• Nie Znaleziono Wyników

Żółta Mucha Tse-Tse. R. 2, nr 27 (21 maja 1930)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Żółta Mucha Tse-Tse. R. 2, nr 27 (21 maja 1930)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

^Warszawa, dnia 21 maja 1930 roku. ' Cena numeru 2 0 gros2y.

(2)

tfrC

NU

aa

ou oW 0)na

«o

*

Ł«

N0

■oe

o- I I

*0 * a « b e

a

< o ;

% « w* cc «

a e

N "O

4* i sm S p>

<v.s

•n. i £

h«

e 8.2 (6

<3 in ei a o W

d! a "<8 S) . t

01

v ~o

j a** 9 g O

2

£ o

&-S Ąn

■0 OS

►» fi

- »

Oii as

a -o

£ o n a

e s « N .w

(B «>*

<3'1

^ .2

*01 a

0|u

aO) e co

*.Ec U

u •= « a i a

o o •

S i

5 J3'i e

Konkurs na zagadki

Zgodnie z zapowiedzią, — W dzisiejszym nume­

rze na wszystkich stronicach rozrzuciliśmy... 25 zagadek, proponując chętnym ich rozwiązanie, które pod kolej­

nym numerem, odoowiadającym numerowi naszej zagadki, należy utrwalić na piśmie i przesłać w kopercie o fran­

kowanej do Redakcji ( Warszawa, Złota 40).

Za dobre rozwiązanie wszystkich zagadek prze­

znaczamy 55 nagród, a mianowicie:

Nagroda 1-a. Piękny „Album Sterników Nawy Państwa Polskiego", wartości 10 0 zł. (egzemplarz ozdobny).

2-ga. la k i sam album — wartości 75 zł.

3mcia. Tańsze wydanie tego samego albumu, war­

tości 50 zł.

4-ta. Wielkie efektowne dzieło'. „Polska w la­

tach wojny światowej w kraju i na obczyźnie", egzem­

plarz ozdobny, Wartości 60 zł.

5-ta. Takie same dzieło mniej ozdobne, Wartości

40 zł. V

6 55. J a k o d alsze W ygrane 50 &4/gżeA do w yboru.

Wybór uskuteczni sam , wygrywający z pośród po'danych u) następnym numerze tytułów zaofiarowanych książek.

Rozwiązania należy nadsyłać do dnia 25 maja.

Nazwiska (ewentualnie godła lub pseudonimy) Wygry­

wających nagrody podane zostaną za trzy tygodnie.

Również podane zostaną w y r ó ż n i o n e trafniejsze rozwiązania.

R E D A K C JA .

Zagadki:

M 2 Podróżny pewien spytał, Idąc ze mną borem,

„Kto też u was obecnie ]est gazet Cenzorem?“

„Nazwisko wszystkim znane, Cnotliwe, moralne.

Demokratyczne szczerze, No i kulturalne".

M- 3 Na cmentarzu w Warszawie, Na jakowymś grobie

Chciano pomnik postawić W „Licznika“ sposobie.

Czytelnicy zgadnijcie.

Co ten pomnik znaczy, Kogoż to i kto takim Pomnikiem uraczył?

M 4 W Poznaniu jakiś rodzic Krzyczał z miną srogą: —

„Zgwałcono Konstytucję, — Moją córkę drogą!"

Słysząc to, — zapytuję.

Czy się znajdzie W chwale Chociaż jeden minister, Co to robi stale?

M 5 Jaki to był minister,

Co, przez rząd broniony, D ał nadwyżki siedemset I cztery miljony?

I jakie tego skutki Były dla narodu?

Czy naród miał dobrobyt.

Czy też cierpiał z głodu?

•A£ 6 Który z naszych ministrów Mówił wobec sądu: -

„Jam niewinny — to kazał Zrobić mi — szef rządu"/

M 7 Któż to taki, co u nas Dość często zawini.

A potem musi jechać Do Montecatini?

M 8 B ył zerem, jako premjeti

Obecnfe dwa zera, Był także W filharmonji, Zgadnijcie, gdzie... tera...

M 9 Łgał, pisząc i szkalując, Jeszcze dzisiaj gada,

Ten karany Smorgończyk Z dziada i pradziada.

M 10 Kto to być może, O, mocny Boże: — Blady na twarzy, Ciągle on marzy.

By awans dostać, Ministrem zostaćl

M II Urządza hece, Czasami Wiece, Do chrypki gada, Nad krajem biada, Za to na wety Bierze dyjety?

M 12 Był premjerem, był posłem, B ył także ministrem.

Śpiewał: „Naród do boju".

Teraz głosem bystrym

Kornie szepcze w „Przedśw icie—

n O cześć Wam panowie! “ Któż to taki, kto, proszę, — Któż na to odpowie?

M 13

Obżera *ię i chrząka, a pozatym [wszystkim Dokuczył nam porządnie przez tak

[zwane „czystki".

Komisarzy naznaczał do swej Chorej [Kasy, Za co zcierpieć nie mogą go nasze [Pepesy.

M 14

0 jakim to człowieku mówi się z Iszacunkiem,

Że żadnym absolutnie nie pogardza [trunkiem, Na koniu często jeździ i chadza

lprzed panem, Gdy jest trzeźwy, choć wino stale [pija dzbanem?

M 15 Humor, dowcip, cięte żarty,

Wesołością tchną je j karty, Niech szkodników porwą czarty!

Czy jej nie znasz?—Bądź otwarty!

M 16

Na cóż dziś Warszawa cała Tak gruntownie zwarjowała.

Tracąc dużo „floty" przytem.

Wraz ze swoim „faworytem"?

J6 17 Jaka kwestja, choć nie nowa, (R aj dla różnych pośredników, No i... dla kamieniczników), , Się pod sukno stale chowa?.

