• Nie Znaleziono Wyników

Apropriacja szans życiowych w kapitalizmie informacyjnym

W

STĘP

Niniejsze opracowanie ma na celu – w wielkim skrócie – ukazanie problemu apro-priacji (tj. zawłaszczania) szans życiowych w tzw. kapitalizmie informacyjnym1. Posłużyłem się weberowskimi terminami zarówno zawłaszczania (Appropration, Aneignung), jak i szans życiowych2 (Lebenschancen)nie bez przyczyny. Otóż, uwaga

zostanie zwrócona ku zagadnieniom ekonomicznych i społecznych szans życiowych w jednym z obszarów społeczeństwa informacyjnego albo – jak chcą niektórzy – społeczeństwa sieci3. Chodzi przede wszystkim o poziom gospodarki, stąd tytułowy kapitalizm informacyjny. Przy okazji pojawi się sposobność choćby cząstkowej analizy „nowej gospodarki” (Castells 2003: 77) z perspektywy klasycznych kategorii służących do opisu społeczeństw kapitalistycznych (przy całym szeregu ograniczeń owych narzędzi). Innymi słowy, nadrzędnym celem tego szkicu jest sprowadzenie ogólnej analizy kapitalizmu informacyjnego do koncepcji zróżnicowania

spo-1 Pomimo iż różne określenia „nowej” rzeczywistości społeczno-ekonomicznej będą stosowane w tym tekście zamiennie, powinno być oczywiste, że istnieje ścisła linia demarkacyjna oddzielająca informację (i społeczeństwo informacyjne) od wiedzy (i społeczeństwa wiedzy). Pojęciem nadrzęd-nym jest pojęcie wiedzy w tym sensie, iż każde społeczeństwo wiedzy jest także społeczeństwem informacyjnym, natomiast zależność ta nie jest odwrotna, podobnie jak nie da się sprowadzić pojęcia wiedzy li tylko do informacji.

2 Odnośnie weberowskiego pojęcia szans życiowych warto zwrócić uwagę na pracę Dahrendorfa (1979: 28 i n.), a także uwagi samego Webera, który podkreślał, iż z perspektywy osób niebędących posiadaczami „prawo i administracja mają naturalnie służyć wyrównaniu ekonomicznych i społecz-nych szans życiowych w stosunku do posiadających” (2002: 710-711).

3 W najnowszej literaturze poświęconej tytułowej problematyce badacze coraz częściej posłu-gują się terminem network society, przeciwstawiając mu inne określenia. Ma to swoje merytoryczne uzasadnienie szczególnie z perspektywy socjologicznej i ekonomicznej (zob.: Fukuyama 1997). W ni-niejszej pracy terminy takie, jak społeczeństwo sieciowe, informacyjne, nowa ekonomia itp. będą używane zamiennie, co podyktowane jest zwykłą pragmatyką. Otóż, piszący te słowa będzie odnosił się do wielu prac różnych autorów, którzy preferują odmienne terminologie, co przy założeniu ściśle określonych defi nicji, wymagałoby ciągłego redefi niowania poszczególnych terminów do innych ich odpowiedników. Mogłoby to doprowadzić do utraty z pola widzenia tytułowego zagadnienia.

łecznego na poziomie między- i wewnątrzpaństwowym (mając świadomość, że współczesne struktury socjoekonomiczne nie podlegają tak prostej systematyza-cji). Nawet pobieżna analiza tego, co określa się jako kapitalizm informacyjny czy szerzej społeczeństwo informacyjne albo sieciowe, dotyczy „walki” o lepszą pozycję w socjoekonomicznej hierarchii dostępu do władzy, prestiżu i bogactwa, które mogą być ujmowane wspólnie bądź indywidualnie. Stąd przydatność bardzo „pojemnego”

pojęcia apropriacji, rozumianego jako wyłączanie (tj. pozbawianie) innych spośród pewnych możliwości (szans). „Pojemnego”, gdyż dotyczącego szerokiego spectrum możliwości (od najbardziej trywialnych po jak najbardziej istotne, np. z punktu widzenia wymiernych korzyści ekonomicznych). Max Weber w swojej monumen-talnej pracy Wirtschaft und Gesellschaft , opisując stosunek społeczny w dwóch jego wariantach, tj. otwartym i zamkniętym na zewnątrz, zauważył, że

