• Nie Znaleziono Wyników

rOM 89 NR 7—8 LIPIEC—SIERPIEŃ 1988

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "rOM 89 NR 7—8 LIPIEC—SIERPIEŃ 1988"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

rOM 89 NR 7—8 LIPIEC— SIERPIEŃ 1988

(2)

Z aleco n o do b ib lio te k n a u c z y c ie ls k ic h i lic e a ln y c h p ism em M in istra O św ia ty n r IW O c-2734/47

W y d a n o z p o m o cą fin a n s o w ą P o lsk ie j A k a d e m ii N a u k

TREŚĆ ZESZYTU 7— 8 (2295— 2296)

G. E n g e l , E rg o ty zm i s z tu k a Ś r e d n i o w i e c z a ... 157 P. W i l c z e k , P o d m o rsk ie o sa d y p y łó w e o lic z n y c h — c e n n e źródło in fo rm a c ji

o h is to rii k lim a tu k u li z i e m s k i e j ... 159 W . J . P a j o r , S o ja i je j z a l e t y ... . 161 G. H e s s , D łu g o trw a łe w z m o c n ie n ie przekaźanictw a s y n a p ty c z n e g o w h ip o k am -

p ie ja k o k o m ó rk o w y m o d e l p a m i ę c i ... 163 M. P r z y b y l s k i , M o rfo lo g ia fu n k c jo n a ln a r y b ... 166 A. C h m i e l , B io sy n te z a s p e c y fic z n y c h m e ta b o litó w d ro b n o u s tro jo w y c h . . . 168 S. M o k r z y ń s k i , Z. M a c h o y , S y n erg izm i a n ta g o n iz m flu o ro w y . . . . 172 P o le m ik i

D laczeg o m o d e lo w a n ie je s t s tr a te g ią e w o lu c y jn ie s ta b iln ą c z y li w y n u rz e ­ n ia le g a lis ty p a ra d o k s a ln e g o (J. K o t e j a ) ... 174 W sp ra w ie s tr a te g ii e w o lu c y jn ie s ta b iln e j J .K o te i i o d p o w ied ź (A. Łom ­ n ick i) ... 176 K o m e n ta rz do p o le m ik i (R e d a k to r n a c z e l n y ) ... 177 R o ślin y lecz n icze p o ls k ic h la só w

P ię c io rn ik k u rz e z ie le P o te n tilla e re c ta L. H am p e, (W. Ja ro n ie w sk i) . . . 178 P o k rz y k w ilc z a ja g o d a A tr o p a b e lla d o n n a L. (W . Ja ro n ie w s k i) . . . . . 180 D ro b iazg i p rz y ro d n ic z e

O so b liw e i rz a d k ie g a tu n k i ro ś lin d rz e w ia s ty c h w m ie śc ie R acib o rz u (C. P a- c y n i a k ) ... 181 / J a k ie m o żliw o ści s tw a rz a n a m w sp ó łc z e s n a em b rio lo g ia? (J. S m orąg, S. M i-

k o s z ) ... 182 W sz e c h ś w ia t p rz e d 100 l a t y ... 183 R o z m a i t o ś c i ... 186 R e c e n z je

L. T h u r z o v a , J. K r e s a n e k , S. M a r e ć e k , K. M i k a : M a ły a tla s lie- ć iv y c h ra s tlin (M. Z. S z ę z e p k a ) ... 188 R. H e i m : C h am p ig n o n s d 'E u ro p e . G ó n eralites-A sco m y cetes-B asid io m y - c e te s (M. Z. S z c z e p k a ) ... 188 S. C h v a p i l : P ta k i o z d o b n e (S. S o k ó ł ) ... 188 B. I. P r o k o p c z u k , W . I. W a g a n o w : O t ałm aza do b rillia n ta (W. M i­

zersk i) 189

T h e D ic tio n a ry of H is to ry of S c ie n c e (S. C h y b ) ...189 H . J. H e r r m a n n , S. G e r l a c h : F ro s c h lu rc h e im T e rra riu m (A. Ż yłka) 190 D. R. C a u s t o n: A B io lo g is fs B asic M a th e m a tic sj G. M . C i a r k ę :

S ta tis tic s a n d E x p e rim e n ta l D e sig n (M. J a s i e ń s k i ) ... 190 M rs. B e e to n 's B o o k of H o u se h o ld M a n a g e m e n t (M. Z. Szczepka) . . . . 191

S p i s p l a n s z

I. ERGOTYZM i s z tu k a ś re d n io w ie c z a . A . (do a r t. G. E ngela) II. ERGOTYZM i s z tu k a śre d n io w ie c z a . B. (do a rt. G. Engela) III. PORTRET BIEGUSA M A LUTKIEG O. F o t. D. K arp

IV . W O D O SPA D Y A TH A B A SK A w P a rk u N a ro d o w y m J a s p e r w K an ad zie. Fot.

W . M ie rz w iń sk i

V. M U C H O ŁÓ W K A SZARA. F o t. A . B a liń sk i VI. G M A T W A K DĘBOW Y. F ot. W . W . K o w a lsk i

VII. D RZEW A RA CIBO RZA . A. F o t. C. P a c y n ia ż (do art. C. P acy n iak a ) VIII. D RZEW A RACIBO RZA . B. F o t. C. P a c y n ia k (do a rt. C. P ac y n ia k a )

O k ł a d k a : PU SZCZA BIA ŁO W IESK A la te m . Fot. J . S iu d o w sk i

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M. K O P E R N I K A

TOM 89 {ROK 107)

LTPIEC— SIERPIEŃ 1988 ZESZYT 7— 8

(2295—6)

GUNTER ENGEL (Bazylea)

ERGOTYZM I SZTUKA ŚREDNIOWIECZA

Epidemie ergotyzm u nękały od w ieków całą Europę. Chociaż oczy w iście nie mamy foto­

grafii chorych, pozostały ich liczne przedsta­

w ienia w średniow iecznym malarstwie. Jeden z najbardziej w yrazistych obrazów ergotyzmu, jaki można znaleźć po północnej stronie Alp, m ożem y oglądać w Colmar.

Museum Unterlinden w Colmar szczyci się serią obrazów pow szechnie znaną jako Ołtarz isenheimerski, dzieło Matthiasa Griinewalda, stw orzone około roku 1475. Obrazy te zostały nam alowane na zam ów ienie do ołtarza w kla­

sztorze zakonu św. A ntoniego w Isenbeim, ma­

łej alzackiej w iosce koło Colmar, skąd w roku 1926 przeniesiono je do kolm arskiego muzeum.

Jednym z zadań zakonu św. A ntoniego była- opieka nad ofiarami ergotyzm u. Obrazy Grune- walda, zakupione dla klasztoru, m iały od­

gryw ać istotną rolę w leczeniu: chorzy mieli codziennie przebyw ać przez pew ien czas przed ołtarzem, kontem plow ać przedstaw ione na nim scen y i przem yśleć sw oje dotychczasow e postę­

pow anie, aby pow rócić do bogobojnego życia, jeżeli byli od niego odeszli w przeszłości.

Plansza la pokazuje jedną z części Ołtarza:

„Kuszenie św iętego Antoniego". Matthias Griinewald przedstawia tu pełną bezradność ludzką. Gdy człow iek odda się złu, zostanie pokonany przez dem ony, reprezentujące grze­

chy takie, jak chciw ość, kłamstwo, czy pod- stępność. Dem ony rzuciły św. Antoniego na ziem ię i rozrywają go na kawałki. W śm iertel­

nym niebezpieczeństw ie św ięty wzyw a Boga

(okrzyk jest przedstaw iony na dopisku). W arto zwrócić uw agę na postać w dolnym lew ym ro­

gu obrazu — jest to ofiara ergotyzmu. Malarz wyraźnie przedstawił charakterystyczne obja­

w y choroby: napuchnięty brzuch, czarne pla­

my na ciele, w yglądające jak oznaki zarazy, oraz „żabie'' nogi.

Ergotyzm jest chorobą w yw ołaną zatruciem sporyszem , grzybem rosnącym na dojrzew ają­

cych kłosach żyta. Ściśle rzecz biorąc, słow o ergot (sporysz) odnosiło się do przetrwalnika Claviceps purpurea, pokazanego na planszy Ib w stadium owocowania. Nazw a pochodzi od francuskiego ergot, oznaczającego ostrogę k o ­ guta. Te czarne ostrogi zawierają alkaloidy sporyszu. Mąka z ziarna żyta m ielonego razem z przetrwalnikami po spożyciu pow odowała za­

trucie alkaloidami. Choroba w ystępow ała prze­

ważnie w sierpniu, po żniwach, i rozpoczynała się bardzo silnym, palącym bólem rąk i nóg, jakby kończyny b yły traw ione przez ogień, albo napadami drgawek.