JS6 18

Co jest, jak istne wilcze gardło, Co jest, jak ten bezdenny wór, HL' Co wszystko W świecie by pożarło, h, Podatkiem zdarło tysiąc skór, pa I od siedzenia, jadła, picia, J"- Od każdej przyjemności też, ^ Od dzieci, żony, i użycia,— k , Co jest? — to chyba dobrtifiiu wiesz! N

Z Nicei..*

Biegały dawniej POLSKIE

k o n ik i,!^ i

Mistrzów nosiły na grzbiecie,!^

Puhary były — jako wyniki Entuzjazm na całym święcie.'tu Dziś SANACYJNE jeżdżą f c koniki..^*'

p Lojalnych" wożąc na siodJKtdu Dalekie miejsca, jako wynikjf^”' Śmiech bierze, — jak jeżdżą Sc,

podl^r1''

(3)

Ż Ó Ł T A M U C H A 3

Z dziennika wielkich ludzi

P re m je r S ła w ek .

4. V . 30. J a k t a m b ę d z ie z w y b o r a m i— to za- gadka. R a z d la te g o , ż e g ło s ó w m o ż e b r a k n ą ć . D rugi r a z d la te g o , ź e c h o c b y g ło s y b y ły , to ic h nie w y s ta rc z y n a p o s ie d z e n ie b u d ż e t o w e .

5 .V .3 0. O p o z y c ja ż ą d a z w o ła n ia s e sji s e jm o ­ wej, bo s ię je j ś p ie s z y d o b u d ż e t ó w . T a k , to je s t i jasne, i s z k o d a , ż e a ż ta k ie ja s n e !

6 .V .3 0 . W o g ó l e , c o c e c h u je n a s z p o m a jo w y

! system, to, ż e a lb o c o ś je s t b e z c z e ln ie ja s n e ) (budżety), a lb o z a b ó jc z o z a g a d k o w e (w y b o r y ). A ż e i ja jestem m ę ż e m z a u f a n ia , to w s z y s tk o d la m n ie , jest ta k ie ja s n e , ja k i z a g a d k o w e .

8 .V .3 0 . S ą n ib y — z a g a d k i, ja k te n b u d ż e t . O tóż, im w ię c e j w y ja ś n ia ć tę z a g a d k ę , te m o n a . m ętniejsza. N a jg o r s z e m w te m w s z y s t k ie m je s t to , 'ż e o p o z y c ja c h c e ją „ le p i e j " w y ja ś n ić . L ib e r m a n E woła: „ja p o t r a f ię - — T r ą m p c z y ń s k i — „ ja p o tr a fię " .

• Każdy w o ła „ ja p o tr a fię " . B a g a te la ! J a te ż p o tra fię !., t 9 .v .3 0 . T a k a z a g a d k a n p .: Ile c z a s u potrze-

ba, by S ą d N a jw y ż s z y u n ie w a ż n ił w s z y s tk ie m a n ­ d a ty B B ? I je s z c z e z a g a d k a : C z y m y d o w y b o r ó w

w ydążym y z d y s k w a lif ik o w a ć h o n o r o w o o p o z y c ję ? I0 .V .3 0 . J e s z c z e je d n a z a g a d k a : P jrzejd ę, c zy nie p rz e jd ę d o h is to r ji d z i ę k i m o je j te o r ji n ie t y ­ kalności p o s e ls k ie j ? J e ż e li n ie p r z e jd ę , to z a c o

| przejdę? C z y w o g ó le p r z e jd ę ? C z y z h o n o r e m n przejdę ?

Z a g a d k i

N astępny n u m e r „ Ż ó ł t e j M u c h y " p o ś w ię c o n y b ę d z ie „ O c ze k iw a n iu S e jm u 11

S ą z a g a d k i i z a g a d k i. Ł a t w e i tr u d n e . Ł a t w e — n p .: S . P . B a g a te ln e d w ie lite ry , n ie m n ie j k a ż d y o d g a d n ie : „ ś w ię te j p a m ię c i" , lu b J. W . — „Ja śn ie W ie lm o ż n y " , a lb o J. P .— BJ u ż P o g r z e b a n y " , Ja ś n ie P a n " , a lb o : „ J a ś n ie P o m y lo n y " . — A l b o ta k a za*

g a d k a : M a czte ry n o g i i d w o je u s z u , n a p r z e s z k o ­ d z ie n a b ie r a a n im u s z u , a k ie d y stać z m u s z o n a — to... g a d a j je j d o o g o n a (N r. 20).

I s ą tr u d n e z a g a d k i. N a p r z y k ła d :

„ B y ł s o b ie d y r e k to r e m , n a d e w s z y s tk o s ta ł h o n o r e m , r o d e m g d z ie ś t a m z M y s ic h k is z e k , p o c o on te ż n a ś w ia t p r z y s z e d ł? "

...P o c o n a ś w ia t p r z y s z e d ł? — T e g o n ik t n ie z g a d n ie , n a w e t sa m o jc ie c — s p r a w c a , k tó r y , m oże- b y i n ie p r z y z n a ł się d o „ w y p a d k u " , g d y b y ż y ł.

A l e te z a g a d k i m o g ą n ie b a w ić , ja k o ż e zby.t cz ę s to się n a m n a s tr ę c z a ją . M a m in n ą , z g a tu n k u

„ r z a d k ic h " . O t o o n a :

„F a c e t z n a n e g o n a z w is k a , c h ło p — z m a n ie r n o i z p y s k a , o rd e r d o s ta ł. A ż s p ie k ł r a c z e k z ż a lu ... m is tr z K a ta s z e k . P o r a m ie n iu p o k le p a n y , p o te m u d e k o r o w a n y ... — T a k o b y c z a j stary k a ż e , ta k c i „ ry c e rz a ły " p a z ie . L e c z c h ło p rz e c z y n i e ­ ś w ia d o m y w z i ą ł „ K la p n ię c ie " ze z łe j stro n y . O r d e r w z ią ł,— b o ła s y n a to , a le „ o d d a ć " t r z a — n ie m a co!

