• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Raciborskie. R. 17, nr 9 (828).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Raciborskie. R. 17, nr 9 (828)."

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

SEKUNDY NADZIEI

UMIĘTNOŚCI, REFLEKS DOŚWIADCZNIE

RATOWNICY Z RACIBORZA W 10. STR. 12

WTOREK 26 lutego 2008 Nr 9 (828)

Rok XVII

Nr indeksu 38254X ISSN 1232- 4035

cena 2 zł (w tym 7% VAT) nr@nowiny.pl

nowiny.pl

REKLAMA

Skuteczne rozwiązania reklamowe!

200 000 wizyt miesięcznie, 6600 wizyt dziennie

Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

Prestiżowy awans

Gabriela Lenartowicz, obecnie jeszcze se- kretarz powiatu raciborskiego, od 1 marca zasiądzie na fotelu prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodar- ki Wodnej w Katowicach.

To instytucja zajmująca się rozdziałem środków na działania ekologiczne, w tym po- życzek dla gmin. Dysponuje ogromnym bu- dżetem. By objąć stanowisko, Lenartowicz musiała złożyć mandat radnej wojewódzkiej, gdzie była szefową komisji i klubu PO. (w)

KADRA ZAPAŚNIKÓW TRENUJE U NAS SPORT STR. 27-30

BABY PIERZE

CZYTAJ NA STRONIE 7

SZKUBAŁY

AGENT

czy ofiara?

czy ofiara?

Zgodnie z naturą

28 lutego o godz. 17.00 w klubie Not przy ul. Kochanowskiego w Raciborzu odbędzie się spotkanie ze specjalistą medycyny naturalnej Kazimierzem Swobodą.

Powie on o sposobach skutecznego leczenia chorób układu pokarmowego, wątroby, trzustki, cukrzycy, wrzodów żołądka i dwunastnicy. Po bezpłatnym wykładzie – możliwość odpłatnych, in- dywidualnych konsultacji. (JaGA)

To już jest koniec...

Raciborska policja ustaliła i zatrzymała mężczyznę podej- rzanego o podpalenia stodół w Bieńkowicach.

Zarzut przedstawiono 23-latkowi z powiatu raciborskiego.

Mężczyzna przyznał się do dwóch ostatnich pożarów z 9 i 20 lutego, ale nie podał powodów swojego postępowania. Policja sprawdza, czy ma również związek z pożarami z 26 stycznia i 3 lutego. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Według nie- oficjalnych informacji, zatrzymany to jeden z bieńkowickich strażaków ochotników. Straty w czterech pożarach to blisko 140 tys. zł. Przez ostatnie tygodnie wieś żyła w strachu. Mieszkańcy ustanowili własne patrole mające złapać podpalacza. (w)

Moto-śmierć

Raciborscy policjanci usta- lają szczegółowe okoliczności wypadku, do jakiego doszło 24 lutego około 15.10 na drodze krajowej w Zabełkowie.

Kierujący fordem mondeo, skręcając w lewo, doprowadził do zderzenia z motocyklem marki Yamaha. W wyniku odniesionych obrażeń 25-letni motocyklista zmarł podczas reanimacji. (w)

Dotarliśmy do akt IPN. Nie ma wątpli- Dotarliśmy do akt IPN. Nie ma wątpli- wości: Andrzej Markowiak zdecydo- wości: Andrzej Markowiak zdecydo- wał się na współpracę ze Służbą Bez- wał się na współpracę ze Służbą Bez- pieczeństwa jako TW „Doktor ”. A czy pieczeństwa jako TW „Doktor ”. A czy współpracował? Na stronie 6 piszemy współpracował? Na stronie 6 piszemy o zawartości teczek. Obok obszerny o zawartości teczek. Obok obszerny wywiad z Andrzejem Markowiakiem.

wywiad z Andrzejem Markowiakiem.

Dotarliśmy do akt IPN. Nie ma wątpli- Dotarliśmy do akt IPN. Nie ma wątpli- wości: Andrzej Markowiak zdecydo- wości: Andrzej Markowiak zdecydo- wał się na współpracę ze Służbą Bez- wał się na współpracę ze Służbą Bez- pieczeństwa jako TW „Doktor ”. A czy pieczeństwa jako TW „Doktor ”. A czy współpracował? Na stronie 6 piszemy współpracował? Na stronie 6 piszemy o zawartości teczek. Obok obszerny o zawartości teczek. Obok obszerny wywiad z Andrzejem Markowiakiem.

wywiad z Andrzejem Markowiakiem.

(2)

2 AKTUALNOŚCI

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 26 lutego 2008 r.

Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 415 47 27 e–mail: nr@nowiny.pl, nowiny.pl

n Redaktor naczelny: Grzegorz Wawoczny, waw@nowiny.pl n Dziennikarze: Mariusz Weidner (600 082 304), Basia Staniczek,

Ewelina Żemełka, Joanna Jaśkowska

n Reklama: Marek Kuder, mk@nowiny.pl, tel. 608 678 209 n Redakcja techniczna: Ireneusz Jaśkowski, irek@nowiny.pl n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów niezamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

ZGŁOŚ INTERWENCJĘ SMS-EM na numer 7101 w treści: NRS krótki opis problemu

koszt SMS-a – 1,22 zł z VAT

REKLAMA

Borsuk K – Holandia

– zwrot podatku, koszt 100 zł – rozłąkowe do 1990 € – zasiłek rodzinny – sofi dla Partnera

032 757 05 47, 032 726 56 01, NL 0031 650 951 411

www.holandia.org

 lider producentów okien pcv

 16 lat na rynku

tel. 032 415 78 72 kom. 0 608 192 620 ul. Ogrodowa 32a Racibórz Oferujemy:

okna wraz z montażem, parapety, rolety

POMIAR, WYCENA ORAZ TRANSPORT GRATIS TERMO

PROFIL

W skrócie

wydarzenia

LEPIEJ

DLA BEZDOMNYCH Magistrat ogłosił przetarg na wyłonienie wykonawcy prze- budowy budynku biurowego po RSP przy ul. Wiejskiej na Ocicach na dom dla bezdom- nych z funkcją noclegowni w Raciborzu. Zaprojektowano tu osiem miejsc sypialnych w noclegowni oraz 42 w pokojach dla bezdomnych, w tym 2 dla osób niepełnosprawnych. Prze- widziano kuchnię z zapleczem gospodarczym przystosowa- nym dla żywienia zbiorowego, pralnię, sanitariaty, świetlicę oraz pomieszczenia administra- cyjne. Łączny koszt inwestycji to 2,5 mln zł. Budowę finansuje miasto i Bank Gospodarstwa Krajowego. Środki miejskie po- chodzą ze sprzedaży budynku w Sudole, gdzie jak na razie przebywają bezdomni. Obiekt ten znalazł się w czaszy projek- towanego zbiornika Racibórz.

Będzie działać do końca roku.

BGK da milion zł.

JORDANA

DO PRZEBUDOWY Magistrat ogłosił też przetarg na opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej na remont ul. Jordana oraz ul.

Powstańców Śląskich w Raci- borzu. Dokumenty pozwalające przystąpić do inwestycji mają być gotowe do końca maja.

JAŚNIEJ

W MARKOWICACH W Markowicach, na odcinku ponad pół kilometra wzdłuż ul. Gliwickiej, powstanie nowe oświetlenie uliczne. Ratusz ogłosił już przetarg na wyło- nienie wykonawcy tych robót.

Mają być gotowe do połowy kwietnia.

ŁATWIEJ

DLA INWALIDÓW 7 marca i 4 kwietnia w godz.

12.00-14.00 w pokoju nr 1 bu- dynku Ośrodka Pomocy Społecz- nej w Raciborzu przy ul. Sienkie- wicza 1, osoby niepełnosprawne będą mogły załatwić wszelkie sprawy dotyczące rozliczenia za 2007 r. Specjalnie dla nich będą tu dyżurować pracownicy Urzędu Skarbowego.

STOPKA REDAKCYJNA

Racibórz ul. Solna 7/3

/ naprzeciw „Veritasu”/

Na fontannę zapisano w budżecie 200 tys. zł i tyle też może kosztować wymyślona przez magistrat koncepcja.

W specyfikacji przetargowej

Do pożaru doszło w nocy z 21 na 22 lutego. – Przypuszcza- my, że to podpalenie. Płonęła część starego młyna, której nie objął pierwszy pożar. Ta bliżej zakładów spirytusowych. Przed dwoma laty zawalił się w tym budynku dach. Po niedawnych opadach śniegu i deszczu in- tensywność palenia nie była tu duża – powiedział kapitan

Za folią nikt nie tęskni

Jednym ze sklepów, które zdecydowały się na udział w konkursie „Sklep ekologiczny” ogłoszonym przez raciborski magistrat, jest Sklep nr 5 GS Racibórz.