Ergotyzm w ystępow ał bowiem w dw óch for­

mach, gangrenowej i drgawkowej. Bardzo rzad­

ko obydw ie te formy w ystępow ały łącznie.

W przypadku ergotyzm u gangrenow ego po pa­

leniu i bólu w kończynach następowało czernie­

nie skóry. Tkanki przybierały kolor w ęgla, a zmumifikowane kończyny oddzielały się bez upływu krwi. Choroba ta była znana jako

„ogień św iętego Antoniego", „ignis sacer"

(ogień św ięty), bądź „ogień piekielny". Ofiary

2 W szec h św ia t nr 7— 8/88

(4)

158 W s z e c h ś w ia t, t. 89, nr 7— 8/1988“

m ogły żyć przez długi czas po okaleczeniu.

U trzym yw ały się z żebraniny, a aby w y w o łać w spółczucie n osiły ze sobą oddzielone k o ń czy­

n y i w m iejscach publicznych p okazyw ały zmu­

m ifikowane szczątki rozłożone na białych chu­

stach.

O bjawy ergotyzm u drgaw kow ego rozpoczy­

nały się od konw ulsji i spazm ów rąk i stóp oraz w ystępującego na przemian, nie dającego się znieść uczucia zimna i gorąca, nie p ozostaw ia­

jąc żadnych w ątpliw ości co do przyczyn y za­

trucia. O bjaw y te i drgawki b y ły m ylone z cho­

robą psychiczną i uw ażane za dow ód opętania przez szatana.

Patronem niosącym pom oc ofiarom erg o ty z­

mu był św. Antoni, a założon y w IX w ieku w e Francji zakon św. A ntoniego roztaczał nad ni­

mi opiekę. S łynny obraz Piotra Breugela Star­

szego, Kaleki, przedstaw iający chorych pod­

skakujących na kulach po ogrodzonym murem dziedzińcu, m oże być scen ą rozgryw ającą się na dziedzińcu klasztoru św. A ntoniego. K laszto­

ry tego zakonu można było rozpoznać po tym, że w ieże ich kościo łó w zw ieńczały krzyże w kształcie litery T. Jednym z przyw ilejów za­

konników był sw obodny w yp as świń, które dla odróżnienia od św iń nie n ależących do k laszto­

ru n osiły dzwoneczek.

W sztuce średniow iecznej św ięty ch rozpo­

znać można łatw o po tzw. atrybutach, znakach lub przedmiotach w ystępujących przy postaci św iętego. Tak np. atrybutem św. Barbary jest wieża, św. K atarzyny — koło, św ięteg o A nto­

niego łatw o rozpoznać po tym, że na jego pła­

szczu zaw sze znajduje się krzyż w kształcie li­

tery T, a ponadto nosi on ze sobą m odlitew nik i zaw sze tow arzyszy mu mała Świnia z dzw on­

kiem w uchu. Te w łaśnie atrybuty w idzim y na drzew orycie z końca X V w ieku (plansza II a), przedstaw iającym św. A ntoniego, którem u chłop przynosi w darze św inię, a szlachcic ba­

żanta. Na belce nad św iętym w iszą jako wota odpadłe dłonie i stopy ofiar ergotyzm u.

Jednym z najw iększych artystów , przedsta­

w iających ergotyzm , b ył niew ątpliw ie Hiero- nym us Bosch, który żył i tw orzył w H ertogen- bosch, jednym z w iększych ów czesnych miast księstw a Brabancji, dzisiaj leżącym w H olandii nieopodal granicy belgijskiej. O jego życiu w iem y niew iele: Bosch nie pozostaw ił dzien­

ników, nie znam y dokładnej daty jego urodzin (ok. 1450), nie w iem y, czy k ied yk olw iek opuś­

cił sw e m iasto rodzinne. W iem y jednak, że był człow iekiem religijnym i członkiem Bractwa N a s z e j Pani w H ertogenbosch.

W arto spędzić chw ilę na kontem placji dziw ­ n ego świata Hieronim a Boscha. Jego obrazy zaw sze fa scyn ow ały w idzów , chociaż często uw ażano go jed ynie za w ym yślacza potw orów , chimer i diabelskich scen. Są one często obiek­

tem badań w spółczesnej psychologii, ale ta m oże wprawdzie tłum aczyć nasz szczególn y po­

ciąg do dzieł Boscha, lecz nie jest w stanie w y ­ jaśnić znaczenia, jakie m iały one dla artysty i jego w spółczesnych. R ów nież wątpić należy czy w spółczesna psychoanaliza pom oże nam zrozum ieć p rocesy um ysłow e, które kształto­

w a ły enigm atyczne form y sztuki Boscha. Jego

zagadkow a dziś tw órczość była zainspirowana przez codzienne i zw yczajne dośw iadczenia re­

ligijne sw ego w ieku i nie można jej oderwać od historycznego kontekstu. W iele naw et naj­

bardziej niesam ow itych aspektów sztuki Boscha było typow ym w yrazem kultury gasnącego średniow iecza.

Bosch nie chciał ew okow ać podś wiadom ości widza, lecz zamierzał przekazać mu pew ne prawdy moralne i duchowe. Stąd jego obrazy m iały zazwyczaj dokładne i z góry ustalone znaczenie. Często b y ły obrazowym przetw o­

rzeniem gier słów i metafor jego czasów. Sztu­

ka Boscha odzw ierciedlała nadzieje i obaw y sw ej epoki.

N iepokój średniow iecza nigdzie w sztuce nie ujawnił się żyw iej jak w rozlicznych obrazach Sądu O statecznego. Przedstawia go i Bosch na słynnym tryptyku Sąd O stateczny, nam alow a­

nym ok. 1500 r., a znajdującym się w w ied eń ­ skiej Kunstakademie. Środkowa i prawa część przedstawia ostateczną zagładę ziemi, niszczo­

nej przez ogrom ny ogień. Dolne ich partie przedstaw iają piekło, gdzie kara polega na n ie­

ustannej torturze i niew idoczności Boga. Bosch genialnie przedstaw ił średniow ieczną koncep­

cję piekła jako stanu, w którym boski porządek i prawa natury rozproszyły się w chaos.

Na tryptyku tym w detalu środkowej części obrazu (plansza Ilb) można zobaczyć dw ie dia- blice: jedna, z wzdętym, pokrytym krostami brzuchem i niebieskim i stopami piecze postać ludzką na rożnie, druga sm aży poszatkowaną ofiarę na patelni, jak bekon, i zapew ne w bije doń jaja, znajdujące się obok jej żabich stóp.

Spory o znaczenie tej scen y toczy ły się długo m iędzy znawcami sztuki i lekarzami. W końcu zgodzono się, że dem ony są ofiarami ergotyzm u.

N iebieski kolor i żabie nogi są oznakami obu­

mierania kończyn.

Ogromnej wyobraźni H ieronym usa Boscha udało się tutaj nie tylko ukazać zew nętrzne objaw y ergotyzm u, ale także stw orzyć alegorię straszliw ego palącego bólu. M alując tę scen ę Bosch okazał się mistrzem w sztuce przedsta­

wiania nieprzedstawialnego.

D laczego Bosch um ieścił ofiary ergotyzm u w piekle? Do połączenia ergotyzm u z piekłem skłonić go m ogły dw ie przyczyny: choroba ta była zwana „ogniem piekielnym ", zaś objawy ergotyzm u drgaw kow ego b yły podobne do w y ­ stępujących u chorych um ysłow o, uw ażanych za opętanych przez diabła.

Bosch zmarł w 1516 r. W rok później Marcin Luter przybił sw e tezy do drzwi katedry witten- berskiej, definityw nie zamykając okres śred­

niow iecza.

Tym czasem sporysz, chociaż używ any od

e r g o t a m i n e

1 9 1 0 ( A = S T 0 L L )

(5)

W s z e c h ś w ia t, t. 89, n r 7— 8/1988

159

/

COOH

LYSERGIC AC ID L S D

1938 Ryc. 2

dawna przez akuszerki dla przyspieszenia po­

rodu, długo jeszcze pozostaw ał nie rozpoznany jako przyczyna Ognia św iętego Antoniego. Do­

piero w roku 1640 Thullier, lekarz księcia Sul- ly, dow iódł tego, karmiąc kury „ostrogami ż y ­ ta". W roku 1875 Tanret wyodrębnił dwa al­

kaloidy ergotow e ze sporyszu rosnącego na

kłosach żyta, a w roku 1906 szwajcarski far­

maceuta Kraft oraz angielscy chem icy Bargler i Carr wyodrębnili alkaloid ergotoksynę, która potem okazała się m ieszaniną trzech alkoloidów ergotow ych. W 1918 prof. Arthur Stoli w Ba­

zylei wyodrębnił ze sporyszu ergotam inę (ryc.

