• Nie Znaleziono Wyników

Cud lubelski - Tadeusz Chmielewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cud lubelski - Tadeusz Chmielewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TADEUSZ CHMIELEWSKI

ur. 1922; Unin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, cud lubelski

Cud lubelski

Owszem, pamiętam cud lubelski w 49 roku. Byłem wtedy razem z żoną na wczasach w Szklarskiej Porębie. I po urlopie odmówiono mi sprzedaży biletów kolejowych. „Do Lublina biletów nie sprzedajemy”. Po wylegitymowaniu się, że… „A no ja przecież muszę wracać. Mieszkamy w Lublinie. O, urlop mi się skończył”, sprzedano nam bilety kolejowe. No i wróciliśmy do domu. No a w Lublinie tłum pod katedrą.

Poszliśmy i widziałem to. To znaczy, widziałem na obrazie Matki Boskiej, dwie krwawe plamy pod okiem. Z jednej strony. Widziałem to. I potem były pogłoski o odzyskaniu wzroku, o jakichś innych uzdrowieniach. Więcej tam nie chodziłem. Raz żeśmy tam byli. W każdy razie, że takie wydarzenie było to wiadomo. Aha! Jeszcze co? Mój kolega, wojewódzki konserwator zabytków, inżynier Henryk Gawarecki, został poproszony przez biskupa do komisji, która miała zbadać naturę zjawiska. I sam słyszałem, bo ja pracowałem w urzędzie wojewódzkim i jakoś była taka okazja, że ja akurat tam byłem i słyszałem to przemówienie wojewody, że tam jest konieczna natychmiastowa reforma personalna w tej jednostce urzędu, bo w tak zwanym

„cudzie lubelskim”, konserwator brał udział. No, został zwolniony z pracy. I pracował później w Miejskim Biurze Projektów. Ale nadal pracował. Pozbawiony został tej pracy jako konserwator. On świetnie znał Lublin, historię Lublina i zabytki wszystkie.

Był to rzeczywiście człowiek o bardzo wysokich kwalifikacjach i zasługujący na wysoki szacunek.

Czy wtedy w tej katedrze widziałem jakieś przejawy inwigilacji, jakichś represji? Nie.

Nie zwracałem zresztą na to uwagi. Co innego było nam w głowie. Patrzyliśmy… To się szło powoli w tłumie. Tłum się przesuwał spokojnie przez nawę, najpierw do obrazu, potem od obrazu do wyjścia. O aresztowaniach w związku z tym cudem słyszałem, ale nie konkretnie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2005-02-13, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Dawid Dusiło

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W państwie, gdzie wszystko miało być państwowe, prywatne przedsiębiorstwo i to tego typu… No, ja do dzisiaj, jak sobie przypomnę, to mi się śmiać chce. „Szczęście wróciło

Byłam raz chyba tylko, bo tak jak mówiłam byłam krótko przez mamę trzymana, bała się gdziekolwiek mnie puścić, żeby coś się nie stało. Data i miejsce nagrania

Ale to trzeba było blisko, tam były okropne kolejki, a myśmy stali w kolejce koło płotku i wchodziło się tak, że tam obok wybite było, bo bomba upadła na katedrę.. Ludzie

Tak że jak wróciłyśmy to już chyba nie było, nic się nie działo tam w katedrze, tylko zaczęły się wtedy aresztowania ludzi, którzy mówili coś na ten temat,

Tak przysunęliśmy się blisko tego ołtarzyka i widzimy łzy.. Skąd się ludzie dowiedzieli, to

Widziałem stłoczoną w nieprawdopodobny sposób masę ludzi w takich, jak się jechało ulicą Szeroką to przed łbami końskimi bo to jest wóz parokonny, to była przecież

To był rok 1949, wszystko, czego o tym cudzie później się dowiedziałem, było już taką relacją wtórną, w latach pięćdziesiątych spotykałem się na KUL-u z kolegami, którzy

Po latach modliłam się [w katedrze], bo miałam potrzebę pomodlić się tak szczerze, bo szłam do pracy i żeby mi się wszystko dobrze w pracy układało.. I stałam, i