[…] zamknięty stosunek społeczny może gwarantować jego uczestnikom zmonopolizowane szanse a) w sposób wolny lub b) może regulować albo racjonować ich rozmiar i rodzaj, może też c) umożliwiać jednostkom lub grupom ich trwałe, względnie lub całkowicie niezbywalne zawłaszczenie (zamknięcie wewnętrzne) (Weber 2002: 32-33).

Stąd rozważana kwestia dotyczy stosunków społecznych w obrębie tzw. kapi-talizmu informacyjnego, łącznie z konsekwencjami, jakie wprowadza nowy para-dygmat technologii teleinformatycznych na poziomie mikro, mezzo i makro.

E-

GOSPODARKA

,

CZYLINOWAGOSPODARKA SIECIOWA

Refl eksja nad nową rzeczywistością, stymulowaną przez tzw. technologię infor-macyjno-komunikacyjną (Krzysztofek 2006: 22), posiada swoich i zwolenników, i przeciwników. Jednocześnie należy mieć świadomość, iż owa technologia przestała być li tylko medium komunikacyjnym, stając się swoistym fenomenem społecznym w szerokim tego słowa znaczeniu. Manuel Castells w swoim trzytomowym dziele Th e Information Age: Economy, Society and Culture4 oraz innych pracach (2003)

posługuje się terminem e-gospodarka, przez które rozumie:

[…] każde przedsięwzięcie gospodarcze, którego decydujące funkcje w zakresie zarządzania, fi nansów, innowacyjności, produkcji, dystrybucji, sprzedaży, stosunków między pracownikami i kontaktów z klientami są realizowane w głównej mierze za pomocą Internetu (albo innych sieci komputerowych), niezależnie od rodzaju związku między wirtualną a fi zyczną stroną fi rmy.

Używając Internetu jako podstawowego środka komunikacji i przetwarzania informacji, fi rma czyni sieć swoją formą organizacji (Weber 2003: 79).

Istotnym pozostaje fakt, że dotychczasowe formy gospodarowania wciąż istnieją, choć pod wpływem nowego rodzaju praktyk również one zostają systematycznie

4 Ta praca Manuela Castellsa jest porównywana do Gospodarki i społeczeństwa Maxa Webera (Calabrese 1999: 172-173), natomiast do książki Castellsa przyrównuje się Th e Wealth of Networks Benklera (Płóciennik 2008: 9).

przekształcane lub same się przekształcają (pod wpływem tzw. inteligentnych pro-gramów komputerowych), by być bardziej konkurencyjnymi. Z punktu widzenia ekonomii kluczowym wydaje się być zagadnienie stosowalności modeli ekonomicz-nych do nowej rzeczywistości, co sugerowałoby przydatność tradycyjekonomicz-nych narzędzi do analizy (po)nowoczesnych zjawisk. David Begg i jego współpracownicy (2007:

432) wyrażają to następująco:

Gospodarka oparta na informacji wydaje się być zupełnie nowym zjawiskiem, ale okazuje się, że jest doskonałą ilustracją uniwersalności praw ekonomii.

Według piszącego te słowa termin „nowa gospodarka sieciowa” (którego zresztą sporadycznie używa Castells) lepiej oddaje sens modnego określenia E-conomy (Zysman, Weber 2004), ponieważ jednocześnie zwraca uwagę na dwa aspekty nowej gospodarki. Po pierwsze jest to „sieciowość” w tradycyjnym (socjologicznym czy dokładniej socjoekonomicznym) znaczeniu (Lovaglia 2006), a po drugie – przy-miotnik „nowa” konotuje wpływ technologii informacyjno-komunikacyjnej. Stąd uwaga Krzysztofk a (2006: 22), iż „sieci komputerowe są znakomitą ekstensją sieci społecznych [M.B.]”.

