• Nie Znaleziono Wyników

1. Ciągle jeszcze zalesione tereny nad środkowym Bugiem tworzą regionalny klimat. W strefie nadbużańskiej występuje 250-260 dni bezmroźnych w ciągu roku, co daje naturalne warunki dla gospodarki rolnej i hodowlanej; na Mazowszu jest takich dni powyżej 260. Opady roczne wynoszą średnio ok.

550-600 mm. Sieć hydrograficzna tej części dorzecza Bugu była zawsze gęsta, jednakże miejsca wypływania źródeł uznać należy za zdecydowanie uprzywile­

jowane i dlatego skupiające wokół siebie osadnictwo. Jeszcze dziś w niektórych okolicach Podlasia przypisuje się znaczenie „dobrej wodzie”, branej z okreś­

lonej studni, specjalnie głęboko kopanej w wybranym miejscu. Jest to osobne zagadnienie badawcze, z zakresu hydrologii, epidemiologii i kultury tradycyj­

nej. Problem istnieje od wieków, a powszechnie dostępna woda uzdatniana do picia pozostaje nadal tylko postulatem.

Podlaski teren nadbużański zasiedlony został gęściej w epoce brązu przez ludność tzw. kultury łużyckiej. Okres wpływów rzymskich (I-IV w. n.e.) zaznaczył się również bogatym osadnictwem, a nawet przesuwaniem się tędy, w górę Bugu i nad Morze Czarne, mieszanych grup ludności, w tym gocko-gepidzkiej. W początku średniowiecza osady znowu pojawiły się na prawym brzegu, koło Bielska, Siemiatycz i Drohiczyna (VT-VIII w.).1 Na uwagę zasługują stanowiska Drohiczyn-Kozarówka na prawym i Starczewice na lewym brzegu Bugu, kilka kilometrów w dół biegu rzeki od Drohiczyna.

Osady te datowane są na V II-IX w. Skarby monet arabskich z okolic Drohiczyna (291 i 17 fragmentów) oraz Czapli Obrępałek (470) ukryte zostały w pocz. X w.; niewykluczone, że w czasie, gdy Mazowsze było przyłączane do państwa Piastów.2 Dawne legendy, snute od Jana Długosza, o Jaćwingach w Drohiczynie i stare hipotezy o plemieniu Dregowiczy nad Bugiem nie są już aktualne i zostały oddalone.3

Nie wchodząc w szczegóły, wystarczy przypomnieć, że cały ten region wraz z grodem w Brześciu należał do Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Brześć mógł najwcześniej być zajęty przez Jarosława Mądrego ks. kijowskiego podczas drugiej fazy wojny z Mieszkiem II, ok. 1031 r. Później powstało na Mazowszu księstwo Miecława, którego Kazimierz Odnowiciel i Jarosław Mądry, wspólnie walcząc, pokonali w 1047. Sojusz polsko-ruski z ok. 1042 zawiązany został kosztem przekazania Rusi całego górnego i środkowego Pobuża, od Przemyśla

186 Jan Tyszkiewicz

po Brześć. Rozbicie Miecława spowodowało więc przesunięcie zachodniej granicy państwa ruskiego na późniejsze „Podlasze” i wybudowanie - dopiero wtedy - Drohiczyna w ok. 1050 roku.4 Ciężar walki z Jaćwingami i Litwinami wzięła na siebie Ruś Kijowska. Rzeka Bug, przez bliskie połączenie z Prypecią, stała się ważnym szlakiem z Rusi nad Bałtyk dla kupców płynących zarówno z Halicza, jak i Kijowa. Nie ulega wątpliwości, że właśnie od końca XI do pocz.

X III w. przypada największy rozkwit gospodarczy środkowego Pobuża, z Bielskiem i Drohiczynem, gdzie stacjonowały drużyny ruskie.

