• Nie Znaleziono Wyników

Kazimierz Grześkowiak - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kazimierz Grześkowiak - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD NOWICKI

ur. 1933; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Grześkowiak Kazimierz (1941-1999)

Kazimierz Grześkowiak

Widziałem go tylko na estradzie. Z pewnością wystąpił parę razy w końcówce tego pierwszego „Czarta”. W pierwszej ekipie. Stąd nasza znajomość i pewna przyjaźń.

Zwłaszcza, że ja lubiłem spędzać urlopy w Kazimierzu [Dolnym] w Domu Dziennikarza. Tam Grześkowiak przyjeżdżał, spotykaliśmy się, wybieraliśmy się na wspólne spacery. On też lubił chyba odpoczywać w Domu Prasy (Dziennikarza- dop.red.). To taki ośrodek wypoczynkowy. Hotelowo - twórczy ośrodek. To tam się z przyjemnością jeździło na weekendy, na urlopy, na święta. Grześkowiak był bardzo gadatliwy i raczył mnie różnymi dowcipami. Było tego tak dużo, że te dowcipy mi wylatywały z głowy. Miał, nie on jeden zresztą, różne słabości. Co odbijało się i na jego twórczości i na zdrowiu. On chyba bardzo interesował się sprawami politycznymi i również do nich miał ostry krytyczny stosunek. Myślę, że gdyby ktoś go posłuchał oficjalnie to miałby duże nieprzyjemności. Ale on wiedział z kim rozmawia, do kogo może się zwierzać i wyrażać, i komentować wydarzenia z areny politycznej. On był taki jak wtedy panowała moda. Niedbały, swobodny. Lubił być na luzie. No nie zwracał uwagi na szczegóły. Tak to by można określić, jeśli chodzi o stroje, jeśli chodzi o ubiór. Był postacią znaną. Ze świetnymi tekstami, które tworzył przecież.

[Był to] szalenie sympatyczny człowiek. Mile go wspominam. No i tyle.

Data i miejsce nagrania 2014-02-26, Olsztyn

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Anna Jowik

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,

Przychodziła pani Barbara Kostrzewska, która wtedy pełniła funkcję dyrektora artystycznego Teatru Muzycznego.. Wielka aktorka o

A to do Poniatowej, a to do Lubartowa, a to w różnych salach lubelskich poza kawiarnią „Czarcią Łapą” [kabaret grał].. No zawitaliśmy parę razy do Poniatowej, z tego

I znaleźliśmy [zwłoki] przy [ul.] Staszica w takim prosektorium, które było akurat w remoncie. Nikomu do głowy nie przyszło, że tam mógł ktoś

się wprowadził, to nie zajmował całego budynku, bo na dole mieściło się przedszkole, na parterze. Miłe było to sąsiedztwo. Więc uznałem, że rzeczywiście może czas [by]

Żartowano sobie w wąskich gronach znajomych, przyjaciół, bo przecież to nie było bezpieczne żeby wyrażać radość z powodu tego wydarzenia, bo to było niebezpieczne. Data i

Nie zwracając uwagi na to, że pod kamienicami są lochy w stanie niezadowalającym i niektóre z tych kamienic po prostu mogły się zawalić. Data i miejsce

Na nieszczęście linia oddzielająca, dosyć gruba linia, tytuł od tego zdjęcia jakoś została zbita na tej płycie drukarskiej, więc nie było tego oddzielenia wyraźnego, zdjęcia