• Nie Znaleziono Wyników

I NDIANIE A MERYKI P ÓŁNOCNEJ

Nierówności społeczne w Stanach Zjednoczonych związane są z charakterystycz-nym dla tego kraju zróżnicowaniem etniczz charakterystycz-nym. Zjawisko to zasadza się na trzech głównych aspektach: elemencie indiańskim (tubylczość), elemencie afrykańskim (niewolnictwo w przeszłości) oraz elemencie wieloetnicznym (imigracja). Poniżej postaram się skoncentrować na pierwszym z wymienionych aspektów, dotyczącym ludności tubylczej Stanów Zjednoczonych – Indian14. Rdzenni mieszkańcy Stanów Zjednoczonych zamieszkują Amerykę Północną najprawdopodobniej od około 15 tys. lat.

13 Prawdopodobnie chodzi o senatora Adena Ridgewaya, który zasiadał w australijskim parla-mencie w latach 1999–2005.

14 Oprócz Indian tubylcami w Stanach Zjednoczonych są Inuici i Aleuci. Należy zwrócić uwagę, że zbiorcze określenie Indianie jest wyłącznie kategorią klasyfi kacyjną funkcjonującą w ramach umowy społecznej, a nie grupą społeczną w sensie socjologicznym (Rokicki 2002: 221).

W  początkowym okresie wielkich odkryć geografi cznych z  udziałem Europejczyków tubylcy charakteryzowali się ogromnym zróżnicowaniem etnicz-nym, społecznym i językowym (Posern-Zielińska 1992: 59). Ze względu na typ gospodarki najczęściej zaliczani są (podobnie jak Aborygeni) do kultur zbierac-ko-łowieckich prowadzących koczowniczy tryb życia. Bywały jednak także takie grupy indiańskie, które charakteryzowała osiadłość, zróżnicowanie społeczne, a co za tym idzie również bogata kultura materialna. Społeczności te zajmowały się głównie kopieniactwem, a także w celu uzupełnienia diety łowiectwem i ry-bołówstwem. Zróżnicowanie ekonomiczno-kulturowe było ściśle związane ze zróżnicowaniem geografi cznym Ameryki Północnej: od obszarów subarktycznych poprzez wybrzeże Pacyfi ku aż po pustynie w Arizonie. W roku 1497 na konty-nent amerykański dotarli pierwsi Europejczycy. Ich stopniowe przemieszczanie się w głąb kontynentu doprowadziło do licznych bezpośrednich i pośrednich kontaktów z ludnością tubylczą i zapoczątkowało długotrwały proces akulturacji, a często także eksterminacji Indian15. Jak zauważa Ziółkowska-Boehm (2007: 17):

„Od początku Indianie byli na straconej pozycji”. Bardzo wiele grup indiańskich wymarło na skutek chorób przywleczonych przez Europejczyków, inne zostały zdziesiątkowane ciągłymi wojnami16.

Większość zaś „pod presją białego osadnictwa, zmuszona była przemieszczać się coraz bardziej na zachód, udostępniając miejsca europejskim emigrantom i ich ekspansywnym potomkom” (Posern-Zielińska 1992: 61). Proces ten paradoksal-nie przybrał na sile po uzyskaniu przez Stany Zjednoczone paradoksal-niepodległości, kiedy zakończyły się burzliwe wojny białych o dominację w Ameryce. Zakłada się, że w momencie przybycia Europejczyków na kontynent amerykański ludność tubylcza liczyła od 1 mln do nawet kilkunastu milionów. Obecnie różne źródła określają liczbę Indian na około 700 tys. – 4 mln (Posern-Zielińska 1992: 61).

Współczesna sytuacja kulturowa Indian w USA jest ściśle związana z czynni-kami historycznymi oraz późniejszymi rozwiązaniami młodego państwa amery-kańskiego w kwestiach polityki ludnościowej. W zasadzie krótko po ogłoszeniu Deklaracji Niepodległości (1776) zaczęły powstawać pierwsze rezerwaty indiańskie, w których przymusowo umieszczano tubylców. Niejednokrotnie tworzono rezer-waty na terytoriach bardzo oddalonych od rodzimych stron grup plemiennych, co powodowało, że w nowym miejscu Indianie czuli się obco. Ponadto, działania administracji białych osadników często prowadziły do sztucznie wygenerowanych

15 Akulturacja w przypadku Indian Ameryki Północnej była procesem, który prowadził zarówno do powstawania kultur synkretycznych (Mohikanie), jak i do całkowitego zaniku kultury tradycyjnej (Kickapoo).