1) w postaci białego krystalicznego proszku.

W spółpracownikowi Stolla, dr A. Hoffman­

now i udało się rozszczepić ergotam inę na kw as lizergow y i cykliczny fragment peptydow y (ryc. 2). Ponieważ część cząsteczki kw asu li- zergow ego przypomina amid kw asu nikotyno­

w ego, a dw uetyloam id tego kwasu, znany w Szwajcarii jako coramina (w Polsce jako kar- diamid) ma działanie pobudzające na ośrodko­

w y układ nerw ow y, Hoffmann postanowił zsyntetyzow ać dwuetyloam id kw asu lizergo- w ego. Dokonał tego w 1938 roku, otrzymując LSD, do dziś dnia będący najszerzej używaną substancją chemiczną, jaką kiedykolw iek zsyn- tetyzow ano w Bazylei.

W p ły n ę ło 25 V III 1987 Tłum . M. V e t u 1 a n i

Dr Gunter E n g el je s t fa rm a k o lo g iem p ra cu ją cy m w firm ie S an- d oz w B a zy lei.

PIO TR WILCZEK (W arszaw a)

PODMORSKIE OSADY PYŁÓW EOLICZNYCH — CENNE ŹRÓDŁO IN FORM A CJI O HISTORII KLIMATU KULI ZIEMSKIEJ

Z m iany k lim a tu m o g ą m ieć o grom ne k o n se k w e n c je d la n a sz e j p la n e ty . N ie w ie lk i w zro st te m p e ra tu ry o k il­

k a zale d w ie sto p n i z a p o c z ą tk o w a łb y to p n ie n ie ląd o lo d ó w A n ta rk ty k i i G ren lan d ii, a w k o n se k w e n c ji — p o d n ie ­ sie n ie się poziom u m ó rz, co m u siało b y d o p ro w ad zić do p rzy m u so w y ch m ig ra c ji m iliard ó w ludzi. A n alo g icz n ie n iezn a czn e o ch ło d ze n ie i sk ró c e n ie o k re su w e g e ta c y jn e ­ go n a p ó łk u li p ó łn o c n e j d o p ro w ad ziło b y do b ra k ó w ż y w ­ n o ści. B ezp o śred n i w p ły w czło w ie k a n a w a ru n k i k lim a ­ ty c z n e p o le g a m. in. n a w p ro w a d z a n iu d o a tm o sle ry d w u ­ tle n k u w ę g la , w y d a la n e g o przez siln ik i, u rz ą d z e n ia o g rzew cze i p o w sta ją c e g o p rz y w y p a la n iu lasó w . C 0 2 i in n e g a z y p rzem y sło w e z n a jd u ją c e się w atm o slerze p o c h ła n ia ją e n e rg ię sło n eczn ą, o g rz e w a ją c w te n sposób Ziem ię. Z jaw isk o to n a z w a n o e fek tem szk larn io w y m . W w y n ik u jeg o n a s ile n ia o c z e k u je się w zro stu te m p e ­ ra tu ry , n ie w iadom o je d n a k ja k b ęd zie on duży, i czy ro z k ła d je g o b ęd zie ró w n o m ie rn y . U w zg lęd n iając dw a ró w n o w a ż ą c e się w z a je m n ie tr e n d y tzn. z je d n e j stro n y o zięb ian ie, z d ru g ie j zaś o c ie p la n ie k lim atu , u czen i s ta ­ r a j ą się przew id zieć, co czek a n as w n ajb liższej p rz y ­ szłości.

P o d sta w ą n a u k o w y c h p rzep o w ied n i je s t d o k ła d n y z a ­ p is h isto ry c z n y . K lim ato lo d zy g rom adzą d a n e k lim aty cz­

n e z p rzeszło ści, b y na ich p o d sta w ie p ró b o w ać u sta lić c h a ra k te r i czas p rz e w id y w a n y c h zm ian k lim atu . W po­

sz u k iw a n iu w zo ró w z p rz e sz ło śc i b a d a ją lą d o lo d y A n ta r­

k ty k i i G ren lan d ii, a n a liz u ją sło je p n i drzew , p y łk i drzew

i in n y c h ro ś lin z a c h o w an e w je z io ra c h ł b ag n ach o ra z p ró b k i osadów z d n a o ceanicznego. O sta tn io p o sta n o ­ w io n o w y k o rz y sta ć do te g o celu „zap isy w ia tró w ”. N a U n iw ersy tecie M ich ig an p o d ję to stu d ia n ad p y łem eolicznym o sad zo n y m n a d n ie o cean ó w w ciągu o s ta t­

n ich 70 m in la t. C hodziło o sp ra w d z e n ie , ja k d alec e o sa ­ d y te k o re lu ją z p a n u ją c y m w ów czas n a Ziem i k lim a ­ tem . K lim atolodzy m ieli p o d sta w y by sąd zić, że ta k a k o ­ r e la c ja istn ie je , bow iem znali w y n ik i b a d a ń św iad czące o p o w ią z a n ia c h m iędzy g ru b o ścią o sad ó w złożonych z ta ­ k ich p y łó w a klim atem p a n u ją c y m o b e c n ie n a Ziem i.

N a p rz y k ła d w czasie trw a n ia su szy w stre fie S ah elu n a p o czątk u la t 70 w ia try u n io sły , a n a stę p n ie o sad ziły w re g io n ie K araib ó w dw u- lu b trz y k ro tn ie w ięcej p y łu niż w o k re sie p o p rzed zający m .

Irm e p ra c e w y k a z a ły , że sp o śró d z ia re n e k p y łu u n o ­ szo n y ch przez w ia try , w ięk sze z a c z y n a ją o p a d a ć z n a c z ­ n ie szy b ciej n iż m niejsze. T e, k tó re dłu żej p o z o sta ją w p o w ietrzu są n a ty le m ałe (zazw yczaj o śre d n ic y m n ie jsz e j n iż 0,1 m m ), że o s ią g a ją s ta n ró w n o w ag i z si­

łą w iatru . P ozw ala to n a p rzen o szen ie ich na bardzo d u ­ że odległości. Im siln ie jsz y w ia tr, tym w ięk sze cząstecz­

k i o sią g a ją s ta n ró w n o w ag i. Z ia re n k a p y łu p rzen o szo n e są w g ó rn ej tro p o sfe rz e (najniższej w a rstw ie atm osfery) n a w y so k o ści 8— 16 km , g d z ie w cześn iej czy p ó źn iej słu żą jak o ją d r a k o n d e n sa c ji d la k ro p el deszczu, a n a ­ s tę p n ie są zm y w an e w raz z o padem z atm osfery.

Pow yższe stu d ia dow iodły, że m ierząc w ielk o ść czą-

CO-NH

E r g o ta m i n ę 1918 ( A . S t o l i )

2*

(6)

160 W s z e c h ś w ia t, t. 89, nr ?— 8/1968

ste c z e k p y łu m o ż n a u sta lić siłę w ia tró w i sto p ie ń su ch o ści p o w ierzch n i Ziem i w p rzeszło ści. W ied z ąc, że w ia tr y o sa d z a ły p y ły w m o rzach o d k ą d ty lk o p o w ie rz c h n ia n a ­ szej p la n e ty p o k ry ta b y ła w o d am i, i że p y ły szy b k o o sia d a ły na dnie, zd e c y d o w a n o się p rz e a n a liz o w a ć p ró b ­ k i p o ch o d z ą c e z w ie rc e ń d n a o c e an iczn eg o , b y w te n sp o só b o k re ś lić k ie ru n k i i 9iłę w ia tró w .

N a p ierw szy r z u t o k a w y d a w a ło się, że ta k ie p o s tę ­ p o w a n ie n ie p rz y n ie sie sp o d z ie w a n e g o re z u lta tu . C zą­

s te c z k i p y łu , k tó r e o p a d a ją n a p o w ie rz c h n ię o c e a n u d a ­ le k o od lą d ó w są t a k m a łe , ż e p o tr z e b u ją te o r e ty c z n ie o d 50 do 100 la t, by osiąść n a d n ie. W ty m czasie p o ­ w ie rzch n io w e p rą d y m o rsk ie, k tó r e p rz e m ie s z c z a ją m a ­ s y w o d y z p rę d k o ś c ią k ilk u n a s tu k ilo m e tró w d zien n ie, z a c ie ra ją śla d y ro zn o sząc c z ą ste c z k i p y łu po zn aczn y m o b szarze.