Placówka handlowa znajdu- je się w Markowicach przy ulicy Gliwickiej 6, należy do sieci Lewiatan. – Od dwóch tygodni stopniowo pozby- wamy się foliowych worecz- ków i wprowadzamy torby papierowe – informuje Ga- briela Kasparek, kierownik sklepu. Dodaje, że wszyscy klienci tego spożywczo- -przemysłowego sklepu, przyjmują zmianę pozytyw- nie. – Myślimy o wygranej w konkursie, ale troska o śro- dowisko też nami kierowała – podkreślają widoczne na zdjęciu ekspedientki (od lewej: Sylwia Kotula i Celi- na Bugdoll. Małe torby są darmowe, większe kosztują 25 groszy, a płócienne są w cenie 2,70 zł. (ma.w)

Gabriela Kasparek i koleżanki prezentują ekologiczne torby

FOT. MARIUSZ WEIDNER

URZĄD MIASTA SZUKA WYKONAWCY NOWEJ FONTANNY PRZY UL. DŁUGIEJ. BĘDZIE TO GLOB ZIEMSKI Z ZAZNACZONYM RACIBORZEM.

Odlotowy wodotrysk

zapisano bowiem: „Fontan- na będzie miała formę czar- nej granitowej kuli średnicy 1,0 m na czarnym granito- wym kwadratowym postu-

mencie o wymiarach 1,40 x 1,40 m i wysokości 0,60 m.

Kula z konturami kontynen- tów i zaznaczonym miastem Racibórz będzie obracana

strumieniem wody. Kula będzie podświetlana dioda- mi LED zainstalowanymi w podstawie kuli i włączanymi po zmroku przez wyłącznik zmierzchowy. Praca fon- tanny sterowana jest urzą- dzeniami zlokalizowanymi w pokoju technicznym. Na

pomieszczenie pokoju tech- nicznego przewiduje wyko- rzystać się istniejący zbiornik wyrównawczy starej fontan- ny”. Firmy budowlane mogą składać swoje oferty do 11 marca. Będą też musiały rozebrać istniejącą, starą fon-

tannę. (waw)

Stary młyn, nowy pożar Stary młyn, nowy pożar

Opuszczony obiekt przy ulicy Nowomiejskiej znów płonął

Roland Kotula z KPPSP w Raci- borzu. Strażacy otrzymali zgło- szenie około godz. 22.40. W akcji gaśniczej uczestniczyło 10 zastępów – 4 z PSP i 6 z OSP (2 z Markowic oraz z Brzezia, Mie- doni, Sudołu i Rudnika). Pożar ugaszony został około godz.

1.00 w nocy. – Dozór pogorzeli- ska trwał do godzin porannych – informuje R. Kotula. (m)

FOT. MARIUSZ WEIDNER

(3)

3

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 26 lutego 2008 r.

AKTUALNOŚCI

REKLAMA

W skrócie

wydarzenia

DYŻURY RADNYCH Harmonogram dyżurów rad- nych miejskich, które odbywa- ją się w każdy poniedziałek w godzinach od 15.00 do 16.00 w Biurze Rady Miasta przy ul.

Batorego 6: 3 marca – Krystyna Klimaszewska, 10 marca – To- masz Kusy, 17 marca – Małgo- rzata Lenart i 31 marca – Hen- ryk Mainusz.

ATRAKCJE DLA DZIECI Do końca maja najmłodsi mieszkańcy Płoni będą mieli do dyspozycji nowoczesny plac zabaw, jaki powstanie przy dawnej SP–2, obecnie Zespole Szkolno-Przedszkolnym. Będzie to dziesięć urządzeń zabawo- wych, dwie piaskownice i inne.

TYDZIEŃ POMOCY Do 29 lutego raciborski Sąd Rejonowy przy ul. Nowej oraz Prokuratura Rejonowa przy ul.

Bukowej organizują tradycyjny Tydzień Pomocy Ofiarom Prze- stępstw. W tych dniach, od 9.00 do 14.00 (w sądzie) i do 15.00 (w prokuraturze), osoby pokrzywdzone przestępstwami będą mogły uzyskać bezpłatną pomoc prawną.

POBORU CZAS

Do 30 kwietnia na terenie woje- wództwa śląskiego prowadzony jest pobór. Obejmuje mężczyzn urodzonych w: 1989 r.; w latach 1984-1988, którzy dotąd nie stawili się do poboru; w 1988 r.

i latach wcześniejszych, którzy ze względu na zły stan zdro- wia uznani zostali za czasowo niezdolnych do odbycia zasad- niczej służby wojskowej, jeżeli okres tej niezdolności upływa przed zakończeniem poboru;

złożyli wnioski o ponowne usta- lenie zdolności do czynnej służ- by wojskowej; którzy ukończyli 18 lat i zgłosili się ochotniczo do wojskowego komendanta uzupełnień w celu odbycia zasadniczej służby wojskowej.

Pobór dla zamieszkałych stale lub przebywających czasowo ponad 3 miesiące na terenie Raciborza przeprowadzony zostanie w budynku starostwa przy pl. Okrzei 4 w okresie od 10 marca do 21 kwietnia, od poniedziałku do piątku w godzi- nach od 11.00 do 17.00.

C ENTRUM P ODRÓŻY

MAX

Racibórz Dw. PKP tel. 032 4152773

Rybnik Dw. PKS tel. 032 4230660

DOWOZIMYNALOTNISKO !DOWOZIMYNALOTNISKO !

Katowice Słowackiego 41 tel. 032 2530024

NAJNIŻSZE CENY BILETÓW LOTNICZYCH

DUBLIN 99 ; FRANKFURT 99 ; DORTMUND 199 ; RZYM 59 ; PARYŻ 170

7 DNI 14 DNI

CODZIENNEPOŁĄCZENIAAUTOKAROWEDOKRAJÓW EUROPY

FRANKFURT 89 ; MONACHIUM 89 ; LONDYN 199 ; WIEDEŃ 90 ; PRAGA 95 ; BRUKSELA 230 WWW.24LASTMINUTE.PL • 7.000.000 OFERTZLOTNISKWWW.MAAX.PL

LATO 2008 JUŻ W SPRZEDAŻY

NARTY

DOWOZIMYNALOTNISKO !DOWOZIMYNALOTNISKO !

SŁOWACJA 795/7DNI

W

ŁOCHY 1590/10DNI FRANCJA 1445/10DNI

S

ZWAJCARIA 1375/10DNI CZECHY 535/7DNI

A

USTRIA 590ZŁ/7DNI POLSKA 659/8DNI

OD OD OD OD OD OD OD

ZNIŻKIDO 25% PRZYREZERWACJIDO 29.02.2008 WYCIECZKIFAKULTATYWNEGRATIS, DZIECIDO 15 LATPOBYTGRATIS

BUŁGARIA 981 1149 EGIPT 1509 1855 MAROKO 1805 2210 CYPR 1960 2341 TURCJA 1309 1650

TUNEZJA 977 1325 WENEZUELA 4799 6579

DOMINIKANA 3249 3949 MALEDIWY 4640 6399

MEKSYK 3079 3679Z

OD OD OD OD OD OD OD OD OD OD

KARNETYRABATOWENAPARKINGIPRZYLOTNISKACH

MASZ PROBLEM Z KOMPUTEREM?

 naprawa u klienta

 odzyskujemy utracone dane

 gwarancja na usługi

 dajemy sprzęt zastępczy TANIO I SOLIDNIE

Zadzwoń już dziś DOJAZD DO KLIENTA

kontakt: 0889 212 212 | www.wymarzonykomputer.eu Pracujemy 24 h NON STOP

– Przekonaliśmy się o tym na Międzynarodowych Tar- gach Turystyki, Rekreacji i Wypoczynku INTOUREX 2008, które odbyły się w So- snowcu, w nowoczesnym centrum wystawienniczym Expo-Silesia – mówi Graży- na Wójcik, szefowa Referatu Promocji i Współpracy Zagra- nicznej Starostwa Powiatowe- go w Raciborzu. Nasz powiat z hasłem „Ziemia raciborska – zielona oaza kultur” był jed- nym z czterech filarów stoiska promocyjnego Śląskiej Orga- nizacji Turystycznej, obok Beskidów i Śląska Cieszyń- skiego, szlaków zabytków techniki oraz Jury Krakow- sko-Częstochowskiej.

– Nasz obszar znakomicie nadaje się do weekendowej turystki pieszej i rowerowej oraz historycznej, polegającej na zwiedzaniu ważnych dla regionu zabytków, choćby opactwa w Rudach czy go-

Naszego czytelnika uka- rano mandatem za postój w niedozwolonym miejscu.

– Podjechałem załatwić spra- wy w Urzędzie Skarbowym.

Złapali mnie, rozumiem, tam nie wolno stać. Ale pod tym urzędem wcale nie ma miejsc parkingowych. Jeszcze słupki

Sprawdza się koncepcja uczynienia z ziemi raciborskiej miejsca weekendowego wypoczynku dla miesz- kańców górnośląskiej aglomeracji

Racibórz dobry na

Racibórz dobry na weekend weekend

tyckiej architektury Racibo- rza – dawnej stolicy Górnego Śląska. Ponadto naszą ofer- tę wzmacniają nowe atrak- cje, jak chociażby kuźnia w Bieńkowicach, stary młyn w Tworkowie czy meandry w Chałupkach – podkreśla Gra- żyna Wójcik. Starostwo rozda- ło prawie 4 tys. sztuk różnych materiałów promocyjnych, w tym przekazanych przez gminy, a zainteresowani ofer- tą sygnalizowali chęć pobytu na Raciborszczyźnie właśnie w weekend bądź na krótkim wakacyjnym urlopie, połą- czonym np. z noclegiem na polach namiotowych w Szy- mocicach.

