• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1928.04.07, R. 5, nr 15

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1928.04.07, R. 5, nr 15"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 15. Wąbrzeźno, dnia 7 kwietnia 1928 r. Rok 5HGFEDCBA

E w a n g e lja

na I święto Wielkanocy.

ś w . M a r k a , r o z d z . 1 6 , w ie r s z I — 7 .

O n e g o c z a s u M a r ja M a g d a le n a i M a rja J a - k ó b o w a i S a lo m e n a k u p iły w o n n y c h o le jk ó w , a - b y p r z y s z e d łs z y n a m a z a ly J e z u s a . A b a rd z o r a ­ n o p ie r w s z e g o d n ia z S z a b a tó w p r z y s z ły d o g r o ­ b u , g d y ju ż w e s z ło s ło ń c e i.m ó w iły m ię d z y s o b ą : k to n a m o d w a li k a m ie ń o d e d r z w i g r o b o -

« w y c h ? A p o jrz a w s z y o b a c z y ły o d w a lo n y k a m ie ń , a lb o w ie m b y ł b a r d z o w ie lk i. A w s z e d łs z y w g r ó b , u jr z a ły m ło d z ie ń c a , s ie d z ą c e g o p o p r a w e j s tr o n ie , u b r a n e g o w s z a tę b ia łą i z d u m ia ły s ię , k tó ry im r z e k ł: N ie lę k a jc ie s ię : J e z u s a s z u k a c ie N a z a re ń s k ie g o u k r z y ż o w a n e g o . W s ia ł, n ie m a s z G o tu ; o to m ie js c e , g d z ie G o p o ło ż o n o . A le id ź c ie , p o w ie d z c ie u c z n io m 'J e g o i P io tr o w i, iż w a s u p r z e d z a d o G a lile i, l a m G o o g lą d a c ie , ja k o m w a m p o w ie d z ia ł.

E w a n g e l j a

na poniedziałek wielkanocny.

ś w . Ł u k a s z a r o z d z . 2 4 , w ie r s z 1 3 — 3 5 . A o to d w ó c h z n ic h te g o ż d n ia s z li d o m ia ­ s te c z k a , k tó re b y ło n a s z e ś ć d z ie s ią t s ta jó w o d * J e ru z a le m , n a im ię E m a u s . A c i r o z m a w ia li z s o b ą o te rn w s z y s tk ie m , c o s ię b y ło s ta ło . I s ta ­ ło s ię , g d y r o z m a w ia li i s p o łu s ię p y ta li, i s a m J e z u s p r z y b liż y w s z y s ię s z e d ł z n im i. A o c z y ic h b y ły z a tr z y m a n e , a b y G o n ie p o z n a li. 1 r z e k ł d o n ic h ! C ó ż to s ą z a r o z m o w y , k tó re id ą c m a ­ c ie m ię d z y s o b ą , a je s te ś c ie s m ę tn i ? A o d p o ­ w ia d a ją c je d e n , k tó r e m u im ię K le o f a s , r z e k ł M u : T y ś s a m g o ś c ie m w J e ru za lem , a n ie w ies z , c o s ię w n iem w te d n i d z iało ? K tó ry m O n rz e k ł:

C o ? 1 rz e k li : O J e zu s ie N a z a re ń s k im , k tó ry b y ł m ąż p ro ro k , p o tę ż n y w u c zy n k u i m o w ie p rz ed B o g ie m i w s z y s tk im lu d e m , a ja k o p rz ed n ie js i k a p ła n i i p rz eło ż e n i n a si w y d a li G o n a s k a za n ie ś m ie rci i u k rzy ż o w a li G o . A m y ś m y się s p o ­ d z ie w a li, iż O n m ia ł o d k u p ić Iz ra e la : a te ra z n a d to w s z y s tk o d z iś trze c i d z ień je s t, ja k s ię to s ta ło . A le i n ie w ia s ty , n ie k tó re z n a s z y c h p rz e ­ s tra s z y ły n a s, k tó re p rz ed e d n ie m b y ły u g ro b u ,

a n ie z n a la z łs z y c iała Je g o , p rz y s z ły , p o w ia d a ją c i w id ze n ie a n ie ls k ie w id zia ły , k tó rzy p o w iad a , ją , iż ż y je . I p o s z li n ie k tó rz y z n a s z y c h d o g ro ­ b u i ta k z n a le ź li ja k o n ie w ia s ty p o w ia d a ły , a le S a m e g o n ie z n ale źli. A O n rz e k ł d o n ic h I O g łu p i, a le n iw e g o s e rc a k u w ie rze n iu te m u w s z y s t­