Z au w ażo n o je d n a k , żc n ie w s z y s tk ie sk ła d n ik i o sa ­ d ó w są ro z n o s z o n e p rzez p rą d y m o rsk ie. O c e a n o g ra fo - w ie o d k ry li d w a p ro c e sy , k tó r e w s k a z u ją n a szy b k ie u su w a n ie c z ą s te c z e k p y łu z p o w ie rz c h n i o c e a n u . Po p ierw sze, z o o p la n k to n o d ż y w ia ją c się o czy szcza c a łą p o ­ w ie rz c h n ię w ó d o c e a n ic z n y c h , p rz e k s z ta łc a ją c n ie s tra w ­ n e re z y d u u m (w s k ła d k tó re g o w ch o d zą p rz e d e w s z y s t­

k im p o z o sta ło śc i fito p la n k to n u i z ia re n k a p y łu ) w sto ­ su n k o w o d u że (ok. i m m śr.) k u lk i k a łu . O p a d a ją o n e n a d no w ciąg u k ilk u dni. Po d ru g ie , is tn ie ją w o c e a n a c h s k u p is k a m a te rii o rg a n ic z n e j w ie lk o ś c i 1 cm, k tó r e sz y b ­ ko o sia d a ją n a d n ie z g a rn ia ją c z e s o b ą m ałe czą ste c z k i.

O b a p ro c e s y p o w o d u ją , że w ię k sz o ść m a ły c h z ia re n e k p y łu u s u w a n a je s t z p o w ie rz c h n i o c e a n u , z a n im p rą d y m o rsk ie z d o ła ją { /rzetran sp o rto w ać je n a d uże o d le g ło ś­

ci.

O c e a n o g ra fo w ie o d d z iesięcio leci p o b ie ra li p ró b k i w ie rc e ń o sad ó w p o d m o rsk ic h tw o rz ą c c a łe ic h k o le k c je . D w ie z n ich o k a z a ły się sz czeg ó ln ie c e n n e ze w zg lęd u n a s w ą liczeb n o ść i p o c h o d z e n ie ze w s z y s tk ic h o c e a n ó w k u li zie m sk ie j. P ierw sza je s t w ła sn o ś c ią D o h e rty G eolo- gical O b s e rv a to ry i z n a jd u je się w P a lisa d e s w sta n ie N o w y J o r k (USA), d ru g a p rz e c h o w y w a n a je s t w S crip p s In s titu tio n o i O c e a n o g ra p h y w La J o lla w K alifo rn ii

(USA).

U czeni z a ję li się b liżej d w iem a se ria m i p ró b e k o s a ­ d ó w o c e a n ic z n y c h p o c h o d z ą c y m i z p ó łn o c n e g o P a c y fi­

k u , z k tó ry c h k a ż d a o b e jm o w a ła o k re s 70 m in la t w stecz, o ra z k ilk o m a m n iejszy m i seriam i, p o c h o d z ą c y m i z o s ta t­

n ie g o m ilio n a la t. A oto, co u s ta lili n a ic h p o d sta w ie : p ró b k i o b e jm u ją c e o k re s 70 m in la t d o w o d zą z n a czn eg o n a g ro m a d z e n ia p y łó w s p rz e d 50 m in la t, n ie w ie lk ie j a c z w z ra s ta ją c e j ic h k o n c e n tr a c ji w o k re s ie 50— 10 m in la t te m u oraz p ięcio -, a n a w e t d z ie s ię c io k ro tn e g o w z ro stu ilo śc i p y łó w k ilk a m ilio n ó w la t tem u .

W w y n ik u in te rp re ta c ji d a n y c h u s ta lo n o , że p ó łk u la p ó łn o c n a 50— 45 m in la t te m u m iała k lim a t w ilg o tn y , k tó r y sto p n io w o s ta w a ł się b a rd z ie j su c h y . N a jw y ż sz y sto p ie ń su c h o śc i k lim a tu m iał m ie js c e o k o ło 2,5 m in la t w stecz, a w rę c z w te d y , g d y z a c z y n a ła się e p o k a lo d o w a . D an e d o ty c z ą c e w ie lk o śc i z ia re n e k p y łu ta k ż e św ia d c z ą o w y ra ź n y c h zm ian ach k lim a tu . S ta rsz e z ia re n k a p o c h o ­ d zące z n iż sz y c h w a rs tw są sto su n k o w o g ru b e , co su g e ­ r u je d użą siłę w ia tru . T e lic z ą c e 55— 50 m in la t są zn acz­

n ie d ro b n iejsze , co w s k a z u je na s p a d e k siły ru c h ó w atm o sfery . S ta n ta k i tr w a ł p rzez n a s tę p n e 15 m in la t, k ie d y to siła w ia tró w zaczęła sto p n io w o ro s n ą ć , u p o d o ­ b n ia ją c się do w a ru n k ó w p a n u ją c y c h o b ecn ie. D ane te są n ie z w y k le is to tn e n ie ty lk o d la te g o , że z a w ie ra ją in ­ fo rm a c je d o ty c z ą c e w ia tró w , ale p o z w a la ją w y c ią g n ą ć w n io sk i na te m a t te m p e ra tu ry Ziem i.

In te n sy w n o ść c y rk u la c ji atm o sfe ry w ią ż e się z ró ż ­ nicam i te m p e ra tu ry p o w ie rz c h n i Z iem i m ięd zy b ie g u n a ­ m i a ró w n ik ie m o raz ląd am i i m orzam i. N a p o d sta w ie n ie w ie lk ic h ro zm iaró w czą ste c z e k p y łu i d a n y c h o p o ­ w o ln e j c y rk u la c ji atm o sfery 50— 35 m in la t tem u m ożna w n io sk o w a ć , że p a n u ją c y w ów czas k lim a t c h a ra k te ry ­ zow ał się m ałą ró ż n ic ą te m p e ra tu r m ięd zy ró w n ik ie m a w o ln y m i od lo d o w có w b ieg u n am i. P ó źn iej je d n a k k li­

m at stre f o k o ło b ie g u n o w y c h u le g a ł sto p n io w em u o ch ło ­ d zen iu , n a s k u te k czego ró ż n ic a te m p e ra tu ry m ięd zy ró w n ik ie m a b ieg u n am i z w ięk szała się.

N ie z w y k ły m i n ie o c z e k iw a n y m o d k ry c ie m by ło od­

n a le z ie n ie g ru b y c h z ia re n e k p y łu , su g e ru ją c y c h p rz y ­ sp ieszo n ą c y rk u la c ję atm o sfe ry p rzed 55 m in lat. Z ja ­ w isk o to w y stą p iło w e w sz y stk ic h b a d a n y c h p ró b k ach , a jeg o in te rp re ta c ja o d b ie g a ła o d g e n e ra ln e g o p o ję c ia n a te m a t w a ru n k ó w p a n u ją c y c h w ty m o k re s ie g eo lo ­ gicznym , ja k o c h a ra k te ry z u ją c y m się ciep ły m klim atem o raz z w o ln io n ą c y rk u la c ją p o w ie trz a i w o d y . Do p o d o b ­ n y c h w n io sk ó w doszli u czen i b ry ty js c y , s tu d iu ją c p ró b ­ ki z p ó łn o c n e g o A tla n ty k u .

In fo rm a c je k lim a ty c z n e u z y sk a n e w d ro d ze an alizy g ru b o śc i o sad ó w o cean ic z n y c h a ta k ż e w ie lk o śc i z ia re ­ n e k p y łu n ie s ta n o w iły n ie sp o d z ia n k i dla u czo n y ch . G eo­

lo d z y w ied zie li od d aw n a, że w o k re s ie m ięd zy 50 a 30 m in la t tem u na Z iem i p a n o w a ł k lim a t c ie p ły i ła ­ g o d n y . N a to m ia st na p o c zątk u ep o k i lo d o w e j n a sz a p la ­ n e ta b y ła sto su n k o w o sucha. B rak w y ją tk ó w p o tw ie r­

dza słu sz n o ść o b ra n e j m eto d o lo g ii, p o le g a ją c e j n a od­

tw a rz a n iu w a ru n k ó w k lim a ty c z n y c h Z iem i w p rzeszło ści na p o d sta w ie o sa d ó w p o c h o d z ą c y c h z d n a ocean iczn eg o .

