujący mieszkańcy chcą zachować „status quo”. Tymczasem z wniosku wyraźnie wynika, że domagają się modernizacji stadionu i budowy tam obiecywanego parku rodzinnego. Jednak najgorsze w jego wypowiedzi było to, że stadion nazwał „jakoby historycznym”, choć w tym roku kończy sto lat. Radny Hałajko to dyrektor nyskiego muzeum, który w zbiorach ma wiele eksponatów mających mniej niż sto lat. Czy trzeba się o nie martwić? Za odrzuceniem wniosków mieszkańców głosowali: Edward Hałajko. Lilla Cwajna, Łukasz Bogdanowski, Dariusz Bednarz, Ryszard Jamiński, Ewelina Szewczuk, Maciej Krzysik, Jacek Czuchraj, Wojtek Grubiak, Damian Kwiatkowski, Jacek Tarnowski, Paweł Szyra i Paweł Nakonieczny.. Komentarz Mówienie o „zachowania status quo” przez pana radnego, to kpina z tych ludzi, którym dobro stadionu przy ulicy Kraszewskiego leży głęboko na sercu. My nie chcemy, żeby tak stadion wyglądał jak obecnie wygląda. Chcemy, żeby ten stadion zaczął żyć, tak jak żył chociażby przed panowaniem obecnego burmistrza Nysy i jego poprzedników. Zapewniam pana, że ten stadion funkcjonował zupełnie nieźle. Jeżeli mi ktoś odpowie na proste pytanie, gdzie w Nysie mają grać nyscy laskarze i laskarki, na którym boisku, jeżeli Polonia da gwarancję laskarkom, że będą mogły rozgrywać mecze na Polonii (a jestem pewien na 2000 procent, że nie da takiej gwarancji) to możemy zasiąść do rozmów o obiekcie sportowym. Zapewniam też wszystkich, że żaden kompleks sportowy nie powstanie przy ulicy Sudeckiej, bowiem na taki kompleks nie ma tam miejsca. Jest hala, płyta główna i bubel w postaci niewymiarowego boiska.. R E K L A M A. 48-300 Nysa ul. Bohaterów Warszawy 17 tel. 77 433 79 71 tel. el. kom. 602 625 108. BOGATA OFERTA ZABIEGÓW Z ZAKRESU KOSMETOLOGII I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ Proponujemy między innymi zabiegi: ENDERMOLOGIA LPG ALLIANCE - naturalna, bezinwazyjna i skuteczna metoda redukcji cellulitu, tkanki tłuszczowej i odmładzania skóry STORZ MEDICAL - fala akustyczna, dzięki której następuje redukcja cellulitu, tkanki tłuszczowej, poprawa jędrności skóry, modelowanie sylwetki ULTRAFORMER III - nieinwazyjny lifting twarzy i ciała, bez operacji i rekonwalescencji, dzięki technologii HIFU PLASMA IQ - bezpieczne rozwiązanie do bezinwazyjnego liftingu powiek oraz drobnych zmarszczek wokół oczu KARBOKSYTERAPIA REOLOGY 2 - mikroiniekcja medycznego dwutlenku węgla, aplikowana podskórnie i śródskórnie pomaga w leczeniu cellulitu i redukcji rozstępów skóry PELLEVÉ - redukcja zmarszczek i poprawa jędrności skóry dzięki najnowszej technologii fal radiowych LASERY PALOMAR - zamykanie naczyń na twarzy i nogach, naczynia rubinowe, fotoodmładzanie, usuwanie przebarwień CGF - regeneracja czynnikami wzrostu i komórkami macierzystymi LIPOZLIZA INIEKCYJNA, TOKSYNA BOTULINOWA, OSOCZE BOGATOPŁYTKOWE, LIPOFILLING, LIFTING WOLUMETRYCZNY, MEZOTERAPIA IGŁOWA, MODELOWANIE UST, WYPEŁNIANIE ZMARSZCZEK. Zapraszamy do naszego Centrum.. To tutaj spełnia się Twoje marzenie o byciu zdrowym, y . d anym ym i zadb pięknym Barbara Myśliwy. To wszystko. Kompleks sportowy, to przynajmniej dwie, trzy płyty piłkarskie dostępne także dla mieszkańców miasta, zaplecze Krzysztof Centner, (szatnie, budy- organizator akcji nek socjalny), przeciw likwidacji bieżnia i rzutnie stadionu lekkoatletyczne. Gdzie to wszystko pomieścić. Bardzo mnie dziwi argumentacja naszych władz i sterowanych zdalnym pilotem niektórych radnych, którzy powtarzają jak mantrę, że stadion Stali to obiekt zdewastowany. Co zrobiliście zatem, żeby uratować ten stadion i go zmodernizować? A swoją drogą mamy w radzie dwóch ludzi, którzy podobno są historykami i wydaje mi się, że takie obiekty powinni ratować. Nie jest Wam tak po prostu wstyd!. 7.

