• Nie Znaleziono Wyników

Krzemionki. Cały nasz świat - Krystyna Puzoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Krzemionki. Cały nasz świat - Krystyna Puzoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA PUZOŃ

ur. 1937; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, PRL, ulica Łęczyńska, ulica Krzemionki, zabawy, życie codzienne, dzieciństwo

Krzemionki. Cały nasz świat

Moja koleżanka miała starszego brata, który był bardzo fajny. [Gdy] rodzice gdzieś poszli, to on przychodził z tą swoją siostrą i opowiadał nam bajki o duchach, o strachach. Na wiosnę na polu, gdzie żeśmy się bawili był taki duży dół. Wody się nalało ze śniegu, takie jeziorko się zrobiło. On wziął balię z domu, posadził nas i sam wlazł. Wziął kija i pływaliśmy. A ojciec tej jego siostry ciotecznej zobaczył, przyleciał, mówi: „Gienek wyłaź! Przypływaj tutaj zaraz, bo dziewczyny potopisz!” A on się śmiał i mówił: „O, niech sobie poczeka”. I zawsze na niego był moczony powróz. Na tych górkach to bawiliśmy się zawsze, to był nasz plac, gdzie nikt nam nie przeszkadzał.

Palant, piłka, zabawy, gry. Przynosiłyśmy lalki szyte przez rodziców, a na wiosnę zbierałyśmy fiołki, czy jakieś inne kwiatuszki. To był cały świat nasz, miejsce do zabawy. A mieliśmy jednego takiego kolegę, który był najstarszy chyba z nas wszystkich. Bolek Habora się nazywał. Ubierał się w prześcieradło, wziął sobie świecę i tak szedł do nas przebrany na biało z tą świecą. Było ciemno już, bo myśmy się zawsze do ciemna bawili. Tam były nieduże te górki i ktoś go tam zobaczył -

„Śmierć do nas idzie!” Jak myśmy uciekali. A jeszcze co - te Krzemionki, to była ulica kiedyś i bruk był z cegły robiony, z takiej zwykłej cegły na budowę, czerwonej, żółtej, białej. A deszcz jak padał, to nie było tak jak dzisiaj. Kiedyś zagrzmiało, deszcz upadł siarczysty i po pół godziny było cieplutko, piękny ozon pachniał. A my dzieciarnia na ulicę, na jezdnię, bo tam można było sobie buty kolorowe robić z tego błota.

Data i miejsce nagrania 2013-01-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

(2)

Transkrypcja Anna Stelmach

Redakcja Anna Stelmach

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem mama wyszła za mąż, za sąsiada, którym był Czesław Rzymowski – syn właściciela młyna, który już dzisiaj nie istnieje. Data i miejsce nagrania

Mama wyszła wtedy do sklepu, ja byłam trochę przeziębiona, chorowałam, sąsiadka szła po wodę, pamiętam właśnie takie jakby sceny, obrazki bezpośrednio

Słowa kluczowe Lublin, Plac Litewski, fontanna, skwer, wygląd Placu Litewskiego.. Plac Litewski był

To tak ta beczka stała pod dachem, bo to już było lato przecież, żeby to po kapuście namoczyć, bo to czuć te kapustę kiszone, i jak ona się odważyła.. Ale

A musiałam i w domu coś zrobić, i firanki, i trzy razy okna myłam w ciągu roku, w ogóle roboty miałam dużo, ale zawsze miałam coś upieczonego, zawsze nasz dom

Piec był, okna, to były takie, że trzeba było szmatami u dołu [zatykać], bo to się rozwalało, wszystko szmatami trzeba było utykać, tak że jak przyszła zima, mroźna zima

Dla ludzi z mojego pokolenia może to już też nie jest taka sprawa jakby nadrzędna, dominująca, ale gdzieś tam z tyłu głowy to się kołacze.. I na przykład ja jestem na to

[Następny] to była Pobieda czy coś takiego, już nie pamiętam. To był ruski [samochód],