• Nie Znaleziono Wyników

Askryptywny charakter zdań o czynach

3. LOGIKA CZYNU: UWAGI OGÓLNE

3.2. Askryptywny charakter zdań o czynach

Sądzić można, że zwolennicy metafi zycznej teorii czynu przyjmują błędną inter-pretację języka, za pomocą którego opowiadamy o sprawstwie. Pierwszy zwró-cił na to uwagę Herbert L.A. Hart. Zdania mówiące o czynach (action senten-ces) traktują oni bowiem jako deskrypcje, opis odnoszący się do pewnej sytuacji faktycznej i posiadający dobrze określone warunki prawdziwości odsyłające do faktów. Tymczasem według Harta zdania o czynach nie mają charakteru analo-gicznego do zdań o zdarzeniach (event sentences) i nie są prostym opisem rze-czywistości. Powinno się je raczej traktować jako część pewnego aktu – aktu askrypcji50. Akt askrypcji ma na celu przypisanie określonemu przedmiotowi pewnych cech, dokonanie odpowiedniej kwalifi kacji. Przedmiot ten posiada te cechy właśnie dlatego, że zostały mu one w akcie askrypcji przypisane. Askrypcje są przypadkiem tworzenia faktów za pomocą aktów mowy. Takie fakty nazywa się zwykle społecznymi, konwencjonalnymi czy instytucjonalnymi, gdyż tworzo-ne są otworzo-ne na podstawie reguł przyjmowanych w ramach określotworzo-nej społeczności

50 Hart sięga tutaj po kategorie zaczerpnięte z teorii aktów mowy. Askrypcja jest jednym ze sposobów, scharakteryzowanych pod względem intencji wypowiadającego, posłużenia się zdaniem.

Inne, przykładowe, sposoby to: stwierdzenie (asercja), opis (deskrypcja), rozkaz, przyrzeczenie itp.

czy instytucji społecznej. Przykładem askrypcji może być „uznanie za przyja-ciela”. Osoba, którą postanawiamy uznać za przyjaciela, zyskuje nową własność – bycia przyjacielem. Własność ta może być o tej osobie prawdziwie orzekana.

Widzimy też, że kwalifi kacja osoby jako przyjaciela nie opiera się na precyzyj-nym katalogu okoliczności faktycznych albo cech, które osoba musi posiadać.

Dlatego też zdanie „X jest moim przyjacielem” nie stanowi opisu rzeczywistości, lecz raczej samo rzeczywistość tę kreuje.

Wypowiadanie zdań o czynach ma określony cel – jest nim na ogół pociąg-nięcie sprawcy do odpowiedzialności za wystąpienie określonego stanu rzeczy (zdarzenia) poprzez powiązanie go z osobą sprawcy jako jego autorem. Tak więc, według Harta, zdania o czynie to przede wszystkim przejaw aktu askrypcji – uznanie za sprawcę. Błąd omówionych wcześniej koncepcji czynu polega w tej sytuacji z grubsza na utożsamieniu askryptywnego znaczenia wypowiedzi o czy-nach z opisem okoliczności faktycznych. W przypadku askrypcji okoliczności faktyczne mogą być traktowane wyłącznie jako racje dla przypisania odpowie-dzialności, ale z pewnością nie jako warunki wystarczające lub konieczne takiego przypisania. Według Harta aktowi przypisania sprawstwa w ogóle nie towarzyszy żaden zestaw warunków koniecznych lub wystarczających, który dałby się wy-razić za pomocą terminów odnoszących się do stanów rzeczy bądź stanów psy-chicznych. Poniżej wypowiedź Harta w oryginale:

„(…) our concept of an action (…) is a social concept and logically dependent on accepted rules of conduct. It is fundamentally not descriptive, but ascriptive in charac-ter; and it is a defeasible concept to be defi ned through exceptions and not by a set of necessary and suffi cient conditions whether physical or psychological”. (Hart 1963:

161–162)

„What is fundamentally wrong in both the old and the new version of the traditional analysis of action as a combination of categorical and hypothetical descriptive sen-tences, is its mistake in identifying the meaning of a non-descriptive utterance ascrib-ing responsibility in stronger or weaker form, with the factual circumstances which support or are good reasons for the ascription. (…) [A]ction is to be defi ned (…) not by a set of necessary and suffi cient conditions whether physical or psychological”.