Zdaniem starosty Adama Hajduka, wyniesione z tar- gów doświadczenia potwier- dzają przyjęte w strategii rozwoju powiatu założenie sukcesywnego wzmacnia- nia sektora turystycznego.

– Nasze nakłady na promo-

cję nie będą się zmniejszać, a ponadto widzimy celowość organizacyjnego wspierania wielu inicjatyw, jak na przy- kład rozwoju kuźni i muzeum kowalstwa w Bieńkowicach – dodaje Hajduk.

Wśród osób odwiedzają- cych stoisko powiatu znaleźli się również touropera- torzy oraz prze-

w o d n i c y turystycz- ni. Swoją ofertę prze- kazały:

H o t e l Polonia i Re- staura- cja Vivat w Raci- borzu, Pałac w Wojno- wicach

oraz AquaBrax w Szymoci-

cach. (waw)

Grażyna Wójcik przekonuje, że pobyty weekendowe na ziemi raciborskiej staną się bardzo popularne

FOT. ARCH.

Podatki płacić trzeba, ale czy muszą temu towarzyszyć utrudnienia? – pyta czytelnik.

Postój przed fiskusem

powstawiali, jakby na złość kierowcom. W dodatku w skarbówce nie można płacić opłat skarbowych, tylko odsy- łają do Urzędu Miasta. Trzeba iść, albo jechać i znów parko- wać… Nie można inaczej?

– pyta mężczyzna.

W temacie parkingów na-

czelnik Urzędu Skarbowego, Barbara Głód, odpowiedziała nam, że teren przy placówce nie należy do niej, a kłopoty z zaparkowaniem pojazdu od- czuwają również pracownicy urzędu. Barbara Głód zauwa- ża, że stosunkowo niedaleko urzędu jest strefa płatnego

parkowania, gdzie wolnych miejsc nie brakuje. Co do opłat skarbowych, to nie trze- ba koniecznie udawać się do magistratu. Można je opłacić w pobliskim ING Banku Ślą- skim (bez prowizji, bo racibor- ski magistrat ma tam swoje konto) lub też przelewem z własnego banku na rachunek Urzędu Skarbowego.

Czytelnik wpadł na pomysł utworzenia przy skarbówce

parkingu z krótkim czasem postoju, który mierzyłyby parkomaty (takie rozwią- zanie ma być zastosowane wkrótce przy magistracie).

Miejsce na taki parking było- by obok urzędu, gdzie teraz parkuje się bez opłat – pod- powiada czytelnik. Zapytali- śmy o reakcję na pomysł w Urzędzie Miasta – czekamy na odpowiedź.

(ma.w)

Starostwo Powiatowe, poprzez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, podjęło się realizacji projektu systemo- wego w ramach Priorytetu VII Programu Operacyjnego – Kapitał Ludzki (2007-2013).

Ze środków Europejskiego

Funduszu Społecznego bę- dzie finansowany rozwój i upowszechnienie aktywnej integracji. Do rozdziału jest 600 tys. zł. Działaniami moż- na objąć osoby niepełno- sprawne oraz opuszczające rodziny zastępcze i placówki

Kapitał ludzki w powiecie

opiekuńczo-wychowawcze.

Możliwe też będzie wspar- cie rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełno- sprawnych , w tym m.in. tur- nusów rehabilitacyjnych.

Opuszczający rodziny zastępcze lub placówki

opiekuńczo-wychowawcze mogą być nieodpłatnie skie- rowani na zajęcia w ramach kształcenia ustawicznego lub podnoszenie kluczowych kompetencji o charakterze zawodowym bądź też zdoby- wanie nowych kompetencji

i umiejętności zawodowych umożliwiających aktywizację zawodową.

Szczegółowe informacje można uzyskać w Starostwie Powiatowym w Raciborzu lub na stronie www.tourcom.pl.

(w)

(4)

4 JUBILEUSZ

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 26 lutego 2008 r.

REKLAMA

HURTOWNIA MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH I FARB

SEWERA POLSKA CHEMIA

P.H.U. Jerzy Grud

47–400 Racibórz ul. Kolejowa 10a, tel./fax 032 415 31 23, tel. 032 415 30 15

PRZY WIĘKSZYCH ZAKUPACH STOSUJEMY UPUSTY!

Profesjonalne farby

SIGMA

TO WIĘCEJ NIŻ FARBY

– Dziękuję, że podjęliście trud stawania się uczniami Jezusa w dzisiejszym świecie – mówił w kazaniu biskup.

Wyraził też wdzięczność wo- bec księży kapelanów, któ- rzy opiekują się Wspólnotą.

– Przetrwaliśmy trzy lata dzię- ki ludziom życzliwym. Takim jak arcybiskup Nossol, nam przychylny. Cieszymy się, że biskup Stobrawa przybył po- krzepić nas słowem – mówił na zakończenie mszy lider wspólnoty Roman Pleszka.

Po mszy odbyło się spotkanie z biskupem, w kaplicy pod ko- ściołem. – Dyskutowaliśmy z biskupem o przyszłości i wize- runku naszej grupy – poinfor- mował Roman Pleszka.

Kapelanem Wspólnoty jest ksiądz profesor Andrzej Cza-

ja. To wykładowca KUL–u.

Rozchorował się i nie mógł przyjechać na mszę. Z opie- kunów grupy był wikariusz z parafii na Ostrogu Piotr Ada- mów. – Cieszy mnie, że widzę tak wspaniały Kościół – pod- kreślał, patrząc na członków wspólnoty, którzy zasiedli, blisko siebie, w dwóch rzę- dach ławek. – Kościół jest jak łąka pełna kwiatów. Jedne są większe, inne mniejsze, ale wszystkie równie piękne. Każ- dy odnajduje swoją drogę do Boga. Udział w grupie modli- tewnej jest jedną z takich dróg – stwierdził ksiądz Adamów.

– Msza ma swój rytm, do któ- rego musieliśmy się dostoso- wać. Zapraszam na wtorkowe spotkania wspólnoty. Trwają po półtorej godziny. Polegają MSZĘ Z OKAZJI JUBILEUSZU WSPÓLNOTY MODLITEWNEJ ODPRAWIŁ BISKUP PAWEŁ STOBRAWA

19 lutego w kościele parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu miejscowa grupa modli- tewna świętowała trzecią rocznicę powstania. Z tej okazji mszę odprawiało dziewięciu kapłanów.

Uczniowie Jezusa Uczniowie Jezusa

na wspólnej modlitwie i śpie- wach – charakteryzując je, Roman Pleszka użył słowa

„show”.

Świętujący trzy lata ist- nienia na swoją rocznicową mszę zaprosili inne wspólno- ty z miasta. – Na pewno były obecne osoby z Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym przy kościele farnym i Wspól- noty Nowej Ewangelizacji – podkreśla Roman Pleszka.

– Jesteśmy bodaj jedyną wspólnotą z własnym statu- tem. Naszą grupę powołano dekretem biskupim odczy- tanym w trzech dekanatach – wyjaśnia lider. Wspólnota prowadzi poradnictwo ro- dzinne, organizuje obozy pił- karskie, spektakle teatralne i wyjazdy turystyczne. – W marcu rusza nasz kurs „Alfa”, gdzie staramy się znaleźć od- powiedź na pytania podsta- wowe – zachęca lider. Więcej informacji o wspólnocie moż- na znaleźć na stronie interne- towej www.droga.az.pl. (m)

BISKUP PAWEŁ STOBRAWA

Trzeba ożywiać wiarę. Niektórym nie wystarcza tradycyjne uczestnictwo w życiu Kościoła. Nie do wszystkich docieramy też z naszym duszpasterstwem. Wiara znajduje umocnienie w takich grupach modlitewnych. Ich istnienie jest bardzo ważne i trzeba błogosławić oraz pielęgnować ich działalność.

Zachęcał do ich tworzenia Ojciec Święty. Chętnie ich odwie- dzam i podtrzymuję kontakt, bo tego oczekują. Doceniam ich wysiłek, wskazuję drogę.

Oprawę muzyczną mszy zapewnili muzycy z grupy modlitewnej od lewej: ks. prof. Tadeusz Dola, proboszcz Adam

od lewej: ks. prof. Tadeusz Dola, proboszcz Adam Rogalski, ks. Jan Szywalski, diakon Robert Sadlak, Rogalski, ks. Jan Szywalski, diakon Robert Sadlak, biskup Paweł Stobrawa, ks. infułat Marian Żagan, ks.

biskup Paweł Stobrawa, ks. infułat Marian Żagan, ks.

Eugeniusz Ploch, ks. Mariusz Stafa i ks. Piotr Adamów.

Eugeniusz Ploch, ks. Mariusz Stafa i ks. Piotr Adamów.

FOT. MARIUSZ WEIDNER

(5)

5

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 26 lutego 2008 r.

GMINY

Skończy jak go złapią

Palił się sprzęt rolniczy, słoma i siano, ale stodoła ocalała

20 lutego spłonęła czwarta w ciągu 4 tygodni stodoła w Bieńkowicach. Tym razem nie przy ulicy Szkolnej, jak trzy po- zostałe, a przy Raciborskiej. Ale dojście do niej jest możliwe przez działkę z ulicy Szkolnej. – Tego obawiałem się najbar- dziej. Z weekendów podpalacz przeniósł się na środek tygodnia i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy znów coś zrobi – stwierdza naczelnik OSP Bieńkowice i sołtys wsi Marek Piechaczek.