In n e p y ta n ie , n a k tó r e p ró b o w an o z n a le ź ć o d p o w ied ź brzm iało: w ja k im istopniu c y rk u la c ja atm o sfe ry b y ła k sz ta łto w a n a p rzez ru c h y lądolodów ? P a le o k lim ato lo d zy w y k a z a li, że lo d o w c e ro z r a s ta ły się, a n a s tę p n ie k u rc z y ły w c y k la c h tr w a ją c y c h około 100 ty s. la t. S ta ra n o się w ięc sp raw d zić, czy siła w ia tró w w ią z a ła się w ja k iś sp o só b z ty m i cy k lam i. O d p o w ied zi n a p o w y ż sz e p y ta ­ n ie s z u k a n o , a n a liz u ją c se rie p ró b e k p o c h o d z ą c e z dw u ró ż n y c h m iejsc: z p ó łn o c n e g o P a c y fik u i z o k o lic ró w ­ n ik a. W y n ik i b ad a ń p o zw o liły o k re ś lić w ażn e ce c h y c y r­

k u la c ji atm o sfe ry w ciągu o sta tn ie g o m ilio n a la t. Z róż­

n ic o w a n ie w ie lk o śc i c z ą ste c z e k p y łu w y s tę p u je częściej niż o k re s 100 ty s. la t. A n a liz a m a te m a ty c z n a p o zw ala u sta lić , czy z a o b se rw o w a n e flu k tu a c je są p rz y p a d k o w e , czy te ż p o w ta rz a ją się co p e w ie n o k re s czasu. W o p is a ­ n y m p o w y ż e j p rz y p a d k u w y k a z a ła ona, że zró żn ico w a­

n ie w ie lk o ś c i z ia re n e k p y łu za w ie ra w so b ie p e w ie n sto ­ p ień p rz y p a d k o w o śc i, a le ró w n ie często p o w ta rz a się w śc iśle o k re ś lo n y c h p rz e d z ia ła c h czaso w y ch : c o 20 tys., 40 ty s . i 100 ty s. la t. P rz e d z ia ły te z w ró c iły u w a g ę pa- le o k łim a to lo g ó w , p o n ie w a ż w ią ż ą się o n e z c z ę sto tliw o ­ ścią w y s tę p o w a n ia ru c h ó w p re c e s y jn y c h Ziem i n a o rb i­

cie w o k ó ł S łońca.

A n a liz u ją c h is to rię k u li ziem sk iej w id a ć w y ra ź n ie , że n asza p la n e ta zbliża się do S łońca w c y k lu o b e jm u jący m 20 ty s ię c y la t. R uch te n nosi n azw ę p re c e s ji ró w n o n o c y . N a to m ia st co 40 ty s . la t zm ien ia się o k ilk a s to p n i n a ­ c h y le n ie o si ziem sk iej. T rzeci ro d z a j p re c e s ji to n ie ­ zn aczn a zm ian a k sz ta łtu o rb ity o w a ln e j Ziem i w o k ó ł S łońca, p o w ta rz a ją c a się co 100 ty s. lat. K ażd y z ty c h ru c h ó w p o w o d u je n ie w ie lk ie o d c h y le n ia w ro z k ła d z ie en e rg ii sło n e c z n e j, z a ró w n o g eo g raficzn y m ja k i sezo n o ­ w ym , k tó r a d o ciera do Ziem i. 2 in ia n y k lim atu Z iem i w w y n ik u p re c e s ji s ta ły się p rzed m io tem stu d ió w ju g o ­ sło w ia ń sk ie g o m a te m a ty k a M ilu tin a M ila n k o v ić a jeszcze w o k re s ie m ię d z y w o je n n y m . M ila n k o v ić tw ie rd z ił, że od­

k s z ta łc e n ia o rb ity ziem sk iej w y w o łu ją z a b u rz e n ia k lim a­

(7)

W s z e c h ś w ia t, l. 89, n r 7— 8/1988

161

tu . W p o ło w ie la t 70 p a le o k lim a to lo d z y znaleźli p o w ią­

z a n ia m ięd zy ru ch am i p re c e s y jn y m i n a sz e j p la n e ty a d a ­ ny m i na te m a t k lim a tu , k tó r y w p rzeszło ści na n ie j p a ­ n ow ał.

S p odziew ano się, że d an e o trz y m a n e w w y n ik u a n a ­ liz y p ró b e k p y łó w p o c h o d z ą c y c h z półn o cn eg o P acy fi­

k u i okolic ró w n ik a b ę d ą o d p o w iad ać cyk lo m M ilanko- v ić a . I ta k te ż się stało.

D ruga w ażn a in fo rm a c ja u z y sk a n a z d a n y ch d o ty c z ą ­ cy ch w ielk o ści z ia re n e k p y łu to g e n e ra ln e po d o b ień stw o p ró b ek . Z w aży w szy n a to, że je d n e p o ch o d ziły z p ó ł­

k u li p o łu d n io w e j, a in n e z p ó łn o c n e j m ożna p rzy p u sz­

czać, że c y rk u la c je w ia tró w n a obu p ó łk u lach b y ły ze sobą ściśle p o w iązan e. S zczególnie d o b ry p rz y k ła d teg o p o w iązan ia sta n o w i fa k t p o ja w ie n ia się d ro b n y c h z ia re ­ n e k py łu w o sa d a c h o b e jm u ją c y c h o sta tn ie 300 ty s. lat.

C hodzi tu o o k re s tr w a ją c y 50—70 ty s. la t, k ie d y to za­

ró w n o in te n sy w n o ść , ja k i zm ienność w ia tró w znacząco zm alała. W y d a rz e n ie to m ogło m ieć zn aczn y w p ły w na in n e c z y n n ik i k lim a to tw ó rc z e , ta k ie ja k c y rk u la c ja w ód w o c e a n a c h , ale jeg o z n aczen ie n ie zostało d o ty ch czas w p ełn i w y ja śn io n e .

W k o n k lu z ji p rz e p ro w a d z o n y c h stu d ió w m ożna stw ie r­

dzić, że an a liz a o sa d ó w p y łó w z d n a o cean iczn eg o p o ­ zw ala o k re ś lić n ie k tó re c e c h y k lim atu p a n u ją c e g o n ie ty lk o d z ie sią tk i m ilio n ó w la t tem u , ale ta k ż e p odczas o s ta tn ic h zlo d o w aceń .

Z ad an iem u c z o n y c h je s t w y k o rz y sta n ie in fo rm ac ji na te m a t k lim a tó w p a n u ją c y c h w przeszło ści na Ziem i do p ro g n o zo w an ia p rz y sz ły c h jeg o zm ian. W ty m celu n a ­ le ż y p rz e a n a liz o w a ć p ró b k i z in n y ch niż śro d k o w y i p ó ł­

n o c n y P a c y fik re g io n ó w św iata. O cean A tla n ty c k i sta ­ n o w i p o le do p rz y sz ły c h b a d a ń w ty m k ie ru n k u . U czeni z USA, A n g lii i RFN ju ż a n a liz u ją o sa d y p y łó w w A tla n ­ ty k u . O c e a n In d y js k i z ra c ji sw ego p o ło żen ia m iędzy w ażn y m i re g io n a m i p o ch o d zen ia p y łó w tzn. A fry k ą a A u stra lią , zap ew n i d alsze cen n e m a te ria ły do b a d a ń z p ó łk u li p o łu d n io w ej.

In fo rm acje u z y s k a n e n a p o d sta w ie a n alizy p y łó w e o lic z n y c h p o w in n y z o stać po łączo n e z innym i w sk aźn i­

kam i. T y lk o w te n sp o só b m ożliw e b ęd zie o d tw o rzen ie k o h e re n tn e g o o b razu w sz y stk ic h czy n n ik ó w śro d o w isk a n a tu ra ln e g o Z iem i w p rzeszłości.

W ó w czas b ęd zie m ożna w y ja śn ić ta k ie zjaw isk a, ja k np. re la ty w n a obfitość p e w n y c h g a tu n k ó w ro ślin i zw ie­

rząt. B iolodzy p ró b u ją u sta lić , ja k w iele w ęgla n ie o rg a ­ n icznego ro ś lin y zd o ln e są p rzetw o rzy ć w su b s ta n c ję org an iczn ą. P a le o k lim ato lo d zy b a d a ją szczątk i o rg an icz­

n e w o sad ach , ta k ic h ja k w ęg iel o rg a n ic z n y czy p o w sta ­ ła biologicznie k rzem io n k a, b y w te n sposób oszacow ać p ro d u k ty w n o ść fito p la n k to n u o cean ic z n e g o w p rzeszło ś­

ci, o k reślić te m p e ra tu rę p o w ierzch n i Ziem i, o b ję to ść lo ­ du w lo d o w cach czy c h a ra k te r c y rk u la c ji atm o sfery i w ó d o cean iczn y ch .