W wiejskich siołach przeważała miejscowa ludność staropodlaska, z wolna mieszająca się z przybyszami znad Wisły i Rusinami różnego pochodzenia.5 Na prawym brzegu Bugu obok siebie znajdujemy wsie mazowieckie, zakładające cmentarze z kamiennymi obstawami grobów, i ruskie - sypiące dla zmarłych kurhany. W pobliżu Korczewa było podobnie. W Bużyskach na wzgórzu Siedlisko istniała osada z X II-X III w., w Starczewicach nad Bugiem osada z VII w., a następnie X -X III w.,6 zaś w sąsiednich Laskowicach osada z X I-X II w. Ta osada - na północ od zabudowań wsi i drogi do Korczewa - znajdowała się na stoku wzgórza, nad zalewowymi łąkami doliny Bugu. Od Korczewa dzieliło ją 800-900 metrów. Za wzgórzami na wschodzie, 3 km od Korczewa, w Tokarach książęta ruscy albo polscy osiedlili grupę Mazowszan. Cmentarzysko mazowie­

ckie z obstawami kamiennymi w tej miejscowości datowane jest na X II-X III wiek. Nazwa miejscowości sugeruje jej założenie raczej na 1. poł. XI stulecia, a więc okres gospodarki piastowskiej.7 Wieś w Tokarach rozwijała się nieprzerwanie także w późnym średniowieczu, czego dowodem jest założenie następnego cmentarza na wzgórzu, także średniowiecznego. Z samego K or­

czewa i sąsiedniego Szczeglacina brak niestety archeologicznego rozpoznania terenowego. Dogodne, suche położenie na cyplu wyżynnym, wraz z dwoma bijącymi źródłami, było z pewnością wykorzystane. W przeciwnym razie pozostawienie tej wyniosłości poza zwartym osadnictwem do pocz. XII w.

mogłoby świadczyć o istnieniu tutaj pogańskiego miejsca kultu. Hipoteza taka wymaga jednak gruntownej weryfikacji w terenie.

Pod osłoną grodów na północy kwitł handel prowadzony drogami wod­

nymi. W Drohiczynie przepakowywano towary i pobierano cło, po czym pozostały liczne pieczęcie ołowiane z XII i pocz. XIII w. Ziemia drohicka w końcu XII i pocz. X III w. znajdowała się też okresowo pod rządami książąt polskich. Przeprawa przez Bug, z północy na lewy brzeg i w głąb Polski, prowadziła zapewne przez Starczewice, Mogielnicę i Czaple, dalej na połu­

dniowy zachód na Mazowsze i do Małopolski. Ta droga przebiegała tylko 2-3 km na zachód od Korczewa. Archeolodzy i historycy nic nie wzmiankują o XIV stuleciu w tej okolicy. W początku XV w. stał już w Korczewie dwór, który został nadany przez w. ks. litew. Witolda rycerzowi Przecławowi. Najstarsze ślady dworu i umocnienia znajdują się zapewne pod ruinami zaniku w K or­

czewie, gdzie badań archeologicznych dotąd nie prowadzono. Koniec XIV i 1.

poł. XV w. były dla Podlasia burzliwe. Ks. Bolesław IV warszawski, czerski, ciechanowski i łomżyński zajął Podlasie i posiadał je przez okres 1440-1443.

Źródło przy pałacu w Korczewie 187

Pretensje do Podlasia zgłaszał także Michał Zygmuntowicz, syn zamor­

dowanego w 1440 w. ks. litew. Zygmunta Kiejstutowicza. Panujący wówczas na Litwie młody Kazimierz Jagiellończyk oddalił żądania Michała i zbrojnie wyparł Mazowszan z Mielnika, Bielska i Drohiczyna.8 W 1460 w pobliskiej wsi Krzychówku Korczewscy ufundowali drewniany kościół. Od 1505 do ok.1630 właścicielami dóbr w Korczewie była rodzina Hlebowiczów, później zaś Wiesiołowskich.

Dzieje dóbr korczewskich nie zostały bliżej opracowane. Wiadomo tylko, że Zygmunt II August wspomnianą wyżej wieś Starczewice ze starostwa drohic- kiego nadał Maciejowi Sawickiemu staroście mielnickiemu (1568-1576) w 1555 roku.9 Dopiero niedawno losy majątku w XVI-XX w. pobieżnie opisano. Jest to niewątpliwie zasługa ostatniego właściciela pałacu Krystyna Ostrowskiego i jego żyjących nadal córek. Dla tematu ważny jest fakt porzucenia znisz­

czonego zamku, zapewne ostatecznie po okresie 1655-1660. Na miejscu drewnianego dworu Wiktoryn Kuczyński kasztelan podlaski zbudował baro­

kowy pałac w latach 1734-1736. Pałac ów był stosunkowo rozległy, ze skrzydłami parterowymi i korpusem głównym jednopiętrowym. Ten budynek przebudowany przez Franciszka Jaszczołda przetrwał do dziś.10

2. Dla współczesnego historyka świat niepiśmiennych przodków w średnio­

wieczu, ale również analfabetów w nowożytności, najczęściej nie istnieje.