Ż e c h ło p p r ę d k i n o i k r e w k i, i d o b it k i i d o ś p ie w k i, p ę d z i w p r o s t d o F ilh a r m o n ji, w a li w g ę b ę , a ż e d z w o n i. P o c ie c h y z te g o „ n ie w ie la " , w y r ż n ą ł w b u z ię ... p r z y j a c ie l a ! .

—*■ H is to r ję tę p o n u r ą , k to w y p r a w ił? — M is trz . . . ( N r . 19).

N o , k t o ta m c h c e , n ie c h z g a d u je .

S a n a cy jn y U n iw e rs y te t K o re sp o n d e n cy jn y W ykład II: Z a g a d n ie n ia o św iato w e

(, Dr. Ścierwiński, profesor nadzwyczajny i doktór wszechwiedzy Oświata, aczkolwiek jest jednym z podrzędnych czynni*

ków rozwoju państwowego, zasługuje na naszą uwagę, choćby le względu na swój personel i jego metody. Najgorszym ele- . 'Buntem jest personel szkól wyższych, który z uporem nielo­

gicznie twierdzi, -ii większą wartość posiada przestarzała, (bo

; przedmajowa wiedza, niż szlachetny zapał i wysokie poparcie.

(•Żeby personel taki mógł odpowiadać swemu przeznaczeniu i iść z postępem, należy dokształcać go w specjalnych oddziałach 1 przysposobienia wojskowego, gdyż inaczej siły takie nigdy nie Ubędą mogły utrzymać studentów w karności.

Studenci — to najgorszy materjał obywatelski, któremu ,u% zdaje, że ich 10 czy 13 lat nauki oraz zapał młodzieńczy upoważnia do interesowania się zagadnieniami państwowemi. Ce-

lem wywołania właściwej reakcji, należy częściej stosować pałkę

^gumową, oraz inne t. p. skuteczne argumenty.

i " W szkołach średnich personel przez dokształcające po­

drożę z meblami i całym domem po całym obszarze Rz-plitej uległ pewnej selekcji, podnoszącej jego wartość. Nauczycielstwo -f winno jeszcze zwracać -uwagę, by historję Polski do roku 1929 traktować pobieżnie, a ostatnie A klasy poświęcić okresowi, za­

czynającemu się od tej daty. Profesorowie języka polskiego winni uczyć młodzież języka urzędowego, tak bardzo potrzebne­

go w stosunkach stron z urzędami, pozatem należy uzupełnić Mownictwo polskie przyjętemi powszechnie nowotworami, zgroma- , dzonemi i opublikowanemi już w prasie sanacyjnej.

W szkołach powszechnych zamało uwagi poświęcą się na język ruski i żargon, obydwa ięzykl niezbędne z racji pokojo­

wego współżycia wszystkich narodowości w naszem państwie I pomajowem. Najlepszą metodą wychowawczą będzie wywie­

szenie portretów żywych.osób oraz wykładanie nauki Hodura, Talmudu lub Buddy. Zresztą wszelkie braki w tym kieunku 1 usuną odczyty nsasego mistrza Kaden- Bandrowskiego, które to

^odczyty zalecą się odbywać w każdej szkolsl conajmniej raz na

; miesiąc, przy obowiązkowem uczestnictwie wszystkich uczni, ' l wyłączeniem rodziców t. zw. kierunku opozycyjnego.

Intymna gaw ęda (w końskim raju)

Powiedz mi kolego, proszę, mów mi szczerze;

Dlaczegoi zaginął z swym panem w Elsterze?•..

Powiem ci, Kasztanko, choć brak mi ochoty: - Dlategom utonął, że pan mój był z ł o t y .

L ice u m „ O a z a “

Był sławny Krzemieniec, Wilno, no i „ Główna", Nawet po nauką jechano do Równa.

Lecz dzisiaj je śmiało zastąpi w wyrazie Słynne ju ż z wszechwiedzą Liceum w „O azie".

Uczelnia dla stanów wyższych, dostojników*

Ministrów, posłów, no i... pułkowników.

Dostają tam polor, zewnętrzną ogładą, Niejedną bon-ton u usuną tam Wadę.

Jak. siedzieć W Packardzie, wysiadać i wsiadać, Jak o swych zasługach trzeba opowiadać, Podrzucać monoklem, „mądrze“ trzeć swe czoło, Kiedy pić poważnie, kiedy na wesoło,

Uczą jeść szparagi od końca cienkiego, Pić wina, uchodząc za znawcę wielkiego,

Ostrygi, czy z muszlą, czy gryźć tylko ciałka, A na to czy szampan, czy zwykła gorzałka, Czt/ dłubie się w zębach widelcem czy nożem. — Czego tam nauczą, — długo mówić możem.

Więc wołam, niech żyje i girlsa z Oazy, Że nam chce wychować smorgońskie okazy.

§ *

- v>

N

(ArA■S

H O 7*20 N►<

>

to

-fc.

o-O

CD O

^ 3 S*

“t ^ 3 p £»

. S co Cl c

3 C aa

s 03 ' i * • » 2 . o* 5cd g

o* ^ N o S

N _

£L o.=T

—• O (T)

O fin «

E i ?N

• 3

^ £

So o0 a 9Qn9 O0

< l C/3 O

5* 90

Wl<t Oer

c t CL

* SI3 i E

S

N0-

M e

fS*o

2 * 1

2. > ^ 9A 0QO

<

■f0 cre N 0

&

•oST N fitr 9Q9 GB

PT0* 301 PT O*

&.0

PTO

*tN

09

cr

n*

So N*0 9

*

(4)

ZESZŁOROCZNEKOMPLETY8ą ieszcze donabycia (ostatnle 18 sztuk) ^AŁTrrmttpuV« w cenie zł. 7 (siedm) Ut 1 tj 1V1U I”! I w Redakcji, Złota40, telefon102-16 Bigos tygodniow y Na znaną melodję W ś w ie c ie te r a z są n a ra d y , B y n ie b y ło ż a d n e j z w a d y , — D la p o k o ju w ię c s ta łe g o T r z a się z b r o ić n a c a łe g o .