W tym podwójnym znaczeniu pojęcia sieci (sieć jako rodzaj powiązań między szeroko rozumianymi jednostkami, które to powiązania są (a) niezapośredniczone i (b) zapośredniczone przez ICTs5) należy także rozumieć twór przedsiębiorstwa sieciowego, tj. de facto dominującą formę organizacyjną funkcjonującą w globalnej gospodarce informacyjnej6. Sprawą odrębną i niebędącą przedmiotem tego opra-cowania jest potoczna recepcja utożsamiająca tak ujęte przedsiębiorstwa raczej z wariantem zapośredniczonym teleinformatycznymi technologiami.

P

RZEDSIĘBIORSTWOSIECIOWE Anthony Giddens (2007: 74) utrzymuje, iż

[...] głównym motorem globalizacji [M.B.] jest rozwój technik informacyjnych i telekomunikacji, który przyczynił się do wzrostu tempa i zakresu interakcji między ludźmi na całym świecie.

Ma to realne przełożenie na struktury ekonomiczne, które niejako wymuszają „uela-stycznienie procesów produkcji i wzorów organizacji, wchodzenie w partnerskie układy z innymi fi rmami i udział w światowych sieciach dystrybucji”(Giddens 2007:

76). Tak zarysowane wymogi ze strony nowej gospodarki są spełniane za pomocą modelu przedsiębiorstwa sieciowego. Ten ostatni to nic innego, jak

5 ICTs, to skrót od angielskiego terminu Information and Communication Technologies.

6 Manuel Castells odróżnia gospodarkę światową, czyli taką, w której „akumulacja kapitału do-konuje się w świecie” (2007: 107) od gospodarki globalnej, której „główne elementy składowe mają instytucjonalną, organizacyjną i technologiczną zdolność działania jako całość w czasie rzeczywistym lub wybranym, w skali planety”.

[…] struktura organizacyjna zbudowana wokół projektów gospodarczych realizowanych przez współpracujące ze sobą różne części różnych fi rm tworzących sieć połączeń na czas realizowa-nia danego projektu i zmierealizowa-niających konfi gurację tych sieci przy wdrażaniu każdego nowego projektu (Castells 2003: 80).

Można właściwie mówić o kilku poziomach „usieciowienia” tradycyjnych przedsiębiorstw. Pierwszym z nich byłaby po prostu „wewnętrzna decentralizacja”

(Castells 2003: 80), tj. spłaszczenie hierarchicznej budowy dużych organizmów, jakimi są bez wątpienia korporacje. Nie jest to zupełnie nowa praktyka, ponie-waż przykładowo w japońskiej odmianie kapitalizmu tego rodzaju procesy były aplikowane jeszcze przed erą tzw. paradygmatu technologii informacyjnej (zob.:

Baranowski 2007).

Drugi poziom to taka kooperacja w obrębie małych i średnich przedsiębiorstw, by były one w stanie konkurować z wielkimi graczami w rodzaju wspomnianych korporacji. Następny poziom to integracja w jedną sieć owych małych i średnich fi rm z jednostkami dużych korporacji i w końcu – alianse strategiczne między dużymi graczami i ich sieciami pomocniczymi (Castells 2003: 80).

Łatwo sobie uświadomić tego rodzaju „pajęczynę” i jeszcze łatwiej utożsamić model sieciowy przedsiębiorstwa ze zwykłymi powiązaniami między fi rmami. Jak zauważa Castells (2003: 80-81):

[…] przedsiębiorstwo sieciowe nie jest ani siecią przedsiębiorstw, ani wewnątrzfi rmową or-ganizacją sieciową. Jest to raczej sprawny urząd gospodarczy powołany do nadzoru realizacji określonych projektów przez sieci o różnym składzie i pochodzeniu: „to sieć jest przedsiębior-stwem”. Choć fi rmy wciąż są podmiotami akumulacji kapitału, praw własności (zazwyczaj) i strategicznego zarządzania, działalność gospodarcza jest prowadzona przez powołane ad hoc sieci. Sieci te charakteryzują się elastycznością i możliwościami przystosowawczymi, jakich wymaga globalna gospodarka poddawana nie słabnącej presji innowacyjności i dopingowana przez szybko zmieniające się wymagania.

