• Nie Znaleziono Wyników

Gospodynie bełżyckie płukały ubrania w rzece - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gospodynie bełżyckie płukały ubrania w rzece - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA SIWEK

ur. 1937; Bełżyce

Miejsce i czas wydarzeń Bełżyce, PRL

Słowa kluczowe Bełżyce, życie codzienne, pranie ubrań, płukanie ubrań, pani wójtowa

Gospodynie bełżyckie płukały ubrania w rzece

W Bełżycach była taka, no, nie wiem, czy to modą nazwać, ale kobiety musiały w rzece płukać. W domu prały na tarze i to pranie musiały nieść na plecach i w rzece, w tej bełżyckiej rzece płukać, bo inaczej, to gospodyni była do niczego, chociaż studnia była na podwórku. U nas też. Parę metrów i była studnia. Mój tata ciągle krzyczał na moją mamę, że ona tak dźwiga to pranie. Nie pomógł jej, bo powiedział, że tu jest studnia i tu trzeba płukać. No, ale musiała być gospodynią taką, jak należy. No i to pranie kijankami w rzece płukała. No i ja tam chodziłam, też pomagałam trochę. Czy pranie niosłam, to nie wiem – kijankę na pewno.

Był w Bełżycach wójt i pani wójtowa. Nie wiem, czy można mówić, ale pani wójtowa była taką kobietą egzaltowaną. Mój kuzyn bardzo ładnie śpiewał, on miał wtedy dwadzieścia parę lat może. I pani wójtowa, gdy udawała się na sjestę po obiedzie, to ten mój kuzyn chodził tam i śpiewał jej. Myślę, że tylko na śpiewaniu się kończyło. To taka ciekawostka z Bełżyc, o pani wójtowej.

Data i miejsce nagrania 2016-04-07, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mama świadoma tego, że tu jest ukryta ta gazetka, no podobno trzęsła się ze strachu, ale jakoś tak się to wszystko zdarzyło, że Niemcy wyszli.. Coś tam popytali, porozmawiali

I od Urzędowskiej - chociaż to niektórzy nazywają Krakowską, nie wiem, dlaczego, czy ona miała dwie nazwy, a jedna może stara była, a do Urzędowa prowadziła - od tej

Przed 22-gim lipca, przed wyzwoleniem, wymordowali więźniów na Majdanku, a ich, tam było kilku mieszkańców Bełżyc, nie pamiętam – może było ich czterech, może pięciu,

A rano była jakaś też łapanka albo może mówili o tym, że będzie łapanka, bo mój tata schował się do takiego dołu na kartofle... południa ja tam koło tego dołu biegałam,

Później, to był rok pięćdziesiąty, może piaty, szósty, chodziłam też na takie spotkania [raczej] wiece, nie spotkania, na Miasteczko Uniwersyteckie.. I tam prelegentem był

Ja z taką radością mówię do niej: „No i wybrany Polak papieżem, Polak papieżem!” A ona, no, nieładnie powiedziała, może nie o samym kardynale Wojtyle, tylko o funkcji

Były wystawy, dekorowane często przez profesjonalistów, to było fajne, że sklepy miały wystawy i to nie były takie, że tu masło położył, a tam jabłko, tylko to były

Na operetkę i do teatru chodziło się na wszystkie przedstawienia, bo to było w dobrym tonie, pochwalić się, że było się w teatrze, że było się na operetce.. Ludzie znali