T a k ż e w A n g l j i, w ie ś c i g ło s z ą , J u ż z b r o je n ia w s z e lk ie z n o s z ą , W ię c g d y G h a n d i c h c e wol-

[ności, A n g lik je m u lic z y k o śc i.

A ż e u n a s „ t w ó r c z o ś ć " fest: — B e z r o b o tn y c h d u ż o jest, — P r a c ę tr u d n o w y n a jd y w a ć , L e p ie j p a lc e m w b u c ie k iw a ć .

W R z y m ie s ła w n y M u s s o lin i W ł o c h o m c z a s e m d o b rz e c z y n i.

U n a s w P o ls c e je s t to s a m o ,—

M a m y r ó w n ie ż ... d o b re sia n o . W M e k s y k u , g d y n a p a d a ją , T o b e z s ą d ó w ic h — w ie s z a ją . L e p ie j u n a s to z r o b ili.—

P e w n y c h s p r a w c ó w n ie w y k ry li.

Z a t o w P o ls c e za w s z e , stale, W k a ż d e j s p r a w ie d u ż o „a le ") W ię c ja k ro b ić... d e b a tu ją , G a d a n in ą w c ią ż b u d u ją .

Zagadka N r . 21

Spojrzawszy razem, — wnet się dowiecie:

Z portretu „pana" czy poznajecie?...

Co wyświetlają Kina.

Asti •as „Dzwonnik z... Kaczarrówki". N a jw ię k ­ sze a r c y d z ie ło c z a s ó w o sta tn ic h . W r o li g łó w n e j pos. K o s y d a r s k i. U d z ia ł biorą: S a n o jc a , Ja r u z e ls k i, K o z ło w s k i i i n n i . ,

A tla n tic! „Pieśń żywiołów“ z u d z ia łe m k ilk u ­ ty s ię c z n e g o t łu m u b e z ro b o tn y c h . N a d pro gram : R e ­ w e la c y jn e d o d a t k i d ź w ię k o w e z S a n o k a , W o lb r o ­ m ia , Ja w o r z n a , Z a w ie r c ia , S o s n o w c a i t. d.

Capitol: „Niewinny grzech". Ś w ie tn a , e m o c jo ­ n u ją c a trag ifarsa z k a s ia r z e m S z p ic b r ó d k ą i b. n a c z . u r z ę d u śle d c z e g o , S u c h e n k ie n w r o la c h g łó w n y c h .

Colosseum : „Gwiaździsta eskadra“ O p e r e tk a , o p r a c o w a n a w e d łu g s c e n a rju s z a p . p . K aden-B an- d r o w s k ie g o i R z y m o w s k ie g o . R e ż y s e r ja p. Sw ital- s k ie g o . W ro la c h g łó w n y c h p u łk o w n ic y : M ie d z iń s k i, Prystor, K o c , M a tu s z e w s k i, M a le s z e w s k i, W ie n ia w a - D łu g o s z o w s k i i in n i.

F ilh a rm o n ja : „Pieśniarz W arszaW y“ z b.

p r e m je re m S w ita ls k im w r o li g łó w n e j. N a d p r o g r a m d ź w ię k o w y d o d a te k sen sacy jn o- re w elacy jno - h um o - ry sty czn y : „ Ic h k o n s ty tu c ja a m o je m o w y ".

Europa* „Samotni" z u d z ia łe m c a łe g o z e ­ s p o łu Be-Be.

M ie js k i ! „Małżeństwo na złość" z R a jm u n d e m J a w o r o w s k im i D r. J ó z e fe m Z a w a d z k im w ro la c h g łó w n y c h .

Wodewil: „Zabawa na lodzie“ — film a k t u ­ a ln y , o s n u ty n a tle w y p a d k ó w , z w ią z a n y c h z osta- tn ie m p r z e s ile n ie m g a b in e to w e m . U d z ia ł biorą: m a r ­ s z a łe k S z y m a ń s k i, po s. J a n P iłs u d z k i i p r e m je r S ła w e k .

E ra : „Najparadniejsza parada" — f ilm z ż y c ia b y w a lc ó w O a z y . W ro li ty tu ło w e j p u łk . W ie n ja w a -

D łu g o s z o w s k i. ...

Pani „Nieprzejednani“ z u d z ia łe m „C entro­

le w u * .

Św iatow id! „Poganin* z m in . C z e rw iń s k im ' i p rzy w s p ó łu d z ia le p o s ła C z e tw e r ty ń s k ie g o oraz - b . p o s ła R a d z iw iłła .

P rom ień : „Indyjska krewu z p o s ła m i Id z ik o w ­ s k im i. D o b r z a ń s k im w ro la c h g łó w n y c h . ,

Me was mNoc miłosna skazańca" z b. w oje­

w o d ą Ja ro sze w ic ze m , w r o li . K o c h a n k a " .

Lux: „ Wyspa rozkoszy" film z n a tu ry , kręcony w „ O a z ie " p r z e z b. m in . M ie d z iń s k ie g p .

B ajkał „Człowiek który kręci" — f il m po- ą św ię c o n y t. zw . p r e c e d e n s o m i u s u s o m W roli g łó w n e j p. m in . C a r.

M aska : „Ludzie bezdomni“ z p .p . R a d ziw iłr,, łe m i W iś lic k im .

U ciecha: „Białe piekło" — f ilm z ż y c ia pO"“>

d a tn ik ó w . U d z ia ł b io rą: k u p c y , r z e m ie ś ln ic y , ro{’ f n icy i t. d ., o r a z se k w e stra to rzy i U r z ę d y S k arbow e*

W ro li g łó w n e j p . m in . M a tu s z e w s k i. S cen arju sŁ o p r a c o w a n y p r z e z b. m in is tr a W ła d y s ła w a Grab*1' sk ie go.

„Chłop i Bebe"

W ś r ó d k lik i ró ż n y c h , d z iś j u ż z n a n y c h B ebe, K tó r y m k r a j c a ły z a w d z ię c z a s w ą b ie d ę , P o w s ta ł w s p a n ia ły p r o je k c ik n a p ra w y , K tó r y w y w o ła ł d u ż o ś m ie c h u , w r z a w y .