Dlatego – już we Wstępie (zob. przyp. 3) – zasygnalizowałem szczególną rolę sieci i społeczeństwa sieciowego we współczesnym dyskursie naukowym. Okazuje się bowiem, że trudno byłoby zrozumieć specyfi kę kapitalizmu w czasach bardzo szybko rozwijających się technologii informacyjno-komunikacyjnych bez uwzględ-nienia zmian, które zaszły w strukturze funkcjonowania samych fi rm.

K

APITALIZM INFORMACYJNY

Chcąc zaobserwować procesy apropriacji szans życiowych we współczesnym świe-cie, wystarczyłoby poprzestać na w miarę klarownym rozumieniu mechanizmów nowej gospodarki sieciowej i samych przedsiębiorstw sieciowych. Zdaje się, że tak w ogóle cały ów nowy paradygmat technologii informacyjnej obarczony jest nadmiarem przeróżnych terminów denotujących te sama zjawiska. Socjologowie

– z drugiej strony – zwracają uwagę na brak adekwatnego języka ich dyscypliny w kontekście nowej rzeczywistości, przywołując przykłady takich deskrypcji, jak „glokalizacja”, „chaorder”, „fragtegracja” itp. Nie ważne, z której strony na to spoj-rzymy (nadmiar różnych określeń tych samych zjawisk versus nieprzystawalność klasycznych terminów do nowych procesów), istotne jest, że „istnieje potrzeba nowego języka i to staje się już widoczne” (Krzysztofek 2006: 38).

Sam termin informational capitalism (Manuel Castells i  Christian Fuchs) współistnieje z information capitalism (Tessa Morris-Suzuki), z digital capitalism (Dan Schiller) lub knowledge capitalism (Alan Burton-Jones), by wymienić tylko kilka z nich. Jest to sprawa wtórna, którym terminem się posługujemy, jeżeli każdy odnosi się do dobrze zdefi niowanego skrawka rzeczywistości. Faktem natomiast jest, iż termin „społeczeństwo informacyjne” (po raz pierwszy użyte w 1963 r. przez Japończyka Tadao Umesao: joho shakai) jest w powszechnym użyciu (podobnie zresztą jak np. społeczeństwo sieciowe).

Co zatem składa się na kapitalizm czy – jak wolą niektórzy – społeczeństwo informacyjne? Są to następujące cechy (Castells 2007: 79-80):

a) informacja jest najważniejszym surowcem, b) wszechogarniający wpływ nowych technologii, c) logika sieciowa,

d) elastyczność,

e) technologiczna konwergencja czy dokładniej „postępujące »łączenie się poszczególnych technologii w wysoce zintegrowany system«, w ramach którego stare, oddzielne technologiczne procedury stają się dosłownie nieodróżnialne”

(Castells 2007: 80).

Pierwszym wyznacznikiem kapitalizmu informacyjnego jest – co wydaje się oczywiste – informacja. Ten właśnie aspekt nowej rzeczywistości najbardziej prze-mawia do wyobraźni badaczy zjawisk społecznych, przyzwyczajonych do wymier-nych, w znaczeniu namacalwymier-nych, rezultatów ery industrialnej.

Drugi element dotyczy upowszechnienia nowych technologii na niespotykaną dotąd skalę, co oznacza, że są one stosowane – właściwie – w każdej dziedzinie życia. Może dlatego ta agresywna i szeroko zakrojona hegemonia nowych techno-logii doprowadziła do reaktywowania (na relatywnie niewielką skalę) klasycznych sposobów produkcji niektórych towarów (wszak popyt na rzadkie i niepowtarzalne dobra tworzy szczególny rodzaj konsumpcji).