Odczytywanie treści ich kultury odbywa się oczyma innych specjalistów, zajmujących się sferą kultur oralnych. Pojęcie o kulturze tradycyjnej Słowian średniowiecznych dają nam jednakże liczne materiały, pracowicie zebrane w XIX i początkach XX w. Wsi nad Bugiem nie penetrował Zorian Dołęga Chodakowski, ale dopiero sto lat temu Zygmunt Gloger. Badania kultury ludowej w XX w. prowadzono na Podlasiu niejednokrotnie, jednak główny wysiłek kierowano na poznanie dorzecza Narwi, Kurpiów, Białostockie i Suwalskie.

W XX w. tradycyjna kultura słowiańska, nasiąknięta wieloma elementami obcymi, przypomina hubę, którą fachowiec może eksploatować, wydobywając z niej różne soki, jeżeli znajdzie odpowiednią metodę i zada należyte pytanie.

Dzieje pozostałości najstarszych tradycji są nikłe, nie sposób nawet porównać je do czubka góry lodowej, ukrytej w odmętach zapomnienia. Ale trwają one dzięki grupom rdzennej ludności, od wielu pokoleń mieszkającej w pewnej okolicy. Jednostką kultury archaicznej jest - jak wiadomo - region osadniczy i gospodarczy, krąg parafialny, targowy czy kultowy, do niedawna oparty na wspólnocie spotykającej się na jarm arku lub odpuście. Kręgi tych wspólnot nakładały się lub krzyżowały. Mieszkańcy sąsiednich wsi otrzymywali prze­

zwiska zbiorowe. Na tworzenie się małych grup kulturowych w świetle funkcjonujących nazw etnicznych i przezwisk zwrócił kiedyś uwagę Ludwik Krzywicki. Pozostałości takich procesów prześledzić było można jeszcze po II wojnie światowej. Według słów Kazimierza Tymienieckiego wschodnie Mazowsze - ale powiedzieć można tym bardziej Podlasie - stanowią „polską

188 Jan Tyszkiewicz

Australię” dla badań etnologicznych. Dawne powiaty nadbużańskie zachowały do chwili obecnej wiele odrębności i godne są uwagi.11

Od zamierzchłych czasów rozpoznawano i klasyfikowano zjawiska przyrod­

nicze. System onomastyczny każdego języka oswajał i porządkował otaczającą rzeczywistość geograficzną, społeczną i kulturową. Osiedla i miasta mają swoje nazwy i dzieje. Od starożytności małe nawet jednostki topograficzne, pojedyn­

cze budowle, statki czy mosty miały własne nazwy, później patronów świętych.

W głębokich warstwach wierzeń pogańskich istniały i działały duchy opiekuń­

cze polanek, drzew, strumieni czy budynków mieszkalnych. Średniowieczni Słowianie, jak inni Indoeuropejczycy, przywiązywali szczególne znaczenie do wybranych miejsc i zjawisk przyrody. Niektóre z nich wybierali na miejsca kultu; były nimi góry, skały, głazy, źródła, ostępy leśne, stare drzewa o nietypowych kształtach.12

Ten rys kultury archaicznej, powszechny u wielu ludów, łączył się zresztą z inną potrzebą uniwersalną. Zycie i działalność społeczności podlegały ścisłej organizacji wypracowanej przez tysiąclecia.13 Na terenie zasiedlonym i wyko­

rzystywanym gospodarczo - pod uprawę rolną, hodowlę, zwłaszcza zaś myślistwo, zbieractwo i eksploatację lasu - przestrzeń posiadała stałe punkty orientacyjne. Dla myśliwego, zbieracza ziół czy grzybów jest to nadal oczywiste.