P r a g n ą c w sw y c h r ę k a c h u tr z y m a ć ster kraju, L u d w ie js k i p r o s z ą d o b e b e k ó w raju ,

O b ie c u ją c m u p ię k n e g ó ry z ło ta ,

G d y g ło s im o d d a ć p r z y jd z ie m u o c h o ta . A c h ło p , ja k z w y k le , d u m a , g ło w ą kręci, L e c z s a m o b ó js tw o w c a le go n ie n ę c i;

Strzyga

(5)

Ż Ó Ł T A M U C H A 5

Pan Wlej-WstawialsKi mówi Rozmowy w barze „pod 13“

s w o im . p r z y k ła d e m S e rw u s, p ie r o n y zatra-

one, to ję s t c h c ia łe m p o ­ siedzieć, k o c h a n e C zytel- iki. Z a ś a le t a k ie c o ś w y snęło m i się, b o c z ło w ie k ila d o b r a s łu ż b y c ią g le w )z ja zd a c h . R a z n a Ś lą s k u ,

> zn ó w w P o z n a n iu a lb o w idyni,— w ię c s ię je m u j ę z y k lyli. A m ia łe m c i ja c ię ż k ą jbotę. W p r a w d z ie n ie c z y n ą, z p a ł k ą lu b M a jd a n k ie m , o to n ie m ó j re s o rt, a I d z i­

k ow skiego l u b . D o b rza ń - ftjciego. W m o je j k o m p e - : sncji, ja k w ia d o m o , je s t

■piko „ g a z o w a n ie " . A ż e 'szelki w y c z y n r a d o ś n ie j vorzy s ię „ p o d g a z e m " , 'ięc, ja k o s p e c ja lis tę w ty m ichu, w y s ła n o m n ie n ajsam - ierw n a Ś lą s k , a p o te m tran- oko w an o d o G d y n i, b y

zachętą s tw o rz y ć o d p o w ie d n i n a s tr ó j, z k tó r e g o iż ła tw ie j w y k r z e s a ć c z y n y . N a Ś l ą s k u , ! ja k n a ­ iw no . ju ż z g a z e t w ie c ie , m o je „ n a g a z o w a n e "

iło p a k i d a ły s ię d o b r z e w e z n a k i ty m r ó ż n y m ndekom i K o r fa n ty m . G o r z e j m i je d n a k p o s z ło

=■ Gdyni. A w s z y s tk ie m u w in n a ta s ó l p r z e b r z y d ła , . o to jak g ą b k a , c ią g n ie w ilg o ć , a s k u t k u m a ło . ały fu n d u s z d y s p o z y c y jn y ' z u ż y łe m i n ie m o g łe m ywołać n a le ż y te g o n a g a z o w a n ia W d o d a t k u te mW ie p o ls k ie u r w ip o łc ie to te ż a n a n a s y ,— w y s ta w iły

!° Iraże i z a r a z n a n a s z y c h h u z ia ... N ie u d a ło ję,*— n a w e t P . A T . ic z n a n ie w ie le p o m o g ła , d!% w yszło s z y d ło z w o r k a ,’ — p r a w d a , ja k ta

ielma o liw a , n a a lk o h o l w y liz ie .

). *(. _

D o s ta łe m r u g ę ,.z a z łe w y w ią z a n ie się

^ „ z a d a n i a ” i o d w o ła n ie d o c e n tr a li d o dy- lozycji. Ż e b y m c h o c ia ż z a w in ił, —- ale , jlmjk S a n a c ję k o c h a m , w in n a te m u ty lk o ta f i^l m o rs k a . S a m d o ty c h c z a s c z u ję o d teg o iw ie trza p e łn o s o li w p łu c a c h i m a m po- ..,,wójne p r a g n ie n ie . P iłb y m te ż p o d w ó jn ie , e w o b e c n y m s ta n ie s p o c z y n k u m a m ty lk o

£j,fljjedyńczy fu n d u s z d y s p o z y c y jn y . W ię c j.iłKę.- -do „ M u c h y " , ż e b y tro c h ę d o r o b ić . ,(..|iczę je d n a k i ż e n ie d łu g o w ła d z a m o ja d a

^ u d o b r u c h a ć i w y ś le m n ie z n ó w n a Ś lą s k ,

d o b r z e p iją , — n o i b i j ą . , S e rw u s — w id z e n ia .

W Jakich państw ach istn ie ją ta k ie Ministerstwa.]

(zagadka nie do nagrody) Okolicznościowych Depesz Zagranicznych Jsenizacji Wiejskiej i Wyborów

<[ 'merytur Wojskowych

1recedensów i Szerokiej Interpretacji odatków oraz Egzekucyj

*■Yyznań Niekatolickich i Oświaty Mniejszości kas Chorych i Zwalczania Opozycji

lezrobocia Publicznego 3asty i Liczników.

natemat cenzury,między pewnym Sanatorem a Redaktorem u Żółtej Muchy".

— D la c z e g o s k o n fis k o w a n o p o p r z e d n i n u m e r

„ M u c h y " , w y d a n y k u c h w a le czy s ty c h r ą k ?

— Z u p e ł n ie s łu s z n ie , b o k ła m a ć n ie w o ln o .

*

— A d la c z e g o n ie s k o n fis k o w a n o „ D o b r e g o W ie c z o r u " z 6 m a ja z a s ła w ie n ie i w y c h w a la n ie a p o lity c z n e g o k r ó la W ie lk ie j B ry ta n ji.

— T o ty lk o , w „ Ż ó ł t e j M u s z e " d o p a tr z o n o b y się n ie c e n z u r a ln y c h a lu z y j.

*

— J e d n a k są je s z c z e c ie k a w s z e k w ia tk i, s p o ­ ty k a n e n a n iw ie c e n z u r a ln e j.

— C z y m o ż liw e ?