Patrole społeczne organizowane są w Bieńkowicach od dłuższego czasu. W nocy z wtorku na środę miejscowi też pil- nowali. – Obserwuje nas. Zakończyliśmy sprawdzanie około godz. 4.00 nad ranem, w kwadrans później zauważono pożar.

Dopóki go nie złapią, to się nie skończy – uważa Piechaczek. Choć podpalenia jeszcze oficjalnie nie potwierdzono, nikt we wsi nie ma co do tego wątpliwości.

Straty rolnika, któremu spłonęła stodoła, były tym razem mniejsze niż sąsiadów, bo pożar zauważono szybko.

W akcji gaśniczej uczestniczyły 2 zastę- py PSP oraz strażacy z OSP z Bieńkowic, Krzyżanowic i Tworkowa. Dogaszanie trwało do około godz. 8.30. Strat jesz- cze nie oszacowano dokładnie, ale cała słoma składowana w stodole przepa- dła. – Co się nie spaliło, to zgnije, bo zlano to wodą – skwitował jeden ze

strażaków. (ma.w)

ARTYKUŁ SPONSOROWANY

CISZA WE WSI

– Teraz w weekendy tu tak spokojnie.

Czuje się napięcie. Nawet młodzież, która po dyskotekach zawsze hucznie wracała do domu, teraz już się nie bawi – przyznali gospodarze sprzątający po pożarze przy ulicy Raciborskiej. – Dzięki tej czujności straż szybko zareagowała na pożar. Błyskawicznie rozpoczęto ak- cję gaśniczą i straty gospodarza były mniejsze niż u sąsiadów – tłumaczy kapitan Roland Kotula z KPPSP w Ra- ciborzu. – Trwa postępowanie przygo- towawcze. Policja prowadzi czynności operacyjne. Wobec jednego z trzech zdarzeń stwierdzono oficjalnie pod- palenie. Na tym etapie nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć na ten te- mat – stwierdziła nadkomisarz Joanna Rudnicka z KPP w Raciborzu.

FOT. MARIUSZ WEIDNER (3)

Uczniowie Jezusa

(6)

6 TEMAT TYGODNIA

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 26 lutego 2008 r.

Dowody współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa znaj- dują się w Instytucie Pamięci Narodowej, w teczce sygna- tura: IPN Ka 00160/2000.

Zgromadzone tu 162 karty wypełniają głównie mate- riały wytworzone przez SB, m.in.: dość szczegółowe do- ssier Markowiaka, akta in- wigilacji go jako działacza Solidarności w 1981 r. (był wtedy rzecznikiem związ- ku, a potem jego przewodni- czącym w Raciborzu) a także materiały z podjętej świado- mej współpracy z bezpieką w 1983 r. oraz prowadzonego jeszcze w 1989 r. rozpozna- nia operacyjnego działaczy Solidarności w Kolzamie, re- alizowanego pod kryptoni- mem „Aktywista”. Spod ręki byłego prezydenta Raciborza wyszły: deklaracja przestrze- gania porządku prawnego PRL, spisana 13 grudnia 1981 r. (uchroniła go przed internowaniem), zobowiąza- nie do współpracy z czerw- ca 1983 r. jako TW „Doktor”, sporządzona dla bezpieki charakterystyka kilku osób a także list o zaprzestaniu dzia- łalności agenturalnej oraz ko- respondencja „do majora”, w której Andrzej Markowiak obszernie opisuje motywy swojego działania i refleksje z tym związane.

Nie ma teczki pracy TW

„Doktora” oraz teczki perso- nalnej agenta. To niewątpli- wie istotnie zubaża materiał źródłowy i nie pozwala na formułowanie daleko idą- cych wniosków. W Insty- tucie Pamięci Narodowej, mimo oficjalnego zapytania prasowego, nie udało nam się niestety, jak dotąd ustalić, czy udostępnione nam materiały sygnowane Ka 00160/2000, to cały zasób akt bezpieki związanych z Andrzejem Markowiakiem (istnieje co prawda także teczka 0046/

59, ale zawiera zdublowane materiały dotyczące wspo- mnianej akcji „Aktywista”).

Wiadomo jedynie, że orygi- nały okazanych „Nowinom Raciborskim” w formie ko- pii dokumentów znajdują się poza katowickim oddziałem.

Najprawdopodobniej przeka- zano je do stolicy na potrzeby służb specjalnych, przygoto- wujących premierowi opinię o świeżo powołanym wicemi- nistrze środowiska (to stan- dardowa procedura) oraz centrali IPN-u, która przygo- towywała dane do katalogu o kontaktach członków rządu z bezpieką. Katalog taki jest

już opublikowany w Biule- tynie Informacji Publicznej IPN (www.ipn.gov.pl). To ten sam, gdzie ujawniono wcze- śniej fakt odbycia przez posła Henryka Siedlaczka szkole- nia na agenta kontrwywia- du wojskowego PRL. Nie ma danych na temat byłego prezydenta Raciborza, gdyż wcześniej (przed publikacją danych w biuletynie) złożył on na ręce premiera Donalda Tuska rezygnację z rządowej funkcji.

Najwięcej emocji budzi bez wątpienia ujawniona 3-miesięczna współpra- ca Markowiaka z SB w 1983 r. Stało się o niej głośno, kiedy media doniosły o możliwej dymisji wiceministra środowiska z powodu kłopotów lustracyjnych.

Krótko potem ukazał się szkic Beno Benczewa, pracownika IPN, który ujawnił agenturalną działalność byłego prezydenta Racibo- rza. Opracowanie nosi tytuł „Andrzej Marko- wiak w dokumentach Służby Bezpieczeń- stwa” (publikowane w Internecie na stronie Raciborskiego Cen- trum Badań Histo- rycznych, oparte na tych samych materiałach, do których teraz miały również dostęp „Nowi- ny Raciborskie”).

Dla wielu raciborzan było to zaskoczenie. Markowiak konsekwentnie zaprzeczał dotąd publicznie swojej współpracy z SB, choć, jak się okazuje, wspominał o niej wcześniej kilku byłym współpracownikom w samo- rządzie Raciborza. – Mówił nam, że podpisał, ale zaraz potem zrezygnował. Faktów teraz ujawnionych nie znali- śmy – powiedział nam jeden z nich, celowo pomijając szczegóły rozmów i pragnąc zachować anonimowość.

Na publikację Benczewa Markowiak zareagował nie- zwykle nerwowo. Zagroził mu procesem i nazwał pseu- dohistorykiem. Zapowiedział też autolustrację. Jak przyznał teraz w rozmowie z nami, do teczki Ka 00160/2000 nie za- glądał, bo IPN odmówił mu dostępu. Tymczasem infor- macje opublikowane przez Benczewa znajdują potwier- dzenie w zgromadzonym materiale. Problem dotyczy natomiast ich interpretacji.

Były prezydent Raciborza

podjął współpracę z SB 16 czerwca 1983 r., po tym jak bezpieka znalazła w jego mieszkaniu i miejscu pracy nielegalne, podziemne wy- dawnictwa. Markowiak wy- jaśnił podczas przesłuchania w SB, że otrzymał je od Ada- ma Szecówki, wówczas histo- ryka z zakładu poprawczego, dziś wykładowcy

w

stopniu doktora na Uniwer- sytecie Wrocławskim i w ra- ciborskiej PWSZ. Groziło to konsekwencjami karnymi zarówno dla Szecówki, jak i Markowiaka. To właśnie groźba wszczęcia procesu i widmo kary więzienia spra- wiły, że Markowiak zdecydo- wał się podjąć współpracę z SB. Postawiono mu zadania:

inwigilowania wspomniane- go A. Szecówki środowiska działaczy solidarnościowych oraz współpracowników w Kolzamie (tu pod kątem ewentualnych nieprawi- dłowości) a także „nie do- puszczanie do podjęcia działalności przez działaczy związkowych”. To ostatnie miał TW „Doktorowi” uła- twić „wysoki autorytet”, ja- kim zdaniem SB cieszył się w kręgach Solidarności.

Jednostronne zerwanie współpracy z SB nastąpi- ło 19 września 1983 r. TW

„Doktor” tłumaczył to wpro- wadzeniem amnestii dla dy- sydentów (Sejm uchwalił ją 22 lipca, w dzień zniesienia stanu wojennego). Nowa rze- czywistość prawna sprawiła, że SB straciła podstawę do

wszczęcia wobec niego po- stępowania karnego z racji ujawnienia nielegalnych wy- dawnictw. „Wobec powyższe- go pozwoliłem sobie umowę tę jednostronnie zdezaktu- alizować z zachowaniem jej tajności” – napisał Andrzej Markowiak w oświadcze- niu dostarczonym do sie- dziby SB. „Jednocześnie

oświadczam, że jestem uczciwym Polakiem

i nie mniej niż Pan majorze, leży mi

na sercu dobro naszej Ojczy- zny, pomyślność i spokojny byt wszystkich Polaków (…) Nigdy nie prowadziłem i nie zamierzam prowadzić dzia- łalności antypaństwowej”

– czytamy w koresponden- cji „do majora” (zwierzchni- ka oficera prowadzącego TW

„Doktora”, sam Markowiak twierdzi, że to Trojanowski [od red: Grzegorz], ówczesny szef SB).