Dawniej, do XVIII w., stałym gospodarzem lasu był również bartnik.14 Bagna, ich tonie i przejścia, rzeki, ich odnogi i starorzecza, źródła i oczka wodne dla wodopoju stanowiły ważne punkty orientacji i gospodarki. Chodziło przecież o szybkie i pewne poruszanie się, w różnym celu i przy każdej pogodzie.15 Od wczesnego średniowiecza teren miał swoje granice, oparte na naturalnych lub sztucznie położonych znakach i obiektach. Na Podlasiu były to często głazy ze znakami własnościowymi lub bez nich, ale umieszczone na granicy. W latach 1890-1900 właściciel Korczewa Aleksander Ostrowski urządził m.in. przy basztach zamkowych rodzaj ogrodu botanicznego. W lesie, nie wiadomo w jakim miejscu, leżał wydłużony kamień, trójkątny w przekroju, ze śladami wstępnej obróbki. Jego zachowana długość osiąga przeszło 160 cm, obwód ok.

140 cm. Właściciel kazał przenieść go do ogrodu i ustawić w pozycji pionowej.

Miejscowa ludność wiązała z kamieniem jakieś „pogańskie” tradycje. Hrabia nazwał go M enhirem.16 Obiekt wygląda na destrukt zamkowy, żadnych śladów rzeźbienia czy sztucznego kształtowania postaci ani rytów nie posiada.

Czysta woda pitna była i jest podstawą do urządzania każdego typu osadnictwa. N a cyplu wysoczyzny, który pokryła zabudowa dworska, biją dwa źródła. Miały one w średniowieczu- i nowożytności duże znaczenie praktyczne.

Jeszcze w okresie międzywojennym do większego źródła, znajdującego się na ogrodzonym obszarze dworskim, przychodzili liczni mieszkańcy wsi po wodę.

W 1. ptfł. XIX w. nad źródłem zbudowano neogotycką kapliczkę.17 Przywoże­

nie wody do wsi z rzeki nie było praktyczne. Lepiej było przenieść czystą wodę w wiadrach 100-200 m w ręku lub na koromysłach, niż jechać w dolinkę, nabierać, przywozić wodę z płynącej Kołodziejki. Wykopanie studni stanowiło inwestycję, która kosztowała i mogła nie spełnić nadziei. Źródło bijące na wyżej

Źródło przy pałacu w Korczewie 189

położonym terenie zapewniało wodę także zimą i w nagłej potrzebie przy pożarze. W oda źródlana miała niegdyś dodatkową moc magiczną i leczniczą, jako tzw. woda żywa.

Pomijamy tutaj całą skomplikowaną tkankę metodologii i problematyki etnologicznej, starszej i młodszej. Nie ma tu miejsca i potrzeby na dłuższe wywody i rozważania.18 W arto utrwalić fakty, czynności i przekonania mieszkańców Korczewa związane ze źródłami. Wierzenia łączone z wodą płynącą, stojącą, wypływającą, opadającą były w kulturze tradycyjnej bogate i zróżnicowane. Z działów tematycznych - symboliki, relacji opozycyjnych, rytuału magii i ofiary - dodamy „kroplę” do spraw istot-demonów wodnych.

Jak wszystko co dotyczy wierzeń przedchrześcijańskich, ewenementy korczews- kie są trudne do pełnego wyjaśnienia. Przy badaniach problemu językoznawcy zauważyli, że najczęściej także nazwy demonów są historyczne, najstarsze ich określenia zostały zarzucone, a zastąpiły je późniejsze.19 W sposób istotny utrudnia to zrozumienie ich charakteru i związków z otoczeniem, gdzie miały występować. Świat demonów i istot półdemonicznych Słowian dzielą badacze obecnie na 4 kategorie: demony atmosferyczne (demoniczne personifikacje zjawisk atmosferycznych), demony przyrodnicze (personifikacja zjawisk przy­

rody), demony opiekuńcze (m.in. liczne domowe) i demony szkodliwe (per­

sonifikacje chorób, nieszczęścia, śmierci i in.).20 Z tego bogatego zespołu jeden rodzaj drugiego typu został spostrzeżony w Korczewie. Inne rodzaje demonów wodnych wystąpiły poza samą miejscowością, jako powiązane z określonym miejscem topograficznym.

Otóż mieszkańcy osiedla, co relacjonuje najstarsze pokolenie obecnie żyjących, widywało czarnego barana krążącego wokół źródła z kapliczką.

Postać barana miała się jakoby przesuwać po torze zbliżonym do elipsy na przestrzeni: od źródła do ogrodzenia zanikowego, na wschód od źródła.