— T a k , w y o b r a ź so b ie , — n a p r z y k ła d ta k i N r. 16 „ Ż ó łt e j M u c h y 0, k tó r y n ie s p o tk a ł się ż k o n f is k a t ą w c a łe j P o ls c e , w je d n y m ty lk o B ę ­ d z in ie n ie p o d o b a ł s ię p . K o m . P . P ., k tó r y n a w ła s n ą r ę k ę z a r z ą d z ił je g o k o n fis k a tę .

*

— D a le k o je d n a k c e n z u r z e w s z y s tk ic h k r a jó w do s w y c h p ie r w o w z o r ó w z c z a s ó w ro s y js k ie g o ca ratu .

— D a j m i ja k i p r z y k ła d n a s tw ie r d z e n ie s łu s z n o ­ ś c i te g o m n ie m a n ia .

— D o b r z e . P o d c z a s z ja z d u A le k s a n d r a III i F r a n c is z k a J ó z e fa g ra n o w W a r s z a w ie s z tu k ę : R o b e r t i B e rtra n d , c z y li d w a j z ło d z ie je . O t ó ż c e n ­ z u r a s k r e ś liła s ło w a „ c z y li d w a j z ło d z ie je " , -żeby n ie b y ło n a jm n ie js z e j p o d s ta w y d o ja k ic h k o lw ie k z ło ś liw y c h a lu z y j.

s <

£ co O

CLN- ’ S. N

a eo

a O * - c o i £

* 80

i °

g N

0 0

■aip PT

P

5* C A i w

? 3

O CS K Qf>

Q CSJ

&

t i tsi-

9 a

— o

i H

•S> O

B sr ^ 5* _ * 9>§ • Nf PT trt tt

“ 0> N to

ffl

Z a g a d ka Ns 22 C o o z n a c z a te n r y s u n e k , to n a m ty l­

k o ? te n o d p o w ie , k to , b e z w z g lę d u n a „ k ie r u n e k ” , się z ,,p r z e p is ó w ” teg o d o w ie ” ...

<n 0 *“ o- e r ą -•

1 «

^ p f t * « i

i « m- 3- °r\ hn** ^

O5- N >

O O Nrt

O O Tl O. ' » D- O —

^ O s S K 3 Ł 5- S- af 3

s i*

JT 5*rt-

(6)

Wkrótceuką sięw karykaturzeznanego art.mai. Poldusa

Ż Ó Ł T A M U C H A

P ie iri dziadow ska

Jak ciężcie czasy dla kraju nasłały, O tem Wie dzisiaj wielki i mały, Więc posłuchajcie, co wam w poi-

[siniej mowie Stary dziad powie.

Wszędzie se rządzą, ci co w głowie [moją, Dużo pracują, a mało gadają, U nas: — wymysły, guma, kawał

[kija, Filharmonija...

Dawniej swym fachem wszyscy się [trudnili: — ‘ Inżynier mierzył, prawnicy sądzili, D zii często „lufa" ministra udaje,

To nie są baje!

Dawniej oficer, ten z pierwszej bry-

\gody.

Ż y ł tak, jak każdy, wśród naszej [gromady, Pracował również, wojowałpotrosze,

Dzisiaj — to FocKe...

Sławoj miał zero, liczniki Miedziński, Switalski—Biarritz, a Bartel — glę-

[dziński, Zaś na rządzeniu znali się pospołem,

„Byczo“ za stołem.

Dawniej za żony brano sobie równe, Jako Zamojski pojął Batorównę, A dzisiaj biorą paskarki parchate.

Byle bogate.

N ajodpow iedniejsza pora Po pogadance z przyrody w wiejskiej szkółce, nauczyciel za­

daje pytania.

— Kiedy jest najodpowiedniej­

sza pora do zrywania owoców?

Dzieci milczą. Nagle mały Marcinek podnosi i ękę.

Mów—zachęca nauczyciel.

Jak właściciela ogrodu nie­

ma wldomu, a pies jest uwiąż a riy nar łańcuchu.

Czy wojewoda, czy inny pan z panów, Nosił się godnie, pędził precz gał- [ganów, Dzisiaj na spółkę odchodzi robota,

W firmie „Jarota“.

Gdzie się podziały dzielne oficery.

Takie z pod Wiednia, czy z pod [Samo Sierry, Dzisiejsze cięgiem w politykę grają,

HAmbicję“ mają...

Dawniej czy Polak, taki z krwi [i kości, B ył przyjacielem całej społeczności, Dzisiaj pachołki, co na żołdzie tyją,

Studentów biją.

Dziś dużo krzywdy, szkody i podłości Chce nosić miano radosnej twórczości.

Albo sanacji, albo też ninaćy".

Wyścigu pracy.

Człek takiej plagi dłużej znieść nie [może.

Więc Cię błagamy Wszechmogący [Boże, Ratuj, ach ratuj wierne Tobie pań- [stwo.

Wypleń gałgaństwo...

Jojne Fajdanken duft

l f ( żali

f

> li H

'iii

'fi i

Jak ja miałem pieńczy lata, to Ja miułem jedne zagadkę: co ja bende jeszcz? Czy szledź z oli wem, czy giensz, czy macy. To sze trafiało, co, ja zgadniułem giensz, a byli macy. A jak zgad­

niułem macy, to [był Kopszmerc.

Jak ja miułem dziewencz latu, to ja zgadniułem, iii można za- robycz na jedne kilo chałwę. lak ja miułem pietnaszczy latu, to ja -zgadniułem, czy moje tatele sze dobrze ożeniuł z Salkie, moje mat­

ki e, co miuła iysząc dolary. Jak ja miuł dwadżeszcia dwie latu, to ja zgadniułem, iii możno za- robycz na inflancje, a jak ja

Z C y k l u\ Pitlnt majcie*“ ip liiM n i prffE

cały maj w B,B* J

na melodję nHtj, ty Baca* u Hej, p re ze sie !...

Hej, prezesie, drogi nasz! f Dobrych na „bij"chłopców tnasz!(bis) Jeszczebyś ich lepszych m iał

Gdybyś „fundusz sporydał.

