• Nie Znaleziono Wyników

Aktywność przywódców i członków LPR

Rozdział III. Sfery aktywności partii narodowej

2. Sfera polityki

2.2. Aktywność przywódców i członków LPR

W przedstawionej charakterystyce działalności poszczególnych przywódców i członków LPR zostały ukazane najczęściej najistotniejsze przykłady włączenia się w walkę polityczną. Szczególnie ważny w tym zakresie wydaje się być okres przypadający na powolny proces marginalizowania tego ugrupowania, czyli począwszy od 2005 roku, gdy LPR po raz drugi udaje się wprowadzić swoich przedstawicieli do parlamentu. Jest to również czas konkurowania LPR-u z PiS-em o elektorat będący słuchaczami Radia

69 Maryja, walka o elektorat identyfikujący się z ruchem narodowym, a także konflikty w ramach paktu stabilizacyjnego, prowokowanie do destabilizacji Ligi Polskich Rodzin poprzez zakulisowe działania przyczyniające się do odpływu posłów LPR do PiS (wspieranie w tych działaniach posła Bogusława Kowalskiego). Niewątpliwie dalsza współpraca w ramach koalicji z Prawem i Sprawiedliwością naznaczona była kolejnymi kryzysami (szczególnie afera gruntowa, która ostatecznie doprowadziła do upadku koalicji rządzącej), prowadzących do przedterminowych wyborów i zejścia LPR-u ze sceny politycznej. Jest to opis walki małego ugrupowania politycznego z dominującym aktorem politycznym na scenie politycznej, czyli Prawem i Sprawiedliwością.

Liga Polskich Rodzin była szczególnie atakowana w okresie trwania paktu stabilizacyjnego. „Zdaniem Wojciecha Wierzejskiego zachowanie kierownictwa PiS-u to zupełnie niezrozumiałe upokarzanie członków Rady Sygnatariuszy. - PiS od dwóch tygodni prowadzi jakąś dziwną grę polegającą na wszczynaniu kolejnych konfliktów politycznych i wytwarzaniu atmosfery konfliktu, podejrzliwości i wzajemnych ataków - powiedział poseł Wierzejski 9 marca w TVN 24. - Atakuje się Ligę Polskich Rodzin i Samoobronę za to, że w bardzo delikatnych słowach i zupełnie szczerze wytknęliśmy kilka podstawowych błędów tego rządu: odejście od polityki taniego państwa i zrezygnowanie z obniżenia podatków - uważa Wierzejski. To są dwie najważniejsze rzeczy na które ludzie czekali, tego nie ma, to PiS-owi wytknęliśmy i w tym momencie zostaliśmy zaatakowani - twierdzi poseł.

Wierzejski przypomniał, że pakt stabilizacyjny to są dwie kwestie: „My nie zamierzamy odwoływać rządu Marcinkiewicza i chcemy przyjmować dobre ustawy, więc pakt nie jest z naszej strony zagrożony” - powiedział poseł. Zaznaczył jednak, że jeśli PiS uważa, że pozbawi LPR prawa do krytyki to się grubo myli, bo Liga Polskich Rodzin, podpisując pakt stabilizacyjny i popierając rząd Marcinkiewicza ma prawo do krytykowania tego rządu.

Zdaniem posła krytyka jest tym bardziej uzasadniona, że PiS rozmija się z obietnicami przedwyborczymi. - „Jeśli rzeczywiście nie będzie obniżenia podatków i ograniczenia biurokracji, to co zostało z tego rządu? Został IPN, została likwidacja WSI - to popieramy i tutaj z naszej strony jest deklaracja współpracy, ale to nie są sprawy najważniejsze dla przeciętnego obywatela - powiedział Wierzejski” (www.lpr.pl, 2006).

