Edmund Mazur
Szpalty pamięci : adwokat
Władysław Doleżal (1909-1993)
Palestra 38/1-2(433-434), 180-181
Adwokat Władysław Doleżal
__________ (1909-1993)__________
D n ia 8 listo p a d a 1993 ro k u pożeg naliśm y na C m en tarz u Pow ązkow skim serdecznego kolegę i życzliwego czło w ieka adw . W ładysław a D oleżala. O d szedł niespodziew anie. O dszedł tak, ja k żył: godnie.
P rzepracow ałem z kolegą D oleżalem p o n a d 30 la t w jed nym zespole a d w okackim . S tykałem się z N im praw ie codziennie w sądzie, w zespole ad w o k a ckim , w bufecie, w kaw iarni. Zaw sze tak to w n y , koleżeński, zawsze życzliwie uśm iechnięty, zawsze gotow y do p o m o cy, z zapałem d y skutu jący o sk o m plikow anych p ro b lem ach cywilistycz- nych, szarm ancki, z lekkim odcieniem starośw iecczyzny, tak m ile p rzyjm o w a nej przez otoczenie.
A d w o k a t W ładysław D oleżal urodził się 10 stycznia 1909 ro k u w W arszaw ie ja k o syn W ładysław a i Amelii. P o ch o
dził z rodziny nauczycielskiej. Z dom u rodzinnego w yniósł zam iłow anie do n au k hum anistyczn ych, wielki p a trio tyzm i życzliwy stosunek d o ludzi. G im nazjum u k oń czy ł w Łow iczu w 1926 ro k u i często w sp o m in ał te czasy „ g ó r
ne i c h m u rn e ” , czasy m łodzieńczych zachw ytów i oczarow ań. Szczególnie ciepło w sp om in ał p ro feso ra historii j a ko człow ieka wielkiej wiedzy i o ry g in a ła łubianego przez m łodzież. C oś z tego p o zo stało , gdyż W ładysław lubił his torię i naw et czy tan ą beletrystykę d o b ierał p o d tym k ątem . S tu d ia p ra w nicze n a U niw ersytecie W arszaw skim ukończył w ro k u 1931 i zaraz po nich poszedł d o szkoły P o dch orąży ch Pie c h o ty w Z am brow ie, k tó rą ukończył w 1933 ro k u ze stopniem oficerskim .
Jak o po w iadał, z wielkim trudem u d ało M u się otrzy m ać e ta t aplikancki w Sądzie A pelacyjnym w W arszaw ie, je d n a k m usiał zrezygnow ać z aplikacji. P o czątko w o po djął pracę w kancelarii a d w o k a ta J a n a R u ffa, później p ra co w ał w B anku G o sp o d a rstw a K rajow e go, a przed sam ą w ojną w M inisterstw ie Przem ysłu i H andlu.
K a m p an ię w rześniow ą 1939 roku przeżył głęboko. O p ow iadał, że kilka tygodni był w p ro st zd ru zg o tan y psy chicznie i nie m ógł pojąć, ja k doszło do klęski. Je d n a k o trzą sn ął się i włączył
S zp alty pam ięci
w d ziałalność konspiracyjną. Poprzez p o siad an e k o n ta k ty w ojskow e trafił do ko nspiracyjnych środow isk d e m o k ra tycznych, a n astępnie do form acji Pol skiej A rm ii Ludow ej, gdzie pełnił fu n k cję k w a te rm istrza K om endy N aczelnej pod pseudonim em „ K o ła k o w sk i” . W y bu ch po w stan ia zastał G o na Starym M ieście, gdzie walczył w form acjach A rm ii K rajow ej. W czasie w alk na S tary m M ieście został o dznaczony krzyżem V irtu ti M ilitari V klasy. Po u p a d k u p o w stan ia dzielił losy w arsza w iaków . Po w ojnie został zm obilizow a ny d o w ojska, gdzie w sto p n iu m ajora służył do m aja 1948 roku.
Po dem obilizacji przystąpił do eg zam in u adw okackiego, k tó ry zdał p o m yślnie w lipcu 1949 ro k u w W arszaw ie i w tym że m iesiącu został w pisany na listę adw o k ató w , złożywszy ślubow a nie. Pracę rozpoczął we własnej k an celarii, k tó rą prow adził do m arc a 1953 ro k u . D o zespołu adw okackiego n r 15 w stąpił ja k o jeden z jego założycieli i pierw szych członków . P o zostaw ał je go członkiem od m arca 1953 ro k u do 31 g ru dnia 1983 ro ku . Już po w ystąpieniu z zespołu utrzym yw ał z kolegam i stałe i serdeczne stosunki służąc m łodszym kolegom p o m o cą i ko nsultacją. Z ostał odznaczony złotą o d zn a k ą adw okacką, złotą o d zn a k ą spółdzielczą i złotą o d zn ak ą Polskiej A rm ii Ludow ej oraz u d ek orow any K rzyżem K aw alerskim O rd eru O d ro d z en ia Polski. A ktyw nie działał w sam orządzie adw okackim . Przez kilka lat był zastępcą rzecznika Naczelnej R ad y A dw okackiej, a o s ta t nie lata pośw ięcił pracy w K ole E m ery tów i R encistów , pełniąc funkcję prze wodniczącego.
N ie sp o sób p o m in ąć tu pew nego epizodu z życia m ecenasa D o leżala. Był - ja k ju ż w spom niałem - w ieloletnim członkiem Z espo łu A d w o k ack ieg o nr 15, pozo stając w zażyłych sto su n k ach z jego członkam i. Jed n y m z członków Z espołu, wielce zap rzy jaźnion ym z W ładysław em , był przem iły kolega ad w o k at L ucjan L ask ow ski, zm arły 3 g ru d n ia 1967 ro k u . Z sentym entem w spom inam Tę po stać. Był to m ały, d ro b n y m ężczyzna o bystrym spojrze niu i sto n o w an y m h u m o rze, obaj - z m ecenasem D oleżalem - lubili cywi- listykę, d o b re tow arzy stw o , w zajem nie się też znakom icie uzupełniali. W sp o m inam tę p arę ad w o k ató w , po w racając m yślą do fa k tu , że to w łaśnie jeden z nich - ad w o k at L u cjan Laskow ski o b d aro w ał testam entem w arszaw ską R adę A d w o k ack ą d o m em przy ul. Le karskiej, gdzie przez wiele lat m ieściło się m .in. M uzeum A d w o k a tu ry , a drugi z nich - ad w o k at W ładysław D oleżal przeprow adził całe p o stęp o w a n ie sp a d kow e i sfinalizow ał ten zapis. Z nałem ob ydw u, szanow ałem i byłem św iad kiem w szystkich ich p o czy n ań zw iąza nych z tą n ierucho m o ścią. Jest w ielką zasługą a d w o k a ta D o leżala, że nie za niedbał tej spraw y i w olę przyjaciela zrealizow ał. T en epizod należy p rz y p o m nieć ku pam ięci m łod ym , ja k o w zór um iłow ania zaw o du, przyw iązania i ofiarności.
A d w o k a ta W ładysław a D o leżala że gnało liczne g ro n o k o leżan ek i kolegów ad w o k ató w i praw nikó w . P o zostanie w naszej pam ięci ja k o sk ro m n y , cichy, życzliwy i serdeczny człow iek.
E d m u n d M a z u r