Niektóre kobiety przy źródle słyszały czasami jak gdyby „płacz dziecka” czy kobiety na pobliskim starym drzewie. Ostatnia dziedziczka Renata Ostrowska wspomina, jakoby w dzieciństwie widywała również niewyraźny, poruszający się zarys jakiejś zwierzęcej postaci, ale nie przed ruinami zamkowymi, a wewnątrz dawnych murów obronnych. Tak wskazana przestrzeń znajduje się w pobliżu, ale jest inna, bliższa drugiego źródełka, zasilającego kiedyś fosę zamkową.21 W okolicznych miejscowościach ludzie opowiadają również o napotykaniu na drodze leżącego barana. Osowiałe i z pozoru chore zwierzę zachowywało się spokojnie, gdy brano je na wóz. Ciągnący koń zatrzymywał się jednak niespodzianie w „niebezpiecznych miejscach” , przy bagnie, starorzeczu czy lesie. Wtedy gospodarze ogarnięci strachem starali się pozbyć wziętego barana. Znak krzyża, najlepiej ułożony ze źdźbeł słomy, skutecznie odstraszał złośliwego demona. Baran gwałtownie zrywał się i uciekał. Akcja miała odbywać się w milczeniu. Zbierający opowieści nauczyciel konkluduje w liście:

„Zdziwiło mnie to, że właściwie nigdy diabeł u nas nie występuje w innej postaci niż barana” .

190 Jan Tyszkiewicz

Korczew położony jest na krawędzi wysoczyzny podmywanej od wieków przez wylewy Bugu. Szeroka dolina zalewowa, blisko trzykilometrowa, dzieli go od Drohiczyna. Na rozległych lęgach w XIX i pocz. XX w. rosły potężne dęby i topole, na których znajdowały się setki gniazd bocianich. Ludność pobłażała tysiącom tych ptaków. Nie było żadnych prób wypłoszenia czy wytępienia ich w całej okolicy. Naturalna droga z Korczewa do Drohiczyna prowadziła doliną rzeczki Kołodziejki (w XIX w. zwanej Jeziorką), lewego dopływu Bugu płynącego tutaj z południa ku północy. Osada, dwór, a później pałac w Korczewie mieścił się na wzniesieniu ze źródłami. Nie ulega wątpliwo­

ści, że zjawisko barana łączyć należy z demonem wodnym, chociaż do błot i brzegu Bugu odległość jest znaczna. Tylko podczas dużej powodzi woda dochodziła w pobliże pól Korczewa, Szczeglina i Lasocie. Najpospolitszym demonem wodnym na ziemiach polskich jest tzw. topielec, topich, utopiec (czeski: wodnik, łużycki: wodny muż), złośliwy demon atakujący rybaków, flisaków czy kąpiących się. Wszędzie w Polsce przeważa wyobrażenie mężczyz­

ny ubranego w jasną szatę, rzadziej młodzieńca lub chłopca. Nadaje mu się także postać zwierzęcą: niedźwiedzia, czarnego lub kudłatego psa, kota, owcy czy barana, krowy, konia, czasem gęsi, żaby czy dużego raka.22 Demony przybrzeżne określano najczęściej mianem boginek; pamięta się o nich jeszcze obecnie w Lubelskiem i wśród górali. Warto podkreślić, że w zbiorze zachowanych wierzeń o demonach wodnych w Korczewie i okolicy nie ma żadnych śladów oddziaływań obcych, białoruskich czy ukraińskich.23

3. Ślady po najstarszej osadzie odkryto kilkaset metrów na wschód od pól Korczewa, w Laskowicach. Korczew jest zapewne wsią późnośredniowieczną, XIV-wieczną. Sprawa najstarszego nadania dóbr przez w. ks. litew. Witolda wymaga dalszych badań. W XVI-XVIII w. Korczew znajdował się w rękach zamożnych rodzin: Korczewskich, Hlebowiczów, Wiesiołowskich, Chaleckich i Kuczyńskich, od 1864 Ostrowskich. Ludność miejscowa od kilkuset lat jest polska, w okolicznych starszych wsiach zapewne i w średniowieczu przeważali Mazowszanie, miejscowi i napływowi. Brak ruskich nazw miejscowości i cmen­

tarzy kurhanowych. W pobliskich Tokarach (3 km na wschód) zamieszkiwała ludność sprowadzona tutaj z Mazowsza Płockiego lub Ciechanowskiego, od XI czy XII w. grzebiąca swoich zmarłych w charakterystycznych grobach z ob- stawądcamienną. Jednorodny polski charakter tego zespołu wsi poświadczają zachowane wierzenia o demonach wodnych. Bliskie i przyjazne stosunki wsi z dworem spowodowały uformowanie się jednolitej tradycji miejscowej w tym zakresie.24 Powstające w pałacu korczewskim muzeum pozwoli zapewne utrwalić pamiątki i elementy kultury lokalnej społeczności.