(9) str.. 8. AKTUALNOŚCI. 28 stycznia - 3 lutego 2020. Kontrowersje: Wędkarze mówią o kilkuset, RZGW tylko o stu. Śnięte ryby pod zaporą Nyscy wędkarze zaalarmowali nas w czwartek o setkach śniętych ryb, które wypłynęły pod zaporą Jeziora Nyskiego. W większości to narybek, który musiał zginąć przepływając z jeziora do rzeki. Wędkarze twierdzą, że za zdechłe ryby odpowiada zarządca zbiornika. - Dzieje się tak, kiedy woda ze zbiornika spuszczana jest tzw. upustami dennymi - mówi wędkarz.. Na zaporze były usuwane usterki, w ich wyniku zginęły ryby. Jedna z usterek dotyczyła problemów z domykaniem się zasuw upustu dennego budowli zrzutowej. Powiat: Tak dobrze dawno nie było. Nie chorujemy na grypę, ale Do tej pory odnotowano wyjątkowo niską zachorowalność na grypę – dotyczy to zarówno Opolszczyzny jak i naszego powiatu. Według danych sanepidu od początku roku do 15 stycznia na grypę w powiecie nyskim zachorowało zaledwie 47 osób. W całym województwie zanotowano w tym okresie 2082 zachorowań. Najwięcej było ich w sąsiednim powiecie brzeskim, bo aż 627. Sporo zachorowań odnotowano także w powiecie krapkowickim i strzeleckim. Gdyby założyć, że do końca miesiąca liczba zachorowań się podwoi to i tak będzie ona jedną z niższych jakie odnotowano. na Opolszczyźnie w ostatnich latach. Np. w styczniu 2019 roku zachorowalność w naszym województwie wyniosła ponad 8,5 tys. Rekordowym jednak były pod tym względem lata 2013 i 2017, kiedy w pierwszym miesiącu na grypę zachorowało kolejno 21 tys. i 19,5 tys. osób. Jak wynika ze statystyki poprzednich lat nie można jednak wykluczyć, że apogeum zachorowalności na grypę nastąpi w lutym bądź w marcu. ag. Pakosławice: Kolejne oszustwo na „wnuczka”. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie (RZGW) z Wrocławia przyznaje, że w tym dniu na zaporze prowadzono prace budowlane w ramach gwarancji. - Jedna z usterek dotyczyła problemów z domykaniem się zasuw upustu dennego budowli zrzutowej. Najprawdopodobniej w trakcie jej usuwania mogło dojść do ogłuszenia około 100 sztuk ryb, co następnie doprowadziło do ich śnięcia - poinformowała nas Anna Tarka, rzecznik prasowy PGWWP we Wrocławiu. Dodaje, że. Seniorka straciła 60 tys. zł. natychmiast po stwierdzeniu zdarzenia pracownicy podjęli działania zmierzające do ochrony rybostanu, co jednocześnie zapobiegło dalszemu pojawianiu się zjawiska. - W ciągu ostatnich trzech miesięcy identyczne prace były wykonywane sześciokrotnie i w ich trakcie nie wystąpiło tego typu zjawisko. Przedstawiciele Wód Polskich niezwłocznie poinformowali również o całym zdarzeniu ichtiologa z lokalnego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego mówi Anna Tarka. pw. Do mieszkanki gminy Pakosławice zatelefonowała kobieta i przedstawiła się jako jej wnuczka. Podczas rozmowy poinformowała 71-latkę, że jej syn potrącił dziewczynkę w Holandii i potrzebuje pieniędzy, by wyjść z aresztu. Okazało się, że była to kolejna próba oszustwa „na wnuczka”. Niestety seniorka straciła w ten sposób 60 tys. zł. Nysa: W przysiółku mieszka zaledwie 18 osób. Które sołectwo jest największe W nyskich sołectwach mieszka ponad 13 tysięcy mieszkańców gminy, liczącej na koniec 2019 r. 54 430 osób. Największe nyskie wioski to Goświnowice, Jędrzychów i Biała Nyska. Najmniejsza miejscowość to Rochów, przysiółek Złotogłowic. Liczy zaledwie 18 mieszkańców. pw. Liczba mieszkańców w nyskich sołectwach Regulice 310. Biała Nyska 845. Konradowa 304. Domaszkowice 626. Koperniki 688. Rusocin 423. Głębinów 258. Kubice 389. Sękowice 116. Goświnowice 1261. Lipowa 462. Siestrzechowice 274. Hajduki Nyskie 699. Morów 316. Skorochów 274. Hanuszów 139. Niwnica 767. Wierzbięcice 459. Iława 227. Podkamień 131. Wyszków Śląski 540. Jędrzychów 1249. Przełęk 559. Złotogłowice 692. Kępnica 636. Radzikowice 388. Złotogłowice-Rochów (przysiółek) 18. W ostatnich dniach policjanci odnotowali wzmożoną aktywność oszustów wyłudzających od starszych osób pieniądze metodą „na wnuczka”, czy „policjanta”. Do mieszkanki gminy Pakosławice zatelefonowała kobieta i przedstawiła się jako jej wnuczka. Podczas rozmowy poinformowała 71-latkę, że jej syn potrącił dziewczynkę w Holandii i potrzebuje pieniędzy, by wyjść z aresztu. Dodała też, że w sprawie będzie kontaktować się z nią tłumacz z holenderskiej prokuratury. Po chwili w jej mieszkaniu pojawił się mężczyzna podający się za adwokata, któremu seniorka przekazała 40 tysięcy złotych. Po około 10 minutach ponownie zadzwoniła „wnuczka” z informacją, że potrącona dziewczynka zmarła i potrzebna jest większa kwota pieniędzy. Seniorka chcąc pomóc synowi, przekazała dodatkowe 20 tysięcy złotych.. Niestety, w tym przypadku udało się przestępcom wyłudzić od seniorki 60 tysięcy złotych. Sprawą zajmują się kryminalni z Nysy. Za oszustwo grozi kara do 8 lat więzienia. Policja prosi, aby w takich sytuacjach zachować ostrożność i nie podejmować pochopnych działań, nie informować nikogo o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub przechowujemy na koncie, zadzwonić do kogoś z rodziny, zapytajmy o to czy osoba, która prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje. Pamiętać należy o tym, że funkcjonariusze policji nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie, nigdy też nie proszą o przekazanie im pieniędzy. Jeśli odbierzemy taki telefon nie należy wdawać się w dyskusję tylko rozłączyć się i bezpośrednio poinformować policję. ag.