Jaki dokładnie przebieg miały kontakty TW „Dokto- ra” z bezpieką od 16 czerwca do 19 września, tego dziś nie wiadomo. Powodem są luki w materiale archiwalnym, a przede wszystkim brak tecz- ki pracy agenta. Zachowa- ły się jedynie sporządzone przez Markowiaka charak- terystyki osób, w większości bezwartościowe, w niektó- rych przypadkach mogące jednak budzić wątpliwości co do jego pobudek. „Doktor”

posłużył się bowiem takimi stwierdzeniami: „lubi dużo perswadować, ale mniej ro- bić, posiada chyba skłonność do alkoholu”, „przeciętna w działaniu, życie osobiste chy- ba zaćmiło jej problemy po- lityczne”, „w grupie skłonna

do pieniactwa, w pojedynkę bezsilna wobec drobnych problemów natury osobistej, po 13 grudnia wycofała się z kontaktów z byłymi działa- czami, chyba z poczuciem krzywdy o brak uznania i splendoru (…) w sprawach politycznych niegroźna ma- rzycielka”.

W opinii Markowiaka, cha- rakterystyki sporządzone dla SB nie stały się źródłem kłopotów osób, których do- tyczyły. Dodał, że wszystkie je przeprosił. Wzmiankowa- na „Niegroźna marzycielka”, była nauczycielka historii w jednej z raciborskich szkół, zaprzecza jednak, by Marko- wiak kiedykolwiek ją prze- praszał. Dodaje, że grono działaczy podejrzewało go o

kontakty z SB i nie zaprasza- ło na tajne narady.

Więcej można powiedzieć o opiniach SB na temat Mar- kowiaka. Uwadze bezpieki, najprawdopodobniej na pod- stawie donosu z kręgu działa- czy, nie uszło jego rzekomo apodyktyczne zachowanie w kontaktach ze związkow-

cami, kiedy to 1 maja 1981 r. miał rzekomo wymusić na nich zorganizowanie pamiętnej mszy św. na raciborskim stadionie.

Oficer prowadzący, któ- remu udało się nakłonić go do współpracy w 1983 r., nie krył zachwytu nowym agentem. Pisał do zwierzch- ników: „ujmująca powierz- chowność, elokwentność, łatwość nawiązywania kon- taktów”, „jest człowiekiem rzeczowym, zrównoważo- nym, wesołym, lecz z dużym wyczuciem taktu”, „wyka- zywał bardzo szerokie zain- teresowanie problematyką zakładu pracy”. Już w czasie współpracy był „punktualny”,

„zadowalająco realizował za- dania”, a nawet „w nieznacz- nym zakresie wykazywał własną inwencję”. Po zerwa- niu współpracy zachwyt minął. Oficer nie miał wąt- pliwości, że Markowiak to człowiek „dwulicowy, wyko- rzystujący każdą nadarzającą się okazję do osiągnięcia ko- rzyści, nie przebierając przy tym w środkach prowadzą- cych go do celu”.

Sprawę TW „Doktora”, w świetle dostępnego ma- teriału, można by uznać za wyjaśnioną, gdyby nie oso- biste zwierzenia Andrze- ja Markowiaka w liście do wspomnianego „majora”, pisanym już po zerwaniu współpracy, a pokazującym

Agent czy ofiara?

Agent czy ofiara?

– To sprawa honoru – tak komentuje swoje odejście z fotela wiceministra środowiska Andrzej Markowiak, były prezydent Raci- borza i poseł Platformy Obywatelskiej. Na honorze Markowiaka położyła się cieniem jego współpraca z PRL-owską bezpieką.

pewne zaufanie, jakim au- tor darzył adresata. W liście czytamy bowiem: „A to, że w przeszłości go [Markowiaka, od aut.] Pan nie internował i nie poddawał represjom, to nie była pomyłka, lecz szczę- śliwe zrządzenie losu”. Treść korespondencji koncentruje się wokół motywów, jakimi kierował się Markowiak, podejmując współpracę.

Z powodu obietnicy odstą- pienia od ścigania karnego nazywają ją umową, wbrew woli, sumieniu i moralności.

„Chłodna analiza tej umowy – pisał do majora – pozwoliła mi uświadomić sobie, jak nie- porównywalnie wysoką cenę zażądano ode mnie, za co…?”.

Prosi, by „nie traktować go jak sprytnego przestępcy”, wyraża żal do samego siebie, że „konsekwencje negatyw- ne współpracy są wyłącznie dla niego”, wreszcie żywi obawy przed możliwymi prowokacjami („nie pozbę- dę się obaw o los własny i moich bliskich”). Przekonu- je majora, że podczas współ- pracy nikogo nie skrzywdził, nie otrzymał żadnych graty- fikacji ani nie dostąpił za- szczytów. Zdumiewa jednak ocena, jaką Andrzej Marko- wiak w tejże korespondencji, wystawił sam sobie jako dzia- łaczowi Solidarności w 1981 r.: „Działalność ta była krót- kim, zamkniętym i trochę przypadkowym epizodem”.

Andrzej Markowiak mówi dziś, że nie ma sobie nic do zarzucenia i stoi nadal na stanowisku, że nie współ- pracował ze Służbą Bez- pieczeństwa. Zgodził się obszernie odpowiedzieć na nasze pytania. Z nieoficjal- nych informacji wynika, że służby specjalne negatyw- nie zaopiniowały kandyda- turę jednego z odwołanych ostatnio wiceministrów w rządzie PO. Centrum Infor- macyjne Rządu nie odpo- wiedziało na nasze pytanie, czy chodzi o Andrzeja Mar- kowiaka. Samemu zaintere- sowanemu nic na ten temat nie wiadomo. W teczce z IPN jest ślad, że A. Markowiak utracił dostęp do tajemnicy państwowej po weryfikacji w 1985 r. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, jest dziś po- ważnym kandydatem na sta- nowisko szefa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, instytucji odpo- wiedzialnej za ochronę prze- ciwpowodziową i budowę zbiornika „Racibórz”.

Grzegorz Wawoczny

(7)

7

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 26 lutego 2008 r.

TEMAT TYGODNIA

Grzegorz Wawoczny: Czy miał Pan świadomość istnie- nia teczek IPN Ka 0046/59 oraz IPN 00160/2000?

Andrzej Markowiak: O tym, że w dokumentach IPN ist- nieją takie teczki dotyczące mojej osoby nie miałem po- jęcia. Dziś już powszechnie wiadomo, że osoby zaanga- żowane w działalność opo- zycyjną, jak to było w moim przypadku, były inwigilowa- ne przez tajną policję, a two- rzone teczki obrazują rozmiar tej inwigilacji. Nie wiem też, czy są to wszystkie materiały jakie Służba Bezpieczeństwa zgromadziła na mój temat. Na podstawie uzyskanych ostat- nio informacji mogę sądzić, że jest tego jeszcze więcej, bo wynika z nich, że SB intere- sowała się moją osobą już w czasie studiów, a przestała dopiero we wrześniu 1989 roku.

– Czy zapoznał się Pan ze zło- żonymi tam dokumentami?

– Nigdy mnie to nie pociąga- ło, bo uważałem, że ta wiedza, zresztą niepełna i wypaczona, do niczego mnie nie przybli- ży. Tak się niestety składa, że zgromadzone w IPN doku- menty są prawie wyłącznie autorstwa Służby Bezpie- czeństwa PRL o bardzo wąt- pliwej wiarygodności. Do tego, żeby je właściwie ocenić i zrozumieć trzeba znać czasy, w których powstały i zagma- twane mechanizmy ich spo- rządzania.

– Czy w składanych wcze- śniej oświadczeniach lu- stracyjnych zaprzeczał Pan bądź potwierdzał współpra- cę z SB? Czy rzecznik intere- su publicznego badał Pana oświadczenie?

– Oświadczenia lustracyjne składałem kilkakrotnie, w tym przynajmniej dwa razy w związku z kandydowaniem do Sejmu w 2001 i 2005 r. i zawsze oświadczałem, że nie byłem tajnym współpracow- nikiem Służby Bezpieczeń- stwa. Oświadczenia te przez sześć lat były w dyspozycji Rzecznika Interesu Publicz- nego i nigdy w tym czasie nie zostały przez niego zakwestio- nowane. Nie mam podstaw, aby sądzić, że pan sędzia Bo- gusław Nizieński, znany ze skrupulatności i determinacji, oraz jego następca nie wywią- zali się z obowiązku zlustro- wania najważniejszych osób publicznych w państwie, do jakich niewątpliwie należy zaliczyć posłów na Sejm RP.

– Jak Pan ocenia dziś współ- pracę z SB z 1983 r. w kon- tekście ówczesnych realiów

– czy podjęcie jej było jedy- nym wyjściem z sytuacji, w jakiej się Pan znalazł?

– Bez dokładnego poznania i zrozumienia ówczesnych realiów nie da się obiektyw- nie ocenić mojej sytuacji w 1983 r. Nie używam celowo słowa „współpraca”, bo w mojej ocenie, a także zgod- nie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, do takowej w rzeczywistości nie doszło i je- stem przekonany, że SB mia- ła ze mnie marny pożytek, a ta wspomniana charaktery- styka jest jedynym skutkiem mojego zobowiązania do współpracy. Proszę pamiętać, że ja na SB nie chodziłem po paszport czy zgodę na zagra- niczny wyjazd i też nie trafi- łem tam za jazdę po pijaku na rowerze czy coś podobnego.