k ie m u , c o p o w ie d z ie li p ro ro c y ! Iz aż n ie b y ło p o trz e b a , a b y to b y ł c ie rp ia ł C h ry s tu s i ta k w s ze d ł d o c h w ały S w o jej A p o c z ą w s z y o d M o jż es z a i w s z y s tk ic h p ro ro k ó w w y k ła d a ł im w e w s z y s t­

k ic h p is m a c h , c o o N im b y ło . I p rz y b liż y li s ię k u m ias te cz k u , d o k to reg o sz li, a O n o k a z o w a ł, ja k o b y d a lej m ia ł iść . I p rzy m u s ili G o , m ó w ią c : Z o s ta ń z n a m i, b o ć s ię m a m a k u w ie c z o ru i d z ień s ię ju ż n a c h y lił. I s z e d ł z n im i. I s tało się , g d y s ie d z ia ł z n im i u s to łu , w z ią ł c h le b i b ło g o s ła w ił i ła m a ł 'i p o d a w ał im . I o tw o rz y ły się o c z y ic h i p o z n a li G o , a O n z n ik n ą ł z o c z u ic h . I m ó w ili m ięd z y s o b ą : Iża li s e rc e n a s z e n ie p a ła ło w n a s, g d y m ó w ił w d ro d z e i p is m a n a m o tw ie ra ł ? A w s taw s z y te jż e g o d z in y w ró cili s ię d o J e ru z a le m i z n aleź li z g ro m a d z o n y c h je d e n a ­ ś c ie i ty ch , k tó rzy z n im i b y li p o w ia d a ją cy c h , w s ta ł P a n p ra w d z iw ie i u k a za ł s ię S z y m o n o ­ w i. A o n i p o w ia d a li, c o s ię d z ia ło w d ro d z e i ja k o G o p o z n a li w ła m a n iu c h leb a .

Uroczystości Wielkanocne ej daionej Polsce.

J e d en z n a s z y c h p is a rz y K . W ł. W ó jcic k i p i- s z e : Ż a d n e z e ś w ią t w c iąg u ro k u z ta k ą u ro c z y s to ś cią i s tara n iem n ie b y ło o b c h o d z o n e , ja k W ielk a n o c w d a w n e j P o ls c e ; w raz z K o ś c io łe m w s z y s tk ie s ta n y b ra ły u d z ia ł w ty m o b c h o d z ie .

U n a s z y c h n a d d z ia d ó w n a ś w ię c o n e p rz y ­ b y w a li c z ęs to g o ś c ie n ie p ro s z en i ; p rz y b y w ał w ró g d o w ro g a. P rzy ja jk u ś w ię c o n e m z a p o m in a n o d a w n y c h u ra z i u n ik a n o w p rz y s z ło ś c i n o w y c h . Z d a rz a ło s ię w p ra w d z ie c za s e m , ż e g d y n ie s p o ­ d z ia n ie g o s p o d a rz u jrz a ł u a ieb ie s w e g o z a c ię te­

g o w ro g a , w p ie rw s z e j c h w ili tw arz je g o n a b ie ­ g a ła g n ie w e m , a u s ta ju ż m iały w y m ó w ić p rz y ­ k re w y ra zy . J e d n a k m ięd z y z w aś n io n y m i z jaw ił s ię w ted y p ro b o s z c z m iejs c o w y , a u k a z u ją c k l­

if rz y żo w a n eg o , m ó w ił: „ O d p u ś ć n a m n a s z e w in y , ja k o i m y o d p u s z cz a m y n a s z y m w in o w a jc o m ”

(2)

-• 58 Po tych słowach zwaśnieni podawali sobie ręce, padali sobie w objęcia i dla miłości Ukrzyżowa­

nego, a dziś Zmarwychwstałego Chrystusa, prze­

baczali sobie urazy.

Wieśniacy obchodzili Wielki Tydzień z wiel­

ką pobożnością, a mieli swoje właściwe uroczy­

stości. Gdy w Wielki Czwartek, gospodarz i gospodyni powrócili z kościoła, obmywali nogi swojej czeladzi, poczem gosposia krzątała się ra­

źno, aby dla swych domowników ugotować po­

stną, ale smaczną i sutą wieczerzę. Oczywiście zwyczaj ten mogli obchodzić tylko zamożni kmiecie, ubożsi bowiem sami poddani swoich pa­

nów, nie mieli czeladzi.

