• Nie Znaleziono Wyników

Akcje "Kuriera" - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Akcje "Kuriera" - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD NOWICKI

ur. 1933; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Terespol, Końskowola, PRL

Słowa kluczowe "Kurier Lubelski", imprezy "Kuriera", akcja "Błękitna niedziela"

Akcje "Kuriera"

Były organizowane wystawy [przez „Kurier Lubelski”]. Jedna taka nazywała się „Jak powstaje Kurier”. Były tam elementy czcionki drukarskiej, płyty drukarskiej. Przede wszystkim były pokazane szpalty, z korektą, z naniesionymi poprawkami. No i były przede wszystkim fotografie, które obrazowały jak działa maszyna rotacyjna, zdjęcia drukarzy. Pamiętam, iż nawet brałem udział w takim spotkaniu w Terespolu. Tak.

Daleko jeździliśmy, żeby pokazać jak powstaje „Kurier Lubelski”. Prowadziliśmy akcję popularyzującą dobrą książkę. M.in. w teatrze, w bibliotece i wychodziliśmy gdzieś w teren. Zapr[a]szało się wtedy albo pisarzy, albo dziennikarzy. Pamiętam, że redaktor Gnot uznał, że ja się dobrze prezentuję na scenie i byłem wysyłany na takie imprezy.

Podczas jednej w teatrze występowałem razem z Wojtkiem Giełżyńskim i takim panem Wiszem z Polskiego Radia, którzy mówili o nowych książkach, jak warto czytać i tak dalej i tak dalej. Były to takie recenzje wygłaszane na żywo. Również imprezy. W różnych miejscowościach podlubelskich. To były imprezy natury organizacyjnej, bo to chodziło o aktywizację miejscowości (tak wtedy się to nazywało). Ja wymyśliłem nazwę „Błękitne niedziele”. Dlaczego 'błękitne' do dzisiaj nie wiem, ale tak mi to przyszło do głowy i zostało zaakceptowane na afiszach w gazecie: „Błękitna niedziela w Końskowoli”. Sprowadzało się aktorów. Była impreza artystyczna. A przedtem trzeba było załatwić przydziały materiałów budowlanych, farb, cegieł, żeby te miejscowości zaktywizować. Żeby to jakoś wyglądało. W Końskowoli ponieśliśmy dużą klęskę.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-02-26, Olsztyn

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Anna Jowik

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem nasz laborant, pracujący w szalenie trudnych warunkach Jan Trembecki, okazał się być znakomitym fotoreporterem.. Ryzykował różnymi sytuacjami, w których mógł

Żeby nie robić paniki pamiętam, że pisałem w „Kurierze” o tym, żeby ludzie się nie martwili, bo z Gdańska przyjedzie profesor Cebertowicz, znajdzie jakiś ratunek na

[W] Lubelskiej Spółdzielni Wydawniczej, [redaktorem] był pan Ryszard Dunin i do momentu, kiedy ja byłem pracownikiem „Kuriera” on pozostawał prezesem Lubelskiej

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,

To był taki jeden przypadek, ale oszczędzaliśmy się jeśli chodzi o kabaret, żeby nie pić alkoholu, nie używać, żeby to wszystko było sympatyczne.. Czasem tak,

Ktoś tam siadał o zdolnościach grafika i robiło się plakat, który wisiał w oknie „Czarciej Łapy”.. Resztę załatwiały

A to do Poniatowej, a to do Lubartowa, a to w różnych salach lubelskich poza kawiarnią „Czarcią Łapą” [kabaret grał].. No zawitaliśmy parę razy do Poniatowej, z tego

Jeśli działo się coś ciekawego telefonistki dzwoniły do nas i mówiły: „Proszę pana, dzisiaj o godzinie tej i tej w Jaszczowie zdarzyła się katastrofa kolejowa i rannych