(Hart 1963: 161–162)

Kolejne ważne spostrzeżenie Harta: akt przypisania sprawstwa i – co za tym idzie – pociągnięcia do odpowiedzialności może być oceniany w kategoriach słuszności lub niesłuszności, ale z pewnością nie w kategoriach prawdziwości/

fałszywości. Nie oznacza to, że zdania o czynach w ogóle nie posiadają wartości logicznej, lecz raczej, że warunki prawdziwości tych zdań nie dają się sformuło-wać niezależnie od wspomnianych wcześniej konwencji. Nie podważa to sensow-ności prób sformułowania metafi zyki czynu w ogóle, ale oznacza, że metafi zyka czynu, chcąc znaleźć zadowalającą odpowiedź na pytanie o podstawy sprawstwa i odpowiedzialności, nie może sięgać wyłącznie po zdarzenia oraz stany psy-chiczne sprawcy.

Hart, pisząc o czynie, posługuje się terminem „pojęcie podważalne” (defea-sible concept). Chodzi nie tylko o to, że zdarzenie kwalifi kowane jest jako czyn, czy też następstwo czynu sprawcy, na podstawie konwencjonalnych reguł przyj-mowanych w ramach danej wspólnoty komunikacyjnej. Reguły konwencjonalne opisują również sytuacje, w których taka kwalifi kacja może zostać podważona.

W tym ujęciu uznanie zdarzenia za czyn jest niejako prowizoryczne – zaistnie-nie pewnych dodatkowych okoliczności, otrzymazaistnie-nie pewnej dodatkowej porcji informacji skutkują kwalifi kacją odmienną. Czyn więc niejako defi niowany jest poprzez wyjątki – zdarzenie uznajemy za wywołane przez sprawcę, chyba że zachodzą przewidziane konwencjami sytuacje wyjątkowe. Reguły wchodzące w skład tych konwencji dostosowane są do potrzeb codziennej praktyki i biorą pod uwagę, że przypisywanie określonych cech przedmiotom czy procesom od-bywa się w warunkach ograniczonego dostępu do informacji.

Rozważmy następujący przykład. W oddali widzimy człowieka stojącego nad krawędzią przepaści, a chwilę później spadającego w dół. Czy człowiek ten sko-czył, popełniając samobójstwo, czy też przez przypadek spadł, wcale nie mając zamiaru się zabić? Odpowiedź na to pytanie zależy od posiadanych przez nas informacji. Jeżeli wiemy, że tego dnia wiał porywisty wiatr, założymy, że miał miejsce wypadek. Lecz jeżeli wiedzielibyśmy, że denat zostawił list pożegnalny, nasza ocena sytuacji natychmiast uległaby zmianie. Zgodnie z konwencjonalny-mi regułakonwencjonalny-mi rządzącykonwencjonalny-mi tego rodzaju domniemaniakonwencjonalny-mi przyjęlibyśmy, że konwencjonalny-miało miejsce samobójstwo. Jedna rzecz pozostaje jednak stała: okoliczności faktyczne, w szczególności ruchy ciała, które interpretujemy w pierwszym przypadku jako niezamierzony upadek, a w drugim jako dobrowolny skok w przepaść.