Źródło przy pałacu w Korczewie 191

PRZYPISY

1 Dawniejsze badania i ustalenia: J. Tyszkiewicz, Mazowsze północno-wschodnie we wczesnym średniowieczu, Warszawa 1974; K. Burek, Starożytnicy i archeolodzy. Z dziejów badań archeologicznych na Białostocczyźnie, Olsztyn 1977. Sprawozdanie z badań nad wczesnym średniowieczem Pobuża do 1960: T. Dunin-Wąsowicz, Wczesnośredniowieczna sieć drożna na Podlasiu. Dzieje Sokołowa Podlaskiego i jego regionu. Warszawa 1982, s. 41-57.

Zob.: J. W. Kucharenko, Mogilnik Brest-Triszin, Moskwa 1980.

2 M. Czapkiewicz, F. Kmietowicz, Skarb monet arabskich z okolic Drohiczyna nad Bugiem, Kraków 1960; A. Gupieniec, T. i R. Kiersnowscy, Wczesnośredniowieczne skarby srebrne z Polski środkowej i Podlasia, Warszawa 1965, s. 20; J. Tyszkiewicz, Mazowsze północno-wschodnie..., s. 115-130.

3 N a podstawie prac B. Włodarskiego i S. Zajączkowskiego: J. Tyszkiewicz, Terytorium Jaćwieży w starszej historiografii, Prace Instytutu Historycznego UW, nr 1, Warszawa 1975, s.100-206 i mapy; Dzieje Mazowsza do 1526 roku, red. A. Gieysztor, H. Samsonowicz, Warszawa 1994, tutaj części autorstwa J. Tyszkiewicza i A. Gieysztora, s. 69-130. Słabo uzasadnione pomysły przypomina: W. W. Sedow, Drewnerusskaja narodnost’, Moskwa 1999, s. 244 i mapa s. 245.

4 A. N. Nasonow, ,,Russkaja zemlja" i obrazowanije territorii drewnerusskogo gosudarst- wa, Moskwa 1951, s. 127-130; K. Musianowicz, Drohiczyn we wczesnym średniowieczu, Materiały Wczesnośredniowieczne, t. VI, 1969, s. 7-228; J. Tyszkiewicz, Mazowsze północno-wschodnie..., s. 134—184.

5 J. Tyszkiewicz, Culturalprocesses connected with expansion o f the Rus o f Kiev towards Lithuania in the 9 th -llth centuries, Archaeologia Polona, t. I, 1975, s. 107-126. Ogólny pogląd - K. Musianowicz, Drohiczyn od VI do X III wieku, Olsztyn 1982. Najstarsza warstwa na Górze Zamkowej w Drohiczynie pochodzi dopiero z 2. poi. XI wieku. Kartoteka znalezisk archeologicznych: M. Miśkiewicz, Mazowsze Wschodnie we wczesnym średniowieczu, Warszawa 1981.

6 Starczewice są od Korczewa odległe ok. 2 km. Osada datowana jest na X-XI w. przez K. Musianowicz, Granica mazowiecko-drehowicka na Podlasiu we wczesnym średniowieczu, Materiały Wczesnośredniowieczne, t. V, 1960, s. 208; na X II-X III w. datuje ją M. Miś­

kiewicz, Mazowsze Wschodnie..., s. 165.

I M. Miśkiewicz, Mazowsze Wschodnie..., s. 167. 1951; żonce 1264-1966, opracowanie zbiorowe, red. J. Kazimierski, Warszawa 1969 -żadnej wzmianki nie otrzymujemy. W lustracjach królewszczyzn również - Lustracje województwa podlaskiego 1570 i 1576, wyd. J. Topolski i J. Wiśniewski, Wrocław 1959. O nadaniach odłączonych ze starostwa drohickiego w 1555 r. - Starczewic i Przekopu - s. 9-16.