Kilkakrotnie byłem zabiera- ny z domu, nie wiedząc, kie- dy wrócę. Wtedy w czerwcu 1983 r. przeprowadzano rewizję i aresztowano mnie dokładnie w tym samym cza- sie, gdy na lotnisku Okęcie witano Papieża Jana Pawła II. Siedząc w areszcie miałem prostą alternatywę: dopuścić do zapowiedzianej ponow- nej, już bardzo dokładnej, rewizji we wszystkich mo- ich pomieszczeniach, w tym także w piwnicy, gdzie mia- łem schowane „wykradzio- ne” przeze mnie w styczniu 1982 r. pieniądze związkowe zebrane na sztandar oraz li- sty darczyńców i zaryzyko- wać wpadkę kilku osób w tę akcję zamieszanych, w tym dyrektora naszego zakładu i szefa działu wojskowego, albo obiecać SB współpracę, wyjść na wolność i „zrobić porządek”. Czy osoby te wy- baczyłyby mi, gdyby z mego powodu spędziły w więzie- niu po kilka lat? Kto przeżył i pamięta tamte czasy, to wie o czym mówię. Dzisiaj, gdy- bym znalazł się w podobnej sytuacji, postąpiłbym tak samo. Zresztą po podpisa- niu zobowiązania wcale nie miałem zamiaru z niego się wywiązywać.

– Czy poza deklaracją podję- cia współpracy i sporządzo- ną charakterystyką osób - materiałami ujawnionymi w materiałach IPN, sporzą- dził Pan własnoręcznie ja- kiekolwiek pisma mogące komukolwiek zaszkodzić ? – Nie. Napisałem w sumie własnoręcznie we wrześniu 1983 r. dwa listy do SB w Ra- ciborzu, gdzie w pierwszym zawiadamiam, że moje zobo- wiązanie do współpracy jest nieaktualne, a w drugim, skie- rowanym do szefa tej służby w Raciborzu kilka dni póź-

niej, zawarłem uzasadnienie mojej decyzji. Ten drugi list był mi potrzebny głównie po to, aby jego kopię zdepono- wać w odpowiednich rękach na wypadek, gdyby przyda- rzyła mi się jakaś „przygoda”

w związku z wystawieniem SB do wiatru, a takie obawy wtedy miałem. Te listy doty- czyły wyłącznie mojej osoby, więc oczywiście nikomu nie mogły zaszkodzić, podobnie zresztą jak ta bardzo lako- niczna charakterystyka 10- -ciorga osób, w której nie ma ani jednego stwierdzenia czy opisu, mogących zaintereso- wać SB. Wszystkie słowa były tam dokładnie przemyślane i tworzyły zlepek półprawd i fałszu. Osoby opisane zosta- ły jako wzorowi obywatele i żadni polityczni aktywiści.

Wiem, że nikt z tego powo- du nie miał później jakich- kolwiek kłopotów.

– Kto jest adresatem Pana pism, kierowanych „do ma- jora”?

– Adresatem, którego tytułuję majorem, był ówczesny szef SB w Raciborzu – Trojanow- ski. Imienia nie pamiętam.

– Czy z „majorem” łączyły Pana jakieś stosunki np. ko- leżeńskie, znajomość pry- watna?

– Poznałem tego pana, gdy przyszedł do mojej celi obej- rzeć „zdobycz”, czyli mnie.

Jedyny raz rozmawiałem z nim, gdy przyszedłem na SB we wrześniu 1983 r., aby „po- dziękować” za współpracę.

Była to bardzo nieprzyjemna rozmowa , a gdy schodziłem wtedy z 3-go piętra komendy na każdym stopniu schodów zadawałem sobie pytanie, czy krata na parterze będzie otwarta. Na szczęście była.

Nie pamiętam, abym go kie- dykolwiek później spotkał.

– Czy Pana zdaniem nie by- łoby lepszym wyjściem poin- formowanie o współpracy i jej zerwaniu osób ze ścisłego grona Solidarności niż wysy- łanie listu do majora?

– Wysłanie listu do szefa SB i odpowiednie zdepono- wanie jego kopii, w moim przypadku było konieczne, bo stwarzało mi pewne za- bezpieczenie, ale o tym już mówiłem. Co do Solidarno- ści to w połowie 1983 r. w Raciborzu nie było żadnych struktur podziemnych, a jej wcześniejsi działacze byli w rozsypce. Ponadto należy pamiętać, że w zobowiąza- niu złożyłem przyrzeczenie zachowania tego faktu w ta- jemnicy „pod groźbą odpo- wiedzialności karnej”. Nie

sądzi Pan, że mogłem mieć już dość kłopotów z tytułu samej odmowy współpracy i oszukania SB, żeby jesz- cze prowokować następne, ujawniając jej fakt, nie wie- dząc przy tym, komu można tę tajemnicę przekazać i kto tak naprawdę chciałby być nią obciążony?

– Z rozmów z różnymi oso- bami, które współdziałały z Panem w samorządzie, wy- nika, że ujawnił im Pan fakt nawiązania współpracy z SB i jej zerwania. Czy nie można tego było uczynić publicznie, skoro efekt tej współpracy dla SB był nader wątpliwy?

– Co to znaczy publicznie?

Czy kilkakrotne składanie oświadczeń lustracyjnych przez 6 lat, nie kwestiono- wanych przez uprawnione instytucje i ich publikacja w Internecie nie było formą upublicznienia? Swoją dro- gą to szkoda, że w Polsce po 1989 r. nie utworzono cze- goś w rodzaju narodowego, publicznego konfesjonału.

Tam można by było ujawnić fakty współpracy z SB, ale także wyspowiadać się z za- niechania i bierności, wszak współpraca z tajną policją nie była jedynym grzechem popełnianym przeciwko bliźnim i Ojczyźnie. Tyle że wtedy kolejka byłaby bardzo długa. Wystarczyło mi, że o moich kontaktach z SB wie- dzieli ode mnie moi samorzą- dowi współpracownicy.

– Jakie działania podjęła wo- bec Pana SB w grudniu 1981 r.? Nie został Pan internowa- ny, co w korespondencji z SB nazwał Pan „szczęśliwym zrządzeniem losu”.

– Nie mam szczegółowej wie- dzy na ten temat. W samym grudniu 1981 r. funkcjonariu- sze SB dwukrotnie zabierali mnie z domu; najpierw 13 - w dniu wprowadzenia sta- nu wojennego, a potem 22 o 7.00 rano, po powrocie z pracy z nocnej zmiany. Były to bardzo bolesne zdarzenia i dziś ci, którzy ich nie prze- żyli, nie bardzo rozumieją, co czuje się będąc zabieranym z domu, żegnając się z zapła- kaną żoną i dwójką małych zdezorientowanych dzieci i trzecim niespełna dwu-

miesięcznym. Dziś mamy samych odważnych, którzy dokładnie wiedzą, jak dziel- nie by się wtedy zachowa- li, tylko podziwiać! Jeden z owych bohaterów w progra- mie „Misja Specjalna” silił się na ocenę mojego zacho- wania, a wtedy gdy zabiera- no mnie 13 grudnia, siedział blady i roztrzęsiony u mnie w domu i nie stać było go na to, aby wyjść do przedpokoju i zapytać: dlaczego zabieracie porządnego człowieka? Nie miał wtedy odwagi? A ja mia- łem, gdy nazajutrz, 14 grud- nia, poszedłem na komendę milicji z przewodniczącym naszej zakładowej Solidar- ności, prosić, aby zostawio- no go w spokoju. Mnie na to było stać. Wtedy zabranym przez SB dawano do podpisu dokument, w którym stwier- dzało się, cytuję z pamięci, że:

1.Przyjmuję do wiadomości, że został wprowadzony stan wojenny na terytorium PRL, 2. Będę przestrzegał porząd- ku konstytucyjno-prawne- go obowiązującego w PRL, 3. Zostałem poinformowa- ny o tym przez... i tu padało nazwisko oficera SB. W błę- dzie są ci, co nazywają ten papier „lojalką”. Prawdziwą lojalkę dano mi do podpisu 22 grudnia 1981 r., gdy za- brano mnie z domu po raz drugi i wtedy odmówiłem, choć nie uważam tego za przejaw jakiegokolwiek bo- haterstwa. Powiedziałem, że nie podpiszę i już. Co do internowania to nie udało mi się, mimo pewnych mo- ich dociekań, ustalić powo- du pozostawienia mnie na wolności. Mogę dziś wska- zać trzy możliwe powody, oczywiście poza tymi, jakie lansują tzw. „życzliwi” i po- dobno dobrze zorientowani.

Im tylko mogę powiedzieć za św. Mateuszem: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”.

– Czy wystąpił Pan o autolu- strację i czy będzie Pan sta- rał się publicznie wyjaśnić wszystkie aspekty Pana kon- taktów z bezpieką w latach 80. XX w.?