Podczas świąt Wielkanocnych nie ujrzymy w chacie wieśniaczej zbytku i wykwintu. U za­

możniejszych zaledwie zjawił się kołacz świąte­

czny z grubej pszennej mąki z serem, jagłami lub makiem, większa obfitość mięsiwa, jaj i pi­

sanek kilka. Ubożsi zadowoleni byli, jeśli w te dni ciężkiego przednówku nie zaznali przynaj­

mniej głodu.

Przykra to była dola. Ciężko ją było znosić każdemu, a już najciężej młodzieży, która zawsze rada swobodzie i zabawie. To też młódź wiej­

ska, pragnąc koniecznie rozweselić się w dni świąteczne, a nie mogąc zastawić sutych stołów dla miłych gości, umiała sobie radzić tak, aby w te dni zabawić się w licznem gronie towarzyszy.

W niektórych okolicach naszego kraju mło­

de dziewczęta we wsi wiły w drugie święto Wiel- kiejnocy t. zw. „gaik“. Gaik ów na podobień­

stwo rzeczywistego gaju składał się z gałązek drzew i krzewów, okrytych drobniutkiemi listka­

mi lub srebrzystemi baziami, które już porozwi- jała młoda wiosna. Wśród tych gałązek, naśla­

dujących drzewa, zatykały dziewczęta pierwsze wiosenne kwiatki: stokrotki, podbiał, sasanki, śnieżyce, a potem z tym swoim wonnym a pstrym gajem szły do dworów, od chaty do chaty, sta­

wały gromadą u wrót, wysuwały naprzód swój pachnący gaik i śpiewały. Wszędzie, gdzie zja­

wiały się dziewczęta z gajem i pieśnią, witano je radośnie i serdecznie, darzono kołaczem, ja­

jami i mięsiwem. Dziewczęta .obdarowane szczo­

drze, składały razem te wszystkie zapasy, groma­

dziły się wieczorem w jednem miejscu i zapra­

szały do siebie mieszkańców wioski, miały już bowiem święcone na poczęstunek. Bawiono się też raźnie i wesoło.

W innych okolicach kraju naszego, nie dziew­

częta, lecz parobcy i chłopaki szli z pieśnią od chaty do chaty. Nie mieli oni jednak gaju, lecz kogutka wielkiego, zrobionego sztucznie, przy­

branego w pióra kogucie. Tego olbrzymiego ko­

gutka toczyli przed sobą na kółkach, a gdy za­

trzymali się gdzie przed dworem, plebanją, le­

śniczówką lub chatą, kogutek piał róźnemi gło­

sami na przemianę złej doli w pomyślną. Krzy­

kliwe pienie i wesoły gwar wiejskiej drużyny sprowadzały mnóstwo ciekawych; wtedy głosy ko­

gucie milkły, wesoła pieśń, ułożona prawdopodo­

bnie przez wiejskie pacholę, zaczęła się rozlegać Przyszlimy tu po dyngusie!

Zaś piewamy o Jezusie, O Jezusie i Marji

Dajcie nam co, pospodynie!

Durźyna kogutka była mile witaną i obda­

rowywaną na równi z dziewczętami, chodzącemi z „gajem", a uzbierane tym sposobem składko­

we święcone spożywano wesoło wieczorem przy wspólnej zabawie.

W drodze na Golgotę.

Ubiczowany, ukoronowany cierniem pod ciężarem krzyża upadający, szedł Chrystus na Golgotę, a za Nim szły tłumy złego, ciemnego ludu, który się naigrawał z męki Zbawiciela. W onej godzinie na­

wet głazy przydrożne litość w sobie ser­

deczną uczuły i gorzkiemi zapłakały łzami nad męką Jezusa, ale sera ludzkie twar­

dsze były od głazów.

Wstępował więc Zbawiciel corazwyźej i wyżej po zboczu góry, a krew spływał a ze skroni Jego, cierniem poranionych, spływała z ran Jego ubiczowanego ciała i wsiąkała w ziemię. A gdzie tylko kro­

pla tej krwiupadła, tam wyrastała drobna zielona roślinka o listeczkach okrągłych i znaczyła ślad krzyżowej drogi5yna Bożego.

Ludzie roślinkę tę rutą nazwali. Dziś pleni się ona przy wiejskich chatach.

