• Nie Znaleziono Wyników

w rozwiniętych społeczeństwach krajów pozaeuropejskich

W bardzo licznych publikacjach dotyczących nierówności społecznych zwraca się uwagę na różnorodność aspektów związanych z tym problemem. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że interpretując nierówności o dowolnej proweniencji, zawsze stykamy się z problemem wielowymiarowym. Jak zauważa Wróblewski:

[…] każda ideologia równości i każda ideologia nierówności nie jest absolutna w tym sensie, że równość względnie nierówność dotyczy różnych zakresów1.

Potoczne intuicyjne rozumienie terminu „nierówność” zazwyczaj nie przysparza nam zbyt wielu trudności; kojarzy się jednoznacznie ze zjawiskami niepożądanymi społecznie i jak to trafnie (choć przy okazji innych rozważań) ujmuje Puchnarewicz (1999: 10):

Pojęcie nierówności zawiera w sobie ładunek wartościujący; nierówność, a więc stan, w którym coś jest czemuś nierówne, między innymi w sensie sprawiedliwości i równości w społeczeństwach.

Rozpatrując nierówności społeczne w tak zwanych społeczeństwach rozwi-niętych, szczególnie wyraźnie rysuje się sytuacja mniejszości etnicznych czy kul-turowych. W bardzo wielu przypadkach mamy do czynienia z trudną sytuacją ekonomiczną czy etniczną ludów tubylczych. Warto moim zdaniem poświęcić nieco uwagi temu właśnie zagadnieniu, gdyż z punktu wiedzenia polskiego czytelnika kwestie związane z tubylczością nadal są traktowane jako problemy „egzotyczne”.

W tych krajach, gdzie ludność tubylcza stanowi znaczny odsetek populacji społe-czeństwa, koncepcje związane z defi niowaniem problemu tubylczości w kontekście nierówności są wyraźnie obecne. Zdefi niowanie pojęcia „tubylcy” jest wbrew

po-1 Fragment Wprowadzenia autorstwa J. Wróblewskiego do książki A. Świątkowskiego Amerykański dylemat równouprawnienia, PWN, Warszawa 1989.

zorom bardzo trudne i złożone. Określenie „tubylczość” jest nie tylko problemem dla samych zainteresowanych, czyli ludności tubylczej, ale także dla antropologów kulturowych, którzy próbując dokonywać właściwych podziałów społecznych, borykają się z kwestią adekwatnego dobrania kryteriów służących opisaniu spo-łeczności, które byłyby zgodne z rzeczywistością lub przynajmniej mocno do niej zbliżone2. Jak zauważa Trzciński (2002: 30):

Początkowo miano „tubylec” było określeniem nadawanym z zewnątrz, przez kolonizatorów.

Następnie stało się określeniem wymagającym autorefl eksji w tym znaczeniu, że ludzie musieli spojrzeć na siebie z perspektywy, rozpoznać stojące przed nimi problemy i przyjąć nową, okre-śloną z zewnątrz tożsamość, która umożliwiała im dalsze przetrwanie.

Właściwy dobór kryteriów pozwalających na jednoznaczne zdefi niowanie terminu „tubylcy” jest także problemem, z którym borykają się różnego rodzaju organizacje tubylcze, dzięki którym ruch tubylczy wchodzi na arenę międzynaro-dową. Do takich kryteriów należą kwestie używania rdzennego języka, kultywo-wanie tradycyjnych zwyczajów, afi rmacja kulturowa i przede wszystkim poczucie tożsamości kulturowej ze społecznością, z której się pochodzi. Dodatkowo, jak twierdzi Szynkiewicz (2002: 17):

Tubylczość nie wymaga [...] kulturowej rdzenności, a ponadto można sobie wyobrazić sytuację, w której dwa sąsiednie ludy będą kulturowo rdzenne, mimo że tylko jeden z nich jest tubylczy.

Jednak te kryteria są tylko pewnym uzupełnieniem dla kwestii podstawowej, jaką jest miejsce zamieszkania. Nie ulega wątpliwości, że problem terytorium jest w tym kontekście kwestią kluczową. Należy pamiętać, że ta terytorialność musi mieć swoje odniesienie historyczne. Inaczej mówiąc, tubylców z zamieszkiwanym przez nich terytorium łączy związek, który jest historycznie najwcześniejszy.

Wielu [...] autochtonów było niegdyś tubylcami gdzie indziej i z czasem zostali oni zepchnięci w mniej korzystne warunki przez migrujące ludy silniejsze. Można więc zakładać, że są oni produktem efektu kuli bilardowej, stale towarzyszącego praktyce zasiedlania przez grupy ludzkie.

Do miana tubylczych mogą więc aspirować ludy o różnym stopniu zasiedziałości (Szynkiewicz 2002: 17).

Biorąc pod uwagę wielowymiarowość aspektów nierówności związanych z ana-lizą sytuacji społeczeństw tubylczych, postaram się skoncentrować na wybranych przykładach. Przede wszystkim chciałabym zarysować problem nierówności eko-nomicznych wśród Aborygenów australijskich, sytuację etniczną Indian w Stanach Zjednoczonych oraz problem rasizmu w Kanadzie. Wymienione kraje mają wiele wspólnych charakterystycznych cech, które spowodowały, że zostały przeze mnie wybrane do analizy.

2 Więcej szczegółów dotyczących problemu tubylczości w kontekście społeczności indiańskich zawartych jest w mojej pracy doktorskiej Tradycyjna i współczesna sytuacja kobiety w tubylczych społecznościach Boliwii na obszarze pozaandyjskim.

Po pierwsze, z geografi cznego punktu widzenia są to kraje pozaeuropejskie. Po drugie, są defi niowane jako kraje/społeczeństwa wysoko rozwinięte/cywilizowane.