Zwolennicy tradycyjnych teorii czynu powiedzieliby, że obie sytuacje różnią się od siebie przebiegiem relacji przyczynowo-skutkowych i stąd bierze się od-mienna ich ocena. Zdaniem Harta, ocena ta wynika jednak z odmiennej interpre-tacji dokładnie tych samych okoliczności faktycznych. Na poziomie badanym przez metafi zykę czynu natrafi amy więc na relacje przyczynowo-skutkowe, które niczym się od siebie nie różnią. Zmienia się jedynie to, co na ich temat zakła-damy. W pierwszym przypadku upadek osoby w przepaść powoduje porywisty wiatr, w drugim przyczyną jest jej stan mentalny – np. wynikające z depresji pragnienie śmierci.

W takim razie, według pomysłu Harta, warunki prawdziwości zdań „Miał miejsce skok”, „Miał miejsce wypadek” sformułowane są w taki sposób, że nie opierają się na ustaleniu „rzeczywistego”, „prawdziwego” przebiegu zdarzeń, lecz raczej na pewnych domniemaniach co do niego. W praktyce, na podstawie szeregu konwencji i domniemań, za „rzeczywisty przebieg zdarzeń” przyjmowa-ne jest coś, co odpowiada posiadaprzyjmowa-nej, na ogół niepełprzyjmowa-nej wiedzy. Gdyby było ina-czej, trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób w ogóle możliwe byłoby przypisywa-nie sprawstwa, poprzypisywa-nieważ stanów mentalnych sprawcy, których istprzypisywa-nieprzypisywa-nie postulują zwolennicy omawianych wcześniej teorii czynu, nigdy przecież nie obserwujemy bezpośrednio. Najważniejsze z konwencji regulujących przypisanie sprawstwa,

z uwagi właśnie na niemożliwość bezpośredniej obserwacji intencji, pragnień czy wolicji, wydają się opierać na braku okoliczności stanowiących podstawę do przyjęcia, że określony stan mentalny nie miał miejsca. Wśród takich okoliczno-ści znajdują się np. przymus, brak odpowiednich kwalifi kacji mentalnych spraw-cy, brak świadomości itp. Skutkiem tego odniesieniem dla terminu „czyn” może być szeroki zbiór okoliczności faktycznych, który nie ma żadnej wspólnej cechy mogącej posłużyć do zdefi niowania czynu w kategoriach nauk przyrodniczych czy w kategoriach metafi zycznych.

Pojęcie czynu nie tylko więc będzie pojęciem podważalnym, będzie ono rów-nież pojęciem intencyjnym. Pojęcia intencyjne (intentional concept) to pojęcia, dla których nie sposób ustalić odniesienia w postaci zbioru własności fi zycznych czy dla których przypadki poprawnego użycia nie redukują się do wystąpienia określonego zbioru okoliczności faktycznych51. Pojęcia intencyjne mają zna-czenie podstawowe na gruncie nauk społecznych. Przykładem takich pojęć jest:

pieniądz, wojna, uprawnienie, interes. Weźmy pierwszy z tych terminów. Pienią-dzem może być każdy obiekt fi zyczny, który za pieniądz postanawiamy uważać w ramach przyjmowanej konwencji – zapis na twardym dysku komputera, frag-ment metalu, papieru, zwierzę.

Podsumowując, Hart twierdzi, że przypisanie sprawstwa zawsze jest pewną decyzją interpretacyjną, którą podejmujemy, bazując przede wszystkim na sze-roko akceptowanych konwencjach. Z uwagi na treść tych konwencji przypisanie zdarzenia sprawcy nie oznacza, że zaistniały jakieś konkretne okoliczności fak-tyczne, np. zdarzenie miało przyczynę odpowiedniego rodzaju. Kwalifi kacja zda-rzenia jako czynu sprawcy jest raczej aktem askrypcji, przypisania pewnych cech przedmiotowi tego aktu i zależy w dużym stopniu od tego, co w danym momencie uważamy za rzeczywiste okoliczności zaistnienia zdarzenia. Pojęcie czynu jest intencyjne i wzruszane jednocześnie. Błąd wszystkich koncepcji metafi zycznych polega na niedostrzeżeniu tego faktu.