• Nie Znaleziono Wyników

Operator działania w stit

5. LOGIKA CZYNU: SEES TO IT

5.6. Operator działania w stit

Funkcji wyboru możemy teraz użyć, aby wzbogacić język rachunku logiki czasów gramatycznych o kolejny operator logiczny, tym razem odpowiadający działaniu.

Jak pamiętamy, Belnap i Horty przyjęli, że dowolne zdanie traktujące o działaniu posiada parafrazę w postaci zwrotu mówiącego o gwarantowaniu prawdziwości odpowiedniego zdania oznajmującego. W rachunku stit to właśnie zwrot „spraw-ca α gwarantuje prawdziwość A” reprezentowany jest za pomocą operatora dzia-łania. Argumentami tego operatora są: nazwa indywiduowa oraz zdanie oznajmu-jące. W rezultacie każdej wypowiedzi dotyczącej działania sprawcy odpowiadać ma formuła z operatorem działania, której wartość logiczna określona zostanie za pomocą funkcji wyboru.

Niech schemat zdaniowy „α stit: A” stanowi odpowiednik formuły 9, gdzie symbol „stit” (ang. sees to it that…) oznacza operator działania. Semantyka ra-chunku logiki czynu składać się będzie ze struktury modelowej w postaci upo-rządkowanej czwórki:

(df.) Struktura modelowa STIT: <W, ≤, S, Wyb>.

Do zbioru momentów W i relacji ≤ wchodzących w skład branching time do-daliśmy więc zbiór nazw indywiduowych S oraz funkcję Wyb spełniającą wy-mienione w poprzednim punkcie postulaty. Modelem M będzie teraz struktura STIT wraz z funkcją v (wartościowanie) zdefi niowaną jak poprzednio. Ponieważ warunki prawdziwości zarówno formuł z operatorami klasycznego rachunku zdań, jak i formuł z operatorami logiki czasów gramatycznych oraz logiki mo-dalnej określone zostały wyłącznie za pomocą elementów wchodzących w skład struktury BT, defi nicje spełniania dla tych wszystkich formuł nie ulegają zmia-nie. Mówiąc bardziej obrazowo, wszystkie te operatory „nie widzą” elementów, o które została wzbogacona struktura BT. Elementy te stają się znaczące dopiero w defi nicji spełniania dla formuły zawierającej operator działania. Belnap i Horty zaproponowali następujący kształt dla tej defi nicji:

(df.) Operator dstit: M, m/h╞ (α dstit: A) wtw. (i) ∀h’ [h’∈Wαm(h) ⊃ M, m/h’╞ A], (ii) ∃h’’[h’’∈H(m)∧¬(M, m/h’’╞ A)].

Wynika stąd, że sprawca gwarantuje prawdziwość zdania „A” w określonym momencie i historii, a zatem czyni coś, co opisuje „A”, o ile historia ta należy do komórki podziału będącej wynikiem działania funkcji Wyb dla sprawcy i momen-tu, do której należą wyłącznie historie, w których „A” jest prawdziwe (warunek 1). Jednak warunkiem koniecznym jest również istnienie w pęku możliwych hi-storii dla m takiej hihi-storii, w której „A” nie jest prawdziwe (warunek 2). Zgodnie z defi nicją sprawca gwarantować więc może wyłącznie prawdziwość zdań, które w m nie są koniecznie prawdziwe. Z pomocą operatora konieczności historycznej warunek ten wyrazić również można w postaci tezy rachunku stit:

10) (α dstit: A) ⊃ ¬□A.

Podobnie jak w przypadku pozostałych operatorów logicznych prawdziwość formuły z operatorem działania określona jest dla par m/h. Pytanie o to, czy miało miejsce działanie sprawcy, jest zatem sensowne wyłącznie w kontekście okre-ślonego momentu i możliwej dla niego historii. Oznacza to, że dla tego samego momentu istnieją historie, w których sprawca działa, jak i takie, gdzie o działaniu nie ma mowy.