Niewiasty strzegą jej przed złym chwastem, dziewczęta plotąją w swe wieńce, a kocha ją lud cały,pamiętny na to, że jej drobne, okrągłe listeczki wyrosły z krwi męczeń­

skiej Zbawiciela. N. D.

(3)

— 59

IF Sobotę Rezurekcyjną.

Wyszedł — ci sobie Pan Jezus We Wielka sobotę,

Kłaniało Mu sie po drodze Schodzące słońce złote.

Wyszedł — ci sobie Pan Jezus W podwieczerz o wczesnej wiośnie, Nie może sie nadziwować.

Ze wszędzie tak jest radośnie.

Idzie na rezurekcje.

Rozgląda sie dokoła,

A gdzie-U wzrok Jego padnie, Śmieje sie trawa wesoła.

Czy to na burcie rowu, Czy to na wąskiej ścieżynie,

• Czy to na lace rozleglej

Czy tam gdzie rzeka ta płynie.

Tam wytryskają jaskry,

A tam z pod śnieżnych obrusów Ostatnich blasków spragnione Zrywają sie Paki krokusów.

Jan Kasprowicz.

Polska propaganda na terenie międzynarodowym

Z. masy listów, które napływają do Polskiego Radjo z różnych stron świata, wynika, że radjo- stacja katowicka pod względem zasięgu i czysto­

ści odbioru nie ustępuje w niczem największym stacjom europejskim.

Stacja katowicka oddaje bardzo duże usługi o ile chodzi o propagandę polskości na terenie mię­

dzynarodowym i jest coraz więcej w tym kierunku wyzyskiwana.

Obecnie radjostacja krakowska organizuje cały szereg odczytów w językach obcych, prze­

znaczonych specjalnie dla zagranicy. Odczyty te wygłaszane przez wybitnych znawców historji rozwoju Polski i naukowców nadawane będą przed mikrofonem radjostacji krakowskiej, a na­

stępnie przekazywane na radjostację katowicką, skąd popłyną w świat na falach eteru.

Pierwszy odczyt z tego cyklu w języku angielskim wygłosił Dr. R. Dybowski dnia 25 — marca o godzinie 8 wieczorem pod tytułem: „Pol­

ska w przeszłości i w teraźniejszości”.

Radjostacja na wieży Eiffel zagrożona.

W roku 1889 wzniesiono wieżę Eiffel, celem uświetnienia tą budowlą Wystawy Wszechświato­

wej w. Paryżu. Inżynierowie, którzy budowali wieżę obliczali jej istnienie conajmniej na lat 20.

Obecnie, po blisko 40 latach okazało się, że konstrukcja żelazna jest przeżarta przez rdzę i że dalszemu istnieniu wieży zagraża niebezpie­

czeństwo,

Od paru lat na wieży Eiffel założono radjo- wą stację nadawczą, która jest najwyżej wynie­

sioną stacją na świecie. Niebezpieczeństwo więc, które zagraża wieży jest równie groźne i dla radjostacji. Troską Rządu Francuskiego jest więc ocalenie wieży i radjostacji od zniszczenia

Przesilenie w kopalniach zagłębia Saary.

Kopalnie w obwodzie Saary przechodzą obecnie ciężkie przesilenie. Francuski zarząd kopalń zwolnił 4000 robotników bez względu na

wiek i rodzinę. Na obrazku naszym widzimy kopalnię Quierschied pomiędzy Neunkirchen a Saarbrucken.

(4)

- 6 0 — '

S k a rb W a ta ż k i

1 9 ) P O W I E Ś Ć .

Z e b r a ł s ię P u k o w i z n o w u w o re k tę g i, t r z e b a b y ło z a g r z e b a ć z n o w u ta m , g d z ie ju ż s k a r b le ­ ż a ł... J a k z a w s z e , t a k i t e r a z m n ie w z ią ł d o p o ­ m o c y . A le n im r u s z y liś m y n a u k r y te m ie js c e , p o k a z a ł a s ię z d r a d a n a P u k u . C z y c h a ł o n n a m o je ż y c ie i c b c ia ł m n ie z a b ić , o c z e m d o w ie ­ d z ia łe m s ię o d c h ł o p c a m a łe g o , k tó ry c z y ta ć i p is a ć u m ia ł, a P u k g o d l a te g o t r z y m a ł w n a s z e j k o m p a n ji.