– Przygotowuję się do takie- go wystąpienia. Jestem już po konsultacjach z prawnikiem i Dyrektorem Oddziału IPN w Katowicach, uczę się także

abecadła SB-ckiego, aby zro- zumieć zapisy w dotyczących mnie dokumentach, do któ- rych niestety, za wyjątkiem mojej osoby, mają prawo wglądu nawet różnej maści, nie do końca zrównoważeni

„badacze”. Ale to już jakby inny problem. Chciałbym, aby mój proces autolustracyj- ny był jawny, bo nie mam tu nic do ukrycia. Zawsze stara- łem się zachowywać dystans do tamtych wydarzeń, a dziś nie stać mnie nawet na nie- nawiść do funkcjonariuszy SB, którzy wtedy wyrządzili mi krzywdę i do tych, którzy na mnie donosili. Takie były czasy i tylko Bogu dziękuję, że się skończyły. Nigdy nie przypisywałem sobie wiel- kich zasług i nie obnosiłem się z moją opozycyjną dzia- łalnością, bo uznawałem to za swoją powinność, ale dziś w obliczu pomówień i opluwania może trzeba o tym mówić, choć wątpię, aby w naszej zatęchłej rze- czywistości kogokolwiek to interesowało. Dużo większe zapotrzebowanie jest dziś na

„padlinę”, a „kundle” muszą stale ujadać. Ja mimo wszyst- ko, z nikim w naszym lokal- nym środowisku na życiorys nie chciałbym się zamienić.

– Jakie były okoliczności po- zbawienia Pana w 1985 r.

dostępu do tajemnicy pań- stwowej? Od jakiego czasu (do 1985 r.) posiadał Pan dostęp do tajemnicy pań- stwowej i czy począwszy od lat 90. był Pan dopuszczany przez służby specjalne do ta- jemnicy państwowej?

– Zupełnie nie mam pojęcia i nie pamiętam, czy rzeczy- wiście miałem dostęp i czy zostałem pozbawiony go akurat w 1985 r. Tak się za- stanawiam teraz, czy dostęp do tajemnicy państwowej był mi potrzebny w mojej pracy.

Mam natomiast wrażenie, że pod koniec mojej pracy w Urzędzie Miasta z jakichś po- wodów musiałem wystąpić o takie dopuszczenie, ale przed odejściem z magistratu do Sejmu w październiku 2001 roku nie dostałem w tej spra- wie żadnej odpowiedzi.

– Dziękuję za rozmowę.

Nie mam nic do ukrycia Nie mam nic do ukrycia

Nie chcę się z nikim zamieniać na życiorys – mówi Andrzej Markowiak, który zdecydował się udzielić „Nowinom Raciborskim”

wywiadu na temat wydarzeń z lat 1981-1983 oraz okoliczności swojego odejścia z rządu. Poniżej najważniejsze wypowiedzi.

WYWIAD W CAŁOŚCI

PUBLIKOWANY NA

(8)

8

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 26 lutego 2008 r.

@

@

GMINY

Wieści

gminne

Krzyżanowice

q W Urzędzie Gminy Krzyża- nowice ruszył program SEKAP - System Elektronicznej Komu- nikacji Administracji Publicz- nej. Pracownicy uczestniczyli w praktycznym szkoleniu przepro- wadzonym przez przedstawi- cieli konsorcjum firm Aram Sp.

z o.o. i LTC Sp. z o.o. z Łodzi. SE- KAP to strategiczny dla rozwo- ju regionu innowacyjny projekt samorządów gmin i powiatów województwa śląskiego. Zakres projektu obejmuje stworzenie teleinformatycznego środo- wiska dla świadczenia usług publicznych w formie elektro- nicznej, działania analityczne związane z przygotowaniem organizacyjnym do wdrożenia powyższego środowiska, a następnie zarządzania działa- niami związanymi ze świadcze- niem usług publicznych. Efek- tem realizacji projektu będzie modernizacja administracji samorządowej poprzez zwięk- szenie poziomu wykorzystania nowoczesnych technologii in- formacji i komunikacji. Dzięki realizacji projektu wzrośnie po- ziom usług administracyjnych świadczonych dla mieszkań- ców i przedsiębiorców drogą elektroniczną oraz zwiększy się efektywność pracy administra- cji m.in. w zakresie realizacji tych usług. Projekt SEKAP jest współfinansowany przez UE ze środków Europejskiego Fundu- szu Rozwoju Regionalnego w ramach Zintegrowanego Pro- gramu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego.

q W sali narad UG Krzyża- nowice odbyło się bezpłatne szkolenie dla 50 miejscowych przedsiębiorców. Było adre- sowane także do osób zain- teresowanych dotacjami na rozwój firm w ramach nowych programów operacyjnych w latach 2007-2013 (Regionalny Program Operacyjny, Rozwój Obszarów Wiejskich, Kapitał Ludzki). Szkolenie poprowadził Paweł Przyłęcki ze Śląskiego Towarzystwa Gospodarczego Pro Europa w Raciborzu. Głos zabrała również Gabriela Le- nartowicz, radna sejmiku wo- jewództwa śląskiego, ekspert ds. środków unijnych.

KONKURS

Do wygrania 10 pamiątkowych medali z limitowanej, numerowanej serii

Z okazji 900 lat Raciborza Wydawnictwo Nowiny ogłasza konkurs, którego celem jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, z jakim symbolem kojarzy się mieszkańcom Racibórz. Symbol, który wskaże największa liczba głosujących, znajdzie się na awersie pamiątkowego, rocznicowego medalu, który wyda nasze Wydawnictwo.

Dyskusje i spory o to, co jest najbardziej wyrazistym symbolem naszego miasta, trwają od wielu lat i, jak dotąd, jednoznacznej odpowiedzi nie przyniosły. Dla jednych jest to Statua Maryjna, dla innych Baszta, niektórzy wskazują Zamek, a wielu uważa, że to po prostu herb miasta. A może jeszcze coś innego? Zachęcamy gorąco do przemyślenia tego pytania i przesłania nam swojej odpowiedzi przy użyciu jednego z podanych niżej sposobów:

1) SMS-em – na numer 7037 (wg wzoru: NRS symbol, czyli np. NRS baszta). Koszt 1 SMS to 64 grosze (wraz z VAT), 2) E-mailem: konkurs@nowiny.pl,

3) Pocztą: na adres redakcji,

4) Osobiście: poprzez dostarczenie swojej odpowiedzi na kartce do redakcji.

Na odpowiedzi czekamy do 29 lutego. Wśród wszystkich głosujących, którzy podają swoje dane kontaktowe, rozlosujemy 10 pamiątkowych medali z limitowanej, numerowanej serii, która zostanie wybita na okolicznościowym opakowaniu. Dla laureatów przeznaczamy jedne z początkowych numerów serii: od 011 do 020.

Szczegółowy regulamin konkursu jest dostępny na www.nowiny.pl

KONKURS NA SYMBOL RACIBORZA

Centrum to sala wyposażo- na w szesnaście stanowisk komputerowych z dostępem do Internetu, z których mogą korzystać wszyscy mieszkań- cy. – Dajemy ludziom możli- wość zrobienia dużego kroku w nowoczesność. Na wsi nie wszyscy mają dostęp do sie- ci. Nie wszyscy się na tym znają, tymczasem od Inter- netu nie da się uciec. Coraz więcej spraw załatwiamy drogą elektroniczną. Naj- wyższy czas, by ludzi do tego przekonywać – mówi wójt Andrzej Wawrzynek.

W centrum nie chodzi tylko o umiejętność posługiwania

W gminnej bibliotece otwarto nowoczesne centrum kształcenia e-learning

Wieś Wieś

w sieci w sieci

się Internetem, ale również o praktyczną znajomość narzę- dzi związanych na przykład z biznesem. – Centrum stwa- rza możliwość nieodpłatnego dostępu do platformy e-edu- kacyjnej, w ramach której można wziąć udział w kur- sach z zakresu ABC przed- siębiorczości, biznes plan czy nauki języków obcych – tłumaczy Adam Wajda, sekretarz gminy. Wszystko dzięki temu, że pietrowickie przedsięwzięcie zrealizowa- no w ramach unijnego pro- jektu „Wioska internetowa – kształcenie na odległość na terenach wiejskich”. Fi-

nansowanie zapewnił Euro- pejski Fundusz Społeczny i budżet państwa.

Centrum czynne jest co- dziennie, od poniedziałku do piątku w godzinach 10.00- -18.00, w soboty od 10.00 do 14.00, a w niedziele od 14.00 do 18.00. Więcej informacji na www.wioskainternetowa.pl.

(waw) Młodzież może do woli korzystać z nowoczesnej pracowni komputerowej

FOT. WAW (2)

Otwarcia centrum dokonali starosta Adam Hajduk, wójt Andrzej Wawrzynek oraz przewodniczący Henryk Marcinek

GOTOWANIE Z SENIORAMI

W Bieńkowicach obchodzono spóźniony, ale nietypowy, Dzień Babci i Dziadka.

Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niem- ców Województwa Śląskiego wraz z Instytu- tem Stosunków Międzynarodowych w Stut- tgarcie zorganizowały, 13 lutego w domu DFK w Bieńkowicach, Dzień Babci i Dzień Dziadka w nietypowy sposób. Świętowanie polegało na wspólnym przygotowaniu posił- ków. W zabawie wzięło udział po dziesięciu seniorów oraz dzieci ze szkoły dwujęzycznej w Studziennej oraz gimnazjum w Racibo- rzu.