16 Kolonializm amerykański, który bezpośrednio dotknął Indian, bardzo szybko nabrał cech ekonomicznych: społeczności tubylcze musiały rywalizować na rynku pracy i najczęściej plasowały się na najniższym poziomie hierarchii społecznej. Wskaźnikiem określającym status ekonomiczny współcześnie jest poziom dochodów, który dla ludności indiańskiej znajduje się na dole skali (Rokicki 2002: 67-167).

kontaktów pomiędzy grupami tradycyjnie skonfl iktowanymi. Bardzo szybko po-jawił się problem statusu Indian zamieszkujących rezerwaty:

[...] każda ingerencja władz amerykańskich w sprawy rezerwatu podważała postanowienia zawartych z nimi traktatów (Sudak 2006: 17).

Interesy białych osadników zawsze były stawiane ponad potrzeby Indian, któ-rym często dawano obietnice bez pokrycia, zmuszano do podejmowania nieko-rzystnych decyzji, oferując w zamian pieniądze lub alkohol. Potomkowie Indian, urodzeni już w rezerwatach, naukę własnej kultury mieli utrudnioną. Wynikało to nie tylko z faktu sprzyjających akulturacji działań Amerykanów, ale w równie dużym stopniu z załamania się tradycyjnego modelu przekazu treści kulturowych.

Dotychczas młode pokolenia uczestniczyły niejako „naturalnie” w procesie enkultu-racji, naśladując starszych. Po zachwianiu się kultury tradycyjnej starsze pokolenia, tkwiące jeszcze w dawnym systemie wartości, często nie miały siły przebicia i bra-kowało im „atrakcyjnych” argumentów za zachowaniem tożsamości kulturowej17. Dodatkowo szerzące się w rezerwatach patologie społeczne (alkoholizm, prze-moc rodzinna) coraz bardziej rozprężały dotychczasowe relacje społeczne, co pogłębiało niekorzystne dla Indian decyzje na przykład w zakresie nauki języka indiańskiego w rezerwatach (jeszcze w latach 40. XX w. u Siuksów) -Boehm 2007: 27). Podobnie jak w przypadku Aborygenów, tak i tutaj regularne zasiłki od państwa przynosiły odwrotny skutek od zamierzonego. Pogłębiała się postawa roszczeniowa i całkowity brak odpowiedzialności za podejmowanie decyzji.

Od początku XX w. sytuacja zaczęła stopniowo ulegać poprawie. Po bardzo wielu burzliwych wydarzeniach w przeszłości (np. bitwa nad Little Big Horn w 1876 r., Wounded Knee w 1890) władze amerykańskie doszły do wniosku, że konieczny jest wyraźny przełom w relacjach państwo–Indianie.

W roku 1918 założono Kościół Rdzennej Ludności, a w 1934 zatwierdzono plemienną autonomię Indian. W 1944 r. udało się utworzyć Narodowy Kongres Indian Amerykańskich, a w 1968 powstał Ruch Indian Amerykańskich. Jak zauważa Posern-Zielińska (1992: 63):

[...] coraz częściej do głosu dochodzili ludzie świadomi palącej potrzeby rozwiązania wielu problemów [...], z drugiej zaś – coraz skuteczniej zaczęli upominać się o swoje [...] Indianie.

Ponadto, coraz wyraźniej było widać, że działania kolejnych rządów próbują-cych poradzić sobie z indiańskim „wyrzutem sumienia”, w rzeczywistości prowa-dzą do tworzenia nieracjonalnych przywilejów, które co najwyżej demoralizują tubylców. Przekonanie, że pomoc państwa należy się tylko i wyłącznie w związku z tym, że ktoś jest Indianinem, często prowadziło do nadużyć i dowodziło, iż

stoso-17 Jeszcze do połowy XX w. indiańskie dzieci powszechnie posyłane były (często wbrew woli rodziców) do szkół z internatem, co wybitnie wpływało na osłabianie relacji międzypokoleniowych (Hlebowicz 2006: 47).

wanie parytetów nie zawsze jest rozwiązaniem właściwym. Deklaracja tożsamości indiańskiej niejednokrotnie podyktowana była wyłącznie względami ekonomicz-nymi. Możemy w związku z tym wyróżnić dwa rodzaje tożsamości – nieindiańską, charakterystyczną dla grup zakulturowanych, które bardziej utożsamiają się z ideą bycia Amerykanami niż Indianami, oraz tożsamość indiańską, która odznacza się pewnym stopniem akulturacji, szczególnie w sferze kultury materialnej. Dla właściwego funkcjonowania całego społeczeństwa konieczne jest samodzielne określenie się w tym zakresie społeczności tubylczych. Nie jest to oczywiście łatwe.

Pojawia się pytanie, które jest kluczowe dla kwestii nierówności społecznych: Czy Indianie powinni całkowicie wejść w nurt życia społeczno-kulturowego Stanów Zjednoczonych, czy może jednak powinni niezmiennie kultywować dawne tradycje i nie ulegać akulturacji?