O p ie ra ją c się n a u z y sk a n y c h d a n y ch u czen i stw o rzy li m o d ele k o m p u tero w e d aw n y ch k lim ató w . O b ecn ie są one te s to w a n e p rzez p aleo k lim ato lo g ó w . G d y b y o k azało się, że k tó ry ś z ty c h m odeli w łaściw ie o b ra z u je klim at, ja k i p a n o w a ł w przeszło ści na Ziem i, w ów czas m ó g łb y on p o słu ży ć do p ro g n o zo w an ia w a ru n k ó w k lim aty czn y ch .

W sz y s tk ie sp o śró d sk o n stru o w a n y c h m o d eli p rzew i­

d u ją sto p n io w y w zro st te m p e ra tu ry Ziem i. Je g o p rz y ­ c z y n ą będzie w y w o ła n y przez człow ieka, p o tę g u ją c y się e fek t szk larn io w y . U czeni z a sta n a w ia ją się nato m iast, w ja k i sposób u w zg lęd n ić zjaw isk a, k tó ry c h w y stą p ie ­ nia n ie sposób przew idzieć?

M im o że g eo lo g ia d y sp o n u je dan y m i p o tw ie rd z a ją c y ­ mi g w ałto w n e zm ian y k lim atu w p rzeszłości, n ie są one d o sta te c z n ie zrozum iane. K a ta stro fy ta k ie , ja k u p a d e k d użego m e te o ry tu , k tó re m o g ły w y d a rz y ć się około 65 m in la t tem u , czy g ro żąca św iatu w o jn a ją d ro w a — n a jw ię k sz a z m ożliw ych k a ta s tro f — zd o ln e są zm ienić b io sferę i w p ły n ą ć n a k lim at. M oże to trw a ć ty s ią c e la t, czyli k ró tk o z geologicznego p u n k tu w id zen ia . A le po­

m ija ją c czy n n ik i, k tó ry c h w p ły w je st niem o żliw y do p rzew id zen ia, u c z e n i sp o d ziew ają się, że p ew n eg o dnia ic h p ra c a d o p ro w ad zi do p o w sta n ia pro g n o zy , k tó ra tr a f­

nie o k reśli p rz y sz ły klim at n a sz e j p lan ety .

N a t u r a l H i s t o r y 1937, 96 (Nr 2): 28

W p ły n ę ło 2 X I 1987 r.

M gr Piotr W ilc z e k j e s t a b so lw e n te m W y d zia łu G e o g ra fii i S tu ­ d ió w R eg io n a ln y ch U n iw e rsy tetu W a r sz a w sk ie g o .

W IK TOR J. PA JO R (Kraków)

SO JA I JE J ZALETY

S oja (Soja sp., G ly c in e sp., Papilionaceae) je s t ro ś li­

n ą strą c z k o w ą , szczeg ó ln ie in te re s u ją c ą ze w zględu na w ie lo ra k ie m o żliw o ści z a sto so w a n ia : ja k o ro ślin a spo­

ży w cza, p rzem y sło w a i lecznicza.

O b ecn ie u p ra w ia n e g a tu n k i soi w y w o d zą się z G/y- c in e so ja Sieb. e t Zuck., ż y ją c e j w płd.-w sch. A zji: w d o ­ rz e c z u A m uru, C h in ach i Ja p o n ii. U p raw ian a tam jest o d k ilk u ty s ię c y la t ja k o je d n a z p o d staw o w y ch ro ś lin d o s ta rc z a ją c y c h m ąk i i o leju . Z G. soja w yw odzi się o b ecn ie n a jc z ę ś c ie j h o d o w a n a so ja ow łosiona, G. hispi- da M oench. (synonim y: S. h isp id a M oench., G. m a x (L.) M err.), k tó r a c h a ra k te ry z u je się dużą p le n n o śc ią i od­

p o rn o ścią na n ie k o rz y stn e w a ru n k i g leb o w e i k lim a ­ ty c z n e . U p raw ian a je s t o b ecn ie nie ty lk o w A zji, ale ró w n ież w płd.-w sch. E uropie o ra z w USA. K lim at P ol­

sk i je s t dla n ie j zb y t su ro w y , s tą d je j h o d o w la n ie je st u n as ro zpow szechniona. P ro w ad zo n e b ad an ia, m ające n a celu u z y sk a n ie n o w y ch , o d p o rn ie jsz y c h lu b e k o n o ­ m icznie k o rz y s tn ie jsz y c h w a ria n tó w , d o p ro w a d z iły do w y h o d o w an ia p o n a d 800 o dm ian lub p o d g atu n k ó w , t a ­ k ich ja k np. G. m . pla tyca rp a var. m elanosperm a, G. ni.

var. a tro sp eim a , czy G. m. h u m id a var. palllda.

S o ja (ryc. 1) je s t ro ślin ą je d n o ro czn ą, o łodydze ro z­

g ałęz io n ej, s ię g a ją c e j do 2 m w y so k o ści. M a ow ło sio n e,

(8)

1 6 2 W s z e c h ś w ia t , t. 89, n r 7— 8/1988

tró jlis tk o w e liście, d ro b n e , b la d o -fio le to w e (n ie k ie d y b ia ­ łe) k w ia ty z e b ra n e w g ro n a, o w o cem je s t n ie p ę k a ją c y k ilk u n a s ie n n y sz e ro k i strą k . J a jo w a te , n ie k ie d y w y d łu ­ żone lu b n e rk o w a te n a sio n a m a ją z a b a rw ie n ie zm ienne:

żółte, b ru n a tn e , zielo n e lub p lam iste.

Z n a c ze n ie s p o ż y w c z e i p r z e m y s ło w e

N a sio n a soi m a ją n a jw y ż sz ą w a rto ś ć o d ży w czą w śró d ro ś lin strą c z k o w y c h . Ich s u c h a m a s a z a w ie ra 35— 40, a n a w e t do 50% b ia łe k , 12— 18% tłu sz c z ó w , do 35% w ę ­ g lo w o d a n ó w i 2% le c y ty n . N a s io n a są te ż b o g a te w w i­

ta m in y i en zy m y , g o ry czk i, g lik o z y d y fla w o n o w e , c h o ­ lin ę, b e ta in ę , sa p o n in y , sole m in e ra ln e . Z a w ie ra ją te ż tr u ją c ą a g lu ty n in ę , fazy n ę.

B iałko soi je s t w a rto ś c io w e , z a w ie ra b o w iem am in o ­ k w a s y n ie z b ę d n e , ta k ie ja k tr y p to fa n , fe n y lo a la n in ę , le u - cy n ę , iz o le u c y n ę , w a lin ę , tr e o n in ę , m e tio n in ę itp . O lej, z w a n y o lejem so jo w y m i o tr z y m y w a n y p rz e z w y c is k a ­ n ie w y s u sz o n y c h i p ła tk o w a n y c h n a sio n , a n a s tę p n ie od- ślu zo w acen ie, o d k w a sz e n ie , o d b a rw ie n ie i d e z o d o ry za- cję, z a w ie ra g lic e ry d y k w a s ó w tłu sz c z o w y c h : lin o lo w e ­ go (52— 59% ), o le jo w e g o (32— 36°/o), lin o le n o w e g o (2—- 8% ), s te a ry n o w e g o (4— 7% ), p a lm ity n o w e g o (2—7% ) i a ra c h id o w e g o (do l°/o). S u ro w y o le j z a w ie ra ró w n ie ż fo s fo ra n y o raz w ita m in y A, E i K. J e s t u ż y w a n y jak o je d e n z w a rto ś c io w sz y c h o le jó w ja d a ln y c h , a ta k ż e do p ro d u k c ji m a rg a ry n y , m a jo n e z ó w itp. Z e w z g lę d u na w y s o k ą z a w a rto ść n ie n a s y c o n y c h k w a só w tłu sz c z o w y c h je s t tłu szczem zdrow ym . W J a p o n ii z o le ju so jo w e g o u z y s k u je się z e sta jo n ą m asę, s to so w a n ą ja k o n a m ia s tk ę m asła.