(10) PUBLICYSTYKA. 28 stycznia - 3 lutego 2020. Sergiusz Piasecki - Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy. (cz. 1). Czy mógł być złym ktoś, kto ma gwiazdy w sercu? (słowa jednego z literatów walczącego o zwolnienie S. Piaseckiego z więzienia) Znowu w życiu mi nie wyszło... ...i tekst o najsłynniejszej powieści Sergiusza Piaseckiego wyszedł mi na 10 000 znaków, chociaż musiałem niechętnie pominąć wiele ciekawych wątków. W związku z tym Janusz S. kazał go podzielić na dwie części (kiedyś zacytuję, co Sergiusz Piasecki myślał o wydawcach), co czynię, chociaż złośliwie będą to dwie części po 6000 znaków każda. W części pierwszej opowiem o powstaniu książki, jej odbiorze, wydaniach i wydawcach. Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy był trzecią powieścią napisaną przez niebezpiecznego więźnia Sergiusza P. (jakbyśmy w czasach RODO mogli napisać). Pierwsza - Droga pod mur - została zatrzymana przez naczelnika więzienia „ze względów moralnych”. Opowiadała o dzieciństwie i młodości autora do czasu ucieczki z pierwszego (carskiego) więzienia (za zamach na inspektora oświaty) i pobytu w Moskwie w czasie rewolucji. Niestety, rękopis zaginął na zawsze w czasie II wojny. Drugą - Piąty etap (pierwsza część dylogii szpiegowskiej) - pan naczelnik zatrzymał „ze względów po-. litycznych”. Została wydana po wyjściu autora z więzienia po Kochanku i odniosła wielki sukces. Prawie każdy, komu nazwisko Sergiusza Piaseckiego coś mówi wie, że słynnego Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy autor napisał przed wojną w więzieniu. Ale już niewielu zdaje sobie sprawę, czym się różniło przedwojenne ciężkie więzienie na Świętym Krzyżu od współczesnych zakładów karnych. A różniło się mniej więcej tym, czym krzesło od krzesła elektrycznego. Od 14 X do 29 XI 1935 roku Tyle czasu (sprawdziłem - 6 tygodni i 4 dni) zajęło Piaseckiemu napisanie swojej najbardziej znanej, 400stronicowej powieści. Oparty o pochyłą ścianę wnęki okna półciemnej celi, pełnej więźniów i z cuchnącym drewnianym kubłem w kącie, pisał jak w transie. „W klitce siedziało nas osiemnastu. Pisałem jednak zapominając o nieznośnych warunkach życia. Spieszyłem się. Chciałem zrzucić z serca ciężar przeżyć”. Pisał ołówkiem na wydzielanych przez władze więzienia brulionach z ponumerowanymi kartkami. Nie. str.. 9. W naszym redakcyjnym cyklu przywracamy pamięć o pisarzu Sergiuszu Piaseckim. Przez jego życie i twórczość prowadzi nas nysanin Maciej Janusz. mógł nic skreślać, poprawiać. Po zapisaniu jednego brulionu oddawał go naczelnikowi do ocenzurowania i po jakimś czasie dostawał następny (poprzednie zostawały w depozycie - kończąc powieść nie mógł sprawdzić, co napisał na początku...). Osłabiony, dręczony gorączką i gruźlicą. Osobnym problemem był język - wszak Sergiusz Piasecki do 20 roku życia w ogóle nie mówił po polsku (kształcił się w rosyjskich szkołach, czytał rosyjską literaturę, walczył z komunistami w oddziałach białoruskich, młodość spędził w Mińsku i na granicy). „Wiele mi przeszkadza znajomość języka rosyjskiego i to, że dotychczas nie obcowałem z ludźmi poprawnie mówiącymi po polsku, ponieważ od kilkunastu lat obracam się w środowisku ludzi posługujących się dziwnymi gwarami lub operujących groteskową mieszaniną kilku języków”. Literackiego polskiego uczył się sam w więzieniu, korzystając z Biblii i „Wiadomości Literackich”. Polski język i Polskę przyjął i pokochał mimo wszystko. Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy ukazał się w czasie, kiedy autor siedział jeszcze w celi. „Nie zapomnę chyba do końca życia momentu, kiedy do mej celi przyniesiono mi pierwszy egzemplarz Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy. Zdawało mi się, że śnię. Tak mi trudno było uwierzyć, że to wszystko ja napisałem, że prześlęczone nad brulionami długie godziny nie poszły na marne, że dokonałem rzeczy pożytecznej”. Słodko-gorzko. Sergiusz Piasecki przewraca się w grobie – tablica ku czci Komunistycznej Partii Polski na ścianie klasztoru Święty Krzyż (dawnego ciężkiego więzienia, w którym spędził wiele lat i napisał „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”). W