10 Z. Chybowski, Jak Korczew ,,Siedleckim Wilanowem” został, „Tygodnik Siedlecki”

1994, nr 7, s. 26; U. Terlikowska, Dwór w pamięci historycznej ludności miejscowej w Korczewie, [w:] Kultura ludowa Mazowsza i Podlasia, t. 2, Warszawa 1997, s. 177-196.

II Wgląd w aktualny stan rzeczy dają pierwsze tomy z serii: Kultura ludowa Mazowsza i Podlasia, Warszawa, t. 1, 1996 i t. 2, 1997.

12 Z rozległej literatury warto powołać: A. Bruckner, Mitologia słowiańska i polska, wyd. S. Urbańczyk, Warszawa 1986; S. Urbańczyk, Wierzenia plemion prapolskich, [w:]

Początki państwa polskiego. Księga tyciąclecia, t. II, Poznań 1962, s.137-153. W pobliskich Tokarach, na łące poza osadą, rośnie zapewne jeszcze Święty Dąb (zw. też Poświęconym Dębem), właściciel gruntu za taki go uważa. W XIX w. był on podobno otoczony drewnia­

192 Jan Tyszkiewicz

nym płotem. Podczas suszy w zasięgu jego korony pojawia się zagadkowy pierścień „innej trawy” , być może pozostałość po tamtym ogrodzeniu. Informacje z 3 marca 1994.

13 Ogólnie: G. Myśliwski, Człowiek średniowiecza wobec czasu i przestrzeni, Warszawa 1999, s. 15-67, 165-196 i n.

14 Por. ostatnio: E. Ferenc-Szydełko, Organizacja i funkcjonowanie bartnictwa w dobrach monarszych w Polsce, Poznań 1995. Nieopodal za Laskowicami w pocz. XIX w. zaczynał się las. W 1830-1840 na jego krawędzi znajdowała się pasieka. Utrwaliła ją mapa topograficzna Królestwa Polskiego z 1843 r.

15 O przejściach przez bagniska w średniowieczu pisze Piotr Dusburg w swojej Kronice.

Por. J. Tyszkiewicz, Środowisko naturalne i antroporegiony dorzecza Narwi przed 1000 lat, Wrocław 1975, s. 25-80.

16 W „Sprawozdaniach z posiedzeń Towarzystwa Naukowego Warszawskiego” z 1910- -1914 zamieszczano informacje o głazach z wyrytymi znakami własnościowymi z guberni siedleckiej. Według tradycji rodzinnej p. Ostrowskich, właścicieli Korczewa, jeden z głazów, - znajdujący się w lesie ze „znakiem herbowym” - przywleczony został w pobliże pałacu.

Miało to miejsce ok. 1880-1890; por.: Wycieczka na Podlasie, t. XIII, „Wisła” 1899, s. 347, oraz informacje od Renaty Ostrowskiej, ostatniej z rodziny właścicieli. List Zbigniewa Chybowskiego, nauczyciela w Korczewie, 22 VII 1993 i inne.

17 K. Ostrowski, Dom Pani na Korczewie i nieznane dzieło Noakowskiego, „Wiadomości.

Tygodnik” , nr 21 (1103), 21 V 1967, Londyn, s. 1-2; informacje od Renaty Ostrowskiej. List Zbigniewa Chybowskiego z planami sytuacyjnymi, 19 IX 1993.

18 Por. J. Damrosz, Rozwój pojęć podstawowych w polskiej nauce o kulturze ludowej do 1939 roku, Wrocław 1988, id., M yśl teoretyczna w polskiej etnografii i etnologii w okresie powojennym (1945-1989), Warszawa 1996. Podzielamy w części stanowisko F. Znaniec­

kiego, Nauki o kulturze, Warszawa 1971, s. 197 i n.

19 W arto przypomnieć: W. Klinger, Wschodnioeuropejskie rusałki i pokrewne postacie demonologii ludowej a tradycja greko-rzymska, Lublin 1949. Obecnie: L. Pełka, Polska demonologia ludowa, Warszawa 1987, L. Moszyński, Prasłowiańskie duchy w oczach slawisty-filologa, Acta Universitatis N. Copemici, Filologia Polska, XXXVI, z. 230, Toruń 1991, s. 149-170.

20 Przykłady ciekawych studiów: P. Owczarski, O bohaterach II części „Dziadów”,

20 Przykłady ciekawych studiów: P. Owczarski, O bohaterach II części „Dziadów”,