O lej so jo w y je st te ż c e n n y m su ro w c e m p rz e m y sło ­ w ym . W p rz e m y śle ch em iczn y m je s t w y k o rz y s ty w a n y

c h2 - 0 - CO - R CH - I

I

0 - c o - r2

CH-j. - 0 - p - 0Z

O O 1

+ / CH3 - CH2 - CH2 - N -C H 3

XCH~

Ryc. 2. O g ó ln y w zó r a -le c y ty n . W ^ -le c y ty n a c h re sz ta k w a su fosforow ego je s t z w iązan a z d ru g o rz ę d o w ą g ru ­ pą a lk o h o lo w ą (przy śro d k o w y m w ęg lu glicero lu . Rj

i R2 — re s z ty k w a só w tłu szczo w y ch . __

do p ro d u k c ji m as p la s ty c z n y c h , lin o leu m , em u lg ato ró w i sp e c ja ln y c h k le jó w , a ta k ż e śro d k ó w p io rą c y c h . W p rz e ­ m y śle te k s ty ln y m u ż y w a n y je st do u trw a la n ia w łó k ien . W y p a lo n e i zm ielone z ia rn a soi są u ż y w a n e ja k o m ą­

k a lu b ja k o sw o ista n a m ia s tk a kaw y.

S o ja je st u p ra w ia n a ró w n ie ż ja k o ro ś lin a p a ste w n a , na zielo n k ę. O d g o ry czo n e s trą k i i n a sio n a , g łó w n ie w p o ­ sta c i śru ty , o raz ja k o w y tło c z y n y p o p rzem y sło w e i m a­

k u c h y sta n o w ią c e n n ą p a sz ę tre śc iw ą , zw łaszcza d la b y ­ dła.

L e czn icze w ła śc iw o śc i soi

S o ja z n a la z ła z a sto so w a n ia w p rzem y śle fa rm a c e u ­ ty czn y m . Z je j n a sio n sp o rząd za się sp e c ja ln e o d ży w k i d ie te ty c z n e d la n o w o ro d k ó w , m ały ch dzieci o ra z cie r­

p ią c y c h n a cu k rzy cę. N a sio n a soi w y k o rz y s tu je się też do p ro d u k c ji s p e c ja ln y c h p o ży w ek b a k te ry jn y c h , o raz do p ro d u k c ji zw iązk ó w ste ry d o w y c h , k tó r e sta n o w ią su­

ro w ie c d la d alszej p ro d u k c ji su b s ta n c ji fa rm a k o lo g ic z ­ n ie c z y n n y c h , ta k ic h ja k k o rty z o n czy h o rm o n y p łcio w e.

W y k o rz y s ta n o ró w n ie ż n ie k tó re z en zy m ó w z a w a rty c h w n a s io n a c h soi: k a n a w a lin ę (przy lec z e n iu z a k a ż e ń p n eu m o k o k am i) o ra z u re a z ę (do te s tó w d ia g n o s ty c z ­ nych).

N a jw ię k s z e je d n a k z a in te re s o w a n ie b u d zi so ja jak o g łó w n e źró d ło le c y ty n .

L e c y ty n y są tró je s tro w y m i po łącz en iam i glicero lu , w k tó r y c h d w ie g ru p y h y d ro k s y lo w e są z e stry fik o w a n e k w a sa m i tłu szczo w y m i, a trz e c ia — c z ą ste c z k ą k w asu fo sfo ro w eg o zw iązan eg o z cz w a rto rz ę d o w ą a m in ą — c h o lin ą (ryc. 3). W zale żn o ści od te g o , czy re s z ta k w a ­ su fo sfo ro w eg o je st z w iązan a z p ie rw sz o rz ę d o w ą czy d ru g o rz ę d o w ą g ru p ą a lk o h o lo w ą m ów im y o a- i § -le ­ c y ty n a c h . L e c y ty n y n a le ż ą w ięc do fosfolipidów . Z o sta­

ły o n e o d k ry te w la ta c h 1847— 1848 przez fra n c u sk ie g o ch em ik a N. G obleya. W y s tę p u ją o n e w p rz y ro d z ie p o w szech n ie, ale — poza so ją — w zn ik o m y ch ilo ściach . Są je d n a k ż e n ie z b ę d n e dla w sz y stk ic h tw o ró w żyw ych, gdyż sta n o w ią is to tn y s k ła d n ik b ło n y k o m ó rk o w ej.

B łona k o m ó rk o w a je s t, ja k to w ie m y o b ecn ie, m o­

z a ik ą u tw o rz o n ą z ró ż n y c h b iałek , p e łn ią c y c h fu n k c je re c e p to ró w , k a n a łó w jo n o w y c h itp., p ły w a ją c y c h w m a­

tr y c y lip id o w e j. D la u trz y m a n ia p ra w id ło w e j fu n k c ji m o­

zaiki b ło n a m usi m ieć o d p o w ie d n ią p ły n n o ść . O tóż le c y ­ ty n y z a w a rte w b ło n ie k o m ó rk o w e j z w ię k sz a ją je j p ły n ­ n ość, p o d czas g dy in n y lip id — c h o le ste ro l, zw iększa

c h3 c h3

Xf / 4-

/ \

c h3 C H -.-C H 3.-O H

OH —

Ryc. 3. W z ó r s tru k tu r a ln y ch o lin y , am in y c z w a rto rz ę d o ­ w ej.

R yc. 1. S o ja G ly c in e h isp id a M o en ch .

(9)

W s z e c h ś w ia t, t. 8$, tir 7— 8/i08B 163

je j szty w n o ść. O d p raw id ło w e g o sto su n k u le c y ty n i ch o ­ le s te ro lu zależy fu n k c jo n o w a n ie b ło n y k o m ó rk o w ej.

S zczególnie is to tn ą ro lę w y d a ją się o d g ry w ać le c y ty n y w b ło n ie k o m ó re k n e rw o w y ch . Ich n ied o b ó r, a w ięc u s z ty w n ie n ie b ło n y , m oże u p o śle d z a ć em isję im pul­

sów n e rw o w y c h , a w ię c w p ły w a ć n ie k o rz y stn ie n a cz y n ­ n ość u k ła d u n erw o w eg o . Ich o b ecn o ść je s t w ażn a ró w ­ n ież dla p ra w id ło w y c h m e c h a n ic z n y c h fu n k c ji b ło n y w e w sz y stk ic h ty p a c h k o m ó rek : b ło n y a ta k o w a n e przez e n ­ zym ro z k ła d a ją c y le c y ty n y u le g a ją ro zp ad o w i, a k rw in ­ k i czerw o n e — ham ołizie.

L e c y ty n y d z ia ła ją te ż ja k o p rz e c iw u tle n ia c z e , a w ięc p o m a g a ją w „ z m ia ta n iu ” w o ln y c h ro d n ik ó w , stan o w ią w ażn e źró d ło fo sfo ru , p o sia d a ją k o rz y s tn e w łaściw o ści e m u lg u ją c e . Ich sto so w a n ie p o w o d u je ró w n ież p ew n e o b n iżen ie poziom u c h o le s te ro lu w osoczu krw i.

L e c y ty n y z a w a rte w so i ro z p u sz c z a ją się w tłu szczach , lecz w y d z ie la ją się w p ro c e s ie ra fin a c ji oleju. U żyw ane są p rzez p rz e m y sł fa rm a c e u ty c z n y p rz y p ro d u k c ji ró ż­

n y c h form le k ó w ze w zg lęd u n a sw o je w łaściw o ści prze- c iw u tle n ia ją c e i e m u lg u ją c e .

C h o ciaż le c y ty n y n ie są u z n a w a n e w P olsce jak o leki, ale je d y n ie ja k o śro d k i o d ży w cze (n u trien tia), w a rto w sp o m n ieć, że w ch o d zą o n e w sk ła d n ie k tó ry c h p re p a ­ ra tó w sz e ro k o re k la m o w a n y c h na Z achodzie. N a jb a rd z ie j zn an y m , p o p u la rn y m ró w n ież w P olsce, chociaż d o stę p ­ ny m ty lk o w „P ew ek sie", je s t „B uer-L ecithin", w y ciąg le c y ty n o w y z soi z a w ie ra ją c y w ita m in y z g ru p y B (dra­

że tk i z a w ie ra ją p o n a d to w itam in ę E). J e s t on bardzo

e n e rg ic z n ie re k la m o w a n y p rz e z p ro d u c e n ta , ja k o ś r o ­ d e k to n iz u ją c y u k ła d n e rw o w y , h a m u ją c y m iażdżycę, n a s ila ją c y tem p o p rz e m ia n y m aterii. M im o teg o , ja k się zd aje , n ie p ro w ad zo n o z p re p a ra ta m i lecy ty n o w y m i o b ie ­ k ty w n y c h b a d a ń k lin iczn y ch , m eto d ą tzw . „p o d w ó jn ej śle p e j p ró b y " (tzn. ta k ic h , w k tó ry c h a n i p a c je n t, a n i le k a rz o b se rw u ją c y p a c je n ta n ie w ie, co k tó rem u ch o ­ rem u po d an o , a d o p ie ro po zak o ń czen iu te ra p ii ro z sz y ­ fro w u je się kod). P o stęp o w an ie teg o ty p u zap o b ie g a s u ­ g ero w an iu się zaró w n o p a c je n ta , ja k i le k a rz a i — ja k w y k a z a ła p ra k ty k a k lin iczn a — je s t je d y n ą o b ie k ty w n ą fo rm ą b ad an ia le k u , zw łaszcza zaś le k ó w m a ją c y c h to- nizow ać sy ste m n erw o w y , p o p raw iać n a s tró j itp.