Kolejnym krokiem w obronie Ligi Polskich Rodzin przed próbą jej wewnętrznej destabilizacji jest oświadczenie z dnia 30 marca 2006 roku niemal wszystkich posłów Ligi Polskich Rodzin o treści:

70

„Obecna sytuacja polityczna w Polsce nie jest łatwa do zrozumienia, już nie tylko dla przeciętnego Polaka, ale gubią się w jej ocenie nawet politycy. Oto ugrupowanie rządzące - Prawo i Sprawiedliwość - całą kampanię wyborczą z jednej strony niestrudzenie głosiło program bardzo zbieżny z programem Ligi, z drugiej konsekwentnie zapewniało o konieczności koalicji powyborczej z liberalną Platformą Obywatelską. Dla nas, polityków LPR już wówczas było to mało czytelne. Jak można było mówić o potrzebie przełomu w polskiej polityce i gospodarce, potrzebie budowy IV RP, potrzebie oczyszczania życia publicznego, wymiaru sprawiedliwości, służb specjalnych i mediów publicznych z patologii i korupcji, potrzebie polityki narodowej, przywrócenia Narodowi wpływu na sektor bankowy i gospodarkę, a jednocześnie postulować sojusz z PO? Czy były to tylko hasła wyborcze? I co było tu nieprawdziwe: program PiS, czy wola współpracy z PO, bo przecież jedno wyklucza drugie. Liga Polskich Rodzin zrobiła wszystko, by nie dopuścić do rządu Platformy Obywatelskiej […]. My, niżej podpisani parlamentarzyści LPR oświadczamy, iż nikt z naszego grona nie zamierza opuścić niebawem Klub Parlamentarny LPR, jak to sugeruje Nasz Dziennik. Są to wszystko insynuacje pochodzące spoza LPR.

Oświadczamy również, iż zarządy wojewódzkie wszystkich okręgów Ligi Polskich Rodzin, które zebrały się w ostatnich dniach, również nic nie wiedzą na temat sugerowanego rozłamu w LPR. Ponieważ insynuacje te, jak czytamy w »Naszym Dzienniku« pochodzą od posłów PiS, wymienionych z nazwiska, apelujemy do władz Prawa i Sprawiedliwości o zaniechanie tego typu nieczystych ataków wobec LPR” (www.lpr.pl 2006) .

Liga podjęła działania mające na celu powstrzymanie wyniszczającej walki politycznej pomiędzy partiami prawicowymi, czyli PiS i LPR.

„Liga Polskich Rodzin apeluje o zmianę jakości dyskusji politycznej oraz o zaprzestanie przez PiS ataków na Ligę. - Podkreślamy, że wszystkie informacje o odchodzeniu posłów z LPR są nieprawdziwe - powiedzieli w środę podczas konferencji prasowej w Sejmie liderzy LPR - Roman Giertych, Marek Kotlinowski, Janusz Dobrosz. Przewodniczący KP LPR Roman Giertych zaapelował […] do PiS, aby zaniechało przedstawiania mediom nieprawdziwych informacji, na temat rzekomych rozłamów w LPR. - Apelujemy do Klubu PiS, aby zaprzestało tego typu niepotrzebnych ataków na Ligę - powiedział Giertych. - W KP LPR nie ma żadnego rozłamu. To normalne, że każdy poseł wyraża swoje zdanie, ponieważ w Sejmie jest miejsce na dyskusję, co jednak nie znaczy, że Liga nie potrafi wypracować wspólnego stanowiska - podkreślił Przewodniczący. - Liga Polskich Rodzin nie odmawia współpracy z PiS ani z żadną inną partią polskiego parlamentu. Jesteśmy gotowi współpracować w wielu sprawach, które są nam wspólne -zaznaczył Roman Giertych. Zapewnił też, że Liga będzie popierać wszystkie ustawy zgodne z naszym programem i nie będzie burzyć tego rządu. Natomiast jeśli np. pojawią się takie propozycje, aby Polska w 2009 roku przystąpiła do strefy euro, jak zasugerował premier Marcinkiewicz i minister Gilowska, Liga wówczas wypowie swoje zdanie, znane już w tej kwestii od wielu lat. Wicemarszałek Sejmu Marek Kotlinowski zaapelował o zmianę jakości dyskusji politycznej. - Chcemy zaapelować do wszystkich stronnictw o wolę współpracy w sprawach, które nie mogą czekać - kwestie bezrobocia, pozyskiwanie środków unijnych, problemy z infrastrukturą i inne - powiedział. Podkreślił, że Liga deklaruje wolę

