• Nie Znaleziono Wyników

Koniec wojny i powrót do Polski - Mira Shuval - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Koniec wojny i powrót do Polski - Mira Shuval - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MIRA SHUVAL

ur. 1914; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń ZSRR, Lublin, 1945 rok

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, relacje polsko- żydowskie, powrót do Polski

Koniec wojny i powrót do Polski

Myśmy tam byli do końca wojny, były ciężkie warunki, później były lepsze warunki.

Jak się wojna skończyła, to nam dali koleje też towarowe, i do Polski. Rosjanie nie chcieli tyle ludzi tam trzymać u nich, oni byli biedni po wojnie, po co im były potrzebne tyle ludzi, pół miliona ludzi na wszystkich obszarach tam różnych. I myśmy wrócili do Polski. Mnie przez te lata któreśmy byli, ja urodziłam dwoje dzieci. Mój syn teraz jest w Ameryce w Los Angeles i ta córka, która umarła szesnaście lat temu. I myśmy przyjechali do Polski. Jak [pociąg] przyjechał do Lublina, to tam między nami nie wszyscy byli z Lublina, było bardzo dużo ludzi, ale była część z Lublina i te trzy rodziny to my byliśmy zawsze razem. Mój mąż on miał tam dom na Grodzkiej 4. I na Bramowej mieli fabrykę szczotek. Później po wojnie tam był plac, to mój mąż poszedł zobaczyć co jest ich. A ja zeszłam wziąć trochę wody tam na stacji w Lublinie, na peronie. Stacja w Lublinie. I do mnie przyszedł na spotkanie kolejarz w tym mundurze i ta czerwona czapka, i do mnie dochodzi, mówi: „Jeśli jesteście Polakami to was witamy, a jeśli jesteście Żydami to was wyrżniemy”. To było przywitanie w Lublinie.

No, dobrze, że ja nie poszłam. Mój mąż wrócił i tak wszystko tam jest, a dom stoi w zupełnym stanie dobrym, ale gdzie była fabryka jest plac, tego budynku nie ma. Już myśmy pojechali [dalej], myśmy dojechali do Wrocławia. Tam dali nam mieszkania i to już było... nam pomagali ludzie z Szomer Hacair, bo myśmy byli w tej [organizacji]

jako młodzież. I tam byli ludzie, z tej partii, którzy nam pomogli i myśmy wyjechali.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-12-21, Bahan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Ładziak

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja nawet tutaj kupuję, bo mają ten sam smak – w Netanji jest sklep, oni sprzedają, oni sami gotują i sprzedają różne rzeczy – to ja tam kupuję te ryby gefilte fisz.. To

Ale że wojna wybuchła i mężczyznom było bardzo ciężko żyć wtedy już pod zaborem niemieckim i ja miałam tą rodzinę – ten mój dziadek i babka i trzy córki jeszcze, siostry

We Wrocławiu myśmy wyszli [z pociągu], tam już było Żydów więcej, we Wrocławiu było około dziesięciu tysięcy Żydów, a miasto było puste, bo Niemców wyprowadzili

[Po wojnie], w Hrubieszowie, gdy stałem pod moim domem [i myślałem], że tyle dobrych serc, tyle prostych ludzi rozstrzelano bez żadnej przyczyny, to czułem ból w

Chciałam tylko powiedzieć, że cała moja dalsza rodzina, wszyscy kuzynowie, ciotki, wujkowie, których nie wspomniałam, ale mieszkali w Hrubieszowie czy w okolicy, po tych trzech

Przepustkę dawali tylko ludziom, którzy potrzebowali leczyć się na gruźlicę, [w tym celu] trzeba [było mieć informacje] od lekarza.. Poszedłem do lekarza, opowiedziałem jakie

Tak jak powiedziałem, że na Krakowskim był kościół, co też jest i tam na ogródku stał krzyż i to co się paliło doszło do krzyża i to ten krzyż został nie spalony. Data

Na rogatkach milicja stała –bo to wtedy milicja była, nie policja –to stali na rogatkach i nie wpuszczali.. Była rogatka na Lubartowskiej