okresie siedmiu miesięcy 1937 roku powieść osiągnęła 3 wydania, stała się sensacją wydawniczą i spowodowała warunkowe zwolnienie autora z więzienia. Jednak wydawca (Wydawnictwo „Rój” Melchiora Wańkowicza) w sposób dowolny dokonał wielu skrótów i co najbardziej bolało autora, nie dokonał solidnej korekty (w następnych, powojennych wydaniach autor dokonywał po kilka tysięcy poprawek, szczególnie wstydliwych dla niego rusycyzmów). Piasecki nie miał na to żadnego wpływu. Po latach pisał: „Powieść ta miała wielkie powodzenie,. lecz myślałem o niej z żalem, jako o moim utworze, który sponiewierano dla kombinacji spekulantów, aby go jak najtaniej wydać i jak najwięcej na nim zarobić”. Kto na tym zarobił Powieść zmieniła wszystko w życiu Sergiusza Piaseckiego. Wyciągając z więzienia uratowała mu życie, bo z postępującą gruźlicą i w fatalnych warunkach nie dożyłby końca wyroku. Dała mu pisarską sławę. Przetłumaczona na szesnaście języków (w tym jidysz), wielokrotnie wydawana w dużych nakładach (we Włoszech ponad 20 razy), filmowana... Popularna w Skandynawii (w 1938 roku poważnie mówiło się o Noblu), Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, USA. Kiedy Piasecki po ucieczce z komunistycznej Polski trafił do Armii Andersa we Włoszech, zobaczył Kochanka na wystawie w księgarni. Paradoksalnie, najwięcej wydań ukazało się w Europie i USA w czasie wojny, kiedy autor permanentnie wal-. czył o przetrwanie. Niestety, Wydawnictwo „Rój” reaktywowane w Nowym Jorku i Melchior Wańkowicz „zapomnieli” o autorze i zobowiązaniach wobec niego. Dzisiaj też można ściągnąć ją łatwo w formacie pdf... Ja kupiłem prawdziwą książkę. Aby zachęcić czytelników do przeczytania drugiej części, w której opowiem o samej powieści, zacytuję wypowiedź autora z 1963 roku: „Krytyka niemiecka zwróciła uwagę na to, że powieść jest apoteozą wolności i nawet skojarzyła to z główną cechą charakteru narodu polskiego. Ja zaś chcę zwrócić uwagę czytelników na inną „apoteozę” w tej powieści: wysokie poczucie solidarności i koleżeństwa - bezinteresowną i ofiarną, przyjaźń z „chłopakami” o twardych charakterach. Miało to większą wagę niż miłość kobieca albo zysk”. A w drugiej części będzie dużo o solidarności i koleżeństwie, ale też sporo o miłości kobiecej, zysku i sztandarach Bachusa i Amora. I nic o gender..

(11) str.. 10. AKTUALNOŚCI. 28 stycznia - 3 lutego 2020 Ludzie: Janina Johnson i Michał Raczyński to wielcy patrioci oddani swoim ideom. Zasłużeni dla Ziemi Nyskiej Janina Johnson i Michał Raczyński otrzymają tytuł Zasłużonego dla Ziemi Nyskiej. Wniosek w tej sprawie do rady miasta złożyło Nyskie Towarzystwo Ziemi Nyskiej, wydawca „Nowin Nyskich”. W ubiegłym tygodniu uchwałę w tej sprawie jednogłośnie podjęła rada miejska. Janina Johnson i Michał Raczyński są wyjątkowymi postaciami w naszym mieście, oddanymi swoim ideom.. Całe swoje życie pielęgnuje pamięć o męczeństwie Polaków Przypomnijmy, że Janina Johnson jest emerytowaną nauczycielką (SP nr 1 i SP nr 5) – za swoją pracę pedagogiczną otrzymała Złoty Krzyż Zasługi. Od kilkudziesięciu lat popularyzująca wśród mieszkańców Ziemi Nyskiej wiedzę na temat tragicznych kart historii Polski, tj. ludobójstwa dokonanego na naszych rodakach przez nacjonalistów niemieckich, rosyjskich i ukraińskich; zabiegająca o upamiętnienie męczeństwa Polaków przez symboliczne mogiły i tablice oraz uroczystości patriotyczne; krzewiąca wiedzę w nyskich szkołach na temat bolesnych wątków z historii Polski. Janina Johnson została nagrodzona medalami i dyplomami. Jest działaczką organizacji Kresowych w Nysie, Opolu i Wrocławiu. Pani Janina Johnson urodziła się w bardzo patriotycznej rodzinie piłsudczyka - polskiego leśnika, w przedwojennej Polsce na Kresach Wschodnich. Przeżyła traumę II wojny światowej, naloty, bomby. Jako dziecko przeżyła wstrząs psychiczny związany z próbą wywózki jej rodziny na Sybir przez okupanta sowieckiego. Uchroniło ich to, że było w rodzinie ośmioro dzieci, w tym większość malutkich. Jako 8-latka była świadkiem brutalnych mordów dokonywanych na Polakach przez Ukraińców z UPA, których ofiarami padli członkowie jej bli-. skiej rodziny. Jej rodzice z małą