C h ł o p a k n ie s k ła m a ł; w s z y s tk o b y ło p r a w d ą . N ig d y m n ie c h o d z i ł b e z p is to le tó w i d u ż e g o n o ­ ż a , a s iłą s p r o s t a ć m o g łe m P u k o w i.

W y b ra liś m y s ię r a z e m z p e łn y m w o r k ie m , b y ło c o d ź w ig a ć . B y ły ta m i d u k a t y i r u b le i z ło te g o n a c z y n ia d u ż o , s r e b e r , k ie lic h ó w , l ic h t a ­ r z y , p e r ło w y c h b i n d ż y d o w s k ic h . P o je c h a liś m y ta m g d z ie s k a r b b y ł z a g r z e b a n y . D o je c h a w s z y j i ie d a łe k o l a ta r z y s k w n o c y , w e s z liś m y m ię d z y ja ry g ł ę b o k i e i u r w is te , g d y ż d o s a m e g o m ie js c a d o j e c h a ć n ie b y ło m o ż n a . S k a r b i e c P u k a z n a j ­ d o w a ł s ię w ^ ś ró d p r z e p a ś c is t y c h ja ró w b lis k o g r a ­ n ic y tu r e c k ie j. D ro g a p r o w a d z ił a n a d s a m y m b r z e g ie m p r z e p a ś c i. N o c b y ła b a r d z o c ie m n a . P u k s z e d ł n a p r z ó d , a c ią g le s ię o g l ą d a ł z a m n ą . J a n a d s łu c h u ję , c o m o g ę i m a m s :ę n a b a f c z n o ś c i p r z e d z d r a d ą . N a g le s ły s z ę k r a k ... k r a k ... O h o , w ie m ja , c z e m to p a c h n ie , n ie z w ie d z ie s z m n ie z d r a jc o ! T o w a ta ż k a s p u s t u s a m o p a ł u n a c ią g a ł.

M y ś lę s o b ie , ju ż o n g o tó w n a in n ie , p o g a n in , je n o s ię o d w r ó c i, a p a ln ie i k o n ie c . J u ż n ie m a c z a s u c z e k a ć a d u m a ć , je d n e m u z n a s ś m ie r ć s ą d z o n a ... S k o c z y łe m .n a g le j a k k o t, c h w y c iłe m w a t a ż k ę z a k a r k i c a łą s iłą p c h n ą ł e m w p r z e ­ p a ś ć . L e d w ie k r z y k n ą ł... i z g i n ą ł # w p r z e p a ś c i, b t u k n ę ł o n a d n ie w ja r z e , ja k b y b r y ła c ię ż k a s p a d ł a , z o s ta łe m s a m w ś ró d n o c y .

N a c h y liłe m s ię p o n a d ja r . W i d z i e ć n ie m o ­ ż n a b y ło w c ie m n o ś c i, a ló s ł u c h a ł e m , c z y s ię ję k n ie o d e z w ie ... a n i p is n ą ł... p o s z e d ł m ilc z k ie m d o b ie s a i k o ś ć je d n a n ie p o z o s t a ł a p e w n ie w n im c a ł a ... P t a k je n o ja k iś d u ż y a c z a rn y , s p ło s z o n y h u k i e m , p o d l e c ia ł z ja r u , a ja trz y r a z y k r z y ż z r o b iłe m , b o m i s ię w s t r a c h u z d a ło , ż e to s a m n ie c z y s ty p ę d z i z d u s z ą w a ta ż k i.

P o c z e k a w s z y c h w ilę , p o s z e d łe m d a le j w u - k r y te m ie js c e , a ja k ty lk o z a ś w ita ło , z a g rz e b a łe m s k a r b w te j s a m e j ja s k in i n a d n ie ja r u , g d z ie i r e s z ta b y ła . M o c n y B o ż e , c o ta m z ło ta i s r e b ra ! P r z e z c a ły d z ie ń d u m a łe m w j a r z e , a g d y n o c p r z y s z ł a r u s z y łe m w d r o g ę . L ic h o m n ie s k u s iło w s tą p ić p o k o n ia d o k a r c z m y n a T a ta r ż y s k a c h . B y łe m u b r a n y n ę d z n ie , o t, w te j s a m e j p łó tn ia n - c e . N a d j e c h a l i d r a g o n i i z a trz y m a li m n ie . J a g łu o i, p o k ło n n is k i r o b ię , s u p lik u ję s ię , ż e m s tró ż o d ż y d a k a r c z m a rz a . B ó g m n ie r o z u m u p o z b a ­ w ił, z a p o m n i a ł e m , ż e c h o ć n a g ło w ie w ło s y o d r o s ły , o s e ł e d e c h a j d a m a c k i z n a ć je s z c z e b y ło . Z o ­ b a c z y li d r a g o n i o s e ł e d e c i w z ię li m n ie z e s o b ą ...

