• Nie Znaleziono Wyników

Praca w bibliotece podczas okupacji - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca w bibliotece podczas okupacji - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA RIABININ

ur. 1921; Frampol

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, praca, praca w bibliotece, tajna nauka

Praca w bibliotece podczas okupacji

Beztroskie wakacje miałam jeszcze w czasie wojny, a potem to już trzeba było starać się o to, żeby nie być wywiezionym na roboty do Niemiec, [zdobyć pracę, która]

czasami była fikcją. Ja miałam takie szczęście, że pracowałam – dzięki rozmaitym znajomościom – w Stadtsbibliothek, dzisiaj biblioteka Łopacińskiego. Myśmy tam podwójną rolę odgrywały, uczyłyśmy nasze młodsze koleżanki – tam odchodziła konspiracja. Jak tylko miałyśmy sygnał, że dyrektor wchodzi, to od razu nasze uczennice wyciągały na wierzch jakieś kartki do katalogowania. Dyrektor to był Wasyl Kuczabski, Ukrainiec, on naszej takiej kierowniczce, pani Wandzie Sampolskiej, mówił: „Niech pani nie myśli, że ja nie wiem, co tu się dzieje”, no, ale zachował dyskrecję. Biblioteka wtedy mieściła się i na parterze, i na pierwszym piętrze. Jak był sygnał, że dyrektor przychodzi, czy wchodzi, no to od razu było ostre pogotowie.

Data i miejsce nagrania 2013-05-11, Lublin

Rozmawiał/a Justyna Burczak

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mój ojciec był organistą po Konserwatorium Warszawskim i był bardzo ceniony, nie tylko jako muzyk kościelny, ale także jako społecznik, jako wielki patriota i doczekał się

Te nasze koleżanki poetki, zwłaszcza Julia Hartwig, ale i Hanka [Kamieńska], one bardzo, jeżeli można powiedzieć, ceniły, no bo ostatecznie one były jeszcze

Tak mówię w liczbie mnogiej, bo właśnie – i ta Inka Dąbkowska, jeszcze tam inne koleżanki, jeszcze właśnie Jula [Hartwig] częściowo – udzielałyśmy lekcji tym

No, bo jak się przynosiło do domu, jeszcze były angorki takie, czesało się na wełnę i potem tam ludzie przędli i była taka angorka, wełna.. No, różne tam były, takie

Potem człowiek tak szukał sposobu na życie, żeby to jakoś można było, pominąwszy już wszystkie niewygody związane z tym brakiem mieszkania i różnych

No więc bardzo dużo cennych książek myśmy w ten sposób ukryły w tych murkach, że gdzieś tam do środka się kładło, a potem tu się kładło książki takie mało wartościowe..

bo właściwie to człowiek chciał coś robić, chciał się czegoś uczyć, języków, tego fortepianu, tam teorii śpiewu, wszystkiego, byle zapomnieć, byle nie dać się zwariować..

Prywatne koncerty, gdzie nawet nie bardzo było gdzie siedzieć i gdzie właściwie się piło zbożową kawę i przydziałowe landrynki.. Ale najważniejszy