Zarówno Australia, jak i Stany Zjednoczone czy Kanada w opinii międzynarodowej uchodzą za kraje bogate, zaliczające się do tak zwanego kręgu kultury zachodniej3. Według Huntingtona (2005: 23):

Cywilizacja Zachodu jest najpotężniejsza [...] Osią polityki światowej [...] jest więc interakcja, jaka zachodzi między potęgą i kulturą Zachodu a potęgą i kulturą pozostałych cywilizacji.

Po trzecie wreszcie, w historii tych krajów Europa i Europejczycy odegrali kluczową rolę. Biali Europejczycy przybywając na „nowe” terytoria, nie spotykali się z pustką. Nowy Świat był zamieszkany przez tubylców, a „odkrywane” terytoria i społeczności były już w jakimś stopniu zorganizowane, niekoniecznie na wzór europejski. Kontakty kulturowe w tym zakresie generowały zarówno narodziny kultur synkretycznych, jak i konfl ikty o bardzo zróżnicowanym podłożu. W tego rodzaju kontaktach Europa zawsze miała tendencje do dominacji i narzucania innym własnych kulturowo-społecznych rozwiązań4. Ta dominacja, idąca prze-ważnie w parze z potęgą militarną, zazwyczaj prowadziła do mniej lub bardziej efektywnego oporu ludności tubylczej.

Konfl ikty okresu kolonializmu dotyczyły zresztą nie tylko Europejczyków i tu-bylców. Niejednokrotnie dochodziło do brzemiennych w skutkach nieporozumień między państwami europejskimi, między kolonistami a krajami macierzystymi. Te oraz szereg podobnych czynników przyczyniły się między innymi do wydarzeń historycznych, jakimi było uzyskanie niepodległości przez kolonie i uniezależnie-nie się (przynajmi uniezależnie-niej w pewnym zakresie) od Europy. Nowe państwa zrodzone z pierwiastka europejskiego i tubylczego stanęły przed całym spektrum nowych problemów ekonomicznych, społecznych i kulturowych.

Historyczne perturbacje sprawiły, że sytuacja zamieszkujących te kraje ludów tubylczych nabrała zupełnie nowej specyfi ki. Zarówno w zakresie ekonomicznym,

3 Najczęstszym wskaźnikiem bogactwa w ogólnych analizach jest PKB, który dla USA wynosi 45 176 dolarów na osobę, dla Kanady 36 821 i dla Australii 34 359. Dla porównania: Polska 15 984,

Burundi 725, Bangladesz 2435 dolarów (źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/PKB_per_capita).

4 Należy pamiętać o cechach odróżniających na przykład kolonializm hiszpański od brytyjskiego.

Polityka hiszpańska względem tubylców różniła się znacząco od tej stosowanej przez Anglików czy Francuzów. Polegała na włączaniu tubylca w dominujący kolonialny system społeczny. Było to ściśle związane z niszczeniem tradycyjnej kultury i przeważnie miało religijne konotacje. Oznacza to, że wszelkie działania podejmowane przez Hiszpanów, zarówno rzezie dokonywane na Indianach, jak i przymusowe akcje chrystianizacyjne, były uzasadniane w pierwszym przypadku koniecznością wytępienia pogan, a w drugim nawrócenia ich na katolicyzm. Dla Anglików zaś najważniejszym celem kolonizacji było czerpanie korzyści ze środowiska. Owo środowisko należy rozumieć oczy-wiście bardzo szeroko, gdyż wchodziły do niego zasoby naturalne, fl ora i fauna oraz ludzie, będący z jednej strony siłą roboczą, a z drugiej strony nabywcami przywożonych z krajów macierzystych dóbr.

W sferze ideologicznej kolonizatorzy angielscy i francuscy najczęściej nie interweniowali, a w sferze poznawczej interesowali się obcymi kulturami na tyle, by móc sprawnie na podbitym terenie admi-nistrować (Ziółkowska-Kufl ińska 2004: 86).

jak i etnicznym/rasowym oraz kulturowym społeczności te przeważnie spychane były na sam dół hierarchii społecznej. Wraz z rozwojem ruchu tubylczego stopnio-wo zaczęły pojawiać się zmiany, które w założeniu miały, czy nadal mają poprawić status tubylców. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Kanada oraz Australia od bardzo wielu lat szukają optymalnych rozwiązań w zakresie eliminacji nierówności pomię-dzy obywatelami niebędącymi tubylcami a obywatelami-tubylcami. Kraje bogate, wysoko rozwinięte, „cywilizowane” kojarzą się ze społeczeństwami, które mają (lub powinny mieć) umiejętność trafnego diagnozowania problemów społecznych;

a w związku z tym łatwość w ich rozwiązywaniu. Oprócz tej umiejętności ważne są także możliwości, narzędzia, jakimi można by dysponować w tym względzie.

Mimo to problem ludności tubylczej i przestrzegania jej praw nie jest dla tych państw zjawiskiem nowym. Nierówne traktowanie tubylców jest obecne w życiu społecznym od bardzo dawna, a jednak nadal brakuje systemowych programów, które mogłyby ten problem całkowicie wyeliminować.

Nie ustają wysiłki w poszukiwaniu właściwych rozwiązań, bowiem moim zdaniem Indianie, Aborygeni czy Afroamerykanie są swoistym historycznym

„wyrzutem sumienia” swoich krajów. Potęga gospodarcza i kulturowa, którą dziś te państwa mogą się szczycić, jest bez wątpienia wynikiem udziału w ich budowie ludów tubylczych. Ten udział bezpośredni bądź pośredni nie jest dziś kwestiono-wany, natomiast sytuacja ludów tubylczych jest jeszcze daleka od idealnej.