Na klubowej swej hecyl Bel Bel Tańcowali BeBecy! Bel Bel P ałk i leź oglądali

1 tak społem wołali’. Hej! prezesie flotę dajl

Bowiem uczcić trzeba M aj, {bis) Spiesz się prędko, póki czas!

Gdyż Oaza wzywa nas.

Ju ż „fundusikdostali, Bet Be!

Do Oazy pognali, Be! Be!

K azali se „mocnej" dać.

Swoje pieśni stale grać.

Gdy gotówkę przepili To do klubu w rócili {bis) Każdy krzyczał „zalany":

„Żyj prezesie kochany“/

W iedz, &e dobrych chłopców masz, [Be! Be!

Jeśli „floty" więcej dasz" Be! Be!

Lecz skończyli te ryki, Pojechali do... R yg i!

miał dwadżeszcza piencz lata, to ja zgadniułem wa ist unter- szit a Fajdankenduft i Rotschyl- du.

A jak ja miułem dwadżesz­

cza oszym lata, to ja... uj szlag zoł trefen\... to ja zgadniułem, a soj ist rewolucje majowe.

ja ' w ten moment mice czt-j dzieszczy tszi latu, — to ja zga- duji, jakby miałem szeszcz lata, co ja bendy jeszcz?

Rajcender, mój pszyjaczel szy mi pita wczora: — Fajdanken­

duft. ty poczybuisz wiedżyci, co ty masz biały jenzyk od go-.

ronczkie?— To ja jemu mówi, co to jest od bauchszmerc, bo ja cały dwa tygodni jadłem szledźi z oliwem.To Rajcender szy pita:Fajdankenduft, czy ty

wydżał, coby żidek miał biały jenzyk od goronczkie głodowe

To ja sze pitam gdzie un jest?—i Gdzie, un jestmówi Ra/ceni derto ja nie wim, ale da sol widżał za rok, jaki ty bendźimial jenzyk?

ti szlag zoł trefen Rajcender!

Jak un zgaduji na rok naprzód, co ja bede miał głodowe goroncz­

kie, to jest kajn szpas\ Jak ja za rok mam wywteszyć biały jen­

zyk, to ja to zrobi na uzioni oddatkies. A zoł zajn\

fyfOj Uflo

UlR Po d m hijiK Kip, [l«ll mSt Ńot

| '•"■laIg ' l fK i fsit

(7)

£.6 Ł T A«ąMgU C_H A

MU)

Si! li

biurze m a ip ym on ialn em _ Zgodziłabym się zresztą

" ufć za mąż za tego pani kan- nuta, ale niech stę on nazywa bo mam ju ż koszule tak iii phaftowane, a przecież dla je- ii tej osoby nie będą pruć haftów

Stosunki w a rs z a w s k ie Na przystanku tramwajowym.

*Przepraszam pana, kiedy na- ijdzie dwudziestka?

Ja też przepraszam pana ihdzo, ale nie jestem jasnowi-

!!em, przepowiadającym przy- ilość.

L' Z a w sze t r a f ia

Pański synek rzucił we wie kamieniem...

I trafił w pana? . — Nie, nie trafił.

to napewno nie był mój ifnek.

Sikoro jeździłeś dużo7po'lśu)iecie.

Łatwo odgadniesz 23-ciel

Z ło te j m yśli na cza sie Według

A. Mickiewicza:

Prawda jest nieśmiertelna, więc nie może chodzić po ziemi w postaci zwykłego śmiertelnika (nawet Cara — przyp. Redakcji) 2) La-Rochefoncauld*a:

Chwaląc B. B., — chwalimy szczerze tylko tych, co nas po­

dziwiają.

3) Kornela Ujejskiego:

Niedołężni w maju upadli, Niedołężni znów się zakradli, Tymczasem tryumf i chwała, Dla dzielnych tylko została.

CzytujeszMuchę*)"To^nawet warto, —' Bo masz zagadkę... 24-tą!

Do Pana Marcina Gajdy, &

gospodarza ze wsi Latowice Wielgie gmina Małe Gomułowo.

Panie Gospodarzu!

Był sobie kiedyś taki wierszokleta, nazywał się Molski. Nie miał pieniędzy, a lubiał dobrze jeść* Więc za obiady pła­

cił wierszami. Ponieważ to robił i przed upadkiem i po upadku kraju, więc mó­

wiono o nim:

»Czy jest Polska — niema Polski, Zawsze kropi wiersze Molski.*1 Coś podobnego i pan gospodarz robi.

Czy jest Sejm zwołany, czy go niema, pan wciąż ględzi i ględzi o Sejmie.

Sprzykrzyło mi się to nakoniec i chcę panu choć na jeden list odpowiedzieć, naprzykład na list z Nr. 17 „Muchy**

Z listów, pana uważam, że pan ma jednak t. zw. prosty chłopski rozum. Więc pan powinien zrozumieć, że Sejm nasz nie spadł z nieba, ani go nie wyrzuciła ziemia* Wybraliśmy go sam i.. Pan, ja, drugi, trzeci, dziesiąty*.* Jest on. jak i Se­

nat, przedstawicielem Narodu. Jaki Naród, taki i Sejm. *wSenatus populusque Roma- nus”, mawiali Rzymianie i tak to szano­

wali, że litery S. P Q- R* nosili na sztan­

darach. Tylko Sanatory i Bebesiaki1 tego nie szanują i myślą, że Sejm jest co innego, a Naród Polski co innego. Przy- 0 '

i i ODPOWIEDZI REDAKCJI

<[” A* Z. Dziad praktykujący (czy na emeryturze?-zapyt.

;/ Red). Po dokonaniu pewnych (wersalskich) zmian i koniecz- j 1 nych skrótów — wierszyk umieszczamy i o dalsze tego rodzaju

pro simy*

Zygstan —• Poznań — Nadesłane obrazki pójdą czę«

n iciowo do następnego, ezęściowo do „wiecowego* numeru. Cie- - izymy się z powrotu Pańskiego i przypomnienia sobie naszej

>»Muszki*. Życzeniu Sz. Pana, zwrotu (nadsyłanych oryginałów,

^stanie się zadość.

