• Nie Znaleziono Wyników

Szkoła i rynek w Bełżycach - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szkoła i rynek w Bełżycach - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA SIWEK

ur. 1937; Bełżyce

Miejsce i czas wydarzeń Bełżyce, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe Bełżyce, szkoła w Bełżycach, rynek w Bełżycach, ulica Lubelska, ulica Urzędowska, ulica Zapłocie

Szkoła i rynek w Bełżycach

Szkoła była murowana, piętrowa, nowa. Przypuszczam, ze przed samą wojną wybudowana. Zapamiętałam pompę do wody. Była poza szkołą, na placu i, gdy była zima, to była taka zamarznięta, że żeby dostać się do niej, to trzeba było po takiej górze lodowej przejść. No, to to w pamięci mi utknęło, bo dzieci się ześlizgiwały z tej góry lodowej. Czy tam [zimą] woda była? Bo jeżeli tu zamarznięte, to pewnie i w pompie wody nie było. Ale ta pompa to mi tak utkwiła w pamięci.

Rynek był wyłożony [kocimi łbami], ale czy ulica Lubelska? Trudno mi powiedzieć.

Chyba coś tam było. Ulica lubelska, to była taka główna ulica, duża. Tam była poczta.

Zawsze w sobotę ludzie zamiatali tę ulicę. Zresztą wszystkie ulice były w sobotę zamiatane przez mieszkańców, no, bo tymi ulicami prowadzili krowy na pastwiska, więc trzeba było w sobotę to wszystko posprzątać. To było czyste miasto - czyste, bo właśnie zamiatane było. Domy to były drewniane, nawet i tam w rynku chyba. A może to były murowane? W każdym razie te, w rynku, to miały sienie na przestrzał, tak, że można było na drugą stronę ulic wyjść. Sień, a po obu stronach mieszkania. Był taki plac. Taki skwerek jakby, wkoło były zabudowania rynku. Kościół był raczej z boku, tak gdzieś, w takiej uliczce. Były dwie główne ulice: Lubelska i Urzędowska. I od Urzędowskiej - chociaż to niektórzy nazywają Krakowską, nie wiem, dlaczego, czy ona miała dwie nazwy, a jedna może stara była, a do Urzędowa prowadziła - od tej ulicy Urzędowskiej właśnie szła ulica Zapłocie. Zapłocie nie było wybrukowane. Była ziemia, glinobitka. Wspaniałe, wspaniałe błoto i wspaniały kurz był na tej ulicy. Tam ludzie dosyć bogaci mieszkali przy tej ulicy Zapłocie. Były takie ładne drzewa, których [nazwy] nie mogłam sobie przypomnieć. Drzewa zapamiętałam, a nie wiedziałam jak się nazywają. I dopiero po jakimś czasie przypomniałam sobie, że to były jesiony. To musiały być ładne drzewa, jeżeli je zapamiętałam.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-04-07, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No mnie się to podobało, bo tak było ciekawie – przez okno widać było tylko nogi tych, którzy szli po chodniku.. W tych suterenach nawet było czysto i wilgoci się nie

Do tej szkoły chodziła moja siostra dwa lata, bo w szkole Urszulanek zdała maturę, tak zwaną małą maturę, która nie dawała prawa do studiowania. Trzeba było

Po wojnie, to były lata już pięćdziesiąte, przyjechała do nas kuzynka z Bełżyc, o tym samym nazwisku [Szwajgier] – to córka stryjka.. Od jakiegoś Żyda

Później, kiedy ulica była przebudowywana, to był może początek lat siedemdziesiątych, cała ulica była zerwana, to był jeden, dosyć głęboki wykop.. Wracałam

Nie trzeba było nikogo gonić do kościoła, bo jak ksiądz Sedlak miał mówić kazanie w kościele wizytkowskim, to kościół był pełen. Data i miejsce

Tam też były zajmowane chyba trzy albo cztery pomieszczenia i to była taka szkoła w dwóch częściach.. Dopiero po latach, pewnie w sześćdziesiątych latach gdzieś, może

Po wojnie, choć były sklepy, to właściwie o wszystko było trudno, trzeba było trochę się nachodzić.. Przy ulicy Staszica był sklep z materiałami, tak

Był w naszej szkole sekretarz partii, nazywał się pan Mitura i to był chyba taki – tyle, co ja wiem – to był chyba taki mądry człowiek, który chronił trochę młodzież.. Bo