71

współpracy. Dodał, że wyborcy oczekują zdolności rozwiązywania najpilniejszych problemów. Poseł Bogusław Kowalski wiceprzewodniczący KP LPR stanowczo zdementował informacje prasowe, jakoby miał zamiar opuszczenia Ligi. Zaprzeczył też doniesieniom, które sugerują, że rzekomo otrzymał propozycje ministra transportu. - Żadnych rozmów nie ma i nie było, nie rozważam też i nie rozważałem opuszczenia Klubu Ligi Polskich Rodzin - podkreślił Kowalski. Przewodniczący Rady Politycznej KP LPR Janusz Dobrosz odniósł się z kolei do bieżącej polityki zagranicznej. Zaznaczył, że Liga ma w tej dziedzinie wiele uwag i przypomina, że dotąd nie ma jasnych decyzji co do kwestii Iraku. - Trzeba powiedzieć, że przy wielu podobnych zdaniach na dany temat - jeśli chodzi o PiS i LPR - jest także szereg zasadniczych różnic między nami - powiedział Dobrosz. Dodał, że Liga, w przeciwieństwie do PiS, jest wierna programowi narodowemu” (www.lpr.pl 2006).

Liga Polskich Rodzin musiała się również ścierać ze zmasowaną krytyką Naszego Dziennika należącego do koncernu medialnego o. Tadeusza Rydzyka. Odpowiedź nadeszła ze strony posła Wojciecha Wierzejskiego do dyrektora Radia Maryja:

„Od kilku tygodni dwóch redaktorów Naszego Dziennika nie ustaje w kłamliwych atakach na Ligę Polskich Rodzin i na moją osobę w szczególności. Padają urojone zarzuty, jakoby to LPR, m.in. ponosiła winę za wypowiedzenie przez PiS umowy stabilizacyjnej. Oskarża się nas o rozbijanie polskiej prawicy i próby obalenia rządu. Insynuuje się rozłamy w LPR do tego stopnia, że padają konkretne liczby: wystąpienie z klubu zapowiada 6-7 posłów (Nasz Dziennik 30 marca 2006 r.) i dalej: opuści klub jeszcze z dziesięciu posłów i będzie to koniec LPR. Kiedy wydaliśmy oświadczenie podpisane przez 29 na 32 posłów KP LPR, że nikt nie zamierza opuścić Ligi, dziennikarze ci piszą kolejne artykuły dyskredytujące nasze ugrupowanie, jakoby panował w Lidze terror, zastraszanie i stąd na razie nikt nie opuszcza klubu. Podważane jest społeczne zaufanie do kierownictwa Ligi. Poziom manipulacji i oszczerstw wydaje się być dokonywany wprost na zamówienie określonych środowisk wrogich naszemu ugrupowaniu i im z całą pewnością służy. Ci dwaj dziennikarze łamią elementarne zasady uczciwości i rzetelności dziennikarskiej oraz niezależności i obiektywizmu. Swoją działalnością podważają wiarygodność całej redakcji. LPR jest ugrupowaniem prawicowym, które zbudowało swój program na wartościach chrześcijańskich. Atak na nas to nic innego jak zakrojona na szeroką skalę akcja zorganizowana przez środowisko zainteresowane zniszczeniem naszego ugrupowania. W rozmowach prywatnych dziennikarze ci nie kryją, iż ich intencją jest zniszczenie LPR, a przynajmniej jej rozbicie. Bardzo proszę Ojca Dyrektora o pomoc w wyjaśnieniu realnych przyczyn, które stoją u podstaw działalności owych dziennikarzy. Z naszych informacji wynika, że przygotowywane są kolejne, szkalujące i bezpodstawne ataki na LPR, opracowywane na podstawie materiałów zbieranych wśród dziennikarzy wrogich nam, laicko-liberalnych mediów” (www.lpr.pl 2006).

Zawiązanie koalicji partyjnej z Prawem i Sprawiedliwością i Samoobroną oprócz ewidentnych korzyści politycznych niosła za sobą również pewne straty dla Ligi Polskich Rodzin. Stała się ona w ten sposób celem zmasowanej krytyki medialnej.

72