Janiną i rodzeństwem uciekli przed mordami do Przemyśla, ale trafili do obozu niemieckiego i wszyscy zostali wywiezieni na roboty przymusowe do Niemiec. Pani Janina Johnson przez całe swoje życie pielęgnuje pamięć o męczeństwie Polaków. Kilkadziesiąt lat temu wraz z mężem Janem wyszli z inicjatywą ustawienia symbolicznych mogił i tablic w Nysie ku czci ofiar ludobójstwa dokonanego na Polakach, w tym ofiar rzezi wołyńskiej. Takie powstały przy kościele św. Jana Chrzciciela w Nysie i w parku parafii Matki Boskiej Bolesnej w Nysie oraz na dzwonnicy przy bazylice. Małżeństwo przy pierwszych działaniach angażowało w te inicjatywy również własne oszczędności finansowe. Po śmierci męża pani Janina sama podejmowała takie inicjatywy. Po 3 latach jej usilnych starań, przy wsparciu obecnych władz Nysy, udało się znaleźć godną lokalizację dla tablicy ku czci ofiar ludobójstwa - na budynku urzędu miejskiego, gdzie odbywają się rokrocznie obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa. Z inicjatywy pani Janiny na cmentarzu przy ul. Złotogłowickiej w Nysie (również przy wsparciu władz Nysy) powstała symboliczna mogiła). Wielki lokalny patriota, promotor turystyki rowerowej Michał Raczyński to z kolei wieloletni działacz. Janina Johnson i Michał Raczyński to wyjątkowe osobowości, promują Nysę. Tytuł „Zasłużonego” dla naszego miasta otrzymają po wniosku złożonym przez Nyskie Towarzystwo Społeczno - Kulturalne PTTK (od 1976 r.); krzewiciel turystyki rowerowej; od 1989 r. członek Komisji Turystyki Kolarskiej Zarządu Głównego PTTK w Warszawie; koordynator, organizator i komandor ok. 50 imprez, zlotów i innych form turystyki rowerowej w kraju i za granicą (m.in. Czechy, Słowacja, Ukraina, Węgry), odpowiedzialny w Zarządzie Głównym PTTK za kontakty z klubami turystyki rowerowej Europy. Wschodniej; konsultant dla Federacji Sportowej Turystyki Ukrainy; współautor „Historii turystyki rowerowej w Polsce” (2003 r.) oraz autor wielu artykułów o tematyce rowerowej w Polsce i za granicą; przewodniczący Regionalnej Komisji Turystyki Kolarskiej PTTK Śląska Opolskiego w Opolu (od 2003 r.); wykładowca i szkoleniowiec kadry PTTK. Michał Raczyński zało-. żył w Nysie jedyny w Polsce Klub Pielgrzymów Rowerowych im. bł. M. Merkert oraz trzy inne w powiecie nyskim. Był też inicjatorem i komandorem pierwszego w historii Nysy Ogólnopolskiego Szkoleniowego Zlotu Przodowników Turystyki Kolarskiej PTTK (w czerwcu 2019 r.) z udziałem ponad 500 uczestników – w tym także z zagranicy: Francji, Czech, Słowacji i Ukrainy.. Trudno wymienić wszystkie zasługi Michała Raczyńskiego na rzecz krzewienia kultury oraz rozwoju aktywnej turystyki rowerowej. Poprzez swoją 40-letnią działalność na arenie krajowej i zagranicznej p. Michał promuje też Nysę i nasz region. Zawsze, czy to w Polsce, czy w Czechach, na Węgrzech itp. podkreśla, że jest mieszkańcem pięknej Ziemi Nyskiej. ag. Zwiększenie ilości kościołów, w których proboszczowie będą pełnić posługę liturgiczną. Diecezję czekają zmiany - O zmianach ksiądz biskup chce powiedzieć wszystkim diecezjanom w specjalnym liście pasterskim, który zostanie odczytany w okolicach Wielkanocy, dlatego nie będę uprzedzał szczegółów, których tak naprawdę jeszcze nie ma – powiedział „Nowinom” ks. Joachim Kobienia, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Opolu. Chodzi o reorganizację diecezji opolskiej, w tym także dekanatu nyskiego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, biskup Andrzej Czaja ma spotkać się w najbliższym czasie z proboszczami z naszego de-. kanatu i poruszyć kwestie reorganizacji diecezji. Miałyby one dotyczyć zmian w parafiach, a konkretnie rozszerzenia ilości kościo-. łów, w których proboszczowie będą pełnić posługę liturgiczną.– Nie potwierdzę ani nie zaprzeczę takiej informacji – stwierdził rzecz-. nik kurii. - Chodzi jednak o pewną myśl, która powoli musi docierać do wiernych, że coraz mniej jest powołań kapłańskich i parafie są co-. raz mniejsze, bo następuje depopulacja, więc taka reforma będzie konieczna – dodaje ks. Kobienia. Takie zmiany wiązały-. by się także ze zmianami granic dekanatów wchodzących w skład diecezji opolskiej. ag.