W taki właśnie sposób zdefi niowany operator działania Belnap i Horty nazwa-li operatorem sprawstwa umyślnego (dstit, ang. denazwa-liberative stit), gdyż trafnie oddaje on powszechnie podzielane intuicje dotyczące umyślności100. Już Arysto-teles w Etyce nikomachejskiej101 twierdził, że przypisanie sprawcy zdarzenia, jako efektu jego zamierzonego działania, jest możliwe wyłącznie w sytuacji, kiedy moment podjęcia przez sprawcę decyzji o działaniu poprzedza w czasie wystąpie-nie zdarzenia, a jego realizacja wystąpie-nie jest przesądzona. Defi nicja dstit odwołuje się do możliwych historii rozgałęziających się „nad” m, czyli uzależnia prawdziwość zdania mówiącego o działaniu od przyszłości, którą, jak pamiętamy, w mode-lu branching time reprezentują fragmenty historii „rozgałęziających się nad m”.

Będąca jej konsekwencją teza 10 gwarantuje zaś minimum tego, aby móc mówić o sprawstwie – jego przedmiotem nie może przecież być zdarzenie konieczne, a więc takie, które i tak miałoby miejsce, niezależnie od zachowania się sprawcy.

100 Por. Horty, Belnap 1995: 592; Belnap 2001: 37; Horty 2001: 16. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z umyślnością rozumianą jako jedna z przesłanek odpowiedzialności, np. na gruncie prawa karnego.

101 Por. Arystoteles 2007: 1139b7.

Rysunek 3. „α dstit: A” prawdziwe w m/h1 i m/h2 Źródło: opracowanie własne.

Intuicje związane ze sprawstwem i koniecznością zdają się stanowić mocny argument na rzecz przyjęcia defi nicji spełniania dla operatora działania w kształ-cie zaproponowanym powyżej. Mimo to część autorów skłania się do opuszcze-nia w niej warunku drugiego, wykluczającego gwarantowanie zdań historycznie koniecznych. Otrzymany w ten sposób operator oznaczany jest symbolem „cstit”

(od: Chellas stit), gdyż formalnie przypomina on operator sprawstwa wprowa-dzony po raz pierwszy przez Briana Chellasa pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku102. Wówczas za prawdziwe wypowiedzi na temat czynu uznawać będziemy również zdania przypisujące sprawcy zdarzenie konieczne, na które wpływu z pewnością nie miał. Operatory „dstit” oraz „cstit” powiązane są z sobą w następujący sposób, co czyni je wzajemnie defi niowalnymi:

11) (α dstit: A) ≡ (α cstit: A)∧¬□A, 12) (α cstit: A) ≡ (α dstit: A)∨□A.

Wśród logików przeważa pogląd o przydatności obu operatorów do wyrażania różnych intuicji związanych ze sprawstwem103. Takie stanowisko podyktowane jest względami pragmatycznymi. Badaczom zajmującym się logiką zależy bo-wiem na jak najszerszej gamie środków formalnych nadających się do

zastosowa-102 Por. Horty, Belnap 1995: 596–600.

103 Por. Horty 2001: 16–19.

 m

h h h h

dstit:AA

dstit:(dstit:A)

dstit:AA A

¬(dstit:A)

¬A

¬(dstit:A)

dstit:(dstit:A)

nia i stąd, ich zdaniem, nie warto zamykać przed sobą żadnej drogi, gdyż każda z nich może się okazać potencjalnie interesująca. Perspektywa badawcza fi lozofi i sprawstwa jest jednak zupełnie inna. Z jej punktu widzenia najważniejsze nie jest wcale zachowanie możliwie szerokiej gamy dostępnych narzędzi, lecz przede wszystkim wybór spośród nich takiego, które najlepiej odpowiada utartym już poglądom, zdroworozsądkowym przekonaniom, a jednocześnie pozwala na uzy-skanie nowej wiedzy pojęciowej, zwykle w formie oceny twierdzeń i wnioskowań o nieustalonym dotąd statusie. Słowem, poszukiwane jest najbardziej użyteczne narzędzie fi lozofi cznej analizy. Dlatego też spróbuję teraz odpowiedzieć na pyta-nie, który z przedstawionych operatorów działania lepiej się do tego celu nadaje.