• Nie Znaleziono Wyników

Mętna woda - Andrzej Wojciechowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mętna woda - Andrzej Wojciechowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ WOJCIECHOWSKI

ur. 1956; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, Zemborzyce, PRL, Zalew Zemborzycki, rekreacja, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda

Mętna woda

To były początki zalewu i tych kąpieli było o wiele więcej. Osobiście pływałem chyba tylko raz, ale woda była tak mętna, że to mnie odpychało od zażywania kąpieli. Wokół było pełno roślinności wodnej, która naturalnie zarastała taki zbiornik retencyjny od brzegów. Używano nawet specjalnie skonstruowanych kosiarek. Zarybiano zalew specjalnym gatunkiem ryb – amurami, które miały pomóc zlikwidować tę roślinność poprzez spożywanie jej. Dno się podnosiło, bo torf zalegający na łąkach nasiąkł.

Naturalny przepływ wody, różnorodna roślinność i flora bakteryjna powodują samooczyszczanie rzeki. Tutaj tego nie było. Jezioro jest w naturalny sposób ściekiem, który bardzo trudno oczyścić. Niestety taką formę jezioro zemborzyckie przybrało w miarę upływu lat.

Data i miejsce nagrania 2019-08-02, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W czasach, kiedy uczęszczałem do szkoły podstawowej [w Zemborzycach], a więc to były lata 1963-1971, kierownikiem szkoły był Seweryn Filip, który zajmował mieszkanie z

Od dzieciństwa przez cały ten czas czułem pragnienie zanurzenia się i ochłodzenia, kontaktu z wodą, który dawał taki

Były też drążki do gimnastyki, belka w zastępstwie równi, bieżnia z piaskiem, gdzie odbywały się skoki w dal i boisko do piłki siatkowej.. To wszystko było

Słowa kluczowe Lublin, Zemborzyce, PRL, rzeka Bystrzyca, dzieciństwo, zabawy dziecięce, życie na wsi, projekt Lublin.. W kręgu żywiołów

Czasami trzeba było się położyć na kajaku albo wysiąść z niego, przejść przez kładkę i wskoczyć w kajak po drugiej stronie.. Co dwa lata takie

Raki pamiętam głównie z opowiadań, choć przy jednej okazji skosztowałem raków, które łowiła moja ciotka Danuta. Pamiętam ich smak, zapach gotującej się wody i

Były dosyć szerokie, zbudowane bardzo nisko, tuż nad lustrem wody, żeby łatwiej było nad nią uklęknąć.. Było dużo miejsca na postawienie miednicy

Stamtąd był przewożony do siedziby państwa Walczyńskich, gdzie był składany w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu i zasypywany trocinami. W ten sposób mógł przetrwać