• Nie Znaleziono Wyników

Nakazy pracy i stryjeczny brat Bieruta - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nakazy pracy i stryjeczny brat Bieruta - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA SIWEK

ur. 1937; Bełżyce

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, nakazy pracy, praca

Nakazy pracy i stryjeczny brat Bieruta

Maturę zdałam w [19]54 roku. Wtedy jeszcze obowiązywały nakazy pracy. Nakazy pracy, no może były takim trochę, nie powiem, że dobrodziejstwem, ale wiadomo było, że każdy ma pracę po skończeniu szkoły. Ja, ponieważ kończyłam wydział piwowarski, dostałam nakaz pracy do Tych śląskich. Ale to był okres powojenny, więc tam na Śląsku było chyba bardziej niespokojnie niż w Lublinie, no i miałam tylko siedemnaście lat. Rodzice byli przerażeni – jak to, ja, takie małe dziecko, pojadę gdzieś tam w świat. Mój tata, ponieważ zajmował się handlem, znał brata stryjecznego Bieruta. Ten pan Bierut miał na Kalinowszczyźnie ogrody jakieś i sprzedawał warzywa. Też się takim handlem zajmował, warzywa produkował, kwiaty sprzedawał - sama nawet po te kwiaty do niego chodziłam, kiedy kończył się rok szkolny. I mój tata poszedł do niego z prośbą, żeby coś z tym nakazem pracy zrobił.

No to kazał przynieść ten nakaz pracy. Co on z tym zrobił, to ja nie wiem, w każdym razie do Tych śląskich nie pojechałam, tylko poszłam do pracy w budownictwie, do laboratorium, mimo, że skończyłam wydział piwowarski. Zawsze żałowałam, że jednak nie pracowałam w browarze, bo to byłoby chyba akurat dla mnie praca, na produkcji. Chciałam być majstrem na fermentacji albo warzelni, ale w budownictwie też się odnalazłam.

Data i miejsce nagrania 2016-04-14, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale to nie był płacz z żalu, tylko jakiś taki, tak jakby jakiś ciężar z człowieka spadł, że coś się skończyło, że pewna epoka już się skończyła.. Nie pamiętam

No mnie się to podobało, bo tak było ciekawie – przez okno widać było tylko nogi tych, którzy szli po chodniku.. W tych suterenach nawet było czysto i wilgoci się nie

Nie trzeba było nikogo gonić do kościoła, bo jak ksiądz Sedlak miał mówić kazanie w kościele wizytkowskim, to kościół był pełen. Data i miejsce

Kiedyś, to jakaś okazja była, ale nie 22 lipca, tylko może 1 maja, jakoś to w lecie było i zaproponowano naszej klasie udział w takim widowisku

Słowa kluczowe Lublin, ulica Niecała, ulica Kazimierza Wyszyńskiego, Remigiusz Moszyński, ulica Jana Sławińskiego, wygląd ulicy Niecałej.. Ulica Niecała, bo się

On był nauczycielem historii, gdzieś poza Lublinem i tam, na tej Krótkiej siedział i też kiedyś podsłuchałam rozmowę, rozmawiał z tatą i opisywał, to, co go tam spotkało.

Gdy byłam na kursie w Warszawie, to był rok [19]56, po skończeniu już, gdy po egzaminach poszliśmy, zostaliśmy na jeden dzień w Warszawie, żeby sobie pójść potańczyć..

Był w naszej szkole sekretarz partii, nazywał się pan Mitura i to był chyba taki – tyle, co ja wiem – to był chyba taki mądry człowiek, który chronił trochę młodzież.. Bo