Ja n Z a w rz y k ra j Rów ne — Reklamowaną książkę , wysłaliśmy w swoim czasie. Gdyby jej poczta nie dostarczyła—

’ i przesłane za nią pieniądze zaliczymy na prenumsratę. Prosimy j o wiadomość*

Jan Kukówski — Rypin — Prosimy nadsyłać utwory 11 do druku pisane tylko na jednej stronie (nie na odwrocie).

K. O s k a r — W a r s z a w a — Nadesłane utwory — do- I brs* Drukujemy. Za współpracę dziękujemy.

Z a w iś la k W arszaw a — Wierzymy, ie nie ma Pan nic wspólnego i tym z Pińska.

puszczam jednak, że pan, jako wiejski go­

spodarz, do sanatorów i bebesiaków chy­

ba nie należy; najwyżej do Piastowców lub Wyzwolenia, więc musi pan takie rzeczy rozumieć.

Tymczasem pisze Pan: „Sejm co achciał, to wyprawiał, rządy zmieniał, jak lonucki, i kużden go się bał...*4

Tak się jednak robiło i robi na ca­

łym świecie. Rząd jest właśnie od tego, żeby go Sejm zmieniał, jak onuczki, jak mu się Rząd nie widzi, a nie Sejm jest od tego, żeby go Rząd zmieniał. Sejm wyłania rząd, a nie rząd wyłania Sejm.

Ojciec rodzi syna, a nie syn rodzi ojca...

Tak tylko robił car Mikołaj ze swym sej­

mem i wyszła z tego chryja...

Pisze pan: ^ Posła za psią pentelkf nikt nie ma**

A przecież sam pan ma mnie za coś bardzo wielkiego, bo od paru lat wciąż do mnie pisze i pisze, choć mu nigdy dotąd nie odpowiadałem. Chyba pan sie­

bie samego uważa za coś gorszego od psiej pentelki?

Pisze pan, prorokując: „A w 1933 ro«

ku znowuj powinny się zacząć dla Sejmu roki tłuste*. A kto wie, może się i ziści pańska przepowiednia? Do roku 1933 ma­

my parę lat. Naród nie zginął w ciągu 100 letniej niewoTi, a tymczasem tyle po­

szczególnych osób przeniosło się na łono AbrahamaI Bo, wiadomo, ze dłużej kla- sztora, niź przeorał Może do tego czasu przyjdzie na wrogów sejmowych koniec albo odmiana, czego panu gospodarzowi z całego serca życzę.

Z poważaniem

* Jan Suwereński, Poseł na Sejm.

B E Z P Ł A T N I E ! CZYTELNIKOM

„ŻÓŁTEJ MUCHY*

Jeżeli ci brak energji, równowagi, jeżeli cierpisz moralnie i nie znasz wyjścia—napisz imię, nazwisko, rok i miesiąc urodzenia, kawaler, żonaty!

wdowiec, ilość osób najbliższej ro­

dziny —- napisz również szczerze i otwarcie, co jest główną przyczyną twoich cierpień, a otrzymasz bez­

płatnie od uczonege psycho-grafo"

loga Szylera-Szkolnika, autora prac

naukowych, redaktora pisma „świt*, analizę charakteru, określenie zalet, wad, zdolności i przeznaczenia, szereg rad i wskazówek, jak żyć, czynić i postępować, aby zwy­

cięsko przeciwstawić się losowi, poznasz kim jesteś, kim być możesz! A dresuj: W ARSZAW A, PSYCHO-GRAFG- LOG SZYLLER - SZKOLNIK, REDAKCJA „ŚWIT* NO­

WOWIEJSKA 32—6. — Ogłoszenie niniejsze i 75 gr* — znaczkami pocztowymi na pncesyłkę, załączyć do listu. —-

Przyjęcia osobiste płatne godz. 11—3 i 4—7 wiec*.

3 &

P- .. . -

I m .

i P3

w o2-*

* a9 P

i *•5.

. . « SI 1

N N

» * < »’

~ s

N §

OCu NM . O ^

p

7?

K

•s 3

ff < s »' 5 o Q» % h.,2

* - N

- S 0 c

y g Ł f i#

' 00

• P9N

•P H

“ B

* 1 . M c

V>4

" 7?

oir>

» « •

coco

O

■n OTT C

f c

oa sa VIo*

n W»

£ 'N*

rr»

o z

■o

O

N*

rD

oN

; 3

: P

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwróciło to uwagę duźuru- jącego policjanta, który zainte rescwał się tą sprawą i zdołał wykryć grasujących w ten sposób złodziei, fl ponieważ

Miesiąc wrzesień znajduje się pod zna­.. kiem „zjazdu „Zj azd&#34; jest naogół

Majowe słonko uśmiechnięte smutnie, Jakby się kwiatom takim radziwiłło, Że wszystkie rosną za hardo i butnie, W wiślickie fale do snu się chyliło... W kącie

ków Sanacji mało komu wiadomem, jaki jest ich rodowód. Be-be nie jest czemś, co datuje się od czasów pomajowych. Już Adamowi Mickiewicz'wi znane było to

głębiający&#34; się dobrobyt* Ludzie się bogacą. Czyż nie jest wystarczającym przykładem legendarny wprost Kon. Prawie każde przedsiębiorstwo w Polsce — kona,

Dlatego wprost nieoceniona jest kategorja prawa niepisanego; bo można się zawsze powołać, że istnieje jakiś zwyczaj, a jeżeli naród lub jego

Przejeżdżający przez Berlin ks, Rad • Para-Rampa wyszedł na dworcu do specjalnego wysłannika Kurjera Czerwonego w czapce, żywo przypominającej nasz strój naro-

Dysk oraz jedna z instytucji skarbowości pieniądz, są okrągłe, łatwo się toczą; i dyskiem i pieniądzem można ciskae ile wlezie, tylko, dyskiem na boisko, a