• Nie Znaleziono Wyników

Wikliniarstwo - zawód bez przyszłości - Czesław Marciocha - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wikliniarstwo - zawód bez przyszłości - Czesław Marciocha - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW MARCIOCHA

ur. 1949; Włodawa

Miejsce i czas wydarzeń Hańsk, współczesność

Słowa kluczowe Projekt Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność, wikliniarstwo współcześnie

Wikliniarstwo - zawód bez przyszłości?

Tu, na Zamojskiej, było wszystko - i gastronomia, i restauracja. Była taka restauracja, Śródmiejska i były bary. Było chyba cztery bary tutaj, na Przemysłowej. [Śródmiejska]

to był normalny lokal. Można było zjeść. No, jak zjeść, to i wypić. Kiedyś [piło się]

dużo więcej jak teraz, było wszędzie tego pełno, [jedynie] jak był stan wojenny to [i z alkoholem] trudności były, bo ze wszystkim były trudności. Podawali tam jedzenie takie domowe. Czyli jedzenie bardzo dobre i oparte na składnikach naturalnych. Tego w tej chwili nie ma, teraz są hamburgery. Kiedyś naprawdę było dobre jedzenie. Nie tylko na Zamojskiej, ale były restauracje na Krakowskim: Europa, Powszechna, Polonia. Tak, że jak się zamówiło kotlet schabowy, to był kotlet schabowy z kostką.

Teraz nawet nie wiedzą, co to znaczy „z kostką”Tak, że nie ma porównania, w tej chwili wszystko idzie na gotowe, sypią wszystko, co się da. Teraz jest chłam.

Klient był różny. To był nieraz taki klient i zamiejscowy, co wysiadał, jechał, coś chciał zjeść, to sobie tu zjadł. Wszyscy, różny rodzaj klienteli. Nikt się tam nie zapijał, dosyć było porządnie. Była bardzo dobra obsługa. Porównując kiedyś a teraz, to teraz jest na pewno dużo, dużo czyściej. Kiedyś tak o to nie dbali, wszystko było tak z

przymrużeniem oka. Jak przyszedł Sanepid to dawali w łapę i było wszystko ok.

Teraz to jednak jest czyściej.

Pamiętam też tę kawiarnię [na Szopena], nawet prowadził ją mój kolega przez pewien okres czasu, nazywał się Gil. I tam przyjeżdżali taksówkarze na kawę, na ciastko. Ale to była kawiarnia, nie knajpa, tylko kawiarnia.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-01-17, Hańsk Rozmawiał/a Piotr Lasota, Piotr Sztajdel

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Jolanta Mączka

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Jolanta Mączka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To było kino luksusowe, hol duży, schody na górę, lustro na całej ścianie, schody się rozchodziły w jedną i drugą stronę, piękne było kino. Później było

W beczkach były śledzie na targu, kupowali ludzie, przynosili do zajazdu, tam się jeździło końmi, to wziął śledzia, otrzepał o cholewe, o buta i jadł. […] paliło, to

Jak było wprowadzenie stanu wojennego w grudniu, to wieczorem wyszedł do telewizji Jaruzelski w mundurze i ogłosił to.. Myśleliśmy, że może jest wojna, bo nikt nie

I pamiętam któregoś wieczoru właśnie zebraliśmy się gdzieś tak mniej więcej w tym właśnie gronie – Janusz Zaorski, Tomasz Zygadło, i co ciekawe, obecna minister

I mówi dlaczego ich wypuścili z Moskwy - dlatego, że Svoboda, który wtedy był prezydentem Czechosłowacji, gdy ich poprosił Chruszczow, żeby z nimi porozmawiać, żeby ich

Drugi obieg i kolportaż – wtedy wiedzieliśmy co się dzieje z prawdziwego źródła, bo gazety rządowe, partyjne po prostu oszukiwały nas, mówili po prostu, że warchoły, że to,

Data i miejsce nagrania 2010-08-01, Katowice Rozmawiał/a Karolina Kryczka, Piotr Lasota. Transkrypcja

A to do Poniatowej, a to do Lubartowa, a to w różnych salach lubelskich poza kawiarnią „Czarcią Łapą” [kabaret grał].. No zawitaliśmy parę razy do Poniatowej, z tego