C b c ie li m n ie n a p ie rw s z e m le p s z e m d r z e w ie p o ­ w ie s ić , a l e k o m e n d a n t b y ł lu d z k i i ż y w e g o d o K a m ie ń c a d o s ta w ił. T a m ju ż b y ło m n o g o lu d u n a s z e g o . M n ie w trą c ili w lo c h r a z e m z in n y m i.

T r o k im p r z e r w a ł o p o w ia d a n ie . O s ła b io n e j p ie rs i r a n n e g o o p r y s z k a z a b r a k ł o tc h u ? W y p o c z ą ł c h w ilę d łu ż s z ą , a p o te m o d e z w a ł s ię :

— D u ż o w a m m ó w iłe m , a m o ż e d o ś ć b y ło p o w ie d z ie ć ty lk o , _ ż e m a m s k a r b w ie lk i w u k r y ­ c iu ... A le k to w ie , c z y b y ś c ie b y li u w ie r z y li ta k o d r a z u , ja s n y p a n ie . A le te r a z p o s ł u c h a j c i e n a j­

w a ż n ie js z e j s p r a w y . W e ż c ie o k u p s o w ity i d a jc ie m i w o ln o ś ć , ja w a m d a m p e w n o w ię c e j, n iż S z a - c h in n ie w a r a .

C z e k a j p r z e r w a ł F o g e lw a n d e r — k to j e s t t e n S z a c h in i s k ą d g o z n a s z ?

— S k ą d ja z n a m B u n ię c z y ta m S z a c h i n a ? b o m y g o i t a k i n a z y w a li .. b o d a j s ię w k o n a ­ n iu w ił j a k ż m ija . S z a c h in to b y ł n a s z h a j d a ­ m a c k i k u p ie c . C h o d z ił z a n a m i j a k k r u k z a n ie - ż y w e m b y d lę c ie m , c o m y g d z ie z r a b o w a li, a w a ­ t a ż k a o te rn n ie w ie d z ia ł, to o n w s z y s tk o u n a s k u p o w a ł. J e d e n P u k ty lk o m u n ic n ie s p r z e d a ł.

P o w ie d z ż e m i, c z e m u o n n a c ie b ie c z y - c h a — o z w a ł s ię F o g e lw a n d e r.

O n w ie , c z e m u ja t a k d r o g i d la n ie g o . J e m u m o ja g ło w a ty le w a ż y , c o c a ły te n s k a r b z a g r z e b a n y . S z a c h in z n a m i d łu g o h a n d l o w a ł ; z n a ł w s z y s tk ie n a s z e t a j e m n i c e . W i e d z i a ł o n o ' te rn d o b r z e , ż e w a ta ż k a P u k , c o m u n ig d y n ic s p r z e d a ć n ie c b c ia ł, g r z e b ie z ło to w u k r y te m m ie j­

s c u i ż e ja j e d e n ty lk o p o w a ta ż c e z n a m te n s k a r b d u ż y . J a s n y r o tm is tr z u , o n n a h a jd a n T a - k a c h s k a r b z a ro b ił; a p o te m g d y B ó g d o p u ś c ił i p o m s ta n a n a s p r z y s z ła , S z a c h in o d d r a g o n ó w i o d k o z a k ó w n a s j a k b y d ło k u p o w a ł, z a D n ie s t r p ę d z ił, T u r k o m w O c z a k c w i e , w C h o c im ie , w B e n d e r z e s p r z e d a w a ł. O n i m n ie s z u k a ł, w s z ę ­ d z ie s z u k a ł a ż s ię d o w ie d z ia ł, ż e m ię tu d o L w o ­ w a p r z y p ę d z o n o . C h c ia ł m n ie o d w a s k u p ić , a le c h y b a b y ś c ie B o g a w s e r c u n ie m ie li, a b y ś c ie k r e w c h r z e ś c i ja ń s k ą m ie li o d d a ć n a z g u b ę . W o ­ ja f u z g i n ą ć o d k u li, o d p a la , o d s z u b ie n ic y , ja k ju ż w o la w a s z a .