Na początku ustalono menu. – Młode osoby chciały tradycyjnie pizze lub frytki, ale babcie i dziadkowie pragnęli pociechom zaprezentować typowy śląski posiłek. Po długich naradach doszli do porozumienia i postanowili zrobić tradycyjny śląski kołacz, zupę z makaronem, kluseczki, roladę i czer- woną kapustę – relacjonuje Joanna Szarek.

Po ugotowaniu do stołu mieli zasiąść zapro- szeni goście.

– Pomimo że czasu na gotowanie było za mało, dzięki doświadczonej kucharce i świetnej ekipie, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Dochodziła godzina 15.00 i powoli zjeżdżali się pierwsi goście. W pięk- nej piwnicy, przy kominkach i wyśmieni- tych zapachach zasiedli wnukowie, babcie i dziadkowie. Razem wszyscy czekali na miłą niespodziankę przygotowaną przez uczniów z dwujęzycznej szkoły podstawowej w Studziennej pod kierunkiem opiekunki Da- nuty Płaczek. Przygotowali oni kilka scenek w języku niemieckim, polskim, śląskim i ku zdziwieniu publiczności – czeskim. Najwię- cej zachwytu wzbudziły scenki w dialekcie śląskim, gdyż przedstawiały prawdziwe hi- storie naszych babci i dziadków. Oczywiście nie zabrakło śpiewu i tańca – dodaje Joan- na Szarek.

Uczestnicy spotkają się jeszcze raz, aby wspólnymi siłami stworzyć małą książeczkę kucharską z tradycjonalnymi przepisami.

(oprac. w)

– W marcu złożymy wniosek o dofinansowanie z unijnego Programu Współpracy Trans- granicznej – mówi burmistrz Manfred Abrahamczyk. Part- nerem Krzanowic są czeskie Strachowice. Obie miejscowo- ści chcą się znów połączyć, bo nie ma już kontroli granicznej.

Gotowa jest dokumentacja techniczna arterii. Po polskiej stronie ma powstać asfalto- wy, 5-metrowy odcinek drogi.

Koszt budowy oszacowano na 700 tys. zł. – Teraz jest tu tylko droga polna, dobra dla rowe- rzystów, szlaban i stara budka.

Mieszkańcy muszą nadrabiać kilometr przez Chuchelną.

Burmistrz ma nadzieję na pie- niądze z UE.

Kozi mostek

Krzanowice szukają pieniędzy na drogę do czeskich Strachowic

To nie jedyne plany od- tworzenia połączeń pol- sko-czeskich. Zarząd Dróg Wojewódzkich obiecał, że wkrótce weźmie się za od- nowienie nawierzchni drogi z Krzanowic do Chuchelnej.

Docelowo gmina chce tu zwiększyć dopuszczalny to- naż ponad 3,5 tony. Wspól- nie z Rohowem Krzanowice myślą też o odnowieniu starej drogi, która teraz jest nieczyn- na, bo w latach 80. zburzono mostek na przecinającym ją cieku Strachowianka – dopły- wie Białej Wody. – Ten mostek nazywano dawniej kozim, bo wypasano tu kozy. Myślimy o jego odbudowie – kończy bur-

mistrz. (waw)

(9)

9

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 26 lutego 2008 r.

GMINY

KONKURS

- maszyny rolnicze i komunalne - maszyny rolnicze i komunalne - maszyny do terenów zielonych - maszyny do terenów zielonych - oryginalne części zamienne - oryginalne części zamienne - serwis

- serwis

dealer

Chempest S.A. Maszyny Rolnicze Rudnik, trasa Racibórz – Opole, ul. Kozielska 2

Tel. 032 / 414-73-63, 417-22-50 www.chempest.pl

Wieści

gminne

Krzyżanowice

q W Wiejskim Domu Kul- tury w Gorzycach odbyło się kolejne spotkanie w ramach tworzenia Lokalnej Grupy Działania przez 3 gminy: Krzy- żanowice, Gorzyce i Godów.

Uczestniczyło w nim ok. 150 osób: mieszkańcy, przedsię- biorcy, przedstawiciele lokal- nych organizacji oraz władze samorządowe. Moderatorami spotkania byli Witold Magryś ze Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, członek rady Krajo- wej LEADER+ oraz dr Krzysz- tof Wrana z Katedry Badań Strategicznych i Regionalnych Akademii Ekonomicznej w Ka- towicach. W trakcie spotkania mówiono o idei i głównych zasadach podejścia LEADER, w ramach którego funkcjo- nują LGD, głównych celach projektu, przedstawiono har- monogram prac w ramach projektu (najważniejsze zada- nia niezbędne do efektywnego utworzenia partnerstwa w for- mie LGD) oraz model współ- pracy w ramach tego projektu (wstępny podział zadań).

Krzanowice

q Odbyły się zebrania wiejskie.

Tematem głównym były rosnące koszty usuwania i składowania odpadów, co wynika ze znacz- nego podwyższenia opłaty śro- dowiskowej na rzecz Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Jak informuje burmistrz Manfred Abrahamczyk, gmina nie ma wpływu na rosnące koszty. Ma jednak nadzieję, że ceny być może wkrótce ulegną obniże- niu, bo coraz więcej podmiotów zgłasza się do UM o wydanie koncesji na wywóz odpadów.

q W Borucinie ustawiono nową wiatę przystankową a ponadto zamontowano nowe tabliczki z oznaczeniem ulic.

q Parafia św. Wacława w Krzanowicach zakończyła wy- mianę ławek w filialnym kościół- ku pw. św. Mikołaja, zwanym tu Mikołaszkiem.

q 1 marca odbędzie się w Bojanowie turniej młodzików i seniorów w tenisie stołowym o puchar burmistrza i przewodni- czącego Rady Miejskiej.

– Jesteśmy chyba jedyni w Pol- sce, którzy szkubią w takiej skali – śmieje się Grzegorz Utracki, dyrektor Gminnego Zespołu Oświa- ty, Kultury, Sportu i Turystyki w Krzyżanowicach.

W śląskich domach już dawno za- niechano tego zwyczaju, a w Krzyża- nowicach wręcz przeciwnie. Kwitnie jak nigdy dotąd. W tworkowskim cen- trum kultury, gdzie zwykle odbywają się koncerty, postawiono długie stoły na kilkadziesiąt osób i urządzono wielkie szkubanie – jak zaznaczono – gęsiego, a nie kaczego pierza. Zjechały się gospody- nie z wszystkich sołectw gminy. Dołączy- ła się też tworkowska młodzież oraz sam dyrektor Utracki, choć nie powinno go tu być, gdyż szkubanie od zawsze traktowa- no jako okazję do wyłącznie babskiego plotkowania. – Dzisiaj do plotek nie trze- ba szkubania. Są telefony komórkowe i gadu-gadu. Nam chodzi o pielęgnowanie śląskich tradycji – usprawiedliwia swą obecność Utracki.

O czym dawniej mówiono podczas szkubania? – Pełno było opowieści o psi- kusach i jako dostali za to kara, o utopcu ze Trzecioka, co w karty grać chodził, i o duchu, co straszyć Ignaca

przychodził, o morze, co dusiła, od Francka Mary- ku, a tych roztomańtych wiców, że słychać było salwy śmiychu – mówi Maria Kostrzewa z Tw o r k o w a ,

która od lat pielęgnuje rodzimy folklor.

(waw)

Baby Baby pierze pierze szkubały

W TWORKOWIE GOSPODYNIE PIELĘGNUJĄ STARY ZWYCZAJ SZKUBANIA PIERZA.

ZAPRASZAJĄ NA TO SWOJE KAMRATKI Z INNYCH WSI.

FOT. WAW (5)

Cytaty

Powiązane dokumenty

11.00 LKS Start Pietrowice Wielkie – LKS Bogunice LKS Pawłów – KS Stal Kuźnia Raciborska SALOS Pogrzebień – LKS Grzegorzowice LKS Górki Śląskie – LKS Zgoda Zawada

Paragwajczycy są bardzo gościnni – potrafiąodłożyćto, czym się zajmują, tylko po to, żeby porozmawiać z drugim człowiekiem, bo jest on dla nich największą

Nieruchomość gruntowa zabudowana obejmująca działkę nr 114/2 (k.m.8) obręb Ostróg, o powierzchni 0.0361 ha, zapisaną w księdze wieczystej prowadzonej przez Sąd Rejonowy w

Te, które wykonali- śmy przy Opawskiej oraz 1 Maja zaprojektowaliśmy wcześniej, w ramach dotacji z RPO i „schetynówki” i nie można było już tego zmieniać.. Poza tym,

Bez systemu też można Prace wykonuje się podob­.. nie, jak w

ciborzu, pok. w sprawie regu ­ laminu przeprowadzania konkursów na stanowiska dyrekto ­ rów szkół i placówek oświatowych prowadzonych przez Gmi ­ nę Racibórz oraz

Kiedy jednak na sali obrad Rady Powiatu niespo- strzeżenie zjawił się Dariusz Kaś- ków, były burmistrz miasta wielu obserwujących sesję gości w mig domyśliło się, co

Jednym z kosztów będzie też wysiedlenie ludzi z około 300 gospodarstw, które znajdą się w czaszy zbiornika.. Samorządowcy, jak