• Nie Znaleziono Wyników

Sklep żydowski przy ulicy Bema w Puławach - Mirosław Oroń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sklep żydowski przy ulicy Bema w Puławach - Mirosław Oroń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MIROSŁAW OROŃ

ur. 1925; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa Słowa kluczowe Projekt Akcja Reinhardt - w kręgu Zagłady, dzieciństwo,

okupacja niemiecka, życie codzienne, Żydzi, sklep żydowski, handel żydowski

Sklep żydowski przy ulicy Bema w Puławach

Na tych Działkach gdzie ja mieszkałem to nie było [Żydów]. Jeden sklepik żydowski tylko był na Bema. On już nie istnieje. To był drugi domek od Żyrzyńskiej, drewniany domek i tam był ten sklep żydowski. Bardzo dobrze zaopatrzony. Cała rodzina to była taka. Żydówka, Żyd. Mieli czworo dzieci takich malutkich. No i wszystkich ich.…

pamiętam jak oni wyjeżdżali stąd do getta. Właśnie… zostawili wszystko. O i tak to było. Ten Żyd zginął potem z tą całą rodziną. Ja pamiętam twarze tych ludzi nawet. A żałowałem, bo on wszystko miał. Też mama czasami jak szła, to po drodze kupowała u nich. Tam wszystko on miał, ten Żyd. Jak mi ojciec przed wojną kupił rower, a to był sklep taki spożywczy, a ja rowerem takim nowiutkim przyjechałem, to mówił: „Kto panu kupił?” To był pierwszy człowiek, który mi przez „pan” mówił. „Kto panu kupił?”

Ja mówię: „Ojciec mi kupił rower”. „A gdzie on kupił?” A ja mówię: „To u pana Młódki”, był taki pan Młódko polski handlarz, taki miał sklep elegancki, salon można powiedzieć, z rowerami i z takimi różnymi akcesoriami do tego. No i powiedziałem, że u pana Młódki. „To nie mógł tatuś u mnie kupić?!” „No przecież ma pan tutaj tylko pestki i pieczywo”. „Tam bym sprowadził – mówi – jeszcze lepszy”. Wszystko by Żyd mógł sprzedać, jak się chciało. I w ogóle mieli talent do handlu, po prostu. On handlowiec był, bo wszystko robił, kupował, sprzedawał to, co ludzie chcieli. No i był taki żydowski sklepik przy Bema.

[Jak się nazywał] ten sklepikarz, to nie pamiętam. Ach! U nas myśmy nazywali, że idziemy do Żydka, bo był Żyd, a nazwisko jego to nie pamiętam. Było jego nazwisko, napis był, ale nie pamiętam jego nazwiska. Ale to nie był jego domek na Bema, nie.

On wynajął u takiego pana Krasia, mieszkanie, i z takim pomieszczeniem na sklepik.

Ten sklepik malutki był. Z tyłu on tam miał kuchnię i pokój i tam mieszkał, a tutaj handlował. Część towaru pewnie miał tam, część tam i mieszkał sobie Żyd…

[On miał] takie semickie rysy. O takim czarnym zaroście. Nos semicki. Ona znowuż taka kudłata, gruba baba była. A dzieciaki to nie pamiętam już. Pamiętam jak oni szli

(2)

do getta. Jak to wyglądało? No szli cała rodzina taką garstką, i szedł z nimi, nie pamiętam czy to był niemiecki żołnierz czy policjant żydowski. No i tak szli, bo to jedyna rodzina, co tutaj mieszkała na Działkach, to oni. Prowadzili ich tam. Tak tylko pilnowali, bo tak nigdzie by nie poszli, jakieś tobołki tylko w rękach mieli. No, bo pościel jakąś czy ubranie. Zdaje się tam nie pozwalali dużo wziąć. To krótki okres był.

I tam… bo więcej Żydów nie było na Działkach. Tak, oczywiście, większość swojego dobytku zostawili. Wszystko, cały towar. Potem Polacy przejęli to. Oni Polakom dali.

Nie wiem dlaczego. No, bo coś musieli zrobić z tym towarem. To ktoś tam wziął.

Data i miejsce nagrania 2003-09-17, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Daniel Sekuła

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Hmmm, zapomniałem nazwy… no te polskie to miał pan Chiszczyński, pan Mizera, Beveppo był, Bristol był, to te, co obecnie już przestały istnieć, to były takie

Sodówki to były takie sklepiki, a nazywały się sodówki, dlatego bo to była woda sodowa, a tam to można było kupić takie słodycze, landrynki, pestki, no i o

Pamiętam, tam były ople, fiaty, polskie fiaty były nawet, jakieś fordy, takie różne przedwojenne samochody, takie wygodne.. [Taksówek] nie posiadali zamożni, tylko jeździli

Tak się kiedyś gadało, [że Cyganie mogą porwać dzieci albo coś zrobić], ale to nikt nie wierzył temu. Nikogo

Jeszcze z czasów carskich gdzieś tam musiał być ten cmentarz… Właśnie, jak tu była cerkiew, to nie wiem czy to właściwie nie był obok. A nie, to chyba był na Włostowicach,

Tutaj taki dom jest, gdzie była partia, to był takiego żydowskiego lekarza Nudelmana dom.. To był

Wiem tylko, że ktoś tam powiedział, myśmy chłopcy szli gdzieś nad Wisłę czy coś, i tam pogrzeb żydowski się odbywał, to myśmy lecieli biegiem [zobaczyć], i to ciało czy

To chyba całe właśnie tu gdzie getto było, tu gdzie była ta bóżnica, to wszędzie byli Żydzi, to było dużo Żydów.. Na przemian z Polakami, ale więcej