Trzecia cecha, czyli sieciowa logika, jest „potrzebna do strukturowania tego, co niestrukturowane, przy jednoczesnym zachowaniu elastyczności, ponieważ to, co niestrukturowane, jest siłą napędową innowacji w działalności ludzkiej”(Castells 2007: 79).

Kolejny czynnik określony został jako elastyczność czy „zdolność do rekonfi -guracji” (Castells 2007: 80), co stanowi niezbędne ogniwo harmonizujące tę wielką złożoności relacji sieciowych w kapitalizmie informacyjnym. Ale rzeczywistość nie

jest tak idealna, by można było przypisać społeczeństwu informacyjnemu tylko i wyłącznie pozytywne atrybuty, które dążą do nieinwazyjnego połączenia niezli-czonej liczby komponentów w jedną spójną całość. Każdy z omawianych aspektów (łącznie z następnym) może (i tak dzieje się w rzeczywistości) służyć również pewnym określonym celom, na przykład zawłaszczaniu określonych szans. Stąd autor Społeczeństwa sieci cytując Geoff a Mulgana zauważa, iż „sieci nie są tworzo-ne wyłącznie do komunikacji, lecz także do zdobywania przewagi – wykluczania z komunikacji [outcommunicate]” (Castells 2007: 80).

Ostatni punkt dotyczy technologicznej konwergencji, która „prowadzi do coraz ściślejszego wzajemnego uzależnienia, zarówno materialnego, jak i metodologicz-nego, rewolucji biologicznej i mikroelektronicznej” (Castells 2007: 80-81).

A

PROPRIACJA SZANS ŻYCIOWYCH W NOWEJRZECZYWISTOŚCI

Nie jest moim celem rozstrzygnięcie kwestii, czy tzw. kapitalizm informacyjny jest tworem zupełnie nowym. Nie pragnę także spekulować nad zagadnieniem rewolu-cji, tudzież ewolucji obecnego społeczeństwa informacyjnego (choć w zasadzie nie ma zupełnej ucieczki w idealnie indyferentne stanowisko). Zdaje się, że entuzjaści technologii informacyjno-komunikacyjnej woleliby postrzegać nowe rozwiązania jako zupełnie unikatowe, w żaden sposób nieprzystające do poprzednich praktyk społeczno-gospodarczych. Natomiast sceptycy podnoszą argumenty na rzecz tezy, że wprawdzie zmiana jest duża, ale jest ona skutkiem intensyfi kacji mechanizmów komu-nikowania, produkcji, handlu itp. poprzez zastosowanie nowych technologii. Pierwsi bronią opinii na temat rewolucyjności zmian, a ich oponenci na temat ewolucji tychże.

Kwestia, którą pragnę poruszyć, jest związana z tytułowym zawłaszczaniem szans życiowych w kapitalizmie informacyjnym. Stanisław Kozyr-Kowalski (1977:

124) podkreślał, iż

[…] zasadniczym elementem apropriacji szans życiowych jest […] dla Webera wykluczenie innych, pozbawianie innych korzystania z tych szans.

Jakkolwiek pojęcie apropriacji nie będzie utożsamiane przeze mnie z własnością, to użyte zostanie w zaprezentowanym znaczeniu.

Kolejna sprawa dotyczy zakresu apropriacji szans życiowych. W tym szkicu zaproponuję dwie jego odmiany. Po pierwsze, zawłaszczanie szans życiowych w ob-rębie danego społeczeństwa, które związane jest nierozerwalnie z podziałem pracy.

I po drugie, apropriacja szans życiowych z perspektywy podziału światowego czy, używając określenia Castellsa (2003: 275 i n.) z Galaktyki Internetu – „cyfrowy po-dział z globalnej perspektywy”. Pamiętać należy, że samo pojęcie apropriacji może dotyczyć – o czym była już mowa – najróżniejszych kwestii, nawet tak banalnych, jak zajmowanie miejsca w określonym rzędzie w fi lharmonii.