Harmonijne połączenie obu tych opcji zdaje się być zabiegiem niewykonalnym. Nie można być Indianinem z całym bagażem jego historycznych [...] doświadczeń, systemem całkowicie od-miennych wartości preferujących nieakceptowane w dominującym społeczeństwie zachowania, czy zespołem wielce egzotycznych elementów tubylczej kultury, a jednocześnie Amerykaninem (Posern-Zielińska 1992: 63).

Nierówności społeczne, z jakimi spotykają się Indianie, dotyczą zazwyczaj tego właśnie dylematu. Dla wielu indiańskość kojarzy się niezmiennie z koniecznością pozostania w rezerwacie, a więc narastającą marginalizacją i biedą. Odejście z re-zerwatu oznacza z kolei wyparcie się swojej indiańskości. Współcześnie tradycyjna kultura indiańska jest obecna coraz częściej już tylko w pamięci osób najstarszych18; szczególnie że proces enkulturacji, który tradycyjnie odbywał się w języku rodzi-mym, zaczął przebiegać w zupełnie nowych warunkach społeczno-kulturowych, czego najbardziej wyraźnym przejawem było coraz częstsze używanie języka an-gielskiego, niezbędnego do codziennej komunikacji w szerszej skali.

Konieczne zatem stają się takie rozwiązania, które umożliwiłyby tubylcom świadomy wybór najwłaściwszego samookreślenia. Możliwe, że jednym ze sposo-bów „jest coraz częstsze samookreślanie się Indian o różnych plemiennych rodo-wodach zbiorczym mianem Indiańskich Amerykanów19” (Posern-Zielińska 1992:

64). Odzwierciedleniem takiej postawy może być tak zwany Indianin synkretyczny, który stał się symbolem Stanów Zjednoczonych. Na potrzeby szybko rozwijającej się turystyki i związanego z nią rynku symboliczny Indianin przedstawiany na kupowanych przez turystów pamiątkach nosi cechy wielu grup indiańskich (ubiór, ozdoby i malunki na twarzy nie zawsze pochodzą z tego samego plemienia). Ta swoista folkloryzacja indiańskości jest nie tylko sposobem na utrzymanie, jest także krokiem w kierunku poszukiwania nowej tożsamości. Podróżująca po Stanach

18 Zob. szczegóły: http://etnologia.pl/swiat/teksty/od-chicago-do-pine-ridge.php

19 W języku angielskim Indian Americans, wcześniej najczęściej używano terminu Indianie Amerykańscy (American Indians).

Zjednoczonych Agnieszka Jakubowska wnikliwej obserwacji poddała tę folkloryza-cję indiańskości w wydaniu Amerykanów. Na stronach internetowych opisuje liczne nadużycia przedsiębiorczych obywateli, którzy na sprzedaży „najprawdziwszych”

pamiątek z życia dawnych Indian robią złoty interes:

Kolorowe fi gurki szamanów, pióropusze, dzbanki, „totemy”, pocztówki z wizerunkami wielkich wodzów, tomahawki, płyty z muzyką tradycyjną (nagrywaną we Francji czy w Anglii), słowem, cała rodzima kultura Indian sztucznie wymalowana, wyrzeźbiona i upchnięta do kilku pomiesz-czeń, magią dźwięków i barw przyciąga turystów20.

Czy wobec tego powinno nas dziwić to, że podobne sytuacje sprawiają, iż Indianie – ci, którzy utożsamiają się z tradycyjną kulturą, ci, którzy próbują afi r-mować swoją przynależność etniczną – czują się ponownie oszukani? Czyż owa nierówność społeczna wynikająca niejednokrotnie z braku dobrej woli w zrozu-mieniu „innych” nie jest w takim przypadku aż nadto wyraźna? Wydaje się, że na dzień dzisiejszy koncepcje, według których tubylcy zdolni są do podejmowania samodzielnych decyzji w kwestii ich przynależności kulturowej, powinny być szcze-gólnie wnikliwie przeanalizowane. Chodzi przede wszystkim o to, by „tubylczość”

nie była „garbem przeszłości”, ale dawała takie same możliwości rozwoju, jakie mają inni obywatele. Bardzo często nie sprzyja temu również fakt, że wśród Indian nie występuje szeroko rozumiana ponadplemienna tożsamość indiańska, która mogłaby być uznana za wystarczające kryterium służące określaniu ich jako jednej grupy, na przykład narodowej, rdzennej. Dotychczas Indianie przeważnie utożsamiają się z własnymi plemionami, rzadziej zaś afi rmują związki z przedstawicielami innych grup indiańskich (Rokicki 2002: 155). Poniekąd pokrywa się to z międzynarodową tradycją klasyfi kującą Indian Ameryki Północnej według kryterium zamieszkiwa-nego terytorium: Indianie Wielkich Równin czy Południowego Wschodu -Zieliński 2005: 37).