T u T r o k im p r z e r w a ł,— - p o d n ió s ł g ło w ę , w p a ­ t r z y ł s ię w F o g e lw a n d r a i p o c h w ili r z e k ł :

C h c e c ie m n ie s p r z e d a ć , to s p r z e d a j c i e t e ­ m u , k to d a n a jw ię c e j. S p r z e d a j c ie T r o k im a T ro - k im o w i. J a w a s z a p r o w a d z ę d o s k a r b u , s k o r o n a n o g i w s ta n ę . P o d z i e li m y s k a r b n a trz y c z ę ś c i r ó w n e , j e d n a B o g u , d r u g a w a n ), t r z e c ia m n ie .

B ó g p r z e k l ą ł tw ó j s k a r b F r o k i m i e — r z e k ł F o g e l w a n d e r — m n ie b y o n h a ń b ę i k lą tw ę p r z y ­ n ió s ł, a to b ie g o n a c o ?

B ó g p r z y jm ie m o ją o f ia r ę , m n ie o te rn m o n a c h y z W e r e ż a n k i m ó w iły . J a z b u d u j ę m o ­ n a s t e r z e z ło ta , s z e ś c iu s iw o b r o d y c h c z e r ń c ó w m o d lić s ię ta m b ę d z ie w d z ie ń i w n o c ; j e d e n p r z e s t a n i e , d r u g i z a c z n ie , to i g d z ie b y o n i n ie w y m o d lili p r z e p u s z c z e n i a ? 7 a ! ja k to m o ż e b y ć , z ło ty p a n i e ! I te m u n ie w ie r z c ie , ż e b y to s k a r b b y ł p r z e k lę ty . C o m ja s ły s z a ł, to s ły s z a ł... a m ó ­ w ili m i to k a m p a ń c z y k i, c o b y li p r z y te rn . I h u - m e n p e r e ja s ła w s k i w ie o te rn le p ie j, a o n k r z y ­ ż e m n a m d a ł o d p u s z c z e n ie . K ie d y ih u m e n p o ­ z w o lił, to k to p r z e k l ą ć m o ż e ?

T r o k im p r z e r w a ł, a g d y F o g e lw a n d e r p a t r z ą c z lito ś c ią n a z b łą k a n e g o z b r o d n i a r z a , n ic n ie m ó ­ w ił, o z w a ł s ię z n o w u z p e w n y m tr y u m f e m :

W y m o ż e m y ś lic ie , ż e to n i e p r a w d a , c o ja w a m m ó w ię , d o p ó k i ja w a m s k a r b u n ie p o - k a ż ę . N ie c h ja b ę d ę w a s z s łu g a , w a s z n ie w o ln ik , w a s z p ie s .

( C ią g d a ls z y n a a ‘ą p i.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Za pierwszym razem, gdy już jest poza domem, a jednak dobrowolnie się przyznał, przemówić do niego łagodnie, wytłumaczyć, jaki brzydki popełnił czyn, pomóc naprawić krzywdę,

sze powinno być koniecznie mieszane, to jest składać się zarówno z mięsa jak i z mleka, świe­. żych jarzyn i owoców, zawierających witaminy, to jest

wał się ze swego legowiska, a że był ubrany jeszcze od dnia poprzedniego, zabrał djabelski róg z sieczkarni i udał się na miejsce, gdzie w nocy położył był cielsko

Prąd ten idzie do dalszych przyrządów stacji nadawczej, które sprawiają, że drgania prądu w antenie stają się silniejsze lub słabsze w zależności od prądu

Pewnego dnia nadarzyła się im dobra spo ­ sobność do ucieczki. Zbiegli więc rzeczywiście i przez nikogo nie spostrzeżeni przybyli na pu ­ stynię. Przebyli już spory

szychtę w yw ołał w ielki oburzenie ze strony przedstawicieli innych państw, które rów nież głosow ały w W aszyngtonie ze zaprow adzeniem

dują się w kapuście i w soku z kiszonej kapusty, Sok ten również zawiera wszystkie witaminy, znajdujące się w surowej kapuście.. Sok z kiszonej kapusty, używany ja ko środek

Już zdała do uszu mych dochodził gwar tłu mu, czasem krzyki i nawoływania, przez moment myślałem, że tam we wsi coś niezwykłego stać się musiało, wkrótce jednak uśmiałem