(12) CIEKAWI LUDZIE. 28 stycznia - 3 lutego 2020. str.. 11. dwa wyjścia - albo popełnić Wydarzenie: - Mężczyzna w ten sposób potraktowany miał ki samobójstwo, albo się zemścić - mówił ks. ppłk Jerzy Niedziels. Dżihad i islam Agnieszka Groń - Jako ksiądz katolicki stanę w pozycji adwokata wyznawców islamu w momencie gdy wszystkich wrzuca się do jednego worka - mówił ks. ppłk Jerzy Niedzielski, który lata spędził na misjach w krajach arabskich. „Dżihad w imię jedynego i miłosiernego Boga?” - tak brzmiał tytuł wykładu, który wygłosił w minionym tygodniu w nyskim muzeum ks. Niedzielski. Kapłan przyniósł na wykład wiele ciekawych pamiątek ze służby na misjach, a sam założył mundur pustynny, w kolorze maskującym, który sprawia, że żołnierz wtapia się w tło pustynno - kamieniste, dominujące na otwartych przestrzeniach. - Gdybyśmy udali się w zielonych mundurach na pustynię bylibyśmy świetnym celem dla snajperów - stwierdził. Nieobliczalność i gościnność Ks. Niedzielski opowiadał o swoich doświadczeniach na misjach, o kontaktach z Arabami zastrzegając, że widział zarówno najgorsze zbrodnie, których się dopuścili, ale miał także kontakt z ludźmi fantastycznymi należącymi do tej samej grupy językowej, kulturowej i religijnej. Według słów ks. Niedzielskiego ludzie islamu są wyjątkowo nieprzewidywalni, a fakt, że nie wiadomo czego można się po nich spodziewać wywołuje niepokój. Nieobliczalność powoduje, że w jednym momencie mogą ze sobą pokojowo rozmawiać, a za moment kłócić się i szarpać. Bardzo źle znoszą żarty na swój temat, zwłaszcza jeśli padają one w szerszym gronie. Ks. Niedzielski sporo uwagi poświęcił korzeniom powstania tzw. państwa islamskiego czyli ISIS. Według księdza żołnierza stało się to m.in. za sprawą złej polityki niektórych armii, które obaliły Saddama Husajna. - Rozmawiałem z Arabami, z Irakijczykami, którzy uważali, że Saddam. Husajn był tyranem, którego się bali, a jednoczenie uważali go za postać niezwykle silną, nietykalną, wręcz nieśmiertelną - mówił ks. Niedzielski. - I ten nietykalny - w ich oczach - przywódca nagle został wraz ze swoim sztabem, ze swoimi synami rozgromiony. Jaka była reakcja Irakijczyków? Dla nich ci, którzy to zrobili byli gigantami. Popełniono jednak przy tym wiele błędów, które odbiły się tragiczną czkawką. Oczywiście Amerykanie musieli tropić współpracowników Husajna, którzy się ukrywali. Żołnierze mieli do dyspozycji talię kart - z napisem na opakowaniu Wanted czyli „ścigani”. Na każdej z kart znajdował się wizerunek jednego z poszukiwanych. Żołnierze grając te karty zapamiętywali twarze bandytów, na wypadek gdyby chcieli przedostać się przez posterunki - opowiadał. Nie było to jednak tylko kontrolowanie na posterunkach, ale także tropienie, w czasie którego - według ks. Niedzielskiego - popełniono najwięcej błędów. - To było wpadanie do domów w butach, co jest pierwszą obrazą, bo dla Arabów jest to profanacja - mówił dalej. - Wpadano do środka z psami wojskowymi, a psy uznawane są za zwierzęta nieczyste. Wyciągano na zewnątrz mężczyzn i kobiety, które przeszukiwano na oczach ich mężów i innych mężczyzn co w oczach muzułmanów jest kolejną profanacją. Mężczyzn rzucano na ziemię i czasami przytrzymywano ich głowy butem. Tym samym głowa znaj-. Ks. Jerzy Niedzielski rozpoczął swoją służbę w wojsku w 1993 roku odchodząc z duszpasterstwa akademickiego. Następnie trafił do marynarki wojennej i pływał na okręcie ORP „Wodnik”, a następnie do 22 Karpackiej Brygady Piechoty Górskiej, z którą - jak sam przyznaje - sercem związał się na zawsze. W 1998 roku został wysłany do wojsk ONZ do Libanu i tam służył rok będąc trzy kilometry od granicy z Ziemią Świętą. Po powrocie trafił do III Korpusu Obrony Powietrznej obejmując parafię liczącą 182 tys. km kwadratowych. Następnie trafił do jednostki pancernej, gdzie spotkał gen. Różańskiego, do niedawna dowódcę generalnego wszystkich rodzajów wojsk. Razem udali się do Iraku i służyli na granicy z Iranem. Po powrocie ks. Niedzielski został wysłany na Bałkany i służył rok w Sarajewie. Po krótkim okresie spędzonym w Polsce został wysłany do Afganistanu. - Jechałem tam wątpiąc, że jest to kraj tak zmroczony i diaboliczny jak go ukazywały media. Okazało się, że jest gorszy - przyznał. Po powrocie ks. Niedzielski znowu trafił do Karpatczyków i stamtąd przeszedł na emeryturę. Obecnie pełni m.in. funkcję kapelana Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.. dowała się między nieczystą ziemią, a nieczystym butem. Mężczyzna w ten sposób potraktowany miał dwa wyjścia - albo popełnić samobójstwo, albo się zemścić. Fanatyczni wyznawcy islamu zaczęli wyłapywać takich ludzi, którzy musieli odzyskać swój honor - mówił ks. Jerzy Niedzielski dodając, że był świadkiem jak popełniano szalone błędy w stosunku do islamistów. - Nie mogę darować pewnemu pastorowi Kościoła protestanckiego z Ameryki, który podarł i spalił Koran. Kiedy wyszło to na jaw zaczęło się minowanie dróg i ostrzał. Zginęło kilku