T ym niem n iej, w zw iązku z tym , co w iem y o zn a c z e ­ n iu le c y ty n , ic h b a d a n ia k lin iczn e b y ły b y u sp ra w ie d li­

w io n e, i m oże p o p a rły b y tw ierd zen ia z a w a rte w u lo tc e re k la m o w e j „B uer-L ecithin", p re p a ra tu cieszącego się d użą p o p u la rn o śc ią i zach w alan eg o p rzez ty ch , k tó rz y go u ży w ają.

W y d a je się też, że w p ro w a d z e n ie soi do u p ra w y w P olsce b y ło b y bardzo k o rz y s tn e (choćby ty lk o ze w zg lęd u n a olej) i że n a le ż y pro w ad zić b ad a n ia n a d u zy sk a n ie m ta k ic h je j odm ian, k tó re dobrze zn o siły b y n a sz e w a ru n k i k lim aty czn e.

W p ły n ę ło 4 III 1987

Dr W ik tor J . P ajor je s t fa rm a ceu tą i p ra cu je w jed n ej z k ra­

k o w sk ic h a p tek .

GRZEGORZ HESS (K raków )

DŁUGOTRWAŁE W ZM OCNIENIE PRZEKAŻNICTWA SYNAPTYCZNEGO W HIPOKAMPIE

JA K O KOM ÓRKOW Y MODEL PAMIĘCI

J e d n y m z p o d sta w o w y c h z a g a d n ie ń w sp ó łczesn ej neu- ro b io lo g ii je s t p o z n a n ie m echanizm ów , leżą cy ch u p o d ­ sta w u c z e n ia się i p am ięci. U w aża się p ow szechnie, że za z ja w is k a te o d p o w ia d a ją d łu g o trw a łe m o d y fik acje sieci n e u ro n ó w , p ro w a d z ą c e do w y tw o rz e n ia tzw . ślad u p am ięcio w eg o , en g ram u . U łatw io n e p rz e k a z y w a n ie im ­ p u lsó w w sieci w sk a z u je n a ro lę p o łą c z e ń m ięd zy n eu ro - n o w y ch , sy n a p s, jak o e lem en tó w u le g a ją c y c h m o d y fik a­

c ji w tr a k c ie p o w sta w a n ia en g ram u . U ssak ó w , po p o ­ czątk o w y m u fo rm o w an iu m ózgu, n ie zach o d zą zm iany lu b w z ro st g łó w n y c h s tru k tu r i szlaków n erw o w y ch , p rz eciw n ie, w m ia rę s ta rz e n ia się o rganizm u liczb a k o ­ m ó re k n e rw o w y c h zm n iejsza się. M im o to b ad a n ia m or­

fo lo g iczn e w y k a z a ły duże m ożliw ości zm ian w m ik ro ­ stru k tu rz e p o łą c z e ń n e rw o w y c h n a poziom ie synaps.

J e d n ą ze s tr u k tu r m ózgu, o d g ry w a ją c y c h k lu czo w ą, c h o ć n ie do k o ń c a w y ja ś n io n ą ro lę w p ro c e sa c h pam ię­

ci je s t h ip o k am p . J e s t to w y ra ź n ie w y o d rę b n io n a a n a ­ to m iczn ie, w y d łu żo n a, o b u stro n n ie sy m e try c z n a część k o ry m ózgow ej o p ro s te j b u d o w ie c y to a rc h ite k to n ic z n e j (archicortex), k sz ta łte m p rz y p o m in a ją c a lite rę C zw inię­

tą w o k ó ł d o ln eg o ro g u k o m o ry b o czn ej m ózgu. H ip o ­ k am p p o sia d a lic z n e p o łą c z e n ia zaró w n o z k o rą n ow ą (n eo co rtex), ja k i głębszym i s tru k tu ra m i m ózgow ia.

W r. 1973 w y k ry to , że o k re ś lo n y sposób sty m u lacji e le k try c z n e j w łó k ie n n e rw o w y c h w o b rę b ie h ip o k am p a

m oże sp o w o d o w ać d łu g o trw a łe zw ięk szen ie odpow iedzi jeg o n eu ro n ó w n a b odźce ele k try c z n e . K ró tk a seria bodź­

có w o w y so k ie j często tliw o ści (sty m u lacja tężcow a), z a ­ sto so w an a w o b ec je d n e g o ze szlaków n e rw o w y ch h ip o ­ k am p a, w y w o ły w a ła tr w a ją c y co n a jm n ie j k ilk a ty g o d n i w z ro st a m p litu d y odpow iedzi p o stsy n a p ty c z n e j n e u ro ­ n ó w n a bodziec te s tu ją c y o sta ły c h p a ra m e tra c h . Z ja ­ w isk o to n azw an o d łu g o trw a ły m w zm ocnieniem p rzek aź- n ic tw a sy n a p ty c z n e g o (ang. lo n g -term p o le n tia tlo n , LTP).

R e je stro w a n ą o dpow iedzią e le k try c z n ą b y ł tzw . p o te n ­ c ja ł połow y, sta n o w ią c y w y ra z a k ty w n o śc i d u żej p o p u ­ la c ji k o m ó rek n erw o w y ch , o d b ie ra n y m ik ro e le k tro d ą w p rz e strz e n i m ięd zy k o m ó rk o w ej.

J e d n a k p ra w d z iw y przeło m w b a d a n ia c h n a d d łu g o ­ trw a ły m w zm ocnieniem p rz e k a ź n ic tw a p rzy n io sło z a sto ­ so w an ie o p ra c o w a n e j w p o ło w ie la t sied em d ziesiąty ch m eto d y in k u b a c ji izo lo w an y c h p re p a ra tó w h ip o k am p a in v itro , p o łącz o n ej ze s ty m u la c ją i r e je s tr a c ją a k ty w ­ n o ści e le k try c z n e j. D zięki sp ecy ficzn ej, „la m e lla rn e j"

b u d o w ie h ip o k am p a, sk ra w e k o g ru b o ści 400— 500 nm , w y k o n a n y p o p rzeczn ie do jeg o d łu g ie j osi, za w ie ra głów - n y , tró js y n a p ty c z n y o bw ód n e u ro n a ln y . O d p o w ied n i p ły n in k u b a c y jn y u m o żliw ia zach o w an ie p raw id ło w eg o sta n u fizjo lo g iczn eg o p re p a ra tu p rz e z o k res k ilk u n a stu godzin po izolacji. D w ie p o d sta w o w e z a le ty te j m eto d y , to m oż­

liw o ś ć b e z p o śred n ieg o w p ły w u na śro d o w isk o n eu ro n ó w

Cytaty

Powiązane dokumenty

w szczególny sposób przy- l tNórczo?ci przek?adowej i li-?.

Niechaj rozkołyszą się dzwony w świątyniach, niechaj flagi o barwach narodowych przystroją w tym dniu uroczystym cały kraj, niechaj wszystkie polskie serca

Ujawnił wreszcie, że wśród plano- wanych w jego muzeum wystaw jest też miejsce na ekspozycję związaną z twórczością Ary Schef- fera, pisząc: „Artysta ten, bardziej niż

czystej i spodziewają się znaleźć tam pracę. Najgorszym jest los tych, którzy są całkowicie pozbawieni środków i nie mogą nawet opłacić podróży lądowej przez

na szym rów nież Sku odas na Li twie i nie miec kie - go Trier -Sa ar burg. w Sta ro stwie Po wia to - wym w Puc ku prze ze mnie oraz pierw sze go sta ro - stę puc kie go Ar tu ra

Na tych terenach znaleziono również bardzo piękne to- pazy, odznaczające się przezroczystością i czy­.. stością, o różnych odcieniach (żółtawym, zielo-

wić tu ry sto m karm ienie pstrągów właściwą karm ą, a mianowicie odpowiednim w itam inizo- w anym granulatem paszowym, stosowanym w hodow li ryb

Bieżące numery można nabyć lub zamówić w księgarniach „Domu Książki” oraz w Ośrodku Rozpowszechniania Wydawnictw Naukowych Polskiej Akademii Nauk —