żołnierzy... - dodał. Ks. Jerzy w swoim wykładzie poświecił dużo miejsca zwyczajom arabskim. - Kiedy przychodzi się do gościnnego domu, oczywiście trzeba zdjąć buty - kontynuował. - Można jednak tylko ogólnie powiedzieć, że gospodarze pięknie mieszkają. Nie wolno jednostkowo pochwalić jakiegoś przedmiotu, np. obrazu, który nam wpadł w oko. Dlaczego? Bo gospodarz zdejmie ten obraz ze ściany i nam wręczy. To wynika z ich gościnności stwierdził kapelan. Ks. Jerzy przyznał, że sam stał się bohaterem zabawnej historii związanej z „podarunkiem”. Ks. Niedzielski rozmawiając po arabsku zapytał żołnierza czy jest żonaty. Kiedy ten go nie zrozumiał ks. Jerzy pokazał znacząco na palec z zapytaniem, czy ma obrączkę. W tym momencie zauważył, że żołnierz ma na palcu... pierścień z bursztynem, który jest w. tamtych realiach drogocenny. gocenny. Zdjął go i oddał mi go - mówił ks. Jerzy. - Nie pomogły gły tłumaczenia, że nie chodziło ło mi o to, że spodobał mi się pierścień. Broniłem się kilka razy, ale w końcu doszedłem em do wniosku, że nie przyjmując jmując prezentu zrobię mu przykrość. Potem za każdym żdym razem kiedy spotykalikaliśmy się było mu miło oz tego powodu, że noszę szę go na palcu - dodał. Szatan i bestialstwo Ks. Niedzielski mówił także o rzeczach potwornych, z którymi spotkał się w czasie misji arabskich. Zaproponowaliśmy, y, że dwa razy w tygodniu dniu dobrowolnie będziemy emy pomagać ludziom potrzebująotrzebującym opieki medycznej. nej. W ten sposób do Al-kut (miasto miasto we wschodnim Iraku) przychodzirzychodzili potrzebujący takiejj pomocy, w tym często były to poparzone dzieci, zwłaszcza dziewczynki. iewczynki. W końcu zapytałem,, dlaczego tak się dzieje, ale Arabowie ewidentnie nie mówili wili prawdy, kombinowali. Twierdzili, że to przez piecyki na ropę, że dziewczynki pomagają matkom i wtedy dochodzi chodzi do takich nieszczęść. Okazało kazało się jednak, że było drugie ie oblicze arabskie - bestialstwo. Jeżeli mężczyzna uznał, że jego żona jest nieposłuszna łapał sagan wrzątku i wylewał go na dziecko - nie na żonę, bo ona jest dla niego. Matka nie mogła przynieść poparzonego dziecka do nas, bo byliśmy mężczyznami. Więc kat - ojciec przynosił swoją ofiarę, którą świadomie poparzył. Kiedyś przywieźli do nas chłopczyka, który miał wrośnięte brązowe szmaty w poparzone ciało. Mdlał przy nas z bólu, a my na miejscu nie. Publiczność z uwagą słuchała wykładu. byliśmy w stanie mu pomóc. Przewieziono go do szpitala i w pierwszej kolejności włożono go do wanny, żeby to wszystko odmoczyć. Nawet nie chcę nawet o tym myśleć co się działo, kiedy znieczulenie przestało działać... - mówił do poruszonych autor wykładu. Nie była to jednak najokrutniejsza historia, którą przytoczył ks. Niedzielski stwierdzając, że był świadkiem istnienia szatana. - Bagdad. Ksiądz ppłk Jerzy Niedzielski opowiadał nysanom m.in. o służbie na misjach i arabskiej mentalności. 2006 rok. Kobiecie porwano dwumiesięczne dziecko żądając za nie okupu, grożąc, że je zabiją - kontynuował ks. Jerzy. - Członkowie rodziny byli biedni i nie stać ich było na okup. Porywacze odcięli głowę dziecku, nabili jego ciało na rożen i „oddali” matce na... misce ryżu. To jest dla mnie dowód na istnienie szatana, bo w naturze ludzkiej nie może istnieć takie bestialstwo... •.

(13) str.. 12. REGION. 28 stycznia - 3 lutego 2020 Łambinowice: To nie pierwszy raz podrzucono w to miejsce śmieci. Kolejny akt wandalizmu Pracownicy Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu Łambinowicach poinformowali, że w pobliżu Pomnika Powstańców Warszawskich nieznani sprawcy zniszczyli ogrodzenie i podrzucili hałdę śmieci budowlanych. To nie pierwszy raz, gdy ustronne Miejsce Pamięci Narodowej w Łambinowicach zostało zdewastowane. Do ostatniej dewastacji doszło w miniony weekend. Na terenie po Stalagu 318/ VIII F/344 Lamsdorf, w pobliżu Pomnika Powstańców Warszawskich - Jeńców Stalagu 344 Lamsdorf pojawiła się hałda śmieci budowlanych. Dodatkowo zniszczeniu uległ betonowy słup ogrodzenia wokół najlepiej zachowanego sektora dawnego stalagu.. Wandale korzystając z tego, że teren oddalony jest od Łambinowic i Szadurczyc profanują to miejsce. Przypomnijmy, że we wrześniu minionego roku podpalono tutaj ogromną hałdę śmieci, które wcześniej nielegalnie wyrzucono. Sprawą zajęła się policja. To nie pierwszy raz kiedy wandale podrzucili hałdy śmieci na teren obok pomników niedaleko Łambinowic. ag. Czarnolas: Małżeństwo znalazło tymczasowe lokum w tej samej miejscowości. Pomogli pogorzelcom W poprzednim numerze „Nowin” pisaliśmy szeroko o tragedii, która spotkała rodzinę Rozkochan, których dom w Czarnolesie w dużej części został zniszczony w czasie pożaru. Na szczęście starsze małżeństwo, które w tej miejscowości mieszka zaledwie od pięciu lat mogło liczyć na ludzi wielkiego serca – mieszkańców wsi i strażaków. Właśnie strażacy z OSP Czarnolas i OSP Skoroszyce oraz mieszkańcy wsi uprzątnęli dom pogorzelców. Poszkodowani znaleźli z kolei tymczasowe lokum w tej samej wsi korzystając z wynajmu grzecznościowego. Z pewnością wkrótce będzie można rozpocząć remont.. W pomoc dla rodziny zaangażowała się także okoliczna społeczność. M.in. w kościele w Skoroszycach zorganizowano charytatywny koncert kolęd, z którego dochód przeznaczono dla poszkodowanych. ag. Zmiana skarbnika Gmina Łambinowice będzie miała wkrótce nowego skarbnika. W związku z przejściem na emeryturę Doroty Bugno stanowisko to obejmie z końcem lutego Ewa Drozd. ag. Sowin: - Nie możemy dłużej czekać!. Ten chodnik jest niezbędny - Nie możemy dłużej czekać na chodnik, bo w tym miejscu w każdym momencie może dojść do tragedii! – mówi sołtys Sowina Urszula Szelwach. - Już nie jestem w stanie zliczyć ile pism w tej sprawie wysłaliśmy do Zarządu Dróg Wojewódzkich. Za każdym razem odpowiedź brzmiała - „brak funduszy”. Mieszkańcy Sowina domagają się budowy chodnika wzdłuż drogi wojewódzkiej przebiegającej przez wieś. Część mieszkańców Sowina musi przejść na drugą stronę ulicy, aby dojść do kościoła, czy na przystanek autobusowy. Dotyczy to także dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym. – Do takich nie-. bezpiecznych sytuacji dochodzi tutaj nagminnie. Ostatnio tylko dzięki temu, że zaopiekowałam się dziećmi nie potrącił ich samochód, bo pojazdy przejeżdżają tędy z potworną prędkością. Czasami matki pchają wózki dziecięce rowem, bo nie ma innego wyjścia – dodaje Urszula Szelwach.. Pani sołtys dodaje, że na najbliższe zebranie wiejskie, które odbędzie się 24 lutego zaprosiła przedstawicieli Zarządu Dróg Wojewódzkich i Zarządu Dróg Powiatowych (droga wojewódzka łączy się w Sowinie z drogą powiatową). – Jestem dziewięć lat sołtysem i już nie jestem w stanie zliczyć ile w ciągu tego. okresu napisaliśmy i wysłaliśmy w tej sprawie pism. Nie możemy ciągle być zbywani informacją, że na budowę chodnika w naszej wsi nie ma pieniędzy. One muszą się znaleźć w pierwszej kolejności, bo chodzi tutaj o bezpieczeństwo – zastrzega sołtys.# ag. Problemem jest jednak fakt, że takie serce kosztuje ponad 5 tys. zł. Skoroszyce zabiegają o serduszko Sołectwo Skoroszyce chciałoby, aby na terenie wsi stanęło serduszko do zbiórki zakrętek. Niedawno właśnie takie „charytatywne serduszko” zostało ustawione w Nysie i wciąż jest napełniane zakrętkami, z których dochód jest przeznaczany na wsparcie potrzebujących m.in. na chore dzieci. - Bardzo zależy nam, by serduszko znalazło miejsce również w naszej małej ojczyźnie – mówi sołtys wsi Ewa Gruszka. - Mamy chorego Kubusia, który od dwóch lat choruje na białaczkę limfoblastyczną i prowadzę dla niego licytacje charytatywne na Facebooku. Zbieraliśmy również dla niego zakrętki, ale zawsze to było taką metodą podrzu-. cania do mnie. Tymczasem te zakrętki najczęściej marnują się w domach, bo są wyrzucane do śmieci. Nie chodzi tylko o pomoc dzieciom z naszej miejscowości, ale też wsparcie przy wypadkach losowych, np. ostatnio w sąsiednim Czarnolesie doszło do pożaru domu i też można byłoby przeznaczyć pieniądze z takiej zbiórki na pomoc tej rodzinie.. Pani sołtys podkreśla też, że taka forma niesienia pomocy byłaby frajdą dla dzieci. - One same z pewnością nakręcałyby rodziców, by serce szybko się napełniało – dodaje. Problemem jest jednak fakt, że takie serce kosztuje ponad 5 tys. zł. - Ludzie mają wielkie serca, więc mam nadzieję, że złotówka. do złotówki i nazbieramy taką kwotę. Teraz będziemy organizować imprezę walentynkową i przeznaczymy część dochodu na potrzeby sołectwa, a część właśnie na ten cel. Nie ukrywamy jednak, że liczymy na wsparcie i zrozumienie miejscowych przedsiębiorców – dodaje Ewa Gruszka. ag.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ktoś, kto przez moment jest w lęku, może sobie wyobrazić jak fatalnie czują się dzieci autystyczne. Naszym zadaniem jest tworzenie takich sytuacji, które będą później w

Śnieg jest już nieźle udeptany i zaczyna się robić bardzo ślisko. Co chwilę się ślizgam tak, że o mało co nie

Kiedy okazało się, że w nyskim Urzędzie Stanu Cywilnego zawieranych jest coraz więcej małżeństw, burmistrz Kolbiarz szybko przypisał to efek­?. tom nyskiego

Wydaje się więc, że mają odpowiednie predys- pozycje nie tylko do tego, żeby wprowadzić Stal do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale także do tego, żeby z

dalena Skrętkowicz, rzecznik nyskiej policji. Świadkowie relacjonują, że najbardziej ucierpiał mężczyzna, który jak już wiadomo ma poparzenia twarzy drugiego

Zapytam panią przy kasie czy w so- botę mówiła wchodzącym na ośro- dek ludziom o pływającym glonie i zakazie kąpieli. Jeśli nie informo- wała to mogę powiedzieć, że

Powoli jednak ten zespół się krystalizuje i jeśli zawodnicy obu klubów zro- zumieją, że są jednym monolitem to może już za rok w Ścinawie Nyskiej i Korfantowie

Zdecydowa- liśmy się więc - z bólem ser- ca - na jego sprzedaż, ale uzyskane w ten sposób pie- niądze wystarczyły tylko